Z lat pięć już nie miałem w broni topora, ciekawe czy pamiętam jak to się robi.. Powiedział do siebie w duchu po czym rozejrzał się po placu treningowym, swoim bystrym prawym okiem dostrzegł stojak na broń, przyspieszywszy kroku rozglądał się po okolicy. Gdy dotarł i prawą dłonią chwycił pewnie jednoręczny topór usłyszał donośne chrząknięcie. Odwrócił wzrok, a jego oczom ukazał się.. Olbrzym? - szepnął pod nosem. Mężczyzna miał ze sześć i pół stopy, a może i więcej, tężyzną przypomniał mu krasnoluda, toć twarz ewidentnie wskazywała na to, że to postać człowieko-podobna. Po chwili domyślił się kim jest ten człek Pewno Jan, wiele o tobie mówią na mieście... Pewnie chcesz ode mnie zapłaty, za to żebym mógł pobawić się tym cacuszkiem i przypomnieć sobie kilka starych tricków, prawda? Gdy ujrzał skinienie potężnego chłopa dodał zgryźliwie, szczerząc przy okazji kilka tylnych zębów - No cóż, jesteś człowiekiem, niczego więcej się po Tobie nie spodziewałem. Ale skoro mam Ci już płacić, to liczę chociaż na porządny sparing. Sięgnąwszy po meszek, wysypał połowę jego zawartości, a dokładniej pięćdziesiąt grzywien, przesypawszy do mieszka Jana usunął się na krok, pochwycił broń i stanął tuż przed nim, gotów na trening.
---------------------------
3 - 1 = 2 brązowych talentów
100 - 50 = 50 grzywien
___________________________________________________________