Cor Angar, Gomez, Lee - przywódcy, których lubię bardzo. Laresa też darzę sympatią, ale w nieco mniejszym stopniu, chociaż dla mnie dobrym PRZYWĂDCÂĄ nie jest. Jeśli chodzi o "wielką trójkę" , wymienioną na początku, to lubię ich wszystkich na tym samym poziomie. Uzasadnienia :
-Cor Angar - opanowany, silny duchem i ciałem, zawsze spokojny, umie też uspokoić swoich ludzi i dobrze do nich przemawia. Jest też inteligentny i wierny swojemu obozowi.
-Gomez - nie rozumiem, czemu nikt nie uważa, że jest on dobrym PRZYWĂDCÂĄ. Owszem, na pewno nie jest sympatyczną postacią, ale czemu miałby być zły w dowodzeniu? Zjednał sobie największą rzeszę ludzi w Kolonii, swoją twardą ręką najlepiej chyba panował nad obozem. Dlatego też uważam, że jest świetnym przywódcą, takim samym jak Cor Angar i Lee, chociaż na inny od nich sposób.
-Lee - charyzmatyczny, duża wiedza o strategii, jako że jest byłym generałem, dobrze kieruje obozem, chociaż mógłby zrobić porządek z panoszącymi się po nim Szkodnikami. Co prawda to ludzie należący do Laresa, ale nie zmienia to faktu, że Lee jako posiadacz dużo bardziej wyszkolonych bojowo ludzi mógłby choćby "przycisnąć" szefa Szkodników, aby ten trzymał ich krótko.