To musi być nasz cel, uznała anielica, słysząc słowa mężczyzny okutanego w szatę. Wyglądał zupełnie jak uczeń czarnego maga, łącznie z tym śmiesznym kosturem i kośćmi schowanymi w szacie. Nie miała jednak czasu się nim teraz zająć, komnata była niemalże wypełniona potężnymi wrogami, orkstein z lewej zamachnął się toporem, anielica ledwie zdążyła zsunąć tarczę na lewe ramię i unieść je by się osłonić, a już w stal huknął potężnie obuch topora, ręka zdrętwiała jej niemalże do łokcia, orkstein poprawił drugi raz, tym razem Patty była przygotowana, przyjęła cios topora na tarczę i zbiła go jednocześnie, zyskując zgrabne otwarcie, odsłoniła się na chwilę i cięła krótko, przez pierś potwora, poprawiła krótkim sztychem i cofnęła się momentalnie, jednocześnie idąc w bok. Dwa mutanty również doskoczyły do anielicy, osaczając ją wraz z orksteinem, krwawiącym nieco dziwną mazią z ran zadanych błogosławionym mieczem anielicy. Kobieta oceniła sytuację i cofnęła się jeszcze o krok, zbiła tarczą atak mutanta, odchyliła się przed atakiem orczego mutanta i wychyliła zza tarczy, narażając na atak drugiego z eksperymentów. Była szybsza, uderzyła potężnie, prosto w brzuch, niemalże przerąbując potwora na pół, nie ryzykując obróciła rękojeść w palcach i odwróconym sztychem przybiła mutanta do podłogi. Wyszarpnęła miecz i kopnęła zwłoki, posyłając je prosto pod nogi atakującego ją stwora. Nieudany eksperyment wpadł prosto w ciało swojego martwego współbrata, Patty ominęła go i runęła na orksteina, przechodząc do morderczej ofensywy. Orczy mutant również nie próżnował, zaatakował dziko, młócąc toporem i kiścieniem jak cepami, anielica zbiła dwa pierwsze ciosy, kolejny uderzenie uprzedziła, trafiając rantem tarcz w orksteina, poprawiła zamaszystym cięciem znad prawego ramienia, korzystając z siły cięcia przeszła w bok i cięła ponownie, szeroko, na odlew, wyostrzona klinga przecięła pierś stwora. Patty korzystała z sytuacji póki mogła, huknęła potężnie tarczą prosto w ranę, uderzyła mieczem znad ramienia, rąbiąc mocno, prosto przez gardło potwora. Ostrze wyszarpnęło kawał mięcha z ciała mutanta, anielica warknęła głucho i jeszcze raz huknęła tarczą, ogłuszając nieco potwora i z rozmachem cięła mieczem znad głowy, przerąbując łeb orksteina na pół. Zmasakrowane ciało mutanta padło na kolana, a anielica trąciła je lekko, przewracając na ziemię. Nie zdążyła odetchnąć, a runął na nią powalony wcześniej eksperyment, atakując wściekle mieczem. Patty obróciła się, tnąc jednocześnie, przecinając jednocześnie żelazne ostrze przeciwnika jak i jego pierś, poprawiła mocnym uderzeniem tarczą, odpychając od siebie mutanta i zaszarżowała gwałtowanie, potężnym sztychem nabijając przeciwnika na miecz. Wyszarpnęła klingę, obróciła ją lekko w dłoni i uderzyła po raz ostatni, zrąbując łeb stwora. Bezgłowe ciało padło na ziemię, a anielica obejrzała się jak idzie Gascadenowi.
1x Orkstein - są najbliżej, 3 metry od was, lekko na prawo i lewo
2x mutant
4x szkielet