Nie rozumiał jego polityki, ale przemilczał ostatnie słowa. Gdy Brandic wyszedł z pomieszczenia, Mohamed, który zdązył się wyswobodzić już z węzłów - przynajmniej tak to zrozumiał - doskoczył do swoich broni. Szybko przeciął ostatnie liny torujące mu drogę do wolności, po czym zbierając całe swoje wyposażenie, skierował się ku wyjściu. Wiedział, że było już za późno. Miał też jednak świadomość, że tego pożałują.