Forum Tawerny Gothic
Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Anmarius w 29 Maj 2007, 17:12:30
-
Travis, po uzyskaniu zgody, ruszył poza zamek, myśląc jednocześnie, ile tych wilków może być. Szedł przez jakieś 10 minut, gdy nagle usłyszał warczenie. Szybko wyciągnął miecz i oglądał się na wszystkie strony. Gdy się obrócił w stronę warczenia, skoczył na niego wilk i go powalił. Gdy zwierzę już chciało go zabić, elf użył czaru Telekinezy i rzucił wilkiem w pobliskie drzewo.
- To był chyba ten z tego stada, muszę się mieć na baczności - powiedział do siebie Mag.
Wziął trochę mięsa i poszedł dalej. Po chwili, natrafił na małą polankę, gdzie stacjonowało stado wilków. Szybko się ukrył i naliczył, że jest ich 6...
-
Travis patrzył ana wilki, zastanawiając sie czy da radę, anegle trzy wilki odłączyły się od stada i weszły w las. Travis pomyślał że to chyba najlepszy moment aby zaatakować...
-
Dobrze, że nie całe stado - pomyślał w duchu.
Przywołał Kulę Ognia i czekał na bestie. Wyskoczyły zza krzaków i wpatrywały się swoimi ślepiami w elfa. Adept, bez zastanowienia rzucił pocisk w stronę grupki, a chwilę potem puścił drugi. Zaczęły się palić dwa wilki, ale jeden zrobił unik przed trzecim i rzucił się na Travis'a. Ten w ostatniej chwili zdążył wyciągnąć miecz i odskoczyć.
Wilk, rzucił się ponownie na elfa i ugryzł go w nogę. Zaciskał zęby coraz mocniej, a Travis jęczał z bólu. Zebrał w sobie siły i puścił Ognistą Strzałę w wilka. Ten zaczął się palić, wyrwał zęby z nogi elfa i zaczął uciekać do stada. Jednak Travis szybko rzucił pocisk, aby wilk nie przywołał tu swoich "kumpli" Pocisk ugodził zwierzę, które padło trupem. Elf postanowił poszukać w okolicy ziół, aby chociaż trochę opatrzeć nogę...
-
Travis znalazł niewielką ilość ziół, wystarczyło mu aby zatamować krwotok, ale rana nadal była... Ruszył w kierunku gdzie udały sie trzy pozostałe wilki... Odpoczywały przy niewielkim jeziorku, a wokół porozrzucane były szczątki jakiegoś zwierzęcia...
-
Cholera, nie myślałem, że to tak się potoczy... Muszę coś wymyślić, bo inaczej, będzie ze mną krucho. Podszedł do krzaków, schował sie za nimi i zaczął myśleć...
- Wiem ! Przecież one są obżarte, będzie mi o wiele łatwiej. - powiedział z oświeceniem Travis.
Wyczarował Kulę Ognia, gdyż chciał na tym zyskać i miotać je z odległości, a wilki są jeszcze do tego zaspane. Zaczął je miotać, jak opętany, pierwsza trafiła w jednego, a druga drasnęła w nogę, drugiego wilka. Pierwszy, padł, a drugi pisnął i zaczął warczeć, budząc przy tym trzeciego. Travis, szybko wyciągnął miecz i odczarował Kulę, próbując wyczarować rój. W ostatniej chwili, przywołał zaklęcie i rzucił na rannego wilka. Osy, zaczęły go gryźć, ale zwierzę w ferworze szału, rzuciło się na elfa. Zdążył zablokować jego paszczę mieczem, następnie sprzedał mu silnego kopa w brzuch. Ten upadł i zdechł. Nagle, został przewrócony i zobaczył ostatniego wilczura. Gdy tamten miał już zabić maga, tamten krzyknął:
- Udław się tym, bestio ! - krzyknął, po czym ostatkami sił nasłał na wilka rój.
Usłyszał piszczenie i padnięcie na ziemie.
- Nareszcie, teraz muszę chwilę odpocząć i wrócić do Wampirów... - powiedział...