Kenshinowi miło się zrobiło, że ktoś trzyma jego stronę. Stary Progan, który o wojaczce wie niewiele to jednak przemawiać umiał, ork w sumie też coś tam potrafił, ale srebrnego języka jak człowiek nie posiadał. W trakcie dalszej rozmowy członkowie konkordatu dowiedzieli się, iż to sama Pani Jeziora zebrała driady i centaury na pomoc, lecz co mogło ją do tego skłonić? - Pani Jeziora powiadasz. Tak zacna istota miałem przyjemność zobaczenia jej na żywo dawno temu. Chwała władczyni Jeziora oraz miasta Ys. Konkordat nie wiedział, że ma aż takiego sprzymierzeńca! Rozmowa z nią swego czasu musiała być wielce owocna skoro, chciała pomóc sama od siebie. Trzeba pamiętać, o niej i podziękować jak nadejdzie odpowiedni czas. Wracając jednak do dalszych rozmów. - Czy słusznie, czy nie będziecie musieli z czasem sami ocenić. Ja osobiście nie będę ręczył i raczej nikt z nas. Stoicie zatem przed wyborem. Pomożecie nam, na co mam nadzieję raz na zawsze oczyścić północ, albo wracacie do siebie lub, pomagacie nam ile będziecie chcieli siostry i bracia. Nikt z nas nie będzie was do niczego zmuszał, bo nie wypada tego robić, a jesteście tutaj z własnej woli i żadne obietnice was, nie zainteresują poza wolną północą, byście i Wy mogli żyć spokojnie w waszych zagajnikach i klanach. Zatem co wybieracie? Kenshin przemówił rozsądnie, nie obrażając nikogo, ale decyzje muszą podjąć osobiście driady i centaury.