ÂŹródłem hałasu okazały się dwie deski, które nie do końca były przybite, bowiem dało się je odsunąć na tyle, że istoty w wielkości właśnie krasnoluda, czy trablina mogły spokojnie przejść. Wtedy usłyszałeś po drugiej stronie jakieś kroki, właściwie tylko dzięki błocistej ziemi, która wydawała te swoje "pluski". Odezwał się tak samo skrzekliwy głos. - Tadek, ty żyć? Zostaw te kamienie, bo nasz mały brodaty ludź zobaczy, a czarny ludź tego nie chce. Czarny dać nam ten dobra mąka
Gdy podszedł trochę bliżej i odsunął deskę, zobaczył twoją twarz która była niecałe kilka centymetrów dalej. Obaj byliście zaskoczeni, ty bardziej jego brzydotą, a on twoją obecnością. Sekundę później trablin zaczął spieprzać wysypując przy okazji biały proszek, który nazwał mąką. Cała droga była widoczna, lecz nie na długo.