Zostałeś sam. Idąc przez miasto w stronę Arivel wydawałoby się, że to już koniec twojego dosyć prostego i krótkiego zadania. Skrzynia została w końcu dostarczona, nieprawdaż? Nic bardziej mylnego. Gdy tylko wyszedłeś z dzielnicy szlacheckiej, a twoim oczom ukazał się obraz dzielnicy mieszczaństwa, poczułeś jak ktoś obala Cię na ziemię i tłucze po głowie czymś ciężkim. Oczy ci się zamknęły, zaś ty sam odleciałeś w niebyt. Krócej mówiąc, przytomność straciłeś.
Obudzileś się nieznaną ilość czasu później. I to tylko dzięki temu, że ktoś uprzejmy oblał Cię wiadrem lodową tej wody.
- Paniusia w końcu się obudziła. Proszę, proszę, kogo my tu mamy? - czyjś głos wyrwał Cię z amoku. - Powiedz mi, kim jesteś i na czyje zlecenie działasz, szczylu. I co znajdywało się w skrzyni którą dostarczyłeś do dzielnicy szlacheckiej? Mów!