Autor Wątek: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem  (Przeczytany 22249 razy)

Description:

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #160 dnia: 13 Grudzień 2019, 12:28:27 »
- Hej Marduk - powiedziała lekko zaskoczona anielica, witając Wielkiego Mistrza. Zdołała opanować odruch natychmiastowego ataku - Co znaleźliście?

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #161 dnia: 16 Grudzień 2019, 15:02:39 »
- Witaj ponownie - odrzekł anioł. Nie spodziewał się tu spotkać pani Komtur. Sam musiał wstrzymać się od rąbnięcia ze skosu. Korciło. - Nic ciekawego, oprócz tej bestii, którą spotkaliśmy poprzednio. Wiesz, cztery łapy i pysk jak matka demona - odparł. - Tutaj widzę też jakieś drzwi - wskazał sztychem miecza i poszedł w kierunku drzwi, które wskazywał. Wykonane były z drewna. - Rozbiję je telekinezą, a ty wprowadzisz tam błysk, co ty na to?

Forum Tawerny Gothic

Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #161 dnia: 16 Grudzień 2019, 15:02:39 »

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #162 dnia: 23 Grudzień 2019, 10:56:54 »
- Brzmi jak plan - odparła anielica krótko i wsunęła miecz z powrotem do pochwy - Spotkałam tego naszego ucznia, tak swoją drogą. Teleportował się oczywiście zanim mogłam go dopaść, ale pewnie gdzieś się tutaj kręci - dodała i przyszykowała się do dalszego ataku.

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #163 dnia: 07 Styczeń 2020, 14:15:16 »
- Znalazłaś coś wartościowego uwagi? - zapytał Marduk. Zebrał w sobie magiczną energię i skierował ją do dłoni, jednocześnie zbliżając się do drzwi. Uderzył w nie falą telekinetycznej energii, rozbijając je, chwilę po tym dobył noży. - Teraz! - zawołał do Patty.

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #164 dnia: 07 Styczeń 2020, 14:26:25 »
Na dany sygnał anielica runęła przed siebie, wpadając przez strzaskane drzwi i wyciągnęła rękę przed siebie, szykując się do rzucenia zaklęcia. Palce mrowiły od nagromadzonej energii, Patty nie sprawdzała nawet kto może być w pomieszczeniu, wykrzyczała tylko inkantację
- Aenye! - z jej dloni uwolnił się niezwykle jasny, magiczny błysk, anielica musiała zmrużyć oczy. Z doświadczenia wiedziała że wszyscy w zasięgu wzroku zostaną oślepieni. Następnie przestąpiła krok w bok, puszczając Marduka i dobyła miecza, gotowa do walki. 

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #165 dnia: 07 Styczeń 2020, 14:36:03 »
Następne pomieszczenie było kolejną salą tortur, lub raczej salą do tworzenia mutantów i potworów. Prócz kilku zakapturzonych figur, najpewniej popleczników arcy-nekromanty, było tam kilku zbrojnych oraz zwykłych zbirów. O dziwo nie było tam żadnego eksperymentu. Z racji wielkości sali, nie wszyscy zostali oślepieni.

4x poplecznik nekromanty
7x najemny zbir(trzech oślepionych)
5x siepacz(dwóch oślepionych)


Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #166 dnia: 07 Styczeń 2020, 14:52:05 »
Kruczowłosy anioł w raz wparował do pokoju. W obu jego dłoniach błyskały srebrne noże. Zwykle broń przeciw demonom, wampirom i wilkołakom, teraz jednak nada się idealnie na zwykłe męty. Draven nie bawił się w teatralność, po prostu rzucił nożami w dwóch stojących obok siebie zbirów. Oba ostrza trafiły między oczy już nieboszczyków, którzy z impetem padli na ziemię.
Gdy już zajął się odpowiednim wejściem, ruszył dalej. Dobył miecza i od razu, odruchowo zablokował cios jednego ze zdolnych do walki siepaczy. Miecze starły się w snopie wściekłych iskier, zaś anioł nie marnował czasu na skrzyżowania, wiedząc że czeka na niego więcej wrogów. Natarł na siepacza, tnąc serią silnych ciosów, które miały zmęczyć jego ramiona. Za czwartym uderzeniem zbił jego miecz na bok, po czym wykorzystują resztkę energii z poprzedniego ciosu, chlasnął samym sztychem oczach przeciwnika, oślepiając go. Finalnie zaś cięciem z drugiej strony zdekapitował go.
Uderzył następnego siepacza telekinezą, aż kurz poleciał z ziemi. Siepacz padł na swoich towarzyszy, powalając na ziemię jednego nieoślepionego zbira i innego siepacza. Anioł skierował magię w wolną dłoń.
- Izeshar! - zainkantował i cisnął pocisk esencji w jednego z nieoślepionych zbirów. Wypalił śliczną dziurę w jego piersi, dalej się nie interesował. Starł się z jednym z kultystów. Atakując kolejną burzą ciosów, okazjonalnie blokując czy przyjmując cios na pancerz. Kopnął kultystę w kolano, a gdy ten stracił równowagę, rozpłatał jego czaszkę na poziomo na pół.

3x poplecznik nekromanty
4x najemny zbir(jeden oślepiony)
3x siepacz(dwóch oślepionych)

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #167 dnia: 08 Styczeń 2020, 11:22:38 »
Również i anielica runęła w wir walki, doskakując do pierwszego z brzega, oślepionego zbira. Cięła krótko, samym końcem ostrza, trafiając idealnie w tętnicę szyjną, wyostrzony miecz gładko przeciął skórę, krew trysnęła na zadziwiająco nawet dla Patty wysoko. Śmiertelnie ranny mężczyzna padł na kolana, dławiąc się posoką, anielica zaś przeszła dalej. Chwytając miecz oburcząc sparowała pierwsze cięcie nacierającego na nią siepacza, zręcznie zbiła kolejny cios i obróciła miecz w rękach, przenosząc chwyt lewej dloni na klingę. Krótkim sztychem zamarkowała cios w głowę i przeniosła cios na jelec, wbijając go z rozmachem w łeb mutanta, prosto w skroń. Niemal natychmiast wyrwała broń, przy okazji odrywając fragment czaszki i mózgu i obróciła się, idealnie w porę, skoczyło na nią dwóch kultystów. Kobieta nie miała czasu się wprawnie zasłonić, niepoprawna parada wytrąciła jej miecz z ręki. Patty niczym się nie przejęła, przyciągnęła telekinezą pierwszego z prawej i z rozmachem wbiła mu prosto w gardło mizerykordię, wyszarpniętą chwilę wcześniej zza pasa. Szarpnęła ostrzem, wyrywając je z ciała i doskoczyła do kolejnego kultysty. Ramieniem zasłoniła się przed ciosem miecza, zbrojne ramię zadźwięczało cicho, wytrzymując uderzenie, anielica dopadła mężczyzny i z rozmachem dźgnęła go w brzuch, kilkanaście razy, zadając serię szybkich, mocnych pchnięć. Ostatnim, mocnym uderzeniem pancernej pięści posłała go na posadzkę, pozwalając mu się wykrwawić. Na ostatek wygenerowała jeszcze nieco energii magicznej, tkając z niej proste, lecz śmiercionośne zaklęcie.
- Izeshar! - wyszeptała inkantację, tworząc kulę pełną energii, którą cisnęła prosto w łeb najbliższego siepacza. Magia momentalnie przeżarła sę przez czaszkę i mózg, zabijając oślepionego potwora.

1x poplecznik nekromanty
3x najemny zbir(jeden oślepiony)
1x siepacz(dwóch oślepionych)

