Pięć kilometrów dla brodacza było dość sporym przemarszem, bo od razu mu się przypomniał jakie spacery musiał zrobić podczas poszukiwania elfa Janusza. Na szczęście dla krasnoluda jego obiekt poszukiwań był martwy, a martwi nie żyją, więc nie chodzą. Taka prosta logika, która nie mogła go zawieść. Kiellon szedł lasem i mógł oddychać świeżym powietrzem miłym dla niego niestety nie napawał się widokiem natury, gdyż nie była w jego kręgu zainteresowania nie to, co pola chmielowe tam mógłby spędzać całe dnie. Krasnolud po drodze odpiął flakon z wódeczką i popił nieco, coby się nie odwodnić potem wytarł swą mordkę i ruszył dalej wydeptaną ścieżką oraz drewnem poukładane jeden na drugim tworząc swoiste stosy drwa do wykorzystania zwłaszcza teraz będzie ono potrzebne, by odbudować domy ludzi ogarniętych wojną. Wojna musi się zakończyć i to na dobre. Po niedługim czasie dotarł wysłannik zakonu do domku, w którym miał przebywać martwy elf dziw bierze, że nikt tu wcześniej nie zajrzał. Wszystko wyglądało na solidne, ale jakiś czas temu musiało być tu nawet ładnie dla niego mieszkanie w głuszy nie było fajne wolał żyć tam, gdzie coś się dzieje a niżeli chować się w lasach jak członkowie konkordatu. Kiellon rozejrzał się jeszcze dokładniej dostrzegając powbijane szyby wokół a nawet nie mógł opędzić się od much i innych owadów jego spocone ciało musiało je w jakiś sposób wabić, ale pewnie nie tylko to trup musiał również to robić wtedy też jego głowa powędrowała w złym kierunku i zaczął wyobrażać sobie jak ciało gnije a muchy w nim składają swoje larwy a wtedy zwłoki zaczęły żyć swoim życiem ruszając się na boki. Wtedy krasnolud powrócił do normalności i splunął soczyście na bok wyrzucając złe myśli. Krasnolud odganiając robactwo zobaczył jeszcze budynki gospodarcze, w których było trochę narzędzi nic specjalnego konia było brak i do tego ogródek dość zadbany widać było, że sam dom pomimo dużego wkładu finansowego podupadł kiedyś pewno był tu piękny dworek a teraz służył za leśniczówkę, ale brodacz miał dość oglądania i przystąpił do działania najpierw wyciągając pistolet podszedł do drzwi dworku i pociągnął za klamkę sprawdzając czy są otwarte. Broń miał dla własnego zabezpieczenia.