Powroty bywają trudne

[Kiki Złotousty]

Nazwa wyprawy: Powroty bywają trudne
Prowadzący wyprawę: Anette Du'Monteau
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: myślenie, ranga łotrzyka
Uczestnicy wyprawy: Kiki Złotousty


Osoba Rolanda von Lynxa nie była znana Kikiemu, aczkolwiek nie powinno to sprawić większego problemu. Dopiero przecież doszedł w szeregi Kruków, więc tożsamości większości jej członków pozostawały dla niego tajemnicą.

- Gdzie go można zazwyczaj znaleźć? - zapytał bez zapału. 

[Anette Du'Monteau]

-Roland zazwyczaj siedzi w kwaterze głównej i zajmuje się papierkową robotą. ÂŁatwo go rozpoznać. Ciągle chodzi z tymi szkiełkami na nosie.

[Kiki Złotousty]

Kiki nie zadawał zbędnych pytań i skierował się do kwatery główniej. Odszukawszy Rolanda, nie tracąc czasu, zwrócił się do niego z szacunkiem:

- Witaj - schylił głowę - Falkmar przekazał mi, że możesz mieć dla mnie zadanie, aczkolwiek nie wspominał  mi o żadnych szczegółach. Dlatego przyszedłem do ciebie z nadzieją, iż dowiem się czegoś więcej.

[Anette Du'Monteau]

-Zadanie tak? - rzekł i złapał plik kart z biurka. -Chyba mam coś. - to powiedziawszy zaczął czytać. -Więc tak. Niedaleko jest pewna wioska na jeziorem. Kojarzysz to wielkie jezioro na wschód od traktu prowadzącego tutaj, prawda? Otóż wioska nazywa się Jezioraki. Jest tam jeden z naszych lepszych agentów jednak jakiś czas temu przestał działać. Sprawy na wyspie nie wyglądają najlepiej i chce żebyś tam pojechał i dowiedział się czemu przeszedł na wcześniejszą "emeryturę". Obecnie potrzebujemy każdego członka w pełni sił do sprawnego funkcjonowania. Zrozumiałeś?

[Kiki Złotousty]

- Mam jeszcze jedno pytanie. Co oznacza, że przestał działać? Nie chce zdawać raportów, czy może w ogóle nie ma z nim kontaktu? No bo jeśli nie kontaktuje się z wami w ogóle - zamyślił się chwilę, nie będąc pewnym jak wyrazić to co chciał powiedzieć bez niepotrzebnych przekleństw i sprośnych porównań. - to może być o wiele większy problem.

[Anette Du'Monteau]

- Wiemy na pewno że żyje. Po prostu z jakiegoś powodu przestał uczestniczyć w życiu organizacji. Nie ma co słać tam listów, dlatego chcę żebyś tam poszedł osobiście i ustalił skąd to jego zachowanie. Może burmistrz miasteczka będzie coś tam wiedział. Możesz się do niego zgłosić.

[Kiki Złotousty]

- Pomysł brzmi całkiem rozsądnie. Dobra, pojadę do Jezioraków, może czegoś uda mi się dowiedzieć. Posiada jakieś znaki szczególne, abym był w stanie go znaleźć? Albo jakieś jego personalia, pseudonimy? Bo raczej jak zacznę pytać o agenta Kruków mieszkańców wioski to raczej nie wypadnę na osobę godną zaufania.

[Anette Du'Monteau]

-Ach tak, nazywa się Jan Kiszon.

[Kiki Złotousty]

- No dobra, dane informacje raczej pozwolą mi go zlokalizować. Nie zabieram więcej czasu - skierował się do wyjścia. -Wrócę za pewne za kilka dni złożyć raport na temat powodzenia mojej misji. Aaa, jeszcze coś, czy wszelkie bieżące wydatki jak ewentualne zakwaterowanie i wyżywienie będzie refundowane przez organizacje? Taki drobiazg, ale warto wiedzieć. ÂŻaden pieniądz nie śmierdzi - uśmiechnął się, stojąc w drzwiach i wyczekując odpowiedzi na jego ostatnie pytanie.

[Anette Du'Monteau]

-Jak się spiszesz to twoje wynagrodzenie za misję powinno pokryć koszta. Potrzebujesz coś jeszcze wiedzieć? Pamiętaj że tutaj się liczy czas mała żabko.

[Kiki Złotousty]

- Racja - odparł, ulegając sile argumentu- lepiej jak się pośpieszę.

Kiki wyszedł jak najprędzej z kwatery głównej i skierował się na trakt prowadzący do Jezioraki, aby odnaleźć agenta Kruków. Zastanawiał się tylko co dokładnie znaczyło, że wioska znajduje się niedaleko, bo tego typu określenie jest w dużej mierze względne od środka transportu. Różnica między pieszą podróżą, a konną jest dosyć wyraźna. Miał jednak nadzieję, że jezioro, do którego zmierza, nie znajduje się jednak zbyt daleko. Mimo wszystko rozglądał się również za szybszym transportem jaki za drobną opłatą zawiezie go na miejsce.

[Anette Du'Monteau]

W okolicy siedziby jednak nie było nikogo kto mógłby ci już zapewnić transport. Od czasu do czasu pojawiały się wozy ciągnące z różnych wiosek zaopatrzenie i całą resztę, lecz teraz nie widziałeś niczego.

[Kiki Złotousty]

Kiki nie mogąc znaleźć żadnego środka transportu, podśpiewując sobie wulgarne piosenki, ruszył z buta traktem wiodącym do wioski, gdzie znajdował się cel jego misji.

[Anette Du'Monteau]

Na szczęście droga prowadziła zaraz wzdłuż brzegu jeziora to też nie było ciężko nią podążać. Widziałeś szerokie wody zbiornika po którym co jakiś czas przemieszczały się różne łodzie.

[Silion aep Mor]

Od ostatniej aktywności minął prawie miesiąc. Proszę prowadzącego o skontaktowanie się z graczem w celu ustalenia czy wyprawa będzie dalej kontynuowana, w przeciwnym razie proszę o zakończenie jej.
Czas na wykonanie: 1 tydzień!

[Silion aep Mor]

Z powodu braku reakcji na powyższą prośbę, nakładam na prowadzącego karę w wysokości 500 grzywien. Grzywnę należy uiścić w ratuszu.

[member=16050]Anette Du'Monteau[/member]