Z pierwszych obserwacji już udało się zauważyć potencjalne drzwi, albo inaczej przejścia dla złodziei. Jednak ledwo co się przypatrzył to zaraz rozległ się alarm. Tylko tego brakowało by strażnicy wzięli go za jednego z szajki, przed którą pilnują domów. Zaraz został otoczony, jaszczur podniósł powoli ręce lekko do góry, żeby nie zdenerwować strażników, brakowało żeby go jeszcze zaatakowali. - Panowie. Zaszła tu pomyłka, ja mam zlecenie na tych złodziei od Podbipięty, byłem na posterunku dowiedzieć się więcej. Nie jestem żadnym złodziejem, przyszedłem tutaj żeby ich odszukać albo złapać. A teraz jak otaczacie tego niewinnego to dajecie szansę na łatwe włamanie się do budynków tej szajce. - powiedział jak jest. Strażnicy teraz są zajęci nie tym co trzeba, a to jest łatwa okazja na wkradnięcie się przez złodziei. Cały czas jak mówił, próbował przyglądać się temu zaułkowi i murkowi. Czy przypadkiem to co on mówi to się teraz nie sprawdza.