Autor Wątek: Gdy krwawy księżyc wschodzi  (Przeczytany 12914 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Gdy krwawy księżyc wschodzi
« dnia: 30 Maj 2016, 13:04:07 »
Nazwa wyprawy: Gdy krwawy księżyc wschodzi
Prowadzący wyprawę: Melkior Tacticus/Isentor/Narrator
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: brak
Uczestnicy wyprawy: Melkior Tacticus, Ashog, Kazmir aep Groth. Marduke, Szeklan, Elizabeth, Kiellon aep Kharim, Evening Antarii, Themo, Mohamed, Gorn.

Zuesh jest większych rozmiarów wyspą leżącą na wodach morza Orathu. Położona jest na linii między Ilusmirem na północnym wschodzie a królestwem Valfden na południowym zachodzie. Jedynymi cechami, które wyróżniają ten skrawek lądu od innych podobnych wysepek w niedalekiej okolicy jest pasmo górskie na wschodzie zwieńczone wygasłym już wulkanem Aralak. Zuesh w zdecydowanej większości porośnięta jest bujnymi trawami i niskimi, karłowatymi drzewami. Trawy te, rosnące w gęstych kępach, potrafią osiągać wysokość nawet pięciu metrów, będąc matecznikiem dla różnych kryjących się tam zwierząt. Na tej wielkiej sawannie niezwykle pięknie wyglądają między innymi wschody i zachody słońca. Dzisiaj jednak co innego budziło zachwyt i trwogę u pewnego mędrca żyjącego u podnóża Aralak. Tinrilet i Vosse były w Krwawej Pełni. Zaćmienie księżyca zwiastuje rozlew krwi, a dwóch naraz?
- Zartacie, miej nas w opiece. Powiedział mędrzec, miał złe przeczucia.

W tym samym czasie. Nieco dalej na północny zachód, miasto Funera. Nikt nie lubi nocnej warty, nawet widzący po ciemku Kunanie, siedzący na baszcie kotowaty strażnik miał za zadanie wypatrywać czy od Ilusmiru nie płynie czasem flota inwazyjna, 4 lata temu zajęto Zuesh i nie było nigdy żadnego incydentu. Do dziś. Kunanin dojrzał na horyzoncie coś masywnego i ciemnego, chwilę potem rozległ się huk, błysnęło, a na miasto spadł stalowy deszcz.


//Valfden jest nieświadome zajść na Zuesh, do czasu aż ktoś ogłosi to i zacznie zbierać ludzi. Jeśli chcecie dołączyć to po prostu kontynuujcie tu rozmowy z domków etc.
« Ostatnia zmiana: 07 Czerwiec 2016, 15:17:52 wysłana przez Narrator »

Offline Melkior Tacticus

  • Król
  • ***
  • Wiadomości: 7321
  • Reputacja: -3620
    • Karta postaci

Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #1 dnia: 04 Czerwiec 2016, 11:54:58 »
Wyszedł z pałacu i skierował się na rynek. Dotarł do zejścia do kanałów pod miastem. Znał te drogi z planów. Raz czy dwa tędy przemykał. Przeszedł głównymi arteriami podziemnego systemu kanałów. Wkroczył do części gdzie zaczynały się katakumby. Szereg poziomów, niezbadanych i nieodkrytych. Przeszedł przez specjalny tunel prowadzący w dół, aż do długiego, przeogromnie długiego korytarza mijając po drodze uczonych zmierzających tam i z powrotem. Tam czekali już nieśmiertelni, nadal lojalni Cadacusowi. Strzegli portalu prowadzącego w dół.
- Melkior Tacticus, z rozkazu króla muszę skorzystać z zasobów ÂŚwiątyni. Rzekł, wampiry się rozstąpiły a elf wkroczył w portal.

//Można się wpisywać już

Forum Tawerny Gothic

Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #1 dnia: 04 Czerwiec 2016, 11:54:58 »

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #2 dnia: 04 Czerwiec 2016, 12:08:24 »
Chwilę po tym jak Podskarbi opuścił pałac.

Do herolda przybiegł posłaniec noszący na sobie emblematy korony i rodu Erenus. Podbiegł do niego i szepnął coś na ucho podając zwój. Mówca wyszedł na środek podniesienia po czym głośnym chrząknięciem uciszył tam zebranych. Rozwinął zwój papieru i zaczął czytać.

- - Obwieszczenie marszałka koronnego Siliona Erenus aep Mor...

Obywatelki i obywatele Valfden!

Zwracam się dziś do Was jako żołnierz i jako marszałek. Zwracam się do Was w sprawach wagi najwyższej. Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią. Dorobek wielu pokoleń, wzniesiony z popiołów dracońskiej i Valfdeńskiej cywilizacji znalazł się w trudnej sytuacji, w sytuacji skrajnego zagrożenia. Dzisiaj nasza wolność jest zagrożona jak jeszcze nigdy. Wojna, grozi nam wojna, dziś straszne demony pod dowództwem okrutnego Meaneba Serquili chcą nam wyrwać niepodległość, zniewolić nas, by zasiać tutaj terror i zniszczenie. Zaatakowano bowiem Zuesh. Wzywam was mężni obywatele do tego by każdy z was kto ma już za sobą trzynaście wiosen, zdobył się na odwagę i stanął ramie w ramię z pozostałymi obywatelami Valfden do obrony ojczystej ziemi. Mężczyźni macie chwilę by na chwile obecną pożegnać się z rodzinami i dziećmi po czym niezwłocznie powinniście udać się do Atusel. Tam zostaniecie uzbrojeni i przeszkoleni na szybko. Wzywam was do najwyższego czynu godnego starożytnych bohaterów, to walki za wolność i ojczyznę.
- po tych słowach mężczyzna zszedł z podwyższenia. A kopia została rozesłana po całym kraju.

Pod miastem.

Melkiora na chwilę ogarnęła ciemność i chłód. Poczucie nicości. Rozbicie na części pierwsze i wariacka podróż pomiędzy światami. I już. Stał w Przedsionku. Portal w sali do której trafił był dziesięciokrotnie większy. Zajmował całą ścianę i... był lustrem. Lustrem okutym w solidne ramy, rozciągniętym na całą ścianę. Lustro zdawało się mieć płynną konsystencję, a z głębi dochodziło błękitne światło. ÂŚwiatło to opromieniało salę w której się znalazł. Była to spora, prostokątna sala. Królowały tu płaskorzeźby, tak charakterystyczne dla Wampirów. Sceny bitewne, sceny ważnych i wzniosłych uroczystości. Dokładnie na przeciwko lustra, które było portalem znajdowały się wrota. Ogromne, na całą powierzchnię. Solidne drewno okute metalowymi, stalowymi i złotymi prętami. Na wielkich, ba! Na potężnych zawiasach, o sporej wielkości kołatkach umieszczonych bardzo nisko, bo na wysokości głów. Wrota były lekko rozchylone. Niby niewielka szczelina, a przeszedłby przezeń dorosły Ork.

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #3 dnia: 04 Czerwiec 2016, 13:09:38 »
Krasnolud konno zajechał do portu, widział tam tłumy podenerwowanych mężczyzn trajkoczących jak przekupki w dzień targowy. Wszyscy powoli odbierali srebro z tutejszego magazynu straży miejskiej. Krasnolud wiedział że to dobrze gdyż w pewien sposób zmobilizowało obywateli ale nie wiedzieć czemu go to nie interesowało.
Po głowie chodziły mu inne, ważniejsze dla niego myśli ale bądź co bądź musiał dopełnić swoich obowiązków.
Zajechał do stoczni i szukał zarządcy odpowiedzialnego za statki.

[member=24422]Melkior Tacticus[/member] [member=14831]Narrator[/member]

//Ja tutaj tylko na chwilkę, fabularnie bo muszę, nie dopisuj mnie do uczestników  ;)

Offline Elizabeth

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 731
  • Reputacja: 905
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #4 dnia: 04 Czerwiec 2016, 14:44:38 »
Jak każdego dnia Elizabeth zaczynała swój poranek od głębokiej modlitwy do Zartata w klasztorze w siedzibie bractwa świtu i jak za każdym razem wznosiła swe modły o pokój, wolność i sprawiedliwość na świecie. Jako rekrut miała zaplanowany już przez dowództwo cały dzień, pełen męczących obowiązków, dlatego przede wszystkim musiała uzbroić się w wiarę i nadzieję, że jej praca zostanie kiedyś sowicie wynagrodzona przez Boga.  Pragnęła także awansować, a niczym innym niż ciężką pracą, raczej nie uda się jej tego osiągnąć. Codzienne życie dłużyło się, a kolejne dni zdawały się dokładnie takie same. Rozpakować karawanę, opróżnić magazyn, posprzątać, pozamiatać, nawet do kuchni wysyłana była czasem, co mimo wszystko chyba najlepiej wspominała z przeciągu ostatnich tygodni. Jednak ten dzień okazał się bez wątpienia wyjątkowy. Po południu wiadomość o ataku na Zuesch dotarła także do zakonu, co wywołało nie mało emocji. Niektórzy drżeli ze strachu o swoje życie, rodzinę, bliskich, inni zaś ostrzyli swoje bronie, szukając w tym szansy zdobycia sławy i bogactw.  Tak też było z Elizabeth, w której wiadomość o wojnie wzbudziła niemałe zainteresowanie i mimo, że była tylko nic nie znaczącym rekrutem, zapragnęła walczyć i umierać w służbie dla Zartata. Mała dziewczynka od razu porzuciła swoje wcześniejsze zajęcia i zadeklarowała swoim przełożonym chęć takową do wstąpienia do armii, ruszającej na ratunek wyspie Zuesch. Gotowa, uzbrojona i pełna pasji ruszyła do Atusel, gdzie zjawić się mieli wszyscy chętni.

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #5 dnia: 04 Czerwiec 2016, 17:23:01 »
Krasnolud konno zajechał do portu, widział tam tłumy podenerwowanych mężczyzn trajkoczących jak przekupki w dzień targowy. Wszyscy powoli odbierali srebro z tutejszego magazynu straży miejskiej. Krasnolud wiedział że to dobrze gdyż w pewien sposób zmobilizowało obywateli ale nie wiedzieć czemu go to nie interesowało.
Po głowie chodziły mu inne, ważniejsze dla niego myśli ale bądź co bądź musiał dopełnić swoich obowiązków.
Zajechał do stoczni i szukał zarządcy odpowiedzialnego za statki.

[member=24422]Melkior Tacticus[/member] [member=14831]Narrator[/member]

//Ja tutaj tylko na chwilkę, fabularnie bo muszę, nie dopisuj mnie do uczestników  ;)

- Tak panie marszałku? Spytał mężczyzna będący zarządcą stoczni. - Okręty gotowe, wybrał pan dowódcę?

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #6 dnia: 04 Czerwiec 2016, 18:54:29 »
Krasnolud poprawił ubranie i zlustrował zarządce stoczni od góry do dołu. Dobrze znał tego człowieka.
- Drogi panie, proszę przygotować i uzbroić pięć fregat, mają popłynąć za statkiem podskarbiego Melkiora z odsieczą Zuesh, to polecenie króla. Pięć, nie mniej, nie więcej. - mówił zdecydowanym głosem - Jedna z nich zabierze transport magów i czarodziei którym za pomoc koronie zaoferowałem odkupienie wśród społeczeństwa, jeśli dobrze pójdzie i będzie odzew na plakaty to powinni nadciągnąć w najbliższym czasie. Powinni płynąć sami by nie było burd z szarymi, niemagicznymi Valfdeńczykami. Może wreszcie docenią magie. Na statkach pozostałych popłyną obywatele który czekają w porcie i postanowili ratować królestwo. - ciągnął dalej wypowiedź.
- Proszę nie zapomnieć o jedzeniu, musi go trochę być by nie pomarli z głodu przez ten czas, no ale oczywiście nie za dużo bo się nie pomieszczą i w ogóle a to wyprawa wojenna a nie pływający katering.

Offline Melkior Tacticus

  • Król
  • ***
  • Wiadomości: 7321
  • Reputacja: -3620
    • Karta postaci

Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #7 dnia: 04 Czerwiec 2016, 21:40:03 »
Robi wrażenie, zawsze. Pomyślał na widok OGROMNEJ sali, wielkości małego miasta. I nie było w tym ni słowa przesady. Zbliżył się do jednego z wampirzych strażników.
- Melkior Tacticus. Jestem tu z rozkazu króla, muszę pomówić z Vulturiusem.
- To niewykonalne, Hrabia Cadacus zwolnił go ze służby a...
- Co kurwa?! Wrzask elfa rozniósł się echem po murach mających przynajmniej 50tyś lat.
- Reagauje tylko na rozkaz Pana Krwawe... Nie dokończył, Melkiora już nie było.

Offline Mohamed Khaled

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4089
  • Reputacja: 3650
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bóg napisał tak wstęp, szanuj ludzi, kurwy tęp.
    • Karta postaci

Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #8 dnia: 04 Czerwiec 2016, 22:06:32 »
Mohamed podróżował wraz z Szeklanem w stronę miejsca, gdzie w niedługim czasie zacznie się zbierać ekipa na ratunek Zuesh.. Pieprzone demony. Kolejny problem w tym okrutnym świecie.
- Po raz pierwszy od dawna wróciłem do swojego domu na podgrodziu. Rzuciłem się do łóżka, poszedłem odpocząć... - mówił spokojnym głosem. - W nocy obudził mnie wbity w oparcie łóżka bełt. Kilka cali wyżej i byłbym już trupem.. Nie zdążyłem nawet dobrze się przygotować do walki, gdy wpadły pochodnie. Dom dosyć szybko się zajarał... - wyciągnął z kieszeni papierosa i odpalił - Chcesz?
Zaciągnął się mocniej dymem i westchnął. Zaczął mu opowiadać o tym jak uciekł z domostwa, jak odnalazł rozkazy, a potem przestraszył niemal na śmierć biednych pijaczków. Opowiedział mu także o scenie ratowania Tamary. W tej chwili załamał mu się głos. Wspomniał, że gdy z nią rozmawiał, czuł coś dziwnego w środku. Stawał się wtedy spokojniejszy...
- Koniec końców, gdy się obudziłem, byłem już związany. Tamarę zabrano w jakieś miejsce, mnie zostawili. udało mi się uwolnić i odszedłem jak najdalej...

[member=25349]Szeklan z Tihios[/member]

Offline DarkModders

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4400
  • Reputacja: 5662
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #9 dnia: 04 Czerwiec 2016, 22:15:52 »
Jaszczur, za nim wyszedł z Mohamedem ze swojego domostwa, zapisał wszystko co powiedział mu na kartce by Lorn, jak wróci do domu, przekazał te informacje Eretowi. Szli w stronę Atusel by ratować kolejny raz Zuesh przed tymi cholernymi paskudami. Czy Menaeb nigdy się czegoś nie nauczy? Czas dać mu konkretną nauczkę.
Wracając do rozmowy. Jaszczur wziął od przyjaciela papierosa. Wsadził go do ust po czym podpalił go. Zaciągnął się nim porządnie tak aż poczuł szczypiący dym w swoim gardle. Wypuścił dym z ust, swój wzrok skierował na Mohameda. Widział jego przejęcie, załamujący się głos. Ten chłopak na prawdę przeżywał we wnętrzu jakąś przemiane. Po wysłuchaniu go przemówił.
- Miałeś cholerne szczęście w nieszczęściu. Nie spodziewałbym się że po twojej interwencji w Brugrardzie będą szukali zemsty. Najbardziej zadziwia mnie jeden fakt. Dlaczego porwali tą Tamarę? Przecież ona nie była z niczym związana.

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #10 dnia: 04 Czerwiec 2016, 22:23:03 »
Krasnolud poprawił ubranie i zlustrował zarządce stoczni od góry do dołu. Dobrze znał tego człowieka.
- Drogi panie, proszę przygotować i uzbroić pięć fregat, mają popłynąć za statkiem podskarbiego Melkiora z odsieczą Zuesh, to polecenie króla. Pięć, nie mniej, nie więcej. - mówił zdecydowanym głosem - Jedna z nich zabierze transport magów i czarodziei którym za pomoc koronie zaoferowałem odkupienie wśród społeczeństwa, jeśli dobrze pójdzie i będzie odzew na plakaty to powinni nadciągnąć w najbliższym czasie. Powinni płynąć sami by nie było burd z szarymi, niemagicznymi Valfdeńczykami. Może wreszcie docenią magie. Na statkach pozostałych popłyną obywatele który czekają w porcie i postanowili ratować królestwo. - ciągnął dalej wypowiedź.
- Proszę nie zapomnieć o jedzeniu, musi go trochę być by nie pomarli z głodu przez ten czas, no ale oczywiście nie za dużo bo się nie pomieszczą i w ogóle a to wyprawa wojenna a nie pływający katering.

- Rozkaz.

Offline Mohamed Khaled

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4089
  • Reputacja: 3650
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bóg napisał tak wstęp, szanuj ludzi, kurwy tęp.
    • Karta postaci

Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #11 dnia: 04 Czerwiec 2016, 22:25:23 »
- Sądzę, że to przeze mnie. Naraziłem tą dziewczynę na niebezpieczeństwo... Nie wiem, czy ich planem było ukaranie ją za mnie, czy to, bym ruszył za nimi i bezmyślnie dał się złapać w pułapkę. Nie wiem. Naprawdę nie wiem...
Zaciągnął się dymem.
- Jeśli uda się ją odnaleźć, nigdy więcej nie pokaże się jej na oczy. Wątpię, czy byłaby mi wstanie wybaczyć to, co z nią pewnie właśnie robią... Pożałują.

Offline DarkModders

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4400
  • Reputacja: 5662
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #12 dnia: 04 Czerwiec 2016, 22:30:34 »
Jaszczur po raz kolejny zaciągnął się papierosem. Nawet dobry był.
- Nie myśl tak nigdy. Nie miałeś nawet jak zareagować. Przecież cie związali a po uwolnieniu już ich nie było. Pomoge ci w jej uwolnieniu. Na mnie możesz liczyć. - powiedział.
Poklepał go po plecach dodając mu tym otuchy.

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #13 dnia: 04 Czerwiec 2016, 22:38:09 »
Krasnolud uśmiechnął się. - Tak więc do roboty drogi panie a ja mykam inne sprawy załatwiać. - rzekł po czym wyszedł z kwatery zarządcy.
Szedł przed siebie wymijając obywateli niepewnych swojego losu. Zauważył iż pierwsi magowie zaczęli się już pojawiać, część z nich teleportowała się od razu na miejsce lecz większość przybyła innymi sposobami.
Zbierali się tak w osobną grupkę, niepewnie zerkając na zwykłych, szarych obywateli.
Silion wyminął ich uśmiechając się przyjaźnie do co poniektórych.
Po drodze minął Szeklana i Mohameda. - Witam panowie! Wy w tą a ja w tamtą. - rzekł po czym wskoczył na koń i skierował się do stolicy.

Offline Bethrezen Hatton

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 88
  • Reputacja: 88
  • Płeć: Mężczyzna
  • Adiutant Wielkiego Kanclerza Bractwa ÂŚwitu
Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #14 dnia: 04 Czerwiec 2016, 22:46:24 »
Paladyn Bractwa ÂŚwitu zjawił się w Atusel. Swe kroki skierował do stoczni. Szukał zarządcy, gdyż chciał z nim ustalić, ilu rycerzy i paladynów może wsiąść na fregaty i udać się na pomoc Kunanom.



[member=24422]Melkior Tacticus[/member]

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #15 dnia: 05 Czerwiec 2016, 00:30:42 »
Po podróży do Atusel, na wozie jakiś chłopów, wśród ich paskudnych, sprośnych żartów, piosenek, chlania i darcia, opłaconej ofertą ochrony ze strony Rycerza, ofierze w postaci ubicia dzika który niepokoił chłopów, w końcu dojechał do miasta. Przy bramie pożegnał się i rozstał ze swym transportem. Udał się w podróż pieszą do dzielnicy portowej. Dumny, rycerskim krokiem tak szedł, w miłą, ciepła i przyjemną noc. Typowa noc Astas. Mijając tak ludzi, elfy, maurenów, krasnoludów, niziołków inne rasy dotarł do portu.
Ignorując zebrany tłum wojaków, pokaźny bardzo ruszył przed siebie. Narzucił przy tym na głowę kaptur. Idąc tak ujrzał kobietę, niziołka. Niby nic dziwnego, ale to nie płeć, ani rasa się liczyły, a pancerz i broń jaką ta osoba nosiła. Pancerz i broń podobną do tej którą on dawniej nosił, jako rekrut. Bez chwili zwłoki podszedł do siedzącej rekrutki. Usiadł obok. Zdjął kaptur.
-Chwała Zartatowi.- pozdrowił ją.-Nie widziałem Cię jeszcze w Bractwie. Jak Cię zwą?- spytał.

[member=26335]Elizabeth[/member]

Offline Elizabeth

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 731
  • Reputacja: 905
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #16 dnia: 05 Czerwiec 2016, 02:44:19 »
Kobieta, choć bardzo niska, to zdecydowanie trzeba było przyznać, że wyróżniała się w tłumie. Przynależność do bractwa, o czym zdradzał jej ubiór, mogła zwracać uwagę, jednak wzrok większości osób przyciągał bardziej nie pasujący do tego miejsca wdzięk i schludny wygląd.  Jej długie, nietypowego koloru włosy powiewały nieznacznie na delikatnym wietrze, a nieskazitelny błysk księżyca dodawał im jeszcze więcej uroku.  Mimo, że zbroja bractwa miała z założenia tworzyć pozory silnej postury wojownika  i nadawać mu groźnego wyglądu, to w tym wypadku kobieta wyglądała w nim jedynie komicznie. To skromne wdzianko wyglądało na niej jak skorupa na żółwiu i po samej Elizabeth było widać, że nie czuję się komfortowo w pancerzu, a preferuje nade wszystko wyjściowe stroje. Po krótkiej obserwacji szybko można było wyciągnąć wniosek, że kobieta z całą pewnością nie pasuję do tego miejsca i całej tej masowej mobilizacji społeczeństwa wobec wroga. Drobna, mała istotka, która mogła co najwyżej  bardziej przeszkadzać niż pomagać.

Na widok rycerza z bractwa świtu, który zwrócił na nią uwagę i obrał za cel rozmowy, kobieta zarumieniła się delikatnie. Już od dawna marzyła stać się kimś takim jak on i budzić autorytet wśród ludności tego pięknego kraju. Siedziała na drewnianej ławeczce, znajdującej się trochę na uboczu i machała niedbale swoimi malutkimi nóżkami, nie mogąc nawet dostać stopami ziemi. Jej oczy śmiele badały całe oblicze zwróconego do niej wojownika, wyraźnie zaciekawionym wzrokiem.

- Jestem Elizabeth, rekrutka bractwa świtu. – Uśmiechnęła się do niego urokliwie i powoli wyciągnęła ku niemu  rękę w geście przywitania.

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #17 dnia: 05 Czerwiec 2016, 09:09:13 »
Rycerz mało uwagi przykuwał do jej wyglądu. Oczywiście włosy, zwłaszcza w bladym świetle srebrnego globu były bardzo ładne, widać było jej lekkie rumieńce, czerwonawe niczym jabłka i zaciekawienie w oczach, jakiego nawet koty nie miały. Pancerz może i do niej nie pasował, ze względu na rozmiary, ale nie jemu było to oceniać. Jedna była istota która mogła ich oceniać.
Ta sama, której przedstawienie wisiało na jego szyi, z najczystszego, krasnoludzkiego srebra. Naszyjnik był lekki, trochę ciepły, jakby Zartat do niego dał cząstkę siebie. A może był ciepły z powodu temperatury i pogody? Nie wiadomo.
Rycerz na wyciągniętą dłoń odpowiedział podając swoją. Wpierw zdejmując metalową rękawicę. Delikatnie, co by nie zmiażdżyć drobnej rączki uścisnął, po czym zabrał rękę i schował ją z powrotem za rękawicą.
-Ja Marduke, Rycerz bractwa.- odrzekł ze szczerym uśmiechem i usiadł wygodniej. Wstrząsnął lekko swymi kruczoczarnymi włosami i odgarnął je za uszy.-Rozumiem że płyniesz na Zuesh? To dobrze. Przyda się każda broń. