Kiellon chrapał w najlepsze, ale nagły ruch w postaci, wyskakujących z łóżek towarzyszy zbudził go i oczywiście był wkurwiony! Brodacz pochwycił muszkiet, młot wraz z pistoletami, bo akurat pas miał na sobie, by natychmiast ruszyć na pokład, gdzie wydarł mordę. - Kurwaaaa! Tu się śpi, małe kurwie!! Wrzasnął na cały okręt, ale potem gniew go opuścił, bo zauważył wrak oraz rozbitków. - Marduke do chuja! ÂŚwiatło! Rzekł do przełożonego, ale paladyn nie czekał na reakcje, tylko skupił w sobie moc magiczną i jedną rękę, trzymając ku górze wypowiedział inkantacje zaklęcia światła. - Elisash! Nad głową brodacza pojawiła się jasna poświata niczym jedna z gwiazd na niebie, ale ta była blisko i w pełni kontrolowana! Także brodacz zadziałał równie sprawnie co reszta załogi, nakierowując kule za sprawą telekinezy w stronę rozbitków i wraku okrętu, by móc wybadać coś jeszcze! W duchu zaś Kiellon zacieszał, że coś fajnego zrobił, o!