Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Istedd w 13 Marzec 2012, 18:07:54

Tytuł: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 13 Marzec 2012, 18:07:54
Istedd stawił się orzeźwiony i wypoczęty po jedną z licznych misji. Rad był, że znowu wyruszy na wyprawę, a i spotkał swego dawnego towarzysza. Pocieszony był również z jednej rzeczy - mianowicie musiał wypróbować w praktyce swoje umiejętności strzeleckie, a może nawet i zdolności kradzieży kieszonkowej.



Nazwa: Kapitańska powinność
MG: Zeyfar
Ilość wykonujących: 1
Wymagania: Walka dowolną bronią 75%, akrobatyka, logiczne myślenie
Nagroda: 200szt. złota



Dane personalne


Imię: Istedd Asrødh

Wiek: 24 lata

Rasa: Człowiek

Tytuł: ...

Stan cywilny: Kawaler

Majątek: 0 sztuk złota

Brązowe talenty: 9

Srebrne talenty: 1

Złote talenty: 0




Portret

(http://img844.imageshack.us/img844/2562/vikingwarriorbysevereen.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/844/vikingwarriorbysevereen.jpg/)




Statystyki ekwipunku

(http://img828.imageshack.us/img828/3484/ekwipunek.jpg) (http://imageshack.us/photo/my-images/828/ekwipunek.jpg/)

1.
Nazwa broni: Miecz obywatela
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 6
Opis: Wykuty z 55 sztabek mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [50%]

2.
Uderzenie wiatru
Rodzaj: łuk
Zasięg: 50 metrów
Precyzja: 40%
Opis: Wykonany z 50 kawałków drewna.
Wymagania: Walka bronią dystansową [50%]

3.

4.


Odzienie:

Nazwa odzienia: Strój assasyna
Rodzaj: zbroja miękka
Typ: strój
Wytrzymałość: 6
Opis: Ciemne, dopasowane szaty są wprost idealne dla tych, których największym atutem jest zwinność i krycie się w cieniu, a głęboki kaptur i opcjonalna stalowa maska doskonale chroni Kruka przed rozpoznaniem przez postronnych. Strój ten został wykonany ze 100 kawałków bawełnianego płótna i jest pierwszym strojem każdego Kruka wstępującego do organizacji.
Wymagania: Używanie zbrój miękkich

Pas:
Sakiewka: 0 sztuk złota





Statystyki postaci

Specjalizacje:
Walka bronią sieczną
Lekcja I - podstawowe techniki walki [50%]
Lekcja II - zaawansowane techniki walki [75%]
Walka tarczą:
Lekcja I - podstawowe techniki walki [50%]
Walka bronią dystansową
Lekcja I - podstawowe techniki walki [50%]

Umiejętności nabywane:
Akrobatyka
Używanie zbrój miękkich
Szczęściarz
Kradzież kieszonkowa

Umiejętności rasowe:
Potencjał magiczny
Potencjał chemiczny
Ciało z gliny
Ulubieniec bogów
Bystry umysł

Magia:
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Marzec 2012, 18:25:42
Spotkał się z Tobą przywódca oddziału dywersyjnego, Refrad Keram. Wysoki i nieco już łysiejący już mężczyzna przywitał się potężnym uściskiem dłoni. Pociągnął swoją równo przystrzyżoną brodę i mlasnął.
-No więc tak kolego. Jeden z kapitanów straży nazbyt się interesuje zabójstwami i zniknięciami w całym mieście. Zaczyna coś podejrzewać, a co za tym idzie kojarzyć nas. Nie można przecież pozwolić, żeby to zabrnęło dalej...Masz iść do placówki straży, gdzie pracuje i zabić go. Czy czegoś nie rozumiesz?
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 13 Marzec 2012, 18:42:58
- Zrozumiałem wszystko. Uciszyć gagatka na wieki wieków. Proste, zrozumiałe i uznaj to już za wykonane. - rzekł nieco pewny siebie. Odwzajemnił potężny uścisk dłoni i uśmiechnął się na powitanie. Rzecz jasna przedstawił się, jak nakazuje kultura, po czym wysłuchał słów tamtego.
- Gdzie mam go znaleźć?
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Marzec 2012, 18:47:31
-Jego posterunek jest na południowym-zachodzie Efehidonu. Coś jeszcze kolego? Jeśli nie to bierz konia z stajni i ruszaj.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 13 Marzec 2012, 18:57:45
- Dziękuję za informację. - rzekł i skłonił się bardzo lekko. Narzucił kaptur, który począł rzucać złowieszczy cień na twarz. Udał się do stajni. Stamtąd wypożyczył gniadosza, którego chyba już dosiadał. Wsiadł nań i skierował się ku posterunkowi. Nie pędził konia, jechał wolno, ale rozsądnie.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Marzec 2012, 19:13:31
W czasie drogi przypomniałeś sobie o portalu do miasta. Nie chciałeś przemęczać biednego konika jazdą aż do miasta od gór, więc skorzystałeś z niego. Tym sposobem znalazłeś się w Efehidonie niemal błyskawicznie.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 13 Marzec 2012, 19:43:41
Zły był na siebie tedy, gdyż zapomniał o portalu. Rad jednak, że przypomniał sobie i nie męczył tak zwierzęcia. Postanowił, że pamiętać będzie na przyszłość. Wszak nie godziło się męczyć biednego zwierzęcia. Skierował się na południowy-zachód. W kierunku domniemanego miejsca posterunku.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Marzec 2012, 20:29:22
Po drodze oczywiście mijałeś całe grupy ludzi. Byli tam kupcy, mieszczanie, żołnierze przechadzający się po mieście w poszukiwaniu zaczepki, lub innego powodu do obicia komuś mordy i tłumy przedstawicieli profesji różnych maści. Czyli był dzień jak co dzień. Nikt jednak nie specjalnie kwapił się by choćby krzywo na Ciebie spojrzeć. Może to ta zadbana broda była tego powodem? A może strój, który wyglądał na dość porządny i mógł oznaczać, że właściciel jest poważnym człowiekiem. Tego się nie dowiemy.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 13 Marzec 2012, 20:35:58
Posiadacz majestatycznej brody obserwował spod kaptura tych ludzi wszelakiej maści. Zastanawiał się w międzyczasie jak świat jest różnorodny i jak odmienni potrafią być ludzie. Widział kilku kalek-żebraków, którzy błagali i pieniądze wymachując kikutami ostałymi. Byli również poważni kupcy, którzy pro publico bono czasami rzucali dla nich trochę złota. Tamci wtedy poczynali walkę. Wygrywał najsilniejszy i to on zgarniał monety, które kupiec być może cisnął dla uradowania oczu widokiem walczących starców. Nie dowiedział się nigdy, co było właściwym powodem tych zachowań. Jednakoż lubił tak obserwować to, co działo się w świecie. Być może nie interesowało go to tak bardzo, ale zawsze oczy jego odpoczywały widząc pośpiech idący we wszystkie strony. Jemu nie było jakoś śpieszno, nie chciał zmęczyć konia. W końcu jednak odwrócił wzrok od kilku dzieciaków bawiących się gnojem i jął szukać posterunku straży.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Marzec 2012, 20:38:08
Ujrzałeś spory budynek, o kilku piętrach, przy którego wejściu stało dwóch strażników. W tym momencie śmiali się i nawzajem sobie coś opowiadali. Zapewne kolejne żołnierskie żarty, bądź przechwałki na temat łóżkowych przygód.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 13 Marzec 2012, 20:43:07
Istedd chwile zastanawiał się nad planem. Właściwie to, co utworzył można by jedynie uznać za scenariusz scenariusza planu, ale i tak postanowił go wykorzystać. Zsiadł z konia i prowadząc go za uzdę podszedł do strażników. Starał się na spokojny, dość monotonny ton głosu.
- Strażnicy, okradziono mnie niedawno. Proszę o wizytę z kapitanem... mój pan nie będzie zadowolony, jeżeli dowie się, że strażnicy nic nie robią w celu złapania złodziei. A mój pan to sir baron Alard, nie byle kto! Macie więc natychmiast poprowadzić mnie do swego dowódcy!
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Marzec 2012, 20:52:37
Jeden z strażników zaczął drapać się po głowie nie wiedząc co odpowiedzieć na twoje słowa. Drugi, nieco bardziej rozgarnięty przejął inicjatywę.
-A jakiś znak na prawdziwość waszych słów macie panie? Kapitan nie lubi jak mu się przeszkadza z byle powodu, a był już przypadki, że ludzie kłamali tak żeby tylko się szybciej dostać do pana kapitana.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 13 Marzec 2012, 21:04:26
- Znaki? ÂŻądacie znaków?! Spójrzcie tylko na moje odzienie! Baron Alard uposażył swych w takież odzienia, gdyż pochodzimy z daleka! A teraz jeszcze, tutaj, w tym zasranym mieście (przepraszam za wyrażenie) zostaliśmy okradzeni! Jeżeli nawet to cię nie przekonuje to spójrz, że jestem uzbrojony, jak na woja przystało. - to powiedziawszy ukazał tamtemu kołczan ze strzałami, łuk oraz miecz. Ton jego głosu (sprytnie manipulowany) stawał się nieco zdenerwowany i naglący. Musiał się wykazać niezłymi zdolnościami aktorskimi. Po chwili wpadł jeszcze na jeden pomysł. Wyciągnął zza pasa pustą sakiewkę na pieniądze i rzucił ją na drogę.
- Proszę! Sakiewka jest pusta, cholera, a była pełna zanim tu wjechaliśmy! Jest przecięta! - rzekłszy to wskazał na rzeczywiście rozciętą sakiewkę. Przez przypadek rozerwał ją, kiedy dawał pieniądze nauczycielowi. Poza tym była to sakiewka już stara i wymiętoszona, toteż łatwo uległa zniszczeniu.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Marzec 2012, 21:12:55
Strażnik nie chciał się narażać nieznanemu szlachcicowi, więc uznał że sobie odpuści.
-Już spokojnie! Właź i idź się rozmówić. Kapitan przesiaduje na najwyższym piętrze, w swoim gabinecie. Pamiętaj, że na początku musisz zapukać.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 13 Marzec 2012, 21:18:11
- Ta! - odburknął jedynie. Nie raczył podnieść rzuconej, starej sakwy. Uznał, że i tak dostanie nową w siedzibie. Zajął się tedy wchodzeniem po schodach, pierw jednak przeszedł przez straże. Z trudem powstrzymał się od wybuchu radosnego śmiechu i ledwo tłumił uśmiech. W końcu dotarł na najwyższe piętro. Rozejrzał się po nim dyskretnie i poprawił miecz przy pasie. Stanął przed drzwiami, które najbardziej wyglądały mu na zadbane. Poprawił łuk i zapukał. Odrzucił pomysł otworzenia drzwi kopnięciem i strzeleniu na ślepo z łuku z dwóch powodów. Po pierwsze mogłyby być tam osoby postronne, a wtedy mógłby pomylić kapitana. Po drugie drzwi mogłyby wytrzymać, a wtedy trudno byłoby mu zatuszować sprawę.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Marzec 2012, 21:21:10
Z środka nie było słychać żadnego odzewu. Dało się słyszeć jedynie rytmiczne postukiwanie w blat stołu.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 13 Marzec 2012, 21:22:11
Istedd uznał tedy, że można wejść do środka. Westchnął przy tym sam do siebie i skupił swą uwagę. Nie chciał popełnić błędu. Upewnił się, że twarz jego jest skrywana przez kaptur. Nacisnął mocniej klamkę i pchnął drzwi.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 13 Marzec 2012, 21:26:15
Po środku pokoju stało biurko, a za nim w sporym i wygodnym fotelu siedział nieco starszy już mężczyzna. Ciemne brązowe włosy zdawały się lekko siwieć przy końcówkach, podobnie krótko ostrzyżony wąsik. Zauważyłeś, że jedno oko spogląda bezpośrednio na Ciebie. Czuć w nim było pewną przenikliwość. Miałeś wrażenie jakbyś był zającem, który widzi przyglądającego mu się jastrzębia. Dopiero, gdy oderwałeś na chwilę wzrok dostrzegłeś, że drugie oko jest zmętnione i prawdopodobnie nie widzi na nie.

Kapitan

Uzbrojony w:

1.
2.
3.Nazwa broni: Miecz kapitana
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykuty z 55 sztabek stali o zasięgu 0,9 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]

4.Nazwa broni: Mizekorydia
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 22
Wytrzymałość: 14
Opis: Wykuty z 25 sztabek stali o zasięgu 0,3 metra.
Wymagania: Walka bronią sieczną [75%]

Odzienie:
Nazwa odzienia: Zbroja kolcza
Rodzaj: zbroja niepłytowa
Typ: zbroja kolcza
Wytrzymałość: 21
Opis: Wykuta z 150 sztabek żelaza.
Wymagania: Używanie zbrój niepłytowych

Specjalizacje walki:
Walka bronią sieczną - Zaawansowane techniki walki [75%]

Umiejętności nabywane:
-Hart ciała
-Ciało atlety
-Używanie zbrój niepłytowych

Umiejętności rasowe:
-Potencjał magiczny
-Potencjał chemiczny
-Ciało z gliny
-Ulubieniec bogów
-Bystry umysł
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 13 Marzec 2012, 21:30:37
Zanotował w głowie szybko położenie biurka i kilku innych, niepotrzebnych mebli. Spojrzał się w oko tamtego równie głęboko jak padało jego spojrzenie. Istedd lubił patrzeć ludziom w oczy do momentu, aż przeglądał się w nich. Wtedy czuł się dziwnie. Owszem, poczuł się nieco dziwnie, ale nie dał po sobie tego poznać. Skłonił się sztywno.
- Witaj, jestem przybyszem z daleka, okradziono mnie i mojego pana. Przyszedłem tutaj zgłosić, że waszeci ludzie chyba ze strażnikami prawdziwymi mają niewiele wspólnego. - rzekł tonem nieco kpiącym. Uważał, że w ironię i chęć dogryzienia wyposażyliby się okradzeni przybysze. Zamknął za sobą drzwi.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 15 Marzec 2012, 19:35:52
-Zapewniam cię nieznajomy, że moi ludzie dają z siebie wszystko. Po prostu teraz byli zajęci inną, poważniejszą sprawą...
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Marzec 2012, 20:07:42
- Poważniejszą powiadasz? A cóż kryje się pod tym mianem? Skoro obowiązkiem straży jest zapewniać ochronę, a tej nie doświadczyłem, czymże jest ważniejsza sprawa? - zapytał nieco kpiącym głosem i zbliżył się nieco do kapitana. Ton jego głosu nie zdradzał niczego, ale Istedd analizował w myśli całą sytuację. Wiedział, że nie może pozwolić tamtemu na wezwanie posiłków, dlatego zwlekał z atakiem. Nieco się tym denerwował.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 15 Marzec 2012, 20:11:57
-Nie powinno cię to interesować obywatelu. Cywile nie muszą znać szczegółów. Prawda sierżancie Francis? Dopiero teraz zauważyłeś, że za drzwiami stał kolejny strażnik. Ten o dziwo był elfem. Widać było, że nosił na sobie uzbrojenie podobne do kapitana.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Marzec 2012, 20:20:27
Istedd ucieszył się w duchu, że dał sobie czas na wybadanie kapitana. Nie zauważyłby bez tego kolejnej osoby w pokoju, której obecności nawet nie wyczuwał. Odetchnął z ulgą, choć po chwili zmienił zdanie. Zadanie było teraz trudniejsze. Musiałby walczyć z dwoma oponentami naraz. I do tego jednego miał za plecami. Zbyt było to ryzykowne. Wstrzymał więc dłoń mimowolnie kierującą się do ostrza. Postąpił kolejny krok bliżej kapitana i rozejrzał się za jakimś siedzeniem.
- Pochodzę z daleka i zostałem okradziony! Ja i mój pan! Baron Alard! Szczegóły chędożę, chcemy znaleźć sprawców i wypatroszyć ich za kradzież naszych dóbr. Nie godzi się ostawiać takich mend przy życiu. Od tego wszak straż, żeby takich łapać, prawda?
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 15 Marzec 2012, 20:31:07
-Tak. Zapewniam Ciebie i twojego pana, że poinformujemy resztę posterunków i nikt nie wyjedzie stąd z waszymi rzeczami. Macie na to moje słowo. Kapitan bez przerwy zachowywał śmiertelną powagę
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Marzec 2012, 20:40:14
Tak samo zachowywał się Istedd. Zachowywał śmiertelną powagę. Musiał przecież grać. Liczył, że szczęście mu dopisze i bogowie spowodują, że towarzysz kapitana wyjdzie, na przykład aby załatwić potrzebę fizjologiczną. Albo mógłby zaatakować teraz, kiedy nie spodziewają się tego. Choć i to nie było pewne. Wpadł więc na ostatni pomysł.
- Mam nadzieję tedy. Ja i mój pan ostniemy tutaj do czasu złapania rabusiów. Mam nadzieję, że nie spartaczycie tego i odzyskamy naszą własność. - to rzekłszy wyciągnął miecz. Powoli, dostojnie, bez świstu. Dawał im szansę na atak. Robił to świadomie.
- Na ten miecz ślubuję, że rabusiów tych dopadnę z waszą czy bez waszej pomocy! - powiedział bardzo uroczyście.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 15 Marzec 2012, 20:43:08
-Wolałbym, gdyby ty i twój pan nie mieszali się do spraw straży. Chyba nie po to zgłaszaliście tą kradzież, aby teraz samemu to załatwiać? A jeśli przyszedłeś tylko na skargę to polecam opuścić to miejsce. W razie problemu sierżant Francis może panu wskazać drogę.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Marzec 2012, 20:55:52
- Sprawa nasz dotyczy, mieszać się więc w nią będziemy. - mówił. W międzyczasie ułożył miecz równolegle do podłogi. Przytrzymał ostrze jedną dłonią, drugą, rzecz jasna, trzymał broń za rękojeść. Kaptur dalej skrywał oczy Istedda. Zmrużył je lekko. Ocenił odległość od sierżanta. Wyliczył kroki już wcześniej. Modlił się do bogów w tej chwili (a modlił się mało i nieskutecznie chyba) o powodzenie. Miał tylko jedną szansę. Liczył, że uda mu się trafić. I zabić Francisa. Wystarczyło jedno proste cięcie. W szyję. Z wystarczającą siłą, aby ubić tamtego na miejscu. Potem miał chwilę na pokonanie kapitana. A na końcu ucieczkę. To ostatnie wydawało mu się najtrudniejsze. W tej chwili jednak skupił się wyłącznie na celu. Wszystko stało się tak szybko. Kruk obrócił się na pięcie i jednocześnie wziął zamach z obrotu. Bez krzyku, spokojnie, z przerażającym opanowaniem wykonał długi łuk swym ostrzem. Szyja elfa pozostała jednak nie przecięta - zdołał uniknąć ciosu. W tej samej chwili dawny moczymorda zmełł przekleństwo i przerzucił broń, jednocześnie obracając jej rękojeść. Pochwycił ją lewą ręką i zadał krótkie cięcie z nadgarstka, które wymierzył w brew - głowę swego nieprzyjaciela. Liczył, że trafi. Nie zdążył spojrzeć jednak na kapitana. Pochłonęła go sekwencja zadanego ciosu.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 15 Marzec 2012, 21:01:16
Końcówka klingi śmignęła raniąc lekko twarz sierżanta. Ten cofnął się do ściany trzymając się jedną ręką za głowę, a drugą sięgając po miecz u boku. Kapitan już wyciągnął swój miecz. Płynnym ruchem pchnął z całej siły w okolice twojego brzucha.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Marzec 2012, 21:11:47
To i tak był wielki sukces! Jego wywód trafił oponenta. Jednakże nie spoczął na laurach. Nie miał zbytnio czasu. Teraz przyszedł czas na wyuczone techniki akrobacji, a ściślej mówiąc - uników. Nie widział jak kapitan atakuje. Ale dokończył sekwencję. Przewidywał, że ten zaatakuje. Nie był pewny, że tamten uderzy pchnięciem. To wydawało się najskuteczniejsze... poza tym ów "jastrząb" mógłby uważać za zbyt godną śmierć od prostego cięcia. Trzeba było kombinować ze śmiercionośnym pchnięciem. Istedd ponownie zakręcił się na pięcie. Wykonał piruet w prawo. Miał nadzieję, że pchnięcie przejdzie obok i być może trafi Francisa. Sam również kontynuował natarcie. Powtórzył ten sam cios - celując w brew. Tym razem jednak oburącz trzymał miecz. Uderzył z siłą. Miał nadzieję, że to wystarczy by przełamać gardę tamtego, który jedną dłonią trzymał tylko miecz, drugą zaś trzymał się za ranę. Wiedział, jak z rany szybko siły potrafią odpływać, toteż z jednej strony czas działał na jego korzyść - z drugiej zawsze mogli zwołać posiłki. Tego się obawiał. Po powtórnym cięciu oburącz zadał cięcie z całej siły ramion - cały czas wirując w piruecie. Celował na oślep, aby kapitan nie mógł się zbliżyć. Musiał zwiększyć dystans!
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 15 Marzec 2012, 21:20:55
Jakimś cudem udało ci się uniknąć pchnięcia kapitana. Natomiast sierżant został dotkliwie zraniony w rękę. Kapitan niemal odruchowo odbił wyprowadzony przez ciebie cios. Siła ciosu przeszła nieco po jego mieczu, aż do ramienia powodując chwilowe odrętwienie.
Zdenerwowany i zraniony sierżant Francis obracając się na lewej nodze wyprowadził proste cięcie. Uderzenie było wymierzone ukośnie z zamiarem rozcięcia klatki piersiowej.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Marzec 2012, 21:29:20
Nie było czasu myśleć nad kolejnymi krokami. Pora była działać. A Istedd działał instynktem. Poświęcił temu swe życie i widać słusznie, bo minęło go zdradliwe pchnięcie - nawet nie drasnęło! Cud mniemany. Kruk wyprowadził szybką zastawę przeciw cięciu strażnika, jednocześnie rzucił się na biurko. Prześlizgnął się przez nie z hukiem upadł na podłogę. Oczywiście w międzyczasie zrzucił wszystkie przedmioty, które były na owym miejscu. Planował wpaść w kapitana całą swą masą ciała i obalić go. Dobrze, że tego nie uczył. Zbyt było to ryzykowne. Wystarczyła prosta linia, a byłoby po byłej moczymordzie. Szybko podniósł się z podłogi i wykonał krótkiego młynka ostrzem. Znowu zwiększył dystans kapitana od siebie (ten chyba nie chciał wpakować się pod ostrze). Teraz stał naprzeciw przeciwników. Było ich dwoje. W tym jeden ranny. Pozostawało więc zranić ważniejszy cel. W przypływie adrenaliny nie czuł możliwej rany, którą mógł otrzymać w czasie prześlizgiwania się przez biurko. Postąpił krok do przodu, jednocześnie zadając szybkie pchnięcie w szyję kapitana. Natychmiast po tym cofnął się i zadał szybkie cięcie w lic - lewy policzek. Dyszał już i pot wstąpił na jego czoło.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 15 Marzec 2012, 21:37:55
Pierwszy cios znów zdołał odbić. Drugi już nie stworzył takiego zagrożenia. Klinga prześliznęła się po chronionym kolczugą obojczyku kapitana. Przy rzeczach zwalonych z biurka zauważyłeś załadowaną kuszę. Widać starszy kapitan musiał ją tu trzymać na jakąś ewentualność, a w efekcie już niemłodego wieku zapomnieć w ogóle o jej istnieniu. Bogowie dali ci szansę.

Nazwa broni: Kusza strażnicza
Rodzaj: kusza
Zasięg: 70 metrów
Precyzja: 50%
Opis: Wykonana z 50 kawałków drewna. Przebija każdy rodzaj niemagicznego pancerza, poza zbrojami bojowymi.
Wymagania: Walka bronią dystansową [50%]
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Marzec 2012, 21:44:21
Cholera. - pomyślał jedynie widząc kątem oka kuszę. Bogowie rzeczywiście dawali mu szansę. Grzechem byłoby nie skorzystać. Pierw jednak musiał ochronić się od nachodzących być może ciosów. Sparował oburącz dalej trzymając miecz nadchodzące cięcie. Wyprowadził szybką kontrę w zerk. Nie miał zamiaru trafić, zresztą i tak nic nie zdziałałby przeciw kolczudze tamtego. Po prostu odpędził ich od siebie. Zachowywał podstawową zasadę utrzymywania należytego dystansu. Krokiem jednym stanął przy kuszy. Chciał zrobić efektowny sztuczkę i podrzucić kuszę nogą. Uczynił tak, lecz nie zdołał jej pochwycić. Raz jeszcze za to przerzucił broń, tym razem do prawej ręki i zdał zdradliwe cięcie. Oponent musiał się cofnąć. Wtedy też błyskawicznie schylił się po naładowaną broń. Wyprostował się szybciej jeszcze, niż opróżniał kiedyś kufle piwa, wymierzył tamtemu w pierś i nie celując dokładnie wystrzelił. Teraz wszystko ostawało w rękach Pani Fortuny. Porzucił broń i korzystając z zamieszania ciął celując tamtemu w środek głowy. Całą siłę włożył w to uderzenie potęgowane kolejnym razem trzymania broni oburącz.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 15 Marzec 2012, 21:55:39
Bełt przebił kolczugę i wbił się w wnętrzności sierżanta. Ciałem Francisa targnął impet pocisku, więc miecz zahaczył nieznacznie o głowę rozcinając skroń i czoło. Wątpliwe było, żeby mógł po tym się jeszcze podnieść. Zdenerwowany już kapitan uderzył trzema prostymi cięciami, a potem uderzył zza głowy używając całej siły ramion.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Marzec 2012, 22:01:37
Odetchnął spokojnie w międzyczasie szybkich wdechów oraz wydechów. Przynajmniej trafił. Jeden przeciwnik został wyeliminowany. To było ważne. Jednakże teraz kapitan przeszedł do ataku. Odbił pierwsze cięcie oraz drugie bez problemów. Prostymi zastawami. Jednakże nie zdołał kontratakować. Trzecie proste cięcie sparował samym końcem miecza, ledwo się od tego uchylając. Już miał wyprowadzić szybkie pchnięcie jako odpowiedź, lecz tamten zamachnął się potężnie. Istedd znowu zadziałał wiedziony impulsem. Rzucił się w tył uderzając o ścianę. Mimowolnie zastawił się. Dystans kapitana oraz dawnej moczymordy dzielił o biurko. Cud mógł tylko sprawić, że tamten nie zapanuje nad ostrzem i ugrzęźnie ono w drewnie mebla. Dla pewności zastawił się również prostopadle do cięcia.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 15 Marzec 2012, 22:07:16
Ostrze rąbnęło w blat uszkadzając go ale nie myślało ugrzęznąć. Cios jedynie nieco poruszył ciałem weterana. Stary kapitan zamierzał atakować dalej.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 15 Marzec 2012, 22:12:34
Istedd zaklął pod nosem. Bardzo nieładnie i niekulturalnie, czego narrator zważywszy na późną porę nie śmie przytoczyć. Była moczymorda postąpiła krok do przodu i jednocześnie zadała szybko cios ponownie celując w głowę. Tamten bez problemu ominął zdradziecki cios - nie raz widać pojedynkował się. Kruk wpadł na ciekawy pomysł. Znowu. Kopnął w biurko. I zarazem odbił wymierzony w siebie cios. Oczywiści z równym skutkiem mógłby próbować przesunąć ścianę. Plan chyba się nie powiódł... jednak zmniejszył dystans. Krótkim piruetem skrócił go znowu. Za plecami miał drzwi, przed sobą oponenta. Wymienili kilka szybkich i nieznaczących ciosów. Istedd zaczynał odczuwać zmęczenie rąk. Wypadało więc szybko to zakończyć. Od jakiegoś czasu zbierał w ustach plwociny. I splunął nimi siarczyście w twarz kapitana! Po czym ponownie zadał z ramion silne cięcie wymierzone w szyję tamtego. Powstrzymał się z trudem od wydania przy tym okrzyku.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 15 Marzec 2012, 22:16:22
Miecz trafił rozcinając szyję z boku. Kapitana zdążył jedynie wydać okrzyk na cały swój głos.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 16 Marzec 2012, 14:43:31
Istedd wydał jednocześnie triumfalny okrzyk. Nie potrafił dłużej tego powstrzymywać. Poprawił szybkim cięciem miecza w brew raz... drugi... ciął tak z zapamiętaniem trupa ostawionego. Aż w końcu zatrzymał miecz. Oddychał ciężko. Był zmęczony i nieco oszołomiony. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że strażnicy zostali zaalarmowani. Zaklął bardzo szpetnie. Szybko rozejrzał się po pokoju. Ostawało wyjście jedynie przez drzwi. Obejrzał się za siebie. Zawsze mógł spróbować uciec oknem. Choć obawiał się, że się połamie. Mógłby rzecz jasna spróbować złagodzić upadek zdolnościami akrobatycznymi.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 16 Marzec 2012, 15:12:57
Było słychać, że strażnicy już śpieszą na piętro. Otworzyłeś okno i wyjrzałeś za nie. Było około 9-10m nad ziemią. Okno było wyposażone w niewielki parapet. Pod nim była kolejna niewielka wnęka.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Istedd w 16 Marzec 2012, 16:27:41
Kiedy otworzył okno musnął go miły wiatr - powiew wolności, do której jednak dzieliła go dość spora odległość. Nie mógł czekać i zastanawiać się dłużej. Wychylił się przez okno, mocno pochwycił niewielki parapet i z gracją wyskoczył przez nie. Siła szarpnęła za jego dłonie a pot wstąpił mu na czoło. Nie należał do najbardziej lekkich, a dodatkowo nie posiadał ogromu siły. Wyobraził sobie jak z hukiem uderza o ziemię. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Machał przez chwilę bezradnie nogami, aż wreszcie znalazł dlań oparcie w niewielkiej wnęce. Jednak nie spadł! Choć nadal pocił się obficie, a dłonie poczęły mu się trząść. Popuścił parapet i wnękę. Powolny krok w dół i kolejne oparcie dla nogi oraz rąk. Przyspieszył więc cały proces schodzenia, a przy ziemi zeskoczył gładko. Uderzenie zamortyzował niezbyt finezyjnym przewrotem. Zabolały go ostro plecy i nogi, ale chyba żył. Puścił się biegiem w ciemniejszą uliczkę nie oglądając się za siebie.
Tytuł: Odp: Kapitańska powinnność
Wiadomość wysłana przez: Anette Du'Monteau w 17 Marzec 2012, 20:54:45
Gdy strażnicy wbiegli do pokoju kapitana zobaczyli tylko dwa trupy i spory bałagan. Tobie udało się w spokoju oddalić z miejsca zbrodni. Nie była to co prawda czysta robota, ale jednak wykonana.

Misja zakończona!

Podsumowanie: Istedd wyruszył do Efehidonu, żeby zająć się ciekawskim kapitanem straży. Używając swojego sprytu oszukał strażników i dostał się do środka. Tam po nieco wyczerpującej potyczce, wsparty przez szczęście, zakończył życie niewygodnego człowieka. Wykonawszy swoje zdanie oddalił się przez okno i zniknął między uliczkami.
Otrzymujesz: 200 sztuk złota

Talenciki:

Istedd - 1(+1) Srebrny talent
Otrzymujesz 300 sztuk złota premii

() - Premia ludzi