I wtedy znowu odezwał się mauren, w dodatku chciał usłyszeć co nieco o Bękartach, którzy mają niesłusznie jakoś niezbyt dobrą sławę . - Nic nie szkodzi. O Bękartach? No cóż, dobrze. Dowodzi nami Lord Elekt, Themo. - Wskazał także otwartą dłonią swojego przełożonego, który był teraz zajęty sterowaniem okrętem. - Bękarty Rashera są największą, prawdziwą kompanią najemną, a nie zbieraniną bandytów i reszty tych szumowin. Jesteśmy prawdziwymi najemnikami, którzy właśnie otrzymują grzywny w zamian za pomoc, czy inne zlecenie. Mamy własne zasady, które przestrzega każdy, to jedna z rzeczy odróżniająca nas od bandytów czy zabójców na zlecenie. U nas każdy jest równy, każdy może wyrazić swoje zdanie oraz każdego się traktuje tak samo. Nie lubimy się strasznie dzielić, lecz posiadamy podstawową hierarchię, która nas podziela ze względu na posiadane umiejętności oraz możliwości. W czasie wojny nasza kompania dość dużo pomogła, na przykład zwiad wyspy, do której teraz zmierzamy czyli Zuesh, oraz uwolnienie jej z rąk demonów. Nie tylko udało się wtedy przeżyć całemu oddziałowi ale i nikt nie zdezerterował. Odesłali za to do Otchłani równie wiele demonów co i walczący tam rycerze Bractwa ÂŚwitu. Udowodniliśmy w tedy swoją wartość, i że jesteśmy czymś więcej niż tylko banda degeneratów. Obecnie zajmujemy się rozwiązywaniem "przyziemnych" lokalnych problemów. Tyle chyba wystarczy, prawda? - Gdy już zakończył opowiadanie o Bękartach, wsłuchał się w to co miał jeszcze do powiedzenia Kiellon. Przy okazji znowu się uśmiechnął, bo to on miał rację o problemach muszkietu, w końcu jest Hetmanem, który powinien wiedzieć wszystko o armii! - Kawaleria się jeszcze nie wykazała, ponieważ została powołana od razu na początku moich urzędów na tym stanowisku, czyli po wojnie. Mam zamiar trochę odejść od tej taktyki, że piechota jest jedyną liczącą się siłą na polu walki i jej ilość. Chcę aby jakość była nieco wyżej nad tym, i żeby ginęło o wiele mniej żołnierzy. Do elfów też jestem dość sceptycznie nastawiony, wolę swoich ludzi, pobratymców na miejscu lekkiej jazdy, człowiek może się nauczyć podobnie świetnie strzelać, jak elf. A im bardziej wierzę, że nie zawiodą. Wiesz co? Ciężką kawalerię też już sformowałem, już pierwsze trzy i pół tysiąca werbuje się w stolicy, trochę to zajmie, bo jednak chce aby to byli najlepsi z najlepszych na tym stanowisku. Jednak dalej się zastanawiam gdzie, albo jak można by najlepiej wykorzystać potencjał muszkietu.