Będąc już na placu Viktor od razu skierował się do paladyna, z którym rozmawiał o poranku.
-Zartat z tobą, sir. Kilka godzin temu wysłałeś mnie do leśniczego, wracam z wieściami. Jakiś nieznany sprawca zabił psa owego leśnika, niszczył jego dobytek, i na różne inne sposoby uprzykrzał mu życie. Doszliśmy do wniosku, że za wszystkim mogą stać jakieś gobliny, albo stworzenia do nich podobne. Poszedłem więc sprawdzić leżący niedaleko leśniczówki zrujnowany dom, bo słyszałem że te potwory lubią gnieździć się w takich miejscach. Na miejscu okazało się, że miałem rację. Spotkałem tam trablina, którego zabiłem gdy ten się na mnie rzucił. Później sprawdziłem gruzy i znalazłem wejście do nory tych potworów. Zasypałem ją, ale jeśli skrzatów jest więcej to prędzej czy później znowu się przebiją i zaczną sprawiać kłopoty. Miłosz, to jest leśnik, prosi Bractwo o dwóch wojowników z oskardami. Trzeba będzie przebić się do podziemi i rozprawić z resztą trablinów. Jeśli to możliwe, chciałbym wziąć udział w tej misji.