Toruviel splunęła. Brudna i wyczerpana miała dosyć. Podniosła nóż i leżącą niedaleko kuszę. Wykorzystała element zaskoczenia i strzeliła ostatnim w magazynku bełtem w pierwsze zwierzę, trafiając idealnie w ucho tak, że bełt przebił mózg. Pozostałe na raz się zebrały i ruszyły w jej stronę. Elfka weszła zaś głębiej w gąszcz drzew, chcąc wyrównać szansę. Dobyła obu noży. Kreshary zaś wpadły między drzewa, kierując się w jej stronę z trzech różnych stron. Wyczekała, bowiem jeden atakował frontalnie i był najbliżej. W odpowiednim momencie cisnęła nożem w jego szyję, na miejscu go zabijając. Przeskoczyła nad ciałem i okrążyła kilka drzew, utrudniają pozostałej dwójce dotarcie. Kreshary zbliżały się niemal w tej samej chwili. Elfka zaryzykowała. W jednego cisnęła nożem, trafiając w czoło, przed drugim umknęła wykonując przewrót, po czym dobyła miecza. Kilkoma zgrabnymi młynkami nabrała dystansu i zmyliła zwierze, po czym przypuściła ofensywę, tnąc po prawy skosie. Kreshar uskoczył na bok i zaatakował od flanki, lecz Toru kopnęła go w tym samym czasie z półobrotu w ucho, po czym chlasnęła po szyi, kończąc również i jego życie. Po wszystkim pozbierała broń i zabrała się za skórowanie. Trochę jej to zajęło.
//Pozyskuję 14m2 skóry kreshara. Razem z poprzednią, sprzed kuroliszków mam 16m2.
//Zostaje 13 bełtów.