Jego złe przypuszczenia się sprawdziwy. Mietek go po prostu zamknął. W duszy poczuł wielką złość na tego łysola, ale również niejako dumę, bo on Samil znał się na ludziach. Natychmiastowe opuszczenie kotar na sekundę oślepiło człowieka, no ale jak mogłoby być inaczej, skoro wchodził do miejsca gdzie nic nie było widać, a teraz widać wszystko? Usłyszał krzyki, wiwatowanie, a po chwili głos Mietka. O Ty kurwo! pomyślał Samil i odruchowo pokazał w jego stronę dwa palce lewej ręki, wskazujący i serdeczny. W jego rodzinnych stronach był to sygnał odbierany jako "idź się chędożyć". Gdy oślepienie minęło zdążył jeszcze przypatrzeć się widowni. Zauważ niemalże wszystkich przechodniów, których mijał w drodze tutaj, a także tych dwóch handlarzy, co to tak się kłócili o klientów. Do klatki wpuszczony został i on. Kreshar. Nie zdążył się nawet przypatrzeć tej bestii, a ta już ruszyła w jego kierunku. Dobrze, że wyciągnąłem miecz wciągu kilku sekund pokonała olbrzymi dystans między nimi, i około 15metrów i 30 centymetrów skoczyła, aby rozszarpać Samilowi szyję, twarz, ciało i wszystko inne. Człowiek zrobił manewr ze szkolenia. Wykonał unik w prawo i uderzył mieczem w głowę Kreshara. Tak mu się przynajmniej zdawało, w rzeczywistości uderzył w tułów, a dokładniej w udo. Uderzenie tylko drasnęło zwierzę, lecz krew delikatnie zaczęła się sączyć z rany. W czasie tego skoku Kresharowi nic złego się nie stało. Wylądował z gracją na czterech łapach, jeśli można w ogóle mówić o gracji w stosunku do bestii. Kreshar odwrócił się w stronę Samila. Wtedy w ciągu sekundu człowiek dostrzegł twarz swojego oponenta, a właściwie dostrzegł ścięgna. Toż to jakiś demon. Widok przeciwka dodał mu.... odwagi, co było o tyle dziwne, że ta twarz miała przestraszyć przeciwnika, czyli jego. Kreshar nie docenił spojrzenia człowieka i tym razem próbował doskoczyć człowiekowi do prawej nogi. Samil tuż przed lekkim doskokiem kreshara machnął mieczem, aby pokazać kto tu naprawdę rządi. Los chciał, że zrobił to w idealnym momencie i została trafiona w głowę, w okolice prawego oka. Uderzenie człowieka było po prostu krzywe, bo udało mu się też uszkodzić bestii nos i szczękę. Kreshar momentalnie wylądował i lekko cofnął się od człowieka. Towarzyszył temu okropny pisk zwierzęcia. Dla kogoś z tak dobrym słuchem jak Samil, był po prostu drażniący, a i jeszcze krzyki widowni. Czasem po prostu nie słyszał własnych myśli. Wracając do walki. Człowiek zaczął powoli, aczkolwiek dość skutecznie odsuwać się od bestii. Był ciekaw czy jego uderzenia wystarczą. Zauważył, że twarz kreshara jest we krwi, przynajmniej prawa strona. Co ciekawe krew nabrała jakiegoś dziwnego odcienia czerwieni. Było jasne, że prawe oko kreshara wypłynęło/wylało się. Bestia wykorzystała to, że Samil się ciągle cofa. Nabrała rozbiegu i ruszyła na człowieka. Samil przystanął i gdy ta była tuż przed skokiem (około 10 metrów) odskoczył w lewo. Wiedział, że prawe oko bestii już nie funkcjonuje, toteż chciał to wykorzystać w ataku z zaskoczenia. Znalazł się po prawej stronie bestii i zanim ta odkręciła głowę, aby dostrzec człowieka, otrzymała cios mieczem. Ostrze wylądowało na górze głowy, parę centymetrów nad oczami. Samil chciał zrobić to co z wilkiem, czyli uszkodzić mózg. Wraz z uderzeniem publiczność ucichła, część osób nawet wstała z miejsc. Dało się usłyszeć chrupnięcie, a potem jeszcze głośniejszy pisk bestii, a jeszcze później upadek bestii na podłoże. Samil odszedł dość szybko od kreshara i w ciszy wraz z całą widownią czekał na to, czy bestia jeszcze wstanie i podejmie walkę. Sam miał wielką nadzieję, że nie.