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #168 dnia: 10 Styczeń 2020, 08:13:09 »
Patty radziła sobie równie sprawnie, co Marduk, to też przeciwników szybko ubywało w sali. Pozostało jeszcze kilku przeciwników, którymi trzeba było sobie poradzić. Efekt oślepienia minął, siepacz oraz zbiry rzuciły się na dwójkę aniołów.
Draven zręcznie odbił cięcie siepacza i natarł barkiem na atakującego go zbira, popychając go. Jednocześnie zablokował odgórne cięcie siepacza, po czym zamarkował cięcie w biodro, tak naprawdę wznosząc klingę za głowę i dekapitując siepacza.
W porę odbił sztych pchniętego przez siebie zbira, po czym uderzył znad głowy, a na blok przeciwnika zareagował kolejnym i kolejnym ciosem, aż w końcu odnalazł lukę w obronie, odbił miecz wroga w bok i ciął z góry znowu, tym razem rozcinając bark zbira. Miecz aż utkwił w kości. Nie było czasu go wyrwać z niej. W ruch poszedł więc sztylet.
Dwóch zbirów rzuciło się naraz na anioła, gdzieś tam chciał im pomóc kultysta. Marduk przyjął cios jednego z mieczy na naramiennik, drugi zaś zbił rękawicą, jednocześnie uderzając w twarz poprzedniego zbira. Ciął po tętnicy szyjnej tego drugiego samym końcem sztychu, efektywnie zalewając krwią okolicą. Nie zwracał na to jednak uwagi. Telekinezą pchnął ostatniego zbira na tyle mocno, że upadł on na ziemię. Tam stanął mu na trzymającej miecz dłoni, przyklęknął i zatopił ostrze sztyletu w po jelce w gardle wroga.
Ostatni kultysta zaatakował w chwili nieostrożności. Marduk w ostatniej chwili zasłonił się rękawicą. Miecz obił się również o hełm, lecz nosicielowi nic się nie stało. W ułamku sekundy przed kolejnym ciosem skupił się. Zebrał moc w ciele i zaczął je rozpraszać, jednocześnie tworząc w wyobraźni obraz siebie pojawiającego się za wrogiem. Tak też po chwili się stało, gdy ciało anioła rozbiło się na atomy i zjawiło dwa metry za zszokowanym kultystą. Marduk skierował moc magiczną w dłoń i wymówił inkantację zaklęcia.
- Izeshar! - po czym cisnął pociskiem esencji w pierś kultysty, który padł ze zdziwieniem na kolana. Pomacał dziurę w torsie, po czym upadł całym ciałem na ziemię. Tam też skonał.

Marduk wyjął miecz z jednego z trupów i rozejrzał się. Prócz stołów na narzędzia chirurgiczne, oraz tych mających trzymać "pacjentów" w sali znajdowały się tylko drzwi. Metalowe, uchylone. Coś dużo było tu drzwi. Marduk skinął na Patty i poszedł w kierunku przejścia do kolejnego obszaru.

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #169 dnia: 10 Styczeń 2020, 16:34:53 »
- Sprawnie poszło - powiedziała uśmiechnięta delikatnie Patty. Zawsze czuła ekscytację walką i przelaną krwią, spokój przychodził dopiero później. Kobieta podniosła z ziemi miecz, chowając jednocześnie mizerykordię i przeszła pod kolejne drzwi - Ta sama taktyka?

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #170 dnia: 10 Styczeń 2020, 17:22:59 »
Marduk schował otrzepał miecz z nadmiaru krwi, która została na jego czarnej jak smoła klinga. Nie było dzięki temu widać sctricte czerwieni, a kolor brąz. Anioł spojrzał w stronę drzwi. Podszedł kilka kroków w ich stronę. Jego szósty zmysł, intuicja nieprzyjemnie drażniła w okolicy skroni. To samo z resztą odczuwała Patty. Wielki Mistrz zbliżył się jeszcze bliżej do drzwi i tknął je mieczem, samym sztychem. Klinga przeszła przez nie na wylot, jakby był to duch.
- Iluzja magiczna - mruknął. - Puść przez nią błysk, nie wiadomo co się za nią czai. Wtedy ruszymy przez nią.

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #171 dnia: 10 Styczeń 2020, 21:29:25 »
Anielica skinęła jedynie głową i zebrała nieco energii magicznej, gromadząc ją wyciągniętej dłoni.
- Aenye! - wymówiła inkantację, posyłając przed siebie falę oślepiającego światła, po czym wkroczyła w iluzję, dzierżąc w ręce zakrwawiony miecz. Rozejrzała się czujnie, gotowa do walki.

Offline Quinn

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 366
  • Reputacja: 505
    • Karta postaci

Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #172 dnia: 11 Styczeń 2020, 10:05:43 »
Zakuty w zbroję dracon mordował z godną podziwu szybkością, ledwie elf zdążył spojrzeć a większa część przeciwników padła. Korzystając z zamieszania ponownie napiął łuk i wziął na cel bandytę, posyłając strzałę prosto w jego pierś, momentalnie powalając go na ziemię. Sięgnął po drugą strzałę, patrząc jednocześnie jak kolejny bandyta idzie prosto na niego, wespół z towarzyszem, kompletnie ignorując Torsteina, poniekąd słusznie uznając Quinna za łatwiejszy cel. Elf nie zamierzał im ułatwiać, cofnął się dwa kroki, zyskując nieco na czasie i posłał strzałę w nogę pierwszego wroga, ten stęknął głucho i padł na kolana, a Quinn ponownie napiął łuk, czuł jak szorstki sznur cięciwy dotyka lekko skóry i strzelił prosto w łeb powalonego przeciwnika. Na ostatniego nie miał już czasu ponownie napinać łuku, bandyta był tuż przed nim, elf zanurkował w uniku i sięgnął jednocześnie po topór, sparował kolejne uderzenie i trzasnął wroga łukiem przez twarz, po czym poprawił raz jeszcze, tym razem toporem. Ranny mężczyzna zawył z bólu gdy mosiężne ostrze rozorało mu twarz, a Quinn zamachnął się niczym rasowy drwal i mocnym uderzeniem w kark powalił wroga na ziemię, zabijając go.

-3 strzały
1x bandyta

Widząc że ranny Torstein cofnął się lekko, elf ruszył do starcia z ostatnim bandytą. Sięgnął po wardynę, nie czuł się jeszcze na tyle kompetentnym wojownikiem by pewnie walczyć z użyciem topora, na krótkim dystansie. Długie drzewce zapewniały mu odpowiednią odległość, z której mógł ranić przeciwnika. Tak było i tym razem, Quinn zakręcił wardyną, starając się zmylić bandytę, ten nie dał się złapać na tę bądź co bądź prostą sztuczkę i zaatakował szybkim wypadem w przód, markując pchnięcie i przechodząc w cięcie z góry, elf przeszedł w bok i zasłonił się, ostrze bandyty ześlizgnęło się po żelazie, krzesząc iskry. Quinn odepchnął mocno przeciwnika i ciął mocno, młynkując wściekle. Wróg cofnął się, nie dając ranić, elf wykorzystał nagłą przewagę i natarł wściekle, zręcznie balansując długą bronią zbił paradę bandyty i ciął mocno, z dołu, prosto przez twarz. Bandzior zawył, raniony, a elf doskoczył, sztychem wbijając ostrze wardyny niczym włócznię, prosto w brzuch. Skręcił ramiona, powiększając ranę i wyrwał broń, obrócił ją i ciął po raz ostatni, przez gardło. Człowiek zabulgotał niczym indor, z rozrąbanej krtani buchnęła struga krwi. Chwilę później był już martwy. Quinn odetchnął głęboko i podszedł do Torsteina.
- Wszystko w porządku? Jak mocno jesteś ranny? - zapytał.

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #173 dnia: 11 Styczeń 2020, 23:37:00 »
Anielica skinęła jedynie głową i zebrała nieco energii magicznej, gromadząc ją wyciągniętej dłoni.
- Aenye! - wymówiła inkantację, posyłając przed siebie falę oślepiającego światła, po czym wkroczyła w iluzję, dzierżąc w ręce zakrwawiony miecz. Rozejrzała się czujnie, gotowa do walki.

Za Patricią wszedł również i Marduk. Oboje znalazlusię w sali rysującej się w okrągły kształt. Wspierana była kolumnami ustawionymi w ten sam kształt, w jakim zbudowana była hala. Powietrze było ciężkie, duszne. Morowe, czuć było tu śmierć. Śmierć zalęgłą od dawna, co najmniej kilkunastu lat. Na podłodze wyrysowany był heksagram, w centrum którego znajdował się ołtarz, lub też coś na jego kształt. Na nim zaś, na specjalnie przeznaczonych do tego uchwytach spoczywał miecz. U stóp ołtarza zaś leżało ciało w pełnej płytowej zbroi. Coś majaczyło nad ołtarzem oraz ciałem. Ludzki kształt w barwie błękitu. Rozmazany. Nieuchwytny. Przeźroczysty.
Po obu stronach ołtarza stały zaś dwie rogate postacie w zbrojach. Każda uzbrojona w dwuręczny miecz i topór. Każda ogromnej i potężnej postury.
- To o nich ostrzegał Mistrz! - syknęła jedna z postaci.
- Więc przynieśmy mu ich resztki -dodał drugi.

