Travis walczył bezustannie, co chwila napadali na niego piraci, a on miał z nimi coraz większe problemy. Nie umiał się dobrze posługiwać mieczem, a przybywali coraz lepsi. Nagle zaatakowali go dwaj. Na pierwszego rzucił Ognistą Strzałą, a drugi, widząc to, wyprowadził szybko cios. Elf to zablokował i chciał go podciąć od boku, lecz pirat w porę to zablokował. Walczyli tak bezustannie, ale maga opanowała taka złość, że zadał potężny cios z góry. Lekki miecz zbójnika, złamał się pod impetem uderzenia. Zaczął się cofać i unikać ciosów elfa. Travis, zadał mu kopniaka w brzuch i odciął mu głowę. Ruszył dalej walczyć. Przez chwilę stanął, aby ocenić sytuację.
Dowódca piratów padł, a szale zwycięstwa przechodziły na stronę dobra...
Niespodziewanie elf, znowu poczuł ból i zauważył, że strzała się odbiła od jego Aury, lecz ona powoli słabła od nacierających go czasem strzał. Mimo to, pobiegł dalej i zobaczył Kozłowa, męczącego się z dwoma piratami. Ruszył na nich i powalił jednego na ziemię. Tamten wstał i zadał cios. Travis w porę zablokował i wbił mu swoje ostrze w serce. Pirat padł. Po chwili zobaczył Kozłowa, pod którym leżał martwy człowiek:
- Dzięki - powiedział.
Elf nic nie powiedział, tylko pobiegł do króla...