Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Eric w 08 Sierpień 2014, 14:22:57

Tytuł: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Sierpień 2014, 14:22:57
Nazwa wyprawy: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Prowadzący wyprawę: Gordian
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: brak
Uczestnicy wyprawy: Eric


Eric przechadzał się ulicami Efehidon ot tak, bez jakiegoś określonego celu. No, przynajmniej z grubsza, bo jak wiemy wszystkim nam przyświeca cel transcendencji. Niepomny na to kuternoga o wesołym i rubasznym usposobieniu uporczywie dłubał właśnie w nosie, snując się po ciemnych zakątkach podgrodzia, szukając guza, bądź okazji do sprezentowania takowego. Było mu trochę zimno, to też podrygiwał w zabawny sposób, by zwiększyć energię wewnętrzną swojego ciała i tym samym nie pozwolić dosięgnąć się mackom przenikliwego mrozu. Para kłębiła się wokół jego spękanych warg za każdym razem, gdy wypuszczał powietrze. Cóż, uroki Hemis. Wspomniałem, że było dość ciemno?
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 08 Sierpień 2014, 14:45:08
Idąc tak ulicami miasta Eric odczuł wyraźną potrzebę. Nie była to jednak potrzeba o jakiej pomyślałby każdy kto kiedykolwiek przechadzał się z dala od własnego domu i poczuł że coś "ciśnie", ale raczej była to potrzeba zaspokojenia czegoś tak prozaicznego jak głód. Znajdował się niestety w mieście, które bardzo mało interesowało prowadzącego wyprawę. Kto wie co działoby się w portowym Atusel. Tam toczyło się życie. Balangi, imprezy, portowe picie z nieznajomymi, to było coś. A tu? Nuda i tyle. Więc trzeba było iść coś opchnąć w Obieżyświacie.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Sierpień 2014, 15:15:34
     Burczenia w brzuchu nigdy nie należało lekceważyć. Dla wewnętrznego spokoju organizmu. Wewnętrzne zamieszki zawsze były przerażające i nigdy nie kończyły się dobrze dla właściciela ciała. Wiedziony więc tymże żołądkowym zewem, Eric postanowił odwiedzić lokal, który chyba nikomu zasadniczo nie służył jako jadłodajnia. Jeść w końcu można było wszędzie. Nawet buty były zrobione z jadalnych materiałów. No, chyba że przychodziły w zestawie z mihtrilową kolczugą, żelaznymi naramiennikami i karwaszami z czarnej rudy. Wtedy nawet człowiek doprowadzony na skraj szaleństwa przez rytmiczne wiercenie w brzuchu byłby skłonny przystopować, zatrzymać się na chwilę, docenić swoje uzębienie i zrezygnować ze smutkiem. Może ów wydarzenie rzuciłoby nawet nowe światło na jego dotychczasowe życie i skłoniło do zmiany... Co do świateł jednak. Takowe właśnie tliły się w okiennicach Obieżyświata. Jak zawsze o tej porze, zaglądając przez nie człowiek mógł jedynie zyskać najogólniejszy pogląd na to, co dzieje się w środku. Chyba że interesowała go akurat gęstość dymu papierosowego unoszącego się leniwie wewnątrz.
     Dość jednak tych bezcelowych dygresji. Przejdźmy do właściwego tematu. Miłościwie pozbawiony stopy przez Ventepi wędrowiec uchylił drzwi do środka. Natychmiast wdarł się przez nie mroźny wiatr, rozwiewający wokół pojedyncze płatki śniegu i brutalnie robiący sobie miejsce pośród fałdów dymu tytoniowego. Z nieskrywaną radością opłótł znużone stopy stałych bywalców karczmy. Figlarnie zgasił kilka świec i zakołysał żyrandolem. Głośno i bezlitośnie skrzypiał w rdzewiejących zawiasach drzwi, a w końcu brutalnie i bezprecedensowo huczał w drżących okiennicach.
     No nie, naprawdę koniec dygresji. Opatulony grubym szalem wędrowiec zamknął drzwi i zimowa hałastra zamieniła się w potulną gromadkę wygrzewającą się przy kominku.
- Dej pan coś do żarcia, byle na ciepło - tajemnicza sylwetka spoczęła na wysokim krzesełku przy ladzie i zdobyła się na te ociekające gracją i majestatem słowa.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 08 Sierpień 2014, 15:35:38
- Pizga nie? Nie lubię Hemis.. - powiedział oberżysta i nieśpiesznie zakręcił łyżką w kociołku.
- Musisz pan chwilę poczekać, bo mięso jeszcze twarde, no chyba żeś jest ten zielony z puszczy to zaraz Ci naręcze siana przytargam ze strychu. - dodał po chwili. Oberżysta był typowym przedstawicielem swojego zawodu, niski, gruby, łysy z wąsem, brodą i krzaczastymi brwiami, oraz co ważne całkowicie niepasującą do tego zawodu posturą prawdziwego drwala lub kowala. Słowem spotkałeś klasyczny przykład Bogdana Oberżysty.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/d/de/Bogdan.jpg/399px-Bogdan.jpg)

- Mało tu ludzi o tej porze i dnia i roku. ÂŻona siedzieć w domu nie daje czy może wręcz przeciwnie tej żony szukasz?
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Sierpień 2014, 15:43:12
Eric był niezwykle wygodnicki. Dlatego też lewą ręką trzymaną na ladzie podpierał podbródek, a prawą niedbale machnął w stronę oberżysty.
- Gdzie tam. Jeszcze mi babskiego zrzędzenia nad głową brakowało. Chociaż przydałby się ktoś, kto by coś upichcić potrafił... - zwinął dłoń w pięść i ziewnął w nią ospale. W takie dni myślał tylko o ciepłym posiłku i ciepłym łóżku. W miarę możliwości jedno po drugim lub oba naraz. Uznał za najbardziej stosowne nie przyznawać się, że należy do Konkordatu. Nie przysparzało to najlepszej reputacji.
- A na dobre mięsko zawsze warto poczekać - dodał rozmarzonym głosem.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 08 Sierpień 2014, 15:49:18
- Ano jak to mówią dobre mięsko nie jest złe. - powiedział tylko wzruszając ramionami karczmarz i odwracając się do Ciebie plecami dosypał do garnka kilka liści tymianku, gałązkę rozmarynu i jeszcze coś co wyglądało jak owoce jałowca.
- Ostatnio znajomy myśliwy przytargał mi tutaj całego dzika, ale już wszystko się kończy a dziczyzna teraz w cenie. Będę musiał posłać kogoś po jakiegoś jelenia, albo bażanta, bo to tej wieprzowiny nikt jeść nie chce. - to mówiąc nabrał do miski grubej jęczmiennej kaszy i zalał to wszystko mięsistym i gęstym gulaszem z dzika.
- Pięć grzywien. Jakieś piwo do tego?
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Sierpień 2014, 15:54:32
- No i dobrze mówią - zgodził się z oberżystą i wysupłał z mieszka zapłatę. Uiściwszy ją, wściubił widelec w dorodny płat mięsiwa i niemal natychmiastowo wetknął go sobie w usta, by nacieszyć się soczystym smakiem.
- Cóż - powiedział po przełknięciu. Mięso było jeszcze gorące, więc język piekł go niemiłosiernie, a w oczach zalśniła sugestia łezki. - Na butelkę piwka się nie obrażę. Co do zaś twoich braków na magazynie... Za odpowiednią zapłatą mogę coś upolować. Prawdę powiedziawszy całkiem nieźle sobie z tym radzę - mruknął, dmuchając na zawartość miski.

295 - 5 = 290 grzywien
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 08 Sierpień 2014, 17:36:48
- Mówisz? - odparł zdecydowanie zainteresowany Twoją ofertą.
- ÂŁapiesz króliki z psami czy bażanty? No chyba, żeś łowczy i przytargasz mi tutaj jelenia to bardzo chętnie się nim zajmę. Mięso teraz dobre bo tłustsze, będzie szło jak... jak tłusta dziczyzna. Wyślę za Tobą Antka z wozem to odbierze od Ciebie zdobycz, tylko musi wiedzieć na kiedy.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Sierpień 2014, 19:27:28
- Jeżeli zaraz wyjdę, to może uda mi się upolować coś w ciągu jakichś dwóch godzin. Po takim czasie możesz wysłać wóz - powiedział z ustami pełnymi ciepłego poczęstunku. Humor wyraźnie mu się poprawił po dobrym posiłku. Kiedy już osuszył miskę do cna, z zadowoleniem poklepał się po brzuchu i westchnął ciężko. Niestety alchemicy Valfden nie odkryli jeszcze leku na wzdęcia.
- Wyjdę bramą na północ. Niech Antek wjedzie głębiej w las i tam poczeka. Z resztą sam się uporam - zapewnił przysuwając pustą miskę do oberżysty.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 08 Sierpień 2014, 19:30:31
- Dwie godziny mówisz? - dopytywał się trochę zaskoczony karczmarz Bogdan. - No dobra, skoro tak to Antek będzie tam czekał. - odpowiedział i postawił na ladzie butelkę z korzennym piwem.
- Dobre na taką pogodę, a w lesie pewnie będzie chłodniej. - mówił a Ty miałeś wrażenie jakby ktoś Cię obserwował. Co było dziwne, bo w tym momencie w karczmie nie było dosłownie nikogo prócz wami dwoma.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Sierpień 2014, 19:42:45
- No, może w porywach do trzech - dodał po zastanowieniu. - Jak już przyjedzie to też niech się bardzo nie spieszy, bo może się okazać, że nie wyrobię się punktualnie co do minuty. Las rządzi się swoimi własnymi prawami - rzucił wiekopomną maksymę, którą już wkrótce powtarzać będą strwożone dzieci wymieniające się przy ognisku strasznymi opowiastkami.
- Dzięki za piwo - rzucił i wziął butelkę w dłoń. Wsadził ją za pas i rzucił ukradkowe spojrzenie w jeden i drugi bok. Nie mógł pozbyć się dziwnego wrażenia, że jest obserwowany. Gdyby jednak faktycznie tak było, wolałby się teraz podejrzanym ruchem nie zdradzić, że przeczuwa to i owo. Dlatego rozglądał się w miarę możliwości dyskretnie. Poszukiwał jakiegoś nienaturalnego ruchu za oknem, cienia przemykającego na zewnątrz.
- Wynagrodzenie omówimy, jak uda mi się coś upolować. Bywaj - rzucił i wyszedł przed lokal. Gdy tylko zamknął za sobą drzwi błyskawicznie rozejrzał się na boki, w poszukiwaniu kogoś podejrzanego.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 08 Sierpień 2014, 19:59:05
Nie dostrzegłeś niestety nikogo. Chociaż ktoś na Ciebie patrzył. Gapił się jak pedofil na grupkę małych dzieci, a Ciebie ogarniał coraz większy niepokój oraz strach. Co prawda to z Proganem w konkordacie było po pijaku i byliście zmęczeni, ale jednak sytuacja zaistniała. <- tak by powiedział ktoś, kto byłby wrednym skurwysynem i insynuatorem, ale na szczęście wyprawę prowadził prawdziwie złoty człowiek, który co rusz podsyłał Ci same dobre dupeczki.
Ruszyłeś dziarskim krokiem w kierunku bram miasta. Chociaż to ruszyłeś to było tylko planem, gdyż w pewnym momencie ktoś z iście snajperską precyzją trafił Cię śnieżką, która ulepiona z mokrego śniegu prawie zwaliła Cię z nóg.
-Hie hie hie hei hie hie.... - usłyszałeś w sumie cholera wie skąd.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Sierpień 2014, 20:06:33
- ÂŻesz kurna - zmęłł w ustach klątwę i niczym kombatant wojsk aliantów z zespołem stresu pourazowego wypatrzył dzięki bezbłędnej analizie terenu odpowiednią zasłonę. Gibkim przewrotem doturlał się do ścian jednego z zaułków i przylgnął plecami do jego chropowatej powierzchni. Koordynacją ruchów i refleksem zawstydziłby niejeden odddział marines. Dopiero po zaczerpnięciu głębszego oddechu odważył się wychylić nieco głowę, by zlustrować pole bitwy. Był święcie przekonany, że wiedział, skąd nadszedł śnieżny pocisk. Uparcie wybałuszał oczy w tamtym kierunku.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 08 Sierpień 2014, 20:24:37
Jeb! Dostałeś śnieżką w oko! Umarłeś ;/ To bym musiał powiedzieć i w konsekwencji napisać, gdybyś postawił głowę pisząc, że wiesz skąd nadleciał pocisk. Na całe szczęście nie napisałeś tego więc będziesz żył.
Mimo wszystko ukryty za śnieżkoodporną osłoną wypatrywałeś nieznanych przeciwników, gdy w pewnym momencie doznałeś dziwnego uczucia, które najlepiej określałby ten (https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=oRZ36mLBwCQ#t=17) fragment prawdziwego klasyka kinematografii i filmów animowanych Disneya.
Kolokwialnie rzecz ujmując ktoś po prostu z wielką precyzją i nieskrywaną satysfakcją przypierdzielił Ci laską w czerep. Odwróciłeś odruchowo głowę i ujrzałeś jego.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/f/f9/Diomedes.png/676px-Diomedes.png)

- No siemasz. - powiedział siedząc na beczce i wesoło machając nogami gryzł jabłko. Chociaż gryzł to bardzo duże uogólnienie, bo do tej niezwykle zaawansowanej czynności warto zaprząc zęby. W drugiej ręce trzymał za to sękatą laskę.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Sierpień 2014, 20:35:59
Uderzenie trochę go zamroczyło. Równie cudowne co irytujące świetliki igrały z jego zmysłem wzroku na granicy dostrzegalności.
- No siemka - wymruczał bełkotliwie, rozmasowując czerep dłonią. - Też zawsze w ten sposób zaczepiam przechodniów - bąknął sarkastycznie, nim wyprostował się na swoją pełną wysokość.
- Chciał pan co? - zapytał niby bezinteresownie, gdy dyskretnie próbował ukryć butelkę piwa schowaną za pasem.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 08 Sierpień 2014, 20:56:56
-Diomedes jestem. - rzekł raźnie zeskakując z beczki, a wszystkie stawy chrupnęły mu przy lądowaniu w taki sposób, że aż zabolało Cię w człowieku.
- Dla przyjaciół Diom. - poprawił się i cisnął ogryzkiem jabłka w przechodzącego nieopodal kota.
-Pieprzone sierściuchy... - powiedział i podłubał palcem w nosie. Nie znalazłszy tam jednak niczego wytarł paluch w swą "szatę" i podrapał się pokrytej starczymi plamami skroni.
- To jak idziemy obaj na polowanie, nie? Prowadź Jasiu!
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Sierpień 2014, 21:39:19
- Eric, jak już coś - bąknął zdezorientowany. Imię Diomedes przemawiało gdzieś do meandrów jego podświadomości. - Byłeś kiedyś na Ignis Terra? - zapytał nagle, zastanawiając się skąd w ogóle mu się to wzięło w głowie.
- Tak czy siak, Diom... Dlaczego miałbym cię ze sobą zabrać?
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 08 Sierpień 2014, 21:44:49
Mężczyzna szerzej otworzył oczy rozejrzał się w prawo, później w lewo a później przyłożył palec do ust. - Ciii... Jasiu. Słyszysz to? - powiedział półszeptem jakby wskazywał na coś co zaszemrało mu w okolicy. Ty jednak nie usłyszałeś kompletnie niczego.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Sierpień 2014, 21:53:28
Eric spojrzał pobłażliwie na starca, opierając się dłonią o zimną ścianę zaułka. Cóż, widok przed jego oczami budził najwyżej politowanie i smutek. Lata samotności, bieda i picia popłuczyn najgorszych alkoholi musiały odcisnąć na brodaczu swoje piętno.
- No tak się składa, że za chuj nie słyszę - uśmiechnął się przepraszająco. - Nie zimno ci? Może zabiorę cię do swojego domu, ogrzejesz się, dojdziesz do siebie, hm? - zapytał troskliwie.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 08 Sierpień 2014, 22:03:06
- No właśnie, o to chodzi. - odpowiedział z satysfakcją klaszcząc w dłonie.
- Ja też, nie słyszę żadnych sprzeciwów bym mógł pójść z Tobą na polowanie. A co do domu to paniętaj! - rzekł i jeszcze raz pieprznął Cię laską
-Tam Twój dom, gdzie Twój zadek! Prowadź Jasiu! - zawołał głośno i podrygując laską zaczął gwizdać jakąś iście marszową piosenkę.
Wróćmy jednak do opisów przyrody i świata przedstawionego. Ulica na której znajdowałeś się była jakaś taka dość pusta, co prawda gdzieniegdzie udało się spotkać jakiegoś samotnego kota czy przysypiającego gołębia szukającego kolejnego głupiego, który w nowym płaszczu wybrał się na poobiedni spacer. Nie mniej ludzi było niewielu, a w najbliższej Twej okolicy znajdował się tylko Diomedes, który w tym momencie grzebał w beczce na której chwilę wcześniej siedział. Wygrzebał z niej tobołek i stary wełniany płaszcz.
- No Jasiu idziemy!
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Sierpień 2014, 23:15:19
- I tak byś za mną poszedł, co? - westchnął ze zrezygnowaniem. - Tylko zwierzyny mi nie płosz, dobra?
I tak by nie zaufał zapewnieniom starca, bo był wręcz pewien, że będzie tym przysłowiowym wrzodem na dupie, który z kolei lepi się jak rzep psiego ogona i tak w kółko można mnożyć stare ludowe porzekadła, których mądrość jest cóż, kwestionowalna.
- Nie Jasiu, tylko Ericu, jasne? - zadbał o to, by Diomedes zapamiętał jego imię, nim ruszył w stronę północnej bramy.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 08 Sierpień 2014, 23:21:50
-Tak jest panie Jasiu! Nie płoszyć zwierzyny i Ericu a nie Jasiu! Rozkaz! - powiedział zatrzymując się w miejscu i salutując Ci jakbyś był generałem. Ruszyliście razem ku północnej bramie. Umilając sobie wędrówkę rozkosznym pierdoleniem o tym i o tamtym. Mijani przez Was ludzie patrzyli na waszą kompanię jak na zgraję idiotów, czemu nie pomagało wcale towarzystwo psa, kota i kawki, które cholera wie skąd pojawiły się nagle i postanowiły kroczyć za waszą dwójką krok w krok.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 08 Sierpień 2014, 23:30:02
ÂŁo kurwa. Może on z konkordatu czy co? - skomentował w myślach dołączenie do wesołej kompanii nowych członków z królestwa zwierząt. Podobna parada, choć rzecz jasna rozciągnięta trochę w sferze liczebności, przywodziła na myśl niedawny manifest Konkordatu, niezbyt gorąco przyjęty przez kuluary Efehidon. PR organizacji można już było o kant dupy rozbić. Przeciętny efehidończyk miał teraz to beztrosko zakrzywione stereotypami pojęcie na temat druidów, które zawierało między innymi: kopulację z owcami, dendrofilię, jedzenie stogów siana i absolutny weganizm. Eric zastanawiał się, które z nich było najgorsze. Na ten moment jako ta pięta achillesowa jawiła mu się ścieżka życia, która nie przewidywała miejsca w diecie dla potraw mięsnych. Niemal uronił łzę na myśl o tych wszystkich głupich ludziach, którzy z własnej woli odbiegali od ojczystych, mięsnych stron.
- Nooo więc, panie Diomku... Cóżeś się pan tak uczepił tego polowania, hm? - zagadnął niezobowiązująco, rytmicznie podążając w stronę lasu. Miał przecież zlecenie! Nie chciał zawieść Antka i tego oberżysty.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 08 Sierpień 2014, 23:56:28
- A siedziałem se wtedy przy gulaszu w karczmie i słyszę, że Cię Jasiu na polowanie Boguś wysyła. - zaczął nieco chrypliwym głosem już miał kontynuować gdy dopadł go przeraźliwy kaszel. Znawcy kaszlu powiedzieliby, że dudniło mu w płucach jak w starym kościele w czasie pożaru (a może by tak nie powiedzieli i był to tylko chory wymysł autora?). Lecz po chwili kaszel ustał a Diomedes wypluł na dłoń niewielką pestkę jabłka.
- Cholerstwo wpadnie w płuca nie wiadomo kiedy. - powiedział i wyrzucił "znalezisko" za siebie.
- No to jak mówiłem, siedzę tam i słucham, że idziesz do lasu, a ja taki myśliwy to se myślę pójdę i Ci pomogę, bo czemu nie? Ale, że żeś wydarł z tej karczmy jak oparzony, tom Cię musiał dogonić i otośmy się spotkali.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 09 Sierpień 2014, 00:02:54
- Seems legit Czyli te śnieżki nie były konieczne, co? - zapytał z wyrzutem. - No dobra, niech będzie. Zobaczę, jaki to z ciebie myśliwy. Jelenia to jak mniemam ugniecioną kulą śniegu upolujesz, co? - zadrwił z brodatego nieszczęśnika, który miał wyraźny problem z jedzeniem jabłek. Albo zwyczajnie był bardzo głodny i wrzucał w siebie całe ogryzki. Tak czy siak, Eric stwierdził, że fajnie by było, gdyby narrator przesunął sprytnym trikiem akcję do miejsca przez ludzi zwyczajnych nazywanego lasem. W oczekiwaniu na podobną maestrię literacką, postanowił pogwizdać. Ot tak.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 09 Sierpień 2014, 00:09:55
Wzzzium. Tak szybko przemknął obok was powóz zaprzęgnięty w cztery rącze rumaki. Kareta najwidoczniej pomknęła w kierunku dzielnicy szlacheckiej, gdyż na jej drzwiczkach wystrugano herb Tacticusów, a jak wiadomo "Tacticus nigdy nie płaci swych mandatów". Nie mniej bohatersko przemknęliście jedną ulicę, a zaraz po niej drugą. Z trzecią poszło wam trochę gorzej, ale już czwarta była wręcz śpiewająco pokonana. Dotarliście do bramy miasta i w tym samym momencie kot zjadł kawkę, a pies pogonił kota. Taka była ich wielka, zwierzęca głupota.
Przejść taki kawał tylko po to, żeby się wrócić. Doszedłeś do bram miejskich a strażnik powiedział do Ciebie.
- Ja kumam, że Tyś gorący facet, ale tam w lesie trochę bardziej pizga niż tu. Serio chcesz wychodzić w las w samej koszuli?
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 09 Sierpień 2014, 00:15:16
- No kurde, pasuje mi wyjść. Nie masz jakiego płaszcza wypożyczyć? - wykonał swoją najdoskonalszą impresję zbitego, kulawego, niechcianego i budzącego litość kundla. Tylko człowiek bez serca nie zmiękłby pod naporem jego spojrzenia. A Eric podświadomie wyczuwał takowe, bijące swój miarowy rytm pod powierzchnią napierśnika straży miejskiej.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 09 Sierpień 2014, 00:21:13
Słowa Erica dogłębnie poruszyły strażnika, tak dogłębnie, że poczuł, że coś w nim pęka. Schylając głowę nad niedolą biednego, niepełnosprawnego człowieka przetarł oczy futrzaną rękawicą i rzekł.
- Nie.
Nie pozostało Ci więc nic innego jak wrócić się do karczmy albo mimo wszystko wyruszyć na północ ryzykując zamarznięcie.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 09 Sierpień 2014, 00:24:26
- To szkoda - odparł wzruszony głębią uczuć, jaką dostrzegł w oczach strażnika. Był lekko strapiony, można by rzec. Faktycznie, mróz mógł tu być problemem. Nagle jednak, ni stąd ni zowąd, olśniło go! Może dlatego, że wetknięta za pas butelka trochę się przesunęła i jej szyjka zaczęła boleśnie wbijać mu się w żebra. Wyciągnął ją stamtąd i obmierzył pełnym nadziei wzrokiem.
- No cóż. Raz kozie śmierć - powiedział i łyknąwszy korzennego piwa, ruszył w stronę lasu, niepomny na mroźną zawieruchę.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 09 Sierpień 2014, 00:32:00
W pogardzie mają mrozu szpony tnące gnał przed siebie, gnał aż zaczął cały dygotać.
- Jasiu, coś niewyraźnie wyglądasz. - zaczepił Cię Diomedes gdy powoli zacząłeś robić się senny, a zmęczenie coraz bardziej zwalało Cię z nóg.
Każdy mniej lub bardziej rozgarnięty medyk wykryłby u Ciebie pierwsze objawy wychłodzenia i hipotermii, która bardzo szybko mogła doprowadzić do Twojego zgonu. Powieki robiły się ciężkie, nogi zaczęły przypominać kłody, a wzrok płatał Ci takie figle, że nie wiedziałeś chwilami gdzie przód a gdzie tył.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 09 Sierpień 2014, 01:02:23
- Diomuś... Zimno mi, dej płaszcza - wyszeptał błagania słabym głosem, pociągając zdrowy łyk z butelki. Dygotał na całym ciele i właśnie powoli docierało do niego, że brawurowy spacer prosto w śnieżną zawieję nie był najbardziej bystrym pomysłem w jego życiu.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 09 Sierpień 2014, 11:16:07
Diomedes jednak okazał się zwyczajnym ch...penisem i w tym właśnie momencie zniknął. Nie było go ani z jednej ani z drugiej strony. Cholera wie czy zamarzł czy wpadł do jakiejś ukrytej pod śniegiem nory kretoszczura. Już miałeś zawrócić i z pomocą bogów spróbować wrócić do miasta, gdy Twój przemarznięty nos uchwycił zapach dymu. Postanowiłeś więc wdrapać się na jeszcze jeden pagóreczek za którym zobaczyłeś JEGO. Wielki, bo prawie 2,5 metrowy tauren siedział sobie na środku zamarzniętego jeziora łowiąc ryby w wykutym przez siebie przeręblu. Swoją drogą ważący prawie pół tony osobnik na lodzie, który dodatkowo palił coś na dziwnym palenisku tuż obok siebie nie było zbyt mądrym pomysłem. Nie mniej, na bezrybiu i rak ryba jak to mówią.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/e/e4/Corrtez.jpg)

A poza tym tauren miał przy sobie jakieś coś, co z daleka wyglądało na gorącą herbatę.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 09 Sierpień 2014, 13:17:11
- Diomuś... - wymamrotał, czołgając się resztkami sił po ośnieżonym zboczu pagórka. - Ty chuju garbaty! - sapnął, aż go w płucach zapiekło od dotkliwego zimna. Całun bieli i chłodu oplatał jego kończyny i skutecznie utrudniał ruchy. Wyszarpując się z objęć tego mroźnego uścisku walczył o każdy centymetr. Szron osiadł na jego rzęsach i włosach, śnieg topił się i mieszając z potem spływał po karku Erica, wywołując fale wstrząsających dreszczy. Oczy mimo tego, że jakby nieobecne, świeciły dziwnym, wodnistym blaskiem, kiedy zaś już wyłonił się zza osłony pagórka, rozbłysły nową nadzieją, zauważywszy uśmiechniętego taurena. Na skraju zamarznięcia Eric wykrzesał z siebie coś na wzór termowizji. Ten nowo odkryty zmysł przemawiał do niego wyraźnie, w swych słowach zaś umieszczał dość sprzeczne wnioski typu: "zamarznięte jezioro", "gorąca herbata", "tafla lodu" i "palenisko"... W tym stanie jednak logika nie była dziedziną najszerzej uśmiechającą się do Erica, więc nie zauważał nic lekkomyślnego w płonącym sobie w najlepsze ognisku na środku spowitego lodową warstwą zbiornika wodnego. Poza tym nigdy nie rozmawiał z byczkiem! Z jeleniem niby tak, ale to co innego... Wznosząc się na wyżyny samozaparcia poczołgał się do ciepłego kręgu światła wokół ogniska. Fala ciepła uderzyła go jak solidnie wymierzona cegłówka. Przez moment czuł, jakby jego zmarznięte kończyny płonęły.
- P-panie b-b-byczku...? - wymamrotał nieśmiało przez szczękające od zimna zęby, obejmując się rękoma i pocierając dłońmi poszczególne części ciała, by odzyskać w nich ciepło.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 09 Sierpień 2014, 13:56:17
-Na bogów! - zerwał się tauren a lód aż zatrzeszczał. - A co Ty tu nieszczęśniku robisz w samej koszuli?! Okradli Cię czy jak? - zdołałeś jeszcze usłyszeć po czym całkiem urwał Ci się film, a Ty pogrążyłeś się w dziwnym letargu przypominającym sen. Niby słyszałeś jakieś dźwięki i widziałeś obrazy, czułeś nawet to co działo się z Twoim ciałem, ale wszytko to było jakieś takie odległe, jakbyś zwyczajnie odpływał w daleką czasoprzestrzeń razem ze wszystkimi odczuciami, które teraz stawały się jakby oddzielnymi bytami.


Obudziłeś się, a właściwie ocknąłeś w niewielkim pomieszczeniu, w którym co ważne było ciepło. Mimo, że pachniało trochę krową i mokrą sierścią to tak czy inaczej było tu dość przytulnie.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/9/92/Lokacje_chata_corrteza.jpg/800px-Lokacje_chata_corrteza.jpg)
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 09 Sierpień 2014, 14:40:14
       Eric obudził się z silnym przeczuciem, że zaczyna tracić kontrolę nad własnym życiem. Który to już raz w ostatnich miesiącach w dziwny i trudny do opisania sposób budził się gdzie indziej niż kładł? Zagadkowość tejże problematyki potrafiła przysporzyć niezłej łamigłówki szarym komórkom. Zapalczywie drapiąc się po obolałej łepetynie sturlał się z łóżka. Mgliste wspomnienia dopiero teraz do niego docierały. Bezmiar jego głupoty, którą odkrył teraz na nowo oczami trzeźwo myślącego człowieka, przywołał na jego twarz rumieniec wstydu. Wyszedł więc w samej koszuli w mroźną zawieję i ocalił go... Pan byczek? A tak, tauren łowiący ryby w przerębli. Groteskowy widok, cholera. Najpierw gadający jeleń, teraz to. Zbyt wiele obrazów, których do końca życia nie zdoła wyrzucić z umysłu.
       Wciąż jeszcze lekko oszołomiony doszedł do drzwi, starając się nie zwracać uwagi na zapach mokrej krowy unoszący się w powietrzu. Pociągnął za klamkę i wyściubiając nos na zewnątrz zawołał:
- Jest tu kto? - co w istocie było sztandarowym tekstem na taką okazję.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 09 Sierpień 2014, 16:05:21
- No siemka Jasiu! - odpowiedział Ci znany skrzeczący głos starca.
- Wyspany? Idziemy polować?
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 09 Sierpień 2014, 16:09:42
- Diom? - zapytał nieśmiało, wychodząc z sypialnego pokoiku. O ile pamięć go nie myliła, starzec zostawił go na pewną śmierć w mroźnej zawiei. Był jakiś powód, dla którego miałby go teraz nie udusić? A tak, sumienie. Coś mu podpowiadało, że powinien brodaczowi zwyczajnie pobłażać, dopóki naprawdę nie nadwyręży jego cierpliwości.
- Gdzie jesteśmy? Kurwa, polowanie! - palnął się w czoło, przypominając sobie, że obiecał oberżyście wyrobić się w ciągu trzech godzin. - Ile czasu minęło?
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 09 Sierpień 2014, 19:49:46
-A skąd ja mam wiedzieć? - odpowiedział mężczyzna i otwierając okno wyszedł przez nie na zewnątrz. Zawiało chłodem... W tym samym momencie drzwi się otworzyły a w progu stanął ośnieżony rogaty stwór, którego w tej części świata nazywają Taurenem.
- Witaj. Nieroztropnie jest tak wybierać się samemu w taką zamieć. Coś się stało? Okradli Cię czy jak?
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 09 Sierpień 2014, 20:01:16
- Ehehehe - zachichotał nerwowo. - No nie pamiętam - uśmiechnął się przepraszająco, powołując się na najstarszą wymówkę znaną przez rodzaj ludzki, a wcześniej pewnie również przez draconów i inne tałatajstwo pałętające się po planecie. Prawda była taka, że wstyd mu się było przyznać, że wyszedł tam w pełni świadom niebezpieczeństwa, w jakie się pakuje.
- Dzięki za pomoc. To bardzo miłe z twojej strony. Mógłbyś mi powiedzieć, gdzie jesteśmy? Mam sprawę w Efehidon...
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 09 Sierpień 2014, 22:49:23
- Może najpierw się przedstawię. - zagrzmiał tauren basowym głosem, który w zamyśle miał zapewne trząść górami.
- Nazywam się Corrtez i jak widzisz jestem wolnym duchem. Mieszkam tutaj w cieniu wielkiego Efehidon trwoniąc czas na rzeczy przyziemne jak uprawa ogródka czy łowienie ryb. Nie mniej z zamiłowania jestem artystą, co skłoniło mnie do porzucenia moich braci na Feros i przeniesienie się bliżej stolicy, gdzie wśród przepięknych pejzaży mogłem oddać się sztuce. A Ty? Kim jesteś?
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 09 Sierpień 2014, 23:14:45
- Miło poznać, Corrtez - rzucił tonem, który przyrównany do basowego tembru taurena równie dobrze mógłby robić za głos wróżki zębuszki.
- Moje imię brzmi Eric. Jak doskonale widzisz, jestem człowiekiem. Pechowym, co warto nadmienić. Przybyłem do tego lasu, by upolować zwierzynę, bo trudnię się między innymi myśliwstwem właśnie. Gdyby nie ty, pewnie zginąłbym przysypany śniegiem. Jestem twoim dłużnikiem - wyznał, chyląc głowę.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 09 Sierpień 2014, 23:41:49
- Zapolować mówisz? - dopytał się tauren - To mam dla Ciebie propozycje, panie Ericu. - rzekł i usiadł na stołku.  - Mam tutaj niedaleko takiego starego znajomego, który ostatnio strasznie zaczął mnie irytować. Przyprowadził se sukinkot pieska obronnego, bo niby się mnie bał czy coś, a to bydle raz, że rozjebało.. przepraszam. Rozwaliło mi pół ogrodzenia to jeszcze nasr... narobiło tuż przed wycieraczką. A w nocy hałasuje tak, że po prostu nie ma przebacz. Ryczy, wyje i cholera wie co jeszcze. Dlatego trzeba mi tego psiaka jakoś w miarę bezboleśnie utłuc. Tak, żeby nikt się o niczym nie dowiedział. Mam tu stare wełniane płaszcze i ubrania z czasów gdy bawiłem się w krawca, więc będziesz miał przynajmniej solidną ochronę przed zimnem. To jak?
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 09 Sierpień 2014, 23:49:43
- Tak jak mówiłem, jestem twoim dłużnikiem. Zgodziłbym się pewnie nawet cerować ci trzewiki i czyścić komin. Równocześnie. Mniejsza o to. Ten piesek to jakieś taru czy co? Daj mi coś do ubrania i już ja wykombinuję, jak się sierściuchem zająć, wierz mi - poklepał się w pierś, by nadać swoim słowom jeszcze większej wiarygodności. Jeśli oprze się mroźnej pogodzie, to nic go nie powstrzyma!
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 09 Sierpień 2014, 23:59:30
- No raczej taru, chociaż nie widziałem tego na własne oczy. Ja dla bezpieczeństwa pójdę z Tobą bo w sumie nie dane mi było ujrzeć tego Pimpka czy Puszka. - powiedział i podszedł do szafy z której wyciągnął kompletny pancerz z wilczej skóry, który nie dość, że chronił przed zimnem to jeszcze nieco chronił ciało przed ewentualnymi draśnięciami.
Co prawda nie były one pierwszej jakości ani świeżości, ale wystarczyły abyś nie musiał szczękać zębami gdy tylko wysuniesz nos za próg tego domu. Gdy Ty zajęty byłeś wkładaniem pancerza Corrtez przygotował swoją wielką oburęczną kuszę i przypiął do pasa kołczan stalowych bełtów.
- No ja gotowy!
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 10 Sierpień 2014, 00:06:04
- Oby tylko nie wabił się Cerber - mruknął sam do siebie, zakładając pancerz z wilczej skóry. Szorstki materiał nieprzyjemnie drapał nagą, wrażliwą skórę. Eric potrzebował dobrej chwili, żeby przyzwyczaić się do nowego ubioru, ale nawet wówczas nie czuł się w pełni komfortowo. Poprawił łuk na plecach, przeliczył strzały w kołczanie i z hardym wyrazem twarzy spojrzał na taurena w pełnym rynsztunku. Lada chwila z nozdrzy mogła mu buchnąć para, wskazująca na wzbierającą w nim zawziętość i pewność.
- No to do boju, rogaty bracie - mruknął i wyszedł na zewnątrz przez frontowe drzwi.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 10 Sierpień 2014, 13:09:42
A na tym "zwnętrzu" prawie natychmiast uderzył w Ciebie gwałtowny powiew wiatru, który przyniósł ze sobą prawdziwy tuman śnieżnego puchu wdzierający się do oczu, uszu, nosa i za kołnierz. Nie mniej teraz ubrany jak prawdziwy poszukiwacz przygód mogłeś bez żadnego "bólu" znosić nawet arktyczne mrozy, które sprawiały, że ptaki zamarzały w locie. Tauren również ubrany jak na polarną eskapadę wyszedł przed dom z kuszą na ramieniu.
- To będzie w tamtą stronę. - rzekł wskazując na niewyraźną smużkę dymu unoszącą się na północ od Was.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 10 Sierpień 2014, 19:46:32
- Tak właściwie to kim jest ten twój sąsiad? - zagadnął taurena, przemieszczając się we wskazanym przez jego grube palce kierunku. Erica martwił ten szczególny widok. Pobudzał w jego mózgu rejony odpowiedzialne za intensywną rozmkinę, zupełnie jakby właśnie wypalił parę gram dobrego zielska. Nie chodziło bynajmniej o smużkę dymu na horyzoncie. Problem rozważany w szczęśliwie hermetycznym zaciszu jego umysłu dotyczył kwestii znacznie bardziej prozaicznej. Eric był bowiem bardzo konserwatywny w kwestii zasad panujących w królestwie krętorogich. Uważał, że krówki i byczki powinny być... Jakby bardziej czworonożne. I w miejsce palców mieć kopyta. Czy w nowoczesnym społeczeństwie zostałby posądzony o rasizm? Podobne dylematy nie pomagały skupić się na właściwym celu tego beztroskiego spacerku...

//WSZEM I WOBEC UPOWAÂŻNIAM PROWADZÂĄCEGO TÊ WYPRAWÊ GORDIANA MORII DO ODPISANIA JUTRO AMEN  <papież>
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 10 Sierpień 2014, 19:55:36
- Taki jeden posrany staruch. Zdziczały alchemik i zielarz. Mieszka w tym lesie i straszy ludzi. Kiedyś nawet udało mi się zamienić z nim dwa słowa, ale potem zaczął wyzywać mnie od bawolich zadów i rogatych cieląt więc nasze stosunki uległy znacznemu ochłodzeniu. - odparł i kichnął konkretnie. Ale to kichnięcie serio było konkretne. Przetarł pysk jedwabną chustką, którą wyjął z kieszeni i ruszył przed siebie.
- Staram się, żyć w zgodzie z ludźmi, ale czasem zwyczajnie się nie da. Jak ten jego piesek narobił mi na wycieraczkę, to tak zwana pałka "się przegła" i postanowiłem się odgryźć, ale sam jestem dość marnym strzelcem więc wolałem zaczepić kogoś kto się na tym zna. No i pojawiasz się Ty.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 10 Sierpień 2014, 20:10:50
- Spoko wodza - pocieszył rogatego. - I na zdrowie. Niedawno taaakiego niedźwiedzia upolowałem. Jaki problem może sprawić jakaś tam psinka? - uśmiechnął się paskudnie i zdjął z pleców łuk. Z dziwnym błyskiem w oku pogładził wiązowe drewno. Odległa smużka dymu stała się nagle zaskakująco niemal bliska. Kiedy przystanął na chwilę i skupił się mocniej, mógł już poczuć zapach tego, co wypluwały z siebie kominy chatki alchemika. Kto wie, jakie toksyczne mieszaniny gazów sączące się znad alembików, probówek i zlewek mieszały się z tym dymem i unosząc wysoko do chmur powodowały później katastrofy ekologiczne. Zbliżając się, Eric stopniowo zwalniał krok. Już od dobrej chwili nie zamienił słowa z taurenem, więc wokół panowała cisza przerywana jedynie szumem wiatru niosącego blade płatki śniegu. Eric ze wzmożoną czujnością wyszukiwał w śniegu śladu psich łap i czegokolwiek, co mogło go naprowadzić na miejsce pobytu ofiary. Wystarczyła najdrobniejsza sugestia obecności - ciche parsknięcie, niemal niedosłyszalne kłapnięcie szczęk... Wycie do księżyca byłoby zbyt banalne jak na gust Erica.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 10 Sierpień 2014, 20:43:32
Dotarliście pod chatkę. Tuż obok niej znajdowała się buda. Ale nie była to zwyczajna buda. Była to taka jebitna buda, do której mógłbyś wprowadzić konia. W chatynce ktoś był, bo w oknach widać było światło, a ze wspomnianego komina unosił się dym.
Patrzyliście tak dłuższą chwilę na ten budyneczek wypatrując psinki.
- Nie widać skurwiela. - szepnął cichutko tauren. A w tym momencie kupa śniegu na środku podwórka poruszyła się i zaczęła wypiętrzać jak... jak coś co się gwałtownie wypiętrza. Bestia ryknęła cicho i otrzepała się ze śniegu. Podnosząc rogaty łeb do góry zaczęła niuchać wyszukując zapachów.
Mieliście pecha, bo wiało idealnie od Was, więc wykrycie takich dwóch osobników, z których jeden troszkę śmierdział, a drugi jebał krową nie było trudnym zadaniem.
- O kurwości... cieniostwór! - sapnął tauren ładując kuszę.


(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/8/82/Cieniostw%C3%B3r.jpg)
Cieniostwór (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Cieniostwór)


//: Jest popołudnie, ale Hemis więc dość ciemno.
//: -5 stopni, więc smarki w nosie zamarzają.
//: Wieje od Was idealnie w kierunku bestii, która głupia nie jest.
//: Odległość Was dzieląca to niecałe 70 metrów.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 10 Sierpień 2014, 21:56:09
- To ma być ten piesek?! - warknął zawistnie w stronę taurena, który mocował się z cholernie kłopotliwym mechanizmem kuszy. W mig zorientował się, że bestia prawdopodobnie ma ich jak na talerzu. Wiatr wiał prosto od nich, a że obaj pachnieli jakby właśnie skończyli małe rendez-vous w przytulnym kąciku stajni, to raczej o oszukaniu zmysłu węchu bestii nie było mowy. Eric uskoczył za pień jednego z drzew. Analiza sytuacji była bezlitosna. Było ciemno, zimno, bez większych szans na ukrycie się przed cieniostworem, z tego dystansu też niewiele mógł zdziałać... Nie mniej miał już zarys pewnego planu, który chciał jak najszybciej wprowadzić w życie. W pełni skoncentrowany wyłonił się zza ośnieżonego pnia drzewa, mrugnął porozumiewawczo do Corrteza i gestem nakazał, by nie przestawał ładować kuszy. Sam zamierzał odciągnąć bestię i w miarę możliwości unieruchomić ją, by później była łatwym celem dla bełtów i strzał. Wysunął się na przód, pozwalając na to, by stwór skupił na nim spojrzenie swych zawistnych, mrocznych ślepi. Cieniostwór zarżał groźnie, przestąpił z łapy na łapę, jakby szykując się do szarży... I ruszył. Z nisko opuszczonym pyskiem, wysunąwszy róg na przód, wprost na wysokości, która mogła pozwolić na bezpośrednie spotkanie z klatką piersiową człowieka średniego wzrostu. Eric rozglądnął się pośród drzew, wyszukując pośród nich jednego z najgrubszym pniem. Odnalazłszy cel, puścił się do niego sprintem. Szarżująca bestia zbliżała się w zatrważającym tempie. Bezlitośnie wymierzony róg odwoływał się do najgorszych wspomnień z gabinetu szalonego stomatologa. Eric jednak dziwnie spokojny, stał, stale wyczekując bestii. Nogi miał lekko ugięte w kolanach, jakby szykował się do skoku. Oddychał miarowo, niemrawo poruszając ustami, mamrocząc coś pod nosem - zupełnie jak gdyby odliczał moment do uniku. Gdy bestia niebezpiecznie się zbliżyła, rzucił się w bok, wpadając w niemały nasyp śniegu. Masywne cielsko cieniostwora nie pozwalało na nazbyt wymyślne manewry. Niesiona szaleńczym pędem bestia wpadła wprost na drzewo, co do joty spełniając oczekiwania Erica. Róg z głośnym trzaskiem wbił się w drewno, wzbijając w powietrze wirujące odłamki kory. "Ciapek" był na chwilę unieruchomiony.
- Teraz, Corrtez! - krzyknął do taurena, zrywając się do biegu, by znaleźć się jak najdalej od siłującego się z pniem cieniostwora.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 10 Sierpień 2014, 22:20:42
Cieniostwór przydzwonił w drzewo aż miło. a że drzewem tym był grab, to dodatkowo zadzwoniło mu pod kopułą tak jakby młotem mu ktoś jebnął. Bo z grabem to nie ma lipy... twardym jest nie miętkim drzewem! Mimo, że nie jadł za nasiona dużo krowa... Pomykając tak jak szarak przez zaspy Eric odnalazł bezpieczne schronienie przed lecącymi z drzewa suchymi gałązkami i miał możliwość sekundowego postoju na zebranie myśli. Corrtez wystrzelił w kierunku wielkiego jak szafa zadu cieniostwora, ale jak to zwykle w takich sytuacjach bywa strzała, a właściwie bełt wbił się w pień odległej sosny, bo strzelec był z niego wyborny. Zwierz zaczął szarpać łbem na prawo i lewo uwalniając się z tej zmyślnej pułapki. Wiedziałeś więc Ericu, że czasu na zastanawianie nie masz zbyt wiele, a powiedzonka "przyjebał jak cieniostwór w graba" będziesz mógł powtarzać przy piwku dopiero jak wyżej wymieniony wyciągnie kopyt... pazury.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 10 Sierpień 2014, 22:55:58
- Ale przyjebał... Przyjebał... Przyjebał jak cieniostwór w graba! Eureka! - wykrzyknął z twarzą wygiętą w wariackim uśmiechu, radując się jakby co najmniej odkrył podręcznik ze spisanymi prawami rządzącymi tym okrutnym padołem łez, gdzie nic nie jest trwałe i wszystko przemija... Dość banałów i pretensjonalnego bełkotu! Choć w istocie pod kopułą czaszki Erica huczały emocje pokrewne tym, które gorzeją w sercach wielkich naukowców, gdy dokonują rewolucjonizujących odkryć, gdzieś tam ozywała się również lodowa iglica zdrowego rozsądku, studząca nazbyt rozochocone towarzystwo. Wszak by podzielić się tą chwilą z potomnymi, należało najpierw załatwić nastręczającego się cieniostwora! Sunąc po kostki w zaspach śniegu wyhamował i założył strzałę na cięciwę. Oszołomiona lekko w wyniku zderzenia bestia powoli odzyskiwała rezon. Odwróciła się w stronę Erica znajdującego się jakieś dziesięć metrów od niej i ryknęła gniewnie. Nim zdążyła zerwać się do szarży, młody myśliwy wypuścił pocisk, który ze złowieszczym świstem przeciął powietrze i z cichym mlaskiem przeszedł na wylot gałki ocznej cieniostwora. Strzała weszła na tyle głęboko, by grot poważnie uszkodził mózg drapieżnika, powodując tym samym jego śmierć. Masywne cielsko ze stłumionym hukiem runęło w śnieżną pościel, której obojętne ramiona z jednakową czułością przywitają każde truchło.
- No i po robocie - stęknął, wzdychając głośno. - Przyjebał jak cieniostwór w graba... No kurwa genialne! - zarechotał.

cieniostwór nieżyw
24 - 1 = 23 strzały
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 10 Sierpień 2014, 23:07:41
W tym momencie nad Twoją głową powinien pojawić się nietrwały napis +500 exp, ale to nie ta bajka. Zwierzak leżał sobie rozłożony w śniegu, delikatnie krwawiąc z rany. Zdechł, bo co mógł innego zrobić, gdy pocisk przeszył jego mózg, ale teraz był właśnie ten moment, który wykorzystałby każdy myśliwy. Corrtez przyglądał się Twojemu dziełu i z wielką aprobatą pieprznął cię w plecy łapą, co w sumie miało być przyjacielskim klepnięciem.
- Pokazałeś. Ale ogólnie to ja pierdole, on jest głupi! Takie bydle koło domu?
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 10 Sierpień 2014, 23:22:15
- Chyba bardzo nie chce, żeby mu przeszkadzano. Może powinniśmy sprawdzić, do czego to on tak pilnie swoje brudne łapy na takim odludziu przykłada, hm? - rzucił sugestię, która powinna rozbudzić ciekawość każdego. Eric nie miał doświadczenia z taurenami, ale wnioskował, że ich wyprostowana postawa musi mieć jakiś związek z mózgiem podobnym do ludzkiego.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 10 Sierpień 2014, 23:29:21
- Jak tam chcesz to idź i sprawdzaj. - powiedział wskazując łbem na domostwo.
- Mnie wystarczy, że widziałem jego pupilka. - tutaj z kolei wskazał w drugą stronę, na stygnące zwłoki cieniostwora.
Tymczasem w domku. Jakiś łysy czerep pojawił się w oknie i rozejrzał się po podwórku. Szybko zauważając brak wielkiej góry mięsa, która zazwyczaj leżała pod pierzyną śniegu otworzył drzwi. Starzec podpierający się laską wylazł ze swej samotni i skrzeczącym głosem zaczął nawoływać.
-Puszku! Puszek! Cip cip! Chodź do pana! - a w jego głosie było coś nietypowego.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Sierpień 2014, 12:03:16
Eric obrzucił pełnym zawodu spojrzeniem odchodzącego taurena i wzruszył ramionami. W sumie i tak by mu się nie przydał. Tylko wyglądał groźnie, niewiele poza tym. Pocisk wystrzelony z jego kuszy miał jedynie ułamkowe szanse na trafienie do celu. Poświęcanie więc całej minuty na jej ładowanie wydawało się niezbyt opłacalne.
- Hau hau? - zawarczał nieśmiało i ostrożnie zaczął się zbliżać do staruszka, wodząc między pniami ośnieżonych drzew. ÂŚnieg z charakterystycznym trzaskiem przyjmował każdy jego krok.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 11 Sierpień 2014, 13:34:49
- Jasiu? - starzec rozpoznał Twój głos i odwrócił się w Twoim kierunku. Tak, szalonym alchemiko-zielarzem był nikt inny jak właśnie popieprzony Diomedes, którego spotkałeś jeszcze w Efehidon.
- A co Ty tu robisz? Gdzie jest Puszek? Nigdy nie odchodzi od domu. - zaczął wypytywać Cię krzywiąc usta w niewyraźnym grymasie ni to zniecierpliwienia, ni to gniewu.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Sierpień 2014, 13:41:32
Eric głupkowato rozdziawił gębę. Ten przymilny staruszek, który towarzyszył mu od samego Efehidon miałby być szalonym alchemikiem mieszkającym na odludziu? Cóż, wizerunek Dioma plasował się gdzieś obok słownikowej definicji pustelnika, ale taki rozwój wydarzeń każdego wprawiłby w niemałe osłupienie. Scenarzysta ewidentnie zasypiał przy butelce whisky kończąc ten konkretny skrypt.
- Em, przyszedłem cię odwiedzić, drogi kumplu! - nie pozwolił za nadto zbić się z pantałyku i błyskawicznie odnalazł stosowne usprawiedliwienie niezapowiedzianej wizyty.
- Puszek powiadasz? Ten cieniostwór? Zobaczył jakąś sarenkę i jak za nią nie wystrzelił do lasu, to aż wszystkie graby się zachwiały niespokojnie. Co porabiasz? - zapytał niewinnie, ukradkowo próbując zajrzeć za drzwi do chatki, by odkryć prozaiczne czynności jakim oddaje się Diomedes w zaciszu własnego domostwa.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 11 Sierpień 2014, 13:51:57
- Ahaa sarenkę powiadasz? No może.. - kiwnął głową starzec z aprobatą. -Bo wiesz Jasiu, mieszka tu niedaleko taki jeden rogaty, który swoim rzępoleniem na jakiejś bałałajce straszy mi wszystkich moich przyjaciół, co mnie wkurza. Bo straszny samolub z niego. A co ja robię? Zupę. Kalafiorową! - Ty spostrzegłeś znów, że Corrtez gdzieś po prostu zniknął, spieprzył na widok Diomedesa, czy jak, ale słowem ulotnił się bardzo szybko pozostawiając na śniegu tylko wyraźne ślady buciorów.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Sierpień 2014, 14:04:43
No ja jebiu. Sąsiedzi z piekła rodem jacyś czy co? - pomyślał zdezorientowany. Ach, linio między dobrem a złem, słusznym a niemoralnym, miłością a nienawiścią, czy musisz być tak cienka?
- No dobrze, Diomku - westchnął głęboko. - Może mi o tym opowiesz w środeczku? - zaproponował, sugerując niewerbalnie, że na zewnątrz trochę pizga chłodem i delikatnie mówiąc jest nieprzyjemnie, a kawki to wolałby się napić najlepiej przy ciepłym kominku, gdyby miał jakiś wybór. Nim starzec zdążył zaprotestować, Eric podszedł do drzwi i sam "zaprosił się" do środka, by zbadać tę kalafiorową, którą starzec rzekomo pichcił sobie w jakimś kociołku. Właściwie nie wiedział, ile czasu minęło od czasu, kiedy posilił się gulaszem w Obieżyświecie, ale jego żołądek sugerował, że dawno już puścił ten incydent w niepamięć i domaga się nowej, pożywnej i kalorycznej ofiary.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 11 Sierpień 2014, 14:29:29
- Gdzie się pchasz niewychowany gówniarzu! - zdzielił Cię ponownie w głowę. Tak to na bank był Diomedes, nie dało się temu zaprzeczyć. Tylko on potrafił trafić trzy razy pod rząd w tego samego guza. Wszedł do domu jako pierwszy, a jego wnętrze niczym nie odbiegało od typowego domku gdzieś na granicy lasu. Tam stał stołek, tu kociołek. Gdzieś suszyły się jakieś zioła, a na kredensie leżał sobie okrągły ser. W domu unosił się rzeczywiście aromat gotowanej zupy, która dla wielu była czymś niezjadliwym bo kalafiory są ble i w ogóle. Nie mniej papu is papu więc jeść trzeba.
- A tego jelenia już oddałeś tak?
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Sierpień 2014, 15:12:55
- Właśnie kurna nie - spochmurniał. - Boguś mnie prześwięci, nie ma co. Mogę się poczęstować? - zapytał, wodząc wzrokiem nad kociołkami w poszukiwaniu tego, który zawierał zupę. Kalafiory można było przeboleć. Po jednej czy dwóch łyżkach zazwyczaj zaczynały smakować.
- Masz tu jakiś wóz, konia czy co? Upolowałbym co tutaj i sam dowiózł, coby imię oczyścić.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 11 Sierpień 2014, 15:28:17
- Bierz Jasiu, bierz, tylko uważaj bo mogło mi się trochę pieprzu sypnąć i może być nieco ostra. Nalej i mnie. - rzekł wskazując na kredens w którym ułożono jedna na drugiej kilka misek. 
Szybko uwinąłeś się z podaniem obiadu. Zupa była na stole, a Diomedes zajął się krojeniem dużego bochenka chleba.
- Co do jelonków, to nie wiem czy tu coś znajdziesz. Puszek ostatnio przegnał większość tych, które przychodziły mi skubać krzaki za domem, więc chyba będziesz musiał iść bardziej na południe. Tam gdzie ten rogaty mieszka.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Sierpień 2014, 15:54:25
- Cholera by to wzięła - spochmurniał, ze zrezygnowaniem mieszając zupę łyżką. - Co to w ogóle za typ, co? Uratował mi życie, ale nie wygląda na to, żeby się wam układało... - dmuchnął na zielonkawą, parującą breję i poczęstował się nią. Nie była nawet taka zła. Jak już się przebolało te kalafiory oczywiście.
- I po co ci, do cholery, cieniostwór pilnujący posesji? - nie wytrzymał i zapytał o rzecz, która już od dłuższej chwili nękała jego strapiony umysł.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 11 Sierpień 2014, 16:06:13
- Taki kompletnie nadęty bufon. Zlazł z jakiejś góry czy jak i udaje pana, ale mniejsza z nim. - rzekł i zajął się pałaszowaniem zupy. Mlaskał przy tym jak rasowy chińczyk przy obiedzie. Wynikało to zapewne z faktu niepełnego uzębienia czy coś, ale nie mniej jednak troszkę odbierało apetyt.
Gdy skończył wytarł miskę resztką chleba i zjadając go rzekł
- Puszek to sierota, ślepy jak kret. Znalazłem go kiedyś w lesie, pod jego zdechłą matką. Spadła na nią skała w jamie i już biedaczka nie wylazła. Przygarnąłem go więc i tak se żyje pilnując mi ogródka. Przynajmniej nie muszę martwić się o nieproszonych gości. - zauważyłeś, że jego słowa stały się jakieś takie mniej szalone. Tak jakby wyszedł z roli szaleńca wstępując znów w rolę alchemika czy tam zielarza, żyjącego na odludziu.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Sierpień 2014, 16:13:03
(http://img3.wikia.nocookie.net/__cb20140103160059/disney/images/5/57/44383-Right-in-the-feels-TJAE.jpeg)

Ericowi zaschło w gardle.
- Masz coś do picia? - zakasłał, przyjmując kamienny wyraz twarzy. "Przyjebał jak cieniostwór w graba" nie będzie jednak już tekstem wywołującym śmiech i rubaszność. Postanowił o nim jak najszybciej zapomnieć. Podobnie jak o całej tej sytuacji, bo nagle zrobiło mu się cholernie przykro i głupio. Ten przeklęty, rogaty bydlak! Niby uratował mu życie, ale z drugiej strony wpakował go w taką nieprzyjemną kabałę... Rozdracie wewnętrzne Erica byłoby pewnie łakomym kąskiem dla niejednego wierszoklety z epoki romantyzmu. Przypadek chciał jednak, że będący tego świadkiem Diomedes na takiego nie wyglądał.
- No tak, ehm... To ja... może już pójdę? Komu w drogę temu czas! Dzięki za posiłek! - wycedził przez zaciśnięte gardło i wymknął się dyskretnie i zupełnie niepodejrzanie w stronę drzwi.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 11 Sierpień 2014, 16:26:50
- Do widzenia Jasiu, jakbyś się napatoczył na Puszka to uważaj, bo on nie lubi obcych. - powiedział na pożegnanie i łapiąc za pogrzebacz rozgarnął nim tlące się w palenisku drwa. Ty wyszedłeś na śnieg i mróz z jednym zadaniem. Musiałeś upolować jelenia, chociaż swoją drogą przydałoby też zająć się jakoś cieniostworem.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Sierpień 2014, 20:10:34
- Jasne. Dbaj o siebie.
Pożegnawszy się ze starym alchemikiem natychmiast podążył ścieżką wygniecioną w śniegu przez szarżującego cieniostwora. Musiał coś zrobić ze zwłokami, nie chciał bowiem złamać staruszkowi serca ani też pozostawić śladu, który świadczyłby o jego udziale w tej okrutnej obławie. Z żałosnym wyrazem na twarzy dotarł do masywnego cielska, przysypanego już trochę delikatną warstwą śnieżnego pyłu. Nie było najmniejszych szans, by zdołał je gdziekolwiek przenieść. Spojrzał ze smutkiem na pozbawione emocji oblicze bestii i jednym błyskawicznym ruchem wyciągnął strzałę tkwiącą w jej oku. Na zesztywniałej od zimna sierści cieniostwora zakrzepła krew tworzyła wijący się zaschły ślad. Eric spoglądając w jego twarz czuł się, jakby martwy zwierz mierzył go oskarżycielskim wzrokiem. Westchnął głęboko, załamując ręce nad lekkomyślnym czynem. Po części działał w obronie własnej, ale takie usprawiedliwienia nie miały teraz żadnego znaczenia. Trzeba było się wziąć do pracy. Jedyne co mógł zrobić, by ukryć ciało ofiary przed bystrymi oczami wszechświata, to przysypać je jak największą warstwą śniegu, stworzyć kopczyk, który przy pomyślnych wiatrach odkryłyby dopiero ciekawskie promienie wiosennego słońca. Natychmiast zabrał się do roboty. Nie miał żadnych odpowiednich narzędzi, więc wszystko musiał wykonywać własnymi rękoma. Garść śniegu jedna po drugiej lądowały na obojętnym truchle, aż w końcu zdawało się, że w miejscu tym od zawsze znajdował się dziwny, nieregularny nieco pagórek. Eric, spocony i zziajany, usiadł pod tęgim grabem i przetarł dłonią mokre czoło. Od zimna paliło go w płucach, ramiona i barki miał obolałe. Zdobył się jednak jeszcze na to, by nieco staranniej zamaskować miejsce pochówku cieniostwora. Zebrał leżące w okolicy zeschłe gałęzie i przysypał nimi kopczyk. Bestia spoczęła pod płatkami śniegu. Kiedy zadowolił się już efektem wykonanej pracy, ruszył na południe, jak polecił mu Diomedes, by upolować jelenia i móc w końcu wrócić do ciepłego domu.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 11 Sierpień 2014, 20:30:54
Gdy tak pracowałeś sobie w pocie czoła nad zasypaniem zwłok cieniostwora usłyszałeś głuche warknięcie. Odruchowo podniosłeś głowę spoglądając w stronę źródła dźwięku. I ujrzałeś bestię. Zwabiony zapewne zapachem martwego drapieżnika warg znalazł Ciebie ukrywającego zwłoki. Zawarczał głośno eksponując Ci swoje długie śnieżnobiałe kły. Mierzyliście się wzrokiem.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/6/67/Bestiariusz_Warg.jpg/763px-Bestiariusz_Warg.jpg)

Warg (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Warg)

//: Znajdujesz się w lesie. ÂŚnieg sięga Ci do kolan, a w konsekwencji wargowi również.
//: Mróz nieco wzrósł i jest już prawie -8 stopni.
//: Zwierzę jest oddalone od Ciebie o prawie 85 metrów.
//: Prawdopodobnie to ostatnie chwile w Twym życiu, a Ty przypomniałeś sobie o Jeleniu (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/1/17/Objawienie_ventepi.jpg) zemścił się skurwol ;/.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Sierpień 2014, 21:01:07
Nie okazałeś należnego szacunku, więc w przyszłości sam go nie zaznasz, co...? Naprawdę nie mam szczęścia - pomyślał, płynnym ruchem sięgając po łuk na plecach. Dystans między nim a wargiem był zbyt duży, by już teraz miał wystrzelić w jego kierunku strzałę, ale bestia dobrze czując się na własnym terenie natychmiast ruszyła do szarży, z sekundy na sekundę zmniejszając odległość.
- Ty nie jesteś ślepym, jedynym ocalałym z miotu Puszkiem, co? - powiedział, bardziej do siebie niż kogokolwiek innego. - W takim razie... - sięgnął po strzałę i założył ją na cięciwę. Odetchnął głęboko, w pełni koncentrując się na rozmazanej szarej plamie, która nieuchronnie zbliżała się w jego kierunku. Jego spokój był zupełnie niezmącony. Jeszcze chwila chłodnej analizy sytuacji, krótki szacunek dystansu... Puścił cięciwę. Warg znajdował się już w odległości mniejszej niż dwadzieścia pięć metrów. Strzała powędrowała wprost w jego przednią lewą łapę.

23 - 1 = 22 strzały
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 11 Sierpień 2014, 21:10:02
Trafiony pociskiem warg potknął się i z wielkim impetem wywinął koziołka co wyglądało mniej więcej tak Klik (https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=S0I96BK_lMw#t=195), tylko że zamiast koni był to oczywiście warg. Bestia znajdowała się już niecałe 20 metrów od Ciebie i powoli podnosiła się lekko oszołomiona upadkiem i oczywistą raną. Ruszyła na Ciebie lekko kulejąc, a więc nie rozwijając pełnej prędkości.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Sierpień 2014, 21:18:42
Eric sięgnął po kolejną strzałę i założył ją na cięciwę. Kulejący warg stanowił widok godny politowania. I Eric miał zamiar tę litość wyegzekwować. Wypuścił pocisk, który przecinając z szaleńczą prędkością zimne powietrze zatopił się w punkcie pomiędzy ślepiami bestii. Warg zaskomlał żałośnie, przebiegł w chaotycznych pląsach jeszcze kilka kroków i padł martwy w zaspę śniegu nieopodal stóp Erica. Szkarłatna barwa krwii przecięła biały puch rozlewając się w krwawych pręgach przypominających mapy rzek z gabinetu kartografa. Eric prychnął ze złością i powściągując wargi ruszył dalej, licząc na to, że dalsza podróż nie będzie obfitować w podobne niespodzianki.

22 - 1 = 21 strzał
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 11 Sierpień 2014, 21:32:33
Ruszyłeś więc na południe, chociaż w sumie mogłeś iść powiadomić Diomedesa o Twoim niemiłym spotkaniu z Wargiem. Byłoby na kogo zwalić śmierć Puszka nie? Ale nie ważne. Ruszyłeś w kierunku domostwa Corrteza i tak jak prorokował Diom już daleka zauważyłeś pięknego jelenia, który wygrzebywał spod śniegu korzonki traw i przykryte białym puchem bulwy. Jeleń znajdował się kawałek od Ciebie. Z tej odległości (a stałeś na górce), oceniłeś dystans na około 200 metrów. Troszkę w chui.

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/5/55/Bestiariusz_jelen.jpg/339px-Bestiariusz_jelen.jpg)

Jeleń (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Jeleń)

//: Opisz jak ładnie się skradasz i ubijasz bestyjkę.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Sierpień 2014, 22:27:09
//Dla klimatu


    - Tu jesteś, dziubek - westchnął do siebie, myśląc o tym ile trudu kosztowało go odnalezienie tego zwierzaka. Jak zwykle jego kłopoty zaczynały się od czegoś prozaicznego.
Z pozoru nietrudne zadanie zawsze wciągało go w wir niespodziewanych wydarzeń, które czasem doprowadzały na skraj śmierci, a innym razem pomagały mu odkryć legendarny, objęty klątwą skarb i przespać się z seksowną panią kapitan w jej własnej kajucie. Trochę się rozmarzył, co nigdy nie sprzyjało przy polowaniu. Płatek śniegu, który roztopił się w zetknięciu z jego nosem wyłowił go z tego niebezpiecznego stanu.
     Polizał kciuk i wystawił go przed siebie. W tej chwili nie wyczuwał żadnych silniejszych podmuchów wiatru. Było to o tyle zdradzieckie, że w kluczowym momencie przypadkowy zryw masy powietrza mógł zdradzić jego położenie i przestrzec ofiarę. Musiał działać czujnie i ostrożnie, nie podejmując najmniejszego ryzyka. Spojrzał na swój pancerz z wilczej skóry. Na białym tyle aż nadto rzucał się w oczy. Może nie potrafił się najlepiej skradać, ale na sztuce kamuflażu znał się bardzo dobrze. Wziął śniegu do garści i skrupulatnie obsmarował nim napierśnik i spodnie, by trudniej było go wypatrzyć z daleka. Ugiął nogi w kolanach i najdyskretniej jak mógł podążył w dół delikatnego zbocza, w miarę możliwości kryjąc się za pniami drzew i większymi głazami leżącymi w okolicy. Jeleń spacerował jak gdyby nigdy nic, co jakiś czas przystawiał pysk do powierzchni śniegu i wąchał, jak gdyby starał się odnaleźć jakiś trop lub pożywienie. Hemis nie tylko ludziom nastręczała kłopotów.
     Eric przystanął na moment, oparty o pień grubego dębu. Chciał zaczerpnąć tchu i ocenić w przybliżeniu dystans dzielący go od stworzenia. Jakieś 60 metrów. Nadal zbyt wiele, by móc przypuścić jakikolwiek atak. Istniało zbyt duże ryzyko niepowodzenia i spłoszenia zwierzyny. Musiał podejść bliżej, optymalnie byłoby skrócić dystans o połowę. Wypatrzył kolejną osłonę, za którą mógłby się skryć, lecz nim ruszył najpierw ustabilizował oddech i uspokoił bicie serca, które było już nieco skołatane po dość odległej przeprawie w śniegu sięgającym niemalże do kolan. Gdy doprowadził się do względnego porządku, wyłonił się zza drzewa i błyskawicznym susem dopadł do wielkiego głazu przysypanego do połowy śniegiem. Tym samym zdobył kolejne 10 metrów, sam jeleń zaś nieznacznie przesunął się w jego stronę, nieświadom śmiertelnego zagrożenia. To było to. Eric właściwie został uwięziony za tą osłoną. Jeden nieuważny ruch skończyłby cały żmudny proces zakradania się fiaskiem, po prostu musiał strzelić stąd, a był pewien, że trafi. Sięgnął po żelazną strzałę i z namaszczeniem nałożył ją na cięciwę. Nie mogła go teraz zawieść. Każdy ruch wykonywał powoli, w gigantycznym skupieniu. Rozluźnił mięśnie i dał się ponieść instynktowi. Poczekał jeszcze dwa uderzenia serca i wyłonił się zza głazu z naciągniętym łukiem. Błyskawicznie i precyzyjnie wymierzył i wypuścił strzałę.

Strzał oddaję z odległości 45 metrów
21 - 1 = 20 strzał
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 11 Sierpień 2014, 22:49:11
Strzał okazał się być śmiertelny. Tak tylko tyle... Nie będzie rozkosznego pierdolenia o tym jak to przyczajony myśliwy wstrzymał oddech a wypuszczona przez niego strzała poleciała w kierunku celu jak niemy prorok zagłady. Nie będzie opisywania jak to metalowy grot przeszył skórę i warstwy tłuszczy zwierzęcia, które chroniąc je przed zimnem nie stanowiło zbyt dużej ochrony przed strzałami myśliwych, ani pazurami dzikich bestii. Nie będzie w końcu opisu przeszywanych organów wewnętrznych, ani opisu ustających procesów życiowych. Nie będzie również tego momentu upadku, w którym niczego niespodziewające się zwierzę przeniknął nagły impuls paraliżującego bólu, który spinał mięśnie i ścięgna, który wydzielał potężny zastrzyk adrenaliny tylko przyśpieszający pracę serca i krwawienie. Nie. Nie będzie już tego. Będzie tylko prosta i krótka informacja o tym, że strzał... okazał się być śmiertelnym.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Sierpień 2014, 23:09:33
     Eric zebrał trofea. I tyle. Tak jak powyżej, nie będzie tu żmudnych opisów myśliwego oprawiającego zwierzynę. Nikt nie powie, że wciął się jelonka jak w miękki papier. Nie będzie opisywania bewzględnego ostrza, które raz za razem wchodząc w skórę zwierzęcia wydawało mlaskający i nieprzyjemny odgłos. Nikt nie wspomni o głębokim szkarłacie krwi, który zbroczył krystalicznie czyste śnieżne połacie i łapy myśliwego po same łokcie. Nie pojawi się nawet najdrobniejsza wzmianka o żałośnie bezbronnym wyrazie twarzy biednego jelonka. Zero jakichkolwiek insynuacji na temat świdrujących w oskarżycielskim spojrzeniu martwych oczu. Tylko parę metrów kwadratowych skóry i majestatyczne poroże - sztuk dwie. Wszystko to, co pozostało po królu lasu, jak to o nim drzewiej mawiano.
     Resztę ciała starannie rozczłonkował ostrzem miecza i ostrożnie zawinął oddzielnie w czyste płótno. Całość zapakował do worka i przerzucił go sobie przez plecy. Mięsa oberżyście nie powinno zabraknąć przez najbliższe... Tak naprawdę to nie wiedział, bo nigdy nie pracował w żadnym lokalu świadczącym usługi gastronomiczne. Miał teraz większy problem - musiał w jakiś sposób dostać się do stolicy i przytargać tam ze sobą mięso. Ruszył w stronę najbliższego traktu, licząc na to, że strapiony Antek przewrócił każdy kamień, by go odnaleźć i zrządzeniem losu już wkrótce mu to się uda... Albo że pojedzie sobie autostopkiem, korzystając z życzliwości jakiegoś naiwnego i życzliwego człowieka.

Pozyskuję:
- 2 poroża jelenia
- 2,5m2 skóry jelenia
i mięsko dla pana oberżysty Bogusława.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 11 Sierpień 2014, 23:16:13
Problemem jaki napotkałeś na swej drodze była waga owego mięsa. Cały jeleń ważył bowiem 150 kilogramów, z czego 90 stanowiło mięso. Po ładnym pocięciu i owinięciu mięsa w płótno, które wyciągnąłeś z pewnej nieznanej nikomu części ciała spotkałeś się z problemem jak to cholerstwo unieść. Miałeś jednak szczęście, że tuż obok w małej chatce 300 metrów dalej mieszkał sobie wielki i silny byk, któremu w sumie miałeś oddać pancerz, jak już uporasz się z robotą. Trzeba było go chyba zaprząc do roboty nie? Szczęśliwie zauważyłeś, że Corrtez wyszedł właśnie z domku z siekierą i zaczął rąbać drzewo na opał.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Sierpień 2014, 23:38:05
- Panie byyy... Corrtez! - poprawił się i podskakując gwałtownie jak ośmiolatka, który dostała na mikołaja wymarzony przezent machał w kierunku taurena.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 11 Sierpień 2014, 23:43:48
Corrtez wbił siekierę w pniak i raźno podszedł do Ciebie.
- Wybacz, że tak zniknąłem, ale nie chciałem z nim rozmawiać, on jest dziwny...
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 11 Sierpień 2014, 23:51:44
- Nie ma sprawy - pocieszył taurena. Bardziej przejmował się w tym, jak ten uwikłał go w polowanie na niewinnego Puszka.
- Słuchaj, przydałaby mi się pomoc. Miałem upolować jelonka i dostarczyć go do Efehidon, ale nie bardzo mam jak, tony to tałatajstwo waży. ÂŻe tak powiem, wyglądasz na kogoś, kto mógłby sobie przywiesić do uszu kulę więzienną i nie zauważyć różnicy. Więc może posłużysz mi pomocą? Byłbym bardzo wdzięczny. Daleko stąd do stolicy? Jeśli tak, wystarczy, że pomożesz mi to zanieść do najbliższego traktu, tam już złapę jakąś podwózkę.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 11 Sierpień 2014, 23:58:12
- Do bram miasta będzie ze 3 kilometry. Pomogę Ci. - powiedział Tauren zarzucił worek z już dobrze zmrożonym mięsem na plecy i nie czekając na Erica ruszył w kierunku miasta, które jakby się dobrze przyjrzeć było dobrze widoczne na horyzoncie. Cóż Twoja misja powoli miała się ku końcowi, ruszyłeś więc za Corrtezem taszcząc pozostałe trofea i umilając sobie czas rozmową z towarzyszem powoli zmierzałeś w kierunku celu, jakim była karczma Bogdana. Miałeś też niebywałą okazję do nadania nazwy dla tej cichej kotlinki zamieszkiwanej przez szalonego Diomedesa i tajemniczego Corrteza, przedstawiciela niezwykłej rasy taurenów.

//: Możesz opisać całą trasę aż do drzwi karczmy.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 12 Sierpień 2014, 00:10:18
No i śmigali tak sobie, gawożąc o tym i owym, a czasem nawet tamtym i siamtym. Czas mijał im w kompletnej beztrosce i wbrew oczekiwaniom tłuszczy karmionej animacjami Pixara pod zmarzniętymi nosami nie nosili jeszcze lodowych sopli. Eric zaś ubolewał właśnie szczerze nad tym, że do systemu nie zaimplementowano opcji błyskawicznej podróży, kiedy tauren po raz trzeci już karmił go opowieścią o tym, jak jego ukochana - Mućka - postanowiła ogolić dla niego nogi. Opowieść przechodziła potem w nieco bardziej dramatyczne tony, kiedy rzuciła go dla taurena o bardziej majestatycznym porożu i lepszym sianie w spichlerzu. Właśnie wycierał słone łzy Corrteza podręczną chusteczką, gdy wpadła mu do głowy idealna nazwa dla jego domku - Rogate Ranczo! W istocie dobra ona była, nim jednak zdążył ją lepiej przemyśleć wyrosły przed nim drzwi do Obieżyświata.
- No to jesteśmy - stwierdził to, co oczywiste wszem i wobec było, po czym gestem zaprosił rogatego do środka.
- Mięso przynieślim! - krzyknął w stronę oberżysty, który pewnie ze stresu i podenerwowania pod nieobecność Erica obgryzał paznokcie, chyba że obecny wygląd był dla nich naturalny.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 12 Sierpień 2014, 00:19:03
Tauren odstawił worek na zaplecze a Bogdan zajął się oglądaniem mięsa.
- No no, ładny osobnik, jako że mięso jest dość tłuste to proponuję Ci 2,5 grzywny za kilogram. Masz tutaj tego 87 kilo, więc uznajmy to za 90. 225 grzywien pasuje? Zaokrąglę do 250 jak dasz mi jeszcze poroże. - zapytał i wytarł dłonie w czystą szmatkę.
- Antek wrócił wczoraj bez Ciebie, myślałem żeś olał sprawę, ale widać słowo nie dym.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 12 Sierpień 2014, 00:22:01
- Miałem trochę problemów, ale koniec końców się udało. Dorzucę jeszcze skórę i dasz 270, co? W zimny hemisowy wieczór jak znalazł - nie ustępował w hardych negocjacjach.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 12 Sierpień 2014, 00:33:26
- No niech Ci będzie. 270 grzywien. - powiedział wyciągając rękę w Twoim kierunku. Nie, nie chciał Cię zbić. Był to swoisty gest zaklepania umowy, której perfidnie się nie łamie, bo coś tam. Jak robią to niektórzy. :P W tym momencie powinien polecieć tekst "Pozdro dla kumatych".
Umowa została zawarta, poćwiartowany jeleń trafił na zaplecze karczmy a Ty z mieszkiem złota wróciłeś do taurena. Jak wielkie było Twoje zdziwienie gdy dostrzegłeś, że Corrtez siedzi przy stoliku z Diomedesem i razem grają w kości przegryzając co chwila jabłko, których miska stała obok nich na stole.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Eric w 12 Sierpień 2014, 00:43:22
- No to przyklepane - potwierdził prawomocność zawartego układu uściskiem dłoni i obdarzył oberżystę szczerym uśmiechem. Trochę się napocił, żeby zdobyć te pieniądze, ale jak to mówią - żadna praca nie hańbi. Szczególnie, jeśli można poznać takie ciekawie osóbki jak te, które najwyraźniej już pogodzone, grały ze sobą w kości przy jednym ze stołów.
- Diomuś, Corrtez... Pogodzeni? - zapytał zdumiony.
Tytuł: Odp: Pod płatkami śniegu - czyli sztuka improwizacji Gordiana
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 12 Sierpień 2014, 00:58:55
To była jednak odpowiedź na całkiem inną historię. Trzech obcych sobie ludzi (no jeden był krową) połączyły teraz ciekawe więzi znajomości. Eric poznał szalonego alchemika i również nietypowego artystę, który zamieszkując Rogate Ranczo mógł stać się ważnym sojusznikiem, albo pomocnikiem w przypadku innych podobnych zadań. Nie mniej kończmy już tę historię, bo i Gordiana wyobraźnia ma swoje granice. Eric oddał pancerz Corrtezowi, a śmierć Puszka, która wyszła w czasie rozmowy zwalił na warga. Obiecał też że odwiedzi czasem starego Diomedesa wpadając na tę przysłowiową miskę kalafiorowej.


Zadanie zakończone!

Eric wyruszył z karczmy, w las po to aby upolować jelenia, w czasie tej krótkiej podróży poznał Diomedesa, który okazał się być lekko szalonym alchemikiem. Wybierając się w zamieć odziany w samą koszulę prawie przypłacił to życiem został jednak uratowany przez Corrteza. W zamian za pomoc i ocalenie życia zgodził się pomóc taurenowi, w rozwiązaniu problemu "Puszka", który był cieniostworem. Był on jednak również pupilkiem Diomedesa, o czym dowiedział się już po śmierci bestii. W czasie zacierania śladów swojej "zbrodni" został napadnięty przez warga. Pokonując go udał się w okolice domu Corrteza gdzie natrafił na jelenia. Zabijając go wypełnił umowę z karczmarzem Bogdanem. Korzystając z pomocy Corrteza przeniósł mięso do miasta za które zainkasował 270 grzywien.


Nagrody:
Eric: 270 grzywien

Talenty
Eric
Aktywność: 1 złoty talent (+ 1 złoty talent jako bonus rasowy)
Opisy: 1 złoty talent
Walka: 2 złote talenty i 1 srebrny talent
Bonus pieniężny: 450 grzywien