Obie figury zaczęły się powoli zbliżać do aniołów. Pancerze wyglądały strasznie i majestatycznie zarazem. Oczy bestii lśniły czerwonym blaskiem.

2x Elitarny Orkstein

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #174 dnia: 12 Styczeń 2020, 15:23:26 »
Zwaliste, zakute w zbroje potwory budziły w anielicy dziwną, lecz niezwykle intensywną odrazę, nienawiść niemalże. W walce panowała nad sobą idealnie, niczym nie dała poznać po sobie uczuć które budziły w niej, spokojnym krokiem, chrzęszcząc nieco wysłużoną już płytową zbroją stanęła naprzeciw jednego z orksteinów. Dobyła miecza, czarna ruda gładko wysunęła się z pochwy, anielica przyjęła podstawową pozycję szermierczą. W porę, bestia zaatakowała nagle, w jednym momencie góra stali i mięśni stojąca przed nią tkwiła nieruchomo, w drugiej była już tuż przy niej, atakując wściekle toporem i mieczem jednocześnie. Patty nie parowała uderzeń, zdążyła się już wcześniej przekonać że mutant wielokrotnie przewyższa ją siłą, wywinęła się zręcznym unikiem w bok, lekką fintą zbiła uderzenie miecza, momentalnie przeszła do kontrataku, wyprowadzając pewny, mocny sztych pomiędzy łączenia zbroi. Orkstein ubiegł ją jednak, zawinął z zadziwiającą lekkością potężnym toporem i odtrącił czarne ostrze anielicy, jednocześnie tnąc na odlew mieczem. Patty cofnęła się w ostatniej chwili, czubek wrażego miecza przejechał jej po napierśniku, zostawiając głęboką rysę. Nie widząc wyjścia anielica ponownie przeszła do kontrataku, nurkując pod uderzeniem topora, słysząc jak srebrna głowica przechodzi na centymetry od jej hełmu, ramieniem zasłoniła się cięciem miecza, kości zatrzeszczały pod wpływem uderzenia, zapewniając jej jednak krótkie otwarcie w obronie przeciwnika. Orkstein nie zdążył ponownie uderzyć toporem, anielica doskoczyła do niego i łapiąc miecz wpół ostrza pchnęła mocno, trafiając w szczelinę pancerza, sztych wszedł pewnie, zgrzytając przeraźliwie o zbroję, spod blach wysączyło się nieco zgniłej posoki potwora. Miecz zaklinował się, anielica warknęła głucho i pociągnęła za rękojeść jednocześnie rękami i telekinezą, wyrywając broń z rany. Przemieściła się natychmiast, unikając zamaszystego uderzenia i wyszarpnęła zza pasa pistolet, celując prosto w kolano stwora. Strzeliła praktycznie z przyłożenia, kula z czarnej rudy z hukiem opuściła lufę, zbroja poddała się bez walki, pocisk anielicy strzaskał staw potwora. Patty doskoczyła, atakując kolejnym sztychem, prosto w osłabioną część ciała orksteina. Wątpiła by nieumarły czuł jakikolwiek ból, ale na zrujnowanej nodze nie będzie mógł się oprzeć. Wbiła miecz prosto w ranę, z rozmachem, od razu skręcając ostrze, rozrąbując resztkę stawu i rozdzielając nogę na dwie części. Mutant zwalił się na ziemię, a Patty przeszła obok, unikając niemrawych uderzeń miecza, z poziomu ziemi przeciwnik nie mógł za wiele zrobić. Anielica stanęła nad wrogiem i jednym, potężnym uderzeniem znad głowy przerąbała hełm i czaszkę potwora na dwie części, siła ciosu niemal ją obróciła, kobieta spokojnie cofnęła się i uderzyła ponownie, dla pewności, doszczętnie niszcząc czaszkę bestii.

1x elitarny orkstein



Tracę 1 nabój
14 - 1 = 13

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #175 dnia: 13 Styczeń 2020, 11:02:35 »
Marduk ruszył do walki w tej samej chwili co Patty. Choć to raczej jego przeciwnik ruszył. To co z początku było spokojnym marszem w stronę anioła, stało się nagle niewiarygodnie szybką szarżą. Potwór zniżył głowę i pobiegł w stronę Dravena, dzwoniąc elementami pancerza. Tylko wyćwiczony refleks wojownika Zartata uratował go, gdy ten w porę wykonał zwinny unik w bok. Orkstein zahamował, uderzając w ścianę barkiem zamiast rogów. Ruszył do ataku, tnąc na odlew mieczem, za czym poszedł wyprowadzony od góry cios topora. Anioł Zartata nie zamierzał nawet próbować blokować rąbnięć oręża wroga. Zamiast tego postawił na uniki i natychmiastowe kontrataki. Wielki Mistrz ciął zręcznie po skosie, celując w łączenia zbroi w łokciu bestii, lecz Orkstein z niebywałą łatwością zasłonił się własną klingą i kontratakował toporem, zmuszając Marduka do kolejnego odstąpienia. Natychmiast po tym natarł, wpierw markując sztych miecza, tylko po to by rąbnąć toporem znad głowy. Anioł wywinął się spod pewnie miążdżacego ciosu i umknął w bok. Orkstein gotowy na to ciął mieczem. Klinga uderzyła skrzydlatego wojownika w osłoniętą hełmem twarz z taką siłą, że strąciła mu go z głowy i zachwiała nim samym. W głowie Marduka zadzwoniło jak w katedrze w Zartykanie, włosy na szczęście trzymały się w rzemieniu. Orkstein dalej nacierał, wznosząc topór w górę. To właśnie wtedy Marduk zrobił zamach od góry, po czym wykorzystał moc przemieszczenia, znajdując się nagle za potworem. Z całej siły ciął w łączenia zbroi bestii na łokciu, odcinając łapsko od reszty ciała. Kończyna padła na ziemię z głuchym metalowym dźwiękiem, zaś jej właściciel chlasnął swym mieczem z obrotu. Marduk uchylił się przed straceniem głowy i okrążył potwora. Umknął przed drugim cięcie, po czym zbił jego ostrze daleko na bok. Wykonał obrót, aby nabrać szybkości, po czym ujął miecz oburącz i z całej siły ciął po szyi potwora, separując głowę od reszty ciała, które runęło na ziemię. Anioł podszedł do odciętej głowy i skończył z nią jednym rąbnięciem miecza. Przyciągnął telekinezą swój hełm, ale nie zakładał go jeszcze. Schował miecz i rozejrzał się po sali.
Anioł podszedł do ołtarza. Przyjrzał się zwłokom w zbroi, następnie spojrzał na miecz i na zjawę unoszącą się nad nim.
- Kim jesteś duchu? Jakie są twe zamiary? - spytał.

Offline Torstein Lothbrok

  • Bękarty Rashera
  • ***
  • Wiadomości: 1532
  • Reputacja: 1318
  • By przerazić śmierć, wystarczy się doń uśmiechnąć.
    • Karta postaci

Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #176 dnia: 13 Styczeń 2020, 11:07:17 »
Widząc że ranny Torstein cofnął się lekko, elf ruszył do starcia z ostatnim bandytą. Sięgnął po wardynę, nie czuł się jeszcze na tyle kompetentnym wojownikiem by pewnie walczyć z użyciem topora, na krótkim dystansie. Długie drzewce zapewniały mu odpowiednią odległość, z której mógł ranić przeciwnika. Tak było i tym razem, Quinn zakręcił wardyną, starając się zmylić bandytę, ten nie dał się złapać na tę bądź co bądź prostą sztuczkę i zaatakował szybkim wypadem w przód, markując pchnięcie i przechodząc w cięcie z góry, elf przeszedł w bok i zasłonił się, ostrze bandyty ześlizgnęło się po żelazie, krzesząc iskry. Quinn odepchnął mocno przeciwnika i ciął mocno, młynkując wściekle. Wróg cofnął się, nie dając ranić, elf wykorzystał nagłą przewagę i natarł wściekle, zręcznie balansując długą bronią zbił paradę bandyty i ciął mocno, z dołu, prosto przez twarz. Bandzior zawył, raniony, a elf doskoczył, sztychem wbijając ostrze wardyny niczym włócznię, prosto w brzuch. Skręcił ramiona, powiększając ranę i wyrwał broń, obrócił ją i ciął po raz ostatni, przez gardło. Człowiek zabulgotał niczym indor, z rozrąbanej krtani buchnęła struga krwi. Chwilę później był już martwy. Quinn odetchnął głęboko i podszedł do Torsteina.
- Wszystko w porządku? Jak mocno jesteś ranny? - zapytał.

Torstein splunął i pomacał się po ranie. Przyjrzał się krwi i ocenił ranę. Nie była ani głęboka, ani poważna. Owszem powodowała dyskomfort, czy nawet ból, ale był on niczym w porównaniu do tego, co wojownik przeżył podczas transformacji w czarnego drakona. Machnął dłonią.
- Dostawało się gorzej, panie Quinn - mruknął. Podszedł do szynkwasu i wyjął z niego jakąś flaszkę. Po zapachu określił iż jest to śliwowica. Wziął potężny łyk, pomlaskał trochę, po czym oblał też ranę, aby ją odkazić. Flachę podał Quinnowi, gdyby chciał się napić. - To co robimy, panie Quinn?

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #177 dnia: 13 Styczeń 2020, 11:52:15 »
Marduk ruszył do walki w tej samej chwili co Patty. Choć to raczej jego przeciwnik ruszył. To co z początku było spokojnym marszem w stronę anioła, stało się nagle niewiarygodnie szybką szarżą. Potwór zniżył głowę i pobiegł w stronę Dravena, dzwoniąc elementami pancerza. Tylko wyćwiczony refleks wojownika Zartata uratował go, gdy ten w porę wykonał zwinny unik w bok. Orkstein zahamował, uderzając w ścianę barkiem zamiast rogów. Ruszył do ataku, tnąc na odlew mieczem, za czym poszedł wyprowadzony od góry cios topora. Anioł Zartata nie zamierzał nawet próbować blokować rąbnięć oręża wroga. Zamiast tego postawił na uniki i natychmiastowe kontrataki. Wielki Mistrz ciął zręcznie po skosie, celując w łączenia zbroi w łokciu bestii, lecz Orkstein z niebywałą łatwością zasłonił się własną klingą i kontratakował toporem, zmuszając Marduka do kolejnego odstąpienia. Natychmiast po tym natarł, wpierw markując sztych miecza, tylko po to by rąbnąć toporem znad głowy. Anioł wywinął się spod pewnie miążdżacego ciosu i umknął w bok. Orkstein gotowy na to ciął mieczem. Klinga uderzyła skrzydlatego wojownika w osłoniętą hełmem twarz z taką siłą, że strąciła mu go z głowy i zachwiała nim samym. W głowie Marduka zadzwoniło jak w katedrze w Zartykanie, włosy na szczęście trzymały się w rzemieniu. Orkstein dalej nacierał, wznosząc topór w górę. To właśnie wtedy Marduk zrobił zamach od góry, po czym wykorzystał moc przemieszczenia, znajdując się nagle za potworem. Z całej siły ciął w łączenia zbroi bestii na łokciu, odcinając łapsko od reszty ciała. Kończyna padła na ziemię z głuchym metalowym dźwiękiem, zaś jej właściciel chlasnął swym mieczem z obrotu. Marduk uchylił się przed straceniem głowy i okrążył potwora. Umknął przed drugim cięcie, po czym zbił jego ostrze daleko na bok. Wykonał obrót, aby nabrać szybkości, po czym ujął miecz oburącz i z całej siły ciął po szyi potwora, separując głowę od reszty ciała, które runęło na ziemię. Anioł podszedł do odciętej głowy i skończył z nią jednym rąbnięciem miecza. Przyciągnął telekinezą swój hełm, ale nie zakładał go jeszcze. Schował miecz i rozejrzał się po sali.
Anioł podszedł do ołtarza. Przyjrzał się zwłokom w zbroi, następnie spojrzał na miecz i na zjawę unoszącą się nad nim.
- Kim jesteś duchu? Jakie są twe zamiary? - spytał.


Zjawa popatrzyła na anioła, zniżyła się, by być na równi z nim. Nie okazywała żadnych oznak wrogości. Miała nawet przyjacielskie rysy.
- Za mego życia zwali mnie Leopoldem. Wrogowie mówili na mnie Tygrys. Może w strachu, może w pochwale. Nie wiem, nie ma to i tak teraz żadnego znaczenia. Co z resztą ma? - spytał duch, jakby retorycznie.- Jakie może mieć zamiary ktoś przykuty do tego miecza i okropnego miejsca?
Miecz o którym była mowa, wykonany był z mithrilu. Jego cała głownia poprzecinana była wzorami, które przypominały tygrysie pasy. W przejściu od ostrza do rękojeści znajdowała się podobizna otwartej i wyszczerzonej tygrysiej paszczy. To z niej wychodziło całe ostrze. Rękojeść obita była zaś skórą. Od broni biła aura. Nie mroczna, wręcz przeciwnie. Ciepła i miła, święta. Ostrze było dawniej narzędziem światła i zgubą zła.
- - Jeśli chcesz spytać czemu tu w ogóle jestem, to wyprzedzę cię i opowiem mą historię, byś nie tkwił w tym okropnym miejscu dłużej niż musisz. Byłem rycerzem zaprzysieżonym Zartatowi. W swym życiu zgładziłem wielu bandytów, ale też stawiłem czoła niejednemu potworowi. Czy to opętany mag, nekromanta wykorzystujący wieśniaków do eksperymentów, demon, wilkołak, wampir. Nie jest ważne ile i czego zabiłem. Wiedz tyle, że byłem wędrownym mordercą potworów i obrońcą ludzkości. Pomagał mi w tym mój wierny Tygrys, miecz który tu widzisz. Miecz magiczny, który dostałem kiedyś w prezencie od tajemniczego wędrowca. Od osoby tej biła jakaś ciepła aura. Dobro. Jego twarz jakby lśniła. - opowiadał duch Leopolda. - Po kilkunastu latach takiego życia natrafiłem na pogłoski o potężnym nekromancie, który zwał się Quorthonem. Przeżył niejedno życie, a niezliczoną ilość zniszczył w swym nikczemnym, oszalałym celu "ulepszenia" żywych istot. Postanowiłem położyć temu kres. Nie wiem ile bestii zarżnąłem w tym mrocznym miejscu, ale w końcu, gdy zabiłem dość eksperymentów, kultystów i uczniów, on sam wyszedł mi na spotkanie - mówił dalej.- - Z początku bitwa była wyrównana, mój miecz dawał mi jednak przewagę w walce z jego mrocznymi mocami. Lecz nie doceniłem go. Nekromanta miał wieki, by doskonalić się w walce i magii. Wystarczył mój jeden błąd. I tak oto ległem tutaj. Moja dusza nie może od tamtego czasu zaznać spokoju. Nie mogę opuścić tego miejsca dopóki ktoś nie podejmie się skończenia mej misji i nie weźmie mego miecza. Nie udam się do niebiańskiego królestwa póki nekromanta jest na tym świecie. Takiego ślubu dokonałem. Tylko ktoś o czystym sercu, ktoś oddany Zartatowi, ktoś dotknięty przez boga może wziąć ten miecz. Tylko ktoś, kto złoży śluby by chronić słabszych i niewinnych, oraz stawiać czoła złu może wykorzystać pełną moc tego miecza. - duch zatrzymał się na chwilę. - Teraz widzę przed sobą kogoś, kto może być godny. Kto musi taki być. Kto może być godniejszy niż sam anioł Zartata? Weź Tygrysa i dokończ mego dzieła!


Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #178 dnia: 13 Styczeń 2020, 11:54:32 »
Anioł wysłuchał historii zjawy. Pokrywała się ona z legendami i opowieściami, które słyszał. Popatrzył na miecz, potem na Patty.
- Nie wiem jak ty, ale ja jestem za tym, aby go wziąć. Taka broń nie powinna tu tkwić, a przy tym może się przydać - powiedział do anielicy.

Offline Patty

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 7406
  • Reputacja: 7093
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wszechwiedzy nie mam, lecz wiem różne rzeczy
    • Karta postaci

Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #179 dnia: 13 Styczeń 2020, 19:53:42 »
Gdy duch zaczął niepytany opowiadać historię swojego życia Patty przewróciła oczami. Rada po fakcie iż zasłona hełmu tego nie pokazała. Postawą czy zachowaniem również tego nie okazała, duch bowiem gotów się jeszcze obrazić i ich zaatakować. Nieco zmęczona anielica nie miała ochoty na walkę z kolejnym przeciwnikiem, świadoma że został jeszcze mag.
- Zgadzam się. Łap zatem za ostrze - powiedziała w stronę Marduka.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Srebrem i ogniem część I - Rozpoznanie bojem
« Odpowiedź #179 dnia: 13 Styczeń 2020, 19:53:42 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything