Autor Wątek: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu  (Przeczytany 34616 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Kenshin

  • Konkordat puszczy i kniei
  • ***
  • Wiadomości: 2466
  • Reputacja: 1763
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #220 dnia: 24 Kwiecień 2017, 21:05:28 »
Wupy były szybkie, za szybkie jak na normalne zwierzę. Kenshin w pierwszych sekundach nie wiedział co się działo, bo było to takie szybkie. Dopiero jak dopadły trolla, który jakoś uporał się z kilkoma przeciwnikami, ale jego wrzask po stracie oka był ogromny przeraźliwy aż mroził krew w żyłach. Ork jednak nie miał czasu na podziwianie tej walki, bo sam został zaatakowany na szczęście od frontu.
    Przyszły druid wykorzystał moc demona, który na coś się przyda, poza gadaniem i marudzeniem w jego głowie! Alfa wyprostował jedną dłoń i mortokinetycznym impulsem, przyciągnął nieświadomego zdeformowanego wampira w swoją stronę, który został w jeden chwili nadziany na czarne ostrze wardyny, które przeszyło miękkie ciało na wylot niszcząc organy, ale czy taki stwór przeżyje takie coś? Tego ork nie wiedział, bo w końcu to jakiś rodzaj wampira, więc dla pewności prawą ręką dobył sztyletu ze szkła i rozciął mu czaszkę, a zatem przeciął i mózg, który teraz spływał na rękojeść jego broni. Teraz raczej miał pewność, że ten się nie odrodzi już nigdy!
    Alfa odrzucił truchło, które poleciało kawałek od miejsca walki najwyżej na kilka metrów. Wszystko miałoby swój dobry koniec, gdyby nie ostatni wup, który myślał, że z mniejszym przeciwnikiem sobie poradzi bez problemów, ale ork nigdy nie należał do słabych jednostek, ale skąd taka pokraka mogła to wiedzieć skoro widziała w nim jedynie worek z krwią? To w sumie nie ważne, bo Kenshin przeszedł do defensywy na początek, bo musiał unikać pazurów, co praktycznie czego się prawie nie dało. Szybkość bestii nie miała sobie równych, lecz zaawansowana walka wardyną dawała orkowi lekką pewność siebie i mógł dzięki zasięgowi broni, zrobić kontratak i tak oto przeszedł do ofensywy, wywijając ostrzami broni w każdym możliwym kierunku. Druid był nieustępliwy jak bestia, która zręcznie unikała ostrzy choć również były szybkie, ale nie dość! Jednak wup nie miał okazji do zadania ciosu, co w sumie było dobre, lecz powodowało pewien impas, a po chwili zmęczenie w czarnym orku narastało na jego niebywałe szczęście, bo nagle wup został oparty o drzewo a ostrze czarnej warydny przecięło mu szyję, uwidaczniając krew, potem Kenshin szybko zamachnął się drugim ostrzem i przeciął jego głowę na pół, rozpoczynając swe cięcie od szczęki, które przeszło, jakby przecinał papier a skończył ma mózgu, bo to był raczej pewnik ubicia takiej bestii.
W końcu koniec i mógł wrócić do trolla. - Koniec. Trzymasz się? Dacie radę dalej podróżować?
Zapytał, bo jako członek konkordatu musiał się opiekować wszystkimi stworzeniami nawet o rasę starszą niż on sam, lecz alfa nie znał się na leczeniu.

0x Wup

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #221 dnia: 25 Kwiecień 2017, 19:34:38 »
//:Gunses następnym razem koniecznie czekaj na akceptację ze strony GM. Twoje szczęście, że zaniosłeś wszystko do obozowiska w kolejnym poście.


//:Gunses, Progan, Rakbar, Vulmer, Rikka.
//:Progan leżał pod drzewem. Miał rozdartą koszulę, którą barwiła krew wypływająca z ran szarpanych biegnących od ramienia pod obojczykiem aż po mostek. Leżał nieprzytomny i bladosiny.
//:Vulmer siedział w wozie, a do wozu dobijał się Strzygoń szarpiąc za cały furgon i próbując go rozwalić.
//:Rikką nikt się nie przejmował. Czuć było od niej wampirem.
//:Rakkbar... Zaatakował go Strzygoń, kiedy mag się nie spodziewał. Złapał go i po kilku chwilach miał go już 5 metrów nad ziemią. Co robisz?



//:Nessa
//:Los chciał, żebyś miała wnuki. Ostrze nie weszło jak w masło. Weszło jak miecz wchodzi w ciało. Niby opornie, a jednak zaskakująco łatwo, uświadamiając jak kruchym naczyniem jesteśmy. Martwiec musiał być martwy. Rany po srebrze nie goją się, poderwał się, w szale chcąc Cię przewrócić i przynajmniej uśmiercić, niż sam się wykrwawi. Niezgrabność wynikająca zapewne z braku krwi sprawiła, że ponownie nie trafił. Wyniosło go zbytnio w lewo, potknął się, upadł. ÂŻył jeszcze, chociaż umierał.



//:Kenshin
//:Troll podniósł się z klęczek. Trzymał się łapą za pół głowy,przyciskając do kości rozdarty policzek. Spod dłoni ciekła mu krew. Rozglądał się, ale nie widział ani nie słyszał swoich.

- Muszę ja. A ona może zbiegła. Jedyny ratunek zejść z gór, zbliżyć się do równin... Pójdę za nimi. Dziękuję, ork. Bierz - powiedział i zdarł z szyi wisiorek na rzemyku. Wisiorkiem był kieł, wyjątkowo długi i masywny, z wyrzeźbionymi zygzakami. Podał Ci go a potem ciągnąc za sobą maczugę odszedł. Zatrzymał się jeszcze na chwilę, przy truchle wupa. Umaczał łapę w jego krwi i natarł nią twarz i siebie. ÂŻeby nie pachnieć sobą.

Otrzymujesz:

Wisior trolla
Opis: Wisior na rzemieniu, będący dużym i masywnym prostym kłem długości 10cm pokrytym wydrapanymi zygzakami.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #221 dnia: 25 Kwiecień 2017, 19:34:38 »

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #222 dnia: 25 Kwiecień 2017, 20:10:01 »
Gunses trzymał miecz nisko, oburącz. Lekko, na ugiętych nogach zabiegł od tyłu szamoczącego się przy wozie Strzygonia. Wyskoczył w górę, wykonał pełny piruet, podczas którego wzniósł miecz ku górze i opadając na dół ciął ramię zdegenerowanego wampira. Ostrzejsze od brzytwy ostrze miecza wieszczego spadło na kończynę, odcinając ją od reszty ciała. Cięcie było chirurgiczne. Strzygoń zaryczał i obwisł na jednej tylko kończynie. Skrzydło upadło z błoniastym szelestem. Bestia zeskoczyła, utrzymała się na dwóch nogach podpierając się na górnej łapie, lecz gdy chciała się wzbić w górę poleciała do przodu tracąc równowagę. Gunses odkręcił się na jednej nodze, ciął zamaszyście przez szyję, od dołu. Klinga w salwie krwi przeszła przez kark i wyrwała krwawy warkocz do góry, kiedy miecz oddzielił łeb bestii od ciała. W tej porywacz Rakbara wlokąc człowieka rzucił się pikując na Gunsesa. Ciężar arcymaga nie pozwalał mu na zachowanie precyzji ataku, musiał się stabilizować skrzydłami, a przez to leciał wolnej. Gunses zarzucił prawą rękę nad ramię, lewą za plecy z boku. Prawą wsunął miecz do pochwy, lewą złapał za łuk. Kiedy miał go już przed sobą, w prawej dłoni dzierżył strzałę. Napiął wnosząc. Wytrzymał. Dziesięć metrów. Dziewięć. Osiem. Siedem. Sześć. Strzał. Pięć. Uderzenie. Strzała w czaszce pomiędzy oczami. Cztery. Trzy. Odskok Gunsesa w bok. Dwa. Strzygoń wypuszcza z niewładnych kończyn Rakbara. Jeden. I martwe truchło Strzygonia uderzyło w ziemię niedaleko ogniska, przy którym mieli biesiadować.

0/2 Strzygonie.

25 - 1 = 24 srebrne strzały

Offline Rakbar Nasard

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4493
  • Reputacja: 4124
  • Płeć: Mężczyzna
  • I will find you anywhere you go.
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #223 dnia: 27 Kwiecień 2017, 21:52:46 »
Rakbar posłał enta na jednego z atakujących wampirów. Dwa z trzech jego ciosów chybiły celu, a właściwie to cel umknął zagrożeniu. Wampir nie był dłużny i wymierzył serię zamaszystych ciosów pazurami. Wszystkie trafiły w enta, ale na nieszczęście Strzygonia, żaden z ataków nie zranił przeciwnika. Pazury ześlizgiwały się z drewnianej skóry nie czyniąc na niej większych szkód. Dowodziło to istnieniu magii w tej istocie, żadne bowiem znane drewno nie byłoby w stanie oprzeć się takiej sile.

