Krasnolud oburzył się na słowa Emericka, który traktuje brodacza jak swojego sługusa! - Sam sobie strzelaj, kurna. Ja nie wymyślałem sobie nazwisk z tyłka i to nie ja będę musiał się tłumaczyć oraz gadać. Róbta, co chceta, o! Zakończył całą dysputę, ale wtedy przypomniał sobie, że ma płaszcz organizacyjny na plecach a do tego taką zbroję jaką ma Kiellon nie jest trudna do zapamiętania, ale również można coś wkręcić, że krasnolud zmienił swoje postępowanie i teraz pomaga ludziom jako rycerz. Zawsze coś się z tego wymyśli i właściwie nie zdziwiła go odpowiedź Dypolda w końcu etos rycerski obowiązuje. Widocznie valfdeńczycy lubili czasem naciągać rzeczywistość, bo tak czy siak każdy kłamie i będzie kłamać, a w tamtym okresie misja była ważna, lecz w sumie można było powiedzieć Skrzetuskiemu, o całej wyprawie podczas pierwszego spotkania, a nie iść w zaparte. Paladynowi weszło do głowy nawet, użycie czarów, ale było na to za mało czasu i celów za dużo! Także musiało to być załatwione, poprzez rozmowę.