Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Zakończone wyprawy => Wątek zaczęty przez: Marduk Draven w 27 Lipiec 2019, 10:57:39

Tytuł: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 27 Lipiec 2019, 10:57:39
Nazwa wyprawy: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Prowadzący: Marduk Draven
Wymagania: zgoda prowadzącego i uczestników
Uczestnicy: Marduk Draven, Patty, Gascaden, Quinn, Torstein Lothbrok, Evening Antarii

Marduk po zostawieniu swych wiadomości Patty i Gascadenowi czekał na nich. Wraz z nim kilkoro paladynów z Bractwa oraz transporter opancerzony stojący gdzieś na uboczu.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 27 Lipiec 2019, 12:02:46
Wkrótce i anielica dotarła na miejsca. Siedziała na grzbiecie objuczonego, bojowego konia, zakutana w wełniany płaszcz, a towarzyszył jej jeden z jej pancernych, podobnie ubrany. W pełnej zbroi, gotowa do bitwy niemalże kobieta skierowała konia w kierunku transportera, pozdrawiając anioła gestem.
- Marduk - przywitała się zdawkowo. Ademar, jej towarzysz, jedynie skinął mistrzowi Bractwa głową - Panowie bracia - pozdrowiła także paladynów.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Gascaden w 27 Lipiec 2019, 12:15:07
Niedługo potem przy bramie pojawił się również Gascaden, jadąc powoli na zaciężnym wierzchowcu z jukami obładowanymi mnóstwem toreb. Podjechał bliżej w kierunku reszty członków Bractwa. Zatrzymał konia, ściągnął hełm i ukłonił się w siodle przed Wielkim Mistrzem i Komturem, następnie skinął swoim kolegom po fachu w geście przywitania.
- Pochwalony,Wielki Mistrzu i Pani Komtur.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 27 Lipiec 2019, 12:28:24
- Witaj Patty - odrzekł pani Komtur, gdy ta dotarła już na miejsce. Ademarowi skinął w odpowiedzi na jego przywitanie. No chłopcy anielicy nie byli zbyt rozmowni. Ale rąbać przynajmniej umieli. Jakiś czas potem na miejsce zajechał też Gascaden.- Pochwalony, Gascadenie - przywitał go. Odszedł na parę metrów do cienia, pod jakimś daszkiem, gdzie przywiązany był jego koń. Wóz wziął raczej na łupy, oraz żeby paladyni mieli czym jechać. Było ich łącznie czterech. Jeden woźnica, trzech do środka.
Marduk wykrzywił się lekko. Skupił na swoich skrzydłach, po czym przywołał nowo udostępnioną i nauczoną moc. Jego umysł skupił się na ukryciu skrzydeł, co też się stało. Po paru sekundach pierzaste skrzydła Marduka rozpłynęły się w powietrzu, znikając.
- Dobra, można jechać - rzucił. - Wyjaśnię wszystko jak wyjedziemy na trakt. Za dużo uszu. - ruchem dłoni wskazał bramę i pojechał. Za nim zrobił to wóz z paladynami.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 27 Lipiec 2019, 12:48:57
Również i Patty pozbyła się swoich skrzydeł, przynajmniej na pewien czas. Zapatrzyła się gdzieś w dal, a jej kruczoczarne skrzydła rozmyły się i zniknęły. Teraz kobieta, przynajmniej z oddali, przypominała zwykłego opancerzonego wędrowca w szarym płaszczu. Widok nie tak niespotykany na Valfden. Nie chcąc się wciskać do ciasnego wozu bojowego została na grzbiecie swojego wierzchowca, jadąc jednostajnym, spokojnym tempem obok. Ademar podążał niczym cień, jadąc nieopodal anielicy.
- Witaj Gascadenie. Nie mieliśmy okazji się poznać, ale słyszałam o twoich postępach - przywitała się z jaszczuroczłekiem Patty.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Gascaden w 27 Lipiec 2019, 14:31:38
Gascaden delikatnym musnięciem ostrygami dał swojemu wierzchowcowi znak by ruszył. Spojrzał na aniołów, którzy chwilą skupienia potrafili złożyć swoje pierzaste skrzydła kompletnie się ich pozbywając. Wiedział, że anioły to potężne istoty, ale tego się nie spodziewał, czyli może to znaczyć, że w codziennym życiu mógł minąć wiele aniołów, którzy po prostu skryli swe skrzydła przed wścibskim wzrokiem. Zrównał się z resztą jeźdzców i skłonił się lekko na pochwałę anielicy.
- To dla mnie zaszczyt. - odpowiedział na przywitanie Patty. - Miło mi to słyszeć, staram się ile mogę. - Gdyby jaszczury potrafiłyby się ładnie uśmiechać, to Gascaden właśnie by to zrobił.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 27 Lipiec 2019, 15:25:05
Gascaden i Patty dogadywali się. To dobrze. Lepiej się wtedy walczy ramię w ramię. Marduk poczekał chwilę, co by nie przeszkodzić im. Wszak wtrącanie się komuś w słowo byłoby niegrzeczne. W międzyczasie nadeszła typowa pogoda valfdeńskiego Atunus - deszcz. Natarczywa i "wredna" ulewa zaczęła lać się z nieba jak manna. Marduk zarzucił na głowę kaptur, który okrył jego twarz w cieniu. Krople wody dźwięcznie uderzały o pancerze koni oraz wozu.
- Dopóki nie byłeś gotowy, Gascadenie to nie wplatałem cię w to - zaczął nagle tajemniczo wielki mistrz. - Ale od jakiegoś czasu zmagamy się z pewnym arcymagiem. Jest to generalnie typ chcący przejąc władzę i zrobić sobie tutaj królestwo umarłych. Psychopata, socjopata, w dodatku potężny - tłumaczył.- Jakiś czas temu odkryłem, że mają jakąś małą strażnicę na granicy gminy Gear. Mają tam jakiś najętych zbirów i bandytów jako przednią straż i z tego co wiem, ma tam stacjonować jeden z uczniów tego nekromanty, razem z bardziej zaawansowanymi mutantami, które tworzą. Cel jest prosty. Wbić się tam jak ostry stalowy sztylet i wytłuc wszystko. Bandytów, mutanty oraz co ważniejsze jednego z tych uczniów nekromanty. To na pewno bo osłabiło. Polega na nich, bo to oni cyklicznie wskrzeszają go. - poprawił miecz na plecach, sprawdzając jak chodzi w pochwie i kontynuował.- Nekromanta i jego uczniowie porywają mieszkańców wyspy, szczególnie z gmin pod moją opieką i eksperymentują na nich. Szczyt ich mutacji to tak zwane Orksteiny. Wielkie i potężne kombinacje ludzi i orków, dodatkowo wzmocnione czarną magią. Innym przykładem tego, co potrafią jest Styks. 6 metrowy kolos okuty stalą i uzbrojony w arsenał śmiercionośnej broni. Jednego takiego zabiliśmy tylko wspólnym wysiłkiem króla, Patty, Evening, moim i kilku bękartów Rashera oraz innych najemników. Musisz być pewien tego, że chcesz na pewno stanąć przeciw czemuś takiemu. Nikogo nie zmuszam do tego, nawet z Bractwa. Bractwo to moja domena i moje dzieci. Każdą śmierć rycerza czy rekruta biorę jak śmierć swego syna czy córki.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 27 Lipiec 2019, 15:39:24
- Ja tam się nie czuję jak twoje dziecko, syn czy córka - mruknęła z głębi swojego kaptura Patty i pociągnęła łyk z podróżnego bukłaka, przytroczonego do siodła. Długi rzemień sprawiał że nawet gdyby wypadł z ręki nie spadnie na ziemię. Anielica przełknęła i westchnęła głęboko, co sugerowało że bukłak nie zawierał zwykłej wody.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 27 Lipiec 2019, 15:47:18
- I z wzajemnością. Za jasne masz włosy - odpowiedział z małym uśmiechem, mimo wszystko jednak trudno widocznym spod kaptura.- Co tam popijasz? W dodatku na służbie? - powiedział, zerkając na kobietę.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 27 Lipiec 2019, 17:43:10
- Wodę - odpowiedziała krótko anielica i pociągnęła kolejny łyk. Przełknęła i chuchnęła przeciągle w rękaw - Nie lubię jak ktoś zagląda mi w kielich. Lub bukłak. Ufam że wiesz co robisz, będzie miło jak to zaufanie zadziała w obie strony - uśmiechnęła się delikatnie anielica i odwiesiła bukłak.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 27 Lipiec 2019, 23:11:59
Marduk uśmiechnął się parsknął.
- No już dobrze, już dobrze - odrzekł, lekko zirytowany tym, że Patty rozpija się znowu, tak jak ostatnio w Zartykanie.- Ufam ci. Byleby pan pancerny obok nie musiał cię podtrzymywać w boju - dodał jeszcze na dogryzkę. Skierował się po tym do Gascadena. - A ty? Masz jakieś pytania? Co do tego, o czym mówiłem wcześniej rzecz jasna.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Gascaden w 28 Lipiec 2019, 14:50:31
Wysłuchał w milczeniu opowieść Marduka zastanawiając się jak coś takiego jak Orkstein potrafi żyć i jak to wygląda w rzeczywistości. Drugi rodzaj potwora też nie zapowiadał się wesele, ale skoro dało się to zabić, a aniołowie już z tym walczyli to potyczka nie będzie aż taka trudna. Wcześniej nekromanta miał efekt zaskoczenia, a teraz, o ile nic nowego nie stworzył, wiadomo z czym się walczy i na co trzeba uważać.
- Właściwie to nie. Najważniejsze, że da się to zabić.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 29 Lipiec 2019, 11:02:14
W atmosferze takowego lekkiego przekomarzania mała kompania wjechała tak głębiej w trakt, gdzie drzewa znacznie lepiej chroniły ich przed deszczem. Południe przeistoczyło się w porę popołudniową. Deszcz był nieustraszony i zacięty i wkrótce dołączyły do niego grzmoty i błyskawice, jak gdyby sam Ellmor był przeciw tej wyprawie.
Oczywiście nie mogło to zastraszyć wiernych sług Zartata. Nie straszne im były wszelkie pioruny, nawałnice i gromy. Ich cel był przed nimi, dlatego też parli naprzód. A burza przeszła obok...
Deszcz po jakimś czasie ustał, choć ciemne chmury dalej ciążyły złowrogo na niebie. Gdzieś z oddali usłyszeli skowyt wilków.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 29 Lipiec 2019, 19:48:54
Skryty wśród drzew elf unikał większości deszczu. Co i rusz coś kapnęło mu za kołnierz, ale ignorował to, idąc momentami niemalże w kuckach, wpatrzony w ślady odciśnięte w miękkiej, rozmiękłej ściółce. Ślady wilczych łap, jak ocenił Quinn, co jakiś czas sprawdzając trop. Wilcze stado, liczące blisko dziesięciu sztuk przemieszczało się nadzwyczaj szybko, o wiele za szybko jak na zwykłą przedzimową migrację. Elf wyczuwał że wataha śledzi swoją zdobycz, którą wkrótce dopadnie, stąd prędkość z jaką się poruszała. Nie widział tropów zwierzyny, wilcze ślady musiały ją przykryć. Przyspieszył zatem tempa, schodząc blisko szlaku i idąc niemal równolegle do niego. Czuł że stado jest niedaleko.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Gascaden w 29 Lipiec 2019, 20:12:22
Pogoda niezbyt z początku sprzyjała. Ulewne deszcze, pioruny, zimny wiatr - to nie warunki dla jaszczuroczłeków. Jadąc z drużyną miał nadzieję, że pogoda szybko się zmieni. Po części jego prośby się spełniły. Deszcz ustał, lecz słońce niezbyt chciało się dzielić swoimi promieniami, co wciąż nie satysfakcjonowało Gascadena. W lekko ponurym z racji pogody humorze kontynuował jazde zerkając co jakiś czas na krzaki po bokach traktu.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 29 Lipiec 2019, 21:59:44
I tak też jednym powoli i spokojnie mijał trakt, innym zaś tropienie. W pewnym momencie czujne oczy Gascadena wychwyciły delikatny szelest w krzakach. Oraz ruch. Chwilę potem tuż przed konie wyszedł jeleń, tak jak to jelenie miały w zwyczaju. Zwierze jednak szybko spanikowało i zerwało się do biegu. Tuż za nim na drogę wybiegła spora wataha wilków, która szybko zaczęła flankować jelenia i szybko też okrążać. Nie minęło dużo czasu nim zwierzęta zaczęły kąsać i atakować jelenia.

//Na drodze, 10 metrów przed nami:
11x wilk (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Wilk)
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 30 Lipiec 2019, 16:27:53
Maszerując wzdłuż śladów elf widział że zbliża się coraz bardziej do traktu. Zastanawiało go dlaczego wilczy cel ściąga właśnie w tę stronę, ale nie nie kwestionował tego, po prostu śledząc trop, wybity w wilgotnej ziemi niczym otwarta na oścież księga, zapraszająca do czytania. Wkrótce dosłyszał charakterystyczne wycie i krótkie warknięcia, a to mogło oznaczać tylko jedno. Dopadły swoją ofiarę, pomyślał elf i sięgnął za plecy, zaciskając dłon na drzewcu łuku. Napięty wcześniej łuk refleksyjny leżał pewnie w smukłej, choć mocnej dłoni, Quinn sprawdził jeszcze napięcie sznura i ruszył szybko w stronę dźwięków. Nie zajęło mu długo dotarcie do watahy, która właśnie kąsała jelenia na środku drogi, tuż obok zbrojnych w barwach Bractwa Świtu. Klnąc w myslach na bezczynność rycerzy elf oparł się o drzewo i napiął łuk. Stał w cieniu drzew, w swoim naturalnym środowisku, kilkanaście metrów od stada. Wziął na cel pierwszego wilka, marudera stojącego w pobliżu grupy, czekającego najwyraźniej na ochłapy. Quinn, trzymając napięty łuk, wziął na cel łeb zwierzaka i wypuścił powietrze, posyłając strzałę. Żelazo zaśpiwało cicho w powietrzu i wbiła się w kark bestii, momentalnie pozbawiając ją życia. Elf już ponownie napinał łuk, tym razem biorąc na cel wilka obok, który uniósł łeb, jak gdyby zdumiony powalonym właśnie współbratem. Quinn przymierzył i ponownie puścił cięciwę, ta smagnęła go po przedramieniu, na szczęście chronionym przed tym właśnie efektem przez skórzany karwasz. Strzała wbiła się prosto w uniesiony łeb zwierzęcia, wchodząc tuż za okiem, prosto w mózg. Elf z uznaniem ocenił dotychczasowe strzały i nie chcąc tracić szczęścia sięgnął po trzecią strzałę, biorąc na cel wilka skaczącego właśnie na jelenia. Jednym, płynnym ruchem napiął łuk, unosząc go sprawnie i dociągając cięciwę do kącika ust. Znał już wiatr i odległość, nie tracił nawet chwili na zbędne już mierzenie, zwolnił z wprawą cięciwę, posyłając pocisk. Strzała wbiła się w brzuch zwierzęcia, nisko, tuż za żebrami, weszła głęboko, niemal na pół drzewca, sięgając serca drapieżnika. Wilk zalał się krwią i padł na ziemię, a elf zaczął iść w bok, zmieniając pozycję.

26  - 3 = 23 strzały
8 wilków zostało

//Jestem w lesie dlatego +1 finiszer.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 30 Lipiec 2019, 17:09:01
Podróż przerwało im polowanie wilków, których ofiara jaką był jeleń wbiegła na trakt. Zwierze szybko zostało osaczone i zaatakowane. Pierwszym, co rycerz zrobił, było ostre i stanowcze wstrzymanie konia, który usłuchał się jeźdźca. Nawet nie zarżał na widok wilków, zachowując spokój. Marduk nie przeoczył tego, że trzy wilki zginęły od strzał. Ktoś musiał im pomagać... Instynktownie sięgnął po zawieszoną przy jukach kuszę. Broń była napięta i gotowa do strzału, spoczywając zawsze w zasięgu dłoni wielkiego mistrza Bractwa. Jednocześnie druga broń dobyła bełta z żelaznym grotem i załadowała go do kuszy.  Marszałek koronny przycelował w jednego z drapieżników, wstrzymał oddech by ten nie zakłócił strzału i wypuścił bełt. Cięciwa łuczyska zaśpiewała pieśń śmierci, zaś bełt bez problemu wrył tuż pod łbem, w szyję wilka, który chciał właśnie ukąsić jelenia. Bestia padła jak rażona prądem, zaś anioł w ukryciu zaczepił kuszę z powrotem przy jukach.

Nie minęła sekunda, gdy rycerz dobył z juk swej szabli i puścił konia w szarżę na wilczą watahę. To, wraz ze śmiercią kompanów zwróciło uwagę drapieżników. Pozwoliło to jeleniowi uciec gdzieś w las. Wilki skupiły się na opancerzonym jeźdźcu i koniu, którzy atakowały właśnie. Jeden z wilków uskoczył przed niechybnym stratowaniem i poturbowaniem przez konia, akurat w te miejsce, w którym chciał by Marduk był. Anioł ciął szeroko szablą, tnąc głęboko pod pyskiem - przez szyję. Siła ciosu zwaliła wilka z nóg, prosto w kałużę własnej krwi. Marduk wstrzymał konia jakiś czas po pierwszej szarży i puścił go w drugą, akurat gdy dwa inne wilki ruszyły za nim. Ręka z szablą wzniosła się w górę. Wiatr zaśpiewał pieśń szabli, której wygięte ostrze spadło na kark zwierzęcia, separując łeb od reszty. Jednocześnie drugi wilki stanął na tylnich łapach, chcąc najpewniej dorwać jeźdźca. Marduk odpowiedział na to błyskawicznie. Szabla znowu przecięła w powietrze, znów trafiając w szyję drapieżnika. Kolejny wilczy łeb spadł na ziemię, zaś zaciężny koń marszałka koronnego nie zatrzymywał się. Jeden z wilków chciał zaatakować, lecz smagnięta delikatnie Zirael przyśpieszyła i opuszczając nisko opancerzony łeb uderzyła drapieżnika z ogromną mocą. Zwierze odleciało na metr, lądując w mokrej od deszczu ziemi. Żyło. Było jedynie otumaniony. Marduk zatrzymał się blisko wozu. Szabla uciekała krwią, która mieszała się z deszczówką.

18 bełtów - 1 = 17 bełtów z żelaza

4 wilki zostały
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 30 Lipiec 2019, 21:17:45
Widząc strzały nadlatujące z lasu i szarżującego Marduka i Patty postanowiła nie mitrężyć, tylko ruszyć w bój. Spięła konia ostrogami, prowadząc przed siebie, jednocześnie dobywając miecza. Natarła na pierwszego z brzegu wilczka, który nieco oszołomiony odskoczył na bok, próbując się wycofać. Wercyngetoryks zaszarżował, mocno bijąc rozmoczony grunt kopytami, a Patty wychyliła się z siodła, tnąc mocno. Spłoszony zwierzak nie miał żadnych szans, cięcie anielskiego miecza z wysokości siodła niemalże rozcięło łeb wilka na pół. Kobieta ściągnęła wodze wierzchowca i przerzuciła nogę nad głową konia, zeskakując na ziemię. Dobyła sztyletu i ruszyła na następnego przeciwnika. Wilk zawarczał, widząc idącą na niego zakutą w stal przeciwniczkę i skoczył w samobójczym ataku. Patty ustąpiła krok w bok i nabiła wilka na miecz, wbijając ostrze prosto w brzuch. Zwierzę zaskowyczało, a Patty krótkim, mocnym pchnięciem sztyletu dobiła wilka, przebijając serce, bestia padła na ziemię, jej krew zmieszała się z błotem. Pozostały tylko dwa wilki, próbujące szczęścia przeciw anielicy. Ta zamłynkowała mieczem i cofnęła lekko, w porę, wilk z lewej już atakował. Odwinęła się krótkim, mocnym cięciem przez pysk, zwierzę zaskowyczało i cofnęło się, krwawiąc obficie z rany na głowie, a Patty rzuciła się na ostatniego wilka. Cięła mocno, na odlew, bestia zdołała się cofnął, ale anielica nie ustępowała, skoczyła do przodu, mocnym sztychem nabijając zwierzaka na miecz i skręciła ostrze, tnąc wnętrzności. Wyszarpnęła miecz, dla pewności tnąc jeszcze przez kark i obróciła się, patrząc na krwawiącego obficie z pyska ostatniego wilka. Patty podeszła spokojnie, obróciła chwyt i dobiła zwierzę. Czarna klinga zagłębiła się w ciało, trąc ze zgrzytem pomiędzy żebrami i przebiła serce. Po chwili cofnęła się i cmoknęła na konia, który dotruchtał posłusznie, a kobieta z juków wyciągnęła zmiętą szmatę i zaczęła ocierać ostrza z krwi.
- No nie najgorzej poszło. Kto strzelał z lasu? - spytała, sztychem miecza wskazując na strzały sterczące z trzech zabitych wilków. Lotki wyglądały na proste, coś co można bez problemu kupić w mieście.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Gascaden w 30 Lipiec 2019, 21:54:22
Gascaden z początku był zaskoczony stadem wilków zdesperowanych aż tak, by napaść na jelenia centralnie na trakcie. No ale w końcu nie powinno się ingerować w prawa natury i zostawić wilki w spokoju. Aniołowie mieli jednak inne zdanie. Jaszczuroczłeka mocno zaniepokoiły obce strzały, które wyfrunęły z pobliskich krzaków. Zaalarmowany wyciągnął topór z czarnej rudy i podjechał bliżej bocznych zarośli wyszukując obcego strzela. Żałował jedynie, że nie wyposażył się w tarczę, będzie musiał powierzyć swoje życie na pastwę Zartata i wytrzymałości zbroi.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 30 Lipiec 2019, 23:05:08
Bój się skończył, lecz bezpieczeństwo nie minęło. Wciąż pozostawał kwestia tajemniczych strzał, które powaliły 3 wilki na samym początku potyczki. Marduk zgrabnie przerzucil nogę nad głową konia i zszedł na ziemię. Szable schował przy jukach. Do ręki wziął miecz.
- Wyjdzcie z ukrycia strzelcu, bądź strzelcy - polecił. To że nie zostali jeszcze ostrzelani dobrze wróżyło.- Wyjdź i pokaż się, myśliwy! - dodał jeszcze, oczekując.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 31 Lipiec 2019, 11:28:47
- Proszę nie bić - odezwał się elf i ruszył powoli przed siebie, wyłaniając się z krzaków przy drodze i stanął naprzeciw rycerstwa, odkładając jednocześnie łuk w łubia. Nie spodziewał się by wojownicy Zartata go teraz zaatakowali, ale nie znał ich aż tak dobrze, mogli z jakiegoś powodu uznać agresję wobec wilków za niewskazaną - Nazywam się Quinn, jestem myśliwym z Gildii. Tropiłem to stado juz od pewnego czasu, dopiero tutaj udało mi się je dogonić. Jako że pomogli mi państwo w polowaniu jestem skłonny podzielić się trofeami - powiedział, patrząc po zbrojnych. Zupełnie nie wiedział czego się spodziewać.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Gascaden w 31 Lipiec 2019, 12:12:46
Paladyn Bractwa zlustrował elfiego strzelca zachowując pozory kamiennej twarzy, a w głębi duszy był zaskoczony jak bardzo łatwo i dobrze elfy potrafią się zamaskować w krzakach, że nawet patrząc na takiego z metra można być pewnym, że widzi się tylko zwykły busz. Spojrzał na poległe cielska wilków i ich skóry. Propozycja podzielenia się łupem była dla Gascadena interesująca. Skoro i tak wilki leżą martwe, to po co mają się marnować.
- Nie chwaląc się, znam się trochę na skórowaniu, właściwie zaledwie podstawy, ale zawsze coś. - przy okazji elf wspomniał coś o gildi. Jaszczuroczłek nie za bardzo rozumiał o czym mówił. Poza Bractwem Świtu i Bękartami Rashera, o których wiedział tyle, że są nie wiedział nic więcej o żadnych organizacjach. Być może była to po prostu okoliczna grupa łowców. - Z Gildii?
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 31 Lipiec 2019, 13:22:44
- Też nie jestem jakimś mistrzem w skórowaniu - przyznał swobodnie Quinn. Nie chciał udawać kogoś kim nie jest, a wciąż musiał się dużo nauczyć w dziedzinie oprawiania zwierzyny - Możemy oprawić po połowie, ja część i ty część, rycerzu. Gildia zaś... Konkordat rozpadł się, druidzi odeszli kłaniać się starym dębom. Powołano zaś w miejsce Konkordatu Gildię Łowców. Ot, stowarzyszenie myśliwych, prostych ludzi lasu. Pani Drake powinna kojarzyć, nasz przedstawiciel już ją odwiedził - powiedział elf i zerknął na kobietę stojącą nieopodal. Mimo iż zakuta w zbroję hetman koronna była trudna do pomylenia.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 31 Lipiec 2019, 15:53:17
Marduk chwilę jeszcze trzymał miecz, jakby w pogotowiu. Słuchał elfiego strzelca. Dobrego strzelca. Po chwili czarna klinga powędrowała z powrotem do pochwy marszałka koronnego. Peleryna łopotała na wietrze. Tak samo z resztą jak kaptur. Po chwili też wojownik Zartata ruszył przed siebie, w stronę elfa, jednocześnie odpinając zapięcia stalowej rękawicy, którą też zdjął.
- Marduk Draven. Marszałek koronny i skromny sługa Zartata - przedstawił się.- Dobrze, że Konkordat jakoś się reorganizuje. Druidzkie podejście i stoicyzm nie służyły dobrze przyrodzie Valfden. A co do trofeów, ja osobiście nie zamierzałem ich zbierać. A wilki i tak należało ubić lub spłoszyć, bo w akcie desperacji mogłyby nas ścigać. - popatrzył na lejący jak z cebra deszcz. - Może zechcesz się udać z nami w drogę, chociażby do jakowegoś zajazdu? Chociaż tyle można zaoferować za pomoc w pozbyciu się tych wilków. Miejsca mamy sporo w wozie. Nie przemoknie, a i skóry można przechować. To co ty na to? - spytał jeszcze z nutą ciekawości.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 31 Lipiec 2019, 16:15:16
Elf ściągnął własną rękawicę i uścisnął prawicę mistrza Bractwa.
- Z chęcią. Wilki upolowane, zaraz je oskóruję to nie mam tu więcej do roboty - zgodził się z Mardukiem i naciągnął rękawicę z powrotem. Sięgnął za pazuchę i dobył małego, myśliwskiego noża, jakże przydatnego przy oprawianiu zwierzyny - Chętnie wam potowarzyszę, zawsze to weselej w kompanii. Także zaproszenie przyjmuje i dziękuję. Dajcie mi tylko kilkanaście minut, oprawię to wszystko... - powiedzial i zabrał się do brudnej, krwawej roboty skórowania zwierząt. Zaczynał od kłów, wybijając je wprawnymi, mocnymi uderzeniami w dziąsło powyżej. Gdy już zabezpieczył zębiska usuwał pazury , sprawnie wycinajac je z łap martwych zwierzaków. Na końcu zaś zabrał się za skóry, tnąc mocno i pewnie nożem, zaczynając od zadu, tnąc wzdłuż łap, a na głowie kończąc. Wkrótce miał komplet trofeów z każdego wilka, które sprawnie zawinął i rzucił na wóz. Deszcz zmywał ślady krwi z jego ubrań, w zamian pozostawiając przemoczonego. Na końcu zebrał też strzały, które oczyścił z krwi i fragmentów futra i schował do kołczana. Porządne szypy były w cenie.
- Gotów - powiedział, gdy już się urobił - Na wóz zatem? I zakładam nie macie zapasowego płaszcza? Tak przyznam zimno w tym deszczu - zagaił jeszcze, nie licząc na wiele.

//Pozyskuję:
176 pazurów wilka
22m2 skóry wilka
44 kły wilka

23 + 3 = 26 strzał
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 31 Lipiec 2019, 18:16:02
Słysząc pytanie anielica zajrzała do juków, gdzie zazwyczaj w okresie zimowym trzymała zapasowy, wełniany płaszcz. Dobrze zaimpregnowany potrafił całkowicie zakryć się przed deszczem, a przy tym przyjemnie ogrzewał. Anielicy drugi nie był póki co potrzebny, toteż wyciągnęła zawiniątko i podała elfowi.
- Trzymaj, bo szczerze mówiąc to wyglądasz jakby ci był potrzebny - powiedziała Patty, przekazując myśliwemu płaszcz - I tak, spotkałam Shandris, opowiadała mi trochę o Gildii. Zamówiła nawet pancerze dla was, część których wykonam pewnie z tych skór które właśnie ściągnąłeś - powiedziała, wskakując na siodło. A raczej na ile taki skok był możliwy w pełnej zbroi płytowej - W konie?



//Przekazuję:
Nazwa odzienia: Płaszcz z wełny
Rodzaj: płaszcz
Typ: ubranie
Wytrzymałość: 1
Opis: Uszyty z 0,06kg wełny. Chroni przed zimnem do temperatury -20 stopni.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 31 Lipiec 2019, 21:35:37
- W konie - odrzekł Marduk, po czym skierował się do Quinna. Sam wlazł zgrabnie na swego zaciężnego konia. - Ładuj się do wozu, Quinn. Nie ma co sterczeć w tym deszczu.
A gdy elf ubrał się i wlazł, pojechali. Droga trochę trwała, po mokrym trakcie nieprzyjemnie się jeździło, ale na szczęście wóz nigdzie nie utknął ani nie ugrzązł. Wieczorem, gdy dalej lało dostrzegli w oddali światła. Po przejechaniu jeszcze kilkuset metrów widzieli całkiem niedaleko jakowyś zajazd. Gdy się zbliżyli, dostrzec można było stajnię, oraz to, że sam zajazd był dosyć spory.
- Tu się zatrzymamy na noc - powiedział Marduk. Chwilę też potem zostawili konie i wóz w stajni i weszli do środka.
Karczma była duża, było też w niej dużo osób. Było głośno, a w powietrzu unosiła się mieszanina zapachów pieczonego jadła i alkoholu. Było też co ważne schludnie. Widząc zbrojną grupę, karczmarz sam do nich wyszedł.
- Dobry wieczór! Co dla państwa?
- Spore miejsce dla nas wszystkich, w miarę zaciszne, bez obcych uszu - powiedział Draven, stukając się delikatnie w wyryty na piersi symbol Bractwa Świtu. - Jadła i napitku niech nie zabraknie, to wam nie zabraknie srebra.
No i też szybko dano im kilka złączonych stołów  umiejscowionych za kotarą. Stół uginał się niemal od przeróżnych dzików, kaczek, przepiórek, miodów, piw i win. Zajęli także miejsca.
- No więc, masz jakieś pytania, Quinnie?
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 01 Sierpień 2019, 08:23:10
- Parę na pewno - przyznał Quinn, zadowolony z siedzenia w cieple. Lubił las i naturę, ale nie na schyłku jesieni, jeszcze w ulewie. Był jednak zadowolony, wilki były sprawione, trofea czekały na wozie na lepsze czasy, nie miał na co narzekać, szczególnie teraz, grzejąc się w zajeździe. Zajął teraz swoje miejsce za stołem i poczęstował się jadłem, lejąc do kubka miodu pitnego i nakładając sobie kawałek kaczki - Dokąd się panowie i pani wybierają? Nie żebym był zbyt ciekawski, ale też przyznam wyglądacie jakbyście jechali na wojnę - elf popatrzył kolejno po zgromadzonych i pociągnął łyk miodu - Pradawne zło podnosi swój ponury łeb, próbując znów przejąć świat?
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Torstein Lothbrok w 01 Sierpień 2019, 09:52:42
Tymczasem, gdy drużyna złożona z wojowników Bractwa Świtu, elfiego myśliwego i przybocznego pani Hetman rozmawiała, w deszczu, nisko nad ziemią leciał sobie czarny, smoko-podobny kształt. Wylądował on parę metrów przed drzwiami, zaklął paręnaście raz siarczyście, ostro jak na Aw Dradar się przeklinało. Nacisnął klamkę delikatnie- nauczył się już panować nad dracońską siłą, po czym wszedł do środka. Rozejrzał się, podczas gdy zebrani w karczmie wydali z siebie przeróżne dźwięki. Ohy i ahy, matki Zartackie i Rashery. Ba, jakaś niewiasta nawet zemdlała. Torstein zaś zamknął kulturalnie drzwi. Wolnych miejsc coś nie było.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 01 Sierpień 2019, 10:00:19
Marduk sam upił trochę półslodkiego, czerwonego wina i wziął na swój talerz przepiórkę, z pomocą noża oraz widelca odkroił kawałek i zakosztował go. Mięciutkie mięso ptaka komponowało się idealnie z pólsłodkim winem. Anioł w ukryciu przełknął posiłek i miał już odpowiedzieć Quinnowi, gdy jego uwagę zwrócił wyraźnie słyszalny zamęt na sali. Uchylił kotarę i rozejrzał się. Ujrzał Dracona. W dodatku czarnego.
- No ładnie - mruknął. - Ale chyba go znam...
Zawołał karczmarza i polecił mu przyprowadzenie do nich, albo chociaż wskazanie draconowi miejsca w którym spoczywali.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Torstein Lothbrok w 01 Sierpień 2019, 10:04:35
Tymczasem do wikingowego dracona podszedł karczmarz. Chyba spodnie sobie zapełnił. Przynajmniej były już brązowe, więc nie było nic widać. Oberżysta poprosił bardzo, by Dracon udał się za kotarę, bowiem tamtejsi goście chcą z nim porozmawiać. Kto wie, może to kupcy jacyś, którzy chcą eskorty. Czarny dracon był chyba najlepszym kandydatem. A Torsteinowi grosik by nie zaszkodził. Udał się też za kotarę, gdzie dostrzegł dwie znajome buźki oraz masę nieznajomych.
- O. Pani hetman i pan marszałek. Witam. Witam też nowe twarze. Torstein Lothbrok. - mruknął, zajmując miejsce. Od razu niemal polał sobie miodu i wziął dziczy udziec. - Czym sobie zasłużyłem na tą przyjemność? - wziął spory kęs z dzikiej świnki. - Zgaduję, że robota. Kolejna idealistyczna krucjata przeciwko złu, co? Zachciało się siły 10 ludzi, co? - zaśmiał się.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 01 Sierpień 2019, 10:29:26
Wygląda na to, że byli w komplecie. Pani hetman, komtur Bractwa Świtu, on - marszałek i wielki mistrz Bractwa, Gascaden - obiecujący młody paladyn, Quinn - myśliwy, Torstein - czarny dracon. No i przyboczni. Marduk miał tylko nadzieję, że nie zbankrutuje przez wilczy, bądź raczej smoczy apetyt tego ostatniego.
- Myślę, że się przydasz. Mając na myśli ty, mam na myśli twoje umiejętności. Już przed przemianą byłeś maszynką do mordowania - odpowiedział Torsteinowi. - Odpowiadając na twoje pytanie, Quinn... coś w ten deseń. Od jakiegoś czasu zmagamy się z pewnym nekromantą, który jest sporym zagrożeniem. Naprawdę sporym. Tworzy różne konstrukty z pomocą nekromancji oraz ohydnych i plugawych eksperymentów. Torstein widział. Patricia również. Jakiś czas temu dowiedziałem się, że na granicach moich ziem mają małą strażnicę, w której stacjonować ma jeden z ważniejszych uczniów tego nekromantów. Nie wiem jakimi dokładnie siłami dysponuje, ale należy spodziewać się czarnej magii najgorszego sortu. Plus opłacani z grabieży bandyci i zbóje jako straż przednia, oraz by zachować pozory - wyjaśnił, upewniając się, że wszystko jest zrozumiane. - Zgarnąłem paru zaufanych paladynów oraz panią hetman i udaliśmy się kolokwialnie mówiąc, spuścić wpierdol. Jeśli chcecie, to możecie dołączyć. Tylko Torstein, panuj nad nerwami, bo może się nie skończyć na kneblu magicznym.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 01 Sierpień 2019, 10:37:29
- Torstein? - anielica spojrzała pytająco na czarnego dracona - Ten sam Torstein który tak się rzucał w Zartykanie że aż Eve musiała go zakneblować? I czyj to był mądry pomysł by ci podać miksturę przemiany w czarnego dracona? - Patty przyłożyła dłoń do czoła, całkiem jak  <facepalm>, a Ademar, najwyraźniej rozpoznający już nastroje hetman polał jej wódki do szklanki.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Torstein Lothbrok w 01 Sierpień 2019, 10:39:20
Dracon przewrócił oczami. Patty pasowałoby na Aw Dradar. Tam też kobiety często były takie... siarczyste i dzikie. Napił się porządnie wódeczki.
- Niech pani hetman zgaduje - powiedział. - Spiczaste uszy, lubi rozkazywać, nie lubi Bractwa - zaśmiał się. jakby nie ruszony obelgą.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Gascaden w 01 Sierpień 2019, 10:54:38
Gascaden przez większość czasu milczał i tylko jadł w spokoju swoją porcję popijając winem. Co jakiś czas odwracał się i zajmował rozmową z innymi paladynami, dopóki dyskusji nie przerwał jakiś raban zza kotary. Spojrzał na Mardukeja, który wychylił się by sprawdzić sytuację i wyglądało na to, że nic niebezpiecznego się tam nie dzieje. Wkrótce zrozumiał skąd wzięło się takie poruszenie - czarny dracon - nie spodziewał się, że ujrzy w swoim życiu brzydszego od siebie mieszkańca Valfden, którego nie musiałby zabić. Nie za bardzo rozpoznawał kim jest ten dracon więc tylko siedział i wsłuchiwał się w rozmowę.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 01 Sierpień 2019, 10:56:23
- Jaki ojciec taki syn, hm? - odpowiedziała i wychyliła szklankę jednym haustem, odchylając głowę do tyłu niby marynarz golący najpodlejszy rum. Odetchnęła i odstawiła naczynie - No nic, chcesz jechać to jedziesz, rębajło zawsze się przyda. Powściągnij czasem język i myślę że się dogadamy.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 01 Sierpień 2019, 11:11:11
Elf podrapał się po wygolonej skroni i spojrzał na Marduka. Czarny dracon nie zrobił na nim dużego wrażenia, widział już kiedyś jednego, jeszcze w Pakcie. Pamiętał jak wbiegł w płomienie.
- Zima idzie. Co ma myśliwy do roboty w zimie? - zagaił, skubiąc kaczkę - Strzały prostować, sezonować drewno na łuki... Nic ciekawego jednym słowem. Chętnie się z wami zabiorę. Nigdy co prawda nie walczyłem z nekromantami czy ich uczniami, ale jak uważacie że łowca może wam w tym pomóc to ruszę z wami. A i świat będzie bez tego plugastwa lepiej wyglądał.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 01 Sierpień 2019, 11:30:41
- No to zawiązuje się nam całkiem ładna kompania - powiedział Marduk, skubiąc sobie przepióreczkę. Popił winkiem, by przepłukać usta. Nie chciał przypadkiem splunąć resztką mięsa w czasie mówienia. - Pogadajmy teraz o planie. - Marduk odsunął talerz i rozłożył na stole sporą mapą, ukazującą fort w detalach. Palcem wskazał na bramę. - Bramy nie sforsujemy bez tarana. Dlatego ja oraz Patty wlecimy tam i ją otworzymy, pozwalając transporterowi wjechać. Gascaden poprowadzi oddział paladynów i zwiąże w zwarciu będącyh tam bandytów. Będą mieli przewagę liczebną, ale to paladyni są elitą. Quinn będzie ich osłaniał z łuku. Torstein wleci razem z paladynami. Zbiry pewnie narobią w majty. Kiedy już opanujemy główny plac, to poszukamy zejścia do podziemi. Tam już "tylko" znaleźć magusa i ubić. Nie mamy czerwonej rudy, ale ja, Patty i Gascaden możemy szybko skrócić dystans. Jakieś pytanka?
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Gascaden w 01 Sierpień 2019, 12:17:18
Jaszczur wysłuchał taktyki. Żadnej trudnej roboty nie miał - wystarczyło wybić wszystko co się rusza. Uniósł głowę znad mapy i spytał Wielkiego Mistrza.
- Wiadomo mniej więcej ilu wrogów się spodziewamy?
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 01 Sierpień 2019, 12:31:42
- Mutantów raczej nie będzie dużo. Są trudne w "produkcji", a przy tym czasochłonne - odrzekł Marduk. - Ale za to pospolitych zbirów może być całkiem dużo. Na pewno więcej niż dwudziestu. Ale to chłystki wzięte z bylekąd. W kupie mogą być silni, ale my również.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 01 Sierpień 2019, 13:59:12
- Mogę wspierać drużynę z dystansu, z łuku strzelam nawet nieźle, a i w zwarciu dam sobie radę jeśli trzeba - zgodził się Quinn. W resztę planów nie ingerował, nie czuł się kompetentny do organizacji natarcia paladynów, dlatego skubał swoją pieczoną kaczkę i przysłuchiwał dalej planowaniu.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 01 Sierpień 2019, 16:20:38
- Brzmi jak plan - powiedziała anielica - Mamy kompanię ciężkozbrojnych to trzeba to wykorzystać, wjechać tam z ogniem i mieczem i wbić ich w ziemię. Mi się podoba.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 01 Sierpień 2019, 19:59:22
Deszczowa atunus nie była najprzyjemniejszym okresem w roku. Rozmokłe trakty, ulice miast pełne kałuż i błota, przemakające odzienia i buty... Do tego szaro, mokro i zimno od rana do wieczora. Choć bywały oczywiście dni przyjemnie ciepłe i z promieniami słońca jakby żegnającymi się ze światem przed nastaniem hemis, to ten dzień do takich nie należał.
Anielica zmierzała do stolicy po wizycie na południu. Odwiedzała swoje ziemie i tamtejszą jednostkę Bractwa w Saint-Eatinne. Jest to najbardziej na południe wysunięta fortyfikacja organizacji, dodatkowo trudno dostępna, możliwa do odwiedzenia tylko po przemierzeniu setek kilometrów konno przez dżunglę. Lub lecąc nad dżunglą, ponad chmurami, przy okazji unikając mgły i tropikalnego deszczu. W ciepłym miasteczku Saint-Eatinne Evening spędziła krótkie wakacje. Teraz, już konno, zmierzała do stolicy. Mimo, iż do Efehidonu nie zostało wiele kilometrów, to Eve chciała zatrzymać się tutejszej karczmie i coś zjeść. Pozwoliła swoim służkom odwiedzić rodzinne strony, więc w domu nie miała nic zdatnego do spożycia.
Eve swoją klaczkę Tiarę uwiązała przy wejściu. Rzuciła kilka monet stajennemu, by przez chwilę miał oko na konia, po czym weszła do środka. Ciepłego i niezbyt tłocznego. Z głowy zsunęła kaptur i podeszła do lady. Zdawało jej się, że słyszy znajome głosy. Odwróciła więc głowę i omiotła salę wzrokiem. Marduk, Patty i kilku nieznajomych. Oho, czyżby szykowała się jakaś podróż wesołej gromadki?
-Poproszę stek i miód. Przynieście mi karczmarzu do stolika, jak będzie gotowe, jeśli łaska- i położyła na ladzie 5 grzywien, po czym skierowała się w stronę rozmawiającej grupy.
-Niech będzie pochwalony Zartat!- rzuciła z uśmiechem na powitanie taką religijną formułkę. -Cóż to za zebranie? Czyżby coś się szykowało w Efehidonie?- próbowała zgadywać. Ucieszyła się, że zobaczyła po tak długim czasie chociaż dwie znajome twarze.


14951-5=14946 grzywien
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 01 Sierpień 2019, 20:25:43
Kompania zdawała się zgadzać w sprawie ataku. Cześć dopytywała, część po prostu zgadzała się. Marduk miał dodać coś jeszcze, jeden dodatkowy powód wyprawy, gdy w karczmie zjawiła się znajoma mu osoba. Evening narobiła sporo namieszania, ale szybko znalazło się dla niej miejsce.
- Zawsze i wszędzie - odrzekł na powitanie anielicy. - Prawda. Szykuje się - dodał. No i opowiedział jej co i jak. Po jakimś czasie, gdy skonczył i napił się, podjął raz jeszcze. - Jest jeszcze jeden powód. Podobno uczeń ten jest w posiadaniu pewnego przedmiotu, ważnego i uważam, że przydatnego. Mowa o potężnej broni, mieczu zwanym Tygrysem. Klindze, którą wieku temu dzierżył pewien wojownik Zartata. Podobno ostrze miało posiąść moc i być użyteczne tylko w rękach godnych tego istot. Chcę sprawdzić, czy go ma i jeśli tak, odebrać. Ten miecz może być niezwykle przydatny.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Torstein Lothbrok w 02 Sierpień 2019, 10:35:01
- Ave, hehe - podśmiał się Torstein, w odpowiedzi na powitanie Evening. Wysłuchał jeszcze, co Marduk ma dodania, biorąc spory kęs mięsa.
- No ładnie. Czarni magowie, zbóje, potwory oraz mutanty i magiczne miecze. Całkiem kurwa ciekawe -mruknął Dracon, tuż po przełknięciu sporego kawała mięsa. - Macie mój miecz. Hehe.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 02 Sierpień 2019, 10:39:39
- Witaj Eve - uśmiechnęła się wesoło i pomachała przyjaźnie dłonią anielicy. Patty była zadowolna z obecności Eve, lubiła ją i ceniła i wiedziała że może na niej polegać. Quinn wydawał się spokojny i opanowany, choć była ciekawa jak się zachowa w ogniu bitwy, ale po Torstenie nie spodziewała się wiele. Dlaczego z uśmiechem przywitała anielicę i dolała sobie wódki do szklanki, wypijając duszkiem. W głowie już jej przyjemnie brzęczało.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 02 Sierpień 2019, 11:00:04
- Taki miecz może być cenny, warto zatem go odbić. Nawet jeśli nie jest tak potężny jak mówi legenda to lepiej by miecz wpadł w nasze, a raczej wasze, Bractwa, ręce niż pozostał w rękach czarnego maga - zgodził się Quinn i odstawił talerz, zostawiając sobie tylko kubek z miodem pitnym. Popijał słodkiego napoju co jakiś czas, z rozbawieniem zezując na ewidentnie wciętą anielicę. Nie uważał jednak by wypadało coś powiedzieć dlatego zignorował sytuację - Siedzimy widzę w dość zacnej kompanii, także byle bandyci, a nawet i mutanci, nie powinni mieć szans - dodał jeszcze, szczerze. Siła bojowa zebranej drużyny była naprawdę imponująca.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 02 Sierpień 2019, 11:29:20
- Mądrze prawisz - Marduk odpowiedział Quinnowi. Elf miał rację. Przynajmniej w części z bandytami. Oni niemal na pewno nie stanowią zagrożenia dla kompanii. Musiałaby być ich co najmniej setka, ale trudno o taką liczbę w raczej małej strażnicy. Gorzej jednak z mutantami. Ważne tylko, by siły nekromanty i jego uczniów nie opracowały kolejnego monstrum. Już i tak mieli pokaźne szeregi. - Ma ktoś jeszcze jakieś pytania?
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Gascaden w 02 Sierpień 2019, 15:15:59
- Myślę, że wszystko jest jasne. - Popatrzył po towarzyszach pytająco, czy może jednak się myli. Kolejną anielice nie za bardzi kojarzył, właściwie może nawet pierwszy raz ją widział. Co do Patty to nie był pewien, czy aby alkoholizowanie się przed szturmem na strażnice to dobry pomysł, nie chciał jednak podważać wyższości Komtur, więc zajął się swoim winem.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 02 Sierpień 2019, 15:37:51
Tymczasem dla Patty świat zaczął zabawnie wirować, jej umysł jeszcze bardziej się otworzył, a jej zmysł równowagi osłabł. Innymi słowy, picie przed zajechaniem do karczmy i w niej przyniosło swoje żniwa.

//Patty otrzymuje karę: upojenie alkoholem (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Atrybuty_i_kary#Upojenie_alkoholem)
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 02 Sierpień 2019, 17:23:55
-Witaj Patty. Dobrze cię widzieć. Widać dobry nastrój ci dopisuje. I nie trudno zgadnąć co jest tego przyczyną- rzuciła okiem na pełne kieliszki. Mimo to nawet w duchu nie zganiła pani Morii.
-Pamiętam walkę z tym okropnym styksem. Nawet ja miałam tam problemy... To było ciężkie starcie, a walczyliśmy w kilku, nawet sam król. Mam nadzieję, że tym razem nie natkniemy się na takiego potwora- powiedziała. Styks to była silna bestia. Orksteiny też są mocnymi istotami. Wymagający przeciwnicy mogą spowolnić całą kompanię, odwracać uwagę i skutecznie przeszkadzać przy zdobywaniu fortecy.
W tym momencie piersiasta kelnerka przyniosła jej steka i miód pitny. Eve zajęła się jedzeniem. Od czasu do czasu zerkała jednak na Paty.
-Jeśli chcesz odpocząć, to odprowadzę cię do pokoju- zwróciła się do niej.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 03 Sierpień 2019, 11:31:58
- W sumie to dobry pomysł - przyznała rację przyjaciółce i wstała, chcąc podejść do Eve. Przeceniła jednak własne możliwości i zamiast po prostu oprzeć się o anielicę poleciała na nią całym ciałem, obejmując mocno - O, wybacz, ne chciałam - mruknęła do ucha Eve i w ramach przeprosin pocałowała lekko w policzek.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 03 Sierpień 2019, 12:58:21
Marduk przewrócił tylko oczami. Patty znowu ostro popiła i włączyła się jej nastoletnia dziewczyna. Ale gdy nie upijała się, była świetną wojowniczką, z dobrym zmysłem taktycznym, więc też świetnym kandydatem na komtura.
- Dobra, polecam wszystkim się udać na spoczynek, bo wyruszamy o świcie, tuż po śniadaniu - zarządził. Dopił wino i powstał od stołu.- Dobranoc.
Noc wszystkim minęła spokojnie i niemal wszyscy się wyspali, byli wypoczęci i gotowi do działania. Oprócz Patty. Ją bolała głowa i suszyło w ustach, słowem prostym - miała kaca. Po skromnym śniadaniu i uiszczeniu opłaty przez Marduka, drużyna wyruszyła w dalszą drogę. Trwała tak ona parę dni, więc "przypadłość" Patty zdążyła jej przejść.

Któregoś dnia podróży w końcu zajechali. Nadeszła zmiana klimatu. Lasy i puszcze ustąpiły dżungli. O dziwo nie padało. Po przejechaniu paru kilometrów, Marduk zjechał na boczną odnogę traktu. Było południe. Po paru godzinach dojechali zaś na dość sporą polanę. Ziemia na niej była spalona, tak jak nieliczne drzewa na niej. Lecz najbardziej w oczy rzucały się spalone ruiny domostw. Jakiejś wsi.

(https://i.pinimg.com/originals/67/88/b4/6788b4caffd5e15d24483d6cd95892c8.png)

Gdzieniegdzie płonęły jeszcze małe płomienie, choć były one mniejszością. Większość domów została zniszczona i tylko kilka z nich stało, na tyle na ile ruiny mogą stać.
Marduk ścisnął pięść, aż kości strzeliły, a metal rękawicy zazgrzytał.
- Paladyni pilnować tyłów. Patty ze mną i swoim przybocznym, Gascaden z Eve, Torstein z Quinnem. Przeszukać całą wioskę, dom za domem. Szukać jakichkolwiek śladów albo ocalałych - ruszył przed siebie, delikatnie bodząc konia ostrogą.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 03 Sierpień 2019, 13:20:44
Patty z Ademarem skierowali swoje konie do pierwszej z chat, jadąc obok Marduka. Skrzydła anielicy wciąż były schowane, po chwili zastanowienia zaś Patty wyciągnęła pistolet i jeszcze siedząc w siodle zaczęła go ładować. Nie wiedziała czego się spodziewać, a w takich sytuacjach gotowa do strzału broń była niemal niezbędna. Ademar zaś dobył szabli, trzymając ją póki co przełożoną przez uda.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Gascaden w 03 Sierpień 2019, 14:01:12
Przechodząc do tropikalnego klimatu, humor Gascadena nieco się poprawił z racji nieco wyższej temperatury. Jednak po zobaczeniu zgliszczy wioski spochmurniał żałując, że nie miał jak obronić mieszkańców wsi. Wyciągnął swój czarny jak smoła topór i przytulił go do osłoniętego stalą uda. Po usłyszeniu rozkazu spojrzał porozumiewawczo na anielicę i lekkim smugnięciem ostrygami pobudził wierzchowca do ruchu. Skierował konia w nieco inny kierunek niż skierował się Marduk, dokładnie rozglądając się za żywymi.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 03 Sierpień 2019, 15:49:35
Nieposiadający konia ani nie potrafiący nawet jeździć konno Quinn zeskoczył z wozu, sięgając do sajdaka. Wyciągnął łuk, który w czasie podróży zawsze nosił napięty i ułożył strzałę w gotowości, po czym spojrzał w kierunku pierwszej z brzega chaty, która nie została jeszcze sprawdzona.
- Chodźmy zatem, panie Torstein - powiedział do dracona i ruszył w obranym kierunku.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Torstein Lothbrok w 03 Sierpień 2019, 17:32:53
Torstein mruknął coś tylko i wylazł z wozu, rozglądając się. Zdjął z pleców Jormunganda - swoje wierne i potężne toporzysko i ruszył za drobniutkim w porównaniu do niego elfem, rozglądając się za jakimikolwiek oznakami życia. Szukał też śladów kogokolwiek, kto mógłby być odpowiedzialny za to.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 03 Sierpień 2019, 18:05:29
Marduk zebrał zaś w sobie magiczną energię, kierując ją w prawą dłoń, której nie trzymał na lejcach konia. W każdej chwili gotowa była posłać niszczycielski i potężny pocisk esencji. Chata do której podjechali miała tylko jedną ścianę, to też zaglądniecie do niej nie było trudne. Nic tam nie znaleźli. Dopiero za nią napotkali na coś. Była to kupa leżących jedno nad drugim, nadpalonych, zmasakrowanych i niemożliwych do identyfikacji ciał.

(https://i.pinimg.com/originals/89/d7/28/89d728b2a9ab53f226aecf39a3fa5540.jpg)

Trąciło od niej spalenizną. Tylko nią. Żadnej oznaki zgnilizny, to też mogło znaczyć, że nie leżały tu od dawna. W połączeniu z dogorywającymi płomieniami, podsuwało to na myśl to, że napad miał miejsce stosunkowo niedawno. Możliwe, że kilka godzin temu. Od ciał odchodziły ślady stóp, butów. Bardzo dużych, na oko orkowych. Było kilka takich "szlaków". Dodatkowo też ślady ewidentnego taszczenia kogoś po ziemi przez conajmniej parę metrów. Kilkanaście metrów dalej zaś ślady kół i kopyt.



Evening oraz Gascaden znaleźli wcale nie lepsze widoki. Znaleźli świeżo spalone dyby, w których zamknięte były ciało kobiety, zmasakrowane, bardzo możliwe że także zgwałcone. Od niego prowadziły ślady ludzkich stóp. Ich trasa wiodła do kupy ciał, przy której byli Patty i Marduk.



Przez dłuższą chwilę Quinn oraz Torstein nie mogli znaleźć nic. No prócz kolejnych ciał, lub raczej ich resztek. Dopiero po jakimś czasie napotkali coś bardziej interesującego. Pośród zgliszczy dostrzegli kawałek papieru, nadpalony jedynie delikatnie.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 03 Sierpień 2019, 18:34:12
Elf przytknął połę płaszcza do twarzy, starając się nie wdychać upiornego smrodu spalonych ciał i nie patrząc na nie zbyt uważnie. Był tylko prostym myśliwym, nieprzywykłym do widoku okrutnej rzezi jaką tutaj najwyraźniej uczyniono. Czuł tylko smutek i gniew, skierowany do tych którzy to uczynili. Szedł tak aż nie napotkał czegoś co zupełnie mu nie pasowało.
- Hmm, ciekawe... - mruknął do siebie elf, przyklękując przy nadpalonym fragmencie. Dotknął go ostrożnie i dopiero potem podniósł, starając się cokolwiek wyczytać.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 03 Sierpień 2019, 21:24:10
Na szczęście papier był nadpalony tylko na brzegach, dzięki czemu treść była nietknięta i czytelna.

Cytuj
Tak jak zawsze: co silniejszych złapać żywcem i tu przywieźć. Możliwie niepoobijanych. Słabych wymordować. Dzieci oszczędzić. Przydadzą się mistrzowi. Wieś spalić, ciała w kupę. Jeśli Bractwo to odkryje i przybędzie - tym lepiej.

Ku chwale Purpurowego Płomienia!
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Gascaden w 03 Sierpień 2019, 22:21:40
Jaszczuroczłek spojrzał z grymasem niechęci na spalone ciało kobiety, przejechał obok dyb podążając za śladami. W końcu jednak zdał sobie sprawę, że żadnego przeciwnika tu nie spotka. Wszyscy już dawno się stąd ulotnili. Schował z powrotem topór na miejsce i lejcami nakierował swojego wierzchowce do reszty drużyny.
- Nie ma tu żywej duszy. - zawołał do Mardukeja i Patty podjeżdzając do nich.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 04 Sierpień 2019, 12:02:10
- Quinn, Torstein, a wy co znaleźliście? - zawołał Marduk, gdy Gascaden już złożył raport. Rozejrzał się po ciałach. - Gotfrydzie, przynieście łopaty! - zawołał do paladynów, których zadaniem było stanie na czatach. No i tak też po chwili zrobił jeden z wojowników Zartata. Przyniósł kilka łopat, Draven zaś wręczył je osobom z kompanii. - Przynieście tu wszystkie ciała, pochowamy je.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 04 Sierpień 2019, 18:48:12
Akurat podchodzący bliżej elf, gdy tylko usłyszał swoje imię, machnął ręką i przyspieszył tempa, po chwili stając obok mistrza Bractwa i podał aniołowi znalezioną kartkę.
- Żadnych żywych, tylko zwłoki i spalone ruiny. Za to mam tę kartkę, wygląda to na zorganizowaną i zaplanowaną robotę, i to nie pierwszą, jeśli to co jest zapisane to prawda - powiedział.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 04 Sierpień 2019, 20:13:10
Marduk zaciekawiony słowami elfa wziął od niego kartkę. Przeczytał uważnie, kilka razy, po czym zgniótł ją, widocznie zły i rozgniewany. Wiedział kto tytułował się Purpurowym Płomieniem. Wiadomość oznaczała tylko jedno.
- Zrobili to ci, których szukamy - powiedział oschle. - Pewnie zabrali co silniejszych by na nich eksperymentować. Zastawili na nas pułapkę. Naszym następnym ruchem będzie jej uruchomienie - powiedział. - Evening, masz może jeszcze te mikstury niewidzialności? - zapytał swoją pannę Antarii.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 04 Sierpień 2019, 20:37:01
Widoki były okropne. To nie to samo co człowiek dźgnięty mieczem, z jedną raną, który tracił powoli krew. Ciała były zmasakrowane, twarze nie do rozpoznania, a białe zęby wyróżniały się wśród ciemnej zwęglonej masy. Spalenie... najgorsza śmierć. Eve nie sądziła, aby palili ich po śmierci. Zapewne na polanie wokół wsi krzyki ludzkie były przerażające w czasie trwania tego piekła. Anielicy zbierało się na wymioty od swądu i makabrycznych widoków.
Szła z jaszczurem, a gdy skończyli badać okolicę, to dotarli do ludzkich spalonych ciał leżących na sobie.
-Niestety nie mam Marduk- Antarii właściwie wracała z wakacji. Nie myślała o zaopatrzeniu się w mikstury, gdyż sądziła że z Afes trafi prosto do swojego dworu i tam dalej będzie sobie błogo odpoczywać... Oczywiście los przygotował dla niej inną wersję zdarzeń. -Myślisz, że oni tu teraz na nas czekają gdzieś w okolicy? Co dokładnie było na kartce?
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 04 Sierpień 2019, 20:50:01
- Szlag. Przydałaby się - mruknął. Będą musieli poradzić sobie bez mikstury. - To był rozkaz. Mieli złapać najsilniejszych mieszkańców żywcem, niepoturbowanych. Mieli też zabrać dzieci, podobno mistrz ma mieć z nich jakiś użytek. Słabych wymordować i zostawić w takiej kupce jak ta tutaj. Wieś spalić. Pisali, że jeśli Bractwo to znajdzie to tym lepiej, więc pewnie zastawili pułapkę - wyjaśnił treść. - Myślę, że pułapkę zastawili w tamtej strażnicy. Dlatego zostawili ślady kół - wydedukował. - Evening, leć wzdłuż tych śladów, zobacz czy w za parę kilometrów napotkasz jakieś zabudowania. Nie daj się zobaczyć, ani tym bardziej trafić. I niech Zartat będzie z Tobą. Pozostali niech się przygotują. Czuję, że czeka nas nie lada bitwa...
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 04 Sierpień 2019, 21:17:46
-Hmm... Pewnie już wiedzą, że tu jesteśmy- odparła. Rozkaz Marduka nie spodobał jej się za bardzo. -Jeśli polecę za wysoko, to nie będę widzieć śladów. A jak za nisko, to ustrzelą mnie od razu- westchnęła. -Ale dobrze, zobaczę co da się zrobić. Moja nowa zbroja powinna mnie uchronić przed ewentualnymi strzałami. Już raz byłam ranna... Do zobaczenia niedługo, mam nadzieję- Antarii założyła hełm na głowę. Rozpostarła skrzydła i spojrzała w niebo. Odbiła się od ziemi, zamachnęła skrzydłami wzniecając popiół do góry i wkrótce znalazła się kilkadziesiąt metrów nad ziemią. Nad czarną polaną usianą trupami i ruinami. Ponury widok.
Najpierw leciała dość nisko i wypatrzenie śladów kół nie było dla niej problemem. Potem jednak skierowała się w górę. Z dołu wyglądała jak duży ptak, ale ludzie tego maga zapewne jej widoku nie pomylą z żadnym ptaszyskiem. Oni wręcz czekają na to, by dostrzec ją na niebie. Evening próbowała rozglądać się też daleko do przodu - zobaczyć, czy ślady kół są na jakimś trakcie, albo czy między drzewami nie sterczy wieża strażnicza, czy nie unosi się dym z ogniska.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 04 Sierpień 2019, 21:35:09
No i anielica znalazła się nad ziemią, lecąc w wyznaczonym kierunku. Jej bystre oczy mogły nawet z wysokości dostrzec ślady kół, jakże wyraźne na trakcie. Ciągnęły się tak przez jakiś czas. Po parunastu minutach Evening dostrzegła coś, bo bez wątpienia było wieżą strażniczą. Wysoką na jakieś dziesięć metrów. Była to jedyna wieża w małej, okrągłej strukturze, na którą składał się mur i kilka budynków za nim.
Coś nagle huknęło. Metr nad głową anielicy przeleciało coś jak kula armatnia, ale taka łańcuchowa. Huknęło znowu i ponownie, kolejne pociski z łańcuchami, bez wątpienia przeznaczone by strącać z nieba anioły minęły ją. W jej stronę poleciało kilka bełtów, zbliżając się niebezpiecznie blisko. W dodatku armaty ponownie wystrzeliły. Kule zbliżały się po paraboli, z góry, bełty wprost na nią. Evening miała ledwie kilka sekund na reakcję.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 04 Sierpień 2019, 21:51:25
Lot był spokojny jedynie niedługi czas. Choć potem gęsta roślinność zasłaniała z góry trakt, to w prześwitach między liśćmi nadal wyraźnie odznaczały się śladu wozu, które odbiły się w wilgotnym gruncie. Evening leciała wzdłuż tego szlaku, aż dostrzegła wieżę. Nie zdążyła jeszcze dostrzec żadnej żywej istoty, aż nagle została zaatakowana. Szybki ruch lewym skrzydłem w odpowiednim momencie pozwolił jej ostro skręcić, nim została uderzona pociskiem. I to nie byle jakim, tylko kulą z łańcuchami. Pomimo zbroi takie coś mogło zrobić jej krzywdę. Na pewno nabawiłaby się sporych siniaków. Jeśli trafiliby w skrzydła... Byłoby jeszcze gorzej. Po tym nagłym skręcie w celu uniknięcia uderzenia, Antarii uniosła wzrok i skupiła go na punkcie wysoko w górze, przy chmurach. Dzięki mocy boga światła i życia, Eve w jednej chwili zniknęła z miejsca gdzie była jeszcze przed sekundą, by zmaterializować się tuż przy warstwie szarych chmur. Tu pociski nie były w stanie dotrzeć. Jedynie szybkie wydostanie się ze strefy ostrzału mogło zagwarantować jej bezpieczeństwo. Anielica odetchnęła głęboko wilgotnym tropikalnym powietrzem.
Z góry widziała zarys niedużych zabudowań. Mur, wieża i kilka domów. Dobra kryjówka, ale nie dla kogoś ze skrzydłami, kto mógł ujrzeć wszystko z góry. Evening stwierdziła, że nie ma sensu ryzykować i podlatywać ponownie niżej. Zapamiętała układ budynków i ruszyła z powrotem do swojej drużyny, by przekazać wiadomość o dobrze uzbrojonych wrogach w środku dżungli.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 04 Sierpień 2019, 22:16:47
No i też wkrótce anielicy udało się wrócić, choć jeszcze strzelano za nią, w desperackiej próbie trafienia jej. Po jakimś czasie dotarła do drużyny, której wspólnym wysiłkiem udało się pochować ciała. Mogiła nie była najwyższych lotów, ale lepsza zbiorowa niż gnicie na gołej ziemi. Marduk zamachał do Antarii.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 05 Sierpień 2019, 11:25:48
Zgrzany elf zasypywał właśnie ostatnią mogiłę, pochylony lekko nad łopatą i przerzucał ostatnie już szufle ziemi. Tropikalna gleba nie była zmarźnięta, dobrze i sprawnie się pracowało. Quinn uniósł na chwilę głowę i dostrzegł lecącą anielicę, zjawisko zaiste niebiańskie jak ocenił. Było coś dziwnie pięknego w lecącej anielicy. Gdzie tam jemu, myśliwemu, do spraw anielskich i boskich, dlatego też schylił z powrotem głowę i ubił grób, by nikt już nie niepokoił zmarłego i odetchnął, popijając wody.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 05 Sierpień 2019, 11:25:55
Antariii wylądowała gładko przy towarzyszach i świeżej mogile i zdjęła hełm. -Zartat przyjmie ich do siebie w chwale- skomentowała. Później zwróciła się do kompanów.
-Nie wyglądało to za ciekawie. Leciałam jakiś czas za tymi śladami kół - kilka kilometrów po trakcie. Natknęłam się na kryjówkę. Wysoka na 10 metrów drewniana wieża, mur, za nim kilka domów. Leciałam w miarę wysoko, ale i tak mnie dostrzegli. Prawie oberwałam kulami z łańcuchami. Chyba strzelali nimi z jakichś armat, bo słyszałam wybuchy. Musiałam szybko przemieścić się wyżej, bo w moją stronę leciał bełt za bełtem. Na szczęście udało mi się uniknąć zranienia... Ale oni wiedzą, że jesteśmy blisko. Mogą się jeszcze solidniej przygotować, nim tam dotrzemy- zdała relację z tego krótkiego, ale groźnego wypadu.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Torstein Lothbrok w 05 Sierpień 2019, 11:36:29
Czarny dracon przywyknął do oglądania horrorów wojny, śmierci i zniszczenia. Ale zawsze jednak to śmierć zadawana była z jakiegoś powodu. A to kradzież, a to skrytobójstwo, zabójstwo w afekcie, bitwa. Nigdy też pochodzący z Aw Dradar Torstein nie spotkał się z przypadkiem mordowania dla samego mordowania. I choć Lothbrok miał nie jedno życie na sumieniu. Ale zawsze zabijał w walce, czy coś. Nigdy by po prostu zabić. Na coś takiego się nie godził, coś takiego trzeba było powstrzymać. Skończył zasypywać inną mogiłę.
- Wchodzenie w pułapkę nie jest mądre, ale kto powiedział, że robimy mądre rzeczy? - zaśmiał się.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 05 Sierpień 2019, 14:46:02
-Wejść tam to byłoby zwyczajne głupstwo. Trzeba się dobrze przygotować, podejść w ukryciu, choć będzie to ciężkie zadanie. Mają armaty... Wystarczy jeden bełt z kuszy i ktoś z nas może umrzeć nim rozpocznie się walka.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 05 Sierpień 2019, 15:22:45
- Wciąż mamy element zaskoczenia - mruknął. Mogło się wydawać to dziwne. - Nie wiedzą o nas, jedynie o tobie, Eve. Nie spodziewają się trzech aniołów. Razem z czarnym draconem, oddziałem paladynów, no i myśliwym -dodał. - Polecimy wysoko, nie zobaczą nas. Spadniemy na nich z góry, tuż nad nimi. Tego pewnie się nie bedą spodziewali, a ich armaty tak wysoko nie strzelą. Ja zajmę ich czymś, Patty pozbędzie się załóg armat, Evening otworzy bramę. Torstein, gdy my to będziemy robić ty spróbujesz zwrócić ich uwagę. Obyś latał dobrze i nie skończył jak Tacticus na wojnie. Gdy armaty padną, również zaatakujesz z nieba. Reszta według planu. Gascaden z paladynami i Quinnem.

Marduk podszedł bliżej do Evening. Zebrał w sobie magiczną moc i skierował ją w jedną z dłoni.
- Grashiz! - zainkantował i naładowaną przez zaklęcie dłonią dotknął ramienia Evening, wpychając w niej nowe siły. - Grashiz! - powtórzył to samo z Patty. - Grashiz! - tchnął jeszcze moc zaklęcia w Quinna. Przyda mu się do strzelania.
- Wiem, że to ryzykowne, ale ja, Patty i Eve możemy zaryzykować. Taka jest nasza powinność. Gotowi?

//Patty, Evening i Quinn dostają po +3 finiszery na następny post z walką.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Gascaden w 06 Sierpień 2019, 18:16:39
Wysłuchał raportu Evening jak i odpowiedzi Marduka. Sytuacja nie wyglądała na tak kolorową jak wcześniej była opisywana przy kolacji. Mimo wszystko wciąż mieli przewagę jakościową. Fakt - mieli armaty, ale trójka aniołów i czarny dracon powinni wystarczająco rozproszyć stanowiska strzelców, by atak był łatwiejszy. Gascaden kiwnięciem głowy dał znak, że rozumie i ruszył koniem w kierunku wozu pancernego, gdzie przygotował paladynów przed nadciągającą ciężką bitwą i objaśnił całą sytuację. Teraz należało poczekać aż powietrzna grupa wypełni swoje zadanie.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 06 Sierpień 2019, 22:03:40
- Wam też się przyda... - mruknęła do siebie anielica i skupiła energię magiczną w lewej dłoni, tkając proste zaklęcie wzmocnienia, jakże jednak przydatne. Sama czuła delikatne, magiczne mrowienie po zaklęciu Marduka - Grashiz! Grashiz! Grashiz! - wymawiała po kolei inktantacje, wzmacniając siły Torsteina, Gascadena i Marduka.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 07 Sierpień 2019, 10:29:59
- Torstein, polecisz parę minut po nas- powiedział - Gascaden, gdy usłyszysz pierwsze strzały z armat, ruszajcie - zawołał jaszczura-paladyna. Następnie zerknął na Patty oraz Evening. Założył hełm i opuścił maskę. Zapiął ją na zapięcie. - Ku chwale Zartata - dodał, po czym pozwolił skrzydłom wrócić na swoje miejsce. Zatrzepotał nimi raz, potem drugi, po czym wzniósł się w powietrze, lecąc wysoko, w kierunku chmur. Po chwili znalazł się też na ich granicy, ledwie widoczny. Czekał tak na Patty oraz Eve.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 07 Sierpień 2019, 12:06:57
Elf pomachał przyjaźnie odlatującemu aniołowi i dwóm zbierającym się do lotu anielicom. W duchu życzył im szczęścia, będą przecież na pierwszej linii, przedzierając się przez najcieższą obronę. Sam zajął miejsce na wozie, gdzie miała się udać grupa rycerzy pod wodzą Gascadena. Łuk był napięty i gotowy do strzału, dłonie mrowiły go lekko od anielskiej magii, czuł znaczący przypływ sił. Oddał się oczekiwaniu, wiedząc że ruszają wraz z pierwszymi strzałami.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 07 Sierpień 2019, 13:02:32
Anielica ściągnęła płaszcz, odsłaniając szarą, stalową zbroję i jedną myślą uwolniła skrzydła, do tej pory skryte przed oczami śmiertelników. Potężne, czarne skrzydła pojawiły się nagle za plecami kobiety, lotki zaszumiały cicho a Patty wyskoczyła w powietrze, wzbijając się w górę. Wkrótce odleciała, zbliżając się do Marduka. Jej pancerny, Ademar, dołączył zaś do grupy paladynów.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 07 Sierpień 2019, 14:37:18
Plan Marduka brzmiał sensownie. Mimo wszystko w walce wiele rzeczy może pójść źle. Wystarczy zbłąkana strzała czy bełt. Dobrze, że Antarii miała już porządną zbroję, chroniącą jej całe ciało.
Evening wkrótce także wzleciała w niebo. Dołączyła do tego niewielkiego szyku bojowego złożonego z trzech skrzydlatych sług Zartata. Wzmocnieni siłą ich boga mogli zdziałać naprawdę dużo.
Cała trójka była tak wysoko, że chmury delikatnie ich zakrywały. Ale przeciwnicy mogą wypatrywać znaków także na niebie. Wszak Bractwo zwykle porusza się w oddziałach, jedna anielica może zwiastować nadejście pancernej piechoty, którą dowodzi. Wrogowie nie są głupi i teraz są zapewne jeszcze bardziej zwarci i gotowi do walki.
Cóż, na razie wystarczyło wnieść się wysoko... A potem spaść na wrogów z niszczycielską siłą.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 08 Sierpień 2019, 11:11:24
No i tak też trzy anioły - czarno, szaro i białoskrzydła leciały na linii humor, ledwo widoczni, w stronę strażnicy, którą widać było z oddali. W ciągu kilkunastu minut udało im się dolecieć nad strażnicę. Odezwały się pierwsze strzały, takie mające na celu zbadanie wysokości. Ucichły niemal od razu gdy załoga strażnicy spostrzegła, że anioły są za wysoko. Wtedy też Marduk dobył buzdyganu.
- Patty, wleć na blanki! Eve ze mną na bramę! - polecił donośnie towarzyszkom i sam zaczął pikować w dół, szybko zbliżając się niczym meteor w stronę ziemi.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 08 Sierpień 2019, 11:12:25
Przeciwnicy byli wszelkiej maści zbirami najemnymi i bandytami. Dziedziniec był dość duży, szeroki, niemal pusty, prócz paru ognisk, chat i namiotów. Na blanki prowadziły schody, którymi przejść można było nad bramę. Kratowaną, zamykaną kołowrotem. Przy blankach były też armaty, jedna lewej stronie bramy i dwie po prawej. Każda obsługiwana przez trzech ludzi.
Jeden ze zbirów zadzwonił w alarmowy dzwon.

//Na murach przy armatach łącznie:
9x bandyta (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta)
//Przy kołowrocie:
6x zbir z kuszą (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Najemny_zbir)
//Na dziedzińcu przy mnie:
8x bandyta (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta)
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Torstein Lothbrok w 08 Sierpień 2019, 11:16:44
Czarny dracon, gdy tylko usłyszał odległe odgłosy wystrzałów z armat, wzniósł się w powietrze kilka potężnymi machnięciami błoniastych skrzydeł. Szybko nabrał zarówno wysokości, jak i prędkości, zbliżając się w stronę strażnicy mniej więcej 15 metrów nad poziomem drzew. Kanonierzy szybko go dostrzegli. Padły kolejne wystrzały. To dobrze. Znaczy, że Torstein dobrze wykonywał swoją robotę. Przed pierwszą salwą uratował się szybkim poderwaniem w górę. Następnie zrobił jeden obrót i wykręcił ostro w prawo, unikając kolejnej salwy, po czym wzleciał w dół i znowu w górę, chcąc jak najbardziej utrudnić robotę kanonierom. Warto jednak nie skończyć jak Melkior. Po kolejnej salwie zaś odbił na lewo. Miał nadzieję, że szybko zdejmą te armaty.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Gascaden w 08 Sierpień 2019, 11:29:55
Gdy anioły poderwały się w górę, Gascaden nerwowo oczekiwał na umówiony sygnał. Pierwszy raz brał na swoje barki odpowiedzialność całego oddziału paladynów, swych braci. Widać, że nawet wierzchowcowi wdał się cień stresu, bo zaczął rżeć i nieapokojnie udeptywać glebę pod kopytami. Jaszczuroczłek przeczuwał, że niedługo nadejdzie moment ataku. Nagle z oddali rozległ się przytłumiony huk armaty. Czarny dracon bez słowa wzbił się w powietrze i odleciał w stronę strażnicy. Gascaden szybko wyciągnął topór i solidnym krzykiem i ruchem topora nakazał natarcie. Paladyn szturchnął konia ostrogami, a ten popędził galopem w kierunku strażnicy, zaraz za Gascadenem ruszył i wóz bojowy obładowany paladynami i elfim strzelcem.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 09 Sierpień 2019, 13:40:06
Eve zbliżyła skrzydła do siebie, przyciskając je do pleców ale niezbyt ciasno. Tak, by mogła kontrolować ciało podczas spadania w dół. W zbroi była niczym pocisk. Oczywiście kilka metrów przed lądowaniem rozłożyła skrzydła i ostro wyhamowała. Gdy stopy dotknęły muru, zbroja wydała charakterystyczne, metaliczne dźwięki ciężkiego rynsztunku. Wtedy Evening dobyła miecza, chcąc zabić kusznika, który celował do niej ciągle, gdy pikowała na obóz. Na szczęście anielica uniknęła poważnego zranienia, manewrując w locie. Teraz mogła zemścić się na zbirze, który znajdował się tuż obok niej. Gdy on naciągał kuszę z kolejnym bełtem, by wystrzelić go z tej niewielkiej odległości prosto w nią, ona zdążyła dobyć miecza. W związku z tym, że ta broń towarzyszyła jej od początku treningów w Bractwie, potrafiła się nią skutecznie posługiwać. Bandyta robił co mógł, ale Antarii zamachnęła się, a Cierń uderzył w kuszę przeciwnika, łatwo wytrącając mu ją z rąk. Evening zrobiła krok w przód, pewniej chwyciła broń i wycelowała ją w brzuch mężczyzny. Jeszcze jeden szybki ruch jej ręki sprawił, że srebro zanurzyło się w brzuchu nieszczęśnika i zatrzymało się na kręgosłupie. Eve wyciagnęła ostrze z ciała zbira, kuszę kopnęła nogą tak, by wyleciała poza mury. Później wykonała zgrabny obrót i zepchnęła także wroga. Spadł nie wydając ani jednego dźwięku.
Antarii rozjerzała się za Mardukiem.
W tej chwili jednak dostrzegła kolejnego kusznika mierzącego do niej. Był za daleko, ale dla anielicy to nie był problem. Eve użyła przemieszczenia. Po niecałej sekundzie potrzebnej na uzyskanie potrzebnej boskiej mocy, ciało kobiety zniknęło z  miejsca, gdzie stała, a pojawiło się tuż przed bandytą. Był on zdezorientowany i ten moment Evening wykorzystała. Siekła wroga mieczem po boku, aż wypadły mu flaki. Później przewróciła go popychając lekko, bo i tak nie stał pewnie na nogach. Cios w głowę, który mu zadała, miał ją tylko upewnić, że przeciwnik nie żyje.
Po tym drugim zabójstwie Evening podbiegła kawałek by znaleźć się nad bramą przy kołowrocie.

//Przy kołowrocie:
4x zbir z kuszą
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 10 Sierpień 2019, 22:49:47
Ofensywa Antarii pozbawiła żyć już kilku zbirów. Dwóch, co by być dokładnym. Widząc to. dwóch zwróciło się w jej stronę, chcąc ustrzelić ją z kuszy. Przeszkodziło im jednak to, że dwaj inni zaatakowali w zwarciu. Jeden atakował sztyletami nisko - pod żebra, drugi znad głowy - mieczem. Ci z kuszami nie ryzykowali postrzału w sojusznika.



Tymczasem, Marduk wylądował zgrabnie na ziemi. W drugą dłoń, bo w lewej miał buzdygan, dobył tarczy. Bandyci zaczęli otaczać Mgo, mając nadzieję, ze zwiększy to ich szansę na nie tylko przeżycie, ale również na pokonanie anioła. Powinnością Dravena było uświadomić tych głupców w ich błędzie i skorygować to. Mieczem i obuchem. Krwią i bólem. Śmiercią.
- Jesteś otoczony, ptaszyno! - warknął jeden z nich. Jego głos załamał się. Jego kompani nie byli pewni słów bandyty.
- Jedynym co mnie otacza jest strach i trupy - odpowiedział Marduk, po czym jak srebrzysta mithrilowa błyskawica ruszył do boju. Jego peleryna zafurkotała i zawiała jak drugie skrzydła.

Pierwsze uderzenie przypuścił na zaskoczonego zbira, waląc buzdyganem wysoko znad głowy. Bandyta co prawda złożył się do bloku, lecz obuch anioła bez problemu przebił się przez miecz, łamiąc go w metalowe drzazgi, by finalnie rozbić czaszkę właściciela jak arbuza.
W następnej kolejności anioł został zaatakowany przez dwóch przeciwników od prawej i jednego z lewej. Natarł na pierwszą parę, przyjmując ich ostrza kolejno na miecz i buzdygan. Naparł barkiem na jednego z nich, drugiego zdzielił stalowym czołem po głowie. W porę zablokował atak trzeciego i uderzył mocarnie buzdyganem, w jego potylicę, zabijając już drugiego zbira na miejscu. Wycofał się, odbijając czarną i długą klingą kilka kolejnych ciosów. Znalazł tym samy lukę w ofensywie wroga, który zalał go serią ciosów, lecz nie wykorzystał jej teraz. Nie miał okazji. Został oflankowany z obydwu stron. Mimo to, nie miał zamiaru używać Zartaciej mocy. Zbiry nie były tego godne. Zablokował oba ataki z flanek swoim orężem, a gdy przeciwnik z frontu miał pchnąć go swa klingą, poczestował go solidnym kopniakiem w kolano, aż coś chrupnęło. Wycofał się spomiędzy dwóch wrogów, jednocześnie tnąc samym czubkiem miecza, gdy jeden z nich natarł. Sztych rozpłatał gardziel zbira jak masło, posylając go na ziemię w krwawych spazmach.

Z ośmiu pozostało pięciu, z czego jeden miał coś nie tak z kolanem i kuśtykał. Zbiry były rozbite, zdezorientowane. Marduk to wykorzystał, natarł na tego z uszkodzonym kolanem i zalał go serią szybkich i zdecydowanych ciosów, zmuszając go do intensywnej pracy nóg. W końcu też ta ranna go zawiodła, przez co odsłonił się na cios od strony żeber. Cios też spadł. Czarny buzdygan je pogruchotał, a gdy zbir zgiął się z bólu, smolista klinga zdekapitowała go.
Anioł w porę się odwrócił, by odbić płazem miecza nadchodący cios, dzięki czemu rozbroił kolejnego zbira. Szybko skrócił dystans i z półobrotu rozpłatał jego szyję ostrzem miecza.
W tej też samej chwili na jego opancerzone ramię spadł cios miecza. Nie zrobił mu krzywdy, lecz anioł poczuł cios bardzo wyraźnie. Uderzył od dołu, miażdżąc szczękę zbira. Zęby poleciały wszędzie, zaś buzdygan spadł zaraz potem ze skosu, krusząc czaszkę. Szeregi zbirów szybko się wykruszały.
Pozostała trójka zaatakowała naraz, Marduk zgrabnie, mimo zbroi wycofał się, odbijając jeden z ciosów mieczem.  Jeden z nich wyrwał się przed szerek. Zarobił butem w brzuch. Wtedy też zaatakowała pozostała dwójka, atakując znad głowy i flanki. Anioł przyjął pierwszy cios na miecz, jednocześnie odbijąc klingę jednego wroga w ostrze drugiego. Wykorzystał moment konsternacji i zaatakował. Jedno cięcie miecza - jedna głowa się potoczyła. Jeden cios buzdyganu - jedna czaszka pękła.
Marduk puścił buzdygan. Ostatni zbir widząc jak skończyli jego towarzysze rzucił się w szarży na anioła. Ten zaś złapał go telekinetycznym chwytem i przyciągnął ku sobie. Prosto na sztych miecza.



Tymczasem wóz i Gascaden zbliżali się. Wyraźnie widać było już mury strażnicy i słychać odgłosy armat.



Kule na razie nie trafiały Torsteina. Do tego kanonierzy martwili się o swoje plecy. Jeszcze brakowałoby tego, by z nieba spadła na nich trzecia anielica.

//Na murach przy armatach łącznie:
9x bandyta
//Przy kołowrocie:
4x zbir z kuszą
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 23 Sierpień 2019, 21:40:39
Jako ostatnia anielica zapikowała w dół, spadając z impetem wprost na pierwszego z bandytów. Nie kłopotała się z dobyciem broni, runęła na niego w całej swojej skrzydlatej glorii, kopniakiem posyłając w tył i powalając na plecy, po czym wpadła na niego, lądujac na piersi nieszczęsnego bandyty niczym na miękkim lądowisku. Mężczyzna zacharczał głosno, dosłownie wbity w mur, z jego ust popłynęła strużka krwi, pochodząca zapewne z przebitego płuca. Anielica nie dobijała rannego, była pewna że i tak umrze. Z rozmachem dobyła miecza, atakując wciąż zaskoczonych zbójów na blankach, momentalnie ścięłą z nóg kolejnego wroga, tnąc gładko przez brzuch, złapała miecz drugą ręką, za sztych i poprawiła w gardło jelcem. Bandyci zdążyli się już pozbierać i runęli na kobietę w zaskakująco zgranym ataku. Patty, nie porzucając półmiecza, zbiła gładko pierwszy cios, metal drugiego ostrza ze zgrzytem przesunął się po jej mieczu, celnym kopniakiem odepchnęła innego bandytę i skoczyła na wprost atakującego ją mężczyznę, krótkim, celnym sztychem przebijając mu brzuch. Sprawnie wyszarpnęła miecz i rąbnęła go głowicą przez skroń, powalając na ziemię. Trzech miała z głowy, bandyci z trudem nadążali na morderczym atakiem anielicy, która nie zamierzała przecież oddać pola, płynnie przechodząc do kolejnego ataku. Przechodząc do oburęcznego chwytu cięła mocno znad prawego ramienia, mocno, zbijając paradę stojącego naprzeciw niej bandyty i ponowiła cięcie, płynnie tnac tym razem znad lewego ramienia, mimo zbroi jej ruchy były morderczo szybkie, bandzior nie zdołał złożyć kolejnej parady, wyostrzony niczym brzytwa miecz anielicy gładko rozciął kark mężczyzny, krew z przeciętej tętnicy chlusnęła zaskakująco daleko nawet dla Patty, przyzwyczajonej do widoku. Kopniakiem pchnęła krwawiącego niczym prosię w rzeźni bandytę i skoczyła za nim, wykorzystujac sytuację zgromadziła boską moc Zartata, jednocześnie przechodząc w stronę osobliwego pirutego. Nagle jednak zaczęła się kręcić wokół własnej osi, po czym runęła do przodu niczym pancerne i zbrojne w miecz tornado. Tornado które szybko zabarwiło się czerwienią krwi płynącą z wielu ran, magiczny atak anielicy rozniósł resztę bandytów na strzępy, zalewajac krwią i wnętrznościami mury strażnicy. Atak wytracił pęd po paru metrach, gdy anielica przeszła już przez pozostałych bandytów i obejrzała się na tę pożogę, starając nie oddychać zbyt głęboko. Stanowiska przy armatach były puste.



//Na murach przy armatach łącznie:
0x bandyta
//Przy kołowrocie:
4x zbir z kuszą
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Torstein Lothbrok w 25 Sierpień 2019, 10:13:17
Gdy ogień armat ucichł, dracon skierował się w stronę strażnicy, tym razem już bez przeszkód przecinając niebo niczym czarna stalowa błyskawica. Szybko przeleciał nad murami i skierował się nad bramę, widząc jak jedna z anielic, chyba Evening nie reaguje na to, że jest celem dla kuszników. No i że jest też swoją drogą atakowana. Torstein wylądował gładko, tuż między atakującymi bandytami i anielicą. Złapał ich za ręcę w których dzierżyli broń. Pierwszemu oplątał ogon wokół kostki i wywrócił. drugiego złapał za szyję i wykorzystał jako osłonę. Kusznicy bowiem wystrzelili swe bełty, lecz czarny smok wykorzystał nowonabytą tarczę. Dwie strzały zatopiły się w brzuchu zbira, po czym jego szyję przebił pazury czarnego dracona. Ten przewrócony w międzyczasie wstał i zaatakował od dołu. Torstein w porę oplątał jednak ogon wokół jego nadgarstka i dobył sztylet, który szybkim ruchem zatopił w gardle człowieka. Ostrze z łatwością przebiło gardziel, brudząc wszystko dookoła krwią z tętnicy.
Następnie, wykorzystując to, że dalej trzyma w dłoni sztylet, cisnął go w jednego z atakujących, trafiając prosto między oczy z siłą tak dużą, że sztylet zatopił się po samą rękojeść. Dracon dobył swojego potężnego topora i natarł na ostatniego napastnika. Ciął mocarnie znad głowy, przełamując dosłownie blok przeciwnika przez złamanie jego marnej klingi. Ostrze Jormunganda wbiło się głęboko w pierś przeciwnika, który wył szaleńczo z bólu, jaki mu to zadało. Torstein wcisnął ostrze głębiej, kończąc życie zbira, po czym wyszarpał je. Zabrał sztylet z drugiego trupa i schował go.
Podbiegł do kołowrota, nie patrząc nawet na anielicę, którą właśnie uratował. Otworzył bramę.

Tymczasem z namiotów wybiegali kolejni przeciwnicy

//Nadciąga z namiotów:
12x bandyta (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta)
8x zbir (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Najemny_zbir)(nie dobyli kusz)
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 25 Sierpień 2019, 16:52:03
Pomimo tego że przeciwnicy nie byli szczególnie silni i walka powinna iść gładko - coś rozkojarzyło anielicę i dosłownie ledwo uszła z życiem, gdyby nie dracon. Zdecydowanie poradził sobie z atakującymi ją kusznikami. Będzie musiała mu podziękować, ale to po walce. Mogło się zdawać, że dla Torsteina ratowanie życia to nie chleb powszedni... Szybko zajął się bowiem kołowrotem, otwierając bramę. Niedługo powinna dotrzeć reszta ich oddziału i wspomóc ich.
Eve zaś musiała szybko się otrząsnąć z tego chwilowego odrętwienia. Gdy dostrzegła wybiegających z namiotów ludzi, w tym zbirów trzymających kusze, uznała, że należy ich zlikwidować jak najszybciej. W tym celu zebrała magiczną energię w swoim ciele i przekazała do lewej dłoni. Wykrzyknęła inkantację -Izeshar upishosh! i boska moc zmaterializowała się jako niezwykle jasny strumień światła, który wystrzelił w stronę wrogów wybiegających z namiotów i same namioty. Ta moc Zartata była niezwykle śmiercionośna. Anelica wycelowała w stronę przeciwników, którzy na nich wybiegali z jednego z namiotów. Nie wiedziała dokładnie ilu objęło działanie jej zaklęcia, ale po krzykach wnioskowała, że co najmniej dwóch się spaliło, a kilku doznało poważnych oparzeń. Niektórzy nie mieli nawet szansy, żeby wybiec z namiotu, którego pokrycie też już się spalało.
Po tym, gdy błysk przestał działać, Evening zleciała z muru na dół. Ponownie zebrała w sobie energię boga. Dzięki niej, w lewej dłoni znów zgromadziła się i zmaterializowała moc - tym razem Evening wykrzyknęła -Izehsar!, gdyż wróg zdążył podbiec już naprawdę blisko ze swoim sztyletem. Jego szarża zakończyła się w momencie, gdy wypchnięta telekinetycznym impulsem kula światła, przedziurawiła jego tors i zostawiła w środku ciała sporą dziurę na wylot.

//Nadciąga z namiotów:
11x bandyta
6x zbir(nie dobyli kusz)
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Gascaden w 25 Sierpień 2019, 22:21:03
W trakcie jazdy w kierunku strażnicy, adrenalina u Jaszczuroczłeka gwałtownie się podwyższała, aż tylko czekał, by dać upust swoim emocjom. Gdy zobaczył podnoszące się kraty, dał znak wozowi opancerzonemu do ataku, a sam ponaglił swojego wierzchowca do galopu, wpadając momentalnie do środka strażnicy. Bandyci rozproszeni atakiem anielicy, nie zdążyli zareagować odpowiednio szybko na rozpędzonego jaszczura, który staranował swoim koniem przynajmniej dwóch zbirów i jednocześnie nachylając się z toporem na trzeciego aż z rozmachem ostrze topora chlasnęło po gardle bandyty rozdzierając szyję i zablokowało dostęp do życiodajnego powietrza. Gascaden nie tracąc na prędkości odjechał od zbirów gdzieś na ubocze, by następnie skupić się w sobie i w swojej energii magicznej, transportując cząsteczka po cząsteczce swoje ciało obok przeciwników, przemieszczając się w wybrane miejsce. Zaskoczeni wrogowie widząc te cuda niewidy znieruchomieli na chwilę, co dało Gascadenowi czas na zadanie kolejnego ciosu, tym razem młotem prosto w twarz przeciwnika, wciskając ją do środka głowy. Człowiek prawie bezboleśnie przyjął cios, a jego ciało powoli opadło na ziemie. Po stracie towarzysza, bandyci jakoś się otrząsnęli i ruszyli w kierunku gorączkowego paladyna Świtu. Po chwili Gascaden wpadł pod grad ataków od dwóch zbirów, przez co musiał uważnie balansować, aby wybronić się i poczekać na moment, aż jego przeciwnicy się zmęczą, aż jego ruchy staną się bardziej ociężałe. Gdy bandyci nieco zwolnili ze swoimi atakami, Jaszczur oplótł ogon wokół nogi jednego i energicznie pociągnął w swoją stronę, przewracając zbira, a drugiego tym czasem zaatakował młotem, który miał odwrócić uwagę przeciwnika, w chwili gdy topór od ukosa wbił się w żebra i rozpruł płuco. Rzezimieszek westchnął cicho, jakby ulotniła się z niego dusza, a paladyn wyrwał topór z ciała i obrócił się w kierunku leżącego zbira, który powoli podnosił się i gdy już stał na nogach, a ręcę miał jeszcze oparte o ziemię, Gascaden zamaszystym ruchem zdzielił bandytę stalowym butem w nos, aż odrzuciło przeciwnika na bok niczym jakiś bezwładny patyk. Gdy podniósł głowę i wywnioskował złamanie nosa, Jaszczuroczłek stojący nad nim dokonał jego żywota dobijając czarnym jak smoła toporem. Gascaden rozejrzał się po placu boju i zobaczył jak w jego kierunku zmierza kolejny bandzior. Paladyn skupił w sobie ponownie energię magiczną i powoli tworząc świetlistą kulę, wypowiedział zaklęcie.
- Izeshar!
Po tej inkantacji, gdy czar był gotowy, skierował ją telekinezą w kierunku zbira, wywiercając w jego korpusie wypaloną dziurę. Skołowany bandyta upuścił broń i powolnym ruchem spojrzał na ubytek w ciele, upadł na kolana i oddając ducha upadł na bok. Kiedy okolica wokół Gascadena była mniej więcej spokojna, pobiegł w kierunku wozu opancerzonego, przy którym walczyli paladyni. Dostrzegł paladyna, który jest zalewany atakami od dwóch bandytów, więc Jaszczuroczłek czym prędzej udał się w jego kierunku, by wspomóc go w walce. Niczego niespodziewający się bandyci atakowali paladyna, który dzielnie parował cios za ciosem, aż do tańca dołączył Gascaden, który znienacka wbił swoją paszczę pełną ostrych jak brzytwa zębów w bark pierwszego bandyty, wyrywając kawałek jego ciała, a wrzeszczącego człowieka odepchnął na ziemię. Przerażony nagłym obrotem sytuacji zbir cofnął się do tyłu, lecz wkręcony w wir walki łuskowaty paladyn nie zamierzał mu odpuścić. Wyprowadził fintę, która zmyliła przeciwnika co do kierunku faktycznego ataku, a następnie sprawnym ruchem nadgarstka zmienił kierunek ataku, roztrzaskując żebra zbira na drobne kawałeczki. Porażony jak piorunem człowiek upadł na ziemię łapczywie próbując nabrać powietrza. Jaszczuroczłek widząc jego nieskuteczną próbę przeżycia, zamachnął się ponownie młotem by zakończyć jego żywot, miażdżąc czaszkę z najważniejszym organem człowieka.
11x Bandyta (1 ugryziony nie jest w stanie nic robić w następnym poście)
0x Zbir
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 28 Sierpień 2019, 16:15:23
Namioty spłonęły. Sądząc po krzykach było tam kilku zbirów. Reszta zaś otoczyła jaszczurzego rycerza. W miedzyczasie zajechał też wóz razem z Quinnem oraz paladynami, którzy wybiegli z niego i ruszyli w stronę zbirów.

Nie mając nic innego do roboty, Marduk kopniakiem zsunął trupa z klingi swojego miecza i schował go, podnosząc telekinezą buzdygan z ziemi. Walka jeszcze się nie skończyła. Daleko jej było do końca. Draven wzleciał na kilkanaście metrów nad ziemię, po czym skierował się w stronę nadciągających zbirów, jednocześnie ujmując buzdygan oburącz. W kulminacyjnym momencie skierował moc Zartata w dzierżoną przez siebie broń i zarył nią w ziemię, tuż za bandytami, którzy zatrzymali się, aby otoczyć Gascadena. Gniew boga światła był wielki, tak jak jego potęga, która rozszarpała na strzępy jednego ze zbirów, paru innych zaś odrzuciła. Jeden z nich podniósł się i z mieczem ruszył na Marduka. Ten jednak złapał go telekinetycznym uściskiem za gardło i pchnął w stronę kompanów, niszcząc ich szeregi i dając Gascadenowi szansę, aby wyjść z okrążenia.

Paladyni dotarli i starli się z pospolitymi bandytami. Potyczka ta była z góry przesądzona i liczba zbirów nie miała tu żadnego znaczenia. Metalowa nawałnica mężów w płytach wbiła się w miękką kupę zbirów niczym gorący nóż w masło. Młoty, buzdygany oraz kiścienie kruszyły czaszki i kości. Szerzyły krzyki, ból i śmierć wśród najgorszych elementów Valfden. Krew szalenie wsiąkała w ziemię, która łapczywie ją piła, jakby była najlepszej jakości winem. W ciągu paru sekund prawie wszyscy bandyci byli martwi. Pozostał jeden. Poobijany, przerażony. Już dawno zmoczył spodnie. Miał może z dwadzieścia parę lat. Dwóch paladynów doprowadziło go przed kompanię.
- Gdzie jest mag? - spytał Marduk. Jego głos był zimny jak metal. Ostry jak brzytwa. - Co tu robiliście? Gdzie są ludzie, których porywaliście? - dodał, ocierając buzdygan z krwi i ziemi.
- J-j-ja o niczym nie wiem! J-j-jestem niewinny! - jąkął się, szlochał i krzyczał.
- Patricia, zrób coś proszę dla mnie. Użyj na nim hipnozy. Nie mam ochoty na tortury. I czasu też nie ma.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 01 Wrzesień 2019, 16:44:43
Anielica stała lekko na uboczu, ocierając krew z ostrza z pomocą kawałka tkaniny oderwanego z odzienia, pochodzącego od pokonanego bandyty. Przesiąknięta krwią szmata zdawała się bardziej rozmazywać niż czyścić klingę, Patty jednak mozolnie . Słysząc Marduka podeszła bliżej i zmarszczyła nosek, czując jak od więźnia bije smród uryny i prawdopodobnie czegoś jeszcze. Odkalsznęła i zgromadziła nieco magii w prawej dłoni, unosząc ją w górę.
- Uosh izaar! - wymówiła inkantację. Podatny, słaby umysł szybko się poddał, po chwili bandyta zamrugał i spojrzał tępo na swoją hipnotyzerkę - Po kolei zatem, gdzie znajdziemy ucznia Quorthona, co tutaj robicie i gdzie są porwani przez was ludzie?
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 01 Wrzesień 2019, 23:31:45
- W tamtym budynku, magazynie jest przejście, klapa prowadząca kilka metrów w dół do szerokich i wysokich tuneli. Nie wiem dokładnie, gdzie jest, nigdy tak daleko nie zawędrowałem - powiedział, wskazując mały budynek, pewnie magazyn. - Zbieramy tu ludzi, z których tworzą te swoje potwory. Czasami je nawet widzimy. Dużo nam płacą za robotę oraz milczenie... a gdzie są? Pewnie pod ziemią. Jest tam gdzieś kompleks więzienny, ale nigdy tam nie byłem...

-  Hmm, chyba nam wystarczy. Jak sądzicie, szybki sąd i egzekucja za zbrodnie, czy zrobimy z niego przewodnika? - powiedział Marduk.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 19 Wrzesień 2019, 12:41:18
- Lepiej jak weźmiecie go ze sobą, wielki mistrzu - ciszę przerwał jeden z paladynów. - Będzie to swoisty taki przewodnik po tych lochach.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 19 Wrzesień 2019, 12:47:46
- No to idziemy - postanowił marszałek. Jak powiedział, tak zrobili.

W budynku. do którego prowadził jeniec, było przejście, klapa i drabina. Tunel był szeroki i wysoki, tak jak zbir powiedział. Ściany znaczyły zaschnięte ślady krwi, unosił się mocno metaliczny zapach. Powietrze było ciężkie, wyraźnie czuć było w nim strach, ból, cierpienie i co najważniejsze śmierć. Korytarz miał dobre oświetlenie w postaci licznych, świeżych pochodni. Rozgałęział się w trzy strony, niczym trójząb.
- Torstein z Quinnem, Gascaden z Patty, ja z Evening - rozkazał. - Ruszamy. - skinął na Antarii i ruszył środkowym korytarzem.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 23 Wrzesień 2019, 21:26:59
Eve podążyła za Mardukiem. Anielica, pomimo swojego długiego stażu w Bractwie, dobrze się czuła, gdy nie musiała dowodzić, wydawać rozkazów i podejmować decyzji. Branie odpowiedzialności na siebie nigdy nie było dla niej przyjemne, czy choćby nawet znośne. Nie lubiła decydować za innych, choć była pewien czas dowódcą całej organizacji. Chyba za dużo rozmyślała nawet o najdrobniejszych decyzjach i ich skutkach, co nie sprzyjało jej psychice. Dobrze było wykonywać swoją pracę, być trochę na uboczu, ale być też ważną częścią dziejących się wydarzeń.
-Marduk, kiedy to całe plugastwo na Ziemi się skończy? Te wszystkie bandy zbirów ukrywających się po lasach, słuchające każdego, kto włada magią i jest zły?... Czemu tacy ludzie nie pójdą do Bractwa? Mogliby się sami uczyć magii, mieliby jedzenie, własną celę i zbrojownie do dyspozycji. Nie rozumiem co ich ciągnie do tego, żeby służyć magom- mówiła to, co sobie w tej chwili myślała.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 03 Październik 2019, 12:44:24
Patty zaś skinęła na Gascadena i wybrała lewy tunel, poniekąd zgodny z jej przekonaniami politycznymi. Stalowe buty stukały donośnie, mimowolnie zapowiadając nadejście anielicy, nic nie mogła na to poradzić, ani nie umiała się skradać, a w płytowej zbroi nie miała nawet zamiaru próbować. Z dobytym mieczem szła przed siebie, uważnie, szykując się na wszelkie niespodzianki.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 03 Październik 2019, 18:55:22
I poszli dwójkami. Każde w inną odnogę. W korytarzach było duszno. Pachniało dymem z pochodni oraz krwią. Panowała dziwna, chłodna atmosfera. Posępna. Gdyby Gascaden miał włosy, z pewnością stanęłyby na jego karku. Evening poczuła jak coś ociera się o jej łydkę. A może się jej zdawało? Patty usłyszała bardzo cichy, ledwie słyszalny jęk. Marduk zaś czuł coś. Cichy podszept w myślach. Nie mógł go zidentyfikować.
Korytarze ciągnęły się tak, aż ten w którym była Evening i Marduk przeszedł w spiralne schody. Dalej zaś coś, co można było nazwać areną, pustą. Wymalowaną krwią, pełną resztek... ciał. Było pusto.
Tunel w jakim byli Patty oraz Gascaden kończył się dużą bramą, zza której słychać było doraźniej jęki.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 03 Październik 2019, 19:05:50
Marudk podążał wytyczonym przez siebie szlakiem, na razie nie uzbrojony. Jego peleryna delikatnie sunęła po podłodze, zaś zbroja z mithrilu skrzypiała, brzdękała i wydawała inne typowo metalowe odgłosy.
- Takim ludziom zależy na pieniądzach. Łatwych i dużych, Eve- odrzekł. - Są źli albo z natury, albo z powodu tego, co im się stało. Nie do nawrócenia. Można ich co najwyżej zabić, by nie szkodzili już światu - wyjaśnił, przedstawiając swój pogląd. - Kiedy się to skończy? Gdy Zartat zstąpi na ten świat, w całej swej chwale i mocy. Wtedy zło pryśnie, wysuszone jak kropelki wody na rozgrzewającej się patelni- anioł zszedł po schodach, wszedł wgłąb areny, przy tym odsuwając maskę swego hełmu. Oświetlenie było dobre. Ślady krwi świeże.
- Wygląda na to, jakby niedawno tu walczono. Może prowadzą tutaj szkolenia? Albo testują swoje nowe "wynalazki"?- wskazał na leżącą na ziemi, podgniłą głowę człowieka. Jej czaszka była rozpłatana jak kokos. Mózgu w środku nie było. Z ciemności pod przeciwległą do korytarzu ścianą coś... warknęło. Głośno. Coś zazgrzytało. Marduk zerknął na Eve, opuścił maskę.
Skierował magiczną energię w dłoń.
- Elisash! - zainkantował, po czym zmaterializowaną w dłoni kulę światła puścił telekinezą przed nich. Dostrzegli wysokie, co najmniej dziesięciometrowe kraty. Kraty, które był powyginane i zniszczone. Przed nimi stał znajomy stwór. Styks, podobny do tego, z którym już walczyli. Bestia ryknęła wściekle i ruszyła na nich w morderczej szarży na czterech łapach.

styks (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Styks)
// Z odległosci około 30 metrów szarżuje na nas wykorzystując umiejętnośc "Taran".
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 05 Październik 2019, 19:00:26
Dotarli do bramy całkiem sprawnie. Anielica wyraźnie słyszała jęki, z pewnością nie rozkoszy, dochodzące właśnie zza niej, toteż podeszła bliżej i przyłożyła ucho, starając się usłyszeć coś więcej. Następnie, z mieczem wciąż trzymanym pewnie w dłoni spróbowała pchnąć bramę, chcąc dostać się do środka.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Gascaden w 05 Październik 2019, 19:51:02
Po jakimś czasie Gascaden wyrwał się z letargu i myśleniu o niebieskich migdałach, a powrócił myślami z powrotem do sytuacji, która go otaczała. Popatrzył na wielkie wrota zza których dochodziły jęki i podświadomie sięgnął po swoje bronie wiszące przy pasie, bo to co jest za tą bramą na pewno nie będzie nastawione przyjaźnie. Gdy Patty dotknęła drzwi, jaszczuroczłek zamarł niczym kamień w miejscu gotowy zareagować na to co czyha po drugiej stronie.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 05 Październik 2019, 20:44:30
Za wrotami na anielicę i jaszczura czekało zaś okrągłe pomieszczenie. Dobrze oświetlona sala była bogato ozdobiona. Na podłodze dało się zauważyć najwyższej jakości dywan przeplatamy złotymi i srebrnymi nićmi. Na ścianach wisiały wystawne obrazy, z sufitu zaś pierwszej klasy kryształowy żyrandol. Pod zachodnią ścianą umieszczony był regał zapełniony przeróżnymi księgami, obok niego zaś stolik. na którym spoczywała już jakaś książka. Prócz tego łóżko z baldachimem, oraz stół z białym obrusem. Co ważniejsze, rzeczony stół uginał się wręcz od jadła i napitków. Całe pomieszczenie wyglądało jakby w trakcie budowy lochu zmieniono architektów.
Jęki wydobywały się jakby z dołu. Spod dywanu? Spod spod dywanu? W pokoju czuć było magię, lub coś podobnego. Intuicja rycerzy Zartata stawiała włosy i łuski dęba.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Gascaden w 07 Październik 2019, 16:42:35
Jaszczurzy rycerz był nastawiony na potencjalną walkę lub chociaż na napotkanie kogokolwiek, zamiast tego w sali nie było nikogo. Gascaden rozluźnił nieco mięśnie i opuścił broń. Spojrzał na stół i na dywan, czując jakby spod niego się to wszystko wydobywało. Schylił się nad dywanem i powoli podniósł go do góry by sprawdzić czy nie ma tam jakiegoś przejścia.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 08 Październik 2019, 22:27:11
Prócz czystej podłogi, jaszczur dostrzegł metalowy uchwyt klapy, oraz samą klapę. Uchwyt był polerowany, żelazny.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Torstein Lothbrok w 09 Październik 2019, 19:59:39
- Chodźmy, panie Quinn- dracon rzucił do elfa. - Nie sprawdzi się samo - dodał jeszcze, dobywając swego toporzyska zza pleców. Ruszył trzecią odnogą.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 11 Październik 2019, 09:41:55
- Istotnie. Chodźmy więc - zgodził się elf i sięgnął do kołczana, kładąc strzałę na łuku. Nie napinał póki co cięciwy, nie było takiej potrzeby, w razie potrzeby mógł to zrobić w krótką chwilę. Szedł więc przed siebie, trzymając się nieco za plecami rosłego dracona, ubezpieczając tyły stanowiąc ewentualne wsparcie bronią dystansową.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 11 Październik 2019, 12:07:05
-Zartat nie baczy przecież na ziemskie bogactwo- skomentowała wzruszając ramionami. Zło przerażało, owszem. Tutaj na dodatek było tak namacalne, że wszelkie rozważania na jego temat nie miały sensu. To już się wydarzyło, nic tego nie zmieni. Tak jak nic nie zmieni bezcelowości okrucieństwa.
Nagle wśród tej atmosfery śmierci na arenie słychać było warczenie. Ale nie był to pies czy wilk. To było coś znacznie gorszego. Gdy kula światła powędrowała w tamtą stronę, Eve uniosła oczy w górę. Monstrum wyłoniło się z cienia i nie czekając ruszyło na dwójkę aniołów. Jedyne co mogła zrobić w tej chwili to usunąć się z drogi taranowania. Gdy potwór był w połowie drogi do nich, co zajęło mu pół mrugnięcia okiem), Evening po błyskawicznym skupieniu energii boga i przelaniu jej w każdą komórkę swego ciała, przemieściła się za plecy styksa. Szybko rzuciła okiem na Marduka. Nie wątpiła, że jemu także uda się uniknąć zmiażdżenia. Dobyła też miecza.
Gdy styks był już w miejscu, w którym przed ułamkiem sekundy stała, Antarii podbiegła do niego od tyłu i będąc około pięciu metrów od niego, po chwyceniu swojego oręża mocniej w dwóch rękach, zaczęła obracać się szybko wokół własnej osi. Ostrze było teraz rozpędzonym narzędziem do zabijania. Styksowi nie zrobi tyle krzywdy co zwykłej bestii, ale porani go na pewno. Eve posuwała się po linii prostej. Wirowała jak tornado razem z mieczem. W końcu broń natrafiła na cielsko potwora. Anielica poczuła opór, gdy miecz uderzył o skórę przeciwnika, ale był on tylko chwilowy. Miecz ciął twardą skórę raz za razem, Trwało to chwilę, później Eve, gdy wytraciła już pęd, wzbiła się w powietrze i odleciała na bezpieczną odległość. Była gotowa, by za chwilę znów zaatakować.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 11 Październik 2019, 20:52:51
Prawdą było, ze Zartat nie baczył na bogactwo, ale na czyny i duszę na pewno. Honor i stawanie w obronie innych nie było domeną rzeziemieszków. Coś ciągnęło ich w stronę występków. Ci stacjonujący tutaj nie mieli żadnych skrupułów. Marduk nie miał czasu, by odpowiedzieć Evening. Podczas gdy Antarii ruszyła do walki, Marduk dobył buzdyganu i w swoje nogi przelał moc Boga światła. Atak anielicy, ostry, dotkliwy i powtarzający się sprawił, że bestia przychamowała, i zamachnęła się, by zdmuchnąć przeciwniczkę kulą od kiścienia, który przymocowano do jego ręki. Wtedy też do roboty ruszył Marduk. Z pomocą skrzydeł i energii zgromadzonej w nogach odbił się wysoko nad ziemię, w kierunku rozkojarzonego styksa. Pokuta z niebios wycelowana była prosto w pierś bestii i uderzyła z mocą i falą uderzeniową, która targnęła bestią tak mocno, że ta zachwiała się i padła na plecy. Arena zatrzęsła się, zaś ruszył do dalszej ofensywy. Tylko jego doświadczenie uratowało go przed uderzeniem kiścienia.
Wielki Mistrz Bractwa Świtu odbił się mocno skrzydłami i umknął od zagrożenia na bezpieczną odległość. Styks zaś, mimo ran powstał.
- Trzeba pozbawić go broni! Wal po łapie, jego broń połamie Ci srebro! - zawołał Marduk i zaczął kołować wokół styksa, by go zmylić. Dałby tym samym czas Antarii na atak łapę dzierżącą w kiścień, bądź ostrze.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 11 Październik 2019, 21:00:15
Ciosy zadane przez oba anioły co prawda zraniły styksa, lecz bestia nie czuła bólu. Jednakże kołujący wokół niego Marduk zmylił go. Bestia nie bardzo wiedział co począć. Próbowała trafić anioła ostrzem kilka razy, lecz bez skutku.



Wielki dracon i mały elf dotarli w końcu do sekcji lochów, które służyło najpewniej do przechowywania więźniów, lub porwanych. Była tam masa klatek, takich jednoosobowych. Część pusta, część z ciałami. Im dalej szli, tym więcej krwi, oraz odgłosy. Szloch, jęczenie. I jakieś tępe postękiwanie i pomrukiwanie. Cuchnęło śmiercią. W końcu dotarli do klatek z żywymi ludźmi. Były pilnowane przez Orksteina oraz kilku ludzi. Ci dopiero po chwili zauważyli intruzów.
Ludzie w klatkach wydawali się być obojętni na to. Chyba długo już tu byli. Orkstein ruszył ku draconowi i elfowi, za nim czwórka zbirów uzbrojonych w miecze.

1x orkstein (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Orkstein)
4x bandyta (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta)
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 15 Październik 2019, 08:48:41
Nacierający orkstein mimowolnie wzbudził w elfie lekki strach. Co innego słuchać jak wojownicy rozprawiają o walce z mutantami, a co innego w tak upiornym pomieszczeniu stawić czoła jednemu z nich. Quinn cofnął się o krok, wypuścił głosno powietrze i zebrał się w sobie, bystrym okiem patrząc za orksteina, na bandytów. Postanowił zostawić mutanta draconowi, wydawał się lepiej wyposażony do tej walki, sam wziął na cel jednego z ludzi stojącego nieco dalej, postąpił krok w bok i lekko uniósł łuk, napinając jednocześnie cięciwę. Poczuł lotkę na policzku, nie musiał składać się do idealnego strzału, odległość była nikła, liczyła się tutaj bardziej prędkość strzału, toteż nie myśląc więcej puścił lekko cięciwę, drzewce gwałtownie strzeliły, a sznur smagnął elfa po chronionym skórzanym karwaszem przedramieniu. Żelazny grot zaszumiał cicho i wbił się prosto w gardło bandyty. Quinn ponownie napinał łuk, biorąc na cel kolejnego wroga i znów wypuścił strzałę, posyłając ją tym razem prosto w nieosłonięty tors człowieka. Z tak bliskiej odległości strzała zagłębiła się w ciele niemal po lotki, zakrwawiony grot wynurzył się z pleców umierającego bandyty. Elf odetchnął głęboko i nałożył kolejną strzałę na cięciwę.

1x orkstein
2x bandyta

26 - 3 = 23 strzały
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Torstein Lothbrok w 15 Październik 2019, 09:34:18
Elf i wielki jaszczur przedzierali się powoli przez lochy, długo nie napotykając ani jednej żywej duszy. Dopiero po jakimś czasie dotarli do pilnowanych klatek. Klatek pełnych umęczonych dusz. Wiking wątpił, ze da im się jakkolwiek pomóc, ale przynajmniej zamorduje skurwieli za to odpowiedzialnych. Kilku już się nawinęło pod łuk elfa. Dracon postanowił zająć się wielką górą mięsa, zwaną orksteinem.
Topory stały się po raz pierwszy, przeraźliwie zgrzytając i sypiąc iskrami. Orkstein zamachnął się kiścienien, chcąc przydzwonić nim w głowę Torsteina, lecz Lothbrok zwinnie odstąpił od oponenta na kilka metrów. Wykorzystując dystans cisnął toporzyskiem, trafiając w pierś bestii. Dużo to nie dało. Orkstein jedynie zachwiał się od impetu, nie zważając na ogromną ranę w piersi.
Torstein z kolei dobył miecza i natarł na przeciwnika, zasypując go gradem cięć. O dziwo, pomimo wielkości i gabarytów, dracon nie walczył tylko i wyłącznie tępą siłą, ociężale, niezgrabnie. Jego ruchy miały smoczą grację, ataki były przemyślane i celnie wymierzone, tępo było zatrważająco szybkie. Orkstein po chwili stracił rękę uzbrojoną w kiścień, która z głośnym plaśnięciem i odgłosem metalu padła na ziemię. Za chwilę dołączyła do niej druga łapa - uzbrojona w topór. Nie mający jak się bronić orkstein szybko stracił głowę, która potoczyła się po ziemi.

2x bandyta
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 15 Październik 2019, 13:18:55
Choć walka nigdy nie była czymś bardzo przyjemnym, to trzeba przyznać, że w drużynie z Mardukiem dobrze się anielicy walczyło. Potrafił zaatakować przeciwnika w odpowiednim momencie, nie był też ofiarą losu, którą co chwilę trzeba ratować i dodatkowo narażać swoje życie. Draven kazał Evening zaatakować broń styksa. Tak też Eve uczyniła. Zartat znowu napełnił ją swoją boską, niebiańską siłą. Antarii zbliżyła się do rozkojarzonego potwora. Zgromadzoną w sobie energię przelała do dłoni, gdzie zmaterializowała się w formie bardzo jasnego światła. Eve wykrzyknęła inkantację -Aenye! i zalała głowę styksa światłem, które oślepiało go. To zdenerwowało go jeszcze bardziej, ale Evening zdążyła podlecieć do łapy, do której przywiązana była kula kiścienia. Boskie wsparcie było ciągle przy niej. Anielica odczuwała to jak delikatne mrowienie w całym ciele. Moc boga pozwoliła jej na stworzenie pocisku. Wykrzyknęła -Izeshar - i z lewej dłoni powędrowała świetlista kula prowadzona telekinezą wprost na łapę styksa, tuż nad miejsce, gdzie przyczepioną miał broń. Pocisk nie przepalił ręki na wylot. Antarii przemieściła się obok mając w głowie zaplanowane całe działanie. Wykorzystała to, że styk był praktycznie oślepiony. Jej ciało zmaterializowało się nad zwęgloną kończyną. Antarii zamachnęła się mieczem i cięła najsilniej jak potrafiła. Łapa odpadła wraz z kulą kiścienia robiąc nieznośny hałas. Antarii mocnymi zamahnięciami skrzydeł wleciała wysoko, chcąc uniknąć uderzenia przez styksa.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 17 Październik 2019, 12:09:55
Dracoński wiking sprawnie poradził sobie z mutantem, elf zaś w tym czasie doskoczył do pozostałych bandytów. Korzystając z faktu iż orkstein zajęty jest walką Quinn doskoczył do pozostałych przeciwników, napinając jednocześnie łuk. Niemal z przyłożenia, z odległości może dwóch metrów wystrzelił prosto w twarz pierwszego z wrogów, zwolniona cięciwa posłała żelazną strzałę, a ta z tak bliskiej odległości przeszła przez oczodół i dalej czaszkę niemalże na wylot, z miejsca powalając bandytę. Nie miał czasu ponownie napiąć łuku, odskoczył w tył i odrzucił drzewce, jednocześnie sięgając po topór. Prosty, z drewnianym trzonkiem i mosiężną rękojeścią, nie nadawał się do praktycznie niczego, jednak na takiego bandytę wystarczał. Elf sparował lekko cios miecza, uniknął cięcia mieczem i przeszedł w bok, uderzając przez brzuch przeciwnika, z miejsca poprawił raz jeszcze, rąbiąc znad głowy niczym drwal. Trafił prosto między kręgi, ciężko ranny mężczyzna padł, a Quinn, nie pozostawiając nic przypadkowi pochylił się i uderzył krótko, mocno, prosto w skroń powalonego wroga. Struga krwi trafiła go w twarz, elf skrzywił się i wstał, przecierając twarz.
- Dlatego wolę łuk... Sprawnie poszło - powiedział do Torsteina i podszedł do klatek, sprawdzając czy może je otworzyć. Nie wiedział czy może jeszcze pomóc pojmanym, ale chciał przynajmniej spróbować.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 17 Październik 2019, 17:52:00
Idąca w milczeniu anielica obserwowała jedynie pomieszczenie w którym się znaleźli. Nie widziała jednak nic niecodziennego, mimo że jej szósty zmysł niemalże szalał. Gdy Gascaden odsłonił klapę intuicja dała o sobie znać nawet silniej. Widząc że paladyn nie kwapi się do podniesienia włazu anielica podeszła bliżej i przyjrzała się uważniej, po czym złapała uchwyt i szarpnęła, chcąc podnieść klapę.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 18 Październik 2019, 15:48:40
Klatki były zamknięte na duże i ciężkie kłódki. Nie sposób było je otworzyć siłowo. Choć może jakby je czymś rąbnąć...

//Kłódki mają wytrzymałość 12.



Gdy Patty podniosła klapę, oczom wojowników ukazała się kolejna drabina prowadząca w dół. Unosił się tam jakiś opar, mgiełka, ledwo zauważalny, ale wyraźnie wyczuwalny. Pachniało jakimś laboratorium. Dźwięki jęków były jeszcze wyraźniejsze. Do tego doszedł jakiś sykliwy głos. Słów nie sposób było zrozumieć.



Atak Evening, umożliwiony przez dywersję Marduka poskutkował. Oparzenie pocisku esencji i cięcie ostrza anielicy dało pożądany efekt. Kula uderzyła głośno o ziemię. Styks zaś jeszcze przez chwilę był oślepiony. Zaczął miotać się wściekle, strzelając ogonem i machając pozostałymi trzema kończynami.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 18 Październik 2019, 19:52:51
Nie widząc innej opcji jak podążyć w dół anielica odetchnęła głęboko, przygotowała miecz tak by łatwo dało się go dobyć w przypadku zagrożenia i zerknęła na Gascadena.
- Pójdę przodem, w razie czego ubezpieczaj mnie - powiedziała i zaczęła schodzić.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 18 Październik 2019, 23:12:06
Elf spojrzał na kłódkę, która aż prosiła się o zniszczenie jej. Wszak nie potrafił otwierać zamków, a stojący za nim dracon łypał na niego na tyle nieprzyjaźnie, że Quinn postanowił nawet nie pytać. Wsunął topór w pierścień przymocowany do pasa i sięgnął po wardynę, zamocowaną w specjalnym pokrowcu na plecach, po czym zamierzył się i huknął z rozmachem w kłódkę. Chwilę później poprawił, żelazo nie słynęło ze swojej wytrzymałości. Po drugim uderzeniu kłódka rozpadła się na kawałki, a elf szarpnął za drzwiczki, chcąc uwolnić więźnia z klatki.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Gascaden w 19 Październik 2019, 10:18:46
Gascaden skwasił nieco minę po otwarciu przez Patty klapy i wydobyciu podejrzanej mgiełki. Skinął anielicy i poczekał aż ta zejdzie po drabinie. Gdy już to zrobiła, jaszczur zszedł zaraz po niej.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Torstein Lothbrok w 19 Październik 2019, 19:16:08
Torstein tylko westchnął. Gdy Quinn pokonał w epickiej walce pierwszą z kłódek, dracon-wiking podszedł do innej klatki. Złapał mocarną ręką za kłódkę i szarpną zdecydowanie. Nie był to metal wysokiej jakości, w dodatku przerdzewiały, to też blokada puściła, a klatka stanęła otworem. I tak powtórzył z następnymi klatkami, wyzwalając więźniów.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 19 Październik 2019, 19:31:34
Evening dobrze sobie poradziła z kiścieniem. Teraz też nadszedł czas, by Marduk dopełnił swojej roboty. Przelał boską moc Zartata w dłoń, jednocześnie wznosząc się wyżej i tym samym kończąc kołowanie wokół bestii. Energię z dłoni przelał w dobywany miecz, który rozbłysnął mocną złotą poświatą. Obierając za cel drugie zbrojne ramię bestii, anioł cisnął ostrze w powietrze, które wściekle wirując trafiło w drugą łapę bestii - uzbrojoną w ostrze. Bez problemu przerżnęło się przez pancerz i metal, tuż za ostrzem. Te głośno hucząc spadło na ziemię. Gdy miecz zaś zataczał koło, aby wrócić do ręki właściciela, Marduk telekinetycznym impulsem odbił go, posyłając sztychem dalej w ruch, w kolano Styksa, który mimowolnie przyklęknął.
Draven wzleciał w stronę potwora i omijając pazurzaste łapy grzmotnął od dołu, w szczękę bestii. Zęby posypały się, łeb potwora uniósł się w górę. Mardu zaś grzmotnął zaraz po tym w drugie kolano Styksa, sprawiając, ze klękał on jak do modlitwy. Krótki impuls telekinezy przywołał do drugiej ręki miecz Wielkiego Mistrza, który defensywnie chlasnął w atakujące go dwie pozostałe łapy stwora, odcinając je tuż przed łokciami.
Wtedy też, widząc atak ogona, Marduk skupił w sobie raz jeszcze moc Zartata i zniknął, rozbijając swe ciało na atomy i materializując się tuż przy Evening. Schował buzdygan i sztychem miecza wskazał potwora.
- Ty od lewej, ja od prawej i odcinamy mu łeb - wydał wyraźny, krótki rozkaz. W jego czuć było lodowato zimną krew. Trzymając miecz blisko ciała leciał w stronę prawej flanki stwora.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 19 Październik 2019, 19:33:53
Patricia i Gascaden natknęli się na krótki korytarz, który wieńczył drewniane drzwi. To stamtąd unosiła się mgiełka oraz wychodziły odgłosy.



Po chwili klatki były otwarte. Zmarnowani ludzie, elfy i inne rasy wyszły z nich, potykając się i łypiąc niechętnie przestraszonymi oczami. Unikali Dracona, zamiast tego lgnąc do elfa.
- K-k-kim jesteście? - spytał jakiś wychudzony starzec Quinna.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 19 Październik 2019, 19:55:53
- My jesteśmy młode wilki - odparł dumnie elf.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Torstein Lothbrok w 19 Październik 2019, 20:27:37
- Ja ci dam wilki, chuderlaku ty - warknął Torstein. - Przybyliśmy tu, aby was ratować. No i spuścic wpierdol odpowiedzialnym za to wszystko. Tak w skrócie - dodał.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 19 Październik 2019, 20:35:42
Wiking ledwo skończył, a metr od niego poleciał bełt z kuszy, który trafił starszego dziadka prosto w szyję. Zapluł się on krwią i padł na ziemię. Z mroku wyszło kilku zbirów zbrojnych w kusze oraz miecze. Tak na oko czwórka Po chwili naprzeciwko, 10 metrów dalej znalazło się kolejnych czterech, dowodzonych przez jegomościa w kolczudze.

4x zbir (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Najemny_zbir) w odległości 6 metrów.
1x dowódca (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ochroniarz) za nami
3x zbir (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Najemny_zbir) też za nami
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Torstein Lothbrok w 19 Październik 2019, 20:37:56
Torstein warknął strasznie, dobywajac z pleców napiętej już za w czasu kuszy. Nałożył bełt na łuczysko i strzelił z broni, posyłając bełt prosto między oczy jednego ze strzelców. Mężczyzna, jak raniony prądem padł natychmiast na ziemię. Wiking odrzucił kuszę i dobył topora.
- Tył czy przód? Wybieraj szybko, bo trzeba stąd spierdalać! - czarny dracon rzucił do elfa.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 20 Październik 2019, 08:13:06
Po dotarciu do drzwi Patty odetchnęła głęboko i zebrała moc magiczną, gromadząc ją w lewej dłoni.
- Grashiz! - wymówiła zaklęcie łaski siły i wzmocniła Gascadena, po czym wygenerowała więcej mocy, tym razem wzmacniając siebie - Grashiz! Anosh! - poczuła znajome mrowienie w mięśniach, znak że magia działała, wzmacniając wydatnie jej zdolności. Dobyła miecza i spojrzała na swojego towarzysza, jakby chciała się upewnić że jest gotów, po czym pchnęła drewniane drzwi i weszła do środka.



Gascuś dostaje +3 finiszery, ja +3 finiszery i inkantacje na następny post z walką.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 20 Październik 2019, 11:06:11
W środku anielica i jaszczur zastali makabryczny obraz wprost z sali tortur. Na ustawionych pionowo łóżkach rodem ze szpitala leżały zmasakrowane szczątki, które poruszały się., przykute do łóżek. Jęczały przy tym, najpewniej z bólu. Nad nimi zaś stał kat, osoba zadająca ból, która z pomocą jakiegoś asystenta wprowadzała bolesne modyfikacje.
Mężczyzna ubrany był w czarną szatę z kapturem. Miał też kostur. Zauważywszy intruzów odwrócił się w ich stronę.
Nie sposób było też nie zauważyć dwóch orksteinów kilka metrów od drzwi - po prawej i lewej.

- Kto śmie przery... Bractwo Świtu! - warknął. Odstąpił od mutanta, na którym pracował impulsem telekinezy zwolnił wszystkie cztery mutanty z łóżek. Zza pazuchy wyjął kilka kości, z których stworzył czterech szkieletowych wojowników. Sam odstąpił do tyłu.- Przynieście mi to, co z nich zostanie. Zwłaszcza z tej anielicy - rozkazał, opierając się o kostur.

2x Orkstein (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Orkstein) - są najbliżej, 3 metry od was, lekko na prawo i lewo
4x mutant (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Nieudany_eksperyment)
4x szkielet (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Szkielet)

//Szkielety są uzbrojone w:
Nazwa broni: miecz szkieletu
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 30
Opis: Wykuty z 1,28kg stali Valfdeńskiej o zasięgu 0,9 metra.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 20 Październik 2019, 11:52:53
- Przód - rzucił krótko elf i sięgnął po łuk i strzałę, napinając go jednocześnie. Cięciwa i drzewce zatrzeszczały, a Quinn przeszedł krok w bok i posłał pierwszą strzałę, prosto w pierś jednego z bandytów. Nie miał szans na wystrzelenie kolejnego pocisku, przeciwnicy skoczyli wprost na niego z dobytymi mieczami, elf zatem po prostu zanurkował, odrzucając łuk i dobywając jednoczesnie wardyny. Długie drzewce i dwa ostrza zapewniały mu odpowiedni dystans, którego potrzebował walcząc przeciwko kilku wrogom naraz. Uniknął cięcia przeciwnika z prawej, zasłonił się drzewcem przed cięciem kolejnego, szarpnął gwałtownie wardyną i odepchnął człowieka od siebie, popychając go na jednego ze zbirów. Zbój wpadł na swego towarzysza, stracili na chwilę równowagę, co Quinn sprawnie wykorzystał, tnąc szeroko, zamaszyście, przez gardło wroga ze swojej prawej strony, gładko rozrąbując je masywnym ostrzem wardyny. Ciął ponownie drugim ostrzem, ale pozostałych dwóch zbirów nie dało się łatwo trafić, łącząc siły zablokowali uderzenie, klinując długie drzewce swoimi mieczami. Elf cofnął się, puszczając jednocześnie drzewce i chwycił za topór, doskakując do bandytów i uderzając zamaszyście znad głowy. Zbir z prawej zdołał zablokować pierwsze uderzenie, ale mając zajętą rękę z mieczem zasłonił się sztyletem, udało mu się zbić cios, ale elf po prostu poprawił z prawej, uderzając go prosto w twarz, siła uderzenia wyłupiła mu oko i rozwaliła nos. Quinn uśmiechnął się triumfalnie i niemalże nadział na mordercze uderzenie ostatniego bandyty. Zasłonił się odruchowo, niewprawnie, siła uderzenia posłała go na ziemię, elf huknął plecami o posadzkę i aż stęknął. Zaczął się cofać, pełzając niemalże na plecach, uciekając przed ostatnim wrogiem, który zamierzał się właśnie do dobijającego ciosu. Nagle pod palcami Quinn wyczuł odrzucony wcześniej łuk, niewiele myśląc złapał go poziomo i nie celując narzucił na drzewce strzałę i wypuścił, nie celując nawet. Grot z bliska wbił się w brzuch zbira, ten stęknął głucho i upuścił miecz, łapiąc się za ranę, elf zaś zebrał się równe nogi i z przyłożenia niemalże posłał kolejną strzałę, tym razem w pierś. Tym razem rana była śmiertelna, ostatni zbir padł.

-2 strzały
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Torstein Lothbrok w 20 Październik 2019, 12:25:03
Torstein złapał za puklerz i zasłonił się nim, jednocześnie szarżując na wrogów. Ci zaś, próbowali ustrzelić dracona ze swych kusz, jednak bez skutku. Bełty odbijały się od stalowej zasłony wikinga, który w końcu dotarł do grupy przeciwników i wparował na nich z puklerzem. Większość z nich ustąpiła. Prócz jednego impet uderzenia, twardość tarczy i masa dracona powaliły go na ziemię, aż zagruchotały kości. Torstein dobył sztyletu z mithrilu i krótkim sztychem w gardło zabił bandytę, na którym leżał. Pozostali już atakowali.
Czarny dracon złapał ogonem za kostkę jednego z napastników i stanowczym szarpnięciem wywrócił go na ziemię, na chwilę obezwładniając. Dobył topora i zasłaniając się przed ciosami powstał.
Powalony wróg, oraz ten w kolczudze już się zbierali do ataku. Wiking przyjął defensywną postawę i zbił kilka pierwszych ciosów mieczy drzewcem topora, po czym natarł. Zadał potężny cios z boku, pod żebra jednego z bandytów, po czym poprawił raz jeszcze, niżej, prosto w wątrobę. Odstąpił od zabitego wroga i natarł na dwójkę pozostałych, skupiając się na tym w kolczudze. W serii trzech ciosów odbił miecz z mithrilu na bok, wybił go z ręki wroga i rozpłatał toporem hełm i czaszkę wroga. Ostrze utknęło. Nie było czasu, aby je wyjmować, gdy ostatni z wrogów nacierał.
Czarny dracon puścił więc topór i umknął przed cięciem miecza. Zdzielił zbira ogonem po żebrach, sprawiając, ze zgiął się on w pół i puścił miecz. Dobył też sztyletu i rzucił się na dracona w celu wbicia go w gardło jaszczura. Ten jednak złapał go zbrojną rękę jedną ręką, za drugą ogonem i zatopił swoje pazury wolnej dłoni w jego gardzieli. Krew polała się po zębatym pysku dracona. Wyjął topór z czaszki wroga w kolczudze i schował go.
- Idziemy na powierzchnię. Odniesiemy ich paladynom i wracamy - zarządził Torstein. Przewiesił przez ramię opancerzonego trupa i ruszył drogą, którą przyszli.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 20 Październik 2019, 12:51:03
- Już już... - mruknął elf i pozbierał parę sztyletów, które walały się po ziemi. Musiały się lekko uszkodzić w walce, ale to nie szkodzi, naprawi albo po prostu przetopi w hucie. Spojrzał na leżący miecz, nie był specjalistą ale potrafił rozpoznać mithril. Nie miał miejsca przy pasie by go przypiąć, zatem po prostu wziął go w dłoń i poszedł za draconem.

//Zabieram:
1xNazwa broni: miecz ochroniarza
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 25
Wytrzymałość: 30
Opis: Wykuty z 1,08kg mithrilu o zasięgu 0,9 metra.

4xNazwa broni: sztylet ochroniarza
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 30
Opis: Wykuty z 0,62kg stali Valfdeńskiej o zasięgu 0,3 metra.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 20 Październik 2019, 20:49:58
To musi być nasz cel, uznała anielica, słysząc słowa mężczyzny okutanego w szatę. Wyglądał zupełnie jak uczeń czarnego maga, łącznie z tym śmiesznym kosturem i kośćmi schowanymi w szacie. Nie miała jednak czasu się nim teraz zająć, komnata była niemalże wypełniona potężnymi wrogami, orkstein z lewej zamachnął się toporem, anielica ledwie zdążyła zsunąć tarczę na lewe ramię i unieść je by się osłonić, a już w stal huknął potężnie obuch topora, ręka zdrętwiała jej niemalże do łokcia, orkstein poprawił drugi raz, tym razem Patty była przygotowana, przyjęła cios topora na tarczę i zbiła go jednocześnie, zyskując zgrabne otwarcie, odsłoniła się na chwilę i cięła krótko, przez pierś potwora, poprawiła krótkim sztychem i cofnęła się momentalnie, jednocześnie idąc w bok. Dwa mutanty również doskoczyły do anielicy, osaczając ją wraz z orksteinem, krwawiącym nieco dziwną mazią z ran zadanych błogosławionym mieczem anielicy. Kobieta oceniła sytuację i cofnęła się jeszcze o krok, zbiła tarczą atak mutanta, odchyliła się przed atakiem orczego mutanta i wychyliła zza tarczy, narażając na atak drugiego z eksperymentów. Była szybsza, uderzyła potężnie, prosto w brzuch, niemalże przerąbując potwora na pół, nie ryzykując obróciła rękojeść w palcach i odwróconym sztychem przybiła mutanta do podłogi. Wyszarpnęła miecz i kopnęła zwłoki, posyłając je prosto pod nogi atakującego ją stwora. Nieudany eksperyment wpadł prosto w ciało swojego martwego współbrata, Patty ominęła go i runęła na orksteina, przechodząc do morderczej ofensywy. Orczy mutant również nie próżnował, zaatakował dziko, młócąc toporem i kiścieniem jak cepami, anielica zbiła dwa pierwsze ciosy, kolejny uderzenie uprzedziła, trafiając rantem tarcz w orksteina, poprawiła zamaszystym cięciem znad prawego ramienia, korzystając z siły cięcia przeszła w bok i cięła ponownie, szeroko, na odlew, wyostrzona klinga przecięła pierś stwora. Patty korzystała z sytuacji póki mogła, huknęła potężnie tarczą prosto w ranę, uderzyła mieczem znad ramienia, rąbiąc mocno, prosto przez gardło potwora. Ostrze wyszarpnęło kawał mięcha z ciała mutanta, anielica warknęła głucho i jeszcze raz huknęła tarczą, ogłuszając nieco potwora i z rozmachem cięła mieczem znad głowy, przerąbując łeb orksteina na pół. Zmasakrowane ciało mutanta padło na kolana, a anielica trąciła je lekko, przewracając na ziemię. Nie zdążyła odetchnąć, a runął na nią powalony wcześniej eksperyment, atakując wściekle mieczem. Patty obróciła się, tnąc jednocześnie, przecinając jednocześnie żelazne ostrze przeciwnika jak i jego pierś, poprawiła mocnym uderzeniem tarczą, odpychając od siebie mutanta i zaszarżowała gwałtowanie, potężnym sztychem nabijając przeciwnika na miecz. Wyszarpnęła klingę, obróciła ją lekko w dłoni i uderzyła po raz ostatni, zrąbując łeb stwora. Bezgłowe ciało padło na ziemię, a anielica obejrzała się jak idzie Gascadenowi.

1x Orkstein - są najbliżej, 3 metry od was, lekko na prawo i lewo
2x mutant
4x szkielet
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 21 Październik 2019, 11:07:10
No i tak też czarny dracon oraz elf dotarli z powrotem na powierzchnię. Paladyni zajęli się byłymi już więźniami maga.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Torstein Lothbrok w 21 Październik 2019, 23:18:59
Torstein bezceremonialnie rzucił ciało w kolczudze na ziemię.
- Przyprowadziliśmy tych biedaków. Trzymali ich tam w klatkach, jak zwierzęta - powiedział do jednego z paladynów, samemu odpinając zapięcia butów, rękawic. Zdjął mu też hełm, a na sam koniec kolczugę. Całość pancerza wrzucił na wóz Bractwa, w kąt, by nikt mu nie podkradł.
- Zająć się nimi trzeba - wskazał na wyprowadzonych jeńców.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 23 Październik 2019, 11:48:05
Torstein mógł zauważyć, że paladyni pozbierali dużo złomu z pokonanych na dziedzińcu i przy bramie zbirów. Na wozie było mnóstwo mosiężnych miecz, trochę mithrilowych, jakieś sztylety, oraz trochę elementów żelaznego pancerza.
- Zrobimy to - odpowiedział paladyn. - Co z Wielkim Mistrzem, panią Komtur, panną Antarii i Gascadenem? - dopytał.

//Łącznie z tym, co rzucił Torstein, na wozie znajduje się:

Przepraszamy, ale nie możesz zobaczyć ukrytej zawartości. Musisz się zalogować, aby zobaczyć tę zawartość.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Torstein Lothbrok w 23 Październik 2019, 11:50:13
- Poszliśmy w trzy różne strony - odrzekł krótko dracon. Zdjął z pleców kuszę i napiął ją, po czym odłożył ją z powrotem na miejsce. - Dobra panie Quinn, wracamy - powiedział i wrócił skąd przyszli. Nie chciało mu się, ale było też trzeba. Gdy już elf dołączył, dracon z mieczem i puklerzem ruszył przed siebie, tą samą drogą, którą przyszli.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 23 Październik 2019, 12:03:41
Nie dając więcej wolnego czasu pozostałym przeciwnikom anielica postąpiła krok do przodu, jednocześnie nasycając dzierżoną w dłoni klingę boską mocą Zartata, ostrze rozjarzyło się bladozłotym blaskiem, a Patty cisnęła mieczem prosto w orksteina. Mutant odruchowo zasłonił się toporem, ale niesiona boską mocą klinga przerąbała się zarówno przez oręż orczego mutanta jak i jego gardło, gładko odcinając łeb. Bezgłowe ciało zwaliło się z hukiem na posadzkę, a miecz zatoczył krótki łuk i powrócił do ręki anielicy. Odcięta głowa wciąż żyła, kłapiąc bezsilnie zębami. Pogrążona w bitewnym transie kobieta ledwie to dostrzegła, mocnym kopniakiem okutej w stal nogi posłała łeb pod ścianę i runęła na jeden ze szkieletów, prostym ruchem tarczy sparowała cios wrażego miecza i cięła potężnie znad głowy, rozszczepiając czaszkę potwora, pozbawione spajającej je magii kości rozsypały się po posadzce, a Patty płynnie przeszła dalej, atakując dwa kolejne szkielety. Jeden zamachnął się mieczem, co anielica sprawnie sparowała mieczem i huknęła przeciwnika tarczą, prosto w czaszkę, kruszcząc kawałek kości. Szkielet zakołysał się pod wpływem uderzenia i ponownił natarcie, drugi i trzeci szkielet zaś obległy anielicę, atakując równocześnie z dwóch stron, Patty nie traciła czasu na próby blokowania ciosów, przemieściła się za stojący z prawej strony szkielet i mocnym cięciem powaliła go na ziemię, po czym przyszpiliła sztychem czaszkę, wyostrzona ruda gładko przebiła białą kość, kobieta zaparła się nogą o czaszkę i skręciła ostrze, jednocześnie naciskając nogą, krusząc doszczętnie łeb stwora. Wyrwała miecz, idealnie w porę, dwa pozostałe szkielety już atakowały, kątem oka dostrzegła że pozostałe mutanty walczyły z Gascadenem. Anielica uniosła tarczę, zbijając dwa pierwsze uderzenia i odsłoniła się nagle, tnąc wściekle z prawej, przerąbując czaszkę pierwszego szkieletu wpół i niemal sięgając drugiego. Ten jednak przesunął się nagle, a cięcie anielicy zeszło nieco w dół, klinując się pomiędzy kośćmi. Nie tracąc czasu na wyrywanie ostrza kobieta cofnęła się dwa kroki, generując jednocześnie energię magiczną.
- Izeshar! - wymówiła inkantację, tworząc na dłoni magiczną kulę. Cisnęła nią prosto w łeb szkieletu, a magia życia przeżarła się kruche kości, niszcząc szkielet. Patty obróciła się i wygenerowała więcej mocy, obierając za cel pozostałe przy życiu mutanty - Izeshar! - wymówiła kolejną inktanację, posyłając kulę prosto w zdeformowany łeb jednego stworzenia i zebrała ostatnią garść magii - Izeshar! - wykrzyczała intantację, ciskając kulę pełną magii życia w ostatniego mutanta. Ta przeżarła się przez ciało potwora, zabijając go. Patty odetchnęła głęboko i schyliła się po miecz, podchodząc bliżej zakapturzonego osobnika. Zarzuciła jednocześnie tarczę na plecy i sięgnęła po nabity pistolet.
- Żadnych gwałtownych ruchów - ostrzegła, odciągając kurek pistoletu.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 23 Październik 2019, 13:32:43
- Trzeba to trzeba, ruszajmy zatem panie Torstein - zgodził się Quinn, który odpoczął lekko po walkach w podziemiach, wyciągnął z kołczana strzałę, założył ją na cięciwę i ruszył za draconem.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 23 Październik 2019, 21:46:42
Marduk zapikował w stronę okaleczonego Styksa. Bestia strzeliła kolczastym ogonem, chcąc strącić przeciwnika z nieba, lecz nie uszło jej to. Draven wyminął ją w zgrabnym piruecie i ciął tuż za kolcami, pozbawiając potwora kolejnej śmiercionośnej broni. Przyśpieszył, łopocząc mocniej skrzydłami, po czym ostro wykręcił, zbierając w dłoni energię magiczną.
- Aenye! - zainkantował, posyłając oślepiający błysk prosto przed oczy potwora. Bestia straciła na moment wzrok. Dało to pole do ataku aniołowi.
Ten złapał oburącz za rękojeść broni i ciął z całej siły po szyi bestii. Miecz ciął gładko nieopancerzoną szyję, jak masło wżynając się w skórę, mięso i kość. Po zatoczeniu kółka Marduk odleciał na bezpieczniejszą odległość. Wylądował na ugiętych kolanach. Głowa bestii głośno upadła. Styks był martwy. Draven zaś podszedł do truchła i kopnął je dla pewności. Gdy upewnił się, ze nie żyje, odłożył miecz, uniósł maskę hełmu i zapalił papierosa. Był zły na Evening, która chyba zamarła w powietrzu. Szybko spalił skręta, zgasił go na potworze i podniósł z powrotem miecz.
- Idziemy - powiedział krótko, wskazując sztychem miecza malutkie drzwi wyjściowe z areny.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 23 Październik 2019, 21:48:01
Zakapturzony osobnik skrzywił się jedynie.
- No proszę. Nie myślcie jednak, że mój mistrz was nie docenia. Czekają was rzeczy gorsze niż Orksteiny.
Chwilę potem zniknął, jakby rozpływając się w powietrzu.



Quinn i Torstein szybko nadrobili drogi i minęli trupy, oraz klatki, jakie wcześniej opuścili.



Drzwi, przed którymi stanął Marduk w towarzystwie Evening były drewniane, miały jakieś 1,90cm wysokości.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 25 Październik 2019, 08:42:48
Widząc jak mag rozpływa sie w powietrzu Patty zatęskniła nieco za swoim amuletem z czerwonej rudy. Nie nosiła go dobre kilkanaście lat, ale dzięki niemu mogłaby zablokować te co bardziej irytujace zdolności wrogich magów. Stojąc odpowiednio blisko, oczywiście, pomyślała zgryźliwie i rozejrzała się po komnacie, szukając wskazówek czy dalszego przejścia.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 25 Październik 2019, 12:28:14
Czujny na wszelkie zagrożenie elf ponownie wkroczył w głąb ruin, rozglądając uważnie, z łukiem gotowym do strzału. Nic jednak nie nadchodziło, przynajmniej póki co, toteż Quinn zaczął się rozglądać uważnie, szukajac dalszego przejścia czy wskazówek.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 25 Październik 2019, 15:54:18
Nie mając nic innego do zrobienia, jak tylko telekinetycznym pchnięciem roztrzaskać drzwi, które poleciał w deski i drzazgi. Za nimi czekał z kolei długi korytarz, na końcu którego  znajdowały się schody prowadzące w górę. Marduk poszedł dalej, zerkając tylko za siebie w poszukiwaniu Evening. Szybko doszedł na koniec sali. A tam kolejne drzwi. Metalowe. Zamknięte na żelazną kłódkę. Stanął po boku drzwi, czekając na Antarii.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 25 Październik 2019, 15:58:25
Przejście dla elfa i dracona było. Na końcu korytarza znajdowała się duża, mosiężna brama. Na szczęście śmiałków - była uchylona.



Tymczasem Patty, prócz wyposażenia do eksperymentów, swoją drogą makabrycznego, nic nie znalazła.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 25 Październik 2019, 16:19:56
Nie widząc nic więcej wymagającego natychmiastowej uwagi w pomieszczeniu anielica wcisnęła pistolet za pas i podeszła do wyposażenia, przyglądając mu się z zainteresowniem. Znała się nieco na magii, oglądała zatem instrumenty starając się rozgryźć do czego służą, jak i sprawdzała czy nie ma nigdzie ukrytych notatek lub innych wskazówek.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Gascaden w 27 Październik 2019, 07:51:31
Gascaden nim zdążył jakkolwiek zareagować, jego anielska towarzyszka rozprawiła się ze wszystkimi przeciwnikami czekającymi w pomieszczeniu. Trochę głupio się poczuł, że właściwie nic nawet nie zrobił. Ruszył się w końcu z miejsca i zaczął rozglądać po salo tortur w poszukiwaniu czegoś ciekawego, lub chociaż jakiegoś kolejnego przejścia.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 30 Październik 2019, 10:47:12
Instrumenty, którym przyglądała się Patty były głównie chirurgiczne - skalpele, piły do kości, haki, pensety. Pośród nich anielica znalazła też jakiś papier, poplamiony krwią. Był tam opisany bardzo dokładnie przebieg montowania ostrza w ramieniu mutanta. Na innej kartce był zaś dokładnie opisany przebieg tworzenia siepacza, gdzieś indziej znalazł się nawet dokładny opis Orksteina, oraz coś zupełnie nowego. Szkice pancerzy, albo raczej osobników w pancerzach.
Pierwszy przedstawiał masywną istotę w rogatej zbroi, uzbrojoną w topór. Była tam też krótka notka.

Cytuj
Orkstein - Elita
Selekcjonowane z najlepszych, najwytrzymalszych Orksteinów, bądź też tworzone z najsilniejszych orków i ludzi. W porównaniu do klasycznego orksteina, bądź oficera, są znacznie silniejsi, jednakże proces tworzenia negatywnie wpływa na inteligencję. Są niewiele mądrzejsze od standardowych orksteinów, nadrabiają to więc siłą, techniką walki oraz bronią. Kujemy dla nich świetne pancerze ze wzmocnionego mithrilu, które następnie mocujemy do ciała. Zbroja ma być zdobiona symbolami Otchłani oraz rogami. Za broń niech służy kusza varrokańska oraz topór z dodatkowo zaostrzonego mithrilu.



Tak przyglądając się sali, Gascaden natrafił na regalik. Jedna książka prawie wypadała z niego.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Torstein Lothbrok w 30 Październik 2019, 12:20:08
Torstein, z mieczem i puklerzem w dłoniach, podszedł do drzwi.
- W razie czego, ty strzelasz, ja cię osłaniam - szepnął do Quinna. Poprawił osłonę, by lepiej leżała, po czym pchnął barkiem drzwi. Przyszło mu to z małym trudem. Wrota skrzypiały paskudnie, szurając też po kamiennym podłożu.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 30 Październik 2019, 12:32:42
Za bramą znajdowała się półokrągła sala. Unosił się tam dym z tytoniu. W powietrzu wisiał zapach różnych alkoholi, a także smażonego mięsa. Sala wyglądała na jakąś kantynę. Był tam bar, razem z szynkwasem, za którym stał jeden jegomość, najpewniej zarządzający tym miejscem. Prócz tego około kilkanaście stołów z krzesłami, gdzie siedzieli różni mężczyźni. Popijali, palili, czy zajadali się tłustym, wysmażonym mięsem.
- Co jest?! - ryknął jeden z nich. Chwilę potem od tarczy dracona odbiło się kilka bełtów. Krzesła i stoły powywracały się, uzbrojeni bandyci ruszyli w stronę elfa i czarnego dracona.

3x bandyta kusznik (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta_kusznik)
9x bandyta (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Bandyta)
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 01 Listopad 2019, 17:08:29
Pięknie, więcej tych mutantów, pomyślała anielica i złożyła notatkę na dwie części i podeszła do Gascadena.
- Co tam znalazłeś?
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 03 Listopad 2019, 17:01:41
Korzystając z ochrony zapewnianej przez masywnego dracona Quinn poderwał gwałtownie drzewce, napinając jednocześnie cięciwę. Odetchnął i wychylił się zza swojego towarzysza, biorąc na cel pierwszego z kuszników. Swobodnie puścił cięciwę, sznur smagnął go po chronionym karwaszem przedramieniu, a strzała pomknęła do przodu. Elf momentalnie schował się za Torsteina i sięgnął po drugą strzałę, kątem oka obserwując jak poprzednia wbija się w gardło kusznika, powalając go na ziemię. Quinn nie tracąc czasu ponownie napiął łuk i wychylił się, biorąc kolejnego kusznika za cel. Tym razem trafił prosto w pierś, bandyta stęknął głucho, patrząc na pierzaste lotki sterczące z jego klatki piersiowej i padł na kolana, zalewając się krwią. Elf cofnął się lekko i naszykował kolejna strzałę.

- 2 strzały

1x bandyta kusznik
9x bandyta
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Torstein Lothbrok w 03 Listopad 2019, 18:56:40
Podczas gdy elf szył z łuku zza bezpiecznej osłony, jaką był wielki czarny dracon, bandyci nie próżnowali i znacznie zbliżyli się do stojącej w drzwiach pary wojowników. Torstein wyruszył im na spotkanie, ścierając się od razu z grupą trzech mężczyzn. Każdy walczył mieczem, każda klinga momentalnie spadła na puklerz wikinga-smoka. Warcząc wściekle z wysiłku, który mimo siły wojownika dalej był potrzebny, odepchnął od siebie przeciwników jednym, solidnym ruchem z tarczą. W ciągu sekundy trzech przeciwników na raz straciło równowagę, co też smok chciał wykorzystać. Musiał. Czarne ostrze cięło po raz pierwszy. Klinga rozcięła szyję zbira, po czym poszła dalej, niżej przez mostek, mieląc organy wewnętrzne jak papkę. Zbir ryknął i zwalił się na ziemię. Zaraz po tym, dracon zaatakował znowu. Grabarz ciął jak zawsze wyśmienicie, czysto dekapitując bandytę. Trzecie chlaśnięcie spadło na bark kolejnego wroga i przeszło po skosie, tnąc przez żebra i płuco. Torstein nie miał czas, by wyjąc miecz, który utknął w kościach, tak więc zostawił go i dobył sztyletu. Mithril nie ciął tak dobrze jak czarna ruda, ale na dobycie topora i rzucenie puklerza nie było czasu.
Natarł na niego kolejny bandyta, najpewniej rozgniewany śmiercią kompanów. Ciął wściekle, uderzając raz za razem mieczem, na co wiking pozwolił mu, osłaniając się puklerzem, który trzymał blisko. W końcu też zbił osłoną miecz wroga z trajektorii i nie odsłaniając się dźgnął sztyletem prosto pod szczękę przeciwnika.
Kątem oka zauważył jak kusznik celuje ze swej broni w Quinna, którego dracon zostawił w drzwiach. Bez namysłu skierował się w jego stronę i cisnął sztyletem, trafiając prosto w pierś. Zbir puścił kuszę, łapiąc się za sztylet w piersi i padł na szynkwas. W międzyczasie, gdy wiking był odsłonięty, jeden z bandytów zareagował szybko, chcąc zatopić sztylet w przerwie między elementami pancerza dracona. Stalowy sztylet zdążył zatopić się na około 7 cm pod żebrem dracona, nim ten zdążył zareagować, łapiąc człowieka ogonem za nadgarstek. Szarpnął mocno, skręcając go, po czym zatopił swe pazury pod żebrami bandyty - w ramach odwetu. Dracon  warknął z bólu, usuwając sztylet z rany.
W tym czasie natarł na niego jeszcze jeden, unosząc miecz do ciosu znad góry. Zdenerwowany dracon walnął go po prostu puklerzem po łbie. Zbir padł na ziemię nieprzytomny. Torstein wyszarpał miecz z trupa, którego wcześniej powalił.

4x bandyta(jeden ogłuszony na następny post)

//Otrzymuję lekką raną kłutą o głębokości 7 cm pod żebrem.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 04 Listopad 2019, 21:39:29
Antarii była kilka kroków za Mardukiem. Ze styksem niewiele pomogła, to prawda. Ale Marduk to wielki wojownik i nawet taka bestia mu niestraszna. Dzięki temu mogli iść dalej. Za jednymi drzwiami - kolejne. Tym razem mocniejsze.
Eve stanęła obok swego anielskiego towarzysza.
-Wydają się sporą przeszkodą, nawet dla nas- skomentowała. -Myślisz, że klucz miałby któryś z bandziorów? Czy próbujemy siłą i czarami?
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 04 Listopad 2019, 23:38:01
- To tylko kłódka, Eve - odpowiedział. - Możliwe, ale nie chce mi się przeszukiwać tych wszystkich trupów na placu. - odszedł na krok od kłódki, po czym zebrał w ciele ładunek magicznej energii, kierując go do wolnej dłoni, w której nie trzymał miecza. - Stopię kłódkę, a ty puścisz do środka błysk. Potem wpadamy. Ja pierwszy, w razie czego cię osłonię - zarządził. Pozwoli im to szybko oczyścić pokój z ewentualnych zagrożeń. - Izeshar! - zainkantował, po czym telekinezą cisnął biały pocisk rozpalonej energii Zartata prosto w kłódkę, która nie miała żadnych szans z magicznym zaklęciem. Przestała istnieć. Draven pchnął drzwi telekinezą. Te z hukiem otwarły się, pozwalając Evening wykonać swoją część roboty.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 06 Listopad 2019, 10:13:42
Zakuty w zbroję dracon mordował z godną podziwu szybkością, ledwie elf zdążył spojrzeć a większa część przeciwników padła. Korzystając z zamieszania ponownie napiął łuk i wziął na cel bandytę, posyłając strzałę prosto w jego pierś, momentalnie powalając go na ziemię. Sięgnął po drugą strzałę, patrząc jednocześnie jak kolejny bandyta idzie prosto na niego, wespół z towarzyszem, kompletnie ignorując Torsteina, poniekąd słusznie uznając Quinna za łatwiejszy cel. Elf nie zamierzał im ułatwiać, cofnął się dwa kroki, zyskując nieco na czasie i posłał strzałę w nogę pierwszego wroga, ten stęknął głucho i padł na kolana, a Quinn ponownie napiął łuk, czuł jak szorstki sznur cięciwy dotyka lekko skóry i strzelił prosto w łeb powalonego przeciwnika. Na ostatniego nie miał już czasu ponownie napinać łuku, bandyta był tuż przed nim, elf zanurkował w uniku i sięgnął jednocześnie po topór, sparował kolejne uderzenie i trzasnął wroga łukiem przez twarz, po czym poprawił raz jeszcze, tym razem toporem. Ranny mężczyzna zawył z bólu gdy mosiężne ostrze rozorało mu twarz, a Quinn zamachnął się niczym rasowy drwal i mocnym uderzeniem w kark powalił wroga na ziemię, zabijając go.

-3 strzały
1x bandyta
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 08 Listopad 2019, 09:14:42
Widząc że Gascaden nie garnie się do odpowiedzi anielica sama sięgnęła po książkę, która wyglądała jakby właśnie miała wypaść i otworzyła ją, ciekawa zawartości.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Evening Antarii w 11 Listopad 2019, 12:14:24
Anielica przygotowała się do rzucenia zaklęcia mającego oślepić potencjalnych przeciwników za drzwiami. Marduk w tym momencie szybko i skutecznie pozbył się kłódki. Drzwi zaś otworzyły się. Wtedy Evening, po uprzednim skupieniu się na zebraniu mocy boga i wypowiedzeniu słowa inkantacji -Aenye!, z lewej ręki wypuściła snop niezwykle jasnego światła przez otwór drzwi. Trwało to chwilę, po której anioły mogły wejść do środka. Czekała, aż Marduk wykona pierwszy ruch.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 16 Listopad 2019, 15:49:55
Chwilę po tym jak Evening wprowadziła snop światła do pokoju, wpadł do niego Marduk. Jak się jednak okazało, pomieszczenie było puste. Kolejny korytarz. Na jego końcu zaś kolejne drzwi. Draven skinął na Antarii.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 16 Listopad 2019, 15:52:05
W książce, którą otworzyła Patricia nie było niczego ciekawego. Ciekawe rzeczy stały się jednak z regałem, który zawierał książkę. Przesunął się on na bok, pozwalając przejść przez ścianę w jakiś korytarz. Co ciekawe, w korytarzu tym stał znajomy anioł. Przypadkiem Wielki Mistrz Bractwa Świtu.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 13 Grudzień 2019, 12:28:27
- Hej Marduk - powiedziała lekko zaskoczona anielica, witając Wielkiego Mistrza. Zdołała opanować odruch natychmiastowego ataku - Co znaleźliście?
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 16 Grudzień 2019, 15:02:39
- Witaj ponownie - odrzekł anioł. Nie spodziewał się tu spotkać pani Komtur. Sam musiał wstrzymać się od rąbnięcia ze skosu. Korciło. - Nic ciekawego, oprócz tej bestii, którą spotkaliśmy poprzednio. Wiesz, cztery łapy i pysk jak matka demona - odparł. - Tutaj widzę też jakieś drzwi - wskazał sztychem miecza i poszedł w kierunku drzwi, które wskazywał. Wykonane były z drewna. - Rozbiję je telekinezą, a ty wprowadzisz tam błysk, co ty na to?
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 23 Grudzień 2019, 10:56:54
- Brzmi jak plan - odparła anielica krótko i wsunęła miecz z powrotem do pochwy - Spotkałam tego naszego ucznia, tak swoją drogą. Teleportował się oczywiście zanim mogłam go dopaść, ale pewnie gdzieś się tutaj kręci - dodała i przyszykowała się do dalszego ataku.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 07 Styczeń 2020, 14:15:16
- Znalazłaś coś wartościowego uwagi? - zapytał Marduk. Zebrał w sobie magiczną energię i skierował ją do dłoni, jednocześnie zbliżając się do drzwi. Uderzył w nie falą telekinetycznej energii, rozbijając je, chwilę po tym dobył noży. - Teraz! - zawołał do Patty.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 07 Styczeń 2020, 14:26:25
Na dany sygnał anielica runęła przed siebie, wpadając przez strzaskane drzwi i wyciągnęła rękę przed siebie, szykując się do rzucenia zaklęcia. Palce mrowiły od nagromadzonej energii, Patty nie sprawdzała nawet kto może być w pomieszczeniu, wykrzyczała tylko inkantację
- Aenye! - z jej dloni uwolnił się niezwykle jasny, magiczny błysk, anielica musiała zmrużyć oczy. Z doświadczenia wiedziała że wszyscy w zasięgu wzroku zostaną oślepieni. Następnie przestąpiła krok w bok, puszczając Marduka i dobyła miecza, gotowa do walki. 
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 07 Styczeń 2020, 14:36:03
Następne pomieszczenie było kolejną salą tortur, lub raczej salą do tworzenia mutantów i potworów. Prócz kilku zakapturzonych figur, najpewniej popleczników arcy-nekromanty, było tam kilku zbrojnych oraz zwykłych zbirów. O dziwo nie było tam żadnego eksperymentu. Z racji wielkości sali, nie wszyscy zostali oślepieni.

4x poplecznik nekromanty (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Kultysta)
7x najemny zbir (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Najemny_zbir)(trzech oślepionych)
5x siepacz (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Siepacz_bractwa_ciemności)(dwóch oślepionych)

Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 07 Styczeń 2020, 14:52:05
Kruczowłosy anioł w raz wparował do pokoju. W obu jego dłoniach błyskały srebrne noże. Zwykle broń przeciw demonom, wampirom i wilkołakom, teraz jednak nada się idealnie na zwykłe męty. Draven nie bawił się w teatralność, po prostu rzucił nożami w dwóch stojących obok siebie zbirów. Oba ostrza trafiły między oczy już nieboszczyków, którzy z impetem padli na ziemię.
Gdy już zajął się odpowiednim wejściem, ruszył dalej. Dobył miecza i od razu, odruchowo zablokował cios jednego ze zdolnych do walki siepaczy. Miecze starły się w snopie wściekłych iskier, zaś anioł nie marnował czasu na skrzyżowania, wiedząc że czeka na niego więcej wrogów. Natarł na siepacza, tnąc serią silnych ciosów, które miały zmęczyć jego ramiona. Za czwartym uderzeniem zbił jego miecz na bok, po czym wykorzystują resztkę energii z poprzedniego ciosu, chlasnął samym sztychem oczach przeciwnika, oślepiając go. Finalnie zaś cięciem z drugiej strony zdekapitował go.
Uderzył następnego siepacza telekinezą, aż kurz poleciał z ziemi. Siepacz padł na swoich towarzyszy, powalając na ziemię jednego nieoślepionego zbira i innego siepacza. Anioł skierował magię w wolną dłoń.
- Izeshar! - zainkantował i cisnął pocisk esencji w jednego z nieoślepionych zbirów. Wypalił śliczną dziurę w jego piersi, dalej się nie interesował. Starł się z jednym z kultystów. Atakując kolejną burzą ciosów, okazjonalnie blokując czy przyjmując cios na pancerz. Kopnął kultystę w kolano, a gdy ten stracił równowagę, rozpłatał jego czaszkę na poziomo na pół.

3x poplecznik nekromanty
4x najemny zbir(jeden oślepiony)
3x siepacz(dwóch oślepionych)
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 08 Styczeń 2020, 11:22:38
Również i anielica runęła w wir walki, doskakując do pierwszego z brzega, oślepionego zbira. Cięła krótko, samym końcem ostrza, trafiając idealnie w tętnicę szyjną, wyostrzony miecz gładko przeciął skórę, krew trysnęła na zadziwiająco nawet dla Patty wysoko. Śmiertelnie ranny mężczyzna padł na kolana, dławiąc się posoką, anielica zaś przeszła dalej. Chwytając miecz oburcząc sparowała pierwsze cięcie nacierającego na nią siepacza, zręcznie zbiła kolejny cios i obróciła miecz w rękach, przenosząc chwyt lewej dloni na klingę. Krótkim sztychem zamarkowała cios w głowę i przeniosła cios na jelec, wbijając go z rozmachem w łeb mutanta, prosto w skroń. Niemal natychmiast wyrwała broń, przy okazji odrywając fragment czaszki i mózgu i obróciła się, idealnie w porę, skoczyło na nią dwóch kultystów. Kobieta nie miała czasu się wprawnie zasłonić, niepoprawna parada wytrąciła jej miecz z ręki. Patty niczym się nie przejęła, przyciągnęła telekinezą pierwszego z prawej i z rozmachem wbiła mu prosto w gardło mizerykordię, wyszarpniętą chwilę wcześniej zza pasa. Szarpnęła ostrzem, wyrywając je z ciała i doskoczyła do kolejnego kultysty. Ramieniem zasłoniła się przed ciosem miecza, zbrojne ramię zadźwięczało cicho, wytrzymując uderzenie, anielica dopadła mężczyzny i z rozmachem dźgnęła go w brzuch, kilkanaście razy, zadając serię szybkich, mocnych pchnięć. Ostatnim, mocnym uderzeniem pancernej pięści posłała go na posadzkę, pozwalając mu się wykrwawić. Na ostatek wygenerowała jeszcze nieco energii magicznej, tkając z niej proste, lecz śmiercionośne zaklęcie.
- Izeshar! - wyszeptała inkantację, tworząc kulę pełną energii, którą cisnęła prosto w łeb najbliższego siepacza. Magia momentalnie przeżarła sę przez czaszkę i mózg, zabijając oślepionego potwora.

1x poplecznik nekromanty
3x najemny zbir(jeden oślepiony)
1x siepacz(dwóch oślepionych)
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 10 Styczeń 2020, 08:13:09
Patty radziła sobie równie sprawnie, co Marduk, to też przeciwników szybko ubywało w sali. Pozostało jeszcze kilku przeciwników, którymi trzeba było sobie poradzić. Efekt oślepienia minął, siepacz oraz zbiry rzuciły się na dwójkę aniołów.
Draven zręcznie odbił cięcie siepacza i natarł barkiem na atakującego go zbira, popychając go. Jednocześnie zablokował odgórne cięcie siepacza, po czym zamarkował cięcie w biodro, tak naprawdę wznosząc klingę za głowę i dekapitując siepacza.
W porę odbił sztych pchniętego przez siebie zbira, po czym uderzył znad głowy, a na blok przeciwnika zareagował kolejnym i kolejnym ciosem, aż w końcu odnalazł lukę w obronie, odbił miecz wroga w bok i ciął z góry znowu, tym razem rozcinając bark zbira. Miecz aż utkwił w kości. Nie było czasu go wyrwać z niej. W ruch poszedł więc sztylet.
Dwóch zbirów rzuciło się naraz na anioła, gdzieś tam chciał im pomóc kultysta. Marduk przyjął cios jednego z mieczy na naramiennik, drugi zaś zbił rękawicą, jednocześnie uderzając w twarz poprzedniego zbira. Ciął po tętnicy szyjnej tego drugiego samym końcem sztychu, efektywnie zalewając krwią okolicą. Nie zwracał na to jednak uwagi. Telekinezą pchnął ostatniego zbira na tyle mocno, że upadł on na ziemię. Tam stanął mu na trzymającej miecz dłoni, przyklęknął i zatopił ostrze sztyletu w po jelce w gardle wroga.
Ostatni kultysta zaatakował w chwili nieostrożności. Marduk w ostatniej chwili zasłonił się rękawicą. Miecz obił się również o hełm, lecz nosicielowi nic się nie stało. W ułamku sekundy przed kolejnym ciosem skupił się. Zebrał moc w ciele i zaczął je rozpraszać, jednocześnie tworząc w wyobraźni obraz siebie pojawiającego się za wrogiem. Tak też po chwili się stało, gdy ciało anioła rozbiło się na atomy i zjawiło dwa metry za zszokowanym kultystą. Marduk skierował moc magiczną w dłoń i wymówił inkantację zaklęcia.
- Izeshar! - po czym cisnął pociskiem esencji w pierś kultysty, który padł ze zdziwieniem na kolana. Pomacał dziurę w torsie, po czym upadł całym ciałem na ziemię. Tam też skonał.

Marduk wyjął miecz z jednego z trupów i rozejrzał się. Prócz stołów na narzędzia chirurgiczne, oraz tych mających trzymać "pacjentów" w sali znajdowały się tylko drzwi. Metalowe, uchylone. Coś dużo było tu drzwi. Marduk skinął na Patty i poszedł w kierunku przejścia do kolejnego obszaru.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 10 Styczeń 2020, 16:34:53
- Sprawnie poszło - powiedziała uśmiechnięta delikatnie Patty. Zawsze czuła ekscytację walką i przelaną krwią, spokój przychodził dopiero później. Kobieta podniosła z ziemi miecz, chowając jednocześnie mizerykordię i przeszła pod kolejne drzwi - Ta sama taktyka?
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 10 Styczeń 2020, 17:22:59
Marduk schował otrzepał miecz z nadmiaru krwi, która została na jego czarnej jak smoła klinga. Nie było dzięki temu widać sctricte czerwieni, a kolor brąz. Anioł spojrzał w stronę drzwi. Podszedł kilka kroków w ich stronę. Jego szósty zmysł, intuicja nieprzyjemnie drażniła w okolicy skroni. To samo z resztą odczuwała Patty. Wielki Mistrz zbliżył się jeszcze bliżej do drzwi i tknął je mieczem, samym sztychem. Klinga przeszła przez nie na wylot, jakby był to duch.
- Iluzja magiczna - mruknął. - Puść przez nią błysk, nie wiadomo co się za nią czai. Wtedy ruszymy przez nią.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 10 Styczeń 2020, 21:29:25
Anielica skinęła jedynie głową i zebrała nieco energii magicznej, gromadząc ją wyciągniętej dłoni.
- Aenye! - wymówiła inkantację, posyłając przed siebie falę oślepiającego światła, po czym wkroczyła w iluzję, dzierżąc w ręce zakrwawiony miecz. Rozejrzała się czujnie, gotowa do walki.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 11 Styczeń 2020, 10:05:43
Zakuty w zbroję dracon mordował z godną podziwu szybkością, ledwie elf zdążył spojrzeć a większa część przeciwników padła. Korzystając z zamieszania ponownie napiął łuk i wziął na cel bandytę, posyłając strzałę prosto w jego pierś, momentalnie powalając go na ziemię. Sięgnął po drugą strzałę, patrząc jednocześnie jak kolejny bandyta idzie prosto na niego, wespół z towarzyszem, kompletnie ignorując Torsteina, poniekąd słusznie uznając Quinna za łatwiejszy cel. Elf nie zamierzał im ułatwiać, cofnął się dwa kroki, zyskując nieco na czasie i posłał strzałę w nogę pierwszego wroga, ten stęknął głucho i padł na kolana, a Quinn ponownie napiął łuk, czuł jak szorstki sznur cięciwy dotyka lekko skóry i strzelił prosto w łeb powalonego przeciwnika. Na ostatniego nie miał już czasu ponownie napinać łuku, bandyta był tuż przed nim, elf zanurkował w uniku i sięgnął jednocześnie po topór, sparował kolejne uderzenie i trzasnął wroga łukiem przez twarz, po czym poprawił raz jeszcze, tym razem toporem. Ranny mężczyzna zawył z bólu gdy mosiężne ostrze rozorało mu twarz, a Quinn zamachnął się niczym rasowy drwal i mocnym uderzeniem w kark powalił wroga na ziemię, zabijając go.

-3 strzały
1x bandyta

Widząc że ranny Torstein cofnął się lekko, elf ruszył do starcia z ostatnim bandytą. Sięgnął po wardynę, nie czuł się jeszcze na tyle kompetentnym wojownikiem by pewnie walczyć z użyciem topora, na krótkim dystansie. Długie drzewce zapewniały mu odpowiednią odległość, z której mógł ranić przeciwnika. Tak było i tym razem, Quinn zakręcił wardyną, starając się zmylić bandytę, ten nie dał się złapać na tę bądź co bądź prostą sztuczkę i zaatakował szybkim wypadem w przód, markując pchnięcie i przechodząc w cięcie z góry, elf przeszedł w bok i zasłonił się, ostrze bandyty ześlizgnęło się po żelazie, krzesząc iskry. Quinn odepchnął mocno przeciwnika i ciął mocno, młynkując wściekle. Wróg cofnął się, nie dając ranić, elf wykorzystał nagłą przewagę i natarł wściekle, zręcznie balansując długą bronią zbił paradę bandyty i ciął mocno, z dołu, prosto przez twarz. Bandzior zawył, raniony, a elf doskoczył, sztychem wbijając ostrze wardyny niczym włócznię, prosto w brzuch. Skręcił ramiona, powiększając ranę i wyrwał broń, obrócił ją i ciął po raz ostatni, przez gardło. Człowiek zabulgotał niczym indor, z rozrąbanej krtani buchnęła struga krwi. Chwilę później był już martwy. Quinn odetchnął głęboko i podszedł do Torsteina.
- Wszystko w porządku? Jak mocno jesteś ranny? - zapytał.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 11 Styczeń 2020, 23:37:00
Anielica skinęła jedynie głową i zebrała nieco energii magicznej, gromadząc ją wyciągniętej dłoni.
- Aenye! - wymówiła inkantację, posyłając przed siebie falę oślepiającego światła, po czym wkroczyła w iluzję, dzierżąc w ręce zakrwawiony miecz. Rozejrzała się czujnie, gotowa do walki.

Za Patricią wszedł również i Marduk. Oboje znalazlusię w sali rysującej się w okrągły kształt. Wspierana była kolumnami ustawionymi w ten sam kształt, w jakim zbudowana była hala. Powietrze było ciężkie, duszne. Morowe, czuć było tu śmierć. Śmierć zalęgłą od dawna, co najmniej kilkunastu lat. Na podłodze wyrysowany był heksagram, w centrum którego znajdował się ołtarz, lub też coś na jego kształt. Na nim zaś, na specjalnie przeznaczonych do tego uchwytach spoczywał miecz. U stóp ołtarza zaś leżało ciało w pełnej płytowej zbroi. Coś majaczyło nad ołtarzem oraz ciałem. Ludzki kształt w barwie błękitu. Rozmazany. Nieuchwytny. Przeźroczysty.
Po obu stronach ołtarza stały zaś dwie rogate postacie w zbrojach. Każda uzbrojona w dwuręczny miecz i topór. Każda ogromnej i potężnej postury.
- To o nich ostrzegał Mistrz! - syknęła jedna z postaci.
- Więc przynieśmy mu ich resztki -dodał drugi.

Obie figury zaczęły się powoli zbliżać do aniołów. Pancerze wyglądały strasznie i majestatycznie zarazem. Oczy bestii lśniły czerwonym blaskiem.

2x Elitarny Orkstein (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Elitarny_Orkstein)
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 12 Styczeń 2020, 15:23:26
Zwaliste, zakute w zbroje potwory budziły w anielicy dziwną, lecz niezwykle intensywną odrazę, nienawiść niemalże. W walce panowała nad sobą idealnie, niczym nie dała poznać po sobie uczuć które budziły w niej, spokojnym krokiem, chrzęszcząc nieco wysłużoną już płytową zbroją stanęła naprzeciw jednego z orksteinów. Dobyła miecza, czarna ruda gładko wysunęła się z pochwy, anielica przyjęła podstawową pozycję szermierczą. W porę, bestia zaatakowała nagle, w jednym momencie góra stali i mięśni stojąca przed nią tkwiła nieruchomo, w drugiej była już tuż przy niej, atakując wściekle toporem i mieczem jednocześnie. Patty nie parowała uderzeń, zdążyła się już wcześniej przekonać że mutant wielokrotnie przewyższa ją siłą, wywinęła się zręcznym unikiem w bok, lekką fintą zbiła uderzenie miecza, momentalnie przeszła do kontrataku, wyprowadzając pewny, mocny sztych pomiędzy łączenia zbroi. Orkstein ubiegł ją jednak, zawinął z zadziwiającą lekkością potężnym toporem i odtrącił czarne ostrze anielicy, jednocześnie tnąc na odlew mieczem. Patty cofnęła się w ostatniej chwili, czubek wrażego miecza przejechał jej po napierśniku, zostawiając głęboką rysę. Nie widząc wyjścia anielica ponownie przeszła do kontrataku, nurkując pod uderzeniem topora, słysząc jak srebrna głowica przechodzi na centymetry od jej hełmu, ramieniem zasłoniła się cięciem miecza, kości zatrzeszczały pod wpływem uderzenia, zapewniając jej jednak krótkie otwarcie w obronie przeciwnika. Orkstein nie zdążył ponownie uderzyć toporem, anielica doskoczyła do niego i łapiąc miecz wpół ostrza pchnęła mocno, trafiając w szczelinę pancerza, sztych wszedł pewnie, zgrzytając przeraźliwie o zbroję, spod blach wysączyło się nieco zgniłej posoki potwora. Miecz zaklinował się, anielica warknęła głucho i pociągnęła za rękojeść jednocześnie rękami i telekinezą, wyrywając broń z rany. Przemieściła się natychmiast, unikając zamaszystego uderzenia i wyszarpnęła zza pasa pistolet, celując prosto w kolano stwora. Strzeliła praktycznie z przyłożenia, kula z czarnej rudy z hukiem opuściła lufę, zbroja poddała się bez walki, pocisk anielicy strzaskał staw potwora. Patty doskoczyła, atakując kolejnym sztychem, prosto w osłabioną część ciała orksteina. Wątpiła by nieumarły czuł jakikolwiek ból, ale na zrujnowanej nodze nie będzie mógł się oprzeć. Wbiła miecz prosto w ranę, z rozmachem, od razu skręcając ostrze, rozrąbując resztkę stawu i rozdzielając nogę na dwie części. Mutant zwalił się na ziemię, a Patty przeszła obok, unikając niemrawych uderzeń miecza, z poziomu ziemi przeciwnik nie mógł za wiele zrobić. Anielica stanęła nad wrogiem i jednym, potężnym uderzeniem znad głowy przerąbała hełm i czaszkę potwora na dwie części, siła ciosu niemal ją obróciła, kobieta spokojnie cofnęła się i uderzyła ponownie, dla pewności, doszczętnie niszcząc czaszkę bestii.

1x elitarny orkstein



Tracę 1 nabój
14 - 1 = 13
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 13 Styczeń 2020, 11:02:35
Marduk ruszył do walki w tej samej chwili co Patty. Choć to raczej jego przeciwnik ruszył. To co z początku było spokojnym marszem w stronę anioła, stało się nagle niewiarygodnie szybką szarżą. Potwór zniżył głowę i pobiegł w stronę Dravena, dzwoniąc elementami pancerza. Tylko wyćwiczony refleks wojownika Zartata uratował go, gdy ten w porę wykonał zwinny unik w bok. Orkstein zahamował, uderzając w ścianę barkiem zamiast rogów. Ruszył do ataku, tnąc na odlew mieczem, za czym poszedł wyprowadzony od góry cios topora. Anioł Zartata nie zamierzał nawet próbować blokować rąbnięć oręża wroga. Zamiast tego postawił na uniki i natychmiastowe kontrataki. Wielki Mistrz ciął zręcznie po skosie, celując w łączenia zbroi w łokciu bestii, lecz Orkstein z niebywałą łatwością zasłonił się własną klingą i kontratakował toporem, zmuszając Marduka do kolejnego odstąpienia. Natychmiast po tym natarł, wpierw markując sztych miecza, tylko po to by rąbnąć toporem znad głowy. Anioł wywinął się spod pewnie miążdżacego ciosu i umknął w bok. Orkstein gotowy na to ciął mieczem. Klinga uderzyła skrzydlatego wojownika w osłoniętą hełmem twarz z taką siłą, że strąciła mu go z głowy i zachwiała nim samym. W głowie Marduka zadzwoniło jak w katedrze w Zartykanie, włosy na szczęście trzymały się w rzemieniu. Orkstein dalej nacierał, wznosząc topór w górę. To właśnie wtedy Marduk zrobił zamach od góry, po czym wykorzystał moc przemieszczenia, znajdując się nagle za potworem. Z całej siły ciął w łączenia zbroi bestii na łokciu, odcinając łapsko od reszty ciała. Kończyna padła na ziemię z głuchym metalowym dźwiękiem, zaś jej właściciel chlasnął swym mieczem z obrotu. Marduk uchylił się przed straceniem głowy i okrążył potwora. Umknął przed drugim cięcie, po czym zbił jego ostrze daleko na bok. Wykonał obrót, aby nabrać szybkości, po czym ujął miecz oburącz i z całej siły ciął po szyi potwora, separując głowę od reszty ciała, które runęło na ziemię. Anioł podszedł do odciętej głowy i skończył z nią jednym rąbnięciem miecza. Przyciągnął telekinezą swój hełm, ale nie zakładał go jeszcze. Schował miecz i rozejrzał się po sali.
Anioł podszedł do ołtarza. Przyjrzał się zwłokom w zbroi, następnie spojrzał na miecz i na zjawę unoszącą się nad nim.
- Kim jesteś duchu? Jakie są twe zamiary? - spytał.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Torstein Lothbrok w 13 Styczeń 2020, 11:07:17
Widząc że ranny Torstein cofnął się lekko, elf ruszył do starcia z ostatnim bandytą. Sięgnął po wardynę, nie czuł się jeszcze na tyle kompetentnym wojownikiem by pewnie walczyć z użyciem topora, na krótkim dystansie. Długie drzewce zapewniały mu odpowiednią odległość, z której mógł ranić przeciwnika. Tak było i tym razem, Quinn zakręcił wardyną, starając się zmylić bandytę, ten nie dał się złapać na tę bądź co bądź prostą sztuczkę i zaatakował szybkim wypadem w przód, markując pchnięcie i przechodząc w cięcie z góry, elf przeszedł w bok i zasłonił się, ostrze bandyty ześlizgnęło się po żelazie, krzesząc iskry. Quinn odepchnął mocno przeciwnika i ciął mocno, młynkując wściekle. Wróg cofnął się, nie dając ranić, elf wykorzystał nagłą przewagę i natarł wściekle, zręcznie balansując długą bronią zbił paradę bandyty i ciął mocno, z dołu, prosto przez twarz. Bandzior zawył, raniony, a elf doskoczył, sztychem wbijając ostrze wardyny niczym włócznię, prosto w brzuch. Skręcił ramiona, powiększając ranę i wyrwał broń, obrócił ją i ciął po raz ostatni, przez gardło. Człowiek zabulgotał niczym indor, z rozrąbanej krtani buchnęła struga krwi. Chwilę później był już martwy. Quinn odetchnął głęboko i podszedł do Torsteina.
- Wszystko w porządku? Jak mocno jesteś ranny? - zapytał.

Torstein splunął i pomacał się po ranie. Przyjrzał się krwi i ocenił ranę. Nie była ani głęboka, ani poważna. Owszem powodowała dyskomfort, czy nawet ból, ale był on niczym w porównaniu do tego, co wojownik przeżył podczas transformacji w czarnego drakona. Machnął dłonią.
- Dostawało się gorzej, panie Quinn - mruknął. Podszedł do szynkwasu i wyjął z niego jakąś flaszkę. Po zapachu określił iż jest to śliwowica. Wziął potężny łyk, pomlaskał trochę, po czym oblał też ranę, aby ją odkazić. Flachę podał Quinnowi, gdyby chciał się napić. - To co robimy, panie Quinn?
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 13 Styczeń 2020, 11:52:15
Marduk ruszył do walki w tej samej chwili co Patty. Choć to raczej jego przeciwnik ruszył. To co z początku było spokojnym marszem w stronę anioła, stało się nagle niewiarygodnie szybką szarżą. Potwór zniżył głowę i pobiegł w stronę Dravena, dzwoniąc elementami pancerza. Tylko wyćwiczony refleks wojownika Zartata uratował go, gdy ten w porę wykonał zwinny unik w bok. Orkstein zahamował, uderzając w ścianę barkiem zamiast rogów. Ruszył do ataku, tnąc na odlew mieczem, za czym poszedł wyprowadzony od góry cios topora. Anioł Zartata nie zamierzał nawet próbować blokować rąbnięć oręża wroga. Zamiast tego postawił na uniki i natychmiastowe kontrataki. Wielki Mistrz ciął zręcznie po skosie, celując w łączenia zbroi w łokciu bestii, lecz Orkstein z niebywałą łatwością zasłonił się własną klingą i kontratakował toporem, zmuszając Marduka do kolejnego odstąpienia. Natychmiast po tym natarł, wpierw markując sztych miecza, tylko po to by rąbnąć toporem znad głowy. Anioł wywinął się spod pewnie miążdżacego ciosu i umknął w bok. Orkstein gotowy na to ciął mieczem. Klinga uderzyła skrzydlatego wojownika w osłoniętą hełmem twarz z taką siłą, że strąciła mu go z głowy i zachwiała nim samym. W głowie Marduka zadzwoniło jak w katedrze w Zartykanie, włosy na szczęście trzymały się w rzemieniu. Orkstein dalej nacierał, wznosząc topór w górę. To właśnie wtedy Marduk zrobił zamach od góry, po czym wykorzystał moc przemieszczenia, znajdując się nagle za potworem. Z całej siły ciął w łączenia zbroi bestii na łokciu, odcinając łapsko od reszty ciała. Kończyna padła na ziemię z głuchym metalowym dźwiękiem, zaś jej właściciel chlasnął swym mieczem z obrotu. Marduk uchylił się przed straceniem głowy i okrążył potwora. Umknął przed drugim cięcie, po czym zbił jego ostrze daleko na bok. Wykonał obrót, aby nabrać szybkości, po czym ujął miecz oburącz i z całej siły ciął po szyi potwora, separując głowę od reszty ciała, które runęło na ziemię. Anioł podszedł do odciętej głowy i skończył z nią jednym rąbnięciem miecza. Przyciągnął telekinezą swój hełm, ale nie zakładał go jeszcze. Schował miecz i rozejrzał się po sali.
Anioł podszedł do ołtarza. Przyjrzał się zwłokom w zbroi, następnie spojrzał na miecz i na zjawę unoszącą się nad nim.
- Kim jesteś duchu? Jakie są twe zamiary? - spytał.

(https://images-wixmp-ed30a86b8c4ca887773594c2.wixmp.com/f/25371042-8829-4992-a76e-d6eb6a6740e2/dah6fqd-e536bdc2-6fd2-498f-98ea-64bf8475c391.png?token=eyJ0eXAiOiJKV1QiLCJhbGciOiJIUzI1NiJ9.eyJzdWIiOiJ1cm46YXBwOjdlMGQxODg5ODIyNjQzNzNhNWYwZDQxNWVhMGQyNmUwIiwiaXNzIjoidXJuOmFwcDo3ZTBkMTg4OTgyMjY0MzczYTVmMGQ0MTVlYTBkMjZlMCIsIm9iaiI6W1t7InBhdGgiOiJcL2ZcLzI1MzcxMDQyLTg4MjktNDk5Mi1hNzZlLWQ2ZWI2YTY3NDBlMlwvZGFoNmZxZC1lNTM2YmRjMi02ZmQyLTQ5OGYtOThlYS02NGJmODQ3NWMzOTEucG5nIn1dXSwiYXVkIjpbInVybjpzZXJ2aWNlOmZpbGUuZG93bmxvYWQiXX0.cZ6xy_6EY1V7YPYez6FgrS4td1tj1LhPPSyYa6G-4ys)

Zjawa popatrzyła na anioła, zniżyła się, by być na równi z nim. Nie okazywała żadnych oznak wrogości. Miała nawet przyjacielskie rysy.
- Za mego życia zwali mnie Leopoldem. Wrogowie mówili na mnie Tygrys. Może w strachu, może w pochwale. Nie wiem, nie ma to i tak teraz żadnego znaczenia. Co z resztą ma? - spytał duch, jakby retorycznie.- Jakie może mieć zamiary ktoś przykuty do tego miecza i okropnego miejsca?
Miecz o którym była mowa, wykonany był z mithrilu. Jego cała głownia poprzecinana była wzorami, które przypominały tygrysie pasy. W przejściu od ostrza do rękojeści znajdowała się podobizna otwartej i wyszczerzonej tygrysiej paszczy. To z niej wychodziło całe ostrze. Rękojeść obita była zaś skórą. Od broni biła aura. Nie mroczna, wręcz przeciwnie. Ciepła i miła, święta. Ostrze było dawniej narzędziem światła i zgubą zła.
- - Jeśli chcesz spytać czemu tu w ogóle jestem, to wyprzedzę cię i opowiem mą historię, byś nie tkwił w tym okropnym miejscu dłużej niż musisz. Byłem rycerzem zaprzysieżonym Zartatowi. W swym życiu zgładziłem wielu bandytów, ale też stawiłem czoła niejednemu potworowi. Czy to opętany mag, nekromanta wykorzystujący wieśniaków do eksperymentów, demon, wilkołak, wampir. Nie jest ważne ile i czego zabiłem. Wiedz tyle, że byłem wędrownym mordercą potworów i obrońcą ludzkości. Pomagał mi w tym mój wierny Tygrys, miecz który tu widzisz. Miecz magiczny, który dostałem kiedyś w prezencie od tajemniczego wędrowca. Od osoby tej biła jakaś ciepła aura. Dobro. Jego twarz jakby lśniła. - opowiadał duch Leopolda. - Po kilkunastu latach takiego życia natrafiłem na pogłoski o potężnym nekromancie, który zwał się Quorthonem. Przeżył niejedno życie, a niezliczoną ilość zniszczył w swym nikczemnym, oszalałym celu "ulepszenia" żywych istot. Postanowiłem położyć temu kres. Nie wiem ile bestii zarżnąłem w tym mrocznym miejscu, ale w końcu, gdy zabiłem dość eksperymentów, kultystów i uczniów, on sam wyszedł mi na spotkanie - mówił dalej.- - Z początku bitwa była wyrównana, mój miecz dawał mi jednak przewagę w walce z jego mrocznymi mocami. Lecz nie doceniłem go. Nekromanta miał wieki, by doskonalić się w walce i magii. Wystarczył mój jeden błąd. I tak oto ległem tutaj. Moja dusza nie może od tamtego czasu zaznać spokoju. Nie mogę opuścić tego miejsca dopóki ktoś nie podejmie się skończenia mej misji i nie weźmie mego miecza. Nie udam się do niebiańskiego królestwa póki nekromanta jest na tym świecie. Takiego ślubu dokonałem. Tylko ktoś o czystym sercu, ktoś oddany Zartatowi, ktoś dotknięty przez boga może wziąć ten miecz. Tylko ktoś, kto złoży śluby by chronić słabszych i niewinnych, oraz stawiać czoła złu może wykorzystać pełną moc tego miecza. - duch zatrzymał się na chwilę. - Teraz widzę przed sobą kogoś, kto może być godny. Kto musi taki być. Kto może być godniejszy niż sam anioł Zartata? Weź Tygrysa i dokończ mego dzieła!

Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 13 Styczeń 2020, 11:54:32
Anioł wysłuchał historii zjawy. Pokrywała się ona z legendami i opowieściami, które słyszał. Popatrzył na miecz, potem na Patty.
- Nie wiem jak ty, ale ja jestem za tym, aby go wziąć. Taka broń nie powinna tu tkwić, a przy tym może się przydać - powiedział do anielicy.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 13 Styczeń 2020, 19:53:42
Gdy duch zaczął niepytany opowiadać historię swojego życia Patty przewróciła oczami. Rada po fakcie iż zasłona hełmu tego nie pokazała. Postawą czy zachowaniem również tego nie okazała, duch bowiem gotów się jeszcze obrazić i ich zaatakować. Nieco zmęczona anielica nie miała ochoty na walkę z kolejnym przeciwnikiem, świadoma że został jeszcze mag.
- Zgadzam się. Łap zatem za ostrze - powiedziała w stronę Marduka.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 13 Styczeń 2020, 23:52:16
Nim Draven mógł jednak podnieść miecz, to coś mu przerwało. Głos. Patty już go słyszała, całkiem z resztą niedawno. Czarny mag trzymał kostur oburącz, stojąc u wejścia do sali. Musiał się teleportować, albo przyjść po cichu. Wraz z nim przybył orkstein oficer oraz paru siepaczy.
- Nie pozwolę ci zabrać tego miecza - syknął magik. - A wby oboje wyjdziecie stąd w kawałkach na tyle małych, by nie sprawiać problemu, ale na tyle dużych by nie zdechnąć. Mistrz Quorthon będzie zachwycony!

1x uczeń nekromanty (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Czarny_mag)
1x Orkstein oficer (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Orkstein_oficer)
4x siepacz (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Siepacz_bractwa_ciemności)
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 14 Styczeń 2020, 09:31:48
- Zamknij już mordę - warknęła anielica, nie chcąc już słuchać kolejnych przechwałek maga. Miecz w jej dłoni zalśnił oślepiającym, złotym blaskiem, pochodzącym bezpośrednio z łaski Zartata, jaką anielicę obdarzył bóg światłości. Kobieta skręciła biodra i cisnęła bronią, która pomknęła po łuku, trafiając prosto w orksteina i przerąbując go na dwie równe części, na wyskości brzucha. Patty nie celowała w ucznia nekromanty, była pewna że ten po prostu się teleportuje, unikając trafienia. Orkstein to jednak co innego, zwalista góra mięcha i stali nie była tak żwawa, czarny miecz anielicy gładko przerąbał go na pół, wyższa połowa zsunęła się z bioder i huknęła głucho o ziemię. Mutant nie był martwy, anielica już się tego nauczyła, ale walczyć już nie mógł. Ostrze wróciło do dłoni kobiety, która momentalnie wygenerowała energię magiczną, zbierając ją w lewej ręce, skupiła się i wymówiła zaklęcie.
- Grashiz isosh noshi! - błogosławieństwo siły spłynęło na nią i Marduka, wzmacniając siły.

1x uczeń nekromanty
4x siepacz
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 14 Styczeń 2020, 12:51:26
W ślad za Patty, Marduk założył hełm i wyszedł przed Patty, aby jej nie zranić i złapał oburącz miecz. Napełnił go mocą Zartata, po czym zaczął obracać się wokół własnej osi. Łaska boga światła rozpędziła go aż anioł stał się jedynie srebrzystą smugą, która po chwili ruszyła przed siebie jak błyskawica, wprost na zdziwionych, oraz zaskoczonych tym siepaczy. Miecz napełniony mocą obrotu i łaski rąbał i siekał siepaczy z taką efektywnością, która potrafiła przerazić. Twarz czarnego mana zbledła. Kończyny oraz flaki latały na około, a z wiru ocalał jedne siepacz. Tylko dlatego, że tam nie wszedł. Gdy tornado pożogi zatrzymało się, ostatni siepacz ruszył na anioła, tnąc od góry. Draven zbił zgrabnie jego klingę na bok, chlasnął go po szyi samym sztychem, po popchnął ręką tak, by ten upadł i się wykrwawił. Pozostał jedynie mag. Marduk skinął na Patty. Pokonają maga razem.

1x uczeń nekromanty (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Czarny_mag)
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 14 Styczeń 2020, 13:01:28
Twarz magika zbledła, a on sam przynajmniej na chwilę przestał być tak pewny siebie. Ścisnął mocniej kostur. Wyjął spod szat kilka kości i rzucił je na ziemię. Z nich zaś stworzył szkielecich wojowników do pomocy w walce. Zebrał energię magiczną.
- Iaesh qiash xugro izani! - zainkantował uczeń nekromanty, po czym z jego dłoni wyszedł śmiercionośny podmuch, fachowo zwany zaklęciem tchnienia śmierci. Szkielety zaś ruszyły do walki, uzbrojone w miecze i topory.

1x uczeń nekromanty
4x szkielet (https://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Szkielet)

//szkielety uzbrojone są w stalowe miecze i topory.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 18 Styczeń 2020, 22:02:03
Słysząc inkatantację anielica nie czekała na efekt, od razu przemieściła się pod przeciwległą ścianę. W samą porę, chwilę później po miejscu gdzie uprzednio stała przetoczyła się fala śmiercionośnej energii, z pewnością zdolna stopić ją na nieciekawą materię. Przechodząc do kontry Patty skumulowała nieco energii magicznej w lewej dłoni, przekształcając ją na zaklęcie, również z żywiołu śmierci. Ogień zwalczaj ogniem, uznała, tworząc mocny, osłabiający przeciwnika czar i wymówiła inkantację.
- Araxu ipish! - mruknęła, wyciągając rękę przed siebie. Inktantacja wyzwoliła energię, łącząc się na krótką chwilę z ciałem nekromanty, wysysając z niego jego własny zapas magii.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 20 Styczeń 2020, 00:23:45
Patricia wykonała pierwszy ruch, zaskakując czarnego maga. Jej zaklęcie odebrało mu na jakiś czas możliwość rzucania własnych czarów. Uczeń nekromanty nie był jednak bezbronny bez możliwości ciskania zaklęć. Dalej panował nad wielką mocą, której z pewnością nie zawahałby się użyć. W odpowiedzi na czar Drake, wyciągnął on dłoń przed siebie i uniósł anielicę mortokinetycznym chwytem. Uniósł na około metr w górę i zarył jej ciałem o ścianę, pod którą była, aż zagrzmiał metal z jej zbroi. Dociskał ją tak przez chwilę, jakby czekając aż czar anielicy przestanie działać.

Tymczasem Marduk również wykonał przemieszczenie, unikając w ten sposób potężnego czaru. Znalazł się tuż przed szkieletami i od razu złożył się do parowania jednego z mieczy szkieletu. Przyjął na naramiennik następny cios kolejnego trupa i ciął jednorącz z wypadu, prosto w czaszkę napastnika, krusząc ją na drobne kostki. Inny szkielet ciął, trafiając jednak w osłoniętą dłoń anioła. Cios jednak zabolał i spowodował, że anioł puścił miecz. Złapał go natychmiast w drugą rękę i ciął od dołu, rozcinając żebra a zaraz po nich czaszkę wroga. Wywinął się spod dwóch kolejnych mieczy i ciął z półobrotu, gdy szkielety dopiero wracały z ofensywy. Trzecia czaszka poszła w drobny mak. Czwartego Marduk popchnął telekinezą, jednocześnie zbierając do jednej dłoni magiczną energię.
- Izeshar - zainkantował, materializując pocisk esencji, którym cisnął w czaszkę szkieletu, momentalnie ją paląc.
Nie czekając na to, że mag zorientuje się, szarpnął go telekinetycznym impulsem o 2 metry w tył, jednocześnie zbierając łaskę Zartata w ostrze miecza, które momentalnie zabłysło złotym światłem. Anioł cisnął mieczem w maga, który szarpnięty telekinezą ledwo się podniósł. Jego uścisk mortokinetyczny na Patty zniknął, oswabadzając anielicę. On sam wykonał dziki przewrót, ukazując nie małe umiejętności akrobatyczne, by po chwili skrócić dystans i zaatakować anioła kosturem, wpierw w tułów, potem po głowie. Zachwiało to kruczowłosym Dravenem na tyle, że mag zaatakował swym drągiem jeszcze raz. Miecz jednak w porę wrócił do dłoni Marduka, dzięki czemu ten zdołał odbić kostur w bok. Dzwoniło mu w głowie, musiał jednak przeć dalej, mimo że widział czarnego maga podwójnie. Umknął w tył przed kolejnym uderzeniem kostura, po czym gdy już głowa przestała wariować przeszedł do ofensywy, przerywając atak maga. Odbił kostur na bok i ciął znad głowy, z całej siły. Mimo to mag zdołał obronić się swym wiernym kosturem. Draven zamiast siłować się, zahaczył kostur maga paszczą lwa, która zdobiła jego miecz i stanowiła swoiste drugie jelce i szarpnął w górę, wytrącajac magowi broń z dłoni. Natychmiast po tym kopnął go brzuch, po czym nie przerwał natarcia. Niefortunnie dla niego, mag przemieścił się w miejsce w którym stał wtedy, gdy atakowała go Patty. Jego kostur głucho upadł na ziemię. Zaklęcie Patricii przestawało działać.
Marduk zebrał raz jeszcze moc magiczną,
- Aresh! - zainkantował, uniemożliwiając magowi mówienie. - Izeshar! - cisnął ostatni czar, pocisk esencji, w maga. On odbił zaklęcie mortokinetyczną barierą, lecz Marduk miał nadzieję, że Patty zdoła się w tym czasie zebrać.

1x uczeń nekromanty
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 23 Styczeń 2020, 09:40:32
Patty zdążyła się zebrać. Blachy zbroi pogięły się nieco od gruchnięcia o ziemię, ale zignorowała to. Momentalnie doskoczyła do nekromanty i poderwała go telekinetycznym chwytem w górę, dusząc go jednocześnie. Nie czekała na kontrę, przekonała się już że przynajmniej w tej dziedzinie znacznie przerasta ją umiejętnościami, skupiła zamiast tego energię magiczną w dłoniach, czując charakterystyczne mrowienie, widziała nawet jak drobne iskierki zaczynają przeskakiwać po rękawicach.
- Heshar! - wykrzyknęła inkantację, wznosząc ręce w górę, z których buchnął przepiękny, złoto-czerwony płomień. Nie czekając na efekt ponowiła czar - Heshar! - wykrzyknęła po raz kolejny, posyłając kolejną falę ognia na nekromantę. Mając jeszcze odrobinę magii ponownie zebrała ją i przekształciła w podmuch ognia - Heshar! - kolejna fala ognia wypłyneła z jej dłoni.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 23 Styczeń 2020, 09:54:10
Szata maga zajęła się szybko. Od niej droga do ciała była już krótka, już po chwili nekromanta cały płonął, niby na niewidzialnym stosie. Z racji chwytu telekinetycznego Patty nie mógł krzyczeć, to też tak cierpiał w milczeniu. Ku jego szczęściu udusił się od chwytu szybciej niż spłonął.
- No to by było na tyle - mruknął Marduk. Schował miecz. - Chętnie bym przyniósł czerwoną rudę, ale wolę nie ryzykować, że mi wysadzi rękę- dodał jeszcze i zbliżył się do miecza na ołtarzu. Podniósł go i schował do pochwy. - Coś jeszcze, o czym zapomnieliśmy? - zapytał anioł.

//Staty miecza, który zabieram:
Przepraszamy, ale nie możesz zobaczyć ukrytej zawartości. Musisz się zalogować, aby zobaczyć tę zawartość.

Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 23 Styczeń 2020, 09:57:45
- Można tak powiedzieć - odparła anielica i sięgnęła po miecz, stając nad zwęglonymi zwłokami nekromanty. Zamachnęła się i jednym, mocnym cięciem odrąbała głowę zabitego mężczyzny - Przezorny zawsze ubezpieczony - dodała.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 23 Styczeń 2020, 20:04:14
Torstein splunął i pomacał się po ranie. Przyjrzał się krwi i ocenił ranę. Nie była ani głęboka, ani poważna. Owszem powodowała dyskomfort, czy nawet ból, ale był on niczym w porównaniu do tego, co wojownik przeżył podczas transformacji w czarnego drakona. Machnął dłonią.
- Dostawało się gorzej, panie Quinn - mruknął. Podszedł do szynkwasu i wyjął z niego jakąś flaszkę. Po zapachu określił iż jest to śliwowica. Wziął potężny łyk, pomlaskał trochę, po czym oblał też ranę, aby ją odkazić. Flachę podał Quinnowi, gdyby chciał się napić. - To co robimy, panie Quinn?
Quinn przyjął flaszkę i pociągnął tęgi łyk, przełknął i odetchnął głęboko w rękaw.
- Całkiem niezłe. Tego mi było teraz trzeba - odetchnął raz jeszcze i popatrzył po sali - Trzeba by się tu rozejrzeć - i jak powiedział tak zrobił.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 24 Styczeń 2020, 11:48:06
- Można tak powiedzieć - odparła anielica i sięgnęła po miecz, stając nad zwęglonymi zwłokami nekromanty. Zamachnęła się i jednym, mocnym cięciem odrąbała głowę zabitego mężczyzny - Przezorny zawsze ubezpieczony - dodała.

- Dobry ruch - odrzekł Marduk. Schylił się nad zwłokami, które zdążył zgasnąć. Znalazł jakiś dziwny naszyjnik, zczerniały, ale inaczej nie uszkodzony. Biła od niego dziwna magia. - Ciekawe - mruknął, chowając ostrożnie amulet. - Bywaj duchu Leopolda. Dopełnimy twojej przysięgi.

//Zabieram:
Nazwa przedmiotu: przedziwny amulet
Opis: amulet z trudnego do zidentyfikowania materiału, częściowo nadpalony. Bije od niego silna, acz dziwna magia.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 24 Styczeń 2020, 11:51:52
Quinn przyjął flaszkę i pociągnął tęgi łyk, przełknął i odetchnął głęboko w rękaw.
- Całkiem niezłe. Tego mi było teraz trzeba - odetchnął raz jeszcze i popatrzył po sali - Trzeba by się tu rozejrzeć - i jak powiedział tak zrobił.

Quinn oraz Torstein nie znaleźli już niczego wartego uwagi.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 24 Styczeń 2020, 12:19:51
Patty spojrzała krytycznie na amulet.
- Niebrzydka to rzecz, ale czy ma jakieś praktyczne zastosowanie? - spytała na poły retorycznie i wsunęła miecz do pochwy, sycząc jednocześnie z bólu, spowodowany mortokinezą upadek dawał jej się we znaki - Nie widzę tu nic więcej, zbieramy kompanię, palimy tę dziurę i wychodzimy?
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 24 Styczeń 2020, 12:23:54
- Czuć od tego amuletu magię- odpowiedział. -Może przydać się, bo nie czułem nigdy czegoś podobnego- dodał. - Kamienia nie spalimy, ale zawalimy wejście- dodał.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Quinn w 24 Styczeń 2020, 15:58:26
- Nic tu nie ma. Tylko kurz i kości - skomentował Quinn i zwrócił się w stronę dracona - To co panie Torstein, wracamy do naszych?
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Torstein Lothbrok w 24 Styczeń 2020, 18:04:45
- Ano, wracamy - powiedział. Pociągnął raz jeszcze śliwowicę. - Ciekaw jestem co pierzaści zebrali.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 25 Styczeń 2020, 12:03:27
- To chodźmy - odpowiedziała anielica i rozejrzała się z niechęcią po podziemiach w których się znajdowali - Dość mam tego przeklętego miejsca.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Marduk Draven w 25 Styczeń 2020, 12:21:13
- Nie tylko ty - powiedział z niechęcią. Najchętniej to by zapalił, tak na zewnątrz. Nie rozglądając się skierował się do wyjścia z sali. Drogę na szczęście pamiętał.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Narrator w 25 Styczeń 2020, 19:20:32
Wkrótce cała drużyna spotkała się na powierzchni, gdzie wspólnym wysiłkiem zawalili wejście do mrocznych lochów, które opuścili. Razem z uratowanymi zakładnikami, ruszyli z powrotem do Efehidonu, gdzie każdy już ruszył w swoją stronę, czy to sam, czy w z kimś. Wiadomym było, że na wyprawie zawiązały się nowe przyjaźnie, a stare zacieśniły.

Wyprawa zakończona powodzeniem

Marduk zwerbował Patty i Gascadena do pomocy ze strażnicą jednego z uczniów arcynekromanty Quorthona. Po drodze połączyli siły z Quinnem, któremu przypadkiem pomogli w polowaniu. W zajeździe dołączyli do nich Evening oraz Torstein i tak o to zawiązana drużyna ruszyła dalej, po drodze napotykając spaloną wioskę, z której słudzy ucznia nekromanty pozyskiwali ludzi do eksperymentów. Po zorganizowanym szturmie na strażnicę zeszli do podziemi gdzie rozdzielili się. Tam Quinn oraz Torstein uratowali grupę zakładników, zaś Marduk i Patty zabili maga i odzyskali miecz rycerza Leopolda oraz nasączony magią amulet maga. Po wszystkim wrócili do stolicy.

Talenty:

Marduk:
Aktywność: 1 brązowy talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 5 złote talenty

Patty:
Aktywność: 1 brązowy talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 5 złote talenty

Quinn:
Aktywność: 1 brązowy talent
Opisy:1 srebrny talent
Walka: 5 złote talenty

Gascaden:
Aktywność: 1 brązowy talent
Opisy:1 srebrny talent
Walka: 2 złote talent

Eve:
Aktywność: 1 brązowy talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 2 złote talenty

Torstein:

Aktywność: 1 brązowy talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 4 złote talenty

Nagrody:

Pieniądze, z mojej własnej sakwy:

Quinn: 500 grzywien
Torstein: 500 grzywien
Patty: 300 grzywien
Do pobrania ze skarbca Bractwa Świtu:
Eve: 200 grzywien
Gascaden: 200 grzywien


Do wspólnego podziału:
Przepraszamy, ale nie możesz zobaczyć ukrytej zawartości. Musisz się zalogować, aby zobaczyć tę zawartość.


Dla Marduka:
Przepraszamy, ale nie możesz zobaczyć ukrytej zawartości. Musisz się zalogować, aby zobaczyć tę zawartość.


Dla Quinna:
176 pazurów wilka
22m2 skóry wilka
44 kły wilka
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 25 Styczeń 2020, 19:43:46
Wkrótce cała drużyna spotkała się na powierzchni, gdzie wspólnym wysiłkiem zawalili wejście do mrocznych lochów, które opuścili. Razem z uratowanymi zakładnikami, ruszyli z powrotem do Efehidonu, gdzie każdy już ruszył w swoją stronę, czy to sam, czy w z kimś. Wiadomym było, że na wyprawie zawiązały się nowe przyjaźnie, a stare zacieśniły.

Wyprawa zakończona powodzeniem

Marduk zwerbował Patty i Gascadena do pomocy ze strażnicą jednego z uczniów arcynekromanty Quorthona. Po drodze połączyli siły z Quinnem, któremu przypadkiem pomogli w polowaniu. W zajeździe dołączyli do nich Evening oraz Torstein i tak o to zawiązana drużyna ruszyła dalej, po drodze napotykając spaloną wioskę, z której słudzy ucznia nekromanty pozyskiwali ludzi do eksperymentów. Po zorganizowanym szturmie na strażnicę zeszli do podziemi gdzie rozdzielili się. Tam Quinn oraz Torstein uratowali grupę zakładników, zaś Marduk i Patty zabili maga i odzyskali miecz rycerza Leopolda oraz nasączony magią amulet maga. Po wszystkim wrócili do stolicy.

Talenty:

Marduk:
Aktywność: 1 brązowy talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 5 złote talenty

Patty:
Aktywność: 1 brązowy talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 5 złote talenty

Quinn:
Aktywność: 1 brązowy talent
Opisy:1 srebrny talent
Walka: 5 złote talenty

Gascaden:
Aktywność: 1 brązowy talent
Opisy:1 srebrny talent
Walka: 2 złote talent

Eve:
Aktywność: 1 brązowy talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 2 złote talenty

Torstein:

Aktywność: 1 brązowy talent
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 4 złote talenty

Nagrody:

Pieniądze, z mojej własnej sakwy:

Quinn: 500 grzywien
Torstein: 500 grzywien
Patty: 300 grzywien
Do pobrania ze skarbca Bractwa Świtu:
Eve: 200 grzywien
Gascaden: 200 grzywien


Do wspólnego podziału:
Przepraszamy, ale nie możesz zobaczyć ukrytej zawartości. Musisz się zalogować, aby zobaczyć tę zawartość.


Dla Marduka:
Przepraszamy, ale nie możesz zobaczyć ukrytej zawartości. Musisz się zalogować, aby zobaczyć tę zawartość.


Dla Quinna:
176 pazurów wilka
22m2 skóry wilka
44 kły wilka

Poprawiam na:

Marduk:
Aktywność: brak
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 5 złote talenty

Patty:
Aktywność: brak
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 5 złote talenty

Quinn:
Aktywność: brak
Opisy:1 srebrny talent
Walka: 5 złote talenty

Gascaden:
Aktywność: brak
Opisy:1 srebrny talent
Walka: 2 złote talent

Eve:
Aktywność: brak
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 2 złote talenty

Torstein:

Aktywność: brak
Opisy: 1 srebrny talent
Walka: 4 złote talenty

Zaakceptowano.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 25 Styczeń 2020, 19:55:33
Quinn zamienia jeden złoty talent na 3 brązowe talenty oraz 3 złote talenty na 6 srebrnych talentów.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 25 Styczeń 2020, 19:55:50
Patty zamienia 1 złoty talent na 2 srebrne talenty.
Tytuł: Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
Wiadomość wysłana przez: Patty w 25 Styczeń 2020, 19:57:14
Marduk Draven zamienia 1 złoty talent na 3 brązowe talenty oraz 2 złote talenty na 4 srebrne talenty.