Mag, widząc że ataki wręcz nie są w stanie dosięgnąć celu, gdy ten jest tak zręczny i szybki, postanowił wykorzystać zdolności swojej istoty w sposób inny. Ent wprawił w ruch naturę, a ta zaczęła mu służyć. Ostre konary wyrosły nagle z ziemi na wielkim obszarze o kształcie koła ze średnicą 6m. Strzegoń został natychmiast przebity w nogi, co spowodowało, że nie był w stanie już uciec. Wciąż rosnące konary wbijały się głębiej i głębiej aż pochłonęły wampira całkiem.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #224 dnia: 28 Kwiecień 2017, 00:24:08 »
To nie był odpowiedni moment na wahanie czy jakiekolwiek przemyślenia natury moralnej. Jeśli coś chce cię zabić, to ty masz prawo się bronić. Czasami doprowadzając do śmierci drugiej strony. I tyle. W myśl tej zasady długoucha przystąpiła do ponownego ataku. Wiedziała, że rany wampira się nie zagoją, więc istniały teraz dwie opcje. W ciemny nieprzyjaznym lesie mogły dzisiejszej nocy wyzionąć ducha dwie osoby lub jedna i Nessa za wszelką cenę nie chciała zwiększyć tej niechlubnej statystyki Północy.
Podczas kolejnej próby ataku martwca Tinuviel stała już o wiele pewniej. Stracił on swoją przewagę już całkowicie. Mógł próbować, ale długoucha wiedziała, że zdoła zgrabnie odskoczyć. Las był jej domem i to nie ona miała dwie rany, z czego jedną najpewniej śmiertelną. ÂŚcisnęła ponownie rękojeść i ponownie zaatakowała. Nie było czasu na żadne podchody. Ryk wampira mógł tu sprowadzić jego przyjaciół, a większej ilości Nessa na pewno nie dałaby rady. Musiała wracać do obozu.
Uniosła broń i ponownie dźgnęła go w plecy, starając się trafić jak najbliżej serca, wykorzystując przy tym swoją wiedzę medyczną, by skrócić cierpienie przeciwnika. Długoucha nie była taką osobą. Nie chciała się nad nim pastwić. To było jednak jej pierwsze takie spotkanie z wampirem i to jeszcze z mieczem, a nie łukiem w ręku. Rozważała przez chwilę, by ciąć, ale uznała, że uszkodzenie jakiegoś organu wewnętrznego będzie bezpieczniejsze i taki atak mógłby go przygwoździć. A co jeśli skończyłoby się tylko na szramie na plecach? Groźniejsza dla niego byłaby dziura w ciele. Wyciągnęła broń i spróbowała ponowić atak, będąc jednak gotowa na reakcję krwiopijcy i możliwość wykonania szybkiego uniku lub odskoku.

Offline Kenshin

  • Konkordat puszczy i kniei
  • ***
  • Wiadomości: 2466
  • Reputacja: 1763
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #225 dnia: 28 Kwiecień 2017, 14:22:24 »
Walka dobiegła końca! Kenshin najpierw podziękował swojemu wewnętrznemu towarzyszowi, kiedy obserwował trolla, który ogarniał się powoli. Dzięki stary. Demon odpowiedział. Nie ma sprawy. To była krótka rozmowa, ale musiała mieć miejsce w każdym razie jego pomocnik w walce wstał i czuł się chyba dobrze i nie potrzebował pomocy medycznej. Kenshin nawet nie spodziewał się kolejnych wydarzeń, bo troll mu podziękował i wręczył upominek! Który wziął w obie dłonie mówiąc. - Dziękuję za ten podarunek. Skłonił się do pasa jak miał w zwyczaju, okazywać szacunek starszej rasie. - Gdybyś czegoś potrzebował wkrocz do lasów konkordatu pomożemy jak najlepiej będziemy umieć. Powodzenia w poszukiwaniu swej rodziny na pewno ją odnajdziesz. Pomachał mu czarną łapą na pożegnanie i założył podarek na swoją szyję. Teraz praktycznie wyglądał jak jakiś szaman, ale jeszcze leczyć nie potrafił, co było dosyć smutne. W końcu jednak pozbierał się i schował wardynę na swe plecy i wrócił w drogę powrotną do obozowiska, ale nic do jedzenia nie upolował!

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #226 dnia: 29 Kwiecień 2017, 07:59:12 »
Gunses widząc, że Rakbar nieźle sobie radzi pomimo upadku uznał, że nie mógł on odnieść większych szkód. Możliwe, że zamortyzował sam upadek zdolnościami magicznymi. Chowając miecz do pochwy zbliżył się do Progana, leżącego pod drzewem. Brak reakcji wampirzycy, tchórzostwo elfa i ospałość maga doprowadziły tego starego człowieka, do ciężkich ran.

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #227 dnia: 29 Kwiecień 2017, 08:31:19 »
//:Rakbar udało Ci się dopaść ostatniego Strzygonia (zakładam, że tego, który uciekał).
//:Masz lekkie stłuczenia i zadrapania.

//:Nessa
//:Martwiec wił się jak piskorz, próbując złapać Cię za nogi i przewrócić, albo podciąć Ci nogi uderzeniem swoich. Rył w kamienistym brzegu strumienia, a krew uchodziła z niego wartko pomiędzy otoczaki. W końcu padł martwy.

//:Kenshin
//:Powrót do obozowiska minął Ci bez przeszkód. Wracałeś po swoich śladach. Przed jaskinią z zębaczami znalazłeś tylko jedno ciało. Pobratymcy zabrali pozostałe i zaciągnęli do groty, o czym wskazywały ślady na ściółce. Zapewne, żeby się posilić. Na północy ciężko było o mięso, ale nie z powodu braku zwierzyny, było jej dużo. Ciężko było z powodu tego, że nocą, większość drapieżników stawała się zwierzyną łowną dla wampirów.
//:Powracając natknąłeś się na jednego z myśliwych z Progów, którzy z wami wyruszyli. W miejscu brzucha miał dziurę, coś go zeżarło i jak sądziłeś po ułożeniu ciała upuściło ze znacznej wysokości.


//:Gunses
//:Progan jest nieprzytomny, ma rany na klatce piersiowej do kości. Stracił dużo krwi.

//:Gunses, Progan, Rakbar, Vulmer, Rikka
//:Zapanował spokój w obozie. W cieniu za kręgiem ognia leży myśliwy z Progów. A raczej jego większa część - bez ręki, połowy nogi i brzucha.
//:Zostało 10x

http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Nordycki_%C5%82owca

//:Mimo iż żadne z was nie znalazło pożywienia, znaleźli je łowcy z Progów, którzy wyruszyli grupą dla bezpieczeństwa. Zażyli oni mikstury kociego wzroku, które zabrali ze sobą z Progów, była to podstawa w nocnym polowaniu. W strumieniu złapali kilka pstrągów, nazbierali też sporo jeżyn i grzybów oraz znaleźli założoną przez nich samych pszczelą barć. Pozyskali z niej słodkość - miód. Wdrapując się na jeden z wielkich dębów udało im się znaleźć ptasie gniazda z jajami. 
//:Wróciwszy do obozu zajęli się przyrządzaniem posiłku. Ryby uszyli na kamieniach przy ognisku, na patelni smażyły się jaja z grzybami, a wodę zaprawioną jeżynami i miodem przygotowali do picia. Kilku poszło pochować towarzysza, który nie przeżył noc. Co ciekawe, po ich twarzach nie widać było przestrachu, jedynie zaciekłość.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #228 dnia: 29 Kwiecień 2017, 23:45:07 »
Nessa jeszcze delikatnie trąciła wampira mieczem. Raz. Drugi. Trzeci. Za czwartym razem dotknęła go w odsłoniętą skórę. Musiała mieć pewność, a przecież już raz udawał trupa, prawda? Czas ją gonił, ale nie mogła ryzykować. Wampir nie zareagował, co oznaczało, że nie żyje i długoucha mogła choć na chwilę odetchnąć. Nie trwało to jednak długo.
Przyjrzała się temu, co truposz posiadał, licząc na jakąś ciekawą informację lub łup, a następnie odszukała swój sztylet, sprawdzając jednocześnie jego stan. Liczyła, że będzie cały. W końcu nie upadł na jakieś skały, a na miękką ziemię.
Po tych wszystkich czynnościach wykonanych w niemałym pośpiechu, Nessa ruszyła truchtem do obozowiska. ÂŻałowała, że nie znalazła nic do pożywienia ani że nie mogła przyjrzeć się barghestom, ale głupotą byłoby pozostanie nad strumieniem. Północ pełna była wampirów, a jeden z nich chwilę wcześniej dość dobitnie dał o sobie znać. W każdej chwili Tinuviel mogła mieć niesympatyczne towarzystwo. Liczyła, że Kenshin lub Gunses mieli więcej szczęścia.

Offline Kenshin

  • Konkordat puszczy i kniei
  • ***
  • Wiadomości: 2466
  • Reputacja: 1763
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #229 dnia: 30 Kwiecień 2017, 14:57:13 »
Kenshin przyjaciel trolli albo jednego trolla tak się tytułować nie spodziewał, ale cieszył się, że w jakiś sposób zdołał pomóc. Ork miał powód do zadowolenia i powrót po swoich śladach bardzo mu ułatwił dalszą podróż do miejsca przeznaczenia. W końcu zobaczył znaną wcześniej grotę, gdzie miał okazję ustrzelić zębacze i zaledwie jedno truchło się ostało, ale jak to mówią w przyrodzie nic nie ginie, i nie ma prawa się zmarnować! Jego śmierć posłuży innym stworzeniom. Dlatego alfa ruszył dalej, bo nic tu po nim i w końcu odnalazł ciało jednego z łowców, które było dość zmasakrowane, ale Kenshin nie przeszedł obojętnie, a demon powiedział. Ale maskara! Nieźle. Ork oczywiście odpowiedział. Właśnie taka jest północ. Druid zamknął mu oczy i postanowił się zachować jak miał w zwyczaju, czyli podniósł powoli nieszczęśnika i zaniósł go do obozu, gdyż zasłużył na godny pochówek, lecz w zamarzniętej ziemi łatwo zakopać kogoś nie będzie.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #230 dnia: 02 Maj 2017, 15:48:45 »
Gunses potrząsnął lekko człowiekiem
- Progan! - wrzasnął do niego - ÂŻyj. - powiedział chociaż nie był pewien, czy człowiek go słyszy. W takich sytuacjach przydałby się witalita. Jeden z możliwych osób na to stanowisko właśnie leżał półmartwy przed wampirem. Cadacus poszedł po mikstury lecznicze, które zabrał ze sobą. Wziął większą butelkę, wrócił do człowieka.
- Otwórzcie mu usta i przytrzymajcie głowę lekko w bok - polecił go obozujących.

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #231 dnia: 02 Maj 2017, 16:04:31 »
//:Nessa
//:W kieszeniach trupa znalazłaś dwa pierścienie. Na obu wyobrażony był wilk i łuk ze strzałami. Pierścienie były ze stali.
//:Za pazuchą znalazłaś kawałek skóry, ciemny i obgryziony. Na skórze wyryte były znaki.

Otrzymujesz:
2x
Stalowy pierścień
Opis: Duży pierścień z wyrytym wilkiem i łukiem ze strzałami. Wartość: 15 grzywien.

Skórzana nota
Opis: Nadgniły i nadjedzony kawałek skóry pokryty runami

KERARZETDAZY JELDAZE...
....RTESOI ZETBERLEI......
....DAZOI........KERU TESYSETIARC.....VAAIELZET
BERELDAZ'...ZETARBERITES.....
~ SETIOSET'ES..Y RE'LVAA'RRE

//:Wróciłaś bezpiecznie do obozowiska.


//:Kenshin
//:Mamy ostatnie dni lata. Wróciłeś bezpiecznie do obozowiska.


Offline Rakbar Nasard

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4493
  • Reputacja: 4124
  • Płeć: Mężczyzna
  • I will find you anywhere you go.
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #232 dnia: 03 Maj 2017, 20:12:09 »
Rakbar podszedłszy do Gunsesa, odebrał od niego lusterko z nałożonym zaklęciem. Znał je dobrze i mógł pomóc w jego podtrzymaniu.
~ Pozwól przyjacielu, że wspomogę Cie. - odparł telepatycznie.
Mag wytworzył impuls energii magicznej, dość duży, aby podtrzymać istniejące zaklęcie. Nie wypowiadał wszak formuły zaklęcia, nie było bowiem konieczne - zaklęcie trwało. Wymagało jedynie zasilania, które właśnie zostało uzupełnione. Zamierzał regularnie powtarzać tę czynność.


Offline Kenshin

  • Konkordat puszczy i kniei
  • ***
  • Wiadomości: 2466
  • Reputacja: 1763
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #233 dnia: 04 Maj 2017, 19:28:10 »
Kenshin szedł dalej, nosząc na rękach zwłoki jednego z łowców, który najwidoczniej miał strasznego pecha. Ork podążał swoimi śladami i już widział to magiczne światełko, wskazujące obóz jego towarzyszy. Alfa uśmiechnął się, że nic im nie jest prawdopodobnie. W końcu jednak przekroczył ostatnie krzaki, i widział jak łowcy siedzą zawzięcie, że aż dziwne. W ogóle zero emocji ciekawa sztuczka, ale należało oddać ich kompana, a co z nim zrobią to już nie orka sprawa! - Znalazłem go i pomyślałem, że będzie chcieli go pochować? Powiedział i oparł biedaczysko o drzewo, by następnie usiąść przy ciepłym ognisku. - Nawet nie wiecie co miłego mnie spotkało. Przerażające, ale zyskałem nowego przyjaciela w tym zapomnianym miejscu przez bogów. Skończył i czekał aż ktoś zapyta, co widział i takie tam, ale oczywiście musiało paść to pytanie. - Tutaj wszyscy cali? W tym momencie skończył.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #234 dnia: 05 Maj 2017, 11:25:33 »
- Co tu się... - zaczęła długoucha, lecz nie skończyła. Potworzyska nie wyglądały przyjemnie, ale w starciu z tak liczną kompanią nie powinny mieć najmniejszych szans, a to, co zobaczyła Nessa, wskazywało na coś zupełnie innego. Wzięły ich z zaskoczenia? Przecież w ich drużynie był wampir i drzewo. Może reszta uciekła?
Te rozważania przestały mieć jakiekolwiek znaczenie w momencie, gdy Tinuviel zobaczyła Gunsesa nachylającego się nad Proganem. W kilku skokach znalazła się przy nich i pobladła. To nie wyglądało dobrze. Upadła na kolana i pomogła hrabiemu.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #235 dnia: 05 Maj 2017, 20:09:47 »
Gunses zaciskał szpon, a po jego demonicznej skórze przeskakiwały iskry. Przelewał weń swą złość, furię. Czemu Progan musiał zostać ranny? Sam sobie odpowiedział po chwili na to pytanie, a odpowiedź stłumiła furię. Furię, która stężała i przerodziła się w czystą, klarowną, gładką chęć zamordowania każdego dzikiego wampira, jaki krążył po tym łez padole.
Ocuciła go i uspokoiła obecność. Nessa przypadła do Progana, pomogła go przytrzymać. Gunses wlał mu w usta miksturę, powoli, porcjami, tak aby staruszek się nie zadławił. Następnie spojrzał na Nessę
- Potrafisz to opatrzyć?


//:Tracę 1 miksturę leczniczą 0,5l.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #236 dnia: 07 Maj 2017, 15:29:56 »
- Ja... Znam tylko podstawy, ale zrobię co w mojej mocy - jak najdelikatniej położyła staruszka. Nie była nawet pewna, co się stało. Pędem ruszyła do swojego siodła, przy którym trzymała zestaw cyrulika. Na szczęście, mimo ogólnego burdelu, jej rzeczy znajdowały się na swoim miejscu i już po chwili mogła być znowu przy Proganie. Nikt poza nią i Gunsesem zdawał się nie interesować stanem mężczyzny. Nie zdziwiłaby się, gdyby niektórzy spisali go już na straty. W końcu problemem niekoniecznie musiały być rany, a jego wiek. Staruszka mogło teraz zabić nawet przeziębienie, a co dopiero zgraja wąpierzy. To jednak ani trochę nie odbierało elfce determinacji.

//: Panie miszczu, szczegóły poproszę dot. Progana!

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #237 dnia: 07 Maj 2017, 17:03:36 »
//:Nessa
//:Progan ma dwie rany biegnące od ramienia przez obojczyk po mostek. Głębokość ran to 2-3 cm, w zależności od miejsca. Mikstura lecznicza zaczyna działać.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #238 dnia: 07 Maj 2017, 19:47:52 »
- Dzięki - powiedział a potem odszedł do łowców z północy, poinstruował ich by po zabiegach Nessy położyć Progana na wóz. Myśliwi zdążyli przygotować już późną kolację. Gunses podszedł do wozu, w którym skitrał się Vulmer. Zapukał
- Elfie? - zawołał do środka.

Offline Vulmer

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 183
  • Reputacja: 178
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #239 dnia: 09 Maj 2017, 14:17:10 »
Zrezygnowany i nadal trzęsący sie elf otworzył drzwiczki furgonu.
- Tak?

Forum Tawerny Gothic

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #239 dnia: 09 Maj 2017, 14:17:10 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything