Forum Tawerny Gothic

Tereny Valfden => Dział Wypraw => Zakończone wyprawy => Wątek zaczęty przez: Szarleǰ w 11 Sierpień 2015, 19:34:56

Tytuł: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 11 Sierpień 2015, 19:34:56
Cytuj
Nazwa wyprawy: Pewnej mroźnej nocy
Prowadzący wyprawę: Funeris Venatio
Zasady do uczestnictwa w wyprawie: bycie Szarleǰem
Uczestnicy wyprawy: Szareǰ



Szarlej czuł, że tego wieczora wydarzy się coś ciekawego. Dokończył zatem papierkową robotę w swoim biurze w pałacu i udał się do domu na podgrodziu. Nora przywitała go radośnie merdając ogonem i ocierając się o jego nogi, jak miała w zwyczaju.
- Chodźmy na spacer - zaproponował, po czym otworzył drzwi, by zwierzę mogło pobiegać na świeżym powietrzu. Sam również zabrał niezbędne rzeczy i wyszedł z domu.

[member=25821]Funeris Venatio[/member]
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 12 Sierpień 2015, 09:49:11
Noc faktycznie była mroźna. Temperatura spadła wyraźnie poniżej zera stopni, chociaż nie trzaskał siarczysty mróz, jak to było w zwyczaju nieco dalej na północ kraju. Bezchmurne niebo odsłaniało mnóstwo gwiazd, tylko palące się powszechnie pochodnie, kaganki i koksowniki strażników mąciły ten cudowny kosmiczny spektakl. To co było widać na niebie wyraźnie, to dwa odległe dyski na niebie, przedstawiające jakieś inne i niezbadane światy, które draconi nazywali galaktykami. Jedna, Andromeda, jaśniała po zachodniej stronie, mieniąc się światłem, połyskując, mamiąc niczym przynęta. Nieco bardziej po prawej stronie Kanclerza jaśniała druga galaktyka, zwana przez draconów nieco zabawnie i trywialnie, Droga Mleczna.
Tymczasem zmrożona ziemia dawała świetne oparcie butom, człek nie zapadał się w lepkiej mazi, jaka czasem się na ulicach tworzyła, i mógł spokojnie ruszyć na spacer. Szarlej wyszedł z podgrodzia, ruszył w stronę dzielnicy handlowej, która przylegała do mieszkalnej obywatelskiej. ÂŁadne, schludne kamieniczki, rozłożyste stragany i wreszcie majestatyczna waga miejska. Bogata, niesamowita, budząca zazdrość innych miast. Wokół niej kręciło się kilku zakutych w stal ludzi, debatujących nad czymś żywo, gestykulujących, niecierpliwych.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 12 Sierpień 2015, 10:23:50
Spacer mijał przyjemnie. Pogoda była wręcz idealna, bo pomimo, że chłód raz po raz kąsał kanclerza po twarzy, to nie można było narzekać na niesprzyjające warunki atmosferyczne w postaci wiatru, czy opadów śniegu. Niebo było bezchmurne, dzięki czemu można było zapomnieć o bożym świecie i podziwiać gwieździsty bezkres. Korzystał więc z tej okazji, gdyż o tej porze roku nieczęsto można było cieszyć się tak przyjemną pogodą. Norze również najwyraźniej się to podobało, biegała bowiem wte i wewte, nie wiedząc do czego jeszcze wetknąć swój mokry nos, jednak nie oddalała się od kanclarza na więcej niż kilka metrów.

W końcu opuścili podgrodzie, a przed nimi rozciągała się zadbana dzielnica handlowa i wreszcie waga miejska, przed którą zebrał się intrygujący tłumek skazańców. Wyglądało na to, że na kogoś czekają. Z racji, że pora była już dosyć późna, Szarlej postanowił sprawdzić o co chodzi i podszedł trochę bliżej w nadziei, że może uda mu się usłyszeć co nieco z tej żywej rozmowy. Taki był już wścibski, może nawet bardziej niż Nora, która teraz uwiązana na niewidzialnej smyczy badała teren wokół pobliskich straganów w poszukiwaniu co lepszych kąsków, porzuconych przez kupców lub klientów minionego dnia.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 12 Sierpień 2015, 17:39:15
Mężczyźni okazali się rycerzami Bractwa ÂŚwitu, debatujący nad tym, jak zachować się w jakiejś sytuacji, którą żywo omawiali. Rozprawiali głównie nad tym, czy ich kompetencje są na tyle duże, by móc samemu zbadać jakąś konkretną, bliżej nieznaną sprawę, czy należy zawiadamiać kogoś z aparatu państwowego, jakiegoś urzędnika czy kogoś zarządzającego drogami i prowincjami. Ujrzeli i usłyszeli nadchodzącą postać, więc stanęli równo i w szyku, kładąc dłonie na rękojeściach mieczów.
- Stać! - powiedział spokojnie, lecz stanowczo.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 12 Sierpień 2015, 17:58:33
Szarlej aż przetarł oczy ze zdumienia, nie mogąc uwierzyć, że był w stanie pomylić rycerzy ze skazańcami. Cóż zmęczenie wyraźnie dawało się we znaki i odbijało na zdrowiu, więc może stąd te niezrozumiałe zaburzenia percepcji. Tak czy siak wykonał polecenie.
- O co chodzi Panowie? - zapytał.
Nora natomiast zainteresowana zaistniałą sytuacją oderwała się od dotychczasowego zajęcia, niepostrzeżenie przyczłapała do nogi kanclerza i zdyszana usiadła na tylnych łapach, wywalając jęzor na zewnątrz.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 12 Sierpień 2015, 20:07:20
- Czy to... Pan Kanclerz? - zadał pytanie ten, który odezwał się pierwszy, wychodząc dwa, trzy kroki przed resztę.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 12 Sierpień 2015, 21:06:12
- We własnej osobie - odparł rycerzowi podejrzliwym tonem. Miał bowiem nieodparte wrażenie, że będą się chcieli podzielić z nim swoim problemem, co z jednej strony było dość budujące, jednak z drugiej prawdopodobnie strasznie problematyczne. W każdym razie postanowił sprawdzić co z tego wyniknie.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 13 Sierpień 2015, 11:20:53
W głowie rycerza zaświtała pewna myśl. Podchodząc jeszcze dwa kroki bliżej miał już pewność, że stoi przed nim sam Kanclerz Szarlej, ważna i poważana osobistość w królestwie Valfden, jeden z najbliższych doradców miłościwie nam panującego króla Isentora I Aquila. Kapitan tego skromnego oddziału, Artur von Baden, jak się za chwilę przedstawił, miał pewien mały problem, jak się szybko okazało. Postanowił w swej śmiałości podzielić się z nim z Kanclerzem, licząc na to, że ten dopomoże czwórkę skromnych rycerzy Zartata swoją radą i mądrym słowem, jak to zgrabnie określił.
- Nieco za miastem, przy jednej z okolicznych farm, wieśniacy natrafili na jakąś podziemną strukturę. Kopali właśnie ziemiankę, gdy okazało się, że natrafili na skalne i murowane budynki, pochodzące zapewne z dawnych czasów. Szybko wezwano patrol, który akurat przejeżdżał z boku, czyli nas, który miał to zbadać. Weszliśmy do środka, na mały rekonesans, a wyszliśmy tutaj, w obrębie murów miejskich. Poinformowaliśmy od razu kapitana straży, który polecił skierować się bezpośrednio do oficera dyżurującego strażników miejskich w głównej kordegardzie. Ten jednak jest niedysponowany, trawi go gorączka i od dwóch dni jego obowiązki sprawuje zastępca, który wyjechał wczoraj koło południa w jakiejś sprawie i jeszcze nie wrócił. Pełniący jego obowiązki dyżurny poprosił o skierowanie się do podmarszałka wojskowego, będącego oczywiście w delegacji. Następny w łańcuchu dowodzenia powinien być główny kapitan straży, przebywający aktualnie na szkoleniach w siedzibie Bractwa ÂŚwitu w gminie Raschet, konsultujący jakieś ważne sprawy z Kanclerzem i Marszałkiem Bractwa. Powoli wyczerpują nam się osoby z listy eskalacyjnej, a nie chcemy uderzać od razu do samego króla. Drogi Kanclerzu Szarleju, proszę, dopomóż. Komu to zgłosić, by regulaminowi stało się zadość i udało nam się szybko, bezpiecznie i bez rozgłosu załatwić sprawę?
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 13 Sierpień 2015, 11:37:33
Szarlej wysłuchał gorączkowej przemowy rycerza Artura głaskając Norę po głowie, by wreszcie usłyszeć pytanie, na które oczekiwał. Przyłożył wtem palec do ust, uniósł wzrok ku górze i zamyślił się na moment, po czym westchnął przeciągle.
- Cóż, normalnie odesłałbym was do marszałka, jednak tak się nieszczęśliwie składa, że ten również wyjechał na kilka dni. Nie wydaje mi się, by należało zawracać Królowi głowę taka błahostką, prawda Nora? - spojrzał na zwierze, które chyba straciło już jakiekolwiek zainteresowanie, olało jego pytanie i oddaliło się, by kontynuować swoje poszukiwania. - Zresztą, jego również obecnie nie ma w mieście. Wygląda zatem na to, że sam będę musiał się temu przyjrzeć. Byłbym rad, gdybyście zechcieli pokazać mi te tajemnicze zabudowania.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 13 Sierpień 2015, 12:11:00
- Ależ oczywiście, oczywiście - powiedział Artur, syn jednego ze szlachciców mieszkających mieszkających na południowym-zachodzie wyspy. Wskazał ręką kierunek i pozwolił sobie ruszyć przodem, dając znak swoim ludziom, by zabezpieczali pana Kanclerza Koronnego z tyłu. Nie uszli daleko, gdyż dzielnica handlowa nie znajdowała się w jakiejś niewyobrażalnej odległości od wschodnich murów miasta. Gdy byli już na ulicy im. Tadeusza Kościuszki, rycerz wskazał na wysunięty fragment muru, który szedł od głównych ich linii w stronę miasta, zamykając jeden z kręgów wokół niektórych dzielnic. Tuż przy baszcie cechowej rymarzy, którzy utrzymywali ją i bronili w razie oblężenia, zatknięto w ziemię pochodnię, żeby dobrze oznaczyć miejsce. Stał tam następny rycerz, pilnujący przejścia. Artur wskazał na dziurę biegnącą w fundamencie, wiele metrów w dół. Wytłumaczył, że przeszli cały odcinek od owej farmy, aż wreszcie znaleźli się na tej wysokości, widząc potencjalnie ślepy zaułek. Okazało się jednak, że to, co wzięli za ścianę, było fundamentem muru miejskiego, a w nim znajdowały się otwory, po których z łatwością dało się wspiąć. Doszli więc na górę, podważyli pojedynczy, wystający kamień, obsypali na siebie nieco ziemi i wyszli tutaj, na owej ulicy. Robota zapewne jeszcze z czasów dracońskich, gdyż jak wiadomo, całe miasto stoi na fundamentach ich starożytnych budowli.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 14 Sierpień 2015, 00:35:11
Szarlej podążył za rycerzami w miejsce wylotu owego tajemniczego, podziemnego przejścia, jak mu później wyłożyli - zapewne dracońskiej roboty, po czym przykucnął i spojrzał wgłąb tunelu. Właściwie to wlepił jedynie swoje spojrzenie w ciemną dziurę, gdyż w rzeczywistości z miejsca, w którym się obecnie znajdował niewiele dało się tam dostrzec. Nora biegała dokoła jego tymczasowej, rycerskiej świty i ubezpieczała tyły. A tak naprawdę szukała czegoś, co mogłaby zjeść, wszak nie tylko ludzie lubią jadać na mieście. Może i niezdrowo, ale za to smacznie!
- Mam tam wskoczyć pierwszy? - rzucił w stronę Artura i uniósł doń głowę, ukazując zniesmaczoną minę. Właściwie nie chodziło o to, by bał się tego dokonać, tudzież uważał się za chuj wie kogo jakiegoś ważniaka. Po prostu pomyślał, że skoro nadarzyła się już taka okazja, to miło byłoby skorzystać ze swojego statusu i trochę porządzić. Zresztą, przezorny zawsze ubezpieczony - a z tymi dracońskimi tunelami to nigdy nic nie wiadomo. Nie w smak mu było robić za mięso armatnie.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 14 Sierpień 2015, 11:51:17
- Ależ panie Kanclerzu, nikt nie mówi, że pan tam wskakiwać. Pierwsze oględziny nie wskazały na żadne zagrożenie wewnątrz, lecz czy powinniśmy ryzykować? Mimo wszystko jeżeli chce pan zejść na dół i zbadać to swoim okiem, to oczywiście w naszej asyście, ubezpieczając przód i tyły.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 14 Sierpień 2015, 14:54:57
- Ano chciałbym - uciął, licząc na to, że wreszcie przejdą do rzeczy. Po cóż innego miałby tu przyłazić, gdyby nie miał zamiaru się rozejrzeć wewnątrz tunelu. Co prawda wiązało się to z pewnym ryzykiem, jednak w towarzystwie rycerzy z Bractwa ÂŚwitu nie powinien się obawiać, tym bardziej, że sam również bezbronny nie był.
- Jeśli jest tak jak mówicie, tunel ma duży potencjał taktyczny, szczególnie podczas, tfu, oblężenia. Jednakże, jeśli dowiedzą się o nim nieodpowiednie osoby, może stanowić dla nas również zagrożenie. Chciałbym zobaczyć to na własne oczy, by móc podjąć jakąś konkretną decyzję.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 14 Sierpień 2015, 18:15:49
- Ależ oczywiście, oczywiście. Pozwól, panie Kanclerzu, że zejdę pierwszy i oświetlę dalszą drogę - powiedział Artur, dając znać Andrzejowi, że ten ma zejść zaraz po Szarleju. Tak więc rycerz wziął pochodnię w jedną ręką i pomagając sobie drugą zaczął schodzić w dół, te trzy, może cztery metry. Jak już był na dole, to dał znać, żeby zszedł i Kanclerz.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 15 Sierpień 2015, 01:27:39
Szarlej jedynie kiwnął głową i w towarzystwie Nory również zszedł na dół.
- Jak długi jest ten tunel? - zapytał Artura rozglądając się dokoła, gdy rozpoczęli marsz.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 15 Sierpień 2015, 09:48:16
- Trudno jednoznacznie określić, gdyż nie biegnie on w linii prostej, czasem zbacza w jedną czy drugą stronę. Ale należy pamiętać, że jesteśmy jakiś kilometr od zewnętrznych murów miejskich, a owa farma, o której wspominałem, znajdowała się drugie tyle od nich. Z tego co udało mi się ustalić, to szliśmy około godziny, może nieco dłużej.
Szarlej dostał do ręki pochodnię, więc mógł sobie co nieco przyświecić. Fundament muru faktycznie wchodził tutaj głęboko i mogli poruszać się na razie tylko przy nim, idąc przed siebie. Po kilkudziesięciu może metrach odbili nieco w lewo, cały jednak czas poruszając się względnie w tym samym kierunku. ÂŚciany były raczej jasne, szarawe, zapewne kiedyś mocno bielone, teraz jednak wyschłe i bez blasku. Nie było na nich żadnych inskrypcji, malowideł czy oznaczeń, raczej proste lico, od czasu do czasu poprzetykane czymś w rodzaju zadrapań, ewentualnie uszkodzeń. Aż doszli wreszcie do jakiejś większej kawerny, jakby pomieszczenia. Musieli chwilę wcześniej zejść po kilku stopniach, lecz Szarlej skonstatował, że sufit się nieco podniósł. Można teraz było podnieść do góry rękę i końcem pochodni dotknąć powały. Samo pomieszczenie miało kształt regularnego kwadratu, na oko miało ze sto metrów kwadratowych powierzchni i wychodziło od niego dwoje przejść.
Szarlej wyraźnie zauważył, że rycerz stropił się patrząc na jedno z nich. Konkretnie na to bardziej z lewej, obsypane jakby wokół kurzem i małymi fragmentami ściany. Artur podrapał się rękawicą po hełmie, nie zważając na to, że raczej nie sięgnie swojej czarnej czupryny. Spojrzał na swojego kolegę, wymienili niezrozumiałe spojrzenia i znowu poczęli patrzeć na wyjście z tego miejsca.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 15 Sierpień 2015, 14:06:01
- Coś nie tak? - uniósł brew. Rycerze wyglądali, jakby troszkę się pogubili, co jednak niespecjalnie go dziwiło. Można powiedzieć, że spodziewał się niespodzianek. Już od swojego wyjścia z domu miał przeczucie, że tej nocy wydarzy się coś ciekawego.

Szybko doszedł do wniosku, że jego przewodnicy prawdopodobnie nie dostrzegli wcześniej któregoś z przejść i będą zmuszeni sprawdzić oba. Miał jednak nadzieję, że wiedzą chociaż które z nich jest właściwe, co znacznie ułatwiłoby sprawę. Niestety, prawdopodobnie była to jedynie złudna nadzieja.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 15 Sierpień 2015, 16:23:23
- No cóż... Wcześniej z tej sali były tylko dwa wyjścia. To, którym tu weszliśmy i to, które znajduje się naprzeciwko nas, to na prawo. Głowę sobie dam uciąć, że tego drugiego tutaj nie było...
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 15 Sierpień 2015, 17:20:41
- Głupio byłoby nie sprawdzić co tam jest, prawda? - pytanie było retoryczne, gdyż zakończył je gestem zapraszającym rycerzy do wejścia po lewej i sam również ruszył w tamtym kierunku. Obserwował w międzyczasie Norę, gdyż Taru to niezwykle mądre zwierzęta i mogła coś wyczuć przed nimi.
- Jeden z was niech tutaj zostanie - rzucił na odchodne do rycerzy, którzy szli za nim. Pomyślał, że warto byłoby jakoś zaznaczyć miejsce, z którego wyruszają, by się później nie zgubić. Poza tym, jeśli jeden zostanie na czatach, to nikt nie zajdzie ich od pleców - a nawet jeśli, to przynajmniej zaistnieje szansa, że prędko się o tym dowiedzą.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 15 Sierpień 2015, 19:56:47
- Ano sprawdźmy, nie mamy raczej wyjścia. Gniewosz tutaj pozostanie, ja z panem, panie Kanclerzu, ruszymy dalej. - Artur dobył miecza, pochodnię przełożył do lewej ręki i ostrożnie, obserwując gdzie stąpa, szedł przed siebie. Z początku korytarz nie różnił się niczym niezwykłym od tego, co można było znaleźć w innych, czasem odkrywanych pod miastem kawernach i przejściach. Białe, względnie szare ściany, raczej nieposiadające zdobień, proste i użytkowe. Z racji tego, że cywilizacja dracońska zniknęła przed tysiącleciami, ciągłe ruchy na powierzchni, wszechobecna erozja i zmiany klimatyczne sprawiły, że ich wspaniałe miasta w dużej mierze przysypały warstwy ziemi i skał. To, co dla ludzi i elfów jest fundamentem, dla draconów często było ostatnim piętrem budynku. Tak też można było wnioskować po tym, co teraz widzieli. Przejście z jakichś powodów się otworzyło, więc poczęli je badać. Po niedługiej chwili zeszli schodami w dół, czując jak nieznacznie, lecz stopniowo i systematycznie rośnie temperatura, lecz przede wszystkim wilgotność. Idąc tak, raz po raz schodząc po kilku, czasem kilkunastu stopniach, stanęli po kostki w wodzie. Nie zawsze oczywiście przechodzili dracońskimi budowlami, czasem były to poprzetykane warstwy ziemi, tunele wydrążone naturalnie w skale i warstwach gruntu. Brnąc dalej, wiedząc już, że są gdzieś daleko i głęboko, stanęli przed sporych rozmiarów jaskinią. W środku niej, a raczej wypełniając całość, znajdowało się jezioro. To przynajmniej dostrzegli na pierwszy rzut oka. Podziemne jezioro, które utworzyło się na jakimś sporym, brukowanym placu.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 16 Sierpień 2015, 18:32:04
Szarlej nie był pewien, czy postępuje mądrze. Jednakże zaszedł już za daleko, by wycofać się w tym momencie. Przede wszystkim zżerała go ciekawość.
- Chyba trzeba będzie popływać - rzucił do Artura. - Tobie może być ciężko. Popilnuj mi pleców - dodał widząc jego nietęgą minę, w końcu pływanie w pełnej zboi może być trochę problematyczne. Po chwili wskoczył do wody. Chciał sprawdzić przede wszystkim, czy jest tutaj przejście do dalszej części tunelu, czy na tej jaskini się on kończy. Ponadto postanowił zanurkować, gdyż miał wrażenie, że dno będzie pełne niespodzianek. Nora została na brzegu razem z Arturem.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 17 Sierpień 2015, 11:18:16
Przy czym owe jezioro przez dobre kilkadziesiąt metrów nie było głębsze niż półtorej metra, więc na dobrą sprawę Szarlej mógł brnąć, nie musiał płynąć, chociaż zapewne było to wygodniejsze rozwiązanie. Im dalej jednak płynął/szedł, tym mniej światła do niego docierało z pochodni trzymanej przez Artura. Kanclerz przebył jakieś siedemdziesiąt, może osiemdziesiąt metrów, gdy dopiero stracił grunt pod nogami. I stracił go raczej gwałtownie i niespodziewanie. Kilka chwil później, gdy odzyskał rezon, coś chlusnęło za nim, robiąc kilka wyczuwalnych fal na wodzie, a następnie coś musnęło go po łydkach.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 17 Sierpień 2015, 11:48:40
Gdy poczuł ten zły dotyk tajemniczego, podwodnego żyjątka przeszył go dreszcz. Wciąż miał jednak nadzieję, że to może tylko jakaś bogu ducha winna rybka. Tak, czy siak skonstatował, że najlepiej będzie odzyskać grunt pod nogami. Wgramolił się więc czym prędzej na płyciznę, po której jeszcze przed chwilą szedł. Szybko się zorientował, że pakowanie się tutaj samemu nie było dobrym pomysłem. Dobył miecza i dał znak Arturowi by zbliżył się z pochodnią, bo rzeczywiście potrzebował trochę więcej światła. Najprawdopodobniej nie byli tutaj sami, lepszym rozwiązaniem było zatem trzymanie się blisko siebie. Sam również cofnął się kilka kroków w kierunku rycerza, by szybciej pokonać dzielący ich dystans.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 17 Sierpień 2015, 13:09:33
Pochodnia zaczęła się przybliżać. Artur nie był paladynem, nie został obdarzony przez Zartata darem magii, nie mógł więc niestety przywołać magicznej kuli światła, która wspomogłaby ich znacznie bardziej, niż w przypadku pojedynczej pochodni. W miarę zbliżania się rycerza, niezidentyfikowane coś ponownie otarło się o nogę Szarleja, tym razem znacznie mocniej i bardziej żywiołowo. Kanclerz poczuł, że owe coś jest raczej sporawe, mięsiste i relatywnie twarde, chociaż niekoniecznie sztywne. Wreszcie Artur dotarł do Szarleja i zapytał, co też ten odkrył.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 17 Sierpień 2015, 14:46:53
- Coś tu... pływa - szepnął niepewnym tonem. Nie miał zielonego pojęcia czego się spodziewać, jednak intuicja podpowiadała, że nie jest to coś, z czego obecności mogliby się cieszyć. Rozważał nawet przez chwilę, czy nie lepiej byłoby wrócić do wyjścia i zlecić zbadanie tych tuneli komuś innemu, uznał jednak, że na tym etapie byłoby to bezsensowne. Mimo to zdawał sobie sprawę, że sterczenie w wodzie nie przyniesie im nic dobrego.

Dłoń zaciśnięta na rękojeści spociła się, a on sam zaczął się trochę denerwować. Było zimno, a on stał po pas w wodzie, mając świadomość, że lada moment podwodne coś może go zaatakować, a on nie będzie się w stanie nawet obronić. To nie to samo, co walka na ubitym gruncie, twarzą w twarz z przeciwnikiem. Krótki urywany oddech wydobywał się z jego piersi tworząc widoczne obłoczki pary, a każdy, nawet najmniejszy ruch, odgłos, bądź słowo odbijało się echem, tworząc w jaskini bardzo nieprzyjemną, złowrogą atmosferę.

