Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Patty w 19 Październik 2014, 13:15:52

Tytuł: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Patty w 19 Październik 2014, 13:15:52
Cytuj
Nazwa wyprawy: Zsiadłe mleko
Prowadzący wyprawę: Funeris Venatio
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Bycie naprawdę niezłą laską lub zajebistym ciachem, posiadanie umiejętności myśliwskich
Uczestnicy wyprawy: Patricia de Drake, Funeris Venatio

Siedziałam spokojnie w reflektorium, skubiąc małe kawałki ciasta i zastanawiając się nad sensem życia.
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 19 Październik 2014, 13:22:42
Funeris dosiadł się do Partycji. Zapytał się o zdrówko i takie tam. Zbroi na sobie nie miał, gdyż nie było potrzeby, jednak przy pasie wisiał mu miecz i sztylet. Kiścień też został w komnatach.
- Och, co ja pocznę? Zsiadłe mleko mi się skończyło... - biadolił kucharz, który kręcił się niedaleko nich.
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Patty w 19 Październik 2014, 13:29:10
Przywitałam się spokojnie z Funerisem, przy okazji dziękując za naprawę sztyletu. Niewolnik zdążył już przekazać wieści.
- Prawdziwa tragedia - zauważyłam na poły współczująco, na poły ironicznie, zwracając się do kucharza.
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 19 Październik 2014, 13:35:04
- Ależ siostro, tutaj nie chodzi o to zwykłe zsiadłe mleko, które robi się ze zwykłego mleka. Tutaj chodzi o ten specjalny szczep, który robi stara Kroowska w swojej chatce na południu. Takie mleko serwujemy królowi, gdy gości w cytadeli. A teraz mi się skończyło, ktoś podebrał. O ja biedny, co ja pocznę?
Funeri, jako marszałek Bractwa ÂŚwitu, czyli de facto pierwszy kwatermistrz zakonu, przejął się nieco. No to nie godzi się, by królowi podać zwykłe zsiadłe mleko. No po prostu nie godzi się.
- Możemy pomóc, Drago - powiedział Poeta, zwracając się po imieniu do kucharza. Ciekawe, że miał on imię tak, jak jego serdeczny przyjaciel netoperek. Przypadek? Nie sądzę. - Chciałbyś się wybrać na małą konną przejażdżkę, Patty?
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Patty w 19 Październik 2014, 13:39:27
- Czemu nie? Lato, pogoda piękna, może być przyjemnie. Poza tym jak mogłabym odmówić pomocy potrzebującemu - uśmiechnęłam się wesoło i wstałam, poprawiając pas z bronią - Do stajni zatem?
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 19 Październik 2014, 13:44:43
Drago szybko i dokładnie wytłumaczył gdzie i jak dojechać, więc nie powinni mieć problemów ze znalezieniem swojego celu. Dojedli szybko swoje posiłki, przemierzyli korytarze całego zakonnego kompleksu i dotarli wreszcie do stajni. Funeris okulbaczył Vadera, wsiadł na niego i zaczekał chwileczkę na Patty, aż zrobi to samo.
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Patty w 19 Październik 2014, 13:54:31
Razem z kolegą mścicielem, pierwszym tej płci od czasu tragicznej śmierci krasnoluda, zeszliśmy do stajni. Tam, w jednym z boksów, znajdował się koń, którego miałam okazję kupić podczas poprzedniej wyprawy. Gniady Koniś stał spokojnie i patrzył na mnie brązowymi oczami, gdy pewnymi, wyuczonymi ruchami zakładałam mu siodło i zaciągałam kolejne popręgi. Rumak miał tylko jeden uroczy zwyczaj, mianowicie wciągał powietrze, gdy dopasowywałam siodło, a gdy puszczałam wszystkie paski to powietrze wypuszczał. Tak stało się i tym razem. Pogroziłam mu palcem i dociągnęłam popręgi raz jeszcze, ale koń nie wyglądał na zbyt przejętego reprymendą.
- Gotowy? - spytałam Funerisa.
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 19 Październik 2014, 14:17:21
- Ależ oczywiście. - Dźgnął konia piętami i ruszyli przed siebie. Mijali dwie bramy, kilka posterunków i wreszcie wyjechali poza obręb murów zewnętrznych, zostawiając cytadelę i cały kompleks zakonny za sobą. Traktem chwilowo nikt nie podążał, toteż byli jedynymi istotami w zasięgu wzroku. Dzień zaczął się piękny, astas było w pełni, więc temperatura przyjemnie ogrzewała organizm. Kłusujące konie wytwarzały odpowiedni pęd, by wiatr skutecznie chłodził ciała mścicieli. Pogawędzili sobie troszkę o pierdółkach, aż wreszcie wjechali w las. Gęsty, znajdujący się dobrych kilka kilometrów na południe od Bractwa. Już za pierwszym zakrętem ujrzeli pierwsze przeszkody.
Na trakcie stały cztery wilki, rozglądając się i węsząc za zwierzyną. Szybko usłyszały rżenie koni i ruszyły do przodu.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/0/07/Wilk.jpg)

//4x Wilk (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Wilk), dwa biegną na Patty, a dwa na Funerisa. Są jakieś 25 metrów dalej w linii prostej.



Poeta nie czekał długo, by zareagować. Zdawał sobie sprawę z tego, że jest w samej koszuli i spodniach, nie ma na sobie swojej zbroi, więc każda odniesiona rana może być poważna. Zawierzał jednak w swoje umiejętności, które szlifował każdego dnia. Z pochwy przytroczonej do boku konia wyjął Nelthariona i zeskoczył z kulbaki. Wylądował gładko na ziemi, wzbijając w powietrze kilka drobinek kurzu. Postąpił kilka kroków w prawo, by odciągnąć dwa stworzenia na bok, by nie pomyślały, że mogą wszystkie na raz zaatakować Patty. Wilki zbliżały się szybko, biegnąć swoim miarowym tempem. Mściciel wyciągnął przed siebie lewą wolną rękę i sięgnął w głąb swojej duszy po odrobinę energii magicznej. Zebrał kilka przyjemnych wspomnień, który w ostatnich dniach miał niemało i wypowiedział inkantację Izeshar. W jego dłoni pojawiła się kula bladego światła wielkości armatniego pocisku, która pomknęła prosto w korpus wilka. Ten oberwał mocno, cofając się mimowolnie i przewracając na bok. Jego ciało zaczęło się spopielać, futro zaczęło śmierdzieć i zniknęło pod wpływem wysokiej temperatury, a w uszach dało się słyszeć skwierczenie palonego mięsa. Jeden więc padł, gdy ten drugi już doskakiwał, by przewrócić człowieka. Funeris wykorzystał akrobatyczne sztuczki i odskoczył w bok, puszczając przeciwnika koło siebie. Zakręcił się jednocześnie w piruecie, tnąc po nogach. Lewa tylna łapa wilka dostała czubkiem miecza, plamiąc posoką piach traktu. Bestia wylądowała nieco zgrabnie, skomląc. Wściekła ruszyła znowu na zakonnika, chcąc ugryźć go swoją paszczą. Funeris zakręcił młynka i ciął przez pysk, miażdżąc szczęki zwierzęcia. To skutecznie ostudziło zapał wilka, który ostatecznie skończył z czaszką przebitą aż po połowę klingi.

Zostały dwa wilki.
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Patty w 19 Październik 2014, 14:31:33
ÂŚciągnęłam lejce, wstrzymując nieco konia. Rozejrzałam się, wilki były jeszcze kawałek przed nami. Sięgnęłam po jeden z pistoletów, płynnym ruchem wysuwając go z kabury i odciągnęłam kurek, celując w jednego wilka. Dystans był więcej niż wystarczający do celnego trafienia, broń wypaliła, huk przeszedł przez las, burząc okoliczne ptactwo, nieprzyzwyczajone do podobnych ekscesów. Następnie szybko odłożyłam pistolet i sięgnęłam po szablę, dobywając jej z sykiem. Idealna broń do walki z siodła. ÂŻelazo przyjemnie ciążyło w dłoni, gdy poderwałam konia, momentalnie przechodząc do galopu. Potężny rumak ruszył przed siebie, bijąc kopytami i wzniecając tuman pyłu za nami. Gdy byłam już blisko, koń instynktownie zszedł nieco na lewo, dając mi więcej możliwości manewru i wychyliłam się z siodła, tnąc potężnie, zgodnie z wielowiekowymi tradycjami stepowych jeźdźców. Cięcie powinno wystarczyć do śmiertelnego ciosu.

46 - 1 = 45
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 19 Październik 2014, 14:41:02
Wilki nie żyły. Funeris podszedł do tych dwóch, które zabił i wyciągnął mały nożyk. Oprawił zwierzynę, przecinając skórę w odpowiednich miejscach i oddzielając ją od futra. Pozyskał w ten sposób łącznie jakieś cztery metry kwadratowe wilczej skóry. Następnie upuścił krwi, wydobył pazury i kły. Wszystko przymocował do sakw konia, które ten naturalnie nosił na grzbiecie.

Pozyskuję:
32 pazury wilka
10 litrów krwi wilka
4m2 skóry wilka
8 kłów wilka
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Patty w 19 Październik 2014, 14:45:57
Sama również zeskoczyłam z siodła, przywiązałam konia do najbliższego drzewa i zabrałam się za oprawianie zwierzyny. Szybko i sprawnie wycięłam wszystkie pazury i kły, ściągnęłam skóry i upuściłam krew. Wszystko to przytroczyłam do siodła konia, nie zamierzałam tego nosić. Następnie zabrałam się za przeładowanie pistoletu.
- Jedźmy dalej - stwierdziłam jedynie oczywistość.

Pozyskuję:
32 pazury wilka
10 litrów krwi wilka
4m2 skóry wilka
8 kłów wilka
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 19 Październik 2014, 14:55:28
- Ano tak, jedźmy. Szkoda zwierząt, ale trofea myśliwskie się przydadzą. - Ponownie wskoczył na siodło, pewnym i ćwiczonym niemal codziennie ruchem. Ruszyli przed siebie, spokojnie przemierzając kolejne kawałki traktu. Podążali dokładnie tak, jak polecił Drago, więc bez problemów znaleźli chatkę na odludziu, gdzie mieszkała ta, którą znano pod imieniem Kroowsko. Domek był drewniany, pokryty strzechą, raczej niewielki, z dwoma oknami wychodzącymi naprzeciw ścieżki. Za domkiem na polance pasło się parę krów, które spokojnie skubały trawę. Babsko, bo inaczej kobiety tak wielkiej nazwać się nie dało, siedziało na ławie zbitej z desek i wyrabiało masło. Podniosła głowę, gdy konie zarżały.
- Czego?! - warknęła, gdyż nie wiedziała, kim są przybysze. Gdyby przybyli w zbrojach Bractwa, to od razu by było wiadomo.
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Patty w 19 Październik 2014, 22:55:32
"Bandyci, oddawaj złoto!", chciałoby się krzyknąć w odpowiedzi na wdzięczne przywitanie owej niewiasty. Odpuściłam sobie jednak krotochwile w obawie przed powodzeniem naszej wyprawy, wszak kto wie, co białogłowej mogło przyjść na myśl, gotowa jeszcze wyskoczyć na nas z widłami.
- Przybywamy z Bractwa ÂŚwitu, przysłał nas kucharz Drago. Zabrakło mu twojego... "specjału".
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 19 Październik 2014, 23:02:21
Widłami? Ona miała kuszę pod ręką. Jednak jak usłyszała odpowiednie słowa, czyli "Bractwo ÂŚiwtu", 'kucharz Drago", czy "specjał", to raczej nie było wątpliwości, że to swoi. No, oczywiście mogła to być dobra podpucha, ale wtedy raczej by ją potraktowali od razu z bełta, czy czegoś, nie bawili się w podchody.
- A to zapraszam, zapraszam. Poczekajcie no moment, skoczę ino do chałupy - powiedziało babsko i podniosło swój wielki tyłek z ławy. Musiała ważyć ze sto dwadzieścia kilo, a to było naprawdę sporo jak na kobietę. Nie było jej może ze dwie minuty, które ciągnęły się naprawdę mocno, gdy wyszła. Niosła jakieś zawiniątka, które wyglądały jak zaczopowane dzbany.
- Przeproście tylko Draga, że grzybów nie dostanie, bo nie zdążyłam pójść do suszarni. Chyba, że wy skoczycie, co, kochanieńki?
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Patty w 19 Październik 2014, 23:06:44
Zastanowiłam się chwilę i krótki przebłysk materializmu pozwolił mi stwierdzić, że kucharz pewnie rzuci nam nieco więcej grzywien, jeśli w ogóle, jak już przywieziemy mu wszystko na raz. A przy tym wolałam załatwić sprawę od razu.
- Jak nic nas nie pożre po drodze to myślę, że damy radę podołać temu zadaniu. Jakie to grzyby?
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 19 Październik 2014, 23:22:27
- Wszystkie, które się tam ususzyły. Spakujecie do koszyka i przyniesiecie, nic trudnego. Musicie tylko iść tą dróżką, o tutaj... - Kobiecisko wskazało ręką na bok, gdzie faktycznie biegła ścieżka.
- No to ruszamy, Patty. Nie ma co mitrężyć, chodźmy. - No i poszli. Funeris wziął ze sobą konia, którego prowadził za uzdę po ścieżce, bo nie wiedział ile tego będą musieli nieść i w ogóle.
Szli tak kawałek, kilka minut, może kilkanaście, takie rzeczy czasem trudno określić, ale raczej kilkanaście. Przed nimi pojawił się następny zakręt, gdy na dróżce pojawiły się następne wilki. Noż to wredne bestie, nie dadzą ludziom spokoju. To było akurat wtedy, kiedy Funeris przywiązał konia do drzewa, bo musiał się odlać. Vader więc nie ucieknie, a on już może stanąć do walki.


//6x Wilk (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Wilk), idą po trzy. Najpierw pierwsza trójka, a potem, jakieś kilkanaście metrów dalej, następna. Te pierwsze są jakieś 10 metrów od dzielnych wojowników.

Funeris splunął, chociaż było to bardzo nieładne zachowanie w obliczu damy, jaką była Patricia de Drake. Chciał już wracać, te wilki go nieco irytowały, więc postanowił sprawę załatwić naprawdę szybko. Nie wyciągał miecza, tylko rozpostarł dłoń wyciągniętą przed siebie. Sięgnął do pokładów magicznej energii, która znajdowała się w jego nieskalanej duszy i wyciągnął ją niemalże na wierzch. Przekierował do ręki i uformował pocisk esencji, który pulsował bladym światłem. Wypowiedział inkantację Izeshar i za pomocą telekinezy posłał go do przodu, celując w łeb pierwszego z wilków. Ten dostał armatnią kulą złożoną z czystego życia, która to owe życie zakończyła. Taki mały paradoks. Z drugim postąpił tak samo, wypowiadając identyczne słowo Izeshar. Drugi wilk padł jak długi, ze spopielonym pyskiem, z którego nawet nie ciekła krew, gdyż wszystkie żyły momentalnie się zasklepiły. Dla zwierzęcia nie było już jednak ratunku. Tak samo jak dla trzeciego, który chciał się zbliżyć, ale dostał prosto w łeb srebrnym sztyletem, który został wbity mu prosto w czaszkę przez Poetę. Wystarczył szybki ruch prawą ręką, wyszarpnięcie go z małej pochwy i wprawienie w ruch wirowy. Przecięte powietrze zaświsnęło, a wilk tylko krótko zawył, gdy zarył krwawiącym pyskiem o wąską ścieżkę.

3x wilk, ze 20 metrów przed nami.
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Patty w 19 Październik 2014, 23:39:51
Widząc, jak Funeris bohatersko rzuca się na pierwszą falę wilków dobyłam szabli i przemieściłam się  15 metrów do przodu, prosto przed kolejne zwierzaki. Błyskawicznie zaczerpnęłam mocy, zmieniając ją w jeden, potężny impuls.
- Aeneye! - wymówiłam inkantację i posłałam przed siebie wiązkę światła, niemal od razu oślepiając wilki. Zwierzęta zawyły przeraźliwie, kładąc sobie łapy na oczach. Aż się serce krajało. Przełamując współczucie dla biednych wilczków dobyłam szabli, skacząc do przodu. ÂŻelazo zawyło przeraźliwie w powietrzu, spadając na kark pierwszego wilka. Wyostrzona klinga gładko przecięła skórę, naruszone tętnice buchnęły krwią. Zwinnym ruchem uniknęłam ochlapania ciepłą posoką. Korzystając z impetu złożyłam się do kolejnego cięcia, ostrze szabli tylko zamigotało w powietrzu i kolejny wilk wykrwawiał się na śmierć. Ostatniego wilka dobiłam niemal z szacunkiem, dobywając ostrza sztyletu i wbijając go prosto w serce zwierzaka. Oślepione zwierzęta nawet nie mogły się bronić, przez co cała walka nieprzyjemnie zmieniła się w rzeź. Skrzywiłam się mimowolnie, po czym zabrałam się za zbieranie trofeów.

Zabieram
48 pazurów wilka
15 litrów krwi wilka
6m2 skóry wilka
12 kły wilka
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 19 Październik 2014, 23:44:12
Funeris również zabrał się za zbieranie trofeów. Potem przytroczyli wszystko na obładowanego nieco Vadera i ruszyli dalej. Po niezbyt długiej chwili doszli do niewielkiej klitki zbitej z drewna, która musiała być suszarnią na grzyby. W środku znaleźli to, co chcieli, więc Poeta zabrał się za pakowanie wszystkiego do koszyka. Polecił Patricii, by pilnowała na zewnątrz, czy nic się nie kręci. Na ten przykład kilkanaście metrów za suszarnią. Bo kto wie?



Zabieram
48 pazurów wilka
15 litrów krwi wilka
6m2 skóry wilka
12 kły wilka
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Patty w 19 Październik 2014, 23:50:27
Skoro los chciał zabrać mnie na wycieczkę krajoznawczą, kim byłam, by się sprzeciwiać? Spokojnym krokiem ruszyłam za suszarnię, zachowując się, jakby to był spacer. I tak nie miałam nic lepszego do roboty, gdy Funeris wykonywał najstarszy zawód świata.
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 20 Październik 2014, 00:00:12
Tym, którym brzydkie myśli podpowiadały coś innego, narrator spieszy, by naprostować - nie, nie uprawiał prostytucji. On zbierał grzyby. Zbierał zebrane grzyby, ale zawsze.
Tymczasem przed Patty pojawił się samotny sambir. Bo mógł. Biegł na nią z dość dużą prędkością, będąc już teraz jakieś 11,77 metra przed nią.

//1x Sambir (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Sambir)

Tymczasem... Funeris wyszedł ze wszystkim, nie wiedząc nawet, że Patty świetnie się bawi. Przymocował koszyk do siodła i już miał odwiązywać konia, gdy na niego też zaczął biec jeden sambir. A to wredne bestie, te sambiry... No żyć nie dadzą. Poeta nie czekał długo, dobył miecza i odciągnął zwierzę od konia. Kot skoczył na mściciela, chcąc zatopić w nim swoje wielkie i ostre jak brzytwa kły. Ten tylko rzucił się na plecy, puścił zwierza nad sobą i wstał szybkim, zgrabnym ruchem. Ruszył do przodu z obnażonym mieczem, wykręcając piruet w obronie przed atakiem pazurami i tnąc po grzbiecie. Bestia zawyła, a futro zaplamiło się krwią. Funeris poprawił jeszcze raz, tym razem atakując tylko ze skrętu bioder, co i tak nadało broni sporą moc. Neltharion zatopił się w ciele sambira, pod którym załamały się łapy. Dobicie go było aktem łaski, na który zakonnik się zdobył. Potem oczywiście bestię oskurował, żeby się nie zmarnowało.

Zabieram:
16 pazurów sambira
2,5m2 skóry sambira
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Patty w 20 Październik 2014, 00:24:37
Kot pędził na mnie ze sporą prędkością, instynktownie uskoczyłam, broniąc się przed wściekłym atakiem drapieżnika. Szybko podniosłam się, dłonie same odnalazły rękojeści szabel, żelazo i srebro zaśpiewały cicho, dobyte z pochew. Zaczęliśmy się powoli okrążać, sambir co rusz warczał na mnie, pokazując imponujące uzębienie. Gdy czas mentalnego siłowania minął, kotek momentalnie runął, wydając z siebie dziki dźwięk. Wywinęłam się błyskawicznym piruetem, jednocześnie tnąc jedną z szablem, trafiłam, naruszając nieco skórę bestii. Pierwsza krew dla mnie, choć to tylko rozjuszyło zwierzaka. Przeszłam do ofensywy, młynkując gwałtownie szablami zmyliłam sambira i cięłam z półobrotu, w prawo, nie tracąc czasu szłam dalej, unikając ataków pazurami. Klingi co rusz trafiały w skórę, tworząc kolejne rany. Po chwili cofałam się, prowokując kota do ataku. Wściekły, poraniony zwierz był już niemal wyprowadzony z równowagi, syczał i prychał, po czym skoczył na mnie, wznosząc obie łapy do morderczego uderzenia. Wbrew zdrowemu rozsądkowi, skoczyłam do przodu, nurkując tuż pod kotowatym i zerwałam się, sambir już się odwracał, runęłam na niego, tnąc obiema szablami na raz. Trafiłam prosto w pysk, raniąc boleśnie bestię. Cofnęła się, a wtedy jednym, krótkim skokiem wbiłam żelazo prosto w gardło stwora, niemal po rękojeść. Klinga zatopiła się w ciele zwierzęcia, popłynęła krew, a sambir wydał z siebie dziwny dźwięk, padając na ziemię. Wyszarpnęłam broń i odczekałam, aż skona. Gdy już padł, oczyściłam bronie i zabrałam się za pozyskiwanie trofeów. Potem wróciłam przed suszarnię, rozglądając się za Funerisem.

Zabieram:
16 pazurów sambira
2,5m2 skóry sambira
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 20 Październik 2014, 00:30:54
- ÂŁo matko, na Ciebie też napadł? Ty, ja tam chyba wolę wracać do Bractwa... Co ty na to? - Oczywiście najpierw trzeba było wrócić z koszykiem do Kroowska. Tak też zrobili. Patty w międzyczasie dała swoją odpowiedź na postawione pytanie.
- No, to macie mleko i grzybki. Możecie ruszać. Pozdrówcie ode mnie Draga. - Pomachała na do widzenia i wróciła do ubijania masła.
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Patty w 20 Październik 2014, 16:02:26
- Też wolę wrócić, nie wiadomo, co jeszcze czai się w okolicy - odpowiedziałam Funerisowi, po czym pożegnałam się z dobrodziejką, która obdarowała nas niemalże magicznym, zsiadłym mlekiem i wskoczyłam na siodło konia, gotowa do drogi.
Tytuł: Odp: Zsiadłe mleko
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 20 Październik 2014, 16:23:57
Patatajali tak czas jakiś, aż dopatatajali do celu, czyli siedziby Bractwa ÂŚwitu w gminie Raschet. Oddali wsyzstko, Drago był niezmiernie szczęśliwy, więc się tam podzielił zaskórniakami. Nie było tego dużo, ale nie było co narzekać, w końcu wyświadczyli swojego kucharzowi małą przysługę.

WYPRAWA ZAKOÑCZONA POWODZENIEM !!!
PODSUMOWANIE: Patricia i Funeris wyruszyli do pani, która się nazywała Kroowska, żeby zdobyć najlepsze zsiadłe mleko na świecie. Dotarli na miejsce, po drodze rozprawiając się z paroma wilkami. Poszli następnie po grzybki do suszarni w lesie, ale niestety po drodze również zaatakowały ich wilki. Wredne stworzenia. ÂŻeby tego było mało, to jeszcze po jednym sambirze na głowę się znalazło. Wrócili cało i zdrowo.

NAGRODY:

Patricia de Drake: 70 grzywien +
80 pazury wilka
25 litrów krwi wilka
10m2 skóry wilka
20 kłów wilka
+
16 pazurów sambira
2,5m2 skóry sambira

Funeris Venatio: 70 grzywien +
80 pazury wilka
25 litrów krwi wilka
10m2 skóry wilka
20 kłów wilka
+
16 pazurów sambira
2,5m2 skóry sambira

TALENTY:

Patricia de Drake

Aktywność: 1 złoty talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 1 złoty talent, 2 srebrne talenty
Bonus rasowy: 1 złoty talent
Premia pieniężna: 350 grzywien

Funeris Venatio

Aktywność: 1 złoty talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 1 złoty talent, 1 srebrny talent, 1 brązowy talent
Bonus rasowy: 1 złoty talent
Premia pieniężna: 325 grzywien