Autor Wątek: Dziennik Thelyrona  (Przeczytany 2518 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Canis

  • Gość
Dziennik Thelyrona
« dnia: 26 Sierpień 2007, 21:02:18 »
Ostatnio natchnęło mnie do napisania tego. Pewna rozmowa z pewną osobą mnie do tego skłoniła, zapewne będzie wiedział, o kogo chodzi. Oto dziennik, pisany przez osiemnastoletnią osobę. Jak się doczytacie jest strasznie krótko prowadzony. Ale zobaczycie sami... miłego czytania, i proszę o komentarze, jeżeli oceniacie. A no i będę się cieszył z pochwały, a równie bardzo, a może i bardziej z krytyki. Miłego czytania.

Znajdujesz księgę oprawioną w ciemną skórę. Owa okładka jest przyozdobiona złotymi literami układającymi się w napis: „Dziennik Thelyrona”. Otwierasz owa księgę i zamierzasz czytać ten specyficzny dziennik, albowiem jest dziwnie prowadzony... Zaczynasz czytać tekst na pożółkłym papierze...

Jestem Thelyron z Rivellonu. Obecnie przebywam w świątyni boga chaosu, śmierci i zniszczenia, ÂŚwiątyni Beliara. Opowiem teraz nieco o mojej przeszłości, to co jeszcze pamiętam. Mój Ojciec nazywał się Edaroth, był on kapłanem w tej świątyni, w której przebywam. Matka była kapłanką również w tej świątyni, zwano ją Kethiol. Wyglądali bardzo podobnie, czasami nawet myślano, że są rodzeństwem, a nie małżeństwem. Oboje mieli kruczo-czarne włosy, które zresztą odziedziczyłem, oczy koloru błękitnego morza, które również posiadam. Byli wysocy, ojciec około 180 cm, a matka mniej więcej o 5 cm niższego wzrostu.

Urodziłem się na zamku Stormfist, kiedy to matka i ojciec byli tam na audiencji u króla. Byli wezwani, aby doradzić mu w kwestii wiary, jaki bóg powinien patronować państwu. Król miał zaufanie do nich, albowiem znał ich. W połowie owego zebrania urodziłem się ja. Po mych narodzinach, posiedzenie było praktycznie zakończone. Król Wilhelm uznał to za znak, że owy bóg, którego są kapłanami będzie odpowiednim patronem. Wkrótce po tym król został zbity i nowy król wybrał na patrona boga równowagi, Adanosa. Moi rodzice pojechali ze mną do naszego domu nieopodal Aleroth w państwie Rivellon, miasto, w którego centrum znajduje się świątynia boga śmierci. Większości mego dzieciństwa nie pamiętam, jedynie to, że rodzice a szczególnie ojciec, próbowali mnie uczyć magii, którą byli obdarzeni, jednak bez skutku.

Pewnego dnia zaprowadzili mnie do ÂŚwiątyni Beliara, boga chaosu. W tym samym dniu odeszli ze świątyni, aby nie rozpraszać mnie w nauce. Owego dnia zacząłem nauczać się magii, Nekromancji. Miałem wtedy 8 lat. Byłem, a raczej jestem w nim 10 lat. Opowiem w skrócie, czego się uczyłem i dowiedziałem. Pierwszy rok był dla mnie trudny. Każdy kapłan patrzył na mnie z góry. Nauka była trudna, każda nauka składała się z dwóch części. Nauki teoretycznej, która była męcząca i nudna, oraz części technicznej, kiedy używało się zaklęć, i umiejętności w praktyce. W ciągu tego roku poza nauką, dowiadywałem się ciekawych rzeczy, o których wspomnę. Pierwszy rok zapoczątkował u mnie pewne marzenia, które maczają w śmiertelnej nieśmiertelności. Rozumiem, wydaje się być to paradoksem, ale moje dotychczasowe badania to potwierdzają. Drugi, trzeci i czwarty rok nauki był o wiele prostszy. Nauka, przyswajanie wiedzy teoretycznej szło mi dużo łatwiej. Nauczyciele byli bardziej mili, możliwe że dowiedzieli się o moich badaniach. Ułatwiali mi ich prowadzenie, puszczali mnie do tajnych archiw, a nawet czasami puszczali mnie z lekcji przed końcem zajęć, może to przypadek... nie wiem, nieistotne. Pod koniec trzeciego roku dowiedziałem się, że mam siostrę, rodzice nadali jej imię Edilor. Urodziła się 9 miesięcy po wysłaniu mnie do zakonu. Musieli się nieźle zabawić, to dobrze. Kolejne sześć lat minęło jako tylko przebywanie w zakonie i patrzenie całymi dniami, co robią nekromanci. Jako jedyny członek nauczyłem się wszystkiego w cztery lata, co innym zajmuje aż siedem. Całe sześć lat, które tak jeszcze przebywałem zajmowało mi czytanie ksiąg, zwojów i manuskryptów. Teraz wiem wystarczająco, aby wcielić mój plan w życie. Aż do teraz, całe sześć lat robiłem wszystko, aby poznać sekrety wskrzeszania, sekrety śmierci i możliwości nieśmiertelności. Teraz wiem jak uczynić się żywym przez wieki. Oto streszczenie mego dotychczasowego życia. Za dwa dni minie 10 lat, kiedy to przybyłem do zakonu, będę musiał wrócić do domu, do rodziny. Wtedy mam nadzieję, że wdrożę plan w życie.

Tak też się stało. Otrzymałem piękną, zdobioną szatę Nekromanty, kostur z czarnym kryształem osadzonym na głowni i amulet symbolizujący świątynię do której należę. Skierowałem swe kroki do domu. Gdy dotarłem, to ujrzałem spalony dom, jeszcze dym się unosił. Przed drzwiami frontowymi widniała tabliczka, a na niej napis głosił: „Wyznawanie boga Beliara, pana chaosu i zakłady jest od dziś zakazane. Każdy kto złamie zakaz zostanie spalony w swym domu. Niech ci zmarli są dla was przykładem.” Koło tabliczki klęczała ciemnowłosa piękna dziewczyna, uderzająco podobna do mojej matki, płakała i szlochała. Było mi jej bardzo żal, miałem nadzieję ze to co tam pisze to kłamstwo. Dowiedziałem się od niej, że to moja siostra, rodzice zostali spaleni wraz z domem, a ona przeżyła tylko dlatego, że matka wysłała ją do pobliskiego gaju po czarne ziele do posiłku. Wielce się zasmuciłem. Wypytywałem Edilor o księgi ojca, powiedziała, że miał ukrytą komnatę, gdzie są księgi i zapisy jakie posiadał odnośnie Czarnej Magii oraz świątyni. Razem z nią zszedłem tam i czytaliśmy księgi. Dowiedziałem się, iż pod fontanną w świątyni znajdują się długie tunele, katakumby, dokładniej pięć poziomów. Postanowiliśmy pójść do świątyni po zakwaterowanie dla siostry, oraz abym i ja na stałe powrócił do świątyni.

Następnego poranka udaliśmy się tam. Osoba przed wrotami wpuściła nas bez wahania do świątyni. Chwilę potem każdy zaczął nas witać jak bohaterów. Jedna z osób nazwała mnie Arcy Nekromantą Thelyronem. Potem okazało się to prawdą. Mistrz ÂŚwiątyni wyznaczył mnie na swojego zastępcę na łożu śmierci. Zginął chwilę przed naszym przybyciem. Wiedziałem że to idealna okazja do spełnienia mego marzenia. Przydzieliłem jedną z moich komnat mej siostrze i poszedłem do fontanny. Księgi i zapiski mego ojca mówiły, że cztery figurki smoków muszą być zwrócone ku północy, a pieczęć zostanie złamana. Miał rację, posąg się przesunął odsłaniając wejście do podziemi. Zszedłem do najniższego poziomu i zobaczyłem sarkofag i cztery kolumny z przełącznikami, które otwierały grób. Wiedziałem że to tam się musi odbyć. Wróciłem na powierzchnię i zebrałem potrzebne mi rzeczy:
- Ethenas – płynna, zielonkawa ciecz o zapachu pomarańczy,
- Gizon – żółtawy kamień bardzo łatwo rozpuszczalny.
- Amulet świątyni, który otrzymałem gdy zakończyłem naukę w świątyni.
Zebrałem wszystkich ludzi w katakumbach, włącznie z siostrą. Poprosiłem, aby magicy wyczarowali małe, chodzące smoki-szkielety, które mają chronić pomieszczenie sarkofagu przed niepowołanymi, słabymi, niedojrzałymi ludźmi. Sam wyczarowałem armię szkieletów, 150 sztuk dokładnie, aby służyli pod wodzą smoków. Otworzyłem sarkofag za pomocą przełączników. Wlałem do sarkofagu Ethenas, wrzuciłem jeden Gizon i wrzuciłem amulet do płynu. Owa ciecz przybrała kolor błękitnego morza. Poprosiłem siostrę, aby zapisała to, co za chwilę będzie się tutaj dziać. Szkieletom i smokom rozkazałem zabić niepotrzebnych magów.

Widzisz tekst pisany pięknymi zdobionymi literami, jeszcze piękniej pisane niż poprzednie fragmenty. Lecz z pisma idzie wyczuć iż pisząca osoba czuje strach i przerażenie, pisząca osoba najwyraźniej czuła strach...

Thelyron wszedł do sarkofagu. Nad Jego grobem, sarkofagiem  chwilę unosił się niebieski dym, który chwilkę później się rozpłynął. Słudzy brata zamknęli sarkofag za pomocą przełączników, których użyto do otwarcia. Będę trzymała dziennik aż ktoś tu dotrze, wtedy mu go wręczę.

Kształt pisma powrócił do poprzednich kształtów, kiedy to piał prawowity właściciel dziennika, lecz pismo jest nieco większe, jakby pisał nie mogąc w pełni wykorzystać swych mięśni...

Moje badania miały rację, umiem myśleć po wskrzeszeniu tą metodą., ale nie odczuwam ani bólu, ani głodu, niczego. Stałem się niczym więcej niż Liszem z umysłem, może nawet mniej. Takie życie to nie życie. Poproszę  mężnego wojownika, który mnie pobudził do życia, o zniszczenie mnie. Jeżeli to czytasz, to ostrzegam, i apeluję , abyś tego nie robił. Od tego jest lepsza, o wiele lepsza śmierć. Podczas tego letargu czujesz jak cały czas byś się topił. Wojownik zgodził się na moją prośbę o zakończenie żywota, również powiedział ze opisze jak zginąłem.

Dalej widzisz tekst pisany nieco większymi, i mniej wyraźnymi literami, gdyby osoby, która rzadko trzyma pióro w ręku.

Nekromanta stał w bezruchu gdy to odciąłem mu głowę, a ciało runęło na ziemię, głowa potoczyła się nieco. Jego szczątki schowałem do sarkofagu, lecz lepiej nie widzieć jego zgnitego, rozpadającego się ciała.

Po tych słowach księga się kończy, a na ostatniej stronie, jest szkic przedstawiający przystojnego młodzieńca z czarnymi włosami, kształtnymi ustami, wyraźnymi brwiami i sporymi oczami. Przeczytany tekst skłania cię do przemyśleń. Po chwili odkładasz księgę na półce i przysięgasz sobie że pójdziesz sprawdzić co się z nim stało, z Arcy Nekromantą Thelyronem...

Cóż, moim zamierzeniem było napisać taki dziennik, krótką kronikę o nekromancie, mam nadzieję że choć komuś się spodoba. Miłego czytania, i zapraszam do komentowania.

Z Wyrazami Szacunku
Canis

Offline Anmarius

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 646
  • Reputacja: 2
  • Płeć: Mężczyzna
  • Kanter Strajk
Dziennik Thelyrona
« Odpowiedź #1 dnia: 27 Sierpień 2007, 11:22:30 »
Chciałeś, to masz :P Zaczynamy...

Cytuj
kapłanem w tej świątyni, w której przebywam. Matka była kapłanką również w tej świątyni, zwano ją Kethiol.
Oj, oj, oj, tutaj mamy powtórzenie...
Cytuj
Byli wysocy, ojciec około 180 cm, a matka mniej więcej o 5 cm niższego wzrostu.
 
Lepiej by wyglądało:
Byli wysocy, ojcec około 180 cm, a matka mniej więcej o 5 cm niższa i koniec !
Cytuj
Urodziłem się na zamku Stormfist, kiedy to matka i ojciec byli tam na audiencji u króla. Byli wezwani, aby doradzić mu w kwestii wiary, jaki bóg powinien patronować państwu.
Powtórzenie, lepiej byłoby napisać:
Urodziłem się na zamku Stormfist, kiedy to matka i ojciec byli tam na audiencji u króla. Zostali wezwani, aby doradzić mu w kwestii wiary, jaki bóg powinien patronować państwu.
Cytuj
Król miał zaufanie do nich, albowiem znał ich.
Tutaj coś mi nie pasuje... Ja bym napisał : Król miał do nich zaufanie, albowiem ich znał.
Cytuj
Wkrótce po tym król został zbity i nowy król wybrał na patrona boga równowagi, Adanosa.
Ja bym wolał, żebyś drugi raz nie napisał "król", tylko np. Władca.
Cytuj
Nauka była trudna, każda nauka składała się z dwóch części.
Powtórzenie... Poprawnie, to by brzmiało:
Nauka była trudna, ponieważ każda składała się z dwóch części - coś w tym stylu.
Cytuj
śmiertelnej nieśmiertelności.
Jak żeś napisał xD Nie wiem, czy dob dobrze, ale mi to trochę nie pasuje... Ja bym inaczej napisał.
Cytuj
zyciele byli bardziej mili, możliwe że dowiedzieli się o moich badaniach.
Przed "że", przecinek.
Cytuj
zebrałem, zebrałem
Pierwsze to mogłoby być "zabrałem", a drugie "zebrałem"

Ogólnie dziennik posiada dosyć znośną fabułę, ale znalazło się w nim błędów interpunkcyjnych, jak i innyhc :P Tak naprawdę, to całokształt nie jest zły, ale musisz jeszcze wiele nad tym popracować.

Ogólna ocena: 5/10


« Ostatnia zmiana: 27 Sierpień 2007, 11:24:08 wysłana przez Travis »

Forum Tawerny Gothic

Dziennik Thelyrona
« Odpowiedź #1 dnia: 27 Sierpień 2007, 11:22:30 »

Offline Melitele

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 365
  • Reputacja: 11
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Dziennik Thelyrona
« Odpowiedź #2 dnia: 28 Sierpień 2007, 09:49:21 »
Dobra zacznijmy xD Ogólnie to mi się to podoba . Owszem są tu błedy np. interpunkcyjne ale to nieprzeszkadza sama zawsze robię ich mnóstwo :P To co mi się nie podobało to to że nieraz powtarzałeś wyrazy ale da się wybaczyć  :P Widac że się starałeś i ładnie ci wyszło . Dobrze mi się ten "dziennik" czytało ciekawie to napisałeś czekam na kolejną Twoją pracę napewno wyjdzie ci jeszcze lepiej . Moja ocena to 7/10 :P    

Offline Walentin

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 322
  • Reputacja: 15
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Dziennik Thelyrona
« Odpowiedź #3 dnia: 01 Wrzesień 2007, 13:22:21 »
Powiem Ci ,że ciekawą masz treść .Nie podoba mi się ,że masz błędy. Jak się pisze pracę to trzeba uważać, żeby nie robić błędów. Ale ja ci wybaczam te błędy. Znalazłam wiele powtórzeń i błędów interpunkcyjnych. Po za tym podobało mi się. Z chęcią czekam na następną Twoją pracę. Chętnie ją przeczytam.  .Moja ocena to 8/10

Offline XAR_DAS

  • Kopacz
  • **
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 0
Dziennik Thelyrona
« Odpowiedź #4 dnia: 01 Wrzesień 2007, 18:52:02 »
Jest kilka błędów  czy bezsensownych zdań  (Bardzo Malutko1 moze 2)  Ale  pomysł bardzo fajny .  Królowie, nekromanci  i wogóle sam pomysł  podoba mi się  ten dziennik .    Czekam na następne  pracę . W  skali 1na 10 daje 9  .  Ten jeden punkt to za błędy czy znaki interpunkcyjne  (czy jakoś tak) .  Fajne i ciekawe

Offline .:KERTH:.

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 478
  • Reputacja: -2
Dziennik Thelyrona
« Odpowiedź #5 dnia: 02 Listopad 2007, 19:52:28 »
Jest w tym Dzienniku pare błędów, ale myśle że to nie przeszkadza, ponieważ sam robie je ciągle. Za ten Dziennik daje 5. Nie lubie nekromantów, i Beliara, ale skoro ten chłopak został nekromantą, to czemu zabił jakiegoś innego nekromantę?

Forum Tawerny Gothic

Dziennik Thelyrona
« Odpowiedź #5 dnia: 02 Listopad 2007, 19:52:28 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top