Krasnolud nic sobie zdał z uwag swych towarzyszy, wzruszył ramionami, po czym ruszył za przewodnikami. Kiellon raczej nie miał szans na podryw, ale może czas pokaże. W międzyczasie padły pytania, ale na odpowiedzi będą musieli zapewne chwilę poczekać. Kompania po krótkim marszu dotarła do "sali", lecz nie było to byle co! Przepych jak w królewskim pałacu, więc nie mogło zabraknąć komentarza o strony brodacza. - Mają rozmach. Więcej nie powiedział choć kilka słów przeleciało mu przez umysł. Jednakże po takim widoku udali się do bocznej komnaty, która była nieco mniej obfita, ale miała to co potrzebowali czyli stołu, mapy oraz wywiadowców. Oczywiście najpierw przywitanie jak to zawsze, by potem przejść do meritum stan wojski nieprzyjaciela liczył prawie dwie setki żołdaków! - Dwustu przeciwników na bogów to niezłą gromadkę sobie uzbierał, ale czy to jest regularna armia i odpowiednio przygotowana do warunków bojowych? Czy raczej banda rzezimieszków, tudzież awanturników szukających łatwego zarobku, gwałtu i takich tam? Dlaczego pytam, bo regularne wojsko jest znacznie trudniej rozgromić, a motłoch jak to motłoch szybciej się rozejdą i uciekną niżeli staną do walki z królewską armią, a do tego można zasiać u nich zdradę, bo przekupić paru na naszą korzyść i będą mieć zdradziecki atak od tyłu lub coś takiego.
Rzucił pytanie na szybko, a jednocześnie podrzucił jakiś sposób na rozwiązanie tego konfliktu, który co prawda podobać się nie musiał! Wszak to burza mózgów jest, ale tutaj zaraz wyskoczył ze swoim pytaniem odnośnie piratów lub tego tajemniczego okrętu "złego" taurena. - Jeszcze jedno w drodze do was natknęliśmy się na rozbitków, którzy powiedzieli, że jakiś nieznany okręt ich zatopił, i nie widzieli szczegółów jego może to być okręt buntowników? Czy jacyś piraci robią sobie rajdy na nasze wody, bo te chuje porwały dziewczynkę i osobiście chciałbym ją odbić, także wiecie coś?
Teraz należało odczekać na odpowiedź.