Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Mogul w 18 Marzec 2014, 23:39:30

Tytuł: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 18 Marzec 2014, 23:39:30
Nazwa wyprawy: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Prowadzący wyprawę: Mogul
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: bycie Bestią
Uczestnicy: Dragosani, Mogul


Ork czekał na Dragosaniego. Spóźniał się dziad jeden...
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 18 Marzec 2014, 23:52:24
Dragosani wcale się nie spóźniał, tylko po prostu przyszedł wtedy gdy uznał to za stosowne. Wybiegł na dwór i dołączył do Mogula.
- Wybacz. Natura wezwała - wytłumaczył się. - Gdzie wyruszamy? I o co właściwie chodzi z tymi porwanymi ludźmi? - zapytał.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 18 Marzec 2014, 23:56:27
- Wyruszamy do karczmy, która znajduje się najbliżej Paktu. Spotkamy się tam z Oczkiem, moim najlepszym zwiadowcą, który wpadł na trop zaginięć. Ostatnio zaginęła cała wioska orków, zostali oni uprowadzeni lub zabici. Byłem tam niedawno z Bractwem i zastaliśmy bandytów plądrujących miasto. Miejsce było jednak specyficzne, bowiem było warownią, więzieniem dla starożytnych czy tam jakiś istot o nazwie Nocna Straż. Nieumarli orkowie, którzy mieli broń raniącą chłodem. Oczko trafił na ich ślad i tego gdzie mogą być przetrzymywani. Jest mała szansa, że jeszcze żyją.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 19 Marzec 2014, 00:10:15
- Nieumarli orkowie z bronią raniącą chłodem. - Wampir potarł się po brodzie. O takich istotach nie słyszy się często. Nawet jak na warunki Valfden, gdzie dziwnych, tajemniczych i oczywiście wrogich istot było pod dostatkiem. Jakby wyspa nie mogła być zamieszkiwana przez puchate króliczki.
 - No to nie traćmy czasu na gadanie. Ruszajmy - dodał po chwili. W sumie nie było sensu tutaj stać i gadać.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 19 Marzec 2014, 00:17:25
- Coś nietypowego, nieprawdaż? Walcząc z nimi stwierdzam, że są bardzo dobrze wyszkoleni, praktycznie nie mają słabych punktów, a dodatkowo są bardzo wytrzymali. Ruszyliście przez zarośniętą dżunglę, było dosyć jasno i chłodno. Odczuwalna była zbliżająca się zima. Oboje byliście wycieńczeni po treningu, lecz żaden się do tego nie przyznawał, szliście bardzo szybkim tempem i bezpiecznie wyszliście z dżungli. Z racji tego, że był poranek i słonko świeciło w najlepsze Dragosani nie za dobrze się czuł przez to.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 19 Marzec 2014, 00:34:29
Szczęśliwie mutacja wzmocniła go, przez co nie odczuwał wpływu dnia tak dotkliwe, gdy był zwykłym wampirem. Przedtem praktycznie nie mógłby walczyć. Teraz zaś w świetle dnia walka nie sprawiała mu problemów. Oczywiście czuł się nie najlepiej, ale zawsze to jakiś plus. W końcu wyszli z dżungli. Nic ich nie chciało zabić, co w sumie było czymś raczej nietypowym w tego typu lasach. Gdy opuścili jej teren, wampir odetchnął. W lesie zewsząd otaczałały go wonie roślin, zwierząt i cholera wie czego jeszcze. Dla wyczulonego węchu wampira było to strasznie irytujące.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 19 Marzec 2014, 01:16:13
Po jakimś czasie podróży dotarliście do gospody. Było południe, także karczma była wypełniona po brzegi, jednak to nie przeszkadzało wam odnaleźć orka. No bo co jest bardziej rzucające się w oczy - biały ork czy biały ork ubrany w kaptur? Odpowiedź była nad wyraz oczywista. Oczko spojrzał się spode łba na wampira by potem przenieść swój wzrok na orka.
- A to kto?
- Nie zadawaj gównianych pytań Oczko, skoro umiałeś nas znaleźć, to na pewno wiesz kto to. Wychodzimy, tutaj za dużo ludzi jest.
Wyszliście na zewnątrz karczmy, ork wskazał wam kierunek w który zaczęliście podążać. Dopiero po pewnym czasie Biały odezwał się:
- Jakieś półtorej godziny drogi stąd znajduje się malutka świątynia, szedłem tropem tych twoich nocnych strażników, uprowadzili tym razem jakiegoś faceta i dziewkę, którzy byli w trakcie nikczemnych zabaw. Miałem nadzieję, że jak najszybciej się zjawisz i nie zawiodłem się. Mam nadzieję, że będą żyli jeszcze. Ruszyliście drogą, która zaprowadziła was na skraj lasu. Gdy weszliście w jego obręb Oczko ponownie się odezwał:
- Za tym lasem czeka nas jeszcze dosyć pokaźny kawał drogi.
- Poczekamy teraz do zmroku. I tak Dragosani musi przeczekać słoneczko, a obojgu nam przyda się odpoczynek. Wiesz jak mocno jest obstawiona świątynia? Spytał Mogul
- Nie, tą dwójkę porwała piątka strażników, nie za bardzo wiem czego możemy się tam spodziewać.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 19 Marzec 2014, 01:33:25
Gdy weszli do karczmy, Drago obrzucił spojrzęniem całe pomieszczenie. Ot, zwykła gospoda. Bar, za nim gospodarz wycierający szklankę brudną szmatą, wokół stoły, siedzący ludzie, biały ork q konspiracyjnym kapturze. Standard. Wampir nie odezwał się, gdyż w sumie nie dano mu okazji. Słuchał tylko roznowy dwójki orków, gdy szli do lasu. Zdziwiło go nieco, że dwójkę ludzi porwała aż piątka tych strażników. Skoro byli silnymi i wyszkolonymi wojownikami z magiczną bronią (skoro taki wojownik jakim był Mogul uznał ich za silnych, Drago nie miał podstaw, aby twierdzić inaczej. Ufał w tej kwestii osadowi orka), to czy nie wystarczył by jeden? Albo dwóch. Jednak nie myślał nad rym długo, gdyż nie było w tym wielkiego sensu.
- Ano przyda się trochę odpoczynku - potwierdził. - Lepiej nie pchać się w nieznane, nie będąc w pełni sił - rzucił jeszcze banałem. Rozejrzał się, zastanawiając się, czy nie znalazło by się w tym lesie jakiegoś jelenia, czy czegoś w tym guście. I on i Mogul mogliby się takim pożywić, co nie byłoby takie źle.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 19 Marzec 2014, 01:38:44
Zauważyłeś jednego, znajdował się od Ciebie jakieś 70 metrów.

1 x Jeleń (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Jele%C5%84)
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 19 Marzec 2014, 09:41:11
Dragosani zmarszczył brwi, gdy dostrzegł jelenia. Spojrzał podejrzliwie w górę. Następnie rozejrzał się i zaczął zastanawiać się, czy nie znalazła by się w tym lesie jakaś skrzynia z milionem grzywien, albo coś w tym guście. Oczywiście absolutnie nic się nie stało, więc wampir skrzywił się lekko. Cały mistreny plan się zawalił. Bez słowa zdjął łuk i ruszył powoli w stronę jelenia. Gdy dotarł w zasięg dwoich umiejętności. Tam się zatrzymał i nałożył strzałę na cieciwe. Naciągnął łuk, mierząc. Trwało to kilka sekund, po czym wypuścił strzałę. Mgnienie oka później pocisk trafił w.jelenia. Zwierz zerwał się, lecz szybko.padł martwy. Drago nałożył łuk na plecy i podszedł do zwierzyny. Złapał martwego jelenia za nogę i pociągnął go do orków.
- Skoro i tak odpoczywamy do wieczora, to można w tym czasie coś zjeść - wyjaśnił. Następnie wyciągnął nożyk i zaczął oprawiać zwierzynę. Chciał pozyskać trofea, bo czemu nie, spuścić krew ze zwierzęcia do własnych zapasów i w końcu powycinać nieco mięsa dla orków.
- Rozpalicie ognisko? - zapytał, nie odwracając.wzroku od pracy.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 19 Marzec 2014, 23:01:57
Nie zdążyłeś dobrze zająć się zwierzyną, gdy usłyszeliście krzyk. Ktoś wołał o ratunek z drugiej strony lasu. Krzyk się nasilał, aż zauważyliście w miejscu gdzie uprzednio był jeleń jak młoda kobieta przewraca się o gałąź drzewa. Zrobiło się bardzo chłodno, czuć było nienaturalne zło, które powoli wynurzyło sie zza drzew. Mogul rozpoznał w nich Nocną straż. Wszyscy jak jeden mąż ukucnęliście by nie zostać zauważonym. Najwyraźniej jakimś cudem dziewczynie udało się uciec, lecz była to marna ucieczka. Stanęli nad nią pławiąc się swą zwierzyną.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 19 Marzec 2014, 23:11:20
Wampir spojrzał w stronę, z której dobiegł krzyk. Ujrzał młodą kobietę, która wywróciła się o jakąś gałąź. Jej krzyk i wcześniejszy bieg wskazywały na to, że przed czymś uciekała. I wtedy zrobiło się chłodniej, a Drago zaczął mieć źle przeczucia. Pojawili się orkowie. Nieumarli, w pancerzach i ze złym spojrzeniem. Mogul i Oczko padli na ziemię, więc Drago uczynił to samo. I obserwował, kombinując jakby tu pomóc kobiecie. Spojrzał porozumiewawczo na towarzyszy. Martwił go nieco fakt, że pancerze Nocnych Strażników wyglądały na mocne. Miał wątpliwości, czy jego prosty, stalowy miecz da im radę. Zaklął w duchu.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 19 Marzec 2014, 23:27:32
Wasze rozmyślania przerwał potężny wstrząs. Orkowie spojrzeli do góry i zaczęli ryczeć, a z ich pysków zaczęła się unosić niebieska para. Trzęsienie ustało, a dwójka strażników jednocześnie spojrzała się w waszą stronę.
- Zajmę się nimi, przebudzenie pana jest bliskie, pośpiesz się. Ten z kobietą ruszył w przeciwną stronę, a drugi dobył wielki dwuręczny miecz pokryty niebieskimi runami i zaczął szarżować w waszą stronę. Znajduje się jakieś 63 metry od was.

1 x Nocny strażnik (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Nocna_stra%C5%BC)
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 20 Marzec 2014, 00:04:16
Wstrząs zaskoczył Draga. Pozostałych pewnie także. Rozejrzał się odruchowo, chociaż i tak zdawał sobie sprawę, że nie byłoby raczej możliwe dostrzeżenie jego źródła. I wtedy nieumarli ich zauważyli. Jeden zaczął uciekać z kobietą, drugi zaś rzucił się na nich. Trzeba było działać. Wampir wstał i wyciągnął miecz. Właściwie tak bardziej odruchowo. Szybko namyślił się, coby tu można zrobić. Ork był jeszcze całkiem daleko, aby cokolwiek zdziałać, lecz szybko się zbliżał. Wampir ruszył mu na spotkanie. Miał nadzieję, że Mogul ruszy zaraz za nim. Przydałaby się pomoc. Gdy zbliżył się do nieumarłego na odpowiednią odległość, wyciągnął łapę i wyzwalając moc gniewu, posłał w jego stronę wiązkę piorunów. I nic się nie stało. Ork może tylko zwolnił na chwilę, a może Dragowi się po prostu wydawało. Wampir natychmiast odskoczył, aby nie pozwolić się zbliżyć strażnikowi. Skoro dawał radę robić uniki przed ciosami orka-bestii Mogula, mógł zapewne unikać ciosów tego tutaj. Ale to nie zlikwiduje zagrożenia.

:(
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 20 Marzec 2014, 00:11:45
Przeciwnik doskoczył do Ciebie i ciął w tak zwane martwe miejsce, przez co nie mogłeś uniknąć ciosu. Na szczęście tak jak pomyślałeś Mogul również dołączył się do walki. Zablokował ostrze w ostatniej sekundzie i drugą stroną wardyny pchnął strażnika w serce. Niestety, trafił tylko w płuco przez kolejny wstrząs. Ork-nieumarły uderzył pięścią w splot słoneczny Mogula, który aby uniknąć ciosu musiał odskoczyć na pewną odległość. Pięść lekko zderzyła się z ciałem, ale wystarczyła, by na sekundę Khan stracił dech. Ukucnął na jedną nogę a Nocny strażnik uniósł swój miecz  próbując zakończyć żywot Mogula jak kat. Oboje byliście zmęczeni po treningu i podróży, a dodatkowo wampir nie był jeszcze do końca sił.

//: pamiętaj, że dalej jest dzień.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 20 Marzec 2014, 00:46:44
// Pamiętam :/

Drago cudem uniknął ciosu. A właściwie cudem w postaci ostrza wardyny Mogula. Wykorzystał to, aby odskoczyć poza zasięg miecza nieumarłego orka. I byłoby całkiem nieźle, gdyby nie to, że pchnięciw, które wymierzył Strażnikowi Mogul niewiele dało. Co więcej, orcza Bestia dostała z pięści tak mocno, że aż na moment padła. Ten moment oczywiście próbował wykorzystać martwy, ale żywy ork. Należało go więc jakoś spowolnić, odwrócić jego uwagę. Choćby na małą chwilę, aby czerwony ork mógł się otrząsnąć. Wampir nie chciał jednak zbliżać się do nieumarłego. Był osłabiony i mogło się to źle skończyć. Dlatego szybko skoczył za plecy nieumarłego i z odległości kilku metrów znów posłał w niego pioruny. Mierzył w plecy przeciwnika, więc ciało Strażnika chroniło Mogula przed przypadkowym oberwaniem. Oczywiście pioruny nie mogły wiele zdziałać przeciwko nieumarłemu. Ale powinny choć na chwilę spowolnić go. Zaskoczyć. A to powinno wystarczyć Mogulowi.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 20 Marzec 2014, 00:54:23
Nieumarły ork wykonał pirutet i ciął przeciwnika z siebie nim ten zdążył wydobyć pioruny z dłoni. Przeszył lekko ostrzem szatę Dragosaniego. Poczułem lekki ból, na Twoje szczęście cięcie było na tyle płytkie, by prawie go nie zauważyć. Khan wykorzystał ten moment i przeszył serce Strażnika wardyną, który nie miał się jak obronić. Mogul pomógł Tobie wstać i popędził co tchu za drugim strażnikiem.

//:Rana ma rozmiar dwóch centymetrów długości, Twoje ubranie nie otrzymuje statusu uszkodzenia
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 20 Marzec 2014, 01:11:49
Dragosani był dość daleko od orka, ale nie wystarczająco daleko. Właściwie tak na granicy. Nawet nie poczuł bólu zranienia. Było płytkie. Jednak poczuł chłód. To go zaskoczyło, chociaż w sumie wiedział o lodowych właściwościach ostrzy Straży. Przez to, oraz przez instynktowny odruch, wampir padł na tyłek. Na szczęście jego plan się powiódł, gdyż ten momenr wykorzystał Mogul. Drago ujrzał jak ostrze jego wardyny przebija pierś Strażnika i ten pada martwy. Wampir skorzystał z pomocy przy wstawaniu,.szybko sprawdził stan pancerza i ruszył biegiem za czerwonym orkiem. Zadrapanie szczypało, lecz było raczej zbyt płytkie, aby jakoś specjalnie wpłynąć na kondycję wampira. Gdyby była noc, to pewnie zasklepiło by się w mgnieniu oka.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 20 Marzec 2014, 01:19:22
Wybiegliście z lasu. Nieumarły ork zdawał się was oczekwiać, trzymał za włosy klękającą kobietę. Uśmiechnięty bez słowa skrócił ją o głowę. Khan porządnie się zdenerwował, przez co wpadł już w dziki szał i nie zważając na kolejne wstrząsy zaszarżował na Strażnika. Zauważyliście to szybciej od niego, Lecz nie dość szybko by zareagować. Z lewej strony szybkim tempem powstawało pęknięcie w ziemi, które kierowało się w miejsce spotkania dwójki orków. W momencie, gdy ich ostrza się zderzyły, ziemia pod nimi zapadła się. Wchłonęła ich ciemność...
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 20 Marzec 2014, 01:29:21
Wybiegli z lasu. W sumie okazał się on raczej laskiem, niż lasem. Za nim nieumarły już na nich czekał. Trzymał dziewczę za włosy i uśmiechął się paskudnie. Wampir zrozumiał co się zaraz stanie na ułamek sekundy przed tym. Strażnik odciął głowę kobiecie. I to już wkurzało wampira. Dziewczę było ładne, więc szkoda było. Już miał ruszyć za Mogulem, ale pomoc mu ubić nieumarłego, kiedy znów nastąpiły wstrząsy. I wtedy, gdy czerwony ork dopadł przeciwnika, ziemia się rozstąpiła. Powstała szczelina pochłonęła Mogula i Strażnika. Przez moment Drago po prostu stał zszokowany. Jednak szybko się pozbierał i ruszył.biegiem ku skrajowi pęknięcia. Położył się na skraju, coby się nie żeślizgnąć w dół i spojrzał w głąb. Starał się wypatrzyć cokolwiek.
- Mogul! - krzyknął do orka, który gdzieś tam na dole powinien być.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 20 Marzec 2014, 01:40:06
Nawet z Twoimi wyostrzonymi zmysłami nie dostrzegłeś nic. Najwyraźniej pęknięcie stworzyło przejście do jakieś podziemnej jaskini ciągnącej się głęboko w dół. Albo po prostu nic nie dostrzegłeś, bo poczułeś się bardzo słabo i wszystko stało się zamglone? Poczułeś przeszywający chłód w okolicy małej rany, gdy na nią spojrzałeś zauważyłeś że w około niej pojawiły się drobinki lodu. Raczej nie grozi Tobie śmierć, ale uleciały z Ciebie ostatnie siły. Oczko przez pewien czas klęczał nad przepaścią nie dowierzając. Miał całkowitą pustkę w głowie. Jednak gdy spojrzał na Ciebie ocknął się. Byłeś prawie nieprzytomny, jednak wcześniejszy dzień wykończył Cię całkowicie. Oczko podniósł się i wziął Cię na barki, i zaprowadził ponownie do lasu gdzie rozpalił ognisko. Ze zmęczenia zasnąłeś. Obudziłeś się po jakimś czasie zastając całkowitą ciemność w około. Jedynie ognisko dawało jakiekolwiek światło. Twój jeleń, którego upolowałeś był właśnie upieczony. Oczko spojrzał się na Ciebie i rzekł głosem bez wyrazu:
- Ocknąłeś się w końcu. Mam nadzieję, że czujesz się lepiej, a jak nie to weź się krwi jakieś napij. Jest noc i powinny Tobie teraz szybko wrócić siły.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 20 Marzec 2014, 01:51:57
Dragosani poczuł zimno. Na piersi, w okolicach draśnięcia. A później była ciemność. Taka zimna ciemność, nie przyjemna ciemność nocy podczas połowania. W końcu zimno minęło i wróciły zmysły. Najpierw wampir usłyszał trzask płonącego ognia. Potem poczuł ciepło ogniska. I w końcu otworzył oczy. Wokół panowała ciemność. Ale nie taka zimna i nieprzyjemna, lecz wspaniała i pokrzepiająca. Drago wysłuchał Oczka i zgodził się bez słowa. Odpiął flakon krwi z pasa, wyrwał korek i pociągnął zdrowy łyk.
- Co się stało, do cholery? - zapytał w końcu. - Pamiętam chłód... I szczelina. Zaraz, Mogul w nią zleciał! - Przypomniał sobie.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 20 Marzec 2014, 22:43:56
- Najprawdopodobniej Mogul nie żyje. Chociaż znając tego czerwonego skurwiela jakimś cudem może udało mu się przeżyć. Jeśli miał szczęście, to mógł trafić na jakąś podziemną rzekę. Teraz pytanie mam do Ciebie. Wycofasz się? Bo ja nie zamierzam oduszczać nawet bez niego, powinniśmy sprawdzić tą świątynię. Najpewniej mamy do czynienia z demonami, ktoś chyba próbuje przyzwać bardzo potężnego jegomościa a Ty jako Bestia łowca demonów to Twoja działka, prawda?
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 20 Marzec 2014, 22:54:20
- Nie odpuszczę sobie- odpowiedział Drago. Nawet bez Mogula powinni stawić czoła tego, co mogło czekać ich w świątyni. Podjęli się tego, więc powinni skończyć zadanie. ÂŻałował, że nie wziął skądś z Paktu soli. W potyczce z demonami mogła się bardzo przydać. Ale cóż, trzeba będzie sobie poradzić. Popił jeszcze krwi z flakonu i wstał.
- Ale zanim wyruszymy do świątyni chciałbym zbada tę szczelinę. Wlecę tam jako nietoperz i sprawdzę. Nie możemy przecież dać mu satysfakcji, gdy okaże się, że przeżył i pojawi się w najmniej oczekiwanym momencie - zarzucił czerstwym żartem.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 20 Marzec 2014, 23:01:25
- W porządku, ale jeszcze przeczekamy tutaj trochę. Na razie były tylko trzy wstrząsu, ruszymy przy czwartym który według moich obliczeń powinien być już niedługo.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 20 Marzec 2014, 23:04:30
Skoro tak, to wampir sobie usiadł. A co będzie stał.
- Masz jakieś przypuszczenia czym mogą być one spowodowane? - zapytał. - Bo jakiś związek z tymi Nocnymi muszą mieć. Pamiętasz jak się zachowywali, gdy doszło do pierwszego wstrząsu. Tak jakby był to dla nich jakiś znak, czy coś. - Zastanawiał się.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 20 Marzec 2014, 23:30:40
Nocną straż stworzył wieki temu ork o imieniu Nerhzul. Był on pierwszym nocnym strażnikiem, a zarazem potężnym nekromantom, który zawarł pakt z boskim demonem oddając swoją duszę za wielką potęgę. Przynajmniej tak brzmiały legendy. Jeśli nim wierzyć, ktoś próbuje otworzyć bramę otchłani, by uwolnić Sargunarisa.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 20 Marzec 2014, 23:41:27
- To jeden z boskich demonów, dobrze pamiętam? - zapytał wampir, chociaż wiedział, że dobrze pamięta to, co wyczytał w księgach w Pakcie. - Uwięziony przed milleniami w Otchłani przez samego Adanosa. Podobnie jak reszta jego rodzaju. - Podrapał się po brodzie, rozmyślając. - Jeśli legenda mówi prawdę, to zastanawiające jest to, jak potężna musi być osoba dążąca do jego uwolnienia. Otworzenie wrót zaplombowanych przez boga raczej nie należy do łatwych zadań. - Drago był nieco sceptyczny co do takiej możliwości. Ale cóż, życie potrafi zaskakiwać. Raz można zbudzić się w rynsztoku po nocnej popijawie, innym razem ma się wpadkę, a jeszcze kolejnym potężna istota otwiera wrota do Otchłani i wypuszcza na świat mrok, zniszczenie i pożogę.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 20 Marzec 2014, 23:48:09
- Właśnie w tym pies pogrzebany. Wiesz jak powstała Nocna straż? Każdy oddał swe serce i duszę za to, by móc wypić w magicznym rytuale krew tego demona. Przez co w pewien sposób jego cząstka została na tym świecie. Nie znamy dokładniej ilości strażników, ale mogą to być dziesiątki, a nawet setki nieumarłych sługusów. Z tego co wyczytałem z kronik Nerhzula możliwe jest tylko częściowe sprowadzenie na ten świat Sargunarisa dzięki Nocnej straży i ich dusz. W rytuale potrzeba podobno pięciu takich wojowników oraz setki ofiar złożonych dla boskiego demona. Ostatnio zaginęło kilka CAÂŁYCH wiosek orków, jak myślisz gdzie mogą być skoro w miejscach tych zastano ślady Nocnych strażników?
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 20 Marzec 2014, 23:56:35
Gdy Oczko wyjaśniał, całość zaczynała się układać. I w sumie było to całkiem logiczne. Drago, gdyby był takim demonem, także starałby się zatrzymać chociaż część swej mocy w tym świecie. A nieumarli orkowie chłodu jakoś dobrze wpasowywali się w rolę naczyń dla skrawków demonicznej mocy. Sytuacja zaczynała powoli rysować się w nie najlepszych barwach.
- Tam, gdzie ktoś chce przeprowadzić rytuał. Lepiej dla niego, niej, czy tam ich, zbierać ofiary w tym właśnie miejscu, aby potem nie musieć męczyć się z transportem. - Niestety nie mógł wskazać konkretnego miejsca. A przydałoby się je znać i wpaść tam całym Paktem, Bractwem i czym tam jeszcze.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 21 Marzec 2014, 00:13:44
- Są teraz w rozsypce, nie zebrali tutaj całych sił, dlatego właśnie nasza trójka, a raczej teraz nasza dwójka powinna sobie dać radę. Jeszcze nie wszyscy się przebudzili. Ale wiesz Dragosani, i tak mamy szczęście. Nocna straż miała też inne zadanie. Pilnować rozród Zapomnianych, istoty podobne do pająków, które sztucznie stworzyła moja rasa. Na szczęście Zapomnieni...


Wcześniej:
Khan porządnie się zdenerwował, przez co wpadł już w dziki szał i nie zważając na kolejne wstrząsy zaszarżował na Strażnika. To było jego zgubą, nie zauważył jak ziemia się rozdziera. Gdy zderzył swój miecz ze Strażnikiem ziemia pod nimi zapadła się. Ork zaczął spadać, jednak w locie zdołał przeszyć serce nieumarłego. Myślał, że to jego ostatnia walka, ponieważ dalej spadał i nie wiedział co go czeka na dole. Schował broń na plecy, co okazało się dosyć trudne do zrobienia przez fakt, że nabierał prędkości. Zdawał się lecieć wieczność, chociaż tak na prawdę były to tylko sekundy. Przez te sekundy przeszło mu przez głowę całe jego życie aż... uderzył w wodę. Był cholernym szczęściarzem, bo trafił na jakiś poddziemny nurt. Teraz płynął jak mu się zdawało w dół. Przez jakiś czas siłował się z naturalnym żywiołem próbując nie krztusić się wodą. W końcu z wycieńczenia zemdlał.
Ocknął się po nie wiadomo jakim czasie, będąc już na twardym lądzie. Drugi raz miał wielkie szczęście, że rzeka wyrzuciła go na brzeg. Ale radość ustała od razu gdy poczuł głód oraz gdy ujrzał ten widok, którego nie zapomni do końca życia. Tunel w jaskini rozciągał się wiele kilometrów i  pokryty był pajęczyną, na której znajdowało się nieskończenie wiele jaj.


Drago i Oczko:
...wymarli, wszystkie insekty nie zostawiając ani jednej sztuki przy życiu.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 21 Marzec 2014, 00:29:17
Wampir słuchał z uwagą. Przez całe swoje życie nie zwracał szczególnej uwagi na orków. Znał tę rasę głównie z ich wojowniczej strony, z historii ich wojen i podbojów. I bezpośrednio z pół bitewnych. Jednak nie miał wielu okazji poznać historii tej rasy z perspektywy jednego z orków. Oczywiście wnosiło to wiele nowego do dotychczasowej wiedzy.
- Z twoich słów wynika, że Zapomnieni byli jeszcze większym zagrożeniem, niż Straż - stwierdził. W sumie nie trzeba było to tego jakiegoś wybitnego zmysłu detektywistycznego. Wielkie, sztucznie stworzone pajęczaki raczej nie były małym zagrożeniem. Głównie przez to, że były wielkie.
- Ale wracając do naszego zadania... Masz jakieś przypuszczenia czego możemy się tam spodziewać? Nocnych? Magów? Jakieś ich mięso armatnie? - zapytał. Dobrze byłoby poznać siły wroga, przed wejściem na jego teren.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 21 Marzec 2014, 00:39:33
- Wiemy na pewno, że jeszcze pozostało nam trzech strażników. Dalej idziemy w ciemno. Ork wyszczerzył kły, pomijając fakt, że bardzo się wyróżniam na tle swojej rasy, to jednak dalej pozostawał orkiem
- Musimy wybadać kto jest odpowiedzialny za powrót Nocnej straży, bo ten demon nie miałby tylu sił, by to zrobić. Więc czeka nas na pewno jakiś szefcio. Mam nadzieję, że to nie jest Nerhzul, bo wtedy to szczerze byśmy mieli przejebane. A tak... to co tam nas zaskoczyć może. Machnął ręką. - Jestem najlepszym zwiadowcą, uwierz mi, wiedziałbym to.
- Wracając do zapomnianych, taka mała ciekawostka. Ich przewagą była liczebność, tak to w większości było to mięso armatnie, które wręcz umiało zalać wroga swoimi siłami. Pewnie cię zastanawia, czemu o tym nigdy nie słyszałeś, nie? Machnął do Ciebie sporym kawałem mięsa i kontynuował - Ano widzisz, utrzymywaliśmy to w sekrecie, a te małe robaczki stworzyliśmy gdy jeszcze byliśmy prawie dzicy i walczyliśmy o panowanie. Klan Mogula tak podobno zdobył władzę, ale nie wiadomo czy temu wierzyć.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 21 Marzec 2014, 00:52:17
Drago uśmiechął się kącikani ust. Właściwie niw był to taki pełnoprawny uśmiech, raczej grymas w stylu "Nic dziwnego". Tak mniej więcej.
- Nic dziwnego - powtórzył, tym razem werbalnie. - Wielu postąpiłoby tak samo. Po pierwsze, nie warto chwalić się czymś, co mogłoby posłużyć jako tajna broń. Po drugie, wyobraź sobie jak by zareagowały na przykład elfy na informację o tym? Ryzyko, że cały rój tych istot wymknie się spod kontroli i zaleje zamieszkałe ziemie. Nic dziwnego, że wasi przodkowie trzymali to w sekrecie. - Nie skomentował za to "przechwałek" Oczka. Podejrzewał, że nie są one bez pokrycia. Ork jakoś nie wyglądał na kogoś, kto ma o swoich umiejętnościach zawyżone mniemanie. Zmartwił się jednak informacją o czekającej ich konfrontacji ze Strażnikami. Jego magia nie robiła im nic, podejrzewał że zwykła stal miecza także niewiele zdziała. Jednak ostatecznie uznał, że nie ma co się martwić na zapas. Coś się zapewne wymyśli.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 21 Marzec 2014, 01:04:23
Drago:
Nastąpił kolejny wstrząs.
- No to co, zbieramy się chopie. Oczko podniósł się po czym zapalił pochodnie i ruszył w stronę świątyni.


Mogul:
Pałęsał się nie wiadomo ile czasu, mimo że chcąc nie chcąc spał odrobinę, to dalej był głodny. Sprawdził jaja, w których niestety była lepka, nieuformowana masa. Wiedział, zdawał sobie sprawę czego to są jaja, ale nie myślał o tym. Chciał najpierw coś zjeść, bowiem umrzeć z głodu nie wypadałoby. To byłaby jedna z gorszych śmierci. Podczas podróży w jedną stronę po tunelu ktoś krzyknął wołając o pomoc. Był to mężczyzna w średnim wieku, który był przylepiony do jednej ze ścian. Ork spojrzał beznamiętnie na człowieka po czym spytał:
- Umiesz walczyć?
- Niee, nie, jestem zwykłym chłopem, prosze uwolnij mnie zanim coś z tych jaj wyjdzie.
- Smutne. Rzekł bez emocji po czym wziął zamach demoniczną ręką i wbił się w brzuch człowieka.
Mówi się, że na skraju śmierci każda żywa istota, nawet ta najbardziej dobra i honorowa w końcu poddaje się swoim pierwotnym instynktom. A Mogul był głodny i nie mógł umrzeć w takim miejscu jak tym...
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 21 Marzec 2014, 01:18:42
Drago dopił krew i przytwierdził pusty flakon do pasa. Następnie wstał. Był już w pełni sił. Wrażenie chłodu zniknęło już dawno. Zaś noc napędzała wampira. Ruszył za Oczkiem.
- No to polecę szybko sprawdzić szczelinę - powiedział. - Nie czekaj na mnie, dogonię cię - dodał i wezwał moc swojej wampirzej krwi. W mgnieniu oka przemienił się w nietoperza i jako mały latający ssak poleciał w stronę szczeliny. Nie martwił się, że zgubi Oczka. Nawet w lesie pochodnię widać było z daleka. No i jako nietoperz był znacznie szybszy, niż humanoid. Mógł oblecieć w obie strony zanim ork oddaliłby się jakoś bardzo daleko.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 21 Marzec 2014, 01:22:28
Tak jak przypuszczał oczko na samym dole była rzeka, jednak nie było ani śladu Mogula. Najprawdopodobniej był już daleko stąd i nie było szans go spotkać. Jednak ujrzałeś dosyć nieprzyjemny widok. Najwyraźniej nie wszyscy Zapomniani wymarli, cały tunel rozciągał się w pajęczych jajach.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 21 Marzec 2014, 01:38:20
"O cholera" pomyślał Drago.
- Kwpisk! - kwiknopisknął nietoperz. I zatoczył koło, po czym wyleciał ze szczeliny. Szybko poleciał nad lasem, mniej więcej w kierunku, gdzie zostawił Oczka, lecz nieco bardziej w stronę kieruku w którym ork zmierzał. Znalazł go bez większych problemów. Wylądował przed nim i wrócił do normalnej postaci.
- Mam dwie wiadomości. Możliwe, że dobrą i złą - powiedział, czekając aż ork podejdzie, aby ruszyć z nim w stronę światyni. I sam zdecydował, którą wiadomość powie najpierw.
- Po pierwsze, miałeś rację. W szczelinie jest podziemna rzeka. Mogula nie widziałem, więc musiał do niej wpaść i popłynąć. Zaś tunel z którym płynęła rzeka... ehm... - Podrapał się po karku. - Był pełen pajęczych jaj. W życiu takich nie widziałem. Skojarzyły mi się z Zapomnianymi... - zakończył nieco niepewnie. Wszak one rzekomo wyparły. No i zbieg okoliczności, że akurat się o nich dowiedział i zaraz po tym ujrzał jaja, był dość nietypowy. Ale z drugiej strony wszystko jakoś do siebie pasowało. Pojawienie się Nocnej Straży, wstrząsy, otwieranie się ziemi i zapomnianych grot.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 21 Marzec 2014, 01:52:55
- W takim razie we dwójkę sobie nie poradzimy. Musimy wezwać Bractwo lub Twoich ziomków. Ork widać był zdezorientowany, wiedział, że w świątyni czeka ich coś z czym sobie nie poradzą. Nocny księżyc przesłoniło coś przez sekundę i usłyszeliście jak ktoś wylądował za waszymi plecami. Jeśli można to tak określać, istota przypominała kobietę.

(http://i45.tinypic.com/30c2eiv.jpg)

- Jedyne miejsce w jakie panowie się wybiorą, to poprzedni kierunek. Już nigdzie nie zawrócicie a udamy się wspólnie do świątyni, proszę ładnie. Inaczej zaciągnę tam wasze truchła.

//: Masz do wyboru Ucieczkę, walkę oraz grzeczne posłuchanie się z tym. Wybierając walkę czekaj z jakąkolwiek akcją na statystyki potworka

Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 23 Marzec 2014, 20:14:08
Dragosani kiwnął lekko głową, gdy usłyszał słowa Oczka. Trzeba było ściągnąć jakieś wsparcie i wytępić to, co mogło czekać na nich w świątyni. Już miał zawracać, gdy po nocnym niebie przemknął jakiś cień. Z początku wampir nie zwrócił na to uwagi. Bo to mało cieni przemyka po nocnym niebie. Jednak odgłos lądowania już uwagę zwrócić musiał. Drago odwrócił się i ujrzał... coś. Kogoś? Kobietę. Z tym, że z jakby chitynowymi naroślami na ciele, czymś co wyglądało jak wyrostki, które nie wiadomo czy miały być niedorobionymi skrzydłami, czy wielkimi szponami oraz grubymi, równeż niezwykle wyglądającymi, włosami. Całości dopełniała zielonkawa skóra. Wampir nie widział nigdy wcześniej takiej istoty. Zerknął kątem oka na Oczka. Tak pytająco, czy może znajoma jakąś, czy coś. Nawet jeśli ork coś spróbował przekazać, to wampir tego nie dostrzegł. Może dlatego, że wrócił wzrokiem do istoty. Pewnie mógłby jej uciec przemieniając się w nietoperza. Ale Oczko miał mniejsze szanse. Poza tym wizyta w świątyni mogła dać nieco informacji o tym, co się właściwie dzieje. Wampir uśmiechął się jak pewien przemytnik, który miał za przyjaciela wielkiego na ponad dwa metry psa.
- Zatem panie przodem - odparł i wskazał dłonią kierunek w którym poprzednio szli.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 02 Kwiecień 2014, 13:52:56
Oczko nie był przekonany co do słuszności usłuchania się dziwnej isoty, ale stwierdził, że tak będzie i lepiej, i bezpieczniej. Jednak... Jak to zawsze bywa musi coś pójść nie tak.
- Albo nie, półmartwi przydacie mi się bardziej. Wszystko wydarzyło się w błyskawicznym tępie, matka roju doskoczyła do Oczka, który nie zdążył nawet wyciągnąć broni. Starał się jednak instynktownie zasłonić twarz ręką by uniknąć poważniejszych obrażeń. Te i tak były rozległe, cięcie szponami było na tyle mocne, że skróciło orka o dłoń. Nawet Dragosani nie zdążył zareagować, w jego stronę zostało posłane sześć kościanych ostrzy, które przeszyły mu na wylot płuca. Wampir zakrztusił się krwią i zapadł w ciemność.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Kwiecień 2014, 13:59:18
Wbrew pozorom Dragosani zdążył zareagować. Była noc, a on był wampirem. I Bestią. Zanim ostrza dosięgły jego piersi, gdy tylko zobaczył pierwszy ruch stworzenia, zareagował. Zdążył rozszerzyć oczy w zszokowaniu z szybkości ataku. Może niewiele, ale zawsze coś. Oczywiście nie uchroniło go to przez dostaniem szponami w pierś, wprost w płuca. Padł na ziemię, krztusząc się. Potem zapadł w ciemność.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 02 Kwiecień 2014, 14:15:22
Obudziłeś się w ciemnym pomieszczeniu, jednak Twoje wyczulony zmysły od razu pokazały Ci pomieszczenie w którym się znajdujecie. Była to świątynia, zbliżona do tych z legend o śniącym. Miałeś związane nadgarstki zawieszone nad głową będąc przy ścianie. Rozlądając się po lewo mogłeś dostrzec trójkę innych ludzi przywiązanych  i skrępowanych. Po prawej stronie zauważyłeś tylko Oczka, który dalej był nieprzytomny. Jego rana dosyć mocno krwawiła, był na wykończeniu. Naprzeciwko siebie znajdowały się też przejścia, jedne ze świątyni do jaskini a drugie  prowadziły w ciemność. Gdy spojrzałeś przed siebie ujrzałeś na podłodze wielki okrąg, na którym znajdowało się pięć czar. Były dosyć specyficzne, bowiem zamiast płynu lub płomienia dostrzegłeś tam lewitujące serca.
W pomieszczeniu znajdowała się trójka strażników oraz ta miła kobieta którą niedawno spotkaliście. Ta, będąc przy ostatnim człowieku po lewej stronie zaprowadziła go do okręgu, po czym poderżnęła mu gardło. Upadł na posadzkę a jego ciało natychmiastowo zgniło. Całe pomieszczenie zatrząsło się a Matka roju zbliżyła się do kolejnej osoby. Była coraz bliżej Ciebie, a Ty nie miałeś się jak uwolnić. Kajdanki założone na Twoje ręce cisnęły i musiałeś się z nimi trochę poszamotać. Rozważałeś możliwość zmiany w nietoperza, ale w Twoim obecnym stanie było to zbyt ryzykowne. Wpierw musiałeś wypić krew.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Kwiecień 2014, 14:37:00
Drago obudził się. I wcale nie spodobało mu się to co zobaczył. ÂŚwiątynia, rytualne składanie ofiar i oprawczyni tychże ofiar zbliżająca się do niego. No i kajdany. I rana w piersi. Spojrzał na okrąg pośrodku. Pięć czar. I pięć serc. Przypomniał sobie co mówił Oczko o rytuale. Westchnął cicho. Coraz mniej mu się to podobało.Oddychać jako tako mógł. Wciąż była noc, a on pił krew kilka godzin temu. Jego wampirza regeneracja działała. Ale rana sama w sobie była dość poważna, więc nawet te właściwości jego ciała raczej nie mogły zadziałać tak szybko. Chyba, że napiłby się krwi. Wtedy regeneracja byłaby natychmiastowa. Zerknął na bok, w stronę Oczka. Jego rana smakowicie krwawiła. Miło byłoby się do niej dostać. W sumie mógłby, gdyby tylko nie te łańcuchy. Szarpnął je, chcąc wypróbować ich wytrzymałość. Po przemianie w Bestię wszak udało mu się wyrwać z łańcuchów.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 02 Kwiecień 2014, 14:39:56
Coś drgnęło, jednak Cię nie uwolniło. Oprawczyni dalej kontynuowała, wzięła kolejną osobę. Ta również umarła w podobny sposób, lecz nic więcej poza tym się nie stało. Podeszła teraz do ostatniej osoby przed Tobą przyglądając Ci się uważnie.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Kwiecień 2014, 14:51:13
Drgnięcie czegoś może i by pomogło, gdyby wampir miał więcej czasu. Wtedy mógłby się w ten sposób uwolnić. Szarpnąć kilka(naście) razy i łańcuchy pewnie by poszły. Ale, po pierwsze, czas się kończył. Po drugie, istota przeprowadzająca rytuał była blisko, mogła zauważyć próby uwolnienia się i zmienić kolejność składania ofiar. I obserwowała wampira. Wampir zadziałał pod wpływem impulsu. Szarpnął łańcuch demoniczną ręką z całej siły. Nie tyle, aby ja uwolnić, po prostu chciał skierować dłoń w stronę oprawczyni.
- Uosh! - rzekł. Dla osoby nieobeznanej z magią umysłu (a osób ją znających było raczej niewiele) mogło to brzmieć jak zwykłe sapnięcie. Jednak było inkantację zaklęcia Uroku.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 02 Kwiecień 2014, 15:09:38
Zadziałało! Postać, która przypominała kobietę została przez Ciebie zauroczona. Zapomniałeś jednak, że w pomieszczeniu dalej czuwała Nocna straż. Od czegoś ona jednak była. Jeden ze strażników, który znajdował się po lewej stronie zauważył, że jest coś nie tak. Momentalnie przybliżył się do matki roju i dźgnął ją końcówką miecza. Ocknęła się i nie pamiętała chwili swojego życia, ale poczuła lekkie ukłucie. W złości wbiła ostrze w serce jednego ze strażników po czym kontynuowała. Dokładnie taka sama sytuacja jak poprzednio, ciało zgniło, lecz nic się od razu nie stało. Wszystko teraz nabrało tempa. Kolejny, najpotężniejszy dotychczas wstrząs dał świadomość tego, że jest krucho. Jedno serce z czary zapłonęło, okrąg wypełnił się krwią. Płomien z czary zaczął dosięgać tą krew i powoli kierował się w stronę następnej. Z prawego pomieszczenia wyskoczył Mogul. Zaskoczony widokiem stanął murem i zawiesił się chwilę. Z jaskini wydobył się dym, cały kompleks wypełniony pajęczynami zaczął płonąć. Matka roju ryknęła w przerażeniu i nie zważając na wszystko wybiegła z sali rytualnej. A oczywiście ork to wkorzystał i użył przycisku przy wejściu, brama do jaskini była zamknięta. Na niego pędziło już dwójka strażników, także nawet nie miał jak Was uwolnić oraz zareagować na odprawiający się rytuał.

2 x Nocna straż (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Nocna_stra%C5%BC)
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Kwiecień 2014, 15:23:09
Wszystko wydarzyło się szybko. Zaklęcie zadziałało, co dało Dragosaniemu niemałą wiedzę na temat słabości istoty z jaką mieli styczność. Przy kolejnym spotkaniu mogła ona wręcz zaważyć o zwycięstwie. O ile w ogóle dojdzie do następnego spotkania. Byłoby ono raczej uniemożliwione, gdyby zginęli tutaj. A zginąć mogli co najmniej na kilka sposobów. Matka roju zabiła jednego ze Strażników, na co wampir uśmiechnął się przebiegle. Miło się nasyłało wrogów na siebie. I wtedy się zaczęło. Okrąg zapłonął, ziemia się trzęsła, a Mogul nagle pojawił się nie wiadomo skąd. Zupełnie jakby czekał na odpowiedni moment. Ci w sumie nie byłoby takie dziwne. Jednak nie był to czas na takie rozważania. Widząc demoniczny płomień Drago splunął w jego kierunku. Oczywiście nie dało to absolutnie nic. ÂŚlina nawet nie doleciała do okręgu. Więc misterny plan wampira mający na celu przerwanie rytuału spalił na panewce. Czyli trzeba było zadziałać inaczej. Drago uznał, że teraz mógłby się uwolnić. Ponownie szarpnął łańcuch, tym razem z całej siły. Wzbudził w sobie gniew, rozpalając go w swoim sercu do czerwoności. Poczuł żar mocy w demonicznej ręce. I uwolnił gniew. Jednak zamiast strzelić piorunami, wykorzystał je, aby wyzwolić moc kończyny mocy. Szarpnął ponownie za łańcuchy.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 02 Kwiecień 2014, 15:29:25
Uwolniłeś się z okowów, ale dalej byłeś osłabiony. Płomień doszedł do drugiego serca, z okręgu zmaterializowały się dwa demoniczne psy, które jeszcze nie obrały sobie żadnego celu, ale stanowiły już przeszkodę, która uniemożliwiała zbliżenie się do okręgu. Mogul wymieniał się ciosami i unikał ostrzy Nocej straży. Robiło się coraz "cieplej"

2 x Nocna straż (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Nocna_stra%C5%BC)
 2x Ogar z otchłani (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ogar_z_otch%C5%82ani)
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Kwiecień 2014, 16:15:57
Drago w końcu uwolnił się. Odrzucił resztki łańcuchów. W pierwszej chwili chciał napić się krwi, albo uwolnić Oczko. Ale niestety brakło na to czasu, bowiem w kręgu zmaterializowały się dwa demony podobne psom. Wampir był osłabiony, więc fikuśne harce z mieczem byłby raczej trudne. Z pomogą nadeszła magia. W wampirze wciąż kotłował się gniew, więc ponownie go uwolnił, posyłając z demonicznej ręki piorun w jednego Ogara. Nie znał tego typu stworzeń, ale podejrzewał, że zaklęcie to będzie w stanie je zabić. Drugiego zaatakował natychmiast po tym. Wyciągnął drugą dłoń i krzyknął.
- Aresh iaash! - Chciał w ten sposób uderzyć w umysł demona i sparaliżować go. Wyeliminowałoby to go na kilka chwil z walki. Gdy psy zostaną unieszkodliwione, musiał zadziałać szybko. Miał zamiar przewrócić czary z sercami, co mogło przerwać rytuał. No, ale najpierw musiał się upewnić, że psy nie stanowią zagrożenia.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 02 Kwiecień 2014, 16:23:22
Ogień doszedł do trzeciej czary, kolejne, tym razem trzy psy zmaterializowały się z okręgu. Ork w trakcie walki zdał sobie sprawę z tego co się dzieje, lecz nie mógł zareagować. Zablokował ostrze jednego ze strażników, od ciosu drugiego odskoczył. Ciął wardyną w serce pierwszego, jednak temu udało się zablokować. Drugi ponownie ciął przez co ork musiał wykonać tą samą czynność.


2 x Nocna straż (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Nocna_stra%C5%BC)
 4x Ogar z otchłani (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ogar_z_otch%C5%82ani) 1 ogłuszony
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Kwiecień 2014, 16:43:45
Wampir zaklął w duchu. Miał nadzieję, że ogień nie dotrze tak szybko do kolejnej czary. No, ale skoro dotarł, to trzeba było coś szybko wymyślić. Gdyby tylko mógł uwolnić Oczko... Chociaż w sumie biały ork był dość ciężko ranny i zapewne niewiele mógłby zrobić. Wampir postanowił więc działać sam. Jeszcze gdy kolejne Ogary się materializowały, wyrwał zza pasa flakon z krwią, odkorkował go i pociągnął porządny łyk. Zamknął butelkę i wsunął ją ma miejsce. Trwało to chwilę, ale dało mu nieco sił. Rana zaczynała się zasklepiać. Wyrwał miecz z pochwy i ruszył do ataku. Najpierw wyciągnął przed siebie dłoń i znów poraził demoniczne pieseły piorunami. Pięciometrowy łuk wiązek elektrycznych trafił dwa Ogary. Ich ciała zostały odrzucone kawałek i padły martwe. Wampir błyskawicznie skierował dłoń w kolejnego psa i wykrzyczał.
- Aresh iaash! - Uderzył w niego zaklęciem Paraliżu. Doskoczył do Ogara, którego poraził Paraliżem przed wypiciem krwi i chlasnął mieczem przez jego kark. Albo raczej przez dwa karki. Trzy Ogary były martwe, pozostał jeden. Ale chwilowo wyeliminowany z akcji. Drago doskoczył do czwartej z kolei czary, która jeszcze nie płonęła i mocno kopnął w nią, aby przewrócić naczynie i wywalić serce na ziemię. I, jak miał nadzieję, przerwać rytuał.

2 x Nocna Straż
1 x Ogar z Otchłani (ogłuszony)
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 02 Kwiecień 2014, 16:54:47
W ostatniej!(serio, to nie skrypt) sekundzie zmaterializowały się kolejne bestie. Czwarta czara zapłonęła. Jeden z ogarów chciał cię ugryźć w nogę, pozostałe szykowały się już do zionięcia ogniem. A ork dalej się męczył  z dwójką przeciwników.

2 x Nocna straż (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Nocna_stra%C5%BC)
 3 x Ogary otchłani (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ogar_z_otch%C5%82ani) w tym jeden ogłuszony
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Kwiecień 2014, 17:18:48
Szczęśliwie dla wampira czas w tej chwili podziałał mu nieco na rękę. Rana zabliźniła się już całkowicie, przez co był w pełni sił. Czyli mógł walczyć jak przystało na wampir-bestię, okraszona szczyptą magii umysłu. Widząc koleje Ogary zrobił to, co zrobiłby na jego miejscu każdy. No, prawie każdy. Wyskoczył w powietrze, aby uniknąć zębów, ognia pazurów i co one tam jeszcze szykowały. Wylądował przy ostatniej czarze. Oczywiście nie był to przypadek, tak mierzył wyskok. Kopnął ją, aby ją przewrócić i znów wyskoczył w powietrze. Wykonał popisowy skok nad Ogarami. Przelatując nad jednym z nich, tym który chciał go ugryźć, wyciągnął łapkę i poraził go piorunami. Zabójcza wiązka elektryczności ubiła pieseła. Wampir wylądował zwinnie i natychmiast odskoczył na bok, aby uniknąć zionięcia drugiego psa. Gdy mu się to udało, pies zaczął biec na niego, chcąc go pogryźć. Albo przytulić. Ale wampir nie chciał być ani przytulany, ani gryziony. Pieseł skoczył na wampira, chcąc go przewrócić. Dragosani jednak zdołał wykonać unik i ciął szybko w bok bestii. Ogar ryknął, zaś wampir ciął jeszcze raz, a następnie wbił miecz w kark potwora. To wystarczyło, piekielny stwór padł martwy. Pozostały jeden, który już wstawał, wyswabadzając się z zaklęcia Paraliżu. Oczywiście wąpierz nie mógł na to pozwolić. Szybko podbiegł do niego i pchnął dwa razy. Najpierw w oko jednej głowy, potem w oko drugiej. Ostatni Ogar był martwy. Zerknął na Mogula, zastanawiając się, jakby mu pomóc. Uznał, że spróbuje z magia umysłu. Może to chociaż nieco zdezorientuje jednego ze Strażników.
- Aenye! - Krzyknął, wyciągając dłoń w stronę twarzy jednego z nieumarłych orków, który akurat tak jakoś wykonywał zamach, że jego twarz była dostępna od strony Draga.

2 x Nocna Straż
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 02 Kwiecień 2014, 17:25:15
Bestie były zabite, lecz problemem okazało się, że kopnięcie nic nie dało, a Twoja stopa zabolała. Płomień doszedł do ostatniej czary, ta zapłonęła a w środek okręgu wypełniła czarna masa. Wszytko ponownie się zatrzęsło, usłyszeliście wycie tak przeraźliwe, że przez sekundę straciliście nadzieję. Jednak trzeba było działać i samemu sobie zapracować na szczęśliwy powrót do domu. Nocni strażnicy przerwali atak wpatrując się w okrąg jakby czegoś wyczekując. Mogul momentalnie to wykorzystał i przebił serce jednego. Drugi zerwał się, lecz było dla niego za późno. Khan wykonał od razu piruet i pchnął drugim końcem wardyny w serce przeciwnika. Był za daleko jednak okręgu.
- Serce, przebij se... Kolejny przeraźliwy ryk, z czarnej masy wyłoniła się wielka szponiasta dłoń. Cokolwiek siedziało w tej dziurze, było ogromne.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Kwiecień 2014, 17:31:05
Wampir zamarł. W walce jakoś niespecjalnie zwrócił uwagi na to, że czara dalej stoi. A ból stopy? Cóż, w walce nie zwraca się uwagi na takie szczegóły. Nie, gdy adrenalina buzuje w żyłach. Wewnątrz okręgu zaczęło pojawiać się coś. Coś szkaradnego, wstrętnego. Coś, czego wyrzekłaby się sama natura. I coś, co mogło sprowadzić zgubę na ich wszystkich. Nie tylko w tej świątyni. Dragosani nie czekał, aż wyłaniająca się z czeluści łapa pochwyci cokolwiek. Doskoczył do ostatniej czary i z całej siły wbił ostrze miecza w serce.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 02 Kwiecień 2014, 17:47:35
Czara buchnęła, po czym płomień zgasł. Krąg został przerwany, co zaburzyło rytuał. Wszystkie inne czary również eksplodowały, a czarna masa zaczynała stygnąć. "Coś" nie zdążyło schować ręki, przez co nieprzyjemny osobnik pozbył się jej. Ta od razu zamieniła się w kamień. Jednak nie mogliście na razie cieszyć się spokojem, cała świątynia drżała. Najwyraźniej przerwanie rytuału naruszyło jej strukturę, przez co wszystko zaczęło się walić.
Ork momentalnie podbiegł do Oczka, wziął go na plecy i rzekł do Dragosaniego:
- Spierdalamy. I rozpoczął ucieczkę kierując się w przejście po lewej stronie. Nie wiedział co tam jest, ale nie mieli wyjścia.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Kwiecień 2014, 17:52:27
Szczęśliwie udało się przerwać rytuał i Wielkie Coś nie zdołało przedrzeć się do świata materialnego. Co więcej, straciło rękę! Chociaż dla takiej istoty to pewnie niewielka strata. Jednak skamieniała ręka świetnie prezentowałaby się jako trofeum, na przykład w sali ideologicznej. Niestety nie dane im było ograbić świątyni, ani nawet zebrać trofeów z martwych piesełów. ÂŚwiątyni zaczęła się zapadać. Tak przynajmniej wynikało z jej drżenia. Wampir schował miecz i ruszył biegiem za Mogulem. Nie było czasu na mówienie czegokolwiek.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 02 Kwiecień 2014, 17:57:42
Szaleńczo rzuciliście się do ucieczki. Zza przejściem były schody prowadzące do góry, co dobrze wróżyło. Wspinaczka na schodach trochę trwała, w końcu trafiliście na górny poziom, pochodnie rozświetlały kręte korytarze. Ork o dziwo, że z balastem był z przodu, Ty jako nieszczęśliwiec musiałeś trafić na tył. Przed Tobą podłoga się zapadła tworząc dziurę o wielkości czterech metrów.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Kwiecień 2014, 18:06:27
Schody biegnące na górę istotnie wróżyły całkiem nieźle. Zapadająca się przed stopami podłoga już nie bardzo. Wampir jednak nie zatrzymywał się nawet. Biegł już, więc miał rozpęd. Będąc przed dziurą wybił się i po prostu ją przeskoczył. Wylądowawszy za nią ruszył pędem za Mogulem.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 02 Kwiecień 2014, 18:09:11
Po chwili biegu udało Wam się szczęśliwe wybiec ze świątyni. Tak jak zazwyczaj piszą scenariusze zawaliła się ułamek po tym jak byliście w bezpiecznym miejscu. Ork dostał ciężkiej zadyszki, oddstawił Oczka i padł na pupcię z wycieńczenia.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Kwiecień 2014, 18:14:29
Dragosani wybiegł za Mogulem. Sam co prawda nie padł, ale usiadł na ziemi. Zmęczony był. Najpierw zranienie, potem wyrwanie się z kajdan, następnie walka no i ucieczka. Wrażenia całkiem mocne, ale także męczące. Odetchnął kilka razy. Zerknął przy tym na Oczka.
- Przydałoby się opatrzyć mu rękę - stwierdził i wyciągnął zza paska flakon krwi, który zaczął wcześniej. Musiał się napić. Odkorkował go i łyknął krwi.
- Jak trzeba mogę dać nieco swojej krwi. Wspomoże regenerację - dodał.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 02 Kwiecień 2014, 18:15:55
- Dawaj. Warknął nie z złośliwości, ale z troski o swojego kompana. Ork w tym czasie opatrzył rękę Oczka.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Kwiecień 2014, 18:22:47
Drago bez słowa wyciągnął sztylet z cholewy buta i przy jego użyciu naciał sobie dłoń. Podszedł do Mogula opatrującego Oczka, aby polać krwią ranę orka, oraz ewentualnie dać mu wypić kilka łyków. To powinno pomóc.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 02 Kwiecień 2014, 18:26:16
Jakiś czas później, odpoczywaliście dalej w tym samym miejscu, Oczko przeżył, jednak był dalej odrobinę osłabiony.
- Następnym razem kretynie sprawdzaj bardziej swoje źródła a nie pchaj nas na samobójcze misje. Parsknął Mogul.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Kwiecień 2014, 18:30:29
Dragosani już wypoczął. W sumie miło się tak siedziało przed zawaloną świątynią. ÂŁadne widoki, wygodnie na trawce i tak dalej.
- Ale i tak chyba było warto. Sporo się dowiedzieliśmy i udało się przerwać ten rytuał - stwierdził wampir. - Więc mogło być gorzej. A tak odnośnie tego rytuału... to co przechodziło na końcu... to To co myślę? - zapytał. Oczywiście miał na myśli wspomnianego wcześniej boskiego demona.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 02 Kwiecień 2014, 18:43:30
- To pytanie pozostanie dla Was zagadką przez jakiś czas moi drodzy. To nie mógł być koniec, prawda? Usłyszeliście głos za sobą i ujrzeliście bardzo kruchą postać, a właściwie ledwo trzymający się szkielet. Mimo to, aura bijąca z tej postaci uniemożliwiała Wam ruch. Chcieliście umrzeć, jednak nie było wam dane zaznać śmierci.
(http://th09.deviantart.net/fs71/PRE/f/2012/262/f/5/f5e84022ceff6a6d90d6bc86355e9a4b-d5f7sxe.jpg)
- Mimo, że przedłużyliście moje plany, to i tak dobrze spisaliście się moje dzieciątka
- Kim... ty... jesteś. Wydusił z siebie Khan.
- Znasz mnie z ksiąg, słyszałem o mnie wiele razy młody wodzu.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Kwiecień 2014, 18:53:54
Istotnie, to nie mógł być koniec. Po prostu nie mógł. Głos który nagle usłyszeli był wręcz paraliżująco złowrogi. Podobnie jak aura istoty, z którą teraz mieli styczność. Złowroga i pozbawiająca nadziei. Wampir wysłuchał jak przybysz i Mogul sobie rozmawiają. Jeśli można to w ogóle nazwać rozmową. I nagla przyszło mu do głowy z kim mogą mieć do czynienia. Teraz trzeba było spróbować coś powiedzieć. Nie było to łatwe, biorąc pod uwagę złowrogą aurę.
- Nerh... zul... wyszeptał Drago z trudem, podobnie jak Mogul.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 02 Kwiecień 2014, 19:05:50
- Jak?
Nerhzul oddalił się od was na tyle, by móc spokojnie odetchnąć.
- Zadajesz niewłaściwe pytania mój drogi. W tym przypadku właściwym pytaniem jest kto. Kto mnie zbudził z wiekuistego snu.
- Grummol. Wszystko dla Khana było już jasne, to on spowodował powrót Nerhzula jak i całej Nocnej straży. Dodatkowo to on najpewniej przyczynił się do powrotu Zapomnianych.
- Dokładnie. Głupiec poświęcił tysiące duchów banshee, by te mnie nakarmiły swoją energią. Cóż za idiotyczne marnotrawstwo! Teraz mi nie jest już potrzebny, masz silniejszego ducha, a ze swoim podobnym przyjacielem zyskacie jeszcze większą potęgą. Nakazuję Ci więc zabić Grummola. Ork splunął.
- Myślisz kurwo że będę na Twoje zawołanie? Oddałeś swoją duszę demonowi w zamian za przekleństwo! Ryknął.
- Akurat ty jesteś osobą, która powinna w tej kwestii zamilczeć. Macie w sobie tyle samo z demonami wspólnego co i ja mój młody uczniu. ÂŚwiątynia krwi, na samym jej dole znajduje się siedziba Grummola. Aktualnie jest osłabiony, posiada część swych wojsk. Nie udało mu się praktycznie nikogo zebrać. Masz niepowtarzalną szansę by się z nim zmierzyć. Nerhzul zaczął zamieniać się w czarny dym - a zwycięzca stanie u mego boku. Zniknął.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Kwiecień 2014, 19:32:52
Dragosani uśmiechął się w duchu, gdy okazało się, że dobrze odgadł tożsamość przybysza. Oczywiście satysfakcja z tego nie poprawiła ani trochę ponurego nastroju w jaki wpadł wampir, w wyniku działania aury Nerhzula. Dobrze chociaż, że nekromanta odszedł kawałek. Można było odetchnąć. Wysłuchał jego słów w milczeniu. Uznał, że... ma on nieco racji. On sam i Mogul byli po części demonami. Poza tym, jeśli Grummol jest istotnie osłabiony... Drago osobiście nie spotkał tego orka, ale słyszał wystarczająco, aby wiedzieć kim on jest. Gdy nekromanta się ulotnił, wampir w końcu przemówił.
- Jasnym jest, że nie chcesz mieć z nim wspólnego coś więcej, niż zabicie go. Ale... jeśli te informację są prawdziwe, można by je wykorzystać. Nie dla Nerhzula, lecz dla własnej korzyści - powiedział co o tym sądzi.
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 02 Kwiecień 2014, 19:33:53
- Jak to?
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 02 Kwiecień 2014, 19:42:47
Dragosani wstał. Ot tak sobie, bez powodu.
- Mamy informację, gdzie się podziewa Grummol - zaczął. - Więc można albo po prostu wyruszyć tam i zaatakować. Zabić go. ÂŚwiat na pewno odetchnie po jego śmierci. Fakt, to rozkazał Nerhzul, ale co z tego, skoro i nam byłoby to na rękę? - zapytał retorycznie. - Po prostu po sprawie byś zignorował próby nekromanty do zwerbowania cię. Druga opcja... - kontynuował. - Możemy zawiązać... chwilowy sojusz z Grummolem, aby pozbyć się Narhzula. Jestem pewien, że niebieski orków nie będzie zachwycony tym, że jego... hm... szef? Były szef? Chce go zabić. Oczywiście to byłoby wybieranie między złem a złem... - zakończył. - To bardziej twoje, niż moje sprawy, więc decyzja i tak należy do ciebie. To tylko potencjalne strategie jakie możesz wybrać. Chyba, że masz lepszy pomysł. -
Tytuł: Odp: Dzienniki demonologa I: Przebudzenie Zapomnianych
Wiadomość wysłana przez: Mogul w 02 Kwiecień 2014, 19:50:30
- Grummol jest zdrajcą, winny jest śmierci mojego ojca.
- W takim razie co robimy Mogul? Spytał Oczko. Khan również się podniósł, byliście gotowi do powrotnego wymarszu.
- Szykujemy się na wojnę.

Zadanie zakończone:
Podsumowanie: Dwóch orków i wampir udali się na zbadanie świątyni, w której przetrzymywani byli ludzie. Nie dotarli tam bezpiecznie, bowiem spotkali Nocną straż. W trakcie walki Mogul wpadł w przepaść trafiając do jaskini w której znajdowały się jaja Zapomnianych. Oczko wraz z Dragosanim udali się do świątyni, lecz zostali zaatakowani przez matkę roju. W świątyni odbywał się tajemniczy rytuał, który w ostatniej chwili został przerwany. Na końcu swej podróży spotkali legendarnego orka Nerhzula, który wyjawił Mogulowi siedzibie jego starego przeciwnika Grummola.

Talenty:
Dragosani
Aktywność: 1 złoty talent
Opisy: 1 złoty talent
Walka: 1 srebrny talent
Bonus pieniężny: 250grz

Mogul
Aktywność: 1 srebrny talent
Opisy: 1 złoty talent
Walka: 1 srebrny talent
Bonus pieniężny: 200grz