Niemniej, kanclerz nie zatracił umiejętności zimnej kalkulacji. Teraz, mając lepsze światło mógł rozejrzeć się po wnętrzu jaskini. Zaczął się zatem gorączkowo rozglądać w nadziei, że może wcześniej coś przeoczył, coś mu umknęło. Liczył, że może uda mu się dostrzec jakąś okrężną drogę, która nie kazałaby się im moczyć w podziemnym jeziorze, które jak zdążył się przekonać, stanowiło dla nich potencjalne zagrożenie - a zagrożeń lepiej unikać. Wodził więc wzrokiem dokoła, starając się dostrzec cokolwiek, co mogłoby się okazać pomocne. Jednocześnie powoli wycofywał się w stronę brzegu, dając znak Arturowi, by zrobił podobnie. Fakt, że rycerz mógł uznać to za akt niezdecydowania, co po części było prawdą. Jednakże wiedział, że jeśli to jeszcze w ogóle możliwe, to lepiej byłoby uniknąć starcia z tym czymś w jego naturalnym środowisku.

Wciąż pokładał również wiarę w Norze, która wciąż cierpliwie czekała przy brzegu. A nuż coś wywęszy.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 18 Sierpień 2015, 10:37:12
Nora zachowywała się spokojnie, nie szczekała, nie zwracała na nic uwagi. Siedziała sobie spokojnie, czekając na swojego pana, który oddalił się, wszedł do jeziora, poszedł w głąb. Pochodnia Artura oświetliła tych kilka, może nawet kilkanaście metrów wokół nich, więc Szarlej dostrzegł więcej szczegółów wokół siebie. Mniej więcej w miejscu, gdzie stracił grunt pod nogami, nie było nic ciekawego. Gdy zaczęli się jednak cofać, rycerz zwrócił uwagę Kanclerza na to, że po ich lewej stronie, kilka metrów w stronę ciemności, tworzące się na wodzie kręgi jakoś dziwnie się rozchodzą. Na początku biegły spokojnie, interferując wzajemnie, wygaszając się i wzmacniając w miejscach spotkania. W pewnym momencie całkowicie się jednak wykrzywiały, jakby spod wody, tuż pod jej powierzchnią, wyłaniał się jakiś kształt, jakby coś tam było. Byli około trzydziestu metrów od brzegu, od miejsca, gdzie czekała Nora. Nie było widać żadnych ścian zewnętrznych ani krawędzi tego jeziora, były skąpane w mroku.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 18 Sierpień 2015, 11:50:50
- Idź przodem Arturze - polecił rycerzowi. - Sprawdźmy co to jest - dodał, wskazując mu miejsce na tafli jeziora, w którym rozchodzące się fale natrafiały na przeszkodę. Szarlej również z wolna podążył w tamtym kierunku.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 18 Sierpień 2015, 12:24:43
Gdzieś za dwójką ludzi coś chlupnęło, na moment wyłaniając się z wody i szybko znikając, czego Szarlej z Arturem dostrzec jednak nie mogli. Niespodziewane jednak uderzenie o powierzchnię podwodnego jeziora wywołało solidny dreszcz emocji, który spłynął na nich gwałtowną falą. Nora pierwszy raz dała o sobie znać, zaczynając przez moment przeraźliwie szczekać, kierując łeb prawdopodobnie w stronę źródła plusku. Trudno było to określić, gdyż zasięg pochodni nie pozwalał ani na dostrzeżenie Nory, ani niczego, co działo się dalej niż dziesięć metrów od nich.
Tymczasem owym przedmiotem okazało się bardzo regularny, prostokątny podest z wydrążonymi weń dwoma otworami. Miał szerokość około metra, wysokość minimalnie mniejszą od powierzchni wody, czyli metr z około dwudziestoma w tej chwili centymetrami, i długość mniej więcej dwukrotnie większą od szerokości. Otwory w bryle były idealnie okrągłe, zwężające się w głąb, jakby w kształcie stożka. Szarlej mógł włożyć do nich swoją pięść, która weszła niemalże całkowicie.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 18 Sierpień 2015, 12:45:54
Kanclerza rzeczywiście przeszył lodowaty dreszcz. Sam nie wiedział, czy wywołało go przeraźliwe ujadanie Nory, czy może ruch tajemniczego stworzenia zamieszkującego to podziemne bajoro. Zdawał sobie jednak sprawę, że ma nad nimi zdecydowaną przewagę i próba wycofania się w tym momencie mogłaby się okazać ostatnią rzeczą, której spróbują dokonać. Martwił się przede wszystkim o Norę, miał jednak nadzieję, że w razie zagrożenia ta zdąży się oddalić na bezpieczną odległość, a stworzenie, które tutaj żyje nie będzie w stanie jej dosięgnąć na suchym gruncie.

Podest był intrygujący, jednak jak do tej pory nie przypominał mu niczego konkretnego. Pomyślał jednak, że może to być dobra okazja by rozprawić się z zagrożeniem. Postanowił zrealizować swój plan i pomimo, że wciąż nie wiedział co to właściwie jest, wdrapał się na bryłę.
- Dasz radę? - zapytał Artura, wyciągając pomocną dłoń. W końcu wymagało to od niego trochę więcej wysiłku ze względu na to, że zbroja ważyła swoje, podobnie jak przemoczone ubrania.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 18 Sierpień 2015, 13:27:19
Artur jednak nie próbował się wspiąć na bryłę, gdyż nie widział sensu. Jeżeli coś miało ich zaatakować w wodzie, to raczej nie będzie miało najmniejszych problemów, by ściągnąć dwójkę ludzi z owego podestu, na który wlazł Kanclerz. Artur wolał wrócić na brzeg, stamtąd zastanowić się co przedsięwziąć, na pewno nie zostawać pośrodku ciemności z jedną tylko pochodnią. Przedstawił swoje myśli kompanowi tej podróży pod miasto Efehidon.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 18 Sierpień 2015, 14:27:08
Szarlej podrapał się jedynie po głowie i doszedł do wniosku, że rycerz ma rację. Fakt, że mimo wszystko uważał, że jeśli coś ich ma zaatakować, to będąc w wodzie mają mniejsze szanse, niż stojąc na podeście, gdzie nic nie ogranicza ich ruchów, jednakże o stokroć lepszym rozwiązaniem był powrót na brzeg. Najwyraźniej przez chwilę zdrowy rozsądek przyćmił chłód, który po wyjściu z wody zaowocował krótkotrwałym skurczem mięśni. Szybko się jednak otrząsnął i przytaknął Arturowi, a po chwili wraz z nim ruszył w kierunku brzegu, gdzie mieli rozważyć co dalej.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 18 Sierpień 2015, 19:25:56
- No dobra... Nie wiemy jak daleko to sięga na prawo i lewo, możemy spróbować się zorientować. Nie mam niestety drugiej pochodni, ani nie umiem tworzyć magicznych kul światła, jak moi bardziej doświadczeni bracia i siostry. Pan, panie Kanclerzu, również nie umie czarować, prawda?
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 18 Sierpień 2015, 20:26:27
- Znam kilka sztuczek, ale raczej nie będą pomocne - odparł zgodnie z prawdą. - Cóż, możemy spróbować. W ostateczności ściągniemy posiłki.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 19 Sierpień 2015, 12:37:57
Artur z Szarlejem ruszyli najpierw na prawo, patrząc od strony korytarza, którym tutaj dotarli. Szli raczej spokojnie, nie przyspieszając zbytnio kroku, rozglądając się wokół. ÂŚciany tej jaskini pokryte były ziemią, spod której gdzieniegdzie wyłaniał się kawałek kamiennej zabudowy, niczym nieróżniący się od wszystkiego, co do tej pory widzieli. Przeszli kilka, potem kilkanaście, aż wreszcie kilkadziesiąt metrów, a obraz malowany przed nim był ciągle taki sam. Zimne, mroczne ciemności, kompletna cisza. Migoczące światło łuczywa rozświetlało kilka metrów w lewo w stronę tafli jeziora i kilka w prawo, odbijając się od ściany. Pojedynczy plusk wyrwał im z trzewi resztki spokoju, odbił się złowrogim echem od ścian. Nora zaszczekała pojedynczo, urwanie, niecierpliwie. A przed nimi, przytulony do ściany granicznej, wyłonił się identyczny podest jak ten, który widzieli w wodzie. Z dwoma zasadniczymi różnicami. W jeden z dwóch otworów miał wetknięty srebrzysty stożek, wielkości pięści, nieco wystający swoją nasadą poza wgłębienie. Po drugie, wokół podestu leżało mnóstwo kości. Raczej niezbyt humanoidalnych, gdyż brakowało w nim dobrze znanych czaszek czy miednic. Były za to długie i szpiczaste kolce, mocne i grube gnaty, wydające się jednak dziwnie lekkie i zwiewne. Leżały w bezładnej kupie wszędzie wokół, były ich setki. Nie dało się podejść do podestu bez stąpania przez nie.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 19 Sierpień 2015, 13:59:13
Szarlej stanął jak wryty i przez krótką chwilę przyglądał się obrazowi, który ukazał im się przed momentem. Sterta kości oblegających coś na kształt pogańskiego ołtarza nigdy nie wróżyła nic dobrego. Spojrzał na Artura, którego twarz wyrażała podobne emocje do tych, które zawładnęły Szarlejem, a trzeba powiedzieć, że były to emocje raczej negatywne. W końcu kanclerz postanowił przerwać chwilę ciszy.
- Narazie zostawmy to w spokoju. Chodźmy dalej. - polecił rycerzowi. Pomyślał, że może sytuacja trochę się rozjaśni, kiedy zbadają całe pomieszczenie.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 19 Sierpień 2015, 22:47:44
To jednak był koniec tej drogi. Tutaj ściana skręcała od razu w stronę jeziora i można było albo wejść w wodę i iść wzdłuż niej, albo zawrócić i spróbować drugą odnogę.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 20 Sierpień 2015, 00:51:57
Odwrócił się więc na pięcie i zasugerował rycerzowi wymownym gestem, by sprawdzili ową drugą odnogę. Nora trzymała się blisko nogi kanclerza, jakby przytłoczona panującą w tym miejscu atmosferą.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 20 Sierpień 2015, 11:55:53
Szarlej z Arturem przeszli mniej więcej tę samą odległość, co za pierwszym razem, dotarli w podobne miejsce, również dostrzegli piedestał i kości wokół niego. Także tutaj Szarlej dostrzegł srebrzysty stożek włożony w jeden z dwóch otworów. Tafla wody pozostawała chwilowo spokojna i niezmącona.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 20 Sierpień 2015, 12:58:42
Właśnie tego się Szarlej spodziewał. Nie zastanawiał się tym razej dłużej niż kilka sekund, wiedział co trzeba zrobić. Postąpił kilka kroków w przód, w stronę tajemniczego piedestału i starając się omijać walające się dokoła niego kości zbliżył się. Po krótkiej chwili oględzin zabrał się za majstrowanie przy stożku - próbował go wcisnąć, wyciągnąć, poruszyć. Zrobić cokolwiek, co przyniesie efekt.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 20 Sierpień 2015, 14:45:13
Wyciągnąć się dało, bardzo łatwo. Przedmiot, jako się rzekło wcześniej, był stożkowaty, wielkości pięść dorosłego człowiekia, pokryty srebrem, lecz prawdopodobnie po części pusty w środku. Szarlej zwrócił uwagę, że był leciutko gwintowany, prawoskrętnie, nie mógł więc być żadną współczesną robotę, gdyż valfdeńczycy nie potrafili tak dokładnie i precyzyjnie gwintować. Draconi, dzięki swojej zaawansowanej technice i magii, potrafili.

Otrzymujesz:

Nazwa: Stożek spod miasta Efehidon - prawoskrętny
Opis: Posrebrzany stożek wielkości pięści dorosłego człowieka, częściowo pusty w środku, relatywnie lekki.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 20 Sierpień 2015, 16:35:34
Szarlej obejrzał dokładnie przedmiot i postanowił zabrać go ze sobą. Po krótkiej analizie wreszcie udało mu się połączyć fakty i zarządził, by wraz z Arturem wrócili się do piedestału znajdującego się w prawej odnodze, tej, z której przyszli tutaj przed momentem. Miał zamiar zdobyć drugi stożek. Czuł w głębi duszy, że tak trzeba.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 20 Sierpień 2015, 19:44:11
Szarlej z Arturem spędzili nad piedestałem nie dłużej niż minutę. Odwrócili się więc i poczęli iść w drugą stronę, z powrotem, do pierwszego znalezionego stożka. W tamtej jednak chwili Nora szczeknęła, coś z lewej plusnęło w wodę, a za nimi zachrzęściło się poważnie.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 21 Sierpień 2015, 02:31:38
Pomimo, że nie było to dla niego wielkim zaskoczeniem, poczuł na karku lodowaty dreszcz. Wolna ręka automatycznie sięgnęła za plecy i zwinnym, wyuczonym ruchem uwolniła zawieszony na nich kij. Ten ze świstem zatoczył w powietrzu koło, lub dwa, aż w końcu zatrzymał się w miejscu, unieruchomiony w dłoni kanclerza. Wykonując ten egzotyczny taniec z drewnianą partnerką Szarlej zdążył się odwrócić w stronę piedestału, przyjmując oczywiście postawę bojową. Wszystko trwało nie więcej niż dwie, może trzy sekundy. W istocie nie wiedział co ujrzy, bo choć miał pewne podejrzenia, to jego reakcja była raczej bezwarunkowa - ot, taki odruch, czasami ratujący życie.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 21 Sierpień 2015, 12:04:37
Kamienny piedestał powoli i sukcesywnie zapadał się w ziemię. Chrzęst ocierających się o siebie kamieni roznosił się nieznośnie okrutnym echem wśród w jaskini. Kawałek po kawałku znikał wewnątrz przygotowanego pod niego wgłębienia. Kości pozostały nieruchome, żadna z nich nie podniosła się, nie uczyniła najmniejszego ruchu. ÂŻaden szkielet nie powstał z martwych, nie rzucił się na Kanclerza i rycerza zakonnego. Mniej więcej w chwili gdy podest zniknął całkowicie, Nora zaczęła ujadać. Nie było to nawet zwykłe szczekanie, ona po prostu ujadała. Wyła niemiłosiernie, rozdzierała z całej siły swe psie gardło, lecz dwójka ludzi nie mogła dostrzec dokładnie tego, co tam się działo.
Wtem porządny wstrząs targnął jaskinią, zachwiał podróżnikami wśród ruin. Od strony piedestału grunt zaczął się systematycznie obniżać, jakby zapadał się w sobie. Wyglądało to tak, jakby pod spodem, pod warstwą ziemi i wyłożonej tysiące lat temu kostki brukowej nie było nic. Wolna przestrzeń podparta jakimś stelażem, który ktoś teraz zniszczył, więc cały grunt zaczął się zapadać. Kawałek po kawałku, systematycznie, robiąc dziury sięgające nawet dwóch metrów. Najpierw spadł podest, gruchnął o ziemię w dole. Następnie zaczęły się sypać wszystkie kości, spadając z gruchotem na dół. Za sekundę zarwie się ziemia pod nogami Szarleja i Artura, który już cofał się w nieco panicznym, nieco niezrozumiałym kroku.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 21 Sierpień 2015, 12:36:46
W tej samej sekundzie, w której Szarlej zorientował się co tak w ogóle dokoła nich się dzieje rzucił się do ucieczki. Biegł w stronę wyjścia, wydawało mu się bowiem to jedyną słuszną opcją. Nie zastanawiał się, nie analizował, po prostu biegł na złamanie karku, by tylko nie zapaść się pod ziemię i nie zostać pogrzebanym żywcem w jakichś parszywych, zapomnianych przed wiekami ruinach. Nora również zerwała się gwałtownie i wielkimi susami biegła do wyjścia.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 21 Sierpień 2015, 18:30:33
Zapadlisko zatrzymało się jednak jakoś w połowie drogi między ruszanym piedestałem i stanowiskiem, gdzie znajdowała się Nora.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 22 Sierpień 2015, 13:59:51
Gdy grunt przestał się zapadać Nora zatrzymała się nieco zdezorientowana. Podobnie zresztą jak i Szarlej.
- Wygląda na to - podjął - że to fałszywy alarm. Chodźmy dalej.
Nie był pewien, czy takie postanowienie nie rozczaruje aby Artura. Mimo to wiedział, że musi zaryzykować. Wzruszył jedynie ramionami i ruszył w kierunku drugiego piedestału. Miał nadzieję, że uda mu się tam dotrzeć bez żadnych komplikacji. Poza tym, jeśli sytuacja by się powtórzyła, i grunt ponownie zacząłby się zapadać, to istniała szansa, że poziom wody opadnie i będą mogli ruszyć w dalszą drogę. Na to przynajmniej liczył kanclerz.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 22 Sierpień 2015, 16:59:16
Zapadlisko biegło jednak tylko i wyłącznie brzegiem, zatrzymało się jakieś dwa, może trzy metry od wody. Było długie i wąskie. A że podłoże w dużej mierze wyłożone było kamieniem, to woda trzymała się ściśle i nie przenikała zbytnio na niższe warstwy gruntu. A do drugiego piedestału doszli spokojnie, bez żadnych wypadków. Wyglądał identycznie jak ostatnim razem.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 22 Sierpień 2015, 21:35:33
Szarlej bez większego zastanowienia pewnym krokiem podszedł do drugiego piedestału, dając znak Arturowi, by poczekał z tyłu. Przeskoczył zalegającą dokoła stertę kości i uczynił dokładnie to samo co w przypadku pierwszego. Złapał za stożek wetknięty w jeden z otworów i wyciągnął go. Tym razem jednak wiedział czego mógłby się spodziewać, natychmiast ruszył więc w tył, by zapadający się grunt tym razem mu nie zagroził. Właściwie to zaczął biec w stronę wyjścia.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 23 Sierpień 2015, 20:13:04
No i stało się dokładnie to samo. Naprawdę. Tylko że w drugą stronę, jak można się spodziewać.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 25 Sierpień 2015, 13:20:34
Kanclerzowi udało się po raz kolejny umknąć przed zapadającym się gruntem. Właściwie jak do tej pory wszystko szło jak z płatka, choć tak naprawdę wiedział, że najlepsza część imprezy wciąż jest dopiero przed nimi.
- Arturze, co myślisz o tym, by wsadzić te stożki do piedestału znajdującego się w wodzie? - Zapytał rycerza, bo choć do tej pory starał się sam podejmować decyzje, to tym razem wolał się wesprzeć radą. Było to w istocie dość ryzykowne posunięcie, gdyż nie wiedział czego mogą się spodziewać, gdy zrobią coś zupełnie odwrotnego niż do tej pory. Dodatkowo trzeba było zdać sobie sprawę, że w jeziorze coś było, prawdopodobnie coś, czego powinni się obowiać. Mimo to wydawało się to jedynym sensownym rozwiązaniem.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 25 Sierpień 2015, 18:55:50
- Myślę że... - zaczął, lecz zaraz skurczył się w sobie i o mało nie upuścił pochodni. Tunel za nimi. Ten, którym tutaj przyszli, idąc z górnych warstw i poziomów tych ruin, docierając do tej jaskini z jeziorkiem, on się po prostu zawalił. Gruchnął lawiną kamieni i ziemi, zapadł się, pochłonął przejście. Jedyne przejście, które na razie znali. Nora przypadła do nogi swojego pana, obszczekała porządnie rumowisko, następnie nagle odwróciła się, cofnęła o dwa kroki i zaczęła równie zapalczywie szczekać w stronę jeziorka.
- Chyba nieważne co myślę. Teraz raczej nie pozostało nam wiele opcji - odpowiedział, strzepując kurz z twarzy i przyglądając się zagrzebanemu tunelowi, do którego po chwili podszedł, gdy uspokoił się po pierwszym szoku.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 25 Sierpień 2015, 19:14:38
- No tak - zgodził się kiwając głową. - Rzeczywiście Arturze. Dobrze Cię mieć ze sobą - pochwalił rycerza. Z tonu jego głosu można było wyczytać ogromną wiarę i chęć duchowego wsparcia kompana oraz zaszczutej Nory. Jednak ktoś, kto znał się na ludziach trochę lepiej, na pewno wyczytałby również totalną rezygnację.

Szarlej nie mówił już nic wiecęj. Dzierżąc w dłoniach te dwa parszywe ustrojstwa wszedł do wody. Mógł liczyć jedynie na swoje szczęście - i właściwie to rzeczywiście głównie na nie liczył. Najpierw zanurzył stopy, potem idąc głębiej woda przykryła go do pasa. Sukcesywnie z każdym krokiem poziom wody podnosił się, aż w końcu znad niewzburzonej tafli wystawała jedynie głowa kanclerza. Było zimno, drgające wargi lekko mu zsiniały, a lodowata toń, w której był zmuszony się zanurzyć krępowała jego ruchy i wywoływała nieprzyjemne skurcze mięśni. Nie dawał jednak za wygraną i brnął do przodu, kierując się w stronę zatopionego piedestału.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 25 Sierpień 2015, 21:20:18
- Minąłeś go, panie Kanclerzu. On był bardziej na płyciźnie, woda sięgała nam przecież do pasów - powiedział Artur, szukając piedestału z pochodnią w ręku. Odnalazł go wreszcie i czekał na Szarleja, aż ten do niego dołączy, podążając za światłem.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 25 Sierpień 2015, 22:35:29
Skinął jedynie głową i podszedł do Artura. Gdy odnalazł piedestał nie zwlekał już więcej. Wymacał ręką wyżłobione w nim dziury, przystawił doń zdobyczne (!!) stożki i wetknął oba równocześnie. Ciekawe co się wydarzy...
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 25 Sierpień 2015, 22:40:03
Nie wydarzyło się nic. Absolutnie.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 25 Sierpień 2015, 23:59:17
Poczekał minutę, lub dwie i nic. Cisza, tylko wszechobecna, irytująca cisza. Przez myśl przepłynęło milion czarnych myśli, niektóre zahaczały o śmierć głodową, inne kończyły się w żołądku krwiożerczej ryby. W końcu z tej ponurej zadumy wyrwało go chrząknięcie Artura, a może to było parskanie Nory. Tak, czy siak podrapał się jedynie po głowie i machinalnie złapał za oba stożki i wyciągnął je. Następnie wsadził jeden, a potem drugi, pojedynczo. Może trzeba jakoś inaczej, kombinował, choć było to działanie raczej paniczne i przypadkowe, niźli zorganizowane i zaplanowane.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 26 Sierpień 2015, 00:38:24
Artur nie parsknął. Sam bardzo mocno i zawzięcie zastanawiał się nad tym, co mogą z tym faktem poradzić. Dobrze wiedział, że pochodnia chwycona w jego dłoń nie będzie palić się wiecznie i prędzej czy później zostaną sami w ciemnościach. A nawet nie sami, gdyż coś tutaj było. Coś, co nie pokazywało się przez chwilę, nie wynurzało się spod tafli wody, a przynajmniej nie niepokoiło ich bezpośrednio. Już miał coś powiedzieć, wtrącić jakąś uwagę, zacząć może burzę mózgów, gdy Szarlej wyjął dwa stożki z otworów. Poczuli, że coś gdzieś zgrzytnęło, poniosło się nieznaczną, lecz widoczną falą. Po krótkiej chwili zwrócili uwagę, że piedestał, który dotychczas znajdował się kilka centymetrów pod taflą jeziora, teraz powoli wynurza się spod niego. Najpierw powoli, jakby ospale, potem nieco szybciej, chociaż nadal spokojnie. Systematycznie i z uporem poziom wody obniżał się jakby ktoś odczopował beczkę, z której sączy się piwo.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 26 Sierpień 2015, 00:46:54
Na twarzy kanclerza pojawił się radosny uśmiech, którym podzielił się z rycerzem. Nora również radośnie zaszczekała.
- Tak żem czuł - pochwalił się, po czym uniósł palec ku górze, jakby o czymś sobie przypomniał. Nie trzeba było długo czekać by wpadł na to, co w rzeczywistości go gnębiło. Wtedy złapał za broń i począł rozglądać się dokoła. Wszak jeśli woda opadnie, to coś żyjące w wodzie będzie musiało wyjść na światło dzienne - lub przynajmniej to pochodniane - i stanąć z nimi twarzą w twarz. Nie wiadomo przecież jaka będzie jego reakcja.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 26 Sierpień 2015, 11:34:21
Woda obniżała się. Sięgała pasa, potem połowy ud, kolan, zjeżdżała po piszczelach i wreszcie zniknęła za kostkami. Szarlej z Arturem byli przemoczeni, chociaż nie tak mocno zziębnięci, jakby mogło się wydawać. W jaskini było relatywnie ciepło. Powszechnie wiadomo, że im głębiej pod ziemie się schodzi, tym bardziej temperatura wzrasta. A tutaj nie wiał wiatr, nie padał śnieg ani grad. Dlatego było w miarę znośnie. Tak, nadal nieco nieprzyjemnie, ale do wytrzymania.
A potwór się nie wyłaniał. W okręgu o promieniu tych już tylko siedmiu metrów od nich nie działo się absolutnie nic nadzwyczajnego. Odpływająca woda ukazała, że teren nieznacznie obniża się w stronę przeciwległą do zasypanego wejścia, jak zresztą sam Szarlej wcześnieł zauważył, w pewnym momencie tracąc grunt pod nogami. Artur rozglądał się niecierpliwie, wodził wzrokiem wokół nich. Również dobył broni, w ręku trzymał stalowy miecz ze szkocką głowicą i skośnym jelcem, o szerokim ostrzu, idealnym do cięcia. Postąpił kilka kroków w prawo, potem w lewo, cały czas nie oddalając się zbytnio od Szarleja, którego miał chronić.
Nora obróciła się w stronę miejsca, gdzie stał wcześniej jeden z zapadniętych teraz piedestałów. Na początku nadstawiała tylko uszy, ale po chwili zaczęła w tamto miejsce szczekać. Nie minęło wiele czasu, gdy coś się stamtąd wyłoniło. Wysokie, niemalże dwumetrowe, szerokie na następne trzy metry. Bez ciała, bez skóry, organów i mięśni. Szkielet. Szkielet dracona, który kroczył z wolna w stronę Szarleja. Z podziwu godnym uporem stawiał nogę za nogą, uderzając coraz głośniej swoimi kościanymi stopami o twardy kamień. Artur zbliżył się do Szarleja, zabezpieczył jego prawą flankę, lecz zaraz obrócił się w stronę drugiego piedestału, skąd nadchodził następny.
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/0/0a/Bestiariusz_szkielet_dracona.jpg)
//2xszkielet dracona (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Szkielet_dracona), 5 metrów od Ciebie. Jeden podchodzi bardziej od lewej, drugi od prawej (Artur zwiąże go walką). Nora stoi przy was.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 27 Sierpień 2015, 14:09:07
Szarlej wytężał wzrok, z początku dostrzegając jedynie rozmyte kontury istoty wyłaniającej się z ciemności. Stukot i zgrzyt dobiegający jego uszu szybko uświadomił go z czym tak naprawdę ma do czynienia. Był to szkielet, jak się chwilę później okazało, ku jego wielkiemu zaskoczeniu - szkielet dracona. W dracońskim tunelu! Chwilę później z cienia wyłonił się kolejny, tym razem z drugiej strony.

Nie zważając jednak na to kuriozalne zestawienie, ponownie złapał w rękę kij. Obuch powinien się dobrze sprawdzić w starciu z chodzącą stertą kości. Zręcznym ruchem dłoni obrócił kij kilka razy, wywijając nim młynki dokoła siebie, co wyglądało dość spektakularnie, a jednocześnie tworzyło niemal idealną obronę. W rzeczywistości nie potrafił machać nim tak, jak mu się żywnie podobało - była to jedynie jedna, wyuczona sekwencja, powtarzana wielokrotnie, tak, by kij nie zatrzymywał się nawet na moment. Równocześnie kanclerz zbliżał się do przeciwnika, powoli, krok po kroku, starając się wywalczyć pozycję, która pozwoli mu przejąć inicjatywę. Dracon również pokracznie kroczył w jego kierunku. Nie sprawiał wrażenie nadto trudnego przeciwnika, jednakże był dość duży - a to dawało powód ku temu, by zachować ostrożność i nie działać pochopnie.

Po kilku dłużących się chwilach w końcu szkielet znalazł się w zasięgu broni Szarleja. Gdy rozchodzi się o walkę kijem, który bądź co bądź ma stosunkowo duży zasięg, często stanowiło to zatem swoisty punk zapalny, sygnał do rozpoczęcia walki. Był to moment, w którym Szarlej bez problemu mógł dosięgnąć Dracona, natomiast ten nie był w stanie wyprowadzić ataku z takiej odległości.

Kij jeszcze raz zatańczył ze świstem nad głową kanclerza, kręcąc się i raz po raz zmieniając kierunek lub kąt, by wreszcie jeden z końców wystrzelił niczym bicz, dosięgając dracona. Cios wymierzony był w czaszkę, która jak podejrzewał Szarlej trzymała tę kupę kości przy życiu. Szkielet okazał się jednak bardziej zwinny, niż można było przypuszczać. Zdążył zasłonić się skrzydłem i uniknąć dekapitacji. Mimo, że drewno pogruchotało kilka kości bestii, nie zrobiło to na niej większego wrażenia i natychmiast wyprowadziła kontrę, uderzając szponem na wysokości klatki piersiowej kanclerza. W ostatniej chwili udało mu się uskoczyć przed ciosem. Niestety nie zdołał utrzymać równowagi i upadł tyłkiem na ziemię. Dracon przymierzał się by zakończyć walkę, zbliżał się już do leżącego by wyprowadzić kończący cios, jednakże Szarlej nie pokazał jeszcze wszystkiego.
- Aresh! - krzyknął.

Nagle spod ziemi wyrosły magiczne stalagmity, dokładnie pod nogami dracona, łamiąc niektóre kości, co sprawiło, że stał się jeszcze bardziej pokraczny i unieruchamiło go na kilka chwil. W czasie, gdy ten desperacko próbował oswobodzić się z potrzasku, Szarlej zdążył wstać i ponownie złapać kij. Nie trwało dłużej niż kilka sekund, a broń ponownie gruchnęła w kości, tym razem na wysokości barku dracona. Szarlej wykorzystał energię wprowadzonego w ruch kija, jak i pełną siłę swoich mięśni, dzięki czemu w akompaniamencie głuchego stukotu połamał kilka kości włącznie z dracońskim kręgosłupem i ostatecznie pozbawił przeciwnika życia, oddzielając czaszkę od reszty ciała i posyłając ją gdzieś dalej, niczym urodzony baseballista - cokolwiek to znaczy.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 27 Sierpień 2015, 16:12:16
Szarlej nie został nawet draśnięty, a szkielet runął bezwładnie na posadzkę z hukiem osuwających się kości. Przez cały czas światło pochodni migotało i rzucało niespokojne cienie utrudniające walkę, lecz tym razem się udało. W najbliższej okolicy Kanclerza było na tyle jasno, że mógł walczyć bez przeszkód. W momencie gdy obalił swojego przeciwnika dostrzegł, że Artur również pokonał jeden szkielet. Nora stała między nimi, nasłuchując i niespokojnie wodząc uszami. Nie szczekała jednak, więc można było założyć, że nic się nie zbliżało.
- Jakiś plan, panie Kanclerzu? Przez rumowisko trudno się będzie przebić.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 27 Sierpień 2015, 17:13:51
Szarlej otrzepał się po zakończonej walcei zawiesił broń na plecach. W odpowiedzi na pytanie rycerza uniósł brew, jakby nie był pewien, czy jest on do końca poważny. A może po prostu wciąż był zdezorientowany po ostatnich wydarzeniach i jeszcze nie wszystko do niego docierało. Po chwili zastanowienia wzruszył jedynie ramionami.
- Zbadajmy tę jaskinię lepiej. Kto wie, co jeszcze tutaj znajdziemy - postanowił.
Był świadom tego, że lada moment pochodnia może zgasnąć, miał jednak nadzieję, że bogowie mu sprzyjają i zdąży opuścić to miejsce i nie zostanie skazany na wieczną tułaczkę w ciemnościach.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 27 Sierpień 2015, 19:26:57
Chodzili więc w kółko, oglądając wszystko wokół. Nora nie była podejrzliwa, nie wyłapywała żadnych ruchów czy niepokojących dźwięków. Dwa zapadliska w miejscu piedestałów wyglądały dosyć zwyczajnie. Masa gruzu, ziemi, przysypanych pojedynczych kości. Artur zwrócił uwagę Szarleja, że jeden szkielet nadal był ruchliwy, lecz przysypany zwałami ziemi nie potrafił się wydostać spod rumowiska. Artur podważył jedną z kostek brukowych na krańcu niewielkiego urwiska, wymierzył i szczęśliwie zgruchotał czaszkę szkieletowi. Na końcu podeszli wspólnie do miejsca, gdzie wcześniej, gdy była tutaj jeszcze woda, Szarlej stracił grunt i nie czuł pod stopami niczego. Grunt wyraźnie obniżał się w tę stronę, a kończył się owalnym otworem o szerokości trzech metrów, długości może dwóch. Wewnątrz było ciemno, a pochodnia nie rozświetlała już przestrzeni wokół nich tak dobrze jak jeszcze dwadzieścia minut temu.
- Bardzo mocno nie chcę tam skakać... - powiedział Artur, patrząc w czarną czeluść, której nie rozjaśniało światło łuczywa. Mimo wszystko zastanawiał się co by było, gdyby jednak musiał zaryzykować.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 30 Sierpień 2015, 15:35:08
Szarlej zadumał się na moment, oparł ręce na biodrach i wziął głęboki oddech. Po chwili zastanowienia zaczął rozglądać po ziemi, w poszukiwaniu kamyczka, który pozwolił by mu określić głębokość owej dziury. Miał nieodparte wrażenie, że jedyną możliwą opcją, by wyjść z tej sytuacji jest wskoczenie do niej właśnie. Nie chciał jednak tego robić uprzednio nie sprawdzając, czy w ogóle jest szansa, żeby to przeżyć.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 30 Sierpień 2015, 18:19:24
Kamyczek najłatwiej było wydrzeć z owych dwóch zapadlisk czy zawalonego przejścia, chociaż i pod ich nogami znalazł się jeden, wielkości połowy pięści.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 01 Wrzesień 2015, 11:35:00
Na szczęście kamyczek rzeczywiście leżał nieopodal. Kanclerz podniósł go z ziemi i obrócił w dłoni kilka razy, nie mając pojęcia czy to co robi w ogóle ma sens. Jednakże był to najlepszy pomysł jaki wpadł mu w tym momencie do głowy. Nachylił się nad dziurą i upuścił kamyczek do środka. Chciał się przekonać, czy rzeczywiście jest ona tak głęboka, jak się wydawała. Musiał jednak przyznać, że tak na prawdę niezależnie od wyniku tego eksperymentu, za nic nie miał ochoty tam wskakiwać.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 01 Wrzesień 2015, 13:01:15
Wszystko to mogło się wydać zaprawdę interesujące. Kamień oczywiście poleciał w dół ciągnięty przez międzycząsteczkowe oddziaływania grawitacyjne, które sprawiały, że obydwa ciała, kamień i to co pod nim, przyciągały się z wzajemną siłą. Oczywiście z każdą chwilą przyspieszenie działające na kamień było coraz większe, więc leciał od szybciej i szybciej. Gdyby odległość dzieląca go od jakiejś powierzchni pod spodem była dostatecznie duża, pewnie osiągnąłby naprawdę dużą prędkość. Spadł jednak relatywnie szybko, nawet dobrze nie potrafili ocenić ile czasu minęło. Sekunda? Dwie? Może trzy, chociaż już na pewno nie więcej. Plusk kawałka skały uderzającego w wodę wydał się również na tyle charakterystyczny, że można było domniemywać, iż główny szyb jest raczej krótki, ma ze trzy, cztery metry. Następnie, według spostrzeżeń słuchowych, powinna się znajdować zdecydowanie szersza przestrzeń, jakby następny poziom jeziorka.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 01 Wrzesień 2015, 16:25:57
//: Dla pewności zapytam: z jaskini nie ma innego wyjścia?
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 01 Wrzesień 2015, 17:25:11
//Nie odkryłeś żadnego. I jako narrator mogę Ci w sekrecie powiedzieć, że na tym poziomie nie znajdziesz. :)
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 01 Wrzesień 2015, 18:23:31
//: Dziękować dobry człowieku.

Szarlej wzruszył ramionami, obdarzył Artura wymownym spojrzeniem i wykrzywił usta w złowieszczym uśmiechu. Może nie był tak złowieszczy, jak sam by tego chciał, jednak z pewnością było w nim coś niepokojącego.
- No to wskakujemy - zadecydował. Nie wykonał jednak żadnego ruchu, co miało dać do zrozumienia rycerzowi, że to on powinien zbadać teren jako pierwszy.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 01 Wrzesień 2015, 18:30:46
- Potrzymaj pochodnię, panie Kanclerzu - powiedział Artur, podając mu tlące się łuczywo. Zdarł z siebie napierśnik, rękawice, ogólnie wszystkie blachy, które mogłyby pociągnąć go na dno. Nie wiedział czy tam jest głęboko, czy nie, ale nie usłyszeli żeby kamień uderzał o ziemię. Wycelował więc i postąpił krok naprzód, składając ręce przy ciele i biorąc haust powietrza.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 03 Wrzesień 2015, 00:09:55
Szarlej przypatrywał się poczynaniom swojego towarzysza niedoli, kibicując mu z całego serca. Zdawał sobie sprawę, że może lekko nadużywa władzy i w ogóle jakiś taki zuchwały się ostatnio zrobił. Rycerz tolerował jednak jego impertynenckie zachowanie, toteż spijał tę słodką piankę unoszącą się kusząco na politycznym bajorze. Nora siedziała jakaś przybita i sprawiała wrażenie, jakby odebrała fale, które od jakiegoś czasu kanclerz emitował, fale bardzo negatywne. Bo rzeczywiście cała ta sytuacja wpędziła go w grobowy nastrój. Nawiązanie nie jest zresztą przypadkowe, bo zaczął się zastanawiać, czy dzisiejsza przygoda nie skończy się w grobie właśnie.

Artur w końcu wskoczył do dziury. Po chwili, gdy Szarlej usłyszał lądowanie, nachylił się nad otworem i rozglądnął w totalnej ciemności.
- I jak? - rzucił do rycerza, mając wielką nadzieję na pozytywną odpowiedź.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 03 Wrzesień 2015, 00:51:01
- Nie jest źle - rzucił z dołu Artur po niedługiej chwili. - Do sufitu mam spokojnie kilkadziesiąt centymetrów, jest tutaj sporo wody, ale jak wpadłem, to dotknąłem stopami o coś twardego, chyba dno. Poproszę pochodnię.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 03 Wrzesień 2015, 15:54:20
- Tylko, na miłość boską, złap! - odpowiedział, nie zdając sobie sprawy jaki efekt może przynieść wypowiedzenie takiej kwestii. Rycerz mógł się przecież teraz bardziej zestresować, spiąć, obiecać sobie, że na pewno złapie. Bo przecież musi złapać. Musi... to słowo zapewne odbijało się teraz echem w jego głowie, przyćmiewając wszystkie zmysły i upośledzając jego zręczne ruchy. Mogło sprawić, że Artur zdekoncentruje się i popełni niewybaczalną gafę, skazując ich na śmierć w ciemnościach. Szarlej jednak nie przemyślał tego wszystkiego i palnął tę kwestię, jak gdyby rycerz bez tego nie zdawał sobie sprawy, ze złapać powinien. Pozostała jedynie nadzieja, że jest odporny na stres.

Kanclerz wciąż nachylając się nad dziurą uniósł głowę i spojrzał na Norę. Wciąż siedziała z boku, jakby smutna. W tej chwili zdał sobie sprawę, że jest ona dość istotnym problemem, gdyż motoryka jej gatunku raczej nie pozwalała na tak  swobodne poczynania, jak skakanie do głębokiej dziury. Zresztą, sama nigdy by nie wpadła na coś tak głupiego.
- Jesteś w stanie odebrać Norę? - zapytał, zwlekając z przekazaniem pochodni rycerzowi. Nie mógł przecież pozostać obojętny na życie tego psiaka. Co prawda był krukiem, zdarzało mu się zabijać ludzi, czy inne pokraki i nie gryzły go później wyrzuty sumienia - ale do Nory zdążył się przywiązać i nie wybaczył by sobie, gdyby zgniła w tych zapchlonych ruinach.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 03 Wrzesień 2015, 16:32:56
- Niby jak?
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 03 Wrzesień 2015, 16:39:58
- No, może ja ją zrzucę, a ty złapiesz? Albo chociaż... zamortyzujesz upadek?
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 03 Wrzesień 2015, 16:40:34
- A może się przytulisz do niej i skoczycie razem, co?
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 03 Wrzesień 2015, 16:42:10
//: Myślałem o tym, ale nie byłem pewien, czy się tak zmieścimy. Bo Artur ręce składał przy ciele, żeby się tam przecisnąć, chyba, że źle to zinterpretowałem. Tak więc: zmieścimy się? :P
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 03 Wrzesień 2015, 16:43:07
//On składał raczej dla pewności. Skacz, przecież Ci nie zabiję psiaka.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 03 Wrzesień 2015, 16:59:43
Szarlej kiwnął głową, uznając pomysł Artura za dobry. Oczywiście sam Artur tego nie widział, ale może to nawet lepiej, bo jeszcze popadł by w samozachwyt i zaczął się mądrzyć. Kanclerz zacmokał na Norę, a ta zerwała się i przyczłapała do jego nogi. Złapał ją za obrożę i usiadł na skraju dziury, po czym dał znak Arturowi, że zaraz zrzuci mu pochodnię. Jak zapowiedział, tak też zrobił. Gdy światełko opadło na dół i - miał nadzieję - rycerz je przechwycił, przytulił Norę do piersi i również zsunął się w dół.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 03 Wrzesień 2015, 20:22:30
Artur złapał sprawnie pochodnię, bo czemu miał nie złapać? Odpłynął tylko kawałek, żeby chluśnięcie Szarleja i Nory jej nie zgasiło. Gdy Ci wylądowali już w wodzie, cali i zdrowi, mogli ruszyć dalej.
- Dobra, w którym kierunku ruszamy? Z tego miejsca mało widać, a pochodnia już zaczyna dogasać.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 09 Wrzesień 2015, 19:22:48
- Kierujmy się w tamtą stronę - rzekł, wskazując palcem kierunek przeciwny do tego, w którym zmierzali wcześniej. To znaczy, iż był to kierunek, na logikę, prowadzący do wyjścia. Fakt, że znajdowali się na niższym poziomie, a on sam nie miał zielonego pojęcia na temat planowania budynków przez starożytnych draconów, wcale nie odbił się na stanowczości, z jaką kanclerz wydał ten, jakby nie było, rozkaz, ani również na wciąż głębokiej wierze w jego słuszność.

Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 09 Wrzesień 2015, 19:47:49
I tak płynęli... i płynęli... i płynęli... Aż dopłynęli. Do brzegu. A przynajmniej do miejsca, gdzie można było poczuć grunt pod nogami. Tak na oko to byli mniej więcej w miejscu zawalonego przejścia na wyższym poziomie. Wokół siebie mieli identyczny korytarz co ten, którym weszli w ogóle do tej jaskini z jeziorkiem.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 11 Wrzesień 2015, 19:13:38
- Chodźmy wgłąb tego korytarza - zarządził Szarlej, mając na uwadzę Norę, która starała utrzymać się na powierzchni wody. Wciąż nie wiedział, czy ta decyzja rzeczywiście doprowadzi ich do czegoś dobrego, czy może wdepną w jeszcze większą, i bardziej śmierdzącą "kupę", niż dotychczas. Postanowił postawić jednak wszystko na jedną kartę, przecież i tak nie mieli już nic do stracenia. W dalszym ciągu był przekonany, że perspektywa błądzenia w tych ciemnościach i tak maluje się w znacznie bardziej kolorowych barwach, niźli zatrzymanie się w miejscu i czekanie na cudowny ratunek. Myśl o ratunku rozbłysła mu w głowie właściwie dopiero teraz, jednak była to tylko chwilowa ekscytacja, zapewne powiązana ze ślepą nadzieją i potwornym zmęczeniem. Krótko po tym to przyjemne uczucie prysło jednak niczym mydlana bańka i znikło w odmętach czarnych i ponurych myśli, które kłębiły się teraz w głowie Szarleja. Bo przecież wciąż wraz z Arturem i Norą błądzili jak po omacku w opustoszałych przed wiekami, podtopionych dracońskich ruinach i próbowali wyrwać się z pułapki, coraz bardziej przywykając do myśli, że kładą na szali własne życie, pomimo, że wcale nie mieli tego w planach.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 12 Wrzesień 2015, 17:59:52
W pewnym momencie zgasła pochodnia. Nora rozszczekała się nie na żarty, woda za nimi chlupała jak oszalała, a Artur wyraźnie i wprost powiedział, że jak wyjdzie stąd żywy, to przestanie pić w trakcie pracy. Ruszyli bardzo szybkim krokiem do przodu, rękoma i wypaloną pochodnią macając teren przed sobą i próbując nie wpaść na nic niespodziewanego. Po kilkunastu, może kilkudziesięciu sekundach naprawdę szybkiego i nerwowego marszu, ujrzeli światełko w tunelu. W przenośni i jednocześnie jak najbardziej dosłownie. Najpierw zamajaczyła pojedyncza, rozlewająca się plamka, z każdą chwilą powiększała się, aż wreszcie zaczęła razić swoim blaskiem. Stanęli więc na skraju tego zjawiska, oślepieni, oszołomieni. Mogli wejść w to światło, które było tak jasne, że nie widzieli nic, co znajdowało się za jego ścianą. Mogli też zawrócić...
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 12 Wrzesień 2015, 18:13:21
Kanclerz uniósł rękę na oczywistą wysokość, zasłaniając twarz przed oślepiającym blaskiem. Po kilku godzinach spędzonych w ciemnościach nie zdziwiłby się, gdyby to zwykłe, dzienne światło tak na nich zadziałało. Nawet jeśli nie było to wyjście na powierzchnię, odnalezienie tajemniczego źródła światła w tym miejscu napawało ogromną nadzieją na wydostanie się stąd żywym i pomimo, że Artur składał obietnice, które chyba miały na celu przekonanie bogów, że warto utrzymać go przy życiu, to Szarlej odwrotnie - zaręczył, że jeśli uda mu się przeżyć, to wypije w Obieżyświecie calutką beczkę miodu. Uznał, że skoro znaleźli się w takiej sytuacji, to chyba bogowie tak czy siak za nimi nie przepadają.
- Sprawdźmy co to, Arturze - rzekł w stronę rycerza i ruszył w kierunku światła.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 12 Wrzesień 2015, 18:48:54
No i weszli. Znaleźli się w niedużym, chociaż bardzo dobrze oświetlonym pomieszczeniu. Przed przekroczeniem progu mogłoby się wydawać, że wchodzą do jakiejś wielkiej kawerny, bądź naprawdę wychodzą na światło dzienne. Ta niewielka komnata nie była jednak na zewnątrz. Gdy Artur, Szarlej i Nora do niej weszli, przez chwilę byli całkowicie oślepieni. Po kilku sekundach zaczęli odzyskiwać wzrok i ujrzeli, że komnata ma kształt idealnego sześcianu. Równe, gładkie ściany, wykonane z czarnej skały, bardzo możliwe, że wulkanicznej. Jakieś siedem metrów na siedem, również mniej więcej tyle wysokości. Artur obejrzał się wokół siebie, by znaleźć źródło światła, lecz nigdzie go nie dostrzegł. Wewnątrz było po prostu jasno, jakby był dzień, a Słońce schowało się gdzieś za chmurami. Z wielkim niezadowoleniem kompania szybko spostrzegła, że tunel którym tutaj weszli... przestał istnieć. Za ich plecami znajdowała się jednolita, zwarta i nieprzeniknięta ściana.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 15 Wrzesień 2015, 01:40:49
Mina Szarleja ni w połowie nie oddała jego zaskoczenia, kiedy odkrył, że tunel zniknął. A warto dodać, że trudno o bardziej zdziwioną minę. Spojrzał na Artura, lecz nie zdołał wykrztusić z siebie żadnego słowa adekwatnego do zaistniałej sytuacji. Odwrócił głowę, by nie prowokować rycerza do wygłaszania opinii na temat jego decyzji, a zaczynał mieć wrażenie, że Artur ma już w zanadrzu jakąś kwiecistą wiązankę, zapewne upstrzoną całym wachlarzem rozmaitych przekleństw i wymyślnych obelg, skierowaną rzecz jasna w jego stronę. Oczywiście tylko na wypadek gdyby miał już pewność, że nie uda im się stąd wydostać. Mogła to być jednak tylko bujna fantazja, która momentami ponosiła Szarleja i skłaniała do nadinterpretacji niektórych faktów.

Mimo wszystko, odwrócił się jedynie na pięcie i z rezygnacją rozejrzał się po pomieszczeniu, z wolna dreptając dokoła. Wzrok zdążył przywyknąć do natężenia światła, jakie panowało w tym miejscu, zatem w kanclerzu wciąż tliła się iskierka nadziei, iż uda mu się coś zauważyć, odkryć coś szczególnego. I żywił również nadzieję, że to wymarzone odkrycie nie okaże się dowodem na to, że znajduje się właśnie w celi śmierci.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 15 Wrzesień 2015, 12:44:14
Na środku sali, dokładnie w centrum, coś błysnęło. Jakiś niewielki przedmiot, zapewne nie większy niż połowa kciuka, odbijał światło nieznanego pochodnia, dając refleksy niemalże z każdej strony, z której się na niego patrzyło. Ów przedmiot leżał na podłodze.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 15 Wrzesień 2015, 13:10:58
Zmarszczył brwi i wolnym krokiem podszedł do ów przedmiotu. Przykucnął dokładnie nad nim i mrużąc oczy nachylił się, chcąc zidentyfikować tajemniczy obiekt.
- Arturze, spójrz na to - zawołał rycerza.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 15 Wrzesień 2015, 14:28:39
Była to moneta. Srebrna, całkiem spora jak na środek płatniczy, idealnie okrągła, gruba na około centymetr. Z widocznej strony wytłoczony miała wizerunek postaci w kapturze. Jakże tajemniczo i sztampowo.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 15 Wrzesień 2015, 15:44:56
Szarlej podniósł monetę i przyjrzał się jej na dłoni z obu stron.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 15 Wrzesień 2015, 20:11:45
Nora rozszczekała się jak szalona, chciała nawet ugryźć Szarleja w dłoń, lecz ten nie zdążył cofnąć dłoni i jednak podniósł monetę. Z drugiej strony, na rewersie, również miała wyrysowaną tę samą postać. Przedmiot był ciężki, zdawał się być o wiele bardziej masywny niż zdradzałyby to jego rozmiary i materiał, z którego można by go posądzić o wykonanie. Artur nie wiedział co ma myśleć, stał z prawej strony Szarleja i przyglądał się uważnie okrągłemu przedmiotowi. Nora za to wpatrywała uważnie w punkt za nimi, strzygąc uszami i pokazując kły.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 16 Wrzesień 2015, 00:25:08
Kanclerz upuścił monetę, cofając rękę jakby go poparzyła. Uniósł wzrok w miejsce, które Nora zaciekle obszczekiwała. Miał złe przeczucia. Prawa ręka automatycznie pomknęła mu za plecy, tym razem łapiąc za rękojeść miecza, gotowa by poderwać się do góry i obnażyć zimną stal.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 16 Wrzesień 2015, 00:31:40
W kącie pomieszczenia, na drewnianym zydlu, siedziała postać. Młoda kobieta, ubrana w zwiewną, błękitną sukienkę sięgającą do kolan. Wydawało się, że poza ową sukienką nie ma na sobie absolutnie nic. Jej zgrabne łydki bujały się na krzesełku, wisząc w powietrzu. Nieduże, lecz wyraźnie zarysowane piersi odznaczały się pod materiałem, a twarz - cokolwiek ładna i przyjemna, uśmiechała się wesoło. Wściekle niebieskie oczy i blond włosy spadające na plecy budziły sympatię. Jasna cera tej najpewniej osiemnasto-, może dziewiętnastoletniej dziewczyny sprawiała wrażenie, jakby pokryta była aksamitem czy jedwabiem i posypana drobinkami srebra. Nora w jednej chwili zmieniła nastawienie, z radością podeszła do dziewczyny i poddała się pieszczotom, dając się podrapać za uchem.
- Jak się wabi? - spytała.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 16 Wrzesień 2015, 00:43:33
- Nora - odparł Szarlej, wiercąc jej wzrokiem dziurę w klatce piersiowej. Po chwili się opamiętał i uniósł wzrok nieco wyżej, równając je z przeszywającym spojrzeniem jej "wściekle niebieskich" oczu.
- Kim jesteś? - dodał po chwili, nie mogąc pojąć jakim sposobem znalazł się tutaj ktoś jeszcze. Nie był nawet pewien, czy dziewczyna istniała naprawdę, czy była tylko złudzeniem.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 18 Wrzesień 2015, 11:22:27
- Nora, ładne imię - powiedziała dziewczyna. Taru nie zdradzało żadnych oznak tego, że spotkanie z tą postacią mogłoby być w jakikolwiek sposób niebezpieczne. Młoda kobieta miała czarujący uśmiech, którym obdarzała to zwierzę, to mężczyzn stojących kilka metrów od niej.
- Kim jestem? - zadała pytanie. Wydawało się, że nie zrobiła tego w formie powtórzenia słów Szarleja, tylko raczej kierowała to do samej siebie, nie będąc pewną odpowiedzi. - To proste pytanie, chociaż zbyt skomplikowane zarazem. Jestem tą, którą znacie, ale nie poznaliście i nie poznacie mnie nigdy. Co robicie w tym miejscu, drodzy panowie? Czyżbyście się zgubili?
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 18 Wrzesień 2015, 13:05:08
Szarlej przygarbił się lekko z nietęgą miną, taksując dziewczynę wzrokiem wyrażającym głębokie niedowierzanie. Pomimo jej nienagannej aparycji i wyuzdanego stroju, jego podziw i zafascynowanie szybko przerodziły się w mieszaninę zdecydowanie bardziej negatywnych uczuć. Jaja sobie robi, przemknęło mu przez myśl w pierwszej chwili. W tym samym momencie na jego twarzy pojawił się cień uśmiechu, który szybko rozpłynął się w jakimś innym, zagadkowym grymasie, którego znaczenie znał chyba tylko sam kanclerz. Zdał sobie bowiem sprawę, że ilekroć miał do czynienia z kobietami, zawsze potrafiły go wpędzić w ten sam rodzaj zakłopotania i irytacji, który poczuł w tym momencie.
-Cóż... - podjął niepewnie, nie wiedząc jak ugryźć temat. - Po części tak. Mogłabyś nam zatem pomóc się stąd wydostać, droga Pani?
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 18 Wrzesień 2015, 13:18:33
- Jaka tam Pani - powiedział gruby, męski głos za nimi. Artur z Szarlejem mimowolnie odwrócili się i ujrzeli siwawego mężczyznę dobiegającego sześćdziesiątki. Niezbyt wysoki, o twarzy i budowie typowo ludzkiej, z wyraźnie zarysowanym brzuszkiem starszego człowieka. Siwizna obejmowała jego niedbały, kilkudniowy zarost i rzadkie włosy na głowie. Ubranie miał schludne, eleganckie, złożone z płaskich ciżemek, prostych czarnych spodni, białej koszuli i kaftana, który opinał jego górną część ciała. Opierał się o stylizowaną laskę z drewna o jakimś miękkim, gumowatym końcu. Nora szybko podbiegła do nogi Szarleja, jako że kobieta która ją zabawiała się ulotniła. Psina z zaciekawieniem patrzyła się na postać przed dwójką wędrowców.
- A wydostać możecie się tak, jak tutaj znaleźliście - dodał.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 18 Wrzesień 2015, 13:26:46
- Nie rozumiem - odparł Szarlej. -O co tu chodzi? - zapytał wprost. Nie miał pojęcia z kim, lub z czym ma do czynienia. - Przejście jest zasypane, jesteśmy na niższym poziomie. Jak mamy stąd wyjść?.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 18 Wrzesień 2015, 13:33:25
- Możecie się znowu zgubić - odpowiedział mężczyzna. Uderzył swoją laską o twardy kamień podłoża, aż echo poniosło się po sześciennej komnacie. W czterech rogach pomieszczenia pojawiły się cztery świecące, mamiące i migoczące poświaty. Wyglądały jak obłoki mlecznego światła, wysokości rosłego człowieka, kłębiące się w miejscu. Dziwny jakby gaz próbował na siłę się ze sobą zmieszać, wirując, zakręcając w miejscu. Mężczyzna, jak zauważyli z niesmakiem, zniknął. Tak po prostu.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 18 Wrzesień 2015, 13:39:30
- Wredne babsko - skwitował, nie zważając na to, że owe "babsko" przed momentem jawiło im się jako podstarzały mężczyzna. W końcu pierwsze wrażenie jest tylko jedno. Przez moment nie ruszał się z miejsca, po chwili jednak podszedł do dziwnego zjawiska, które wywołała wspomniana przez kanclerza, wredna postać, i przyjrzał mu się z bliska, wyciągając dłoń przed siebie, jakby delikatnie, opuszkami palców próbował nakreślić jego kontury.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 18 Wrzesień 2015, 14:06:24
Był to gaz, obłok, jakby niematerialna poświata, która nie stawiała oporu przed palcami. Były takie cztery, w każdym rogu pomieszczenia.

//Do której podszedłeś? Jako punkt odniesienia przyjmijmy miejsce na ścianie, dzięki któremu się tutaj znalazłeś. Czyli masz wtedy róg z prawej bliski, z prawej po przeciwległej stronie, z lewej bliski i z lewej po przeciwległej stronie pomieszczenia.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 18 Wrzesień 2015, 14:07:43
//Podszedłem do tego z prawej po przeciwległej stronie.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 19 Wrzesień 2015, 01:06:14
Szarlej czuł, że wewnątrz panuje nieznacznie inne ciśnienie. Im bardziej zbliżał rękę, tym wrażenie było mocniejsze. Jakby za tym obłokiem było coś zupełnie innego niż to pomieszczenie.
- I co? - zapytał Artur.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 20 Wrzesień 2015, 00:38:01
- Ciekawe... - mruknął pod nosem Szarlej. - Myślę - podjął - że to jest jakieś przejście.
Po tych słowach zaprosił Artura gestem, by sam się przekonał.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 20 Wrzesień 2015, 14:57:37
Artur postąpił krok do przodu, stanął obok Szarleja. Przez pewną chwilę przypatrywał się obłokowi, nie wiedząc nawet co z tym wszystkim począć. Wreszcie przekonał sam siebie, że przecież dużo gorzej być nie może i ostrożnie zbliżył dłoń. Wyczuł to samo co mężczyzna obok, nie mając pojęcia jak interpretować to doświadczenie. Mniej więcej wtedy Nora przedreptała między nimi, roztrącając kanclerza i rycerza w ten sposób, że Artur wpadł mocniej w obłok gazu. No i, no cóż, zniknął. Został wessany do środka, w całości, nawet nie zdążył krzyknąć. Mleczna poświata rozpłynęła się w tej samej chwili, zostawiając na powrót gołą ścianę.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 21 Wrzesień 2015, 00:46:49
Stał z rozdziawionymi ustami przez kilka kolejnych minut. Jego brwi zawędrowały tak wysoko na czoło, jak jeszcze nigdy wcześniej, a w sali unosił się jedynie nieznośny odgłos krótkiego, urywanego posapywania Nory. Doszło do niego, że jeszcze nigdy nie miał takiej ochoty, by uderzyć własne zwierze, a ta myśl z każdą minutą rosła w jego głowie i wzbierała w nim coraz większą falę niebezpiecznych emocji.

Starał się oddychać głęboko. ÂŻe to pomaga, coś tam, że uspokaja. Tak słyszał. Po jakimś czasie udało mu się opanować i pomimo tego całego gniewu i irytacji, płonących w nim żywym ogniem, postanowił, że trzeba przedsięwziąć jakieś kroki. Od razu uznał ten pomysł za śmieszny, bo jedynym możliwym krokiem było oczywiście wejście w któryś z tych, jak sam je nazywał, "pierdolonych obłoczków". Poczekał jeszcze moment, jednak Artur nie pojawił się z powrotem. Oczywiście kanlcerz się tego wcale nie spodziewał, chciał jedynie odłożyć moment wejścia w tajemniczą chmurę, więc tłumaczył się w ten sposób przed Norą, która gapiła się teraz na niego z wywalonym jęzorem i chyba również oczekiwała, że wreszcie gdzieś się ruszą.

W końcu złapał Norę w objęcia, zupełnie tak samo jak wtedy, gdy skakał do dziury i wszedł do obłoku.

//W ten po prawej stronie bliski
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 21 Wrzesień 2015, 02:14:41
//Przypominam, że cały czas masz jeszcze tę monetę. Podam Ci jej statystyki, to sobie dodasz do eq.


Nazwa: Dziwna ciężka moneta
Opis: Dziwna ciężka moneta. Wyglądała na srebro, ale to nie jest srebro. ÂŚrednicy połowy dużego ludzkiego kciuka, na awersie i rewersie ma wyrytą zakapturzoną postać.

Szarlej w jednej chwili znalazł się w innym miejscu. Nie czuł nic konkretnego, żadnych perturbacji, niespodziewanych skoków ciśnienia czy napięcia - po prostu przeszedł, zniknął i pojawił się gdzieś indziej. Gdzie, to już sprawa godna porządnej dyskusji. Jedni by powiedzieli, że to przybytek wątpliwej rozkoszy, drudzy nazwaliby go po prostu burdelem. Jeszcze inni wskazywaliby na jego praktyczne zastosowanie, temperowanie nastrojów społecznych i dobre źródło informacji wywiadowczych. Znaleźliby się tacy, którzy by bronili go własną piersią, ewentualnie piersią pracownicy. W każdym razie Szarlej znalazł się w zamtuzie. Można to było poznać po skąpo ubranych kobietach w rozpiętych koszulach, z atrybutami na wierzchu, niektóre z gołymi pośladkami, czerwonymi od klapsów i uderzeń. Co rusz ktoś wchodził i wychodził, lecz pojawienie się człowieka z wielkim psem na rękach wywołało małą konsternację. Przycichły rozmowy tych, którzy zajście widzieli.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 22 Wrzesień 2015, 01:46:10
Przez moment stał bez ruchu, nie będąc pewien, czy to już. Czyli tak wygląda niebo, pomyślał sobie. W istocie nie spodziewał się, że przeżyje, choć pomysł, że faktycznie mógłby trafić do "nieba" prawdopodobnie był zbyt śmiały. Konsternacja nie trwała dłużej niż kilka sekund. Gdy uznał, że chyba jednak żyje i uświadomił sobie, że jak dalej będzie tak stał, to prędko może się to zmienić, wymienił spojrzenie z zaniepokojoną częścią klienteli i uśmiechnął się do nich lekko, dając znak, że nie ma złych zamiarów. Odstawił Norę na ziemię i od razu rozejrzał się za wyjściem. W przybytku było naprawdę przyjemnie, jednak pewne sprawy nagliły. Pomimo, że doznał ogromnej ulgi, wciąż coś go mierziło, niczym drzazga wbita w palec. Prawda była bowiem taka, że choć cieszył go fakt wydostania się z tej przeklętej klatki, to wciąż nie wiedział gdzie się w ogóle znajduje, ani co się stało z Arturem.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 22 Wrzesień 2015, 12:20:43
Wyszedł na ulicę. Od razu zwrócił uwagę, że nie jest w Efehidonie, ani nawet w Atusel. Ulica co prawda wyglądała jak ulica, budynki przedstawiały się raczej zwyczajnie, użytkowo, brudno i zaniedbanie, lecz to postaci na zewnątrz budziły niepokój. Ubrane w długie kolczugi zwane emmy, sięgające kolan przeszywanice, smoliście czarne i budzące strach i wymuszające respekt. Zbrojni byli wysocy, postawni, chociaż raczej szczupli. Przy pasie każdy miał miecz, prosty, stalowy, raczej wykonany regulaminowo dla jakiejś armii. Na piersiach mieli wyszyte dwugłowe biało-czerwone orły w jakichś dziwnych jakby czapkach jakie nosili niektórzy kapłani na Valfden. Zdecydowaną większość przechodniów, jak to zwykle bywa w miastach, stanowili zwykli mieszkańcy. Poszarpani, brudni, zgarbieni i z przerażającym wypaleniem w oczach. Szarlej w swoim porządnym stroju wyglądał na jakiegoś pana. Ubranie, o dziwo, było całkowicie suche.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 24 Wrzesień 2015, 00:50:12
No zajebiście... - rozbrzmiało mu w głowie i z wielkim trudem zmełł tę kwestię w ustach, zagryzając przy tym dolną wargę ze złości. Odsapnął głośno, przymykając oczy na krótką chwilę i rzucił Norze pogardliwe spojrzenie. Fakt, że po pojawieniu się w burdelu jego nastrój nieco się poprawił i gdy wyszli na zewnątrz nawet pogłaskał ją czule, jednak teraz wydawało się, jakby ten cień ulgi, który dane mu było odczuć przed chwilą, był od niego odległy o kilka przynajmniej godzin. Ogarnęła go rezygnacja, lecz mimo wszystko ruszył ulicą przed siebie, rozglądając się ukradkiem dokoła. Bardzo nie chciał by zaczepił go któryś ze strażników, zatem starał się w miarę możliwości nie wzbudzać podejrzeń. Lub przynajmniej nie większych, niż do tej pory.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 26 Wrzesień 2015, 11:46:34
No i tak szedł. Nie rozpoznawał tego miasta. Z prawej strony, w dole, znajdował się jakiś kanał wypełniony czymś tylko z pozoru będącego wodą. Można było tam zejść po kilku kamiennych schodkach, które jednak kończyły się żelazną kratą, więc uniemożliwiały jakąkolwiek eksplorację. Drogę od kanału oddzielał niewysoki, gruby murek wykonany z kamienia, uniemożliwiający przypadkowe wpadnięcie do śmiercionośnej i nie dającej żadnej wyporności cieczy. Po lewej stronie ciągnęły się budynki, zwarte w jeden ciąg. Raczej szare, nijakie, zwyczajne i do bólu rażące w oczy i przyprawiające o mdłości każdego architekta, który zna się na swoim fachu w stopniu jakimkolwiek. Po przejściu kilkudziesięciu metrów Szarlej napotkał rozwidlenie dróg. Jedna ze ścieżek biegła w prawo, lekko pod górę, gdzie wyraźnie rysowała bryła przysadzistej strażnicy, okrągłego barbakanu służącego celom obronnym tego miasta. ÂŚmierdzący kanał znikał tutaj pod stopami i pewnie wychodził gdzieś dalej, albo niknął całkowicie, trudno było określić. Gdyby pójść tą ulicą z prawej strony widać by było te same szare budynki co poprzednio, brzydkie kamieniczki z obdartymi frontami i odrażającym wnętrzem. Ulica którą można było iść prosto po swojej lewej stronie miała identyczną architekturę, kontynuację tamtych okropnych budynków. Na środku jednak, wytaczając ograniczenie i ścianę dla dwóch ulic, ciągnął się mur. Nieco wyższy niż ten spod kanału, gdyż sięgał Szarlejowi do połowy piersi. Gdzieś tam z boku była otwarta kratowana furtka pozwalająca wejść do środka. A w środku, w centrum placu, wyrastał szaro-żółty budynek o wysokich murach, dwóch strzelistych wieżach i jakichś zatartych malunkach i zdobieniach na licu ścian. Majestatyczny, równie zaniedbany co reszta miasta, jednak na swój sposób mamiący i przyciągający. Można sądzić, że jest to jakaś świątynia.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 11 Październik 2015, 03:44:22
Szarlej zwolnił kroku. Niepohamowana chęć zajrzenia do zagadkowego budynku wygrała ze zdrowym rozsądkiem i w końcu ruszył w jego kierunku żwawszym krokiem, nabierając do płuc głębokie hausty powietrza. Sam nie wiedział czy dlatego, że podświadomie czuł, iż nieprędko będzie miał na to kolejną okazję, czy może to zwykłe poddenerwowanie, które rosło wprost proporcjonalnie do czasu spędzonego poza domem, od momentu jego opuszczenia tego felernego wieczoru. Teraz jedyne o czym marzył to powrót do domu i długi, smaczny sen - w końcu chciał tylko wyjść na spacer po pracy, a skończyło się na pieprzonym survivalu. Kiszki grały mu marsza i dopiero teraz zaczynał żałować, że tak prędko opuścił przybytek, w którym się wcześniej znalazł. Mógł wszak spróbować podpytać klientelę, czy nie widzieli tu wcześniej Artura, lub gdzie w ogóle się znajdują. Teraz nie miało to już jednak większego znaczenia, bo pomimo coraz bardziej dotkliwego ssania w żołądku, nie miał najmniejszej ochoty by tam wracać.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 11 Październik 2015, 10:30:47
Po przekroczeniu furtki Szarlej dostrzegł ludzi. Dziesiątki ciał stłoczonych na zaimprowizowanych posłaniach. Niektórzy siedzieli, inni półleżeli, większość jednak wiła się w okropnych męczarniach na ziemi, chwytając się za głowy. Im bardziej przyparty do gruntu, tym bardziej każdy człowiek ciało miał pokryte ropiejącymi, żółtymi i czerwonymi krostami. Pokrywały twarz, dłonie, odsłonięte wychudzone nogi i gołe plecy. Strzępy ubrań zwisały na ledwo żywych postaciach, które próbowały opanować ból towarzyszący chorobie. W powietrzu unosił się nieprzyjemny, słodki i lepki zapach, który świadczył o jakiejś panoszącej się tutaj zarazie. Przy wejściu, zaraz za furtką, stała mosiężna puszka przytwierdzona do kraty, do której można było wrzucić jałmużnę.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 11 Październik 2015, 12:19:59
Gdy tylko dostrzegł obraz, który mu się ukazał, trochę się przeraził. Od razu stwierdził, że była to kiepska decyzja i pomimo całej dramaturgii, jakiej dane mu było skosztować tego wieczoru, nie spodziewał się, że wyląduje w leprozorium. Nie zamierzał wchodzić głębiej i narażać się na złapanie jakiejś okropnej zarazy. Po troszę współczuł ludziom, którzy byli skazani na to miejsce - wiedział jednak, że nie może im w żaden sposób pomóc. Chyba, że podpalając budynek, by ukrócić ich mękę. Szybko się jednak wycofał, by wrócić na ulicę i ruszyć w dalszą drogę. Pragnął znaleźć jakąś karczmę, lub noclegownię. Nie miał pojęcie jak wrócić do domu, co wpędzało go w coraz większą złość i irytację. W akcie desperacji wymacał w kieszeni płaszcza monetę, którą wcześniej znalazł i przyglądnął się jej dokładnie z pogardliwą miną, obracając ją kilkakrotnie w palcach. 
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 11 Październik 2015, 18:03:20
W chwili, gdy Szarlej zaczął bawić się monetą poczuł ciepło w żołądku, jakby dopiero co wychylił szklankę okowity. Zakręciło mu się w głowie i na powrót znalazł się w sześciennej komnacie pod miastem Efehidon. Młody mężczyzna ubrany w niebieski surdut dłubał sobie w zębach wykałaczką, spoglądając na Szarleja.
- O, jesteś - powiedział, nie odrywając się od zajęcia.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 12 Październik 2015, 00:22:03
- Ano jestem - zgodził się z nim, rzucając mu nie do końca przyjazne spojrzenie. - Mam rozumieć, że na mnie czekałeś? - dodał po chwili, nie będąc pewnym, czy to dalsza część tej całej szopki, czy może faktycznie ktoś przybył mu na ratunek. Szybko jednak uciekł myślami ze świata nierealnych marzeń. Nora, która wciąż wiernie dreptała koło niego teraz wydawała się być bardziej zadowolona. Będąc mało wymagającą formą życia prawdopodobnie udało jej się zaspokoić wszelkie potrzeby, kiedy znaleźli się w tym zagadkowym, przyprawiającym o dreszcze mieście. Może nawet udało jej się wrzucić coś na ząb, lecz tego Szarlej nie wiedział.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Funeris Venatio w 26 Październik 2015, 16:33:33
- Czekałem? Myślałem, że to ty chciałeś się ze mną widzieć.



//Tak mi głupio, że zapomniałem tutaj zajrzeć... :/
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Szarleǰ w 12 Kwiecień 2016, 15:43:13
- Faktycznie, wpadło mi to do głowy - odparł z zagadkową ignorancją, wodząc wzrokiem po sali, jakby w nadziei na odkrycie jakiejś rewelacji. Po chwili milczenia, gdy jego świdrujące spojrzenie ostatecznie wylądowało na tajemniczym mężczyźnie, Szarlej uniósł wskazujący palec ku górze i dodał - Czy mógłbyś mi powiedzieć, jak dostać się na powierzchnię?



//: Mi również :(
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Silion aep Mor w 26 Maj 2016, 12:59:15
//Od ostatniej aktywności minął ponad miesiąc czasu. Proszę prowadzącego o ustalenie z graczem czy wyprawa będzie kontynuowana tudzież zakończenie jej w terminie do tygodnia czasu.
Tytuł: Odp: Pewnej mroźnej nocy
Wiadomość wysłana przez: Silion aep Mor w 26 Maj 2016, 17:12:33
Wyprawa zakończona niepowodzeniem!