Autor Wątek: Bliżej boga - ÂŚwięta pomsta #6 [Marduk Draven i Kiellon Silvertank aep Kharim]  (Przeczytany 3570 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

- Jeśli tak to stawiasz. Jeśli nie ma innego wyjścia, innej możliwości... jeżeli muszę odebrać życie, bo alternatywy nie ma...- odpowiedział.- To tak. Zrobiłbym to.- dodał.- W trudach będę hartowany.- dorzucił.

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

- Dopóki, by mnie nie zaatakował nie kiwnąłbym palcem. Dlaczego pewnie zapytacie, a to z prostego powodu, bo jest jeszcze nie winny. Myślenie, że kogoś chce się zabić nie czyni ciebie złym dopóki tego czynu nie popełnisz. Oczywiście to moja subiektywna odpowiedź. Zaznaczył, żeby ktoś zaraz mu nie wszedł dosłownie na głowę.

Forum Tawerny Gothic


Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

- Kiellonie, trochę mnie nie słuchasz, albo przynajmniej, mam nadzieję, tylko nie rozumiesz - zwrócił się do krasnoluda.
Czas wokół nich przyspieszył. Chmury zaczęły przemykać po niebie z niewiarygodną prędkością, słońce zniknęło szybko za horyzontem, przywołując inne gwiazdy z firmamentu. Te jednak również za moment zniknęły, ustępując miejsce tej solarnej. I tak w kółko, z ogromną prędkością, od której kręciło się w głowie. Dwójkę rycerzy uderzał wiatr, deszcz, suszyli się za moment w promieniach słońca, by znów zostać uderzonymi na ułamek sekundy gradobiciem. Przez minutę huśtawki minęły milenia; wokół nich wznosiły się miasta, upadały, tworzyły się nowe. Zalało ich przez moment morze, znaleźli się na pustyni. Wreszcie zapadła ciemność. Czarna, nieprzenikniona, obezwładniająca ciemność. Krasnolud z człowiekiem nie widzieli dosłownie nic. Usłyszeli jednak coś.

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Gdy tak wędrowali sobie i rozmawiali, zaczęły się dziać kolejne, dziwne rzeczy. W jednej chwili noc, następnie znów dzień. Powoli robiło mu się dziwnie. Zaczęło się kręcić mu w głowie. Nagle zahuczał wiatr, mocny i porywisty. Następnie ulewny deszcz. A następnie słońce. Krople spływały powoli po pancerzu kanclerza. A zaraz znowu gradobicie. Jednak ważniejsze od tego było to, że widzieli upływ czasu. Wznosiły się i upadały miasta, pewnie też cywilizacje i nagle znaleźli się na pustyni. A potem w ciemności. Całun mroku skrył ich. Choć nic nie widział, to coś usłyszał. Paladyn zebrał energię magiczną, skupił się na chęci rozświetlenia mroku, rozproszenia go. Zmaterializował tą chęć inkantacją:
- Elisash.- powiedział. Kulę światła przemieścił ponad swoją głowę, trochę między sobą, Funerisem i Kiellonem.

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

W następnej chwili wszytko przebiegło znowu, szybko o wiele za szybko. Zdawać się mogło, że cała trójka przechodziła przez różne ziemie i krajobrazy lub odmienne światy. Nawet nie wiedział jak to wytłumaczyć poza magią ona określała niemal wszystko, co nienormalne mogło być, tylko kto mógł być na tyle potężny, żeby tak władać czasem? Może sam Zartat? Tego nie wiedział jeszcze, ale pewnie się dowie może za chwilę, po uspokojeniu się tego szaleństwa znowu, wylądowali tylko, jakby w ciemnym miejscu i to nie mogła być piwnica w jakieś norze czy zwykłe katakumby, gdy brodacz miał zamiar przystosować wzrok na ile się da to wtedy Marduke użył zaklęcia światła, ale czy ono tutaj zadziała? skoro zdało się jeno słyszeć czyjś głos. Mimo to Kiellon się nie odzywał na razie.   

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Marduke posłał kulę światła ponad siebie, by na początku dojrzeć towarzyszy. ÂŻadnego z nich jednak nie widział. W promieniu piętnastu metrów, na które działało zaklęcie, nie było żywej duszy. Obezwładniająca ciemność była tak samo straszna. Człowiek dojrzał jednak, że stoi na kamiennej posadzce, ułożonej ze sporej wielkości płyt, kiepsko zafugowanych. Dotarło do niego również, że temperatura tutaj to zdecydowanie poniżej zera stopni. A on nie ma na sobie żadnego elementu swojego rynsztunku. Stał boso, tylko w lnianej koszuli i połatanych spodniach na diabelnie zimnej powierzchni. Jego pas nie był obciążony mieczem, młotem ani innymi przedmiotami. Zdawało się, że jest samotny we mgle. Ale usłyszał coś znowu, tym bardziej wyraźniej i bardziej zdecydowanie. Szczęk metalu o kamień, zapewne około kilkudziesięciu metrów po jego prawej.

-----

Kiellon dobrze zrobił, że się nie odezwał. Dziwne jednak, że słyszał czyjś głos, gdyż żadnego tutaj nie było. Stał boso, w zgrzebnej koszuli i spodniach, pośrodku wielkiej, czarnej pustki. Nie widział nic, ale czuł chłód. Zimno. I słyszał delikatny szmer, jakby chrapanie, sapanie. Trudno było zidentyfikować, źródło było oddalone.

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Kula światła o dziwo nie zadziałała. Nie zobaczył Funerisa ani Kiellona. Przez jakiś czas nic nie widział, dopóki nie zauważył, że stoi na kamiennej posadzce. Boso. W dodatku zamiast zbroi miał łachy. Nie miał żadnej ze swoich broni. W dodatku był. Objął go chłód, przed którym nie miał żadnej możliwości obrony. Usłyszał coś. Szczęk metalu po prawej. Przemyślał szybko sytuację.
- Halo? Jest tam kto?- zapytał kogokolwiek, kto tam był. Miał nadzieję, że nie jest to wróg.

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Kiellon zdał dopiero sobie sprawę, że jest niemal goluteńki do tego zimno mu doskwierało, lecz normalnie był na to odporny! Czyli można wnioskować, że jego cechy fizyczne tutaj nie ma racji bytu do tego wokół niego, nie było nikogo a jeno co słyszał były jakieś niezrozumiałe dźwięki, ale nie zamierzał tutaj marznąć z drugiej strony, nie miał broni. Stał tak chwilę bezradnie jak jakieś dziecko we mgle, tylko, że zamiast mgły była ciemność, jednakże nie miał wyjścia i powoli w pełnej ciszy zbliżał się do niezidentyfikowanych dźwięków.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

- Aeshnahen, deshyhy nychyaele! - rozległo się spośród mroku. Głos był bardzo szorstki, lecz głęboki i dudniący zarazem. Człowiek jeszcze nie widział do kogo należy, ale zaczął czuć bardzo nieprzyjemny zapach siarkowodoru. Z nieba, którego w ogóle nie było widać, zaczął padać drobny śnieg, lepiąc się do zmarzniętego ciała. Koszula szybko zrobiła się mokra, a ciało Marduka zaczęły przeszywać pojedyncze dreszcze. Przeszedł jeszcze kilka kroków i zobaczył coś, czego zapewne się tutaj nie spodziewał. Z ciemności, odkopując coś na prawo, wyłonił się demon.

Niemalże trzymetrowa bestia szła z wolna w stronę Marduka, płonąc gniewem i nienawiścią. Prawe ostrze miała umazane w świeżej, jeszcze kapiącej krwi. Jego zawinięte rogi zlewały się z otoczeniem, będąc czarnymi jak bezgwiezdna noc, która ich właśnie nawiedziła. Stąpał, szorując swoimi pazurami u stóp o kamień, topiąc dopiero co zleciały śnieg.

// 1x Demon, znajduje się 13 metrów od Ciebie, jest dobrze oświetlony. Nie atakuje, lecz z wolna zbliża się do Twojej postaci.
Kara opady Atmosferyczne nie działa, jesteś Niezłomny. Kara Pod Osłoną Nocy nie działa, potwór jest dobrze oświetlony, ty również. Działa za to na Ciebie kara Spadek temperatury poniżej zera stopni

-----------

Kiellon poczuł smród rozkładającego się ciała i odurzającą woń siarkowodoru. Nie widział nikogo, chociaż nadal słyszał ten sam dźwięk, co wcześniej, tym razem już zdecydowanie głośniej i wyraźniej. Wydawało mu się, że mógł on pochodzić z miejsca oddalonego o jakieś dwadzieścia, może dwadzieścia pięć metrów. Z czarnego, nieprzeniknionego nieba zaczął padać drobny, lepiący się śnieg. Pod swoją stopą poczuł coś lepkiego, wcale ciepłego.

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Krasnolud kroczył w ciemności. Wiedział, że będąc w takim miejscu niewiadomego pochodzenia lepiej być cicho. Na razie mu się udawało, nie zwracać na siebie uwagi. Brodacz w końcu dotarł do pewnego miejsca, które jakoby mogło być jego przystankiem ku dalszej podróży. Dlatego, że do jego uszu dochodziły wyraźniejsze odgłosy a w jego nosie śmierdziało siarką taką typową od demonów! Co jeszcze bardziej zmogło jego czujność i, padanie śniegu mu w tym nie przeszkadzało, ale było to dziwne zjawisko jak na takie miejsce z drugiej strony mogło tutaj cały czas tak być. Kiellon zrobił jeszcze jeden krok do przodu, by depnąć w coś? To coś było "przyjemne" ciepłe, ale oczywiście spojrzał sobie pod stopy, bo może wszedł w jakieś większe gówno niż mogło mu się wydawać. 

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Marduk nie znał tajemniczego dialektu, jaki usłyszał. Także nie znał głosu, który nim przemówił - nieprzyjemnego i szorstkiego. W jego nos wdarł się intensywny i nieprzyjemny odór siarkowodoru. W dodatku spadł śnieg, który lepił się do niego. Szczątkowe ubrania zmokły, jego ciało przeszył chłód. Znowu, bo i tak był zmarznięty. I wtedy ujrzał demona, który niemal płonął gniewem. Draven nie widział pozytywnego zakończenia tej sytuacji.
Pięknie...
Maszkara miała ponad trzy metry, jej ostrze było ubrudzone jeszcze świeżą krwią. Zaraz... świeżą, co znaczyło, że musiał kogoś przed chwilą zabić! W dodatku kopnął coś na prawo. Może więc tam znalazłby coś do obrony? Na razie musiał odciągnąć stamtąd demona. Ten po prostu kroczył ku niemu powoli. Draven postanowił wycofać się o kilka kroków, po czym zebrać energię magiczną. Wiara i zaufanie Zartatowi oraz swojemu instynktowi dała mu moc, którą następnie skierował do prawej dłoni. Jednocześnie kumulował moc magiczną w całym ciele, w innym celu.
- Izeshar!- zainkantował. Blado-biały pocisk esencji zjawił się w jego dłoni. Paladyn cisnął go w kierunku demona, trafiając w twarz.
Nie zraniło go to, a jedynie rozwścieczyło. Demon zdążył przejść około 4 metrów, teraz jednak zaczął biec w stronę Marduka, z zamiarem staranowania go ramieniem. I wtedy paladyn skorzystał z energii magicznej, którą skumulował w całym ciele. W momencie, gdy demon biegł ku niemu, on użył daru przemieszczenia. Rozpłynął się, rozpadł na atomy, zniknął, by pojawić się w miejscu, w którym pomiot piekieł kopnął coś. Zaczął obszukiwać to miejsce, mając nadzieję, że znajdzie tu coś, co pomoże mu w walce. Jednocześnie sprawdzał też zachowanie demona.

1x demon

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Demon zatrzymał się w ułamku sekundy, odwrócił. Marduke nie rozkazał kuli światła pozostać w tym miejscu, gdzie on przed momentem był, więc ta podążyła za nim posłusznie, gdy ten się przemieścił do innego miejsca. Rogata bestia była zwinna, szybka i silna. Przeniosła ciężar ciała na lewą nogę, by odbić się w przeciwnym kierunku, podążając za paladynem. Ten stał w miejscu, w którym zobaczył po raz pierwszy demona, spoglądając pod swoje nogi. Nawet dwie, trzy sekundy takiej czynności sprawiały, że demon skracał dystans. A robił to wręcz piekielnie szybko. Przebiegnięcie całego dystansu zajęło mu właśnie tyle czasu, co Mardukowi pierwsze oględziny miejsca swojego pobytu. Na granicy światła dostrzegł pewien odblask, możliwe, że metalu, lecz nim tylko nieco bardziej się nad tym zastanowił i zdążył podjąć jakąkolwiek decyzję, został brutalnie uderzy w lewe ramię. Demon huknął go niemiłosiernie swoją wielką łapą, obalając go na ziemię. Marduk przeleciał po tym uderzeniu kilka metrów w prawo, oddalając się od miejsca swojego zainteresowania. Uderzył głową o posadzkę, zamroczyło go na chwilę. Poczuł, że leży w wielkiej kałuży krwi, która rozchodziła się od leżącego niedaleko ciała. Ubranego tak samo jak on, lecz znacznie mniejszego - krasnoluda.
Demon ponownie ruszył, tym razem zdecydowanie szybciej niż na samym początku. Jego ostre pazury już szykowały się do zadania ciosu, w leżącego lub nie przeciwnika.

1x Demon, biegnie na Ciebie szybko, jest 8 metrów od Ciebie. Atakuje w opisany powyżej sposób. Działa na Ciebie kara Spadek temperatury poniżej zera stopni.

-----

Kiellon niewiele widział, nie dostrzegał nawet swoich palców u stóp, ledwo dostrzegając dłoń kilka centymetrów od swojej twarzy. ÂŚwiatła nie było niemalże w ogóle. Rozpoznał jednak, może bardziej po zapachu niż po widoku, że była to krew. ÂŚwieża, dopiero wyciekła krew. Nie było jej dużo, więc raczej nie stał w kałuży, bardziej nadepnął na jakąś smugę tejże.
Przed sobą, w tej samej odległości koło dwudziestu metrów, nadal słyszał ten sam dźwięk. Z prawej jednak, po krótkiej chwili, zaniosło się ciche szlochanie. Z razu delikatne, ledwie dostrzegalne dla uszu, później ponowione, minimalnie głośniej. To coś z przodu krasnoluda zamilkło.

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Kiellon nie mógł niczego tutaj dostrzec, lecz zapach go nie zawiódł, bo już wielokrotnie go czuł nosem! Była to krew dość świeża jeszcze oddawała ciepło. Jednak nadal miał dylemat czy iść do przodu za śmierdzącym odorem siarki, czy biec do płaczki, który nagle zdał się słyszalny z niedaleka, tylko sprawa taka, że nagle to coś z przodu zamilkło i chciało się pozbyć płaczu? Paladyn nie wiedział czy to może być podpucha ze strony jego zmysłów, a może była to sprawka magii? Mimo to wolnym krokiem zbliżał się nadal na przód jeno cicho i ostrożnie. Był goły, więc powinien niezauważalnie podejść choć trochę wybadać sytuację. 

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Nie poszło po jego myśli. Zarobił i poleciał w plamę krwi krasnoluda. Nie przyglądał się twarzy. Demon znów atakował. Tym razem pazurami, szybko. Paladyn nie miał dużo czasu, dlatego też znów zebrał energię magiczną i rozbił swe ciało na atomy, by zmaterializować je w miejscu, w którym był ten fragment metalu. Jednocześnie, dzięki telekinezie rozkazał kuli światła, którą wyczarował przybyć na jego pozycję, dzięki czemu mogła ona oświetlić przestrzeń, w tym to, co wyglądało na metal. Był też uważniejszy, przygotowując się do odskoku w razie kolejnego ataku demona, który niechybnie by zaatakował. Wiedział nawet gdzie mniej więcej wykona unik - prawo, odbijając się całą siłą nóg, silnych, bo zahartowanych noszeniem zbroi.

1x demon

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Marduk nie widział tego kawałka metalu, bo wcześniej, po pierwszym przemieszczeniu, miał to na granicy światła po swojej lewej, czyli w odległości około piętnastu metrów. Potem poleciał mocno w prawo, gdy został uderzony przez demona. Był około dziesięć metrów dalej, jako że po chwili demon był już osiem metrów od niego. Odległość od przedmiotu wynosiła więc jakieś dwadzieścia pięć metrów, licząc od ciała tego krasnoluda. Przemieszczenie działa tylko tam, gdzie przemieszczająca się osoba to widzi, więc człowiek nie mógł przemieścić się dalej niż zasięg jego kuli światła. Po prostu, najzwyczajniej w świecie, nie widział nic poza tym.
Przemieścił się więc tak daleko, jak mógł, w stronę, w którą poleciał wcześniej przedmiot. Teraz, będąc około dziesięć metrów od niego, widział go całkiem wyraźnie. Był to jego miecz z czarnej rudy. Demon wiedział, że paladyn może użyć przemieszczenia, zrobił to znowu, więc był gotowy na zmienienie kierunku. Znowu podążył za kierunkiem, z którego biła kula światła. Piekielna bestia ujrzała leżącego na ziemi człowieka, który nie miał jeszcze okazji się podnieść, gdyż w takiej pozycji się przemieścił, leżąc na posadzce. Dzięki krótkiej i prostej matematyce dało się zauważyć, jak teraz wyglądała sytuacja. Demon był osiem metrów od człowieka wcześniej, przy założeniu, że szybko przebiegł ze trzy, potem przez dwa wytracał prędkość, znajdował się teraz dwanaście metrów za plecami leżącego paladyna. Ale ten przynajmniej wiedział, że przed nim leży jego miecz.

1x demon, działa na Ciebie kara związana ze spadkiem temperatury poniżej zera stopni.

-----

Kiellon szedł przed siebie, ignorując szloch. Jakaś masywna postać szybko, stawiając ciężkie kroki po kamiennej posadzce, parła w stronę płaczu. W tej dojmującej ciszy każdy szmer był zwielokrotniony, więc Kiellon mniej więcej mógł sobie wyobrazić, co się właśnie stało. Jakaś kobieca postać, wcale młoda, właśnie dokonywała żywota. Jej przeraźliwy krzyk mógłby zmrozić krew w żyłach największego wojaka. Potężne uderzenie pazurów rozszarpało ją na kawałki, krew trysnęła na kilka metrów. Krasnolud jednak nie widział żadnego z tych szczegółów. Prąc jednak przed siebie, natrafił na coś. Na posadzce, tuż przed nim, leżał cały jego ekwipunek. Gdy krasnolud dotknął go swoimi stopami, natrafiając na niego, z razu poznał te rzeczy. Wszystko, co miał jeszcze niedawno na sobie, leżało przed nim.
Wokół niego działy się jednak również i inne rzeczy. Momentalnie podniósł się płacz i krzyk z dwóch różnych kierunków - naprzeciwko i po lewej. Bestia, czymkolwiek ona nie była, na pewno znajdowała się na prawo. Syczała i prychała całkiem głośno; dało się określić jej przybliżone położenie w kompletnej ciemności.

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Marduk może nie zrobił wszystkiego według planu, był przynajmniej bliżej kawałka metalu - Iry, swojego miecza z czarnej rudy. 10 metrów to wcale nie tak dużo, lecz w tej sytuacji mogłoby to być zbyt wiele. Wiedząc, gdzie mniej więcej jest demon, paladyn zerwał się na równe nogi i pobiegł w stronę oręża. Wiedział, że potwór na pewno ruszy za nim, dlatego biegł ile sił w nogach. Cały jego trening dał się we znaki i nie okazał się marnowaniem czasu, bo Draven biegł najszybciej jak mógł, wzmocniony przy tym adrenaliną. Kiedy był około dwóch metrów od swej broni, wyciągnął przed siebie dłoń, przywołując moc telekinezy. Miecz pofrunął z ziemi do jego dłoni, która zgrabnie złapała rękojeść. Paladyn szybko obrócił się w kierunku biegnącego demona. I znów skorzystał z przemieszczenia. Tym razem wykonał to na prawy skos od miejsca, w którym właśnie był. Znalazł się tuż za biegnącym demonem i z półobrotu chlasnął mieczem, celując w nogę potwora. Energia z obrotu oraz ostrość czarnej rudy były wystarczające, aby przeciąć demoniczną tkankę. Noga demona odpadła na ziemię, tak jak i on runął, ranny. Rana co prawda się zasklepiła, ale teraz nieprędko powstanie. Tymczasem paladyn odszedł na kilka kroków i przywołał telekinezą kulę światła.

1x demon, z odciętą lewą nogą

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Krasnolud parł przed siebie. Bestia, która była niedaleko jego polazła tak jak przewidział, czyli w stronę płaczu. Kiellon miał już stuprocentową pewność, że wydając jakiekolwiek dźwięki zwróciłby jedynie uwagę potwora będąc bezbronnym. Jednak nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego, bo gdy płacz nagle ucichł to paladyn dotknął palcem stopy swój ekwipunek! Brodacz niemal podskoczył z radości, o mały włos przypomniał sobie, gdzie się znajduje, także opamiętując się, ubrał cały ekwipunek. Teraz można powiedzieć, że "król" nie jest nagi. Kiellon mając jeszcze sprawdził czy kule w pistoletach są naładowane. Pistolety naładował wcześniej jedną srebrną jak i żelazną, muszkiet zaś z czarnej rudy dla lepszej rozwałki. Mając wszystko przygotowane mógł ruszyć z odsieczą do dziewczyny najbliżej jego czyli na przeciwko. Wcześniej jednak dobył tarczy i młota, które również zlewały się w ciemną masę z racji wykonania ich z czarnej rudy i jeszcze, pamiętał, że ten płacz wcale nie musi należeć do kobiety! I dlatego zasłonił się tarczą.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Marduk tym razem dał radę. Wykonał przemieszczenie poprawnie, nie bezpośrednio za przeciwnika, tylko nieco obok, żeby mieć możliwość zamachu. Trafił demona, zranił go dotkliwie i miał go jak na tacy. Teraz kwestią jednego ciosu było rozprawienie się z bestią. Zanim jednak cokolwiek zrobił, zemdlał.

-----

Kiellon zlekceważył całkowicie nawoływania o pomoc, szloch i płacz. Zamiast natychmiast ruszyć na pomoc, zaczął nakładać na siebie swój cały ekwipunek. Wszystko. Zapomniał, że to był test, że jeszcze niedawno byli z Funerisem i Mardukiem w kapitularzu cytadeli Bractwa ÂŚwitu, rozwodząc się nad tym, kim jest święty mściciel. Nikt tego nie powiedział, ale każdy zdawał sobie sprawę, że przekraczają właśnie pewien próg, idąc dalej w swojej posłudze.
Kiellon jednak całkowicie zrezygnował z próby pomocy. Pozwolił, by bestia znalazła się przy swojej drugiej ofierze, rozszarpała ją w mgnieniu oka i ruszyła dalej. Krasnolud ubierający zbroję i dopasowujący długość pasa w kompletnych ciemnościach robił tyle hałasu, co orkiestra wojskowa na otwarciu nowego pomnika Pierwszego Wąpierza Królestwa, Jego Niegodziwości Dragosaniego I Antaresa. Dlatego nawet nie zauważył kiedy wielki, skrzydlaty demon znalazł się za jego plecami i wbił mu swoje wielkie pazury w kręgosłup. Krasnoludowi momentalnie puściły wszelkie hamulce. Zalał się krwią, swoim kałem i moczem. Zawartość żołądka wypłynęła we wszystkie strony, a kwasy znajdujące się w jego wnętrzu, splamiły posadzkę. Niewielkie ciało drgało w konwulsjach, otrzymując sprzeczne informacje z rdzenia kręgowego i mózgu. Wszelkie połączenia zostały przerwane, nastała pustka. Demon rozszarpał ciało na pół, rzucił dolną połową o ziemię. Chwycił głowę krasnoluda za oczodoły, ścisnął i rozpostarł ręce. Mózg wyleciał z wnętrza, chlupiąc głuchym plaskiem o kałużę krwi, która mieszała się ze śniegiem.
Nie było już nic.

-----

Woda, zimna niczym kryształki lodu, obudziła ich obu. Zrazu nie widzieli nic, lecz powoli odzyskiwali świadomość. Leżeli na niewygodnych kamieniach, otoczakach, gładko wyślizganych przez nurt rzeki. Rzeki, która płynęła kilka metrów od nich, wartkim strumieniem, niezbyt głęboko. Wokół szumiał las, dobrze oświetlony, gdyż słońce stało w zenicie. Ptaki ćwierkały radośnie, ganiając się po przestworzach. Szarfa wody zakręcała kawałek dalej, niknąc między drzewami. Krajobraz był sielski, spokojny, kojący wręcz. Samotna postać siedziała kilka metrów od nich, jedząc z zapałem czerwone, soczyste jabłko. Był to anioł, dobrze im znany.

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Kiellon zdał sobie sprawę, że prawa dłoń nieco go piecze. Spojrzał na nią, na zewnętrzną stronę, by dostrzec,
 że pojawiło się tam pewne znamię. Swoim zasięgiem obejmowało całą przestrzeń pomiędzy knykciami a nadgarstkiem.
 Wybrzuszenie i zgrubienie, niewielkie, lecz wyraźne i dostrzegalne na jego skórze, przedstawiało tarczę. Tarczę typowo rycerską, z tą jednak różnicą, że była ona przełamana na środku. Znamię zostawił sam Pan ÂŚwiatła. Miało przypominać krasnoludowi, że są ważniejsze rzeczy w życiu.


// Dodaj ten obraz i jego opis do swojej karty postaci w rubryce wyglądu.

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Demon zwalił się na ziemię według planu. Marduk zaczął się zbliżać, aby zadać finalny cios. Cięcie, które nigdy nie padło. Wszystko zniknęło, znów w ciemności. Umarł? Nie. Zemdlał.
Obudził się na kamieniach, chluśnięty przez zimną, rzeczną wodę. Dopiero po chwili odzyskał wzrok. Rzeka i las. ÂŚpiewające ślicznie ptaki. Słońce w zenicie. Paladyn oparł się na łokciach. Zdjął prawą rękawicę. Wyciągnął dłoń do rzeki i zamoczył ją w niej. Przemył twarz lodowatą wodą i na powrót założył stalową rękawicę. Usiadł.
- Nie uwierzysz, Kiellon, co widziałem.- odezwał się do krasnoluda. Potem zaś zauważył anioła zajadającego się jabłkiem. Podniósł się. Kiwnął głową krasnoludowi i skierował się do skrzydlatego.- Co to była za wizja, Funerisie?- zapytał, usiadł obok.- Był w niej jakiś demon, truchło krasnoluda, było tam ciemno i zimno, nie miałem na sobie rynsztunku...

Forum Tawerny Gothic


 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything