Forum Tawerny Gothic

Królestwo Valfden => Panteon Bogów "Navigii Draco" => Wątek zaczęty przez: Gordian Morii w 15 Marzec 2010, 19:25:00

Tytuł: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Gordian Morii w 15 Marzec 2010, 19:25:00
Zartat

(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/a/a6/Zartat.jpg)


Kaplica boga, Zartata jest jedną z największych komnat całego kompleksu świątyń. Wchodząc do środka pierwszą z zauważanych przez Ciebie rzeczy jest złoty posąg boga, umiejscowiony na dosyć wysokim postumencie w samym środku sali. Rzeźba ukazuje postać długowłosego młodzieńca obleczonego w promienie wschodzącego słońca, gdyż jak głosi legenda to właśnie Zartat ma być tym, który został stworzony po śmierci Innosa. Zauważasz również, że każda ze ścian pokryta jest płaskorzeźbami przedstawiającymi sceny wyjęte wprost z mitologii. Wpatrzony w granitowe tablice nawet nie zauważasz podejścia kapłana, który kładąc Ci rękę na ramieniu zaprasza do rozmowy. -Jak zapewne się domyślasz znajdujesz się w kaplicy boskiego orędownika Zartata.- rzekł starzec wskazując wyschłą ręką stojący w centrum pomieszczenia posąg.- Oto bóg Zartat w całej swej okazałości, zwiastun nadziei i orędownik wszelkiej pomocy. Jeżeli już wszystko zawiodło i uważasz, że nie można znikąd oczekiwać pomocy przyjdź i poproś go o łaskę. On rozbudzi w Tobie nadzieję i poleci Cię pomocy innym bogom, którzy na pewno spełnią twe szczere prośby.


Błogosławieństwo broni - By pobłogosławić broń należy złożyć ofiarę z 1 brązowego talentu, do modlitwy wymagane jest posiadanie umiejętności Intuicja (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Umiej%C4%99tno%C5%9Bci_nabywane#Intuicja).

Uwagi:
- Błogosławieństwo Zartata jest indywidualne i unikalne dla dalej broni i postaci. Nie może zostań przeniesione na inną broń, musi ona zostać pobłogosławiona na nowo. Pobłogosławiona broń traci efekt błogosławieństwa w przypadku jej sprzedaży/oddania innej postaci.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: got2 w 19 Luty 2012, 08:46:45
Elf podszedł do posągu, ukląkł i rzekł:
-Zartacie ja twój sługa chcę abyś zesłał na mnie łaskę, żeby podczas mojego życia twa łaska i siłą była z mną, a w moich zakresach wynagrodzę ci to.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Aurius w 27 Kwiecień 2013, 14:17:30
Zakonnik zajrzał wcześniej do kaplicy Zartata. Jako, że był członkiem Bractwa chciał odwiedzić kaplicę swego patrona w mieście. Zamierzał go prosić o wsparcie w przyszłej drodze życia. Aurius ukląkł przed posągiem.
-Zartacie, panie ÂŚwiatła. To ja, twój pokorny sługa. Chciałbym cię prosić o pomoc przy stawianiu kroków na nowej drodze, jaką będzie dla mnie droga paladyna. Chroń mnie podczas wypełniania nowego powołania oraz pamiętaj w ciężkich sytuacjach o twoim słudze. Postaram się godnie wypełniać twą wolę i wyciągać pomocną dłoń do każdego kto będzie tego potrzebował. Będę ci służył aż do końca mych dni. Takimi słowami rycerz zwrócił się do swojego boga. Potem wyciągnął miecz i naciął lekko skórę na dłoni. Pozwolił aby krople spłynęły na ołtarz Zartata.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 27 Kwiecień 2013, 14:22:53
Aurius poczuł się senny, jego oczy wywinęły się do góry, ciało posztywniało. Bóg obdarzył Cię wizją. Zobaczyłeś siebie jako paladyna, odzianego w zdobioną, płytową zbroje. Znajdowałeś się na polu bitwy pośród setek ciał swoich pobratymców. Obok leżał zakrwawiony królewski sztandar. Zacząłeś się nerwowo rozglądać, aż natrafiłeś na obraz smugi czarnego dymu unoszącego się ze zgliszczy stolicy. Obudziłeś się...
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Aurius w 27 Kwiecień 2013, 14:50:30
Przedziwny sen...Muszę wrócić zaraz do klasztoru... To wszystko co pomyślał Aurius. Nic innego nie zaprzątało jego umysłu.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Aurius w 29 Lipiec 2013, 00:07:08
Do kaplicy zawitał znów Aurius. Uklęknął przed ołtarzem i położył przed sobą niedawno wykuty młot. Mimo jasności srebra, z którego został wykonany, oręż nie mógł się równać z wyglądałem złotego posągu Zartata. Paladyn pochylił głowę i zmrużył oczy.
-Jeśli teraz mnie słyszysz Panie Nadziei, to spójrz na swojego sługę. Udziel mi proszę swej łaski i pobłogosław tę broń, aby mogła godnie służyć w twej sprawie. Niech moja ręka i twoja moc ją prowadzą w dobrym celu. Niech jej przeznaczeniem będzie stanie w obronie wszelkich prawd. Niech stanie się symbolem nieugiętości mojego ducha i oddania Tobie Zartacie. Prosię cię o to twój pokorny sługa i paladyn...

Nazwa broni: Pochodnia przeklętych
Rodzaj: młot
Typ: oburęczny
Obuch: 28
Wytrzymałość: 35
Opis: Wykuty z 2,10kg srebra o zasięgu 1,3 metra.

1Bt - 1 = 0Bt
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 29 Lipiec 2013, 18:04:22
Do kaplicy zawitał znów Aurius. Uklęknął przed ołtarzem i położył przed sobą niedawno wykuty młot. Mimo jasności srebra, z którego został wykonany, oręż nie mógł się równać z wyglądałem złotego posągu Zartata. Paladyn pochylił głowę i zmrużył oczy.
-Jeśli teraz mnie słyszysz Panie Nadziei, to spójrz na swojego sługę. Udziel mi proszę swej łaski i pobłogosław tę broń, aby mogła godnie służyć w twej sprawie. Niech moja ręka i twoja moc ją prowadzą w dobrym celu. Niech jej przeznaczeniem będzie stanie w obronie wszelkich prawd. Niech stanie się symbolem nieugiętości mojego ducha i oddania Tobie Zartacie. Prosię cię o to twój pokorny sługa i paladyn...

Nazwa broni: Pochodnia przeklętych
Rodzaj: młot
Typ: oburęczny
Obuch: 28
Wytrzymałość: 35
Opis: Wykuty z 2,10kg srebra o zasięgu 1,3 metra.

1Bt - 1 = 0Bt
Twoja broń została pobłogosławiona.


Nazwa broni: Pochodnia przeklętych
Rodzaj: młot
Typ: oburęczny
Obuch: 28
Wytrzymałość: 35
Opis: Wykuty z 2,10kg srebra o zasięgu 1,3 metra. Broń otrzymała błogosławieństwo Zartata.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 27 Grudzień 2013, 11:43:46
Rycerz Kharim wszedł, do kaplicy Boga światła, Zartata. Krasnolud ukląkł, przed posągiem wykonanym całości ze srebra. Zakonnik poczuł zachwyt nad wykonaną pracą posagu i rzekł powoli. - Zartacie to ja twój, wierny sługa Kharim. Chce, podążać ścieżką światła o Panie światła. Poprowadź mnie ku twojej chwale i obdarz mnie cząstka swojej boskiej mocy, abym mógł godnie reprezentować światło i łaskę, którą Ty roztaczasz nad nami. Krasnolud naciął sobie dłoń o topór i upuścił kilka, kropel krwi.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 27 Grudzień 2013, 12:02:57
Kharim poczuł się senny, jego oczy wywinęły się do góry, ciało posztywniało. Bóg obdarzył Cię wizją. Zobaczyłeś siebie jako paladyna, odzianego w zdobioną, płytową zbroje. Znajdowałeś się na murach obronnych stolicy, wpatrywałeś się w horyzont porażony obrazem armii smoków zmierzającej w Twoim kierunku. Jeden z gadów zionął ogniem. Obudziłeś się...
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 27 Grudzień 2013, 16:45:29
Krasnolud, obudził się zlany potem. Trzeba, jak najszybciej przekazać wieści królowi. Kharim wstał, jeszcze raz spojrzał na posąg i ruszył do bractwa.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 21 Maj 2014, 22:19:12
Kharim ponownie zawitał w kaplicy, ale już w nowej szarej płytowej zbroi. Przyszedł tutaj, po kolejne błogosławieństwo i ukląkł, przed posągiem ze szczerego srebra. - Panie światła przybyłem, do Ciebie abyś mnie wspierał w nadchodzącej wyprawie. Ostatnio wielce mi sprzyjasz obdarowując Twoimi łaskami, a przyszedłem po kolejną. Proszę Cię abyś pobłogosławił ten młot, który dzierżę od dłuższego czasu, aby stanowił dla mnie większe wsparcie w walce z istotami nieumarłymi. A prosi Cię, twój oddany sługa krasnolud, który dostąpił zaszczytu zostania świętym mścicielem z Twojej łaski.

Nazwa broni: Zbawca
Rodzaj: młot
Typ: oburęczny
Obuch: 28
Wytrzymałość: 35
Opis: Wykuty z 2,10kg srebra o zasięgu 1,3 metra.

9bt - 1bt=8bt
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 21 Maj 2014, 22:24:48
Kharim ponownie zawitał w kaplicy, ale już w nowej szarej płytowej zbroi. Przyszedł tutaj, po kolejne błogosławieństwo i ukląkł, przed posągiem ze szczerego srebra. - Panie światła przybyłem, do Ciebie abyś mnie wspierał w nadchodzącej wyprawie. Ostatnio wielce mi sprzyjasz obdarowując Twoimi łaskami, a przyszedłem po kolejną. Proszę Cię abyś pobłogosławił ten młot, który dzierżę od dłuższego czasu, aby stanowił dla mnie większe wsparcie w walce z istotami nieumarłymi. A prosi Cię, twój oddany sługa krasnolud, który dostąpił zaszczytu zostania świętym mścicielem z Twojej łaski.

Nazwa broni: Zbawca
Rodzaj: młot
Typ: oburęczny
Obuch: 28
Wytrzymałość: 35
Opis: Wykuty z 2,10kg srebra o zasięgu 1,3 metra.

9bt - 1bt=8bt
Twoja broń została pobłogosławiona.


Nazwa broni: Zbawca
Rodzaj: młot
Typ: oburęczny
Obuch: 28
Wytrzymałość: 35
Opis: Wykuty z 2,10kg srebra o zasięgu 1,3 metra. Broń otrzymała błogosławieństwo Zartata.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Patty w 02 Czerwiec 2014, 19:08:04
Przybyłam do kaplicy i przyklęknęłam przed posągiem.
- Zartacie, daj mi potrzebną siłę, bym godnie mogła spełniać swoją powinność wobec Bractwa i Ciebie, a także by godnie reprezentować naszą sprawę wśród innych ludzi, także tych słabej wiary. Będę z całych swoich sił starała się wypełnić twą wolę i godnie służyć - wypowiedziawszy te słowa nacięłam lewą dłoń, by kilka kropel krwi skapnęło na ołtarz.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 02 Czerwiec 2014, 19:11:43
Patty poczuła się senna, jej oczy wywinęły się do góry, ciało posztywniało. Bóg obdarzył Cię wizją. Zobaczyłaś siebie jako anielice, odzianą w zdobioną, płytową zbroje. Maszerowałaś przed siebie czując ogromny ból na całym ciele. Po chwili zdałaś sobie sprawę, że nie wędrujesz samotnie. Jesteś jedną z tysięcy więźniów zakutych w łańcuchy. Zastępy demonów prowadzą was do otchłani. Obudziłaś się...
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Patty w 02 Czerwiec 2014, 19:18:34
Obudziłam się, gwałtownie wciągając powietrze, jak ktoś, kto długi czas nie mógł oddychać i nagle mógł to zrobić pełną piersią. Potrząsnęłam głową, odpędzając resztki tego dziwnego odrętwienia, starając się póki co nie myśleć o wizji, choć miałam co do tego złe przeczucia, i wróciłam do Bractwa.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Patty w 20 Czerwiec 2014, 15:26:26
Zjawiłam się w kaplicy Zartata, niosąc w dłoni pas z bronią. Zbyt długo zaniedbywałam ten obowiązek i tylko naprawdę duże szczęście uchroniło przed szkodami wynikłymi z tego zaniedbania. Uklękłam przed posągiem boga, wyciągając kiścień.
-Zartacie, proszę cię o pomoc i wsparcie w walce ze wszystkimi plugastwami tego świata. Pobłogosław tę broń, bym mogła bez wahania stanąć przeciw hordom przeklętych istot i mogła je pokonać na twoją chwałę.

Nazwa broni: Kiścień ze srebra
Rodzaj: kiścień
Typ: jednoręczny
Obuch: 28
Wytrzymałość: 35
Opis: Wykuty z 1,75kg srebra o zasięgu 0,6 metra.

13 - 1 = 12 brązowych talentów
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 20 Czerwiec 2014, 18:13:35
Zjawiłam się w kaplicy Zartata, niosąc w dłoni pas z bronią. Zbyt długo zaniedbywałam ten obowiązek i tylko naprawdę duże szczęście uchroniło przed szkodami wynikłymi z tego zaniedbania. Uklękłam przed posągiem boga, wyciągając kiścień.
-Zartacie, proszę cię o pomoc i wsparcie w walce ze wszystkimi plugastwami tego świata. Pobłogosław tę broń, bym mogła bez wahania stanąć przeciw hordom przeklętych istot i mogła je pokonać na twoją chwałę.

Nazwa broni: Kiścień ze srebra
Rodzaj: kiścień
Typ: jednoręczny
Obuch: 28
Wytrzymałość: 35
Opis: Wykuty z 1,75kg srebra o zasięgu 0,6 metra.

13 - 1 = 12 brązowych talentów
- Twoja broń została pobłogosławiona.


Nazwa broni: Kiścień ze srebra
Rodzaj: kiścień
Typ: jednoręczny
Obuch: 28
Wytrzymałość: 35
Opis: Wykuty z 1,75kg srebra o zasięgu 0,6 metra. Broń otrzymała błogosławieństwo Zartata.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Patty w 20 Czerwiec 2014, 18:52:08
Wyciągnęłam kolejną broń, tym razem szablę.
- Pobłogosław tę broń, panie, bym mogła władać orężem zdolnym niszczyć nawet największe pomioty zła, a wykorzystam ten dar w słusznym celu, by głosić twą chwałę teraz i na wieki.

Nazwa broni: ÂŻelazna szabla
Rodzaj: szabla
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 1,25kg żelaza o zasięgu 0,8 metra.

12 - 1 = 11

//Poprawiłem. Powiedzmy.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 20 Czerwiec 2014, 20:34:25
Funeris Venatio wszedł do kaplicy. Kolejne metry pokonywał wolnym tempem, miarowo stawiając kroki, okute w stal buty głucho stukały o kamienną posadzkę, niosąc echo po majestatycznym sklepieniu. Rynsztunek podzwaniał, blachy zbroi zgrzytały przy każdym poruszeniu, głęboki oddech rycerza wypełniał salę. Spokojnie bijące serca rycerza dudniło w uszach, chociaż zazwyczaj jest to dźwięk raczej niesłyszalny. Krok za krokiem Poeta zbliżał się do postumentu boga Zartata. Po prawej i lewej stronie widział płaskorzeźby przedstawiające sceny wyjęte z mitologii znanego im świata. Postaci, wydarzenia, miejsca... Wszystko to było tutaj, namalowane i wykute w skale, uwiecznione na zawsze, przypominające. Z boku można było dostrzec kapłana w powłóczystej prostej szacie, z którym Funeris wymienił głębokie spojrzenie. Niemal jednocześnie skinęli głowami w akcie zrozumienia, niczym długoletni przyjaciele, którzy wiedzą o sobie wszystko i nie mają żadnych tajemnic. ÂŻadne słowa nie są wtedy potrzebne - to dusza przemawia. To ona sprawia, że wszystko nagle staje się jasne. Tak było i w tym przypadku, kiedy to kapłan odsunął się na ubocze, schodząc z pola widzenia. Instynktownie wiedział, ile dla zakonnika znaczy dzisiejsza wizyta w kaplicy. Wybierał się tutaj już od naprawdę długiego czasu, relatywnie rzecz ujmując. Zawsze jednak zajmowały go inne sprawy, które nie pozwalały wreszcie odnaleźć spokoju. ÂŚwiat pędził do przodu na złamanie karku, a wszystko miało jeszcze przyspieszyć. Ciągła obecność śmierci, zbliżająca się wojna, spiski, układy. Wiara jednak jest w nim silna, a on ufa swemu panu. Dlatego zbliżając się coraz bardziej do posągu niebiańskiego młodzieńca, czuł tylko spokój i coraz większą radość. Promienie słońca, którymi obleczona jest postać Pana ÂŚwiatła, rozpraszają wszystkie mroki nocy, a jego oblicze koi i zasklepia rany duszy lepiej, niż najlepsze mikstury potrafią łatać rannych wojowników na polach wielu bitew. Pierwszy stopień podwyższenia Poeta pokonuje jednak z małym wahaniem. Jest już tak blisko, czuje dojmującą obecność, lecz waha się. Wie, że jest tylko słabym i nic nie znaczącym człowiekiem. Jest tylko pyłem na wietrze i miecz, który pragnie dzisiaj ofiarować swojemu zbawcy jest tylko śmiesznym narzędziem, którego On sam nawet pewnie nie dostrzega. Po pierwszych wątpliwościach przychodzi jednak świadomość, że rycerz postępuje słusznie. Kroczy ścieżką, która jest prawa i kroczy nią pewnie. Wiele razy podczas swojego życia czuł, że ktoś nad nim czuwa, ale nigdy nie potrafił nazwać... tej obecności. Czyżby teraz wiedział, co kierowało nim przez całe życie? Tak myślał. Funeris z rodu Venatio, którego sam jest założycielem, postąpił następny krok. W obezwładniającej ciszy otoczenia dotarł do stóp posągu. Opadł ciężko na kolana, unosząc w powietrze drobinki kurzu. Echo uderzenie stali o twardy kamień poniosło się po sali. Dźwięki te były jednocześnie tak naturalne i obce, że ktoś postronny miałby problemy, by ubrać w słowa to, co właśnie słyszy. I widzi. Ten właśnie postronny oczami doświadczonego kapłana widział właśnie jak rycerz Bractwa ÂŚwitu opada bezwiednie na kolana, pochyla głowę i zamyka oczy. Włosy opadają mu na czoło, nie przytrzymane żadną opaską. Rycerz zdjął hełm z otwartą przyłbicą, który cały czas dzierżył na głowie i położył go na po swojej prawej. Wdech. Nie otwierając oczu, rozwiązał supeł na skórzanym pasie z czarnym mieczem. Wydech. Neltharion znajdujący się w prostej, zwykłej pochwie powędrował w dłoniach Poety przed jego twarz. Wdech... urywany. Zakonnik wysunął klingę i dotknął płazem czoła, jakby składał jej hołd, nie otwierał oczu. Wydech... bardzo długi. Złożył miecz z czarnej rudy przed sobą na posadzce. Od wejścia do kaplicy nie odezwał się słowem. Jego umysł był wyczyszczony i świeży. W tej jednak chwili natłok obrazów i skojarzeń uderzył w niego z całą siłą. Było tam tego wiele... Oddanie, potrzeba, walka, zaufanie. Zwłaszcza to ostatnie przebijało się nader często, torując sobie drogę między kolejnymi myślami, które stawały się coraz mniej chaotyczne i nieskładne. Funeris Venatio herbu Radwan zwany Poetą, nobilitowany królestwa Valfden, rycerz i marszałek Bractwa ÂŚwitu, poczuł wreszcie, że jest u siebie. Poczuł, że jest w domu. Otworzył oczy i przypomniał sobie ze zdziwieniem, że nie zwracał uwagi na oddychanie, zapominając o tym. Przed nim leżał jego wierny czarny miecz. Człowiek zdał sobie sprawę, że myśli jego krążyły wokół błogosławieństwa, którym chciał zostać zaszczyconym. Czuł coś, lecz nie był pewien, czy to było dokładnie to, o czym opowiadali inni zakonnicy, który dostąpili rytuałów w tej kaplicy.



Nazwa broni: Neltharion
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 35
Wytrzymałość: 40
Opis: Wykuty z 1,01kg czarnej rudy o zasięgu 0,9 metra.

11 BT - 1 BT = 10 BT
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 20 Czerwiec 2014, 22:41:06
Wyciągnęłam kolejną broń, tym razem szablę.
- Pobłogosław tę broń, panie, bym mogła władać orężem zdolnym niszczyć nawet największe pomioty zła, a wykorzystam ten dar w słusznym celu, by głosić twą chwałę teraz i na wieki.

Nazwa broni: ÂŻelazna szabla
Rodzaj: szabla
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 1,25kg żelaza o zasięgu 0,8 metra.

12 - 1 = 11

//Poprawiłem. Powiedzmy.
- Twoja broń została pobłogosławiona.


Nazwa broni: ÂŻelazna szabla
Rodzaj: szabla
Typ: jednoręczny
Ostrość: 20
Wytrzymałość: 25
Opis: Wykuta z 1,25kg żelaza o zasięgu 0,8 metra. Broń otrzymała błogosławieństwo Zartata.


Funeris Venatio wszedł do kaplicy. Kolejne metry pokonywał wolnym tempem, miarowo stawiając kroki, okute w stal buty głucho stukały o kamienną posadzkę, niosąc echo po majestatycznym sklepieniu. Rynsztunek podzwaniał, blachy zbroi zgrzytały przy każdym poruszeniu, głęboki oddech rycerza wypełniał salę. Spokojnie bijące serca rycerza dudniło w uszach, chociaż zazwyczaj jest to dźwięk raczej niesłyszalny. Krok za krokiem Poeta zbliżał się do postumentu boga Zartata. Po prawej i lewej stronie widział płaskorzeźby przedstawiające sceny wyjęte z mitologii znanego im świata. Postaci, wydarzenia, miejsca... Wszystko to było tutaj, namalowane i wykute w skale, uwiecznione na zawsze, przypominające. Z boku można było dostrzec kapłana w powłóczystej prostej szacie, z którym Funeris wymienił głębokie spojrzenie. Niemal jednocześnie skinęli głowami w akcie zrozumienia, niczym długoletni przyjaciele, którzy wiedzą o sobie wszystko i nie mają żadnych tajemnic. ÂŻadne słowa nie są wtedy potrzebne - to dusza przemawia. To ona sprawia, że wszystko nagle staje się jasne. Tak było i w tym przypadku, kiedy to kapłan odsunął się na ubocze, schodząc z pola widzenia. Instynktownie wiedział, ile dla zakonnika znaczy dzisiejsza wizyta w kaplicy. Wybierał się tutaj już od naprawdę długiego czasu, relatywnie rzecz ujmując. Zawsze jednak zajmowały go inne sprawy, które nie pozwalały wreszcie odnaleźć spokoju. ÂŚwiat pędził do przodu na złamanie karku, a wszystko miało jeszcze przyspieszyć. Ciągła obecność śmierci, zbliżająca się wojna, spiski, układy. Wiara jednak jest w nim silna, a on ufa swemu panu. Dlatego zbliżając się coraz bardziej do posągu niebiańskiego młodzieńca, czuł tylko spokój i coraz większą radość. Promienie słońca, którymi obleczona jest postać Pana ÂŚwiatła, rozpraszają wszystkie mroki nocy, a jego oblicze koi i zasklepia rany duszy lepiej, niż najlepsze mikstury potrafią łatać rannych wojowników na polach wielu bitew. Pierwszy stopień podwyższenia Poeta pokonuje jednak z małym wahaniem. Jest już tak blisko, czuje dojmującą obecność, lecz waha się. Wie, że jest tylko słabym i nic nie znaczącym człowiekiem. Jest tylko pyłem na wietrze i miecz, który pragnie dzisiaj ofiarować swojemu zbawcy jest tylko śmiesznym narzędziem, którego On sam nawet pewnie nie dostrzega. Po pierwszych wątpliwościach przychodzi jednak świadomość, że rycerz postępuje słusznie. Kroczy ścieżką, która jest prawa i kroczy nią pewnie. Wiele razy podczas swojego życia czuł, że ktoś nad nim czuwa, ale nigdy nie potrafił nazwać... tej obecności. Czyżby teraz wiedział, co kierowało nim przez całe życie? Tak myślał. Funeris z rodu Venatio, którego sam jest założycielem, postąpił następny krok. W obezwładniającej ciszy otoczenia dotarł do stóp posągu. Opadł ciężko na kolana, unosząc w powietrze drobinki kurzu. Echo uderzenie stali o twardy kamień poniosło się po sali. Dźwięki te były jednocześnie tak naturalne i obce, że ktoś postronny miałby problemy, by ubrać w słowa to, co właśnie słyszy. I widzi. Ten właśnie postronny oczami doświadczonego kapłana widział właśnie jak rycerz Bractwa ÂŚwitu opada bezwiednie na kolana, pochyla głowę i zamyka oczy. Włosy opadają mu na czoło, nie przytrzymane żadną opaską. Rycerz zdjął hełm z otwartą przyłbicą, który cały czas dzierżył na głowie i położył go na po swojej prawej. Wdech. Nie otwierając oczu, rozwiązał supeł na skórzanym pasie z czarnym mieczem. Wydech. Neltharion znajdujący się w prostej, zwykłej pochwie powędrował w dłoniach Poety przed jego twarz. Wdech... urywany. Zakonnik wysunął klingę i dotknął płazem czoła, jakby składał jej hołd, nie otwierał oczu. Wydech... bardzo długi. Złożył miecz z czarnej rudy przed sobą na posadzce. Od wejścia do kaplicy nie odezwał się słowem. Jego umysł był wyczyszczony i świeży. W tej jednak chwili natłok obrazów i skojarzeń uderzył w niego z całą siłą. Było tam tego wiele... Oddanie, potrzeba, walka, zaufanie. Zwłaszcza to ostatnie przebijało się nader często, torując sobie drogę między kolejnymi myślami, które stawały się coraz mniej chaotyczne i nieskładne. Funeris Venatio herbu Radwan zwany Poetą, nobilitowany królestwa Valfden, rycerz i marszałek Bractwa ÂŚwitu, poczuł wreszcie, że jest u siebie. Poczuł, że jest w domu. Otworzył oczy i przypomniał sobie ze zdziwieniem, że nie zwracał uwagi na oddychanie, zapominając o tym. Przed nim leżał jego wierny czarny miecz. Człowiek zdał sobie sprawę, że myśli jego krążyły wokół błogosławieństwa, którym chciał zostać zaszczyconym. Czuł coś, lecz nie był pewien, czy to było dokładnie to, o czym opowiadali inni zakonnicy, który dostąpili rytuałów w tej kaplicy.



Nazwa broni: Neltharion
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 35
Wytrzymałość: 40
Opis: Wykuty z 1,01kg czarnej rudy o zasięgu 0,9 metra.

11 BT - 1 BT = 10 BT
- Twoja broń została pobłogosławiona.


Nazwa broni: Neltharion
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 35
Wytrzymałość: 40
Opis: Wykuty z 1,01kg czarnej rudy o zasięgu 0,9 metra. Broń otrzymała błogosławieństwo Zartata.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 21 Czerwiec 2014, 21:46:46
Poeta kierował swe kroki do kaplicy. Inaczej niż dzień wcześniej, tym razem nie mógł odpędzić się od natłoku myśli. Przypomniał sobie swój ostatni dzień przed przekroczeniem portalu, który prowadził do królestwa Valfden. Znajdował się wtedy jeszcze na kontynencie, lecz miał to szczęście, że ominęła go panująca wokół zawierucha wojny i ciągłych prześladowań. Funeris miał świetną pamięć, czasem nawet zatrważająco i przerażająco dobrą. Niekiedy bał się, że nie będzie potrafił wymazać niektórych twarzy z pamięci, grymasu ich bólu, widoku śmierci. Pamiętał świetnie stajennego w karczmie, u którego zostawił swojego konia. Przemierzając kolejne metry wielkiej kaplicy Zartata, rycerz myślał tylko o tym, czy ten chłopak jeszcze żyje. Co zrobił z kilkoma monetami, które na odchodne rzucił mu wtedy jeszcze zwykły człowiek, nie wojownik Pana ÂŚwiatła? Czy nie napadł go jakiś awanturnik, który uchlał się piwem jego ojca? Czy nie dosięgła ich wojna, która panoszyła się po kontynencie za sprawą niegodziwców. Wojna nie tyle zbrojna, co tocząca się w duszach zwykłych ludzi. Wojna samych ze sobą. Ciemności z jasnością. Miłości z nienawiścią. Wody z ogniem. Niczym wąż zjadający własny ogon, los plątał się i zataczał koło, przynosząc co rusz te same wydarzenia. Wydarzenia, od których Funeris Venatio, herbowy Wierzbowczyk, pragnął uchronić jak największą ilość niewinnych istnień. Ogień w jego sercu rozpalił się mocno po przybyciu na wyspę. Poeta klęknął w tym samym miejscu, co ostatnio. Dokładnie w ten sam sposób. Tak jak ostatnio, wyjął miecz z pochwy, lecz teraz delikatnie naciął sobie nim przedramię, by utoczyć kilka kropel krwi.
Pierwsza kropla padła na posadzkę, wywiercając pod czaszką małą dziurę.
- Panie... Ufam Ci...
Druga kropla uderzyła obok, znacząc posadzkę na czerwono.
- Zaufałem Ci, a ty zaufałeś mi. Masz we mnie wiernego sługę, który pójdzie do Otchłani, byleby tylko zaprowadzić ład i spokój...
Trzecia, czwarta i piąta kropla poplamiła kamień kaplicy. Lepiąca się i gorąca ciesz spływała z rany na ręce.
- Nie proszę, byś rozwiązał problemy tego świata, lecz o to, byś dał mi siłę, bym mógł się nimi zająć.
Krew spływała coraz obficiej.
- Jeżeli tylko uznasz, że jestem godzien, obdarz mnie swoimi łaskami, bym mógł stawić czoła przeciwnościom losu, który zgotowały nam sługi ciemności. Spraw, bym stał się naczyniem, które wypełni się twoim światłem. ÂŚwiatłem, którym rozproszysz mroki nocy i dasz schronienie istotom prawym i szlachetnym. ÂŚwiatłem, którym naprowadzisz tych, którzy zwątpili. Noc jest ciemna i pełna strachów, ale choćbym szedł ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś przy mnie...
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 21 Czerwiec 2014, 22:23:41
Funeris poczuł się senny, jego oczy wywinęły się do góry, ciało posztywniało. Bóg obdarzył go wizją. Zobaczył siebie klęczącego w bitewnym pobojowisku. Czuł jak przesiąknięte krwią błoto wlewa się pod ciasno zamocowany pancerz, którego i tak niewiele pozostało już na ciele. Obok w ziemi stał wbity miecz, wydał się pisarzowi znajomy, gdzieś już widział to ostrze. Poczuł ciężar na dłoniach, spojrzał więc pod siebie i ujrzał anielice. Zariel konała na jego rekach od odniesionych ran. Wydawała mu się nad wyraz spokojna, choć widać było, że cierpi i jedyne czego pragnie właśnie w tej chwili to śmierć. Niezdarnym ruchem niemal sparaliżowanej reki poprosiła rycerza by ten zbliżył się i wysłuchał jej ostatnich słów.
- Nie poddawajcie się...to tylko ułuda.
Obudziłeś się...
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 21 Czerwiec 2014, 22:33:46
Funeris otworzył oczy. Doznał wizji, nawet nie zauważył kiedy to się stało, po prostu w jednej chwili całkowicie naturalnie klęczał nie na posadzce w kaplicy, ale na polu bitwy. Widział Zariel... Konającą. On sam płakał. Wstał i szybkim, nerwowym krokiem wrócił do kapitularza w siedzibie Bractwa ÂŚwitu.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Gorn Valfranden w 17 Lipiec 2014, 17:54:56
Gorn pojawił się w świątyni Zartata, uklęknął i zaczął się modlić.- Zartacie tutaj twój pokorny sługa. Jestem gotowy aby przedstawiać cię jako najsilniejszego Boga, jestem, i będę zawsze ci wierny, pozwól mi abym mógł głosić twoją mądrość twoim sługom.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 18 Lipiec 2014, 08:58:49
Nic się nie stało.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Gorn Valfranden w 18 Lipiec 2014, 10:40:40
Gorn nadal się modlił.- Zartacie tutaj twój sługa, proszę cię o siłę abym mógł spęłniać wolę twoją. Abym mógł chronić niewinnych przed potworami, i złymi rzeczami tego świata. Poprowadź mnie ku twojej chwale i obdarz mnie cząstka swojej boskiej mocy. Gorn wyciągnął miecz i spuścił z swojej ręki kilka kropel krwi na ołtarz Zartata.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 18 Lipiec 2014, 12:03:41
Gorn poczuł się senny, jego oczy wywinęły się do góry, ciało posztywniało. Bóg obdarzył go wizją. Stoisz na bitewnym pobojowisku, słońce chyli się ku zachodowi rozpościerając pomarańczową paletę barw na sklepieniu, gęsty dym palonych zwłok szczypie Cię w oczy doprowadzając do łez. Próbując wytrzeć twarz spoglądasz pod nogi, okazuje się, że stoisz na stosie ludzkich czaszek, osuwasz się powoli zapadając w pułapce.
Obudziłeś się...
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Gorn Valfranden w 18 Lipiec 2014, 13:38:23
Gorn obudził się z tego snu. Wstał i zaczął gorączkowo myśleć.- Hmm... To straszna wizja, Skoro Zartat obdażył mnie nią muszę szybko udać się do Klasztoru i przekazać to co mi się śniło. Mam nadzieję że uda nam się temu zapobiec. Gorn szybko ruszył Do klasztoru Bractwa świtu.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 26 Październik 2014, 20:44:27
Dziewczyna po oddaniu rannego w dobre ręce, wiedziała już że jest bezpieczny. Mogła więc bez problemów udać się kaplicy, opowiedzieć o swoich zmartwieniach, ale także sukcesach. Chciała poprosić o kolejne łaski do przykładnej służby. Uklęknęła więc, schyliła głowę i zamyśliła się na chwilę. Potem wyszeptała -Zartacie, spojrzyj łaskawiej na mnie, daj mi swoją siłę, bym mogła nieść dobro. Ty masz moc, by uczynić ze mnie twego wiernego sługę.
Evening spojrzała ukradkiem na posąg Zartata i jego twarz otoczoną promieniami słońca. -Spraw, by twoja mądrość spływała na mnie oraz na moich braci i siostry...- dalej Eve kontynuowała modlitwę w myślach, od czasu do czasy spoglądając na Zartata.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 26 Październik 2014, 20:45:30
Po ciężkiej walce Lucas udał się do kaplicy Zartata, aby tam zmówić modlitwę, która otworzy jego duszę na łaskę boga. Ciężko pracował na to, żeby teraz tam gdzie jest. Dużo czasu zajęło mu aby w końcu zasłużyć sobie na miano paladyna. Przesiąknięty obowiązkami zaniedbał trening, który w Bractwie jest podstawą. Teraz jednak zmierzał już właściwym torem i potrzebował pomocy Zartata, żeby utrzymać tę intensywność. Wszedł do kaplicy i stanął przed posągiem swojego boga. Czuł w sercu jego obecność, jego moc, na której mógł się opierać. Rozpoczął modlitwę:
- Boski Zartacie, moja tarczo i pomocy moja. Obdarz swoją opieką Twojego pokorno sługę, który dzięki Twej pomocy tyle osiągnął. Otocz opieką moje siostry i braci z Bractwa ÂŚwitu, wspieraj nas, abyśmy mogli zwalczać zło, którego tyle jest na świecie. Pozwól, aby nasze słowo, nasze czyny i nasze miecze niosły dobro tam, gdzie nas poślesz.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 27 Październik 2014, 08:56:35
Nawet gorliwa modlitwa z waszej strony nie przekonala Zartata do udzielenia odpowiedzi.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Progan w 27 Październik 2014, 09:33:54
Progan który także znajdował się w świątyni na codziennej modlitwie zauważył wchodzących doń rycerzy z bractwa. Poznawał ich już po ich zbrojach, teraz miał pewność, bowiem nie znał wielu rycerzy, którzy kolano zgięliby pod posągiem bóstwa. Dzisiejszą modlitwę postanowił ofiarować za nich
- Zartacie, światło nieprzemijające, jesteś nam najsilniejszą bronią i tarczą do walki ze złem tego świata. Jesteś naszą nadzieją. Ty to, niczym poranne promienie słońca rozświetlające mroki, oświetlasz nasz umysł i serce, rozpalasz naszą duszę aby żaden haniebny czyn nie skalał naszego sumienie, żeby żadna zła myśl nie miała do nas przystępu. Nadziejo nasza, Ciebie wzywamy w złej chwili, ażebyś napełnił nas swoją odwagą i pokrzepieniem, byśmy idąc przez ścieżki naszego życia byli jak Twój święty ogień, palili występek, pokrzepiali innych i odpędzali zło z kręgu Twego świętego światła. ÂŚwiatło Twoje rozświetla mroki i na jaw wychodzi cała prawda o świecie, człowieku i jego duszy. Spraw przeto, aby rycerze bractwa świtu rozświetlali nasze serca i dusze Twym światłem prawdy. Spraw o Zartacie, ażeby oni wytrwali, byli naszą tarczą przeciwko złu świata, bronili nas przed nim w imię Twoje. Racze zesłać na nich swą łaskę, żeby stać się mogli wzniosłą latarnią górującą nad morzem czasów, nieprawości i występku. Spraw ażeby ich światło wskazywało drogę, prowadziło i doprowadziło do Ciebie - wymówił modlitwę i oparłszy głowę pozostał chwilę w milczeniu. Wstał potem, skłonił się jeszcze raz przed posągiem, odwrócił się i wyszedł z kaplicy.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Lucas Paladin w 27 Październik 2014, 10:20:56
//Ok, próba druga.

Po ciężkiej walce Lucas udał się do kaplicy Zartata, aby tam zmówić modlitwę, która otworzy jego duszę na łaskę boga. Ciężko pracował na to, żeby teraz tam gdzie jest. Dużo czasu zajęło mu aby w końcu zasłużyć sobie na miano paladyna. Przesiąknięty obowiązkami zaniedbał trening, który w Bractwie jest podstawą. Teraz jednak zmierzał już właściwym torem i potrzebował pomocy Zartata, żeby utrzymać tę intensywność. Wszedł do kaplicy i stanął przed posągiem swojego boga. Czuł w sercu jego obecność, jego moc, na której mógł się opierać. Chwycił sztylet leżący przed ołtarzem i delikatnie naciął swe żyły uwalniając kilka kropel krwi i rozpoczął modlitwę:
- Boski Zartacie, moja tarczo i pomocy moja. Obdarz swoją opieką Twojego pokorno sługę, który dzięki Twej pomocy tyle osiągnął. Otocz opieką moje siostry i braci z Bractwa ÂŚwitu, wspieraj nas, abyśmy mogli zwalczać zło, którego tyle jest na świecie. Pozwól, aby nasze słowo, nasze czyny i nasze miecze niosły dobro tam, gdzie nas poślesz. Przysięgam chronić tych najmniejszych, których postawisz na mojej drodze. Będę Twoim światłem wszędzie tam, gdzie ciemność.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 27 Październik 2014, 10:58:32
Lucasa przeszyly spazmy, jego galki oczne wywinely sie do gory.
...kleczales skrepowany na polu bitwy, bloto zmieszane z krwia przesiakalo przez nagolenniki dajac chlodne ukojenie Twym poobijanym kolanom. Rozejrzales sie, po Twojej lewej i prawej kleczeli rycerze bractwa skrepowani i umeczeni rownie co Ty. Herszt demonow dokonywal egzekuci pozbawiajac rycerzy glow swym obosiecznym toporem...
Obudziles sie, kiedy doszedl do Ciebie.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 27 Październik 2014, 14:55:19
Po chwili dziewczyna zaczęła się modlić jeszcze gorliwiej.
-Na świecie jest tyle zła, tyle cierpienia... Panuje ciemność, którą jedynie ty i twoi słudzy mogą rozświetlić. Jesteś pomocą i nadzieją dla każdego z nas. Słabi ludzie dzięki twej mocy stają się potężni i niestrudzeni w walce. ÂŻadna z istot obdarzona twymi łaskami nie okaże słabości, nie ugnie się pod naporem zła, wytrwa do końca. Twoje czyny są wielkie, pozwól mi sławić je na cały świat... Sprawy, by w mej posłudze, moje myśli wędrowały wciąż ku tobie. Choć staram się czynić dobre uczynki i rozświetlać mrok, spraw bym nigdy nie zapomniała, że służę tobie, wielki Zartacie. Daj, bym odnalazła twoje natchnienie w czynieniu dobra. Potrzeba mi twych łask panie na nowej drodze paladyna. Wiem, że tylko przez systematyczną naukę i gorliwą modlitwę, mogę uzyskać twą siłę. Proszę cię o dar wiary w moc światła.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 27 Październik 2014, 15:11:02
Nadal nic sie nie stalo.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 27 Październik 2014, 15:32:06
Po modlitwie Eve wyciągnęła z poszewki swój mały srebrny sztylet, po czym powoli przecięła wewnętrzną stronę dłoni.  Krew zaczęła się sączyć z podłużnego nacięcia. -Przysięgam być twą gorliwą wyznawczynią, bronić ludzi przed złem i przynosić im światło. Przysięgam zwalczać ciemność na świecie, walczyć za słabszych i potrzebujących. Przysięgam nieść twoje światło, by rozpraszało wszystkie mroki...- kolejne krople krwi leniwie spadały na zimną podłogę świątyni. Uznała, że od teraz będzie musiała czynami potwierdzać to, co przysięgła przed Zartatem.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 27 Październik 2014, 15:51:53
Oczy kobiety wywinely sie do gory.
...Stalas w murach nieznanej Ci fortyfikacji przed Toba kleczal ranny i obezwladniony Funeris, tuz za nim znajdowal sie nefrytowy diabel. Szyderczo rzucil do Ciebie, ze Twoj wybor okazal sie zly, po czym zdecydowanym ruchem reki podcial paladynowu gardlo. Krew z tetnicy zalala obficie napiersnik Funerisa zas Ty zbudzilas sie ze snu podrywajac do krzyku...
Obudzilas sie.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 27 Październik 2014, 16:04:19
Dziewczyna nagle otworzyła szeroko oczy i łapczywie wzięła jeden duży haust powietrza. Jej ciało przebiegł nieprzyjemny dreszcz a rana na dłoni zaczęła nieprzyjemnie szczypać. Szybko podniosła się z kolan i ruszyła do kapitularza.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Hagmar w 18 Luty 2015, 14:30:29
Chciał się poddać i odejść. To prawda. Był zhańbiony, był cieniem dawnego siebie i nie widział przyszłości w tak jasnych barwach jak kiedyś. Nadzieja, ponoć Zartat jest jej symbolem. Może to tu odnajdzie odpowiedzi?
- Jest ich sześciu, jeden jest wielki i wszyscy są tacy sami. Szukaj nazywanego zhańbionym, lecz nie z nieprawego łoża. Krew z jego serca wskaże ci drogę. Bogów też jest sześciu, i to prawdopodobnie Zartat jest tym zhańbionym, elf spojrzał na pomnik, szukał symbolu wyrytego na runie.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Isentor w 18 Luty 2015, 15:34:41
Poza tym w kaplicy nic się nie działo.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Canis w 17 Marzec 2015, 14:40:15
Do kaplicy Zartata ulokowanej nieopodal kaplicy Rashera wszedł jaszczur. Niechętnie przekroczył próg tej sali, jakoś  nieswojo czuł się w tym przybytku. Podejrzliwie rozglądał się po kaplicy w poszukiwaniu osób, które jego osoba mogła zainteresować. Wysłuchał słów kapłana powtarzającego z uporem maniaka tę samą regułkę. Nadzieja... poświęcić się szukaniu... Tak więc też szukał znaków symboli i osób, które mogły by dać to czego pragnie - dalszych odpowiedzi, wskazówek. Więzienie... mamy jedno skuteczne więzienie, Mor Andor... Myślał analizując tekst uzyskany od kapłana z kaplicy Rashera.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Hope w 17 Marzec 2015, 17:26:27
Spotkałeś kapłana Zartata, w milczeniu podał Ci papirus nawleczony na metalową szpulę.

Veris nastąpił punkt zwrotny... Nowy początek, podążenie za moim prawdziwym przeznaczeniem. Zabójca mojej rodziny zginał w nieszczęśliwym wypadku. Tych zwierząt nie sposób wyleczyć. Są jak psy. Można je tylko nauczyć dyscypliny. A jeśli ta metoda okazałby się zawodna. Wypadki musiałby się zdarzać częściej.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Zariel w 31 Maj 2015, 18:56:13
Anielica odnalazła siostrę przy ołtarzu.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Kinraya w 31 Maj 2015, 18:57:38
Kinraya wznosiła modły do Zartata w tradycyjny sposób. To ją uspokajano. Nawyk pozostały ze śmiertelnego życia pozwalał jej skupi się i rozmyślać. Z zadumy wytrąciła ją siostra Zariel.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Zariel w 31 Maj 2015, 18:58:06
- Poczułaś to siostro?
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Kinraya w 31 Maj 2015, 18:58:51
- Tak. Nie mówmy o tym w domu Pana. Chodź za mną.
Wyszły.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Silion aep Mor w 07 Czerwiec 2015, 13:19:36
Milva przybyła do kaplicy Zartata, pomodlić się do pana ognia. Czuła wewnętrzną potrzebę wzniesienia modłów. Zartacie, spraw abyśmy wszyscy żyli długo i szczęśliwie, w dostatku i spokoju w czasach wojny i pokoju, chroń Siliona od złego... Miej go w opiece wielki i potężny Zartacie! - kobieta modliła się w myślach. Zamysliła się i w ten sposób klęczac wznosiła modły, w ciszy. Nie potrzebowała wymawiać żadnych słów. Gdy ocknęła się z modlitewnego transu a mianowicie po godzinie, wstała, skłoniła się ołtarzowi i wyszła z kaplicy...
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Canis w 08 Grudzień 2015, 16:29:10
Salazar wszedł do kaplicy i śmiałym krokiem nie zważając na niczyje spojrzenia podszedł do ołtarza. Powoli i spokojnie wyciągnął swoją szablę tytułowaną jako Srebrną "Amare". Ukląkł przed ołtarzem na lewe kolano i oparł na drugim ostrze swej broni, lewą ręką przytrzymując rękojeść, przyłożył prawą dłoń do swojej piersi. Spojrzał na posąg i zmierzył go od stóp po głowę zatrzymując wzrok na zacienionej przestrzeni pod kapturem szukając tam jego oczu jak równy równemu chciał w nie spojrzeć.
- Jam który wyrzekł się ścieżki występku i błędu i chcę podążać drogą prawa i porządku, pragnę poznać prawdziwe źródło potęgi. Niechaj dane mi będzie użyć jej, by skruszyć ogniwa tego świata i posiąść najważniejszą z nagród... - mówił do posągu niewzruszenie zimnym tonem, dość pretensjonalnym ale dobrze brzmiącym na tę okoliczność na ten fakt, na ten czyn, który miał się dokonać, poświęcenie broni. Wstał z kolana i podszedł do misy ze święconą woda i skropił nią ostrze, gdzie krople wody spływały po ostrzu pięknie spływając wzdłuż wygrawerowanych elementów ostrza, tak i zwiniętego węża, jak i pnącej róży po ostrzu... Zwrócił się w końcu do ław stając plecami do posągu Zartata co by społecznie się wypowiedzieć.

- Obym tylko nie zabłądził słowem lub uczynkiem i nie stracił mego Skarbu! - Ostatnie zdanie chyba nie było poświęcone Zartatowi... jednak tylko on wiedział co miał na myśli...

//Błogosławieństwo dla broni:

Nazwa broni: Srebrna "Amare"
Rodzaj: szabla
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 30
Opis: Wykuta z 1,25kg srebra o zasięgu 0,8 metra. Na ostrzu zostały umieszczone dwa grawery wykonane z największą starannością. Pierwszy z nich ukazuje zwiniętego węża z dumnie uniesioną ku górze głową co nawiązywać ma do herbu rodu Trevant. Po przeciwnej stronie ostrza widnieje piękna, rozłożysta róża pnącza o dużych i dorodnych kwiatach, co nawiązuje do róży, którą w swoim herbie posiada ród Antarii z czego czerpano inspirację. Na zwieńczeniu rękojeści umieszczono krystalicznie czysty, krwisto czerwony rubin. Rękojeść została obłożona najwyższej jakości skórą, w celu zapobieżenia przypadkowemu wyśliźnięciu się broni z ręki podczas potyczki.

//Proszę o poprawne statystyki... z tego co mi wiadomo, to po opisie zasięgu. po kropce powinna znaleźć się adnotacja: "Broń otrzymała błogosławieństwo Zartata." A dalej reszta opisu fabularnego broni... Chyba

7 - 1 = 6 [Brązowych talentów]
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Aldyn w 09 Grudzień 2015, 23:33:13
Salazar wszedł do kaplicy i śmiałym krokiem nie zważając na niczyje spojrzenia podszedł do ołtarza. Powoli i spokojnie wyciągnął swoją szablę tytułowaną jako Srebrną "Amare". Ukląkł przed ołtarzem na lewe kolano i oparł na drugim ostrze swej broni, lewą ręką przytrzymując rękojeść, przyłożył prawą dłoń do swojej piersi. Spojrzał na posąg i zmierzył go od stóp po głowę zatrzymując wzrok na zacienionej przestrzeni pod kapturem szukając tam jego oczu jak równy równemu chciał w nie spojrzeć.
- Jam który wyrzekł się ścieżki występku i błędu i chcę podążać drogą prawa i porządku, pragnę poznać prawdziwe źródło potęgi. Niechaj dane mi będzie użyć jej, by skruszyć ogniwa tego świata i posiąść najważniejszą z nagród... - mówił do posągu niewzruszenie zimnym tonem, dość pretensjonalnym ale dobrze brzmiącym na tę okoliczność na ten fakt, na ten czyn, który miał się dokonać, poświęcenie broni. Wstał z kolana i podszedł do misy ze święconą woda i skropił nią ostrze, gdzie krople wody spływały po ostrzu pięknie spływając wzdłuż wygrawerowanych elementów ostrza, tak i zwiniętego węża, jak i pnącej róży po ostrzu... Zwrócił się w końcu do ław stając plecami do posągu Zartata co by społecznie się wypowiedzieć.

- Obym tylko nie zabłądził słowem lub uczynkiem i nie stracił mego Skarbu! - Ostatnie zdanie chyba nie było poświęcone Zartatowi... jednak tylko on wiedział co miał na myśli...

//Błogosławieństwo dla broni:

Nazwa broni: Srebrna "Amare"
Rodzaj: szabla
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 30
Opis: Wykuta z 1,25kg srebra o zasięgu 0,8 metra. Na ostrzu zostały umieszczone dwa grawery wykonane z największą starannością. Pierwszy z nich ukazuje zwiniętego węża z dumnie uniesioną ku górze głową co nawiązywać ma do herbu rodu Trevant. Po przeciwnej stronie ostrza widnieje piękna, rozłożysta róża pnącza o dużych i dorodnych kwiatach, co nawiązuje do róży, którą w swoim herbie posiada ród Antarii z czego czerpano inspirację. Na zwieńczeniu rękojeści umieszczono krystalicznie czysty, krwisto czerwony rubin. Rękojeść została obłożona najwyższej jakości skórą, w celu zapobieżenia przypadkowemu wyśliźnięciu się broni z ręki podczas potyczki.

//Proszę o poprawne statystyki... z tego co mi wiadomo, to po opisie zasięgu. po kropce powinna znaleźć się adnotacja: "Broń otrzymała błogosławieństwo Zartata." A dalej reszta opisu fabularnego broni... Chyba

7 - 1 = 6 [Brązowych talentów]
- Twoja broń została pobłogosławiona

//Otrzymujesz:
Nazwa broni: Srebrna "Amare"
Rodzaj: szabla
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 30
Opis: Wykuta z 1,25kg srebra o zasięgu 0,8 metra. Broń otrzymała błogosławieństwo Zartata. Na ostrzu zostały umieszczone dwa grawery wykonane z największą starannością. Pierwszy z nich ukazuje zwiniętego węża z dumnie uniesioną ku górze głową co nawiązywać ma do herbu rodu Trevant. Po przeciwnej stronie ostrza widnieje piękna, rozłożysta róża pnącza o dużych i dorodnych kwiatach, co nawiązuje do róży, którą w swoim herbie posiada ród Antarii z czego czerpano inspirację. Na zwieńczeniu rękojeści umieszczono krystalicznie czysty, krwisto czerwony rubin. Rękojeść została obłożona najwyższej jakości skórą, w celu zapobieżenia przypadkowemu wyśliźnięciu się broni z ręki podczas potyczki.

Tracisz 1 brązowy talent.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 03 Czerwiec 2016, 22:01:21
Rycerz po podróży wkroczył do kaplicy swego Boga. Jego buty dźwięcznie tupały po posadzce, peleryna lekko falowała. Włosy dumnie spływały po plecach i piersi. Stanął w końcu przed posągiem. Dumnie wyprostowany. Czuł się jednak maluczki w porównaniu do manifestu potęgi przed którym stał. Wyciągnął swój srebrny miecz i chwycił go jedną ręką za rękojeść, drugą za płaz ostrza. Kleknął wpierw na jedno kolano, potem drugie a broń położył przed sobą, u stóp posągu. Spuścił głowę.
To ja, Zartacie. Panie, Boże, Płomieniu, Moje ÂŚwiatło, Pochodnio ÂŚwiata, Zwycięzco Mroku, Nemezis Plugastwa.- modlitwę odmawiał w myślach, nie chciał by ktoś ją słyszał. Miał go słyszeć tylko Wszechświetlny.Przychodzę tutaj do Ciebie, panie, aby się modlić. Aby rozmawiać z Tobą. Nie jestem idealny, nie bylem i nie będę, ale będę jak najlepszy, wiesz czemu? Oczywiście że wiesz... dałeś mi szansę. Dzięki Tobie pomagam ludziom. Szeklan, Mortis, Gorn. Im pomagałem, a to dopiero początek mojej kariery Rycerza Twego Bractwa, kto wie, może jutro ją zakończysz. Nie wiem, wiem tylko ze przyjmę koniec, bo będę wiedział że ty go posłałeś. Ale chcę Ci podziękować, za to że pomogłeś mi być tym, kim teraz jestem. ÂŻe odzyskuję pamięć. ÂŻe pomagam. Proszę Cię byś dalej mnie tak prowadził. Bym oświetlał innym drogę, bym deptał zło, bym kroczył prawą ściężką. Bo wiem że krocząc ciemnymi ścieżkami, zła się nie ulęknę, bo tyś przy mnie. Jesteś moją tarczą, zbroją i mieczem. Tak jak ja jestem Twoim orężem, posłańcem. Proszę Cię jeszcze. Pobłogosław ten srebrny miecz. I daj mi jakiś znak, sygnał. Symbol który mnie jeszcze mocniej zainspiruje..

//Błogosławieństwo dla broni:
Nazwa broni: Księżycowy blask
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 30
Opis: Wykuty z 1,35kg srebra o zasięgu 0,9 metra. Wygrawerowano napis "Dubhenn haern am glândeal, morc'h am fhean aiesin"

Jakaś wizja też może być :)


2bt - 1bt = 1bt
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Aldyn w 03 Czerwiec 2016, 23:39:21
-Grrrruuu!
Usłyszałeś krzyk z niebios. Gdy podniosłeś oczy ku górze, ujrzałeś siedzącego na górze posągu gołębia. Ten w pełni swego majestatu rozpostarł skrzydła i poderwał się do lotu. Gdy już wbił się w powietrze zrzucił z siebie zbędny balast. Wtedy to na twoim mieczu pojawiła się plama z ptasiego gówna.

Otrzymujesz:
Nazwa broni: Księżycowy blask
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 30
Opis: Wykuty z 1,35kg srebra o zasięgu 0,9 metra. Broń otrzymała błogosławieństwo Zartata. Wygrawerowano napis "Dubhenn haern am glândeal, morc'h am fhean aiesin". Broń została pobłogosławiona przez samego Zartata, który ukazał się rycerzowi pod postacią gołębia.

Tracisz 1 brązowy talent
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 03 Czerwiec 2016, 23:56:10
Rycerz podniósł klingę. W pierwszej chwili chciał bluzgać na ptak, acz pojął, iż sam Zartat mu się ukazał. No i osrał mu miecz. To znaczy pobłogosławił.
-Illumina...- szepnął, a klinga rozbłysła białym światłem. Powtórzył inkantację, a światło zniknęło.
Chwała Ci panie.- odpowiedział na "Gruuu" i udał się w stronę wyjścia.

//Biorę:
Nazwa broni: Księżycowy blask
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 30
Opis: Wykuty z 1,35kg srebra o zasięgu 0,9 metra. Broń otrzymała błogosławieństwo Zartata. Wygrawerowano napis "Dubhenn haern am glândeal, morc'h am fhean aiesin". Broń została pobłogosławiona przez samego Zartata, który ukazał się rycerzowi pod postacią gołębia.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 26 Październik 2016, 20:27:37
Draven wkroczył krokiem "odświętnym", to jest marszowym i rycerskim do kaplicy. Rozejrzał się po niej, chłonąc po raz kolejny te miejsce. Jego ściany, sufit i posadzkę. Zwłaszcza ściany, których bogate płaskorzeźby przedstawiały sceny z mitologii. W końcu ukląkł w centrum. Przed złotym posągiem Pana światła.
Popatrzył w lico posągu i zaczął swą modlitwę, czy raczej rozmowę, albo monolog.
- Więc, o to jestem. Znowu ja, Zartacie. Marduke. Marszałek Twojego Bractwa, rycerz. Ale wiesz? Teraz czuję, że chcę więcej. Chcę być paladynem. Chcę karać zło zarówno orężem, jak i magią. Chcę, lepiej Ci służyć, jako wojownik, krzewiciel wiary i wzór dla rekrutów. I dlatego, proszę...- wyciągnął swój sztylet i naciął skórę dłoni. Krew, czerwona jak wino pokapała, a on z każdą jej kroplą czuł, jakby był bliżej Zartata. - Daj mi możność bycia tym kimś więcej. Dla Ciebie.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 30 Październik 2016, 15:00:26
Draven wkroczył krokiem "odświętnym", to jest marszowym i rycerskim do kaplicy. Rozejrzał się po niej, chłonąc po raz kolejny te miejsce. Jego ściany, sufit i posadzkę. Zwłaszcza ściany, których bogate płaskorzeźby przedstawiały sceny z mitologii. W końcu ukląkł w centrum. Przed złotym posągiem Pana światła.
Popatrzył w lico posągu i zaczął swą modlitwę, czy raczej rozmowę, albo monolog.
- Więc, o to jestem. Znowu ja, Zartacie. Marduke. Marszałek Twojego Bractwa, rycerz. Ale wiesz? Teraz czuję, że chcę więcej. Chcę być paladynem. Chcę karać zło zarówno orężem, jak i magią. Chcę, lepiej Ci służyć, jako wojownik, krzewiciel wiary i wzór dla rekrutów. I dlatego, proszę...- wyciągnął swój sztylet i naciął skórę dłoni. Krew, czerwona jak wino pokapała, a on z każdą jej kroplą czuł, jakby był bliżej Zartata. - Daj mi możność bycia tym kimś więcej. Dla Ciebie.

Spotkania tego nie można było nazwać monologiem. Zartat, nawet jeśli wydaje się odległy i niemy, to wciąż wpływa na przyszłość każdego swego sługi i mówi do niego, choć dla większości jest to niezrozumiałe. Zartat mówi przez czyny innych ludzi w stosunku do swych sług i czynami swych sług względem innych ludzi. Jest to najdoskonalszy rodzaj rozmowy.
Oczy mężczyzny wywinęły się do góry, a umysłem Marduke'a zawładnęła wizja. Jego zmysły nie odnotowywały bodźców. Wszystko się działo w jego podświadomości.
Zobaczył tam ogień, zrujnowane, zburzone domy i siebie stojącego na wzgórzu, patrzącego na obraz klęski i nieszczęścia. Czuł na twarzy ciepło buchających w dole płomieni, przy czym przestrzeń ta nie była konkretnym miastem czy wsią. Niebo było czarne jak nigdy. ÂŻadnych gwiazd. Marduke ujrzał jak jedna z nich, ostatnia, spada na ziemię i leci wprost na niego. Uniósł głowę i nad sobą ujrzał rozżarzoną kulę pędzącą nieubłaganie na jego głowę. Sparaliżował go strach, nie mógł się ruszyć i zalała go adrenalina, silna, potężna chęć ucieczki, a jednocześnie straszliwa bezradność.
Paladyn ocknął się w momencie, w którym uderzyła w niego ostatnia gwiazda z nieboskłonu.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 30 Październik 2016, 15:16:52
Oszołomiony wizją, Draven obudził się. Rozejrzał się nerwowo. Ogień... zniknął. Nie wygasł, zniknął. Tak jakby nigdy go nie było. Otarł rękę z potu i z lekkim trudem podniósł się. Poczekał aż jego zmysły ogarną się, dadzą mu pełną kontrolę i wtedy dopiero wyszedł.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 30 Październik 2016, 15:19:34
Kiellon udał się bezpośrednio do kaplicy był gotów służyć Zartatowi oraz bractwu, które podarowało mu schronienie, dom i poczucie jakieś wartości! Krasnolud klęknął przed dużym posągiem, mówiąc te proste słowa, oczekiwał na znak lub coś niespodziewanego.
- Panie, obdarz mnie cząstką swojej mocy, żebym mógł szerzyć światło i dobro jak kiedyś mój ojciec, żebym mógł walczyć ze wszystkimi złymi mocami nękającymi wyspę a jednocześnie proszę o mądrość, bym mógł wybrać zawsze dobre rozwiązania dla dobra narodu! Prosi, Cię twój uniżony sługa Kiellon syn Kharima, które również obdarowałeś swoją pieczą.
Po tych słowach naciął sobie palec o swój toporek, upuszczając kilka kropel krwi.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 30 Październik 2016, 15:26:23
Kiellon udał się bezpośrednio do kaplicy był gotów służyć Zartatowi oraz bractwu, które podarowało mu schronienie, dom i poczucie jakieś wartości! Krasnolud klęknął przed dużym posągiem, mówiąc te proste słowa, oczekiwał na znak lub coś niespodziewanego.
- Panie, obdarz mnie cząstką swojej mocy, żebym mógł szerzyć światło i dobro jak kiedyś mój ojciec, żebym mógł walczyć ze wszystkimi złymi mocami nękającymi wyspę a jednocześnie proszę o mądrość, bym mógł wybrać zawsze dobre rozwiązania dla dobra narodu! Prosi, Cię twój uniżony sługa Kiellon syn Kharima, które również obdarowałeś swoją pieczą.
Po tych słowach naciął sobie palec o swój toporek, upuszczając kilka kropel krwi.

Krasnolud poczuł ból w głowie, to było jak migrena, tylko sto razy gorsze. Upadł od tego bólu na ziemię, a jego oczy wywinęły się do góry. Zalśniły jego białka.
Wznosił się w górę. Czuł, że robi się lekki jak balon, jak powietrze. Jego ciało stało się przezroczyste, nie mógł go dostrzec. Poczuł błogość i przyjemną senność. Zanurzał się w błękit nieba, dotykał chmur, które były ciepłe i miękkie, choć normalnie nie da się ich przecież dotknął. On tonął w nich jak w niezwykle miękkiej puchowej pościeli. I leciał w górę. Poczuł nagle ucisk, jakby jego niewidoczna powłoka zaczęła napełniać się do granic możliwości. Czuł, że puchnie i zaraz pęknie. Tak się stało. Pękł jak dziecięcy balon, a wtedy się obudził już bez upiornego bólu w skroniach.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Nawaar w 30 Październik 2016, 15:39:09
Krasnolud pomimo otrzymania już jeden wizji, nie mógł się przygotować na następną, którą go dosięgła w kaplicy. Kiellon poczuł ból w skroniach, który nie mógł zostać powstrzymany z tego powodu, padł na posadzę a jego oczy się wywróciły, bo doznał wizji zesłaną mu przez Boga ÂŚwiatła. Brodacz latając po nieboskłonie czuł się jak prawdziwy anioł, który może osiągnąć wszystko, ale stan błogości nie trwał długo, bo zaraz poczuł ogromy ból w klatce piersiowej a potem się nadymał i pękł! Wtedy wybudził się z letargu cały spocony, lecz bez bólu w skroni znaczyło to tyle, że wizja się skończyła. Przyszły paladyn wstał z posadzki cały zmęczony, po czym jeszcze raz ukłonił się posągowi i następnie opuścił kaplicę.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 18 Kwiecień 2017, 19:23:45
Marduke wkroczył do znanej mu już kaplicy jego pana. Lecz i tak poświęcił chwilę na przyjrzenie się misternym zdobieniom i płaskorzeźbom. Zawsze to robił. Jednak w końcu wrócił do rzeczywistości. Ukląkł przy posągu i położył przed sobą Inkwizytora. Obnażył go przy tym.
- Panie, przybywam do Ciebie, aż tutaj. Służę Ci już tyle czasu, staję się potężniejszy na Twą chwałę. Jestem młotem na potwory i zło, pochodnią którą dzierżysz, mieczem, którym tniesz. Uczyń więc proszę swój oręż jeszcze potężniejszym. Napełnij tą srebrną klingę swą mocą, niech rani ona jeszcze bardziej wszystko co wrogie Tobie i mnie i dobru. Chwała Ci, który królujesz pośród światłości.

// Błogosławieństwo dla:
Nazwa broni: Inkwizytor
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 30
Opis: Wykuty z 1,35kg srebra o zasięgu 0,9 metra. Głowica miecza przypomina kształtem gołębia z rozpostartymi skrzydłami. Rękojeść została obita wysokiej klasy skórą zębacza. Na ostrzu zaś wyryty został napis "Castitate autem semper praevalebunt".

1bt - 1bt = 0bt
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Aldyn w 18 Kwiecień 2017, 19:42:11
Pomimo hemisowych ciemności, świeczki w kaplicy zaczęły świecić jakby mocniej i dając więcej światła. Rycerz poczuł na twarzy ciepły wiatr.

//Otrzymujesz:
Nazwa broni: Inkwizytor
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 30
Opis: Wykuty z 1,35kg srebra o zasięgu 0,9 metra. Broń otrzymała błogosławieństwo Zartata. Głowica miecza przypomina kształtem gołębia z rozpostartymi skrzydłami. Rękojeść została obita wysokiej klasy skórą zębacza. Na ostrzu zaś wyryty został napis "Castitate autem semper praevalebunt".
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 10 Styczeń 2018, 18:56:31
ÂŚwiątynia Zartata  - jedno z tych miejsc, które można odwiedzić, by pomyśleć, poradzić się, zasięgnąć po siłę. O ile tej fizycznej anielicy nie brakowało, to z duchową w ostatnich czasach było, kolokwialnie mówiąc, kiepsko... Czort jeden wie, co zmusiło ją do marazmu przez tyle lat. Picie wina i beztroska omamiły ją na tyle, że zrezygnowała z funkcji w Bractwie, odsunęła się od swojej organizacji i współbraci i od boga... jeżeli to w ogóle możliwe, gdyż Zartat od człowieka nie odsuwa się nigdy. Eve jednak zapragnęła zmiany w swoim dotychczasowym życiu, a zaczęła od tego, co według niej było najnaturalniejszą rzeczą w jej sytuacji - modlitwy. Zwykłej rozmowy, dialogu wewnętrznego, który nakierowałby ją i dał odpowiedź na pytanie "Od czego zacząć?". Wdrożenie się w sprawy Bractwa na początek, zainteresowanie się jego życiem i bieżącą sytuacją, która tam panuje. Oczywiście docierały do niej strzępki informacji, ale szybko umykały z pamięci i nie zaprzątały jej głowy. Wolała wzbić się wysoko w powietrze i szybować bez celu. Owa bezcelowość już wystarczająco ją znużyła, a nawet zmęczyła. Pora wziąć się do pożytecznej pracy, zacząć na nowo nad sobą pracować i nie marnować nieskończonego czasu, który ma przed sobą.
Anielica uklęknęła przed złotym posągiem młodzieńca. Pochyliła głowę a jej wargi zaczęły się poruszać, gdy szeptała do siebie własne myśli.
-Potrzebuję wskazówki i siły. Motywacji do czynienia tego, co tak ochoczo robiłam, gdy aktywnie działałam w Bractwie. Walki ze złem, wszelką niegodziwością i nieuczciwością. Pozwól mi znów być dumną z tego, kim jestem, by inni, patrząc na moje czyny, widzieli ciebie. Spraw, bym już nigdy nie zapomniała co jest tak naprawdę ważne, bym nie zamknęła się za murami swego dworu i była obojętna...
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 10 Styczeń 2018, 19:22:00
Kaplica była miejscem szczególnym dla osób wiary. To tutaj (rzekomo) kontakt z Bogami był najsilniejszy. Kapłani prawią, że Ich spojrzenie jest wszędzie. ÂŻe bacznie obserwują życie swoich wyznawców. Jednak fakty pokazywały co innego. Bowiem to w kaplicy właśnie, najczęściej dochodziło do wizji zesłanych przez bogów. Szczególnie mocno poznali to członkowie Bractwa.
Anielica klęczała przez posągiem wyobrażającym Zartata. To czy istotnie owa figura była podoba do boga nie wiedział nikt. Zapewne nie. Jednak śmiertelni lubi wizualizować swoje obiekty wiary. Anielica modliła się, prosząc Boga ÂŚwiatła o pomoc, o radę. Posąg stał zimny i niewzruszony. Za oknem przemknęła chmura, na moment zasłaniając verisowe słońce. Powstały cień sprawił, że twarz posągu Zartata zdawała się zmienić swój wyraz. Na... inny. Ciężko do odgadnięcia. Ale to i tak było tylko złudzenie. Nagle anielicę zaczęła ogarniać senność. Powieki o głowa stawały się coraz cięższe.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 12 Styczeń 2018, 11:38:58
Ciche słowa płynęły z jej ust kilka minut, rozpraszając się w wielkiej przestrzeni świątyni. Od czasu do czasu podnosiła wzrok na Zartata, jakby sprawdzając, czy przypadkiem nie zszedł ze swojego piedestału, co oczywiście było niemożliwe.  Jego posąg stał tam niezachwiany i nieczuły. Wzrok anielicy znów powędrował w zimną, kamienistą posadzkę. Tak lepiej skupiało się na modlitwie. I znów po chwili jej niebieskie oczy powędrowały na kamienne boskie lico, ot tak, z nudów. Tym razem twarz boga zmieniła się nieco, tak jej się zdawało. Evening zamrugała szybko oczami, chcąc odgonić to dziwne złudzenie. Nie była pewna czy złudzenie było wywołane przez jej umysł czy zwykłą grę światła.
Chwilę później pannę Antarii owo rozmodlenie tak znużyło, iż nie miała nawet siły, by pozostawić oczy otwarte! Co za wstyd. Gdy była dzieckiem bardzo ją wszelkie nabożeństwa i uroczystości nudziły. Z wiekiem odkrywała w nich coraz większy sens, była to dla niej jedna ze ścieżek duchowego rozwoju. Teraz zaś poczuła się jak smarkula, która w kaplicach jedynie marudzi rodzicom bądź usypia w ławce. Eve czuła, że głowa ciąży straszliwie, opadając w dół. No, zaraz mi przecież przejdzie. Tylko na chwilkę zamknę oczy... myślała, kładąc głowę na złożonych ramionach na oparciu ławki stojącej przed nią. Poczuła się błogo i miło. Z tyłu głowy miała jednak świadomość, że zaraz musi wstać i wyjść, bo co by było, gdyby ktoś przyłapał anielicę na chrapaniu w świątyni!?
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 12 Styczeń 2018, 16:32:49
Wszelkie próby oporu przed snem poszły na marne. Anielica opuściła głowę, opierając ją na ramionach, przymknęła oczy i została pokonana w ten sposób przez sen. Ogarnęło ją senne odrętwienie i ciemność. I wtedy zorientowała się, że to nie jest zwykły sen. Uczucie jakie mu towarzyszyło było dokładnie takie, jakie czuła gdy Zartat zsyłał jej wizje.

---

- Wszystko w porządku? - cicho zapytał młody kleryk, delikatnie szturchając anielicę w ramię i budząc ją.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 12 Styczeń 2018, 18:00:45
-Niech to szlag!- wymamrotała do siebie w złości, gdy nagle podniosła głowę po tej dziwnej drzemce. Chwilę jej to zajęło, by przypomnieć sobie gdzie właściwie jest. Uczucie zagubienia minęło po kilku zdezorientowanych mrugnięciach oczami. Anielica przypomniała sobie bowiem sen, a raczej wizję. Sama nie kojarzyła kiedy ostatni raz Zartat obdarzył ją widzeniem. To, którego właśnie doświadczyła, nie było aż tak intensywne jak niektóre, ale zdecydowanie nie dało się go zapomnieć tak od razu, jak zwykły sen. Postarała się zatem jak najwięcej zapamiętać. Valfden. Magiczna kopuła. Góry. ÂŚwiątynia. Blask piekieł. To tak w skrócie, skojarzenia, które nie mogą się wymknąć z jej pamięci. Czuła, że szczegóły z tej wizji mogą mieć kiedyś znaczenie. Kiedy? Tego nie sposób było zgadnąć.
Całkowicie do rzeczywistości przywołał ją męski głos. Był to jakiś młodzieniec.
-Tak, proszę mi wybaczyć, zwykle nie sypiam po kaplicach- próbowała się tłumaczyć. Stanęła na równe nogi, rozmasowała barki i poprawiła włosy. -Ale to nie był sen, doświadczyłam wizji. Nic mi nie jest- zapewniła. Sięgnęła do kieszeni po monety. -To na ofiarę. Zróbcie tu wygodniejsze klęczniki.



16108-100=16008 grzywien
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 12 Styczeń 2018, 18:04:24
- Wizji? - kleryk zapytał oniemiały. Sama obecność anielicy była dość zniewalająca (to, że spałą nieco psuło efekt, ale zawsze). A teraz jeszcze dowiedział się o wizji. - Słyszałem, że Zartat czasami obdarowuje nimi swoje najwierniejsze sługi. Mnie nie spotkał ten zaszczyt... Posmutniał. - Ale co ta wizja pokazała? Znaczy... jeżeli mogę zapytać... to zapewne coś ważnego.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 13 Styczeń 2018, 18:28:43
-Tak, wizja, widzenie..., coś bardziej intensywnego niż sen. Gdy się "budzisz", po prostu wiesz, że Zartat zesłał ci pewne obrazy, może urywki z przyszłości, albo jakieś symboliczne znaki, które odnoszą się do twego życia. Mogą potem rzutować na twe przyszłe wybory, ale nie muszą... Różnie to bywa- dostrzegła, jak chłopakowi zepsuł się humor. -Nie martw się. Jeśli będziesz wypełniał pobożnie swe obowiązki i modlił się gorliwie, to Zartat uchyli przed tobą rąbka tajemnicy- uśmiechnęła się przyjaźnie. -Hmm... Moja wizja była tajemnicza, jeszcze jej nie rozumiem. Widziałam Valfden z góry. Później leciałam jakby w dół... Widziałam morze i magiczną kopułę. Zarówno do środka jak i ze środka nic się nie mogło przedostać. Następnie jakimś sposobem znalazłam się wewnątrz. Były góry i morze... Nie wiem czy miały jakieś znaczenie. Na pewno warta uwagi jest świątynia, którą dostrzegłam. Bardzo zniszczona, zawalona, ale w jej wnętrzu swoje źródło miało niezwykle czerwone światło. Jakby z samej otchłani, piekielne- na koniec spojrzała na twarz kleryka, jakby chciała wyczytać co on sam o tym myśli.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 13 Styczeń 2018, 20:51:55
- Magiczna kopuła? - powtórzył młody kapłan. - To na pewno Mor Andor. Jedyna taka kopuła na Valfden. Paskudne miejsce. Wiem ze słyszenia. Na szczęście los mnie tam nie wyprawił - powiedział. - Co do świątyni... cóż, wcześniej mieszkali tam zwykli ludzie. Oczywiście jeżeli mogę coś z tej wizji interpretować. Równie dobrze mogą to być jakieś zawiłe symbole.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 15 Styczeń 2018, 14:35:20
-Też myślałam o Mord Andor. Nigdzie indziej na Valfden takiej kopuły nie ma, racja- kleryk potwierdził jej przypuszczenia. -Może świątynię przejęły po prostu jakieś nieczyste siły. Wynika z tego, że czeka mnie mała wycieczka na północ- stwierdziła. W głowie już przygotowywała plan podróży.  -Trzeba się dowiedzieć co tam słychać. Przy okazji odwiedzę swoje ziemie- dodała. Rozejrzała się jeszcze po świątyni Zartata. Sprawdziła, czy wyraz jego twarzy ponownie się nie zmienił. Teraz pewności nie miała i spoglądała na murowaną boską twarz z nieufnością. Po chwili odezwała się. -Moja kobieca intuicja mi podpowiada, że daleko zajdziesz w służbie Zartatowi. Wystarczy gorliwość i wytrwałość- po tych słowach anielica zaczęła zbierać się do wyjścia.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 15 Styczeń 2018, 15:03:13
- Tak właściwie to jest bardziej na północny-wschód, niż na północ - kleryk poprawił Evening, zanim zdążył ugryźć się w język. - Znaczy, ehm... dziękuję, pani. To wiele dla mnie znaczy, szczególnie z ust osoby pobłogosławionej anielskim darem. Mogę w czymś jeszcze pomóc?
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 17 Styczeń 2018, 17:11:46
No nieee, przecież Eve dobrze wiedziała gdzie sie wybiera i żaden młody chłopiec nie będzie jej poprawiał. Nie odezwała się jednak już na temat północy. Kleryk mógł tylko poczuć na sobie jej chłodne spojrzenie.
-Nie mam pytań. Jeśli będę potrzebować natchnienia to tutaj wrócę- zapewniła. -Niech będzie błogosławiony Zartat- po tych słowach wyszła z kaplicy. Stanęła przed drzwiami zastanawiając się, dokąd ma teraz zmierzać. Postanowiła zatem zajrzeć do swojego dworu, by tam spakować rzeczy na podróż, a później wylecieć do Afers pod granicę z Mor Andor.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Dragosani w 17 Styczeń 2018, 17:49:04
Tymczasem kilka minut po odejściu anielicy, młody kleryk także opuścił kaplicę. Dlaczego? To dobre pytanie!
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 10 Luty 2018, 23:06:52
Gruchnęło mocą huraganu.

Z żebrowego sklepienia kaplicy posypały się kłębki kurzu, pajęczyny zatrzepotały niepewnie, bojąc się o swój los. Misternie tkane sidła, doskonalone wytężoną pracą, złapały kilka muszek, które zwabione zapachem słodkich owoców w paterze w jednym z pomieszczeń, nie spodziewały się zgotowanego im losu. W delikatnym brzęczeniu odnóży zlepionych pajęczą nicią przeglądały się w, zdawało im się, milionach pajęczych oczu, wściekle szczerzących się do nich z oddali. Zwinnym, chociaż nadal nieco chybotliwym ruchem, niewielki pająk przesuwał się w stronę swojej przyszłej ofiary, wieloma zmysłami czując jej bliskość - widział ją wyraźnie, czuł jej nikły zapach, wyczuwał drgania nici, słyszał jej krzyk.
Mucha żegnała się ze swoim losem kierowanym zwierzęcym instynktem, widząc swój koniec. Sekunda, może dwie, pająk stanie przed nią i bez zbędnych ceregieli i rytuałów przystąpi do konsumpcji. Nie zważając na rangę miejsca, na jego wyjątkowość i znaczenie dla tych wielkich istot, które panoszą się tam na dole, wiele metrów niżej.
Wyraźniejsze drganie powietrza powstrzymało nie ułamek sekundy pająka. Szamoczący się owad nie zdawał sobie z tego sprawy, sparaliżowany strachem przed nieuniknionym.
Gdy sześcionogi chciał ruszyć dale, pajęczyna zaczęła się topić. W wielkiej agonii wszystkiego wokół przestała nagle istnieć, dezintegrując zarówno niedoszłą ofiarę, jak i napastnika. Kruchość i ulotność życia tak niewielkich istot Wielkiego Stworzenia uwidoczniła się tutaj zupełnie. ÂŻaden z nich nie miał okazji pomyśleć o epitafium, nawet gdyby jako miniaturowe insekty miały co do tego zdolności i predyspozycje.

Starszawy, przyprószony siwizną mężczyzna opierał się o lat stołu łokciami, obierając ziemniaki. Pyry miały być ugotowane, roztłuczone i pomieszane z żółtym, mocnym serem, tworząc silnie pachnącą paćkę. Powolnymi ruchami znamionującymi grację i wieloletnie doświadczenie w obieraniu ziemniaków, starzec zmierzał do końca swojej roboty. Ktoś inny z boku zdzierał z pstrąga łuski, który miał zostać podany klerykom z warzywami i owymi kartoflami. ÂŻaden z nich nie miał okazji dokończyć.
Krew trysnęła z obydwu miejsc na raz.
Młodzieniec zajmujący się rybą najpierw obrócił się za siebie, wyczuwając coś dziwnego, niepokojącego. Następnie, bez żadnego ostrzeżenie, obydwoje siedzący w kaplicznej kuchni, zostali oślepienie jasnym, gorącym i emanującym mocą blaskiem. Nie wiedząc co się dzieje pokaleczyli się swoimi kozikami, niezdarnie przerywając w chaotyczny sposób pracę.

Kuchnia znajdowała się wcale niedaleko Wielkiej Kaplicy, żywiąc zarówno kapłanów, służbę, jak i gwardzistów strzegących budynków świątynnych. Nikt nie wracał do domu na obiad, strażnicy nie rozchodzili się do koszar na posiłek - wszyscy jadło dostawali na miejscu. Co prawda kapłani Ventepi czasem jadali oddzielnie, skarżąc się na koszerność i sposób obróbki, ale to nie wpływało na całość przedsięwzięcia.
Blask rozniósł się korytarzami, trafiając na zewnątrz i ulatując w przestworza tego późnego, mroźnego wieczora.

Gdy wszyscy odzyskali świadomość i możliwość poprawnego widzenia, zdali sobie sprawę, że między burakami na surówkę, a kalarepą, która została z wczorajszej wieczerzy dla niektórych kleryków, leży postać.
Obleczona w zbroję, z wystającymi śnieżnobiałymi piórami poprzetykanymi krwistą czerwienią. Jej średniej długości włosy były matowe, zadbane, zdrowe. Twarz obolała, lecz pomyślna, przyjazna; chociaż jednocześnie dziwnie potężna. Oczy przymknięte. Chociaż tylko na moment...

- Ożesz ty... - mruknął jegomość, ongiś zwany przez przyjaciół Poetą. - Coś mi... chyba... - zawahał się na moment - przekalibrowało teleportację z Niebiańskiej Przystani.
Dwa pokolenia pomocy kuchennej nie odezwały się ani słowem.
- Którędy do Zartata, panowie? - odparł anioł, wstając wreszcie, otrzepując się z kalarepy i rozglądając wokół.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 11 Luty 2018, 10:12:33
Nagłe pojawienie się skrzydlatej postaci w samym środku resztek w wieczerzy z poprzedniego dnia nie było raczej czymś, co może wydarzyć się codziennie. Można było wręcz powiedzieć, że było to zdarzenie dość nie zwykłe. Dlatego też wywołało pewne zdziwienie pośród zebranych osób. Wszyscy milczeli, nie mogąc wydobyć z siebie słów. w Końcu jeden z młodych kleryków i najbardziej odważny z nich, prezentujący się niemałą pewnością siebie, przejął inicjatywę.
- An... A-an... Anio... Anioł! - wydukął, wskazując palcem na skrzydlatego. - No anioł... w sałatce, no anioł! - Nie był chyba jednak w stanie pojąć słów przybysza. Ani na nie odpowiedzieć.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 12 Luty 2018, 20:53:41
- Ta, ziemniaki przyszedłem pomóc obierać - odpowiedział. Jego twarz była na tyle poważna i głos na tyle przekonywujący, że tylko największy niedowiarek nie wziąłby tego za pewnik. A ci tutaj nie należeli raczej do przedstawicieli kasty myślicieli, którzy siłą umysłu przesuwali góry i zawracali rzeki.
Anioł pochwycił za wbity w drewnianą deskę kozik, którego akurat nikt w tym momencie nie używał i pochwycił umytą pyrę z drewnianej miski. Sprawnym ruchem zaczął obierać ziemniaka z jego skórki, mocząc palce w białawej skrobi wypływającej z warzywa. Były one sporawe, raczej podłużne i ciężkie - miały mnóstwo owego cukru w sobie, idealnie nadawały się na paćkę, na którą zostaną przeznaczone. Nie najgorzej odnalazłyby się również w jego ukochanych plackach ziemniaczanych, do których wielka ilość skrobi to podstawa, bez niej nie wyjdą takie, jak należy.
Gdy Poeta uporał się z pierwszym kartoflem, co poszło mu wcale sprawnie, przekroił go na cztery części, odbijając w skórze ślad po ostrzu, które przeszyło ziemniaka na wskroś. Wrzucił go do blaszanego gara pełnego mętnej wody i rozejrzał się po nadal oniemiałych towarzyszach doli kuchennej.
- A co na śniadanie podawaliście? - rzucił przyjaźnie, rozglądając się wokół i zaglądając pod jakąś lnianą szmatkę. Okazało się, że węch go nie pomylił i odnalazł tam kręgi mocnego sera.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 14 Luty 2018, 16:53:26
Zebrani wydawali sie zbytnio zszokowani aby coś konstruktywnie odpowiedzieć.
- Anioł, no ziemniaki, anioł! - powiedział ten pewny siebie i dzielny kleryk. I wtedy drzwi do izby otworzyły się z hukiem. W progu stanął mężczyzna. Niski, łysy, o krzaczastych brwiach.
- Co jest kurwa z tymi ziemniakami?! - wydarł się, zanim spostrzegł anioła i jego skrzydła. To musiał być jakiś starszy kapłan, przełożony tych zebranych z kuchni. Dało sie to wyczuć z aury przerażenia, która wypełniła salę.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 15 Luty 2018, 20:56:13
Funeris cofnął się nieznacznie, podnosząc do góry obie ręce. W prawej trzymał niewielki nożyk z ciemnobrązową drewnianą rękojeścią, w lewej na w pół obranego ziemniora. Jego ruchy przypominały zdenerwowanie i niewielkie przerażenie, naśladujące nieco zachowanie innych zebranych jegomościów. Jego potężne bądź co bądź skrzydła były w pewnym stopniu zwinięte i złożone na plecach, lecz gdy rozluźnił mięśnie, rozszerzyły się nieco i wypełniły jego sylwetkę.
- Ja... - mruknął niewyraźnie, udając przerażenie. Chciał powiedzieć to jeszcze raz, lecz nieco zbyt mocno udawał scenę mięśniami, aż po prostu wypuścił pyrę z ręki.
Ta przez niezauważalny ułamek sekundy sklejona była do jego dłoni poprzez skrobię, następnie zaś puścił ją z kretesem. Ta szybko zaczęła nabierać szybkości, zwiększając dystans między sobą a jego palcami, przybliżając się zaś do podłogi. Nie uderzyła jednak najpierw w kamienną posadzkę, lecz odbiła się od miedzianej misy umieszczonej niedaleko jego stóp. Puste naczynie zabrzęczało niemiłosiernie i poniosło się echem po całym pomieszczeniu, wwiercając się w umysły wszystkich zebranych.
Nawet anioł odnalazł ten dźwięk wcale nieprzyjemnym.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 17 Luty 2018, 18:06:42
Przenikliwy dźwięk rozległ się w kuchni. Chyba wystraszył on jednego z kleryków, gdyż ten wykonał jakiś dziwaczny gest i strącił kolejną miskę, stojąca na stole obok niego. Naczynie spadło na posadzkę, brzdękając głośno. Zaczęło kręcić się, potęgując jeszcze hałas wwiercający się w uszy zebranych. W końcu jednak rozległa się cisza. Przerwało ją głośne przełknięcie śliny przez nieszczęsnego kleryka. Jednak jego przełożony nie zwracał na niego uwagi. Cała ja zajął anioł.
- Ktoś ty i co robisz w mojej kuchni? - zapytał groźnie. Chyba nawet nie zwrócił uwagi na skrzydła przybysza. Może był wpół ślepy? 
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 17 Luty 2018, 19:02:47
- No, jakby to wytłumaczyć... - zaczął niepewnie Funeris, naprawdę zastanawiając się jakiej odpowiedzi udzielić. Mógłby wspomnieć o tylu rzeczach opisujących jego osobę w tym świecie, a nadal nie powiedziałby niczego. Mógłby również powiedzieć zdecydowanie mniej oczywiście, kładąc nacisk na to, kim tak naprawdę się stał, będąc bliżej Pana ÂŚwiatła niż ktokolwiek pochodzący z królestwa Valfden chyba kiedykolwiek. Mógłby więc mówić prawdę i tylko prawdę, ale w oczach innych po prostu kręcić i mącić, nawet nie będąc posądzonym o kłam.
- Na imię mi Funeris, aktualnie jedyny przedstawiciel rodu Venatio - odparł po sekundzie milczenia. Rozprostował szeroko skrzydła, potrząsając nimi delikatnie, aż jedna z lotek odpadła z lewej strony, widocznie już luźna od jakiegoś czasu.
- Jestem wysłannikiem Jego ÂŚwiatłości Zartata, jego wojownikiem, generałem, posłańcem i przedłużeniem woli. Jestem aniołem, czcigodny człowieku. W najbardziej dosłownym tego słowa znaczeniu.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 18 Luty 2018, 13:33:40
Zartat zapewne nie byłby zachwycony takim przejawem arogancji ze strony jednego ze swoich szeregowych aniołów, no ale też nie przejawił swojego niezadowolenia. Może nie słyszał. Albo nie chciał tego przejawić. Albo też wcale nie był niezadowolony. Kto wie? Niezbadane są wyroki boskie. Wracając jednak na ziemię...
- Więęęęęc... - zaczął starszy kapłan, gdy już otrząsnął się z szoku, w który wprawiło go ujawnienie tożsamości przybysza. - Panie Venatio, czcigodny aniele, skrzydlaty posłańcu boski, świetlisty przewodniku wiernych, głosie boga... - zaczął wymieniać. Trwało to chwilę. - - Niosący miecz pański, jego gniew i nadzieję, o patrzący spośród chmur... - Wymieniał dalej. To zaczynało się robić nużące, nawet jeśli mile komplementowało Funerisa.-  Co robisz w mojej kuchni? - przeszedł w końcu do rzeczy.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 19 Luty 2018, 14:54:09
- No ziemniaki obieram! - niemalże odwarknął Poeta, będąc zirytowanym tym wszystkim. Leciał tutaj tyle (teleportował się, będąc dokładniejszym, chociaż... a nieważne) z Niebiańskiej Przystani, stał w korkach na skrzyżowaniu Ventepi-Rasher, zapłacił myto na moście Siedmiu Cudów ÂŚwiata w Niebycie, potem gnał na złamanie karku do kaplicy, że aż wylądował w kuchni, a nie w konkretnym sanktuarium. A ten tutaj go jeszcze opieprza, że ziemniaki ma czelność pomóc obierać. Ach, trzeba było zostać pasterzem, rzucić to w cholerę i wyjechać do Mor Andor...
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 19 Luty 2018, 17:51:45
Odpowiedź, która mogła rozwiązać zagadkę zniesienia Funerisa z jego drogi miała pozostać tajemnicą. A kto wie do jakich odkryć by doprowadziła? I co z tym wszystkim miały wspólnego ziemniaki? Tego już nikt nie pozna, a brak tej wiedzy zapewne doprowadzi w przyszłości do strasznych wydarzeń.
- Ziemnioki? - zapytał kapłan i spojrzał na obranego ziemniaka. - A - skomentował inteligentnie. - To dobrze. Pomoc w kuchni zawsze mile widziana. A jak pomożesz to dostaniesz rogala! - Podniósł palec ku niebu. Sufitowi.
- A m... - zaczął młody kleryk.
- Wy nie! Wy do roboty i nie narzekać! No już, już!
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 19 Luty 2018, 19:29:16
- Ano - odpowiedział równie inteligentnie Funeris, trzymając w dłoni następnego ziemniora.
- A do kaplicy Zartata to którędy?
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Aldyn w 20 Luty 2018, 07:34:21
Zamieszanie w kuchni nieco odbiło się na całej świątyni. Aż sam archont musiał interweniować. Wszedł do pomieszczenia i stuknął swoim kijem o podłogę zwracając uwagę zgromadzonych.
- Litości ludzie. Tak hałasujecie, że sam Zartat nie może usłyszeć naszych modlitw. O, anioł. Anioł?
Na twarzy kapłana wymalowało się zdziwienie na widok skrzydlatego Funerisa z nożykiem i kartoflem w rękach. Szybko się jednak otrząsnął i starał się zachować powagę godną sprawowanego stanowiska.
- Czemuż to wysłannik boga światła obiera ziemniaki? O co wyście się modlili, że sam anioł tu przybył?
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 20 Luty 2018, 08:53:24
- Drogi archoncie, przyjacielu w obliczu bóstw - odezwał się Funeris, skłaniając głowę w wyrazie szacunku dla człowieka. Pamiętaj, że widywał go niegdyś, jak jeszcze odwiedzał w miarę regularnie królestwo. Wiedział kim jest i jakie zajmuje stanowisko. Poza tym, w pewnych kręgach zbliżonych do Tych u Góry, takie postaci się po prostu zna. Gdyby tylko Aldyn poznał tę Melinę, archontkę z tego królestwo niedaleko północnego bieguna planety, to by dopiero się ożywił, spoważniał, zzieleniał i zaczerwienił jednocześnie. ÂŁania, a nie kobieta!
- Funeris Venatio, do usług. Obieranie ziemniaków to moja specjalność - spróbował zażartować.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 21 Luty 2018, 20:45:01
I tak jakoś się złożyło, że ten łysawy kapłan, który przedtem tak dociekał co Funeris robi w jego kuchni, spojrzał akurat na ziemniaka obieranego przez anioła. Na jego już obraną część. I jego czujne oko coś dostrzegło.
- Ale tu jest niedokładnie. Została skórka. Widzisz, aniele? - Wskazał paluchem.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Aldyn w 22 Luty 2018, 06:33:42
- Drogi bracie w wierze, nie bądź taki uszczypliwy wobec naszej nowej pomocy kuchennej. Wszak ma do obrania jeszcze trzy worki rzepy.
Pozwolił sobie na żart, co nie było w jego stylu, jednak nieco absurdalna atmosfera anioła w kuchni udzieliła się i jemu.
- Aldyn. Archont w służbie bogów i ludu.
Rzekł bardziej przez grzeczność, kładąc dłoń na piersi i kłaniając się skrzydlatemu.
- Czemuż to zawdzięczamy wizytę samego anioła?
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 22 Luty 2018, 20:13:26
- Jeżeli miałbym być zupełnie szczery, to po prostu... - wstrzymał na sekundę i uniósł brwi, robiąc przy tym minę dziecka, które właśnie stłukło wazon - zabłądziłem. Tak jakby. Długa historia - rzekł na koniec, odkładając ziemniaka na bok. Czas już był skończyć ten teatrzyk, obieranie rzepy i przedzieranie się przez buraki. Malutki nożyk, którym zdążył obrać kilka pyr wbił szybkim, zdecydowanym rzutem w stół, idealnie trafiając między mosiężną miską a miedzianym kubkiem. Wziął do ręki niewielką lnianą ściereczkę i wytarł w nią ręce pozlepiane skrobią.
- Przejdziemy się, archoncie? Chyba, że mogę sobie pozwolić na spoufałość i mówić do Ciebie po imieniu? - zapytał, robiąc pierwszy krok w jego kierunku i wskazując ręką na drzwi, którymi zwierzchnik panteonu niedawno wszedł.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Aldyn w 23 Luty 2018, 08:25:05
-Cóż nawet aniołom się zdarza. Od tego jestem, by naprowadzać ludzi na właściwą drogę.
Odsunął się nieco i otworzył drzwi, robiąc miejsce dla Funerisa.
-Będę zaszczycony. A na was niech zstąpi światło Zartata ku milszej pracy.
Rzekł jeszcze do kucharzy.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 23 Luty 2018, 20:53:24
Funeris odkłonił się uprzejmie Aldynowi, dziękując mu za gest otwarcia drzwi. Małe uprzejmości, wielka nić budowania. Obrócił się jeszcze ku innym zebranym, wychodząc już przez próg, im również skłaniając się uprzejmie, pragnąc podziękować im za tych niezwykłych kilka chwil, które pewnie większość z nich zapamięta na całe życie.
Ruszyli z archontem przed siebie, mijając malutki krużganek, długi korytarz i przechodząc niewysoką arkadą wybiegającą na otwarty, niewielki placyk, na którym rosło pojedyncze, rozłożyste drzewo. Funeris rozpoznał roślinę, kojarząc ją z architektonicznym stylem panteonu bogów. Przy wejściu do każdej z głównych części sanktuarium znajdowało się podobne miejsce, jakiś znak, który odróżniał je od pozostałych. Nie było to nic reprezentatywnego, nic, co by pozwalało z pewnością stwierdzić, że jest to znak dany od boga jednej czy drugiej strony; ot, mały szczegół zostawiony tutaj przez architekta. Jako że tutaj stało drzewo, to akurat całkiem w oczywisty sposób znajdowali się niedaleko kaplic i miejsc kultu bogini Ventepi. Jak się okazało, to niedaleko nich znajdowały się kuchnie, które, co miało okazać się później, z drugiej strony dotykały dominia Rashera. A to już pozwoliło aniołowi rozeznać się w swoim położeniu w tym architektonicznym cudzie królestwa.
Po paru chwilach i kilku niezobowiązujących zdaniach odezwał się wreszcie do Aldyna.
- Jakby to zacząć... - powiedział trochę sam do siebie. - Działo się ostatnio coś dziwnego? - zapytał wprost.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Aldyn w 24 Luty 2018, 16:25:02
-Ostatnio?
Tutaj archont nieco się zamyślił.
-Zapewne wieści o losie wojnie i zmianie króla cię dosięgnęły. Od tamtej pory trwała odbudowa i wszystko już właściwie wróciło na właściwe tory.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 24 Luty 2018, 18:16:31
- Tak, byłem na grobie Isentora jakiś czas po jego śmierci - powiedział, przypominając sobie wizytę, którą złożył mu z dwójką innych aniołów. W niektórych kręgach odbierane to było jako nietakt, gdyż Isentor miał wiele wspólnego z przeciwieństwem światłości Zartata, lecz miał we wszystkim swój cel, który był na swój sposób szczytny i wymagał poświęcenia.
Szli dalej, wyszli na główny plac kompleksu budynków i za niemą namową Funerisa skierowali się w stronę kaplicy Zartata. Weszli w milczeniu do środka, mijając kilku kapłanów i kleryków, oddających się swoim codziennym obowiązkom. Nieliczni o tej godzinie wierni patrzyli na nich z mieszaniną podziwu i zaciekawienia. Tak się przynajmniej aniołowi wydawało.
- Zawsze budził we mnie podziw - odezwał się, patrząc wprost na wielki posąg Pana ÂŚwiatła. Położył lewą dłoń na głowicy Nelthariona, prawą składając w pięść i przyciskając do piersi.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Aldyn w 25 Luty 2018, 16:23:55
- Nie znałem go od strony człowieka. Znałem go jako króla. Może i był surowy, jednak rządził dobrze.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Patty w 14 Kwiecień 2019, 14:58:25
Do kaplicy wkroczyła Patty. Przyklęknęła przed posągiem, pochyliła głowę i ściągnęła z pleców miecz, wyciągając go z pochwy. Metal wysunął się z sykiem, a anielica ułożyła ostrze na ołtarzu i spojrzała na posąg Zartata.
- Panie, przybyłam prosić cię o wsparcie w nadchodzących starciach. Pobłogosław proszę tę broń cząstką swej boskiej mocy, bym mogła śmielej i pewniej stawać przeciw siłom ciemności, niosąc kaganek wiary w najmroczniejsze miejsca.

Nazwa broni: Moria
Rodzaj: naostrzony miecz
Typ: półtoraręczny
Ostrość: 38
Wytrzymałość: 43
Opis: Wykuty z 1,16kg czarnej rudy o zasięgu 1 metra. Naostrzony. Klasyczny krzyżowy jelec, głowica gruszkowa, przypominająca pióra buzdyganu. Dwa krótkie zbrocza od zewnątrz, a pomiędzy nimi dłuższe, sięgające aż do czubka. Pomaga w rozprowadzeniu masy przy krótszym ostrzu.

3 -1 = 2 brązowe talenty


Twoja broń została pobłogosławiona.

Nazwa broni: Moria
Rodzaj: naostrzony miecz
Typ: półtoraręczny
Ostrość: 38
Wytrzymałość: 43
Opis: Wykuty z 1,16kg czarnej rudy o zasięgu 1 metra. Broń otrzymała błogosławieństwo Zartata. Naostrzony. Klasyczny krzyżowy jelec, głowica gruszkowa, przypominająca pióra buzdyganu. Dwa krótkie zbrocza od zewnątrz, a pomiędzy nimi dłuższe, sięgające aż do czubka. Pomaga w rozprowadzeniu masy przy krótszym ostrzu.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Gascaden w 29 Czerwiec 2019, 17:49:06
Jaszczurzy rycerz wstąpił do kaplicy. Stanął przed posągiem podziwiając jego rozmiary. Wreszcie przyklęknął przed nim i schylił głowę na znak pokory. Wyciągnął topór i położył go przed sobą.
- Panie, jestem oddany Ci całym ciałem i duchem, ponownie ofiaruję Ci mój oręż jako dowód mojej wierności. Proszę, wskaż mi drogę i poprowadź zgodnie z Twoją wolą.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 29 Czerwiec 2019, 18:03:35
Z początku nic się nie działo. Tak jakby bóg światła był głuchy na modlitwy jaszczurzego rycerza, bądź też nie chciał ich słyszeć. Ale Zartat słyszy wszystko. Zartat słyszy zawsze. Oczy jaszczura wywinęły się w górę. Choć nie powinien nic odczuwać, to czuł, słyszał, widział.
Stał na czele grupy. Armii, oddziału. Rycerze i rekruci Bractwa Świtu bez twarzy. Nie były one teraz potrzebne. Część zakryta kapturami, część hełmami i przyłbicami. Młoty, kiścienie, buzdygany i miecze w ich dłoniach lśniły, tak jak zbroje. Jaszczur stojący na ich czele był Gascadenem. Dzierżył młot i topór, oba w krwi, jak jego zbroja, pełna wgnieceń, rys i śladów krwi. Głowy bandytów i demonów u jego stóp. A za nimi światło słońca. Słońca, które zwyczajnie zniknęło. Tak jak armia wspierająca Gascadena. Został on sam. A przed nim potężny smoczy potwór. W momencie, gdy wojownik ruszył na niego wizja się skończyła.
Jaszczur obudził się. Klęczał. Nie był zlany potem, bo jaszczury nie pocą się, ale czuł gorąco i zmęczenie.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Gascaden w 29 Czerwiec 2019, 18:13:01
Gascaden zdezorientowany rozejrzał się nerwowo po miejscu w jakim się teraz znajduje. Był w kaplicy, żadnej armii, żadnych płomieni ani smoków. Nie za bardzo rozumiał co o tym wszystkim sądzić, gdy już ochłonął, wstał i opuścił niezbyt pewnie kaplice.
Tytuł: Odp: Kaplica Zartata
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 08 Kwiecień 2020, 10:59:03
Do kapitularza przybył anioł Zartata. Gładko i delikatnie, z gracją. Marduk zdjął hełm i ujął go pod pachę. Wkroczył do kaplicy, krokiem spokojnym, pełnym szacunku. Spuścił lekko głowę, jako wyraz respektu. Był teraz na teretorium wyższej siły. Znacznie wyższej od niego. Klęknął przed posągiem, po czym wyjął miecz z mithrilu z pochwy na plecach. Położył go na ziemi, po czym zdjął rękawicę. Dobył noża ze szkła ilusmirskiego. Zrobił nacięcie na dłoni, po czym skropił klingę oraz rękojeść swą anielską krwią.
- Na potęgę tego miecza przysięgam, że będę przez resztę mych dni wierny ideałom rycerza, Twego rycerza Zartacie. Będę strzegł niewinnych od krzywd, wspomagał słabszych przeciw mocniejszym oprawcom, oraz, że zawsze już będę stawiał czoła wszelkiej maści złu i nie spocznę, póki nie zgniotę go pod mymi butami, oraz nie wytnę w pień - mówił anioł, chcąc aktywować magiczne właściwości broni. Choć nie kierował nim egoizm skierowany w stronę miecza, lecz szczera intencja niesienia światła Zartata.

//Aktywuję właściwości:
Nazwa broni: Tygrys
Rodzaj: miecz
Typ: półtoraręczny
Ostrość: 25
Wytrzymałość: 30
Opis: Wykuty z 1,2 kg mithrilu o zasięgu 0,9 metra. Rękojeść obłożona została pręgowaną skórą tygrysa, same ostrze poprzecinane jest wzorami, które także przypominają takie pręgi. W miejcu, gdzie rękojeść przechodzi w ostrze widnieje zaś podobizna wyszczerzonej tygrysiej paszczy, z której wychodzi klinga. Dawniej ostrze te należało do do Leopolda zwanego Tygrysem - wojownika, który swe życie poświęcił walce z siłami zła i ciemności w imię Zartata. Nie wiadomo przez kogo klinga została wykuta, wiadomym jest jednak, że przesiąknięta została siłą dzielnego rycerza i błogosławieństwem samego boga światła. Broń jest błogosławiona. By użyć całej jej mocy, wymaganym jest by złożyć ofiarę ze swej krwi w imieniu Zartata oraz przysiąc wierność ideałom rycerskim i Zartatowi - chronić słabszych oraz niewinnych i stawiać czoła złu. Wówczas broń zyskuje swe właściwości, lecz tylko w ręce właściciela. W przypadku, gdy miecz zostanie podniesiony przez osobę, która nie złożyła przysięgi, traci on wszelkie właściwości, stając się zwykłym ostrzem z mithrilu do czasu odzyskania go przez prawowitą osobę. Z racji swej świętości miecz nie może zostać podniesiony przez istoty posiadające umiejętności witalność demona, wąpierz oraz pomiot zaświatów. W przypadku próby podniesienia, miecz zacznie parzyć. Prócz błogosławieństwa, broń daje też dodatkową siłę władającemu, dzięki czemu w obliczu przewagi, jaką jest pierwszeństwo ataku przeciwnika, właściciel miecza otrzymuje 1 dodatkowy finiszer w walce mieczem dopóki wróg posiadający pierwszeństwo żyje.