Autor Wątek: ÂŚwiatło i cień  (Przeczytany 4172 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Kendes z śniącego ognia

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Reputacja: 2351
  • Płeć: Mężczyzna
  • Główny obiekt żartów związanych z meblami
    • Karta postaci

ÂŚwiatło i cień
« dnia: 14 Lipiec 2018, 19:37:43 »
Nazwa wyprawy: ÂŚwiatło i cień
Prowadzący wyprawę: Funeris Venatio
Zasady uczestnictwa w wyprawie: Specjalne imienne zaproszenie + znalezienie się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie
Uczestnicy wyprawy: Kendes ze ÂŚniącego Ognia

http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Ysera




Wiecznie zanudzonemu jaszczurowi zawsze brakowało wrażeń, jednakże w ostatnich tygodniach w których wszyscy inni lordowie elektowie wyjechali w jakiś ważnych sprawach, co równo znacznie wiązało z tymczasowym zamknięciem działalności izby, znudzenie doskwierało mu dwukrotnie, a ekscytacja z nowego miejsca zamieszkania nie była aż tak mocno odczuwalna, Kendes postanowił wyruszyć na krótką podróż po miejscach valfden, ot tak wycieczkę krajoznawczą, która możliwie zaspokoi chwilowo jego rządzę odkrywczą. Po ubraniu swojego stroju, przymocowaniu broni do zapięć, pochw, pokrowców i upewnieniu się, że drzwi do jego domostwa są zamknięte na klucz wyruszył głównym szlakiem przez bramę efehidonu, pozwalając zwykłej ścieżce zadecydować o jego najbliższym losie, jednakże po paru godzinach podsłuchiwaniu rozmów przechodniów, które zachwalały jakże doskonałe browary, tworzone tylko i wyłącznie z najwyższych jakości składników i które jeno w Yserze są podawane Kendes skusił się by zapytać ostatnich przechodzących o namiary na tą całą Yserę, a po usłyszeniu wyczerpującej wypowiedzi w stylu ,,idź kurwa prosto aż dojdziesz" domyślił się, że dojście pod tą miejscowość i wypróbowanie "doskonałego browara" nie będzie już przechodnią przyjemnością, lecz jego przeznaczeniem, jaszczur desperacko łaknął tego trunku, jednak musiał zaczekać z tym pragnieniem aż dotarł do Ysery, gdzie zobaczył szyld nad jednym z budynków ,,Lądujący Kormoran" z którego wchodzili i wychodzili naprzemiennie trzeźwi i pijani, domyślił się że tam dostanie swój obiecany trunek, zaszedł więc do środka, a widząc ladę z barmankę obsługującą jakiś klientów na oddalonym od Kendesa końcu lady, i parę krzeseł barowych, usiadł na jednym z nich i czekając aż barmanka podejdzie go obsłużyć, począł rozglądać się po lokalu.

//Mam nadzieje że jest git.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #1 dnia: 15 Lipiec 2018, 19:42:18 »
Kendes obwiesił się mieczem, łuk włożył w sajdak, do kieszeni włożył butelkę wina i ruszył przed siebie, przez miasto. Było atunus, rozkwitnięte w pełni, szarym niebem i zimnym wiatrem panoszące się ponad stolicą królestwa Valfden. Drzewa i krzewy na skwerach i parkach straciły swój zielony kolor, przemieniły się w żółć, czerwień, pomarańcz i fiolet, znacząc gęstym kobiercem ulice i rynsztoki. Ludzie i nieludzie przemykali w różnych kierunkach, próbując osłonić się od wiatru i panującej atmosfery, jak najszybciej dotrzeć do swoich destynacji. Jaszczur był ciepłolubny, niemalże z definicji swojego gatunku, dlatego też taka pogoda i aura nie sprawiały, że uśmiech samoczynnie pojawiał się na jego gadzim pysku. Szpiczaste zęby odsłonięte do zachmurzonego nieba zdawały się jednak przeczyć biologii, gdy Kendes, wychowany w plemieniu ÂŚniącego Ognia, kroczył raźno przed siebie.
Wyszedł przez jedną z bram na wschodzie miasta, jak można się spodziewać, na pewno nie bramę Główną, jak sam ją w myślach nazwał, gdyż Efehidon bram w murach miejskich miał zapewne kilkadziesiąt. Miasto takich rozmiarów nie mogło sobie pozwolić, by wszyscy jego mieszkańcy i przyjezdni gnieździli się w wąskim gardle czterech czy dziesięciu przejść. Szlak, którym Kendes podążył, faktycznie, był udeptanym, wyjeżdżonym, stałym gościńcem, prowadzącym prosto do stolicy ze wschodu. Szlak ten, pokonując dwoma mostami jedną z bliźniaczych wielkich rzek centrum wyspy, prowadził na wschód, zakręcając po kilkudziesięciu milach na południe. Kierował się nad wybrzeże, by dotrzeć do Atusel. Dopiero tam, w niedalekiej odległości od portowego kwiatu Valfden, odbijał odnogą w stroną Raschet i dalej na zachód.
Szlak ten, mniejszą arterią, nieco mniej uczęszczaną, jednak równie dobrze strzeżoną i zadbaną, kierował się w pewnym momencie nie na południe, lecz na północ. Dużo dłużej prowadził na wschód niż korytarz na Atusel, bardziej stanowczo biorąc zwrot, niemalże o dziewięćdziesiąt stopni. Wkraczał na tereny hrabstwa Maer, byłej strefy wpływów barona Funerisa Venatio, gdy ten jeszcze nie zmienił się w anioła i nie zaczął podróżować między światami.
Kendes powziął sobie za cel Yserę, niewielką miejscowość w dystrykcie Kadev, gminie Utamin. Leżała ona niedaleko morskiego brzegu, można by rzec, że o rzut beretem. Patrząc pobieżnie na mapę prowincji królestwa, można było śmiało oszacować, że wioska ta leżała około dwieście pięćdziesiąt kilometrów od Efehidonu, idąc najbardziej uczęszczanymi i wydeptanymi drogami. Główny szlak mienił się świetną trasą, by dotrzeć do upragnionego miejsca. Jaszczur wyruszył jednak z domu godzinami wieczornymi, które w czasie atunus oznaczały, że dawno już zapadł zmrok. Nikt go nie niepokoił, gdy szedł ulicami miasta, jako że główne arterie były wcale bezpieczne i dobrze oświetlone. Udało mu się również wydostać przez bramę tuż przed jej zamknięciem, a że nikt go nie okrzyknął, Kendes wyruszył sam w podróż swojego życia.
Gdy zniknął już za podgrodziem i ostatnimi zabudowaniami przylegającymi do wielkiej, tętniącej życiem metropolii, wyszedł na szlak. Słońca nie było dawno na horyzoncie, księżyc chował się bojaźliwie za ciemnymi, kłębiącymi się nad głową chmurami. Wiatr zrywał się i cichł, drażniąc się ze wszystkimi, którzy byli akurat na szlaku. Z tymi, którzy mieli nieprzyjemność na tym szlaku się znaleźć. Większość z nich miała tę niewygodę i niepewność wkalkulowaną w biznes, którym się kierowali. Pojedyncze wozy, jeźdźcy i raczej naprawdę niewielu pieszych przechodniów opuszczało miasto w takich godzinach. Kendes był jednym z nich.
Szedł zrazu raźno i do przodu, przyjmując na osłonięte nędzną koszulą ciało smugi wiatru. Ten po dwóch godzinach zerwał się porządnie, pociągnął za sobą burzowe chmury, które gnały w stronę stolicy, od morza. Błysk rozjaśnił niebo, a grzmot gruchnął w uszy jaszczura kilka chwil później. Ptaki zerwały się z drzew, odleciały byle dalej. Chwilę później zaczęło padać. A lało, jakby niebo chciało utopić cały świat w swojej rozpaczy.
Jaszczur był kilka godzin marszu od stolicy, na gościńcu nie było nikogo oprócz niego. Była zapewne około trzecia, może czwarta godzina po północy. Wszystko, co Kendes miał przy sobie i na sobie było przemoknięte do ostatniej nitki, on sam zaczął słaniać się ze zmęczenia i warunków pogodowych. Nie wyglądało na to, by cokolwiek miało się w jego położeniu poprawić.

Forum Tawerny Gothic

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #1 dnia: 15 Lipiec 2018, 19:42:18 »

Offline Kendes z śniącego ognia

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Reputacja: 2351
  • Płeć: Mężczyzna
  • Główny obiekt żartów związanych z meblami
    • Karta postaci

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #2 dnia: 15 Lipiec 2018, 20:20:12 »
//Myślałem że chcesz wszystko zacząć od tego siedzenia w karczmie, sądząc po słowach ,, Usiądź sobie w "Lądującym Kormoranie" i zobaczymy" ten pierwszy post miał być takim backstory czemu się tam znalazłem. Takie małe nieporozumienie nam weszło. :/

Już dwie godziny marszu pomyślał jaszczur, nie wiedząc ile czasu dokładnie zajmie mu dojście do Ysery, nie miał przecież żadnego wygodnego małego urządzenia które pokazało jak długo musiał by kroczyć w zwyczajnym tempie by dotrzeć na wyznaczonej przez siebie trasię, dlatego też postanowił zająć się rozmyślaniem o ostatnich rzeczach które mu się przydziały, co mogło być dobrym sposobem by odciągnąć uwagę od dość niekorzystnej dla niego pogody Wszyscy się gdzieś poroznosili... nawet ten dziwny grajek ze skrzydłami co go dzieci obrzucali jakimiś tam obiektami... miał niezłe wejście, nie codziennie widzi się ludzi spadających z nieba, Ciekawe czy takie latanie go męczy hmmm... takie ptaki potrafią wiele godzin latać w powietrzu, ale ich waga jest niewielka, a w przypadku dorosłego chłopa co waży pewnie jakieś osiemdziesiąt plus to musi być trudne... chyba... Jeśli go kiedyś znowu spotkam zapytam się... naturalnie Kendes podczas rozmyślań szedł dalej, gdyż zatrzymanie się w miejscu byłoby bezcelowe, a miejsc do częściowego ukrycia się przed pogodą nie widział.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #3 dnia: 15 Lipiec 2018, 20:54:56 »
Kendes szedł więc do przodu, przed siebie, nie rozglądając się nawet po okolicy. Nie próbował znaleźć schronienia, nie starał się osłonić się od wiatru czy deszczu, po prostu brnął w ulewę, brnął w burzę, kroczył przed siebie, ku zatraceniu, ku nieznanemu niebezpieczeństwu. Nie podejmował żadnych działań, nie widział dla siebie lepszego miejsca, szedł więc. Szedł tak następną godzinę, wyczerpany niesamowicie, zmagając się z wichurą i nie tracąc rezonu, po kostki i dalej, w błocie i kałużach, aż wreszcie upadł po raz pierwszy. Twarzą wylądował w rozjechanej przez wozy koleinie, zanurzył się porządnie w brudnej, śmierdzącej końskimi odchodami sadzawce, która utworzyła się na drodze. Autentycznie zaczął się w niej topić.

Offline Kendes z śniącego ognia

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Reputacja: 2351
  • Płeć: Mężczyzna
  • Główny obiekt żartów związanych z meblami
    • Karta postaci

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #4 dnia: 15 Lipiec 2018, 21:19:18 »
z całą twarzą zatopioną w wątpliwej mieszaninie, a być może całą głową gdyż trudno stwierdzić jak bardzo częściowo jest się zatopionym w kałuży, postarał się zachować spokój i podnieść przy pomocy swoich rąk z nad sadzawki by... no cóż nie udusić się na śmierć w jakimś cuchnącym łajnie z wodą. Po tym jak Kendesowi udało się podnieść pysk znad wody użył prawej ręki by odepchnąć się od podłoża u wprawić się w obrót który pozwoliłby odsunąć się od sadzawki bez ryzka dalszej hańby. Po udanym manewrze postanowił pozostać chwilę w pozycji leżącej na plecach by odsapnąć.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #5 dnia: 16 Lipiec 2018, 19:14:57 »
Deszcz nie przestał jednak padać. Ziemia pozostała mokra, pozostała śmierdząca i lepiąca się do ciała jaszczura. Jego łuski pokryte były błotem, szlamem i źdźbłami przegniłej trawy. Leżąc na plecach, Kendes nie znalazł ani wytchnienia, ani ratunku. Woda zalewała mu oczy, wdzierała się w nozdrza i do ust. Uszy miał zatopione pod wodą, leżąc nadal na drodze, podmokniętej i rozpuszczonej w swojej materii. Gdzieś niedaleko uderzył piorun, rozświetlając na moment okolicę. Niebo nadal było ciemne i zasnute chmurami.

Offline Kendes z śniącego ognia

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Reputacja: 2351
  • Płeć: Mężczyzna
  • Główny obiekt żartów związanych z meblami
    • Karta postaci

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #6 dnia: 16 Lipiec 2018, 20:31:39 »
//Gówno na drodze, ulewa stulecia i w dodatku jeszcze burza... twoja zemsta jest okrutna, pewnie zaraz jakiś demon wyskoczy.

Kendes powstał powoli z... tego czegoś co miał pod sobą, po drodze starając się nie popaść w furię z powodu jakże beznadziejnych okoliczności podróżnych. Jako że nic nie przychodziło mu do głowy, a dalsza podróż byłaby wystarczająco męcząca dla już wyczerpanego jaszczura postanowił zejść z drogi na najbliższe trawiaste wzniesienie by usiąść, a skoro deszcz i tak przemoczył go całkowicie to nie miał nic do stracenia, a nawet mogłoby mu to pomóc z ogólnym brudem który go oblepiał.

//Podaj jakiś opis otoczenia plis.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #7 dnia: 16 Lipiec 2018, 21:17:34 »
//No gówno na drodze, a czego się spodziewałeś? ÂŻe Ci płatkami róż wyłożą? Konie jeżdżą, bydło się przegania, świnie, owce, różne zwierzęta. Nikt nie będzie schodził z psem na pobocze tylko dlatego, że temu się chce srać. Tak wygląda każda jedna wiejska droga na świecie teraz, wyglądała kiedyś i jeszcze pewnie długo wyglądać będzie. Wszędzie tam, gdzie zwierzyna w dużej ilości ma dostęp do drogi, na drodze będzie gówno. To po pierwsze.
Ulewa stulecia? Jest środek jesieni, środek wyspy, dwie wielkie rzeki wokół, 200 kilometrów od morza, no cóż... to raczej normalne, że czasem leje. A my jesteśmy w bliskości wielkiego miasta, które z racji swojej temperatury i produkowanych zanieczyszczeń, stwarzają świetne miejsce dla kondensacji kropel wody w atmosferze i wytworzenie chmury deszczowej. Poza tym, wiedziałeś, że sobota, dzień w którym wysłałeś posta, to statystycznie najbardziej deszczowy dzień w okolicach dużych miast?
No burza, burza, jesień mamy, że jeszcze raz przypomnę! I to żadna zemsta, to po prostu pokazanie Ci, że myślenie, najlepiej logiczne, ma przyszłość.
A z demonem byś sobie nie poradził, jakimkolwiek, nawet najsłabszym i kulawym...//


Wzniesienie jakieś w najbliższej okolicy faktycznie było. Może nie było wielkie, pozwalające na obserwację terenu na odległość kilku kilometrów, ale jednak coś tam się znalazło. Kendes doczołgał się tam, ledwie kilkadziesiąt metrów od drogi, lecz zajęło mu to dobrych kilka minut. Był skrajnie wycieńczony, przemoczony, głodny i spadającej temperaturze. Jego szanse na przeżycie malały z każdym kwadransem spędzonym w tej nieprzyjaznej, dramatycznej atmosferze. Noce w środku atunus nie należały do ciepłych, temperatura powoli zaczynała oscylować w dolnych granicach podtrzymujących wodę w stanie ciekłym.
Kolejna, troszkę dalsza błyskawica rozświetliła niebo. Jaszczur dostrzegł, że jest na raczej wypłaszczonym kawałku terenu, równinie, przez którą przebiegała wstęga udeptanego, szerokiego gościńca. Na szlaku nie było absolutnie nikogo, nawet najgorsi bandyci chowali się w takich warunkach po norach, jaskiniach i ciepłych, przytulnych karczmach. Wokół niego rosły drzewa, raczej nie tworzącego zwartego, prastarego boru, chociaż też nie były to tylko pojedyncze, przypadkowe samosiejki. Zero zabudowań, zero śladów cywilizacji. Nie pamiętał dokładnie, kiedy ostatni raz widział ostatnią farmę czy budynek mieszkalny, zapewne z godzinę czy dwie temu, może nawet więcej. Czas zlewał się w jedno, nieprzeniknione ciemności nocy również nie pomagały w osądzie.
Trzecia godzina po północy minęła pewnie kwadrans lub dwa temu, Kendes również i tego nie mógł dokładnie określić. Starał się myśleć trzeźwo, lecz wszelkie myśli przemykały mu przez głowę niczym przez dziurawe wiadro. Jedynym pocieszeniem było to, że wiatr, mimo iż odbierający resztki energii, przeganiał powoli i systematycznie chmury na północny zachód, pomiędzy szerokie widły Amertodonu i Eloriz.

Offline Kendes z śniącego ognia

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Reputacja: 2351
  • Płeć: Mężczyzna
  • Główny obiekt żartów związanych z meblami
    • Karta postaci

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #8 dnia: 16 Lipiec 2018, 22:21:00 »
//deszcz trochę mnie obmył?

Mimo wszystkich przeciwności Kendes starał się myśleć pozytywnie, co jest dość ważną umiejętnością, szczególnie kiedy wyrusza się na długie wędrówki, bez jakiegokolwiek przygotowania z czyhającym za każdym skrętem widmem śmierci. Pomimo przeciwności losu Kendes, w potwornie ciemnych nocach atonusu, dostrzegł dość porządnie udeptaną ścieżkę, która mogła prowadzić do jakiegoś schronienia, gdyż udeptanie wskazywało na miejsce popularne do przechodzenia, co z kolei oznaczało, że na końcu dróżki znajdować się mogło jakaś karczma, zajazd, czy inne ucywilizowane miejsce, zanim jednak Kendes wyruszył tą ścieżką spędził jeszcze dwie, trzy minuty siedząc na trawie, by pozwolić sobie w myślach na mały monolog Dostaję porządne wynagrodzenie za sprawowanie funkcji Lorda Elekta, w mojej sakiewce brzęczy ogromna ilość grzywien... A JA WCIÂĄÂŻ PARADUJÊ W TYCH GÓWNIANYCH SZMATACH CO JEST ZE MNÂĄ NIE TAK.następnie wstał wziął głęboki wdech, po czym wydech i wyruszył w stronę ścieżki stąpając powoli po niej powoli.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #9 dnia: 17 Lipiec 2018, 20:16:58 »
Deszcze nie miał takich magicznych właściwości, by umyć jaszczuroczłeka z brudu, zlepionego kurzu i błota, które znalazło się na jego ciele. Kendes więc nadal siedział zmarznięty, przemoczony, przy dudniącym wietrze, pośrodku niczego. Wyimaginował jednak sobie, że widzi ścieżkę. Zasypiał, jego oczy przymykały się co pewną chwilę, a on czuł, że niedługo po prostu padnie pyskiem w ziemię, nie będąc móc się podnieść.

//W którą stronę idziesz? Bo tego nie napisałeś...

Offline Kendes z śniącego ognia

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Reputacja: 2351
  • Płeć: Mężczyzna
  • Główny obiekt żartów związanych z meblami
    • Karta postaci

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #10 dnia: 18 Lipiec 2018, 15:32:19 »
//,,przez którą przebiegała wstęga udeptanego, szerokiego gościńca." myślałem że zobaczyłem jakąś inną ścieżkę z tego wzniesienia...ups.

po mrugnięciu Kendesowi znikła ścieżka, którą przed chwilą kroczył, być może śmierć sama w sobie utworzyła ją by odprowadzić jaszczura w objęcia snu wiecznego, ale oczywiście jaszczurowi nie przeszło to przez myśl, głównie z powodu że zmęczenie powoli zabijało jego zdolności percepcji i racjonalnego myślenia. westchnął więc i zawrócił z powrotem na główną drogę by ponownie iść do Ysery, no bo cóż innego wyboru nie widział, tylko tym razem zwracał uwagę jak idzie pod nogi, oraz stąpał obok ścieżki, by paść bardziej na trawę niż błoto.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #11 dnia: 18 Lipiec 2018, 21:35:56 »
Szedł tak więc, przez wichurę i deszcz, nie zważając potencjalnie na przeciwności, po prostu idąc. Był coraz bardziej zmęczony, coraz bardziej zmarznięty, coraz bardziej głodny. Jedyne, co widział, to czubek swojego pyska. Przestało już błyskać, nic nie rozjaśniało okolicy, a chmury nadal spowijały niebo. Księżyc nie wychylił się nawet na sekundę, nie dał rady przebić się przez grubą pierzynę.
Kendes szedł więc, z wielkim trudem, smagany wiatrem i deszczem. W którym momencie stracił poczucie czasu i przestrzeni, ocknął się leżąc na trawie. Widocznie musiał stracić świadomość na krótką chwilę, gdy tak zmierzał do przodu. Szedł jednak wytrwale. Minuty, może całe kwadranse. Nie wiedział. To, co zobaczył następne, to pojedynczy promień światła przemykający między deskami.
Leżał na jakimś twardym klepisku wyściełanym sianem. Pomieszczenie, w którym się znajdował, było relatywnie niewielkie, z tego co się orientował, ciasne. Nie było tutaj chyba nic konkretnego, nie licząc kilku klocków drewna, które ktoś porąbał na mniejsze kawałki. Jedyne, co dostrzegał, to pojedynczy promień światła przemykający między dwoma deskami, które pewnie składały się na ścianę. Padał on na podłoże, ukazując źdźbła słomy i kawałek drewnianej szczapy.
Kendes zdał sobie również sprawę, że nie ma przy sobie nic. Ani broni, ani run, ani sakiewki.

Offline Kendes z śniącego ognia

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Reputacja: 2351
  • Płeć: Mężczyzna
  • Główny obiekt żartów związanych z meblami
    • Karta postaci

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #12 dnia: 18 Lipiec 2018, 22:27:58 »
Kenedes był lekko zdziwiony swoim nowym stanem rzeczy, tudzież innym położeniem, nautralnie pierwszą rzeczą co można było zrobić w takiej sytuacji to sprawdzić swój stan materialny, przeszukując kieszenie i oklepując się po całym ciele rozmyślał Co jest, podczas snu się teleportowałem??może ktoś mnie zgwałcił jak zobaczył leżącego jaszczura...no, ale dupa mnie nie boli, zaraz... gdzie są kurwa moje rzeczy... jak dopadnie gościa co to zrobił będzie wpierdalał własne palce.Kendes widząc szparkę między deskami powstał i spróbował coś przez nią ujrzeć, tylko po ciuchu... przynajmniej jak narazie. W obecnej sytuacji przyda mu się każda możliwa do zdobycia informacja.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #13 dnia: 19 Lipiec 2018, 21:03:39 »
Przez szparkę widział niewiele. Najpierw został oślepiony przez słońce, gdy jego oczy przez ostatnie długie, długie godziny nie widziały światła gwiazdy porannej. Kendes cofnął głowę, odczekał moment i spojrzał jeszcze raz, tym razem nieco ostrożniej, jak przyjął narrator. Stojąc tak, zanim jeszcze złapał ostrość, przypomniało o sobie wielkie zmęczenie, potworny głód i smród niemytego, zbutwiałego, przemoczonego ciała. Pełnego źdźbeł trawy wystający z uszu, ust, zaschniętego błota przylepionego do ud i koszuli. Jaszczur jednak dał radę spojrzeć na zewnątrz. Widział kilka drzew, wielki, ciemny głaz, oddalony od jakieś piętnaście, może dwadzieścia metrów od niego. Rozglądając się w prawo i lewo widział kałuże, zgniłą trawę i jakiś płotek, nieco po swojej lewej.

Offline Kendes z śniącego ognia

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Reputacja: 2351
  • Płeć: Mężczyzna
  • Główny obiekt żartów związanych z meblami
    • Karta postaci

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #14 dnia: 19 Lipiec 2018, 21:46:22 »
//było, że: ,,Jedyne, co dostrzegał, to pojedynczy promień światła przemykający między dwoma deskami, które pewnie składały się na ścianę." rozumiem że nie mam dość światła żeby zobaczyć pozostałe ściany? jeśli dobrze to interpretuję.

Jaszczur starał się zebrać myśli co robić w tej sytuacji gdyż na wzroku absolutnie polegać nie mógł, postanowił więc przeszukać rękami wszystkie ściany swojego nowego domku z nadzieją na znalezienie mechanizmu otwierającego drzwi, czy słabych punktów które można byłoby z łatwością zniszczyć.

//jakie są wymiary pomieszczenia?

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #15 dnia: 29 Lipiec 2018, 18:30:46 »
Kendes wyczuł, jako się wcześniej rzekło, kilka porąbanych klocków drewna, teraz już nieco mniejszymi, na pewno nie świeżo ściętymi, gdyż nie było czuć ani dotykiem, ani zapachem, świeżej żywicy czy drzewnych soków. O słabych punktach trudno było powiedzieć, bo i trudno je było wyczuć pod palcami pokrytymi łuską, nie wiadomo też było, czego dokładnie Kendes szuka. Wydawało mu się, że pomieszczenie miało jakieś trzy metry na trzy metry. Z niewielkimi odchyleniami w którąś ze stron.

Offline Kendes z śniącego ognia

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Reputacja: 2351
  • Płeć: Mężczyzna
  • Główny obiekt żartów związanych z meblami
    • Karta postaci

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #16 dnia: 01 Sierpień 2018, 20:42:45 »
Jako że poszukiwania śladów mechanizmów do otwierania drzwi takich jak zawiasy, dziurka od klucza nie zaowocowały, jaszczur postanowił przyłożyć trochę siły pchając wszystkie ściany po kolei rękami, wymyślił bowiem, że jeśli nie znalazł dowodów na to, że istnieją drzwi prowadzące do tego... przytulnego mieszkanka, ktoś najpewniej zabarykadował jaszczura na szybko deskami, i właśnie z tego powodu widać światło między szparkami... Jego jedyną opcją było więc znaleźć najsłabszą ścianę i przygotować się do jej wyważenia.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #17 dnia: 01 Sierpień 2018, 20:58:04 »
Wyważanie nie okazało się skuteczne, ale za to kiedy Kendes ze ÂŚniącego Ognia tak miotał się w szopce (?), zlokalizował drzwi. Wyraźnie wyczuł szparę między deskami, potem drugą. Zawiasy były bardzo nisko i wysoko, dlatego nie odnalazł ich za pierwszym razem. Szpara pod krawędzią deski dawała nieco świeżego powietrza, jednak nie dobiegało spod niej żadne światło.

Offline Kendes z śniącego ognia

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 373
  • Reputacja: 2351
  • Płeć: Mężczyzna
  • Główny obiekt żartów związanych z meblami
    • Karta postaci

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #18 dnia: 02 Sierpień 2018, 10:53:29 »
czyli jednak mnie nie zabarykadowali...chyba... i tak są martwi jeśli się dobrze nie wytłumaczą. jaszczur przykucnął przed "drzwiami" na prawej nodze, złapał oboma rękami najniższą deskę drzwi zaparł się ogonem o podłoże i próbował podnieść drzwi by wypadły z zawiasów, znaczy miał nadzieje że to takie zawiasy które da się wyjąć od góry, samym ciałem przyłożonym do drzwi naciskał w przód, by drzwi nie zahaczały o górę konstrukcji podczas podnoszenia.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #19 dnia: 02 Sierpień 2018, 19:38:19 »
Słychać było, że skobel trzyma z drugiej strony. Drzwi nie szły do góry.

Forum Tawerny Gothic

Odp: ÂŚwiatło i cień
« Odpowiedź #19 dnia: 02 Sierpień 2018, 19:38:19 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything