Hmm... sześć godzin, sporo czasu. - Pomyślał momo. Zauważył, że łuk Frangensteina pękł podczas starcia z harpiami, a że i tak nie miał nic pożytecznego do roboty, wlazł na drzewo, i zaczął się rozglądać, za idealną gałęzią.
- Jest - zagadał sam do siebie. Zaczął wyłazić wyżej , i już sięgnął po miecz by odciąć interesującą go gałąź, kiedy ta pod nim zaczęła się lekko uginać. Potem był tylko trzask. Momo chwycił się znajdującej się nad nim części drzewa, jednak mimo tego, z nim w ręku runął na ziemię.
- Auuć! - Obok przechodził tylko król IsentoR. Popatrzył się na niego z ukosa zdumionym wzrokiem, jednak pozostawił to zdarzenie bez komentarza. Elf podniósł się z ziemi, otrzepał z liści i pośpieszył do swojej kajuty.
Na miejscu, z zawiniątka które tachał wydobył osprzęt łuczarski i zaczął warstwa po warstwie usuwać niepotrzebne masy drewna...
Po czterech godzinach broń była już gotowa. Jak przy każdym łuku, zadowolony z siebie poświęcił chwilę na podziwianie swego dzieła, po czym wydobył z kieszeni kawałek solidnego sznura i zgrabnym ruchem założył go jako cieńciwę łuku. Na wyjściu pociągnął jeszcze łyk klanowego rumu, przez co pamiątka z pustyni, ziarenka piasku zazgrzytały mu między zębami.
- Pfe, pfe, chyba tylko tego nie będzie mi brakowało - zaględził, po czym powolnym krokiem zszedł na ląd. Frangie siedział na pieńku przyglądając się z uśmiechem gromadce siłującej się z namiotem.
Witaj przyjacielu - zagił elf - zauważyłem, że podczas starcia ucierpiał twój łuk. Wiem jak bezbronny czuje się łucznik który miast zestrzelić nadbiegającą bestię, za pomocą swojego łuku, musi czekać aż ta rzuci się na niego, czy brać nogi za pas. Przygotowałem dla ciebie nowy, mam nadzieję, że go przyjmiesz, ponieważ trochę się nad nim napracowałem. Na tej wyspie i tak mamy wielu wrogów, więc chociaż sobie nawzajem powinniśmy pomagać. Szczególnie braciom łucznikom. Trzymaj się. Nie daj się zabić.
Nazwa: ÂŁuk Frangensteina
Jakość wykonania: mistrzowska
Poziom: I
Opis: ÂŁuk wykonano ze świeżej gałęzi dębu, co daje mu świetną siłę rażenia. Doskonale dopasowany do stylu strzelania swojego ww. właściciela. Poza tym jest całkiem odporny na zniszczenia.