Kontakty; do rąk własnych

[Gedran]

Gedran widząc ze mężczyzna zamknął już oczy, wiedział już ze niczego się od niego nie dowie.Wstał i skierował ostrze broń w pierś konającego, lub też martwego, a następnie wbił.Ostrze weszło bez problemu w ciało, a kolejno w serce.Bandyta jęknął i już, po chwili, było wiadomo ze to jego ostatni odgłos jaki z siebie wydał.Gedran nie lubił zostawiać, po sobie śmiecie, więc chciał mieć pewność ze ktoś nie ocali mężczyzny, gdy on wyjdzie z chaty i dlatego postanowił uśmiercić chwasta.Najemnik obszukał następnie zwłoki bandyty i wziął to co uważał za cenne, a następnie skierował się też, po miecz leżący na podłodze i wyszedł z budynku.Nie miał wyboru musiał dostarczyć kopertę, wiec udał się do kolejnego domu.Tym razem budynek znajdował się w ciemniejszej ulicy podgrodzia, wiec mężczyzna zachowywał ostrożność podchodząc do niego.Zbliżył się pod drzwi i zapukał.

//Zabieram:
Nazwa broni: miecz bandyty
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 15
Opis: Wykuty z 0,94kg mosiądzu o zasięgu 0,9 metra.

Nazwa broni: sztylet bandyty
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 30
Opis: Wykuty z 0,62kg stali Valfdeńskiej o zasięgu 0,3 metra.

Nazwa broni: sztylet bandyty
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 30
Opis: Wykuty z 0,62kg stali Valfdeńskiej o zasięgu 0,3 metra.

Nazwa odzienia: Tinirletański napierśnik
Rodzaj: napierśnik
Typ: zbroja miękka
Wytrzymałość: 2
Opis: Wyrobiony z 0,15kg skóry kreshara. Wyjątkowo elastyczny materiał.

[Goris]

Bandyta niezbyt dbał o swój ekwipunek, więc był na nim ślady używania. Z resztą i tak nie było go stać na lepsze wyposażenie. Po zebraniu łupów skierowałeś się do następnego domku. Zapukałeś. Drzwi lekko się otworzyły. Usłyszałeś szarpnięcie łańcucha, którym drzwi były zabezpieczone od środka. Było ciemno, na zewnątrz jak i w środku, więc ciężko było ci dojrzeć twarz gospodarza. On ciebie też słabo widział. Jednak z tej szparki poczułeś ciepło bijące od wnętrza domku.
- Kto i po co?
Usłyszałeś suche powitanie od drugiej strony.

//ÂŁupy mają status uszkodzony

Nazwa broni: miecz bandyty
Rodzaj: miecz
Typ: jednoręczny
Ostrość: 13
Wytrzymałość: 15
Opis: Wykuty z 0,94kg mosiądzu o zasięgu 0,9 metra. Uszkodzony.
Nazwa broni: sztylet bandyty
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 30
Opis: Wykuty z 0,62kg stali Valfdeńskiej o zasięgu 0,3 metra. Uszkodzony.

Nazwa broni: sztylet bandyty
Rodzaj: sztylet
Typ: jednoręczny
Ostrość: 23
Wytrzymałość: 30
Opis: Wykuty z 0,62kg stali Valfdeńskiej o zasięgu 0,3 metra. Uszkodzony.

Nazwa odzienia: Tinirletański napierśnik
Rodzaj: napierśnik
Typ: zbroja miękka
Wytrzymałość: 2
Opis: Wyrobiony z 0,15kg skóry kreshara. Wyjątkowo elastyczny materiał. Uszkodzony.

[Gedran]

- Witaj.Poszukuję mężczyzny imieniem Dread, podobno mieszka tu gdzieś w okolicy. - rzekł ocierając ręce o ręce próbując je rozgrzać.

[Goris]

Jako, że było cicho, usłyszałeś szczęk naciąganej cięciwy.
- A czego od niego chcesz?

[Gedran]

Słysząc naciągającą cięciwę Gedran sięgnął dłonią w stronę rękojeści broń, jednak nie wyciągnął miecza, tylko położył dłoń na niej, gdyby przypadkiem nieznajomy go zaatakował, chciał być przygotowany.
- Chce tylko dostarczyć mu przesyłkę.

[Goris]

- Jaką? Od kogo?

[Gedran]

- Zwykła koperta z listem od Gorisa.Powiesz mi gdzie go znajdę, czy głupio będziesz zadawał, kolejne pytania.

[Goris]

- Od Gorisa mówisz?
Drzwi się zamknęły. Usłyszałeś szczęk łańcucha, a chwilę potem wejście do domostwa stanęło przed tobą otworem.
- Wchodź, Bękarcie. Wybacz ostrożność, ale sam pewno rozumiesz.
Powiedział, na potwierdzenie eksponując swoją prawą dłoń, a raczej jej brak.

[Gedran]

Gedran popatrzył na mężczyznę, a następnie wszedł do środka.
- Rozumiem.A teraz trzymaj tą kopertę.
Wojownik wyciągną kopertę z sakwy przy pasie i dał ją Dreadowi.

[Goris]

Dread zamknął za tobą drzwi. Wchodząc do środka poczułeś przyjemne ciepło i dokuczliwy chłód całkowicie ustąpił. Jego izba była urządzona dość skromnie. Kominek w którym palił się ogień, stolik z dwoma krzesłami i kilka mieczy powieszonych na ścianie. Tyle ci pokazał, gdyż reszta pomieszczeń była zamknięta. Odłożył swoją małą, jednoręczną kuszę i odciągnął cięciwę, by przypadkiem nie wystrzeliła. Następnie odebrał od ciebie kopertę i zręcznie, jak na jednorękiego, ją odpakował i odczytał.
- Oho, komuś się nie podoba co ja robię. Młody, pokażemy im, że z nami się nie zadziera?

[Gedran]

Gedran nie miał pojęcia o co chodzi jednorękiemu mężczyźnie, wiec postanowił się dopytać.
- Tak właściwie co ty robisz? Komu się to nie podoba? I Czego ode mnie oczekujesz?

[Goris]

Dread zgniótł list i rzucił go w kominek. Ogień szybko zajął papier i postronne osoby nigdy się nie dowiedzą co tam było napisane. Oprócz tych z którymi zechce się podzielić. W świetle ognia ujrzałeś jego twarz. Pomimo braku dłoni nie był wcale zaniedbany. Gładko ogolony zarost, czyste ubranie i porządnie ułożone włosy kontrastowały z wielką blizną na twarzy i innymi ranami, które były teraz zakryte.
- Jako informator zajmuję się wtykaniem nosa tam, gdzie porządny człowiek nawet by nie zajrzał. Przez to ktoś teraz chce mi spuścić porządny wpierdol. We dwóch ich uprzedzimy.

[Gedran]

Gedran skierował wzrok w stronę kominka, gdzie palił się list gończy, a kolejno popatrzył w stronę mężczyzny.
- Na pewno.Dread, ale czy ty w ogóle wiesz, kto za tym stoi?

[Goris]

Dread wziął pochwę od miecza i dość zręcznie, przytrzymując ją kikutem, przypiął ją sobie do pasa.
- Wiem, kto ma mi wpierdolić. Od nich się dowiem kto to zlecił. Potem i z nim zrobię porządek.
Zdjął ze ściany jeden z mieczy. Przypatrzył mu się i schował do pochwy. Potem założył płaszcz.

[Gedran]

- W takim razie ruszajmy. - odrzekł mężczyzna.
I w tym samym czasie, gdy Dread zakładał na siebie płaszcz, Gedran wyciągnął manierkę z alkoholem zza pasa i wziął łyka, a następnie podał manierkę mężczyźnie.
- Chcesz się napić?

[Goris]

- Pewnie, przynajmniej nie poczuję jak mi odetną drugą dłoń.
Odebrał od ciebie manierkę i jednym duszkiem opróżnił całą. Widać po nim było, że był doświadczonym alhowojownikiem. Gdy oderwał usta od naczynia chuchnął, roztaczając gorzelnianą woń po całym pomieszczeniu. Otarł usta rękawem i oddał ci twoją własność.
- Dzięki, zacny trunek. Teraz jesteśmy gotowi.
I ruszył w stronę wyjścia.

[Gedran]

Gedran odebrał manierkę, potrząsał nią mając jakąś nadzieje, ze coś zostało, lecz manierka okazała się pusta, zostało w niej jedynie kilka kropel alkoholu.
Oczywiście jakby inaczej, musiał wszystko wyżłopać. - pomyślał gniewnie, nie dając po sobie nić poznać.
Ruszył za mężczyzną w stronę drzwi.

[Goris]

I poszliście. Długą drogą przez miasto. Dread, dla zabicia czasu, postanowił coś zagadać.
- Tak w ogóle to co cię tu przywiało? Oprócz chęci zarobków.

[Gedran]

Mężczyzna nie lubił gadać o przeszłości, dlatego rzekł gniewnym tonem:
- Ni powinno cię to obchodzić.
- Załatwimy sprawę z bandytami i więcej się nie spotkamy.Nie mam, więc zamiaru tracić czasu z tobą na pogawędki, lepiej się rusz, gdyż chce mieć to już z głowy.

[Goris]

- Ech, mogłem wszystkiego nie wypijać, może byłbyś bardziej rozmowny.
Widząc, że ciągnięcie cię za język nie ma sensu kontynuował drogę. Trafiliście do ciemnej ulicy. Nieoświetlona też była, jednak to było jedno z tych miejsc, gdzie straż bała się chodzić, a typy spod ciemnej gwiazdy miały swój dom. Ogólnie to ciemniejsza była jedynie rzyć maurena pod kołdrą w chacie bez pochodni w bezgwiezdną noc.