Nazwa wyprawy: Piechur
Prowadzący wyprawę: Rikka z Maer
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: BRAK
Uczestnicy wyprawy: Egbert, + ewentualni chętni
Z samego rana Egbert postanowił wyruszyć w drogę. Jakby nie patrzeć od gminy Javemir dzieliło go wiele kilometrów, a za jedyny środek transportu miał obecnie własne nogi. Zabrał więc cały swój dobytek, na który składał się kiepski miecz, ubrania i odrobina żywności, po czym opuścił swoją chałupę na podgrodziu. Pewnie nie będzie go tutaj przez dłuższy czas, dlatego przed odejściem mężczyzna zdecydował się zabić drzwi kilkoma deskami. Nie żeby miał w środku coś wartościowego, albo jakoś specjalnie przywiązał się do nowego domu. Po prostu po powrocie do stolicy nie chciał spotkać w swoim mieszkaniu jakichś dzikich lokatorów.
Marszem pokonał sieć błotnistych alejek dzielnicy biedoty i wyszedł poza miasto. Smród podgrodzia szybko ustąpił typowym wiejskim zapachom, których źródłem były okoliczne gospodarstwa i farmy. Ten chłopski krajobraz byłby całkiem miły dla oka, sielankowy prawie, gdyby nie te zbiorowiska biedaków starających się uciec przed wojną. Uchodźcy, którzy nie znaleźli swojego miejsca za murami i bali się spędzić noc na podgrodziu, rozbili obozy właśnie tutaj. Wokół pełno było namiotów i na prędko skleconych szałasów. Patrząc na twarze tych wszystkich ludzi Egbert po raz kolejny doszedł do wniosku, że gdy już dochodzi do wojny, wbrew wszystkiemu, najlepiej być właśnie żołnierzem.