Zwaliste, zakute w zbroje potwory budziły w anielicy dziwną, lecz niezwykle intensywną odrazę, nienawiść niemalże. W walce panowała nad sobą idealnie, niczym nie dała poznać po sobie uczuć które budziły w niej, spokojnym krokiem, chrzęszcząc nieco wysłużoną już płytową zbroją stanęła naprzeciw jednego z orksteinów. Dobyła miecza, czarna ruda gładko wysunęła się z pochwy, anielica przyjęła podstawową pozycję szermierczą. W porę, bestia zaatakowała nagle, w jednym momencie góra stali i mięśni stojąca przed nią tkwiła nieruchomo, w drugiej była już tuż przy niej, atakując wściekle toporem i mieczem jednocześnie. Patty nie parowała uderzeń, zdążyła się już wcześniej przekonać że mutant wielokrotnie przewyższa ją siłą, wywinęła się zręcznym unikiem w bok, lekką fintą zbiła uderzenie miecza, momentalnie przeszła do kontrataku, wyprowadzając pewny, mocny sztych pomiędzy łączenia zbroi. Orkstein ubiegł ją jednak, zawinął z zadziwiającą lekkością potężnym toporem i odtrącił czarne ostrze anielicy, jednocześnie tnąc na odlew mieczem. Patty cofnęła się w ostatniej chwili, czubek wrażego miecza przejechał jej po napierśniku, zostawiając głęboką rysę. Nie widząc wyjścia anielica ponownie przeszła do kontrataku, nurkując pod uderzeniem topora, słysząc jak srebrna głowica przechodzi na centymetry od jej hełmu, ramieniem zasłoniła się cięciem miecza, kości zatrzeszczały pod wpływem uderzenia, zapewniając jej jednak krótkie otwarcie w obronie przeciwnika. Orkstein nie zdążył ponownie uderzyć toporem, anielica doskoczyła do niego i łapiąc miecz wpół ostrza pchnęła mocno, trafiając w szczelinę pancerza, sztych wszedł pewnie, zgrzytając przeraźliwie o zbroję, spod blach wysączyło się nieco zgniłej posoki potwora. Miecz zaklinował się, anielica warknęła głucho i pociągnęła za rękojeść jednocześnie rękami i telekinezą, wyrywając broń z rany. Przemieściła się natychmiast, unikając zamaszystego uderzenia i wyszarpnęła zza pasa pistolet, celując prosto w kolano stwora. Strzeliła praktycznie z przyłożenia, kula z czarnej rudy z hukiem opuściła lufę, zbroja poddała się bez walki, pocisk anielicy strzaskał staw potwora. Patty doskoczyła, atakując kolejnym sztychem, prosto w osłabioną część ciała orksteina. Wątpiła by nieumarły czuł jakikolwiek ból, ale na zrujnowanej nodze nie będzie mógł się oprzeć. Wbiła miecz prosto w ranę, z rozmachem, od razu skręcając ostrze, rozrąbując resztkę stawu i rozdzielając nogę na dwie części. Mutant zwalił się na ziemię, a Patty przeszła obok, unikając niemrawych uderzeń miecza, z poziomu ziemi przeciwnik nie mógł za wiele zrobić. Anielica stanęła nad wrogiem i jednym, potężnym uderzeniem znad głowy przerąbała hełm i czaszkę potwora na dwie części, siła ciosu niemal ją obróciła, kobieta spokojnie cofnęła się i uderzyła ponownie, dla pewności, doszczętnie niszcząc czaszkę bestii.
1x elitarny orkstein
Tracę 1 nabój
14 - 1 = 13