Bela usiadł między towarzyszami i powiedział:
- momo, niby nie mam jakiś ran, rozcięć czy innego badziewia, ale jestem ostro potłuczony przez te chiroptery i kij wie co jeszcze, mógłbyś się zająć moimi obrażeniami wewnętrznymi?
Momo był nieco zajęty uzdrawianiem, więc Bela cierpliwie czekał na swoją kolejkę. W tym czasie odkorkował jeszcze raz butelkę i powąchał lekko miksturę - miała bardzo ciężki zapach, zakorkował ją z powrotem i dumał na temat znaleziska, mogło okazać się bardzo cenne podczas wypraw, zadań czy wojen. Jedyne o czym teraz myślał Bela, to wydostać się z czegoś, w czym się znajdowali, dorwać jakiegoś niewolnika i przeprowadzić na nim badania, które dałoby mu jasne odpowiedzi na wszystkie pytania, które go dręczyły odnośnie znaleziska.