Spojrzał na wszystkie osoby, które wskazał diler. - Rozumiem, jesteś bardzo przyjaznym człowiekiem, tylko, że tamci dwaj, których wskazałeś to trochę są naćpani, a tacy to raczej dużo nie zdziałają w walce, przewrócili by się przy pierwszym kroku. A tamten to wygląda, że jest zajęty czymś innym i wielkoludem mnie nie przestraszysz bo tak, wielki jest, ale głupi jak but jak mniemam. - Wielkolud złapał za kolejny kufel piwa, wypijając go do dna i widząc, że trochę już przed tą ladą spędził. - W takim razie zostajesz ty sam, a wielki debil nic nie poradzi, to samo się tyczy tych dwóch ćpunów. A więc? - Wielkolud siedzi dalej przy ladzie i pije kolejny kufel piwa i chyba alkohol zaczyna się dawać we znaki, a dwójka mężczyzn już odpłynęła całkowicie, walając się po podłodze, całkowicie niezdolni do walki.