- Ten brodaty, siwy dziad, jak raczyłeś mnie nazwać, brał udział w obu wojnach na Zuesh i wojnie tu, na Valfden za co został odznaczony. A ty, wypierdku, co robiłeś? Ssałeś fiuta swojego kolegi w tym czasie? Bo sądząc po twojej posturze, to na widok demona zesrałbyś się tak, że twoje gówno zajęłoby całą powierzchnię tej wioski. Jak nie całe królestwo. - parsknął i spojrzał na odrzuconą katanę. - Myślisz, że potrzebuje tego żelastwa by ci wpierdolić? - zapytał retorycznie i wysunął ukryte ostrze. - Tego też nie potrzebuje. Jeśliś taki chojrak, "lepszy i zdolniejszy" ode mnie, to stawaj do walki na pięści, karzełku. Zobaczymy kto tu jest lepszy. - warknął popuszczając nieco blokady A'abiela i zaciągając się boską mocą. Niestety, w tym pojedynku jednak jej nie użyje. - A może boisz się? To w sumie śmieszne by było, gdyby taki wielkosłowny, "odważny człek" wzrostem dosięgający do dziecka ruszałby na legendarna bestię uważając się za super silnego i wspaniałego, a bałby się stanąć do walki ze zwykłym maurenem.
Przeciągnął się tak, że chrupnęły mu niemal wszystkie kości w kręgosłupie
- Ludzie, zróbcie nam miejsce. Niech ten wypierdek pokaże swoją monstrualną bestię. Niech pokaże, że się nie mylę, a Bestia rozpruje jego flaki przy najbliższej okazji