Forum Tawerny Gothic
Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Thor ibn Odyn Grom w 30 Marzec 2014, 16:46:50
-
Nazwa wyprawy: Tańczący z krasnalem
Prowadzący wyprawę: Salazar
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: myślenie + walka bronią białą 50%
Uczestnicy wyprawy: Thor Grom
Thor zaciekawiony spytał się komisarza:
-Komisarzu, na czym będzie polegać moja misja?
-
- Otrzymałem wiadomość z kopalni srebra, ze jeden z pracowników, krasnal z wąsem o imieniu Lech, odmówił pracy. Masz iść zobaczyć o co chodzi i rozwiązać sprawę tego niesfornego pracusia. Więcej opowie ci zarządca kopalni srebra.
-
-Jak się nazywa, zarządca tejże kopalni i ile drogi do niej?
-
- Zarządcę nazywamy Magnatem, ale tak właściwie jest to Mikolaj Sazarow. Radzę się nie zwracać się jego imieniem i nazwiskiem, nie lubi tego. a odległość, no przy obecnych warunkach pogodowych będzie to jakieś 8-9 godzin drogi. Zaraz zima, a wieje jak ch*j.
-
Mając już wszystkie informacje osiodlalem konia i popędziłem go w kierunku kopalni srebra.
-
Ciężko było pokierować konia prosto w kierunku kopalni srebra, bowiem ściany, budynki i inne rzeczy w mieście Atusel, w którego centrum się znajdujesz, grodziły ten kierunek do kopalni srebra.
//Chciałbym, byś dokładniej opisywał czynności. Za dokładniejsze opisy dostaniesz lepsze nagrody, a tym samym nie napotkasz innych problemów interpretacyjnych - jak w tym wypadku ;) .
-
///Wiem o ty, ale pisze na komórce i trochę trudno się pisze, dłuższe będę pisał jak do domu wrócę.
Omijając wszystkie budynki w mieście, wyjechałem na prostą drogę do bramy. Lecz przystalem przy niej na chwilę, by zobaczyć miasto w całej okazalosci. Stałem tak przez jakieś 10 minut, q tym czasie myślałem, jak to było, gdy jeszcze nie musiałem martwić się o życie na każdej drodze. Po tym czasie, postanowiłem pojechać przed siebie, a później nabierać chrustu i rozpalić ognisko. Jak postanowiłem tak zrobiłem, pojechałem przed siebie, a po trzech godzinach przystałem na uboczu, by rozpalić ognisko. Najpierw nabierałem chrustu, a potem używając kamieni rozpaliłem małe ognisko.
//Zmodyfikowane, żeby było wyraźniej widać co zrobiłem. I co może być?
-
//Jesteś na wyprawie, czy w pakcie? Nie możesz być równorzędnie w dwóch miejscach.
-
//Jesteś na wyprawie, czy w pakcie? Nie możesz być równorzędnie w dwóch miejscach.
///Na wyprawie, ale dopiero teraz sobie przypomniałem o tym, że do misji u krasnala muszę mieć albo srebrną broń albo wiedzę jak zabić demona, a że chcę też się wyrobić w swoim grafiku wydarzeń w marancie to przez pomyłkę tak napisałem.
-
//Następny raz wyprawę anuluję od razu, bez pytania. To, że jesteś nowym graczem, nie zwalnia ciebie z przestrzegania obowiązujących zasad, a tekst, że "zapomniałem" niczego według mnie nie usprawiedliwia.
W czasie przemierzania drogi, po upływie 6 godzin natrafiłeś na parę wilków w czasie wieczornego polowania. były blisko drogi, widząc ciebie ruszyły do ataku. Dostrzegłeś je w odległości 10 metrów.
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/0/07/Wilk.jpg)
2x Wilk (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Wilk)
-
Widząc zbliżające się wilki, od razu zeszłem z konia i wyciągnąłem zza pasa miecz obywatela. Nie mając zamiaru szamotac się z wilkami, postanowiłem zastosować ich taktykę i ruszyłem z szarza wprost na nie. Gdy wilki były niecały metr ode mnie, szybko skończyłem w górę i wbilem miecz prosto w plecy jednego znich. Gdy już wyciągnąłem miecz z wilka odskoczylem na metrade od wilka i czekałem na reakcje jego towarzysza.
-
Drugi wilk widząc zajście był wielce zdziwiony, lecz odległość dzieląca was była około metra, wilk wykonał skok w prost na ciebie, oraz atak jakim jest przewracanie.
-
Wilk trafił i mnie przewrócił, lecz nie mając zamiaru dać się pokonać siersciuchowi, zrzuciłem go z siebie i stałem szykują się do kontrataku. Szybko ścisnalem miecz z całych sił i z szarżą zaatakowalem wilka. Wilk nie mia większych szans, więc gdy tylko miałem możliwość ataku, szybkim ruchem wykonałem cięcie, które przebiło skórę wilka a zaraz po tym wbilem miecz w to właśnie miejsce. Wilk był martwy, lecz zza drzew nadal dobiegało wycie.
-
Wycie okazało się wyłącznie twoją wymyśloną historią, nadal wiało i się ściemniało, a czekały ciebie nadal 2 godziny jazdy konno.
-
Gdy zdałem sobie sprawę, że wycie nie było prawdziwe, postanowiłem pojechać dalej by nie spotkać już więcej przeciwnosci. Szybko więc weszlem na konia i pognałem go do kopalni. Droga była raczej spokojna, jedyne co widziałem po drodze to piach kamienie i drzewa. Po jakichś dwóch godzinach, dotarłem wkońcu na miejsce. <huh>
-
A owszem, dotarłeś na miejsce. Zbliżajac się do fortu zauważyłeś, jak strażnicy na bramach mobilizują się na twój widok, jak gdyby podejrzewajac, ze możesz być zagrożeniem. gdy dotarłeś pod bramę dwójka strażników skrzyżowała swe halabardy grodząc ci przejście.
- Stać! W imię jego wysokości, Króla Isentora I Aquilla! Czego tu chcesz przybłędo!?
Powiedział jeden ze strażników patrząc na ciebie jak na najgorsze ścierwo chodzące po ziemi.
-
-Przybyłem tu z rozkazu Komisarza Georga Hertlinga, mam się dowiedzieć o co chodzi krasnoludowi o imieniu Lech, który odmówił pracy.
-
- Dobra, możesz wejść. Udaj się prosto do komnaty Magnata, tam na lewo w drewnianej szopie, ma swoją komnatę.
-
Wchodząc do obozu przed kopalnią, zauważyłem, że panuje tam ubóstwo, choć w tejże kopani wydobywane jest srebro. Lecz nie mogąc się doczekać, chwili w której spotkam magnata, podążyłem zgodnie ze wskazówkami strażnika i wszedłem do komnaty magnata:
-Witaj Magnacie, przysłano mnie, bym się dowiedział, dlaczego Lech strajkuje?
-
- A ty gdzie bez pukania! Wynocha mi stąd!
-
-Posłuchaj, wyjść nie wyjdę, ponieważ mam misję, ale zapukać mogę, tylko że od środka
-
- Straż! Wynieść to ścierwo! - Zawołał, a za drzwiami zaczął dobiegać cię coraz głośniejszy harmider biegnących strażników w pięknych zbrojach.
-
-Słuchaj, nie chcę się szamotac z twoimi strażnikami-rzekłem szybko, po czym otworzyłem drzwi i wyszedłem na plac przed stopą. Nie marnujac czasu, zapukał i wszedłem spowrotem.
-
Gdy wyszedłeś straż chwyciła ciebie za ramiona i szamoczącego wyrzuciła przed fort wyprowadzając ciebie niczym skazańca. Gdy znalazłeś się za fortem strażnicy zagrodzili ci wejście halabardami, zaś strażnicy na drewnianych fortyfikacjach wycelowali kusze prosto w ciebie.
- Odejdź pohańbiony i więcej tu nie wracaj! Nie każ nam odwozić twego truchła do miasta.
Powiedział ewidentnie nie żartując jeden ze strażników.
-
-Wybacz mości krasnoludzie, ale muszę się dowiedzieć co się dzieje z Lechem i bez tej informacji nie mogę jeszcze odjechać.
-
- Czy ja się nie dość jasno wyrażam? Wynoś się i więcej tu nie wracaj! - Wrzasnął strażnik ewidentnie tracąc już cierpliwość.
-
-Daj pogadać z magnatem o Lechu i już mnie nie ma.
-
- Magnat nie zamierza z tobą więcej rozmawiać. Jest drażliwy na takie elementy jak kultura zachowania. Nie zostaniesz tutaj wpuszczony, to jego rozkaz - a teraz odejdź, bo za chwilę zaczniemy do ciebie strzelać.
-
-Hmm, a co byś powiedział na wyzwanie?
-
Gdy tylko się odezwałeś troje strażników wykonało strzał ostrzegawczy wbijając bełty tuż pod twoimi stopami.
-
Niestety dla strażników, nie miałem zamiaru odejść z kopalni. Miałem misję, więc stałem w miejscu czekając na słowa strażnika.
-
Strażnik nie wytrzymał nerwowo i rąbnął ciebie pięścią w twarz. Siła ciosu ogłuszyła cię i straciłeś przytomność.
--- Kilka (6) godzin później ---
Budzisz się na posterunku komisarza Georga Hertlinga z obolałą twarzą.
-Eh młody... nie poszło ci, Mikołaj odesłał twoje nieprzytomne ciało, najwyraźniej porządnie go zdenerwowałeś, więc więcej do niego nie będziesz szedł. Może inne zlecenie ciebie kiedyś zainteresuje. Na razie nie mam nic dla ciebie. ÂŻegnaj.
Powiedział do ciebie kończąc twoją misję jako nieudaną.
Wyprawa Zakończona!
Podsumowanie: Thor wyruszył z informacjami na temat zlecenia w kierunku kopalni srebra, gdzie miał porozmawiać z wrażliwym zarządcą kopalni srebra, Magnatem imieniem Mikolaj Sazarow. Podczas przeprawy został zaatakowany przez dwa wilki. Następnie docierając na miejsce w wyniku rozmowy ze strażą wszedł do środka, lecz w wyniku nieopatrznych posunięć oraz słów został wyproszony (siłą) poza fortyfikacje. Następnie nie chciał dobrowolnie oddalić się od miejsca, czym rozzłościł straż, która ogłuszyła go i na własną rękę odtransportowała do Atusel.
Nagrody:
- Od Magnata: 0
- Od Georga: 0
- Z pokonanych przeciwników: 0
Razem: 0 Grzywien
Talenty:
Thor Grom - Thor Odyn Grom
Aktywność - 1 złoty talent
Opisy - brak
Walka - 1 brązowy talenty
Bonus pieniężny - 125 Grzywien