Nazwa wyprawy: Kryzys w Bogdańcu
Prowadzący: Marduke Draven
Wymagania: Znajomość sprawy, zgoda prowadzącego
Uczestnicy: Marduke Draven, Kiellon aep Kharim, Mohamed Khaled
Więc trójkąt rycerski - Marduke i Kiellon, którzy wyszli z pokoju tego pierwszego, oraz "rycerka" Rey, która czekała pod drzwiami szli. Szli przez korytarze dormitorium. Ona między nimi, jakby musiała być obok niego. Nie zważał na to, wszak to co było przed chwilą, minęło. Teraz było teraz. Misja, zadanie od którego zresztą zależeć mogły losy ludzi ze wsi. Niewinnych ludzi, których on wziął pod opiekę. To się teraz liczyło.
Kobieta próbowała złapać jego dłoń w swoją. Niby sokół próbujący chwycić swą zdobycz i nigdy, przenigdy nie puścić. Ku jej zaskoczeniu, zabrał rękę i skarcił spojrzeniem. A spojrzenie te mówiło "odróżnij chwilę dogodną, od niedogodnej". Zrozumiała szybko przekaz i nastawiła się do niego. Odparła swoim spojrzeniem, poważnym, mówiącym "Rozumiem. Wybacz".
-W Bogdańcu stecjonuje nasz brat zakonny. Maćko. Wspomoże nas.- przerwał milczenie.
Byli w przejściu między dormitorium, a dolną strefą. Do stajni o rzut kamieniem.
[member=16647]Kiellon aep Kharim[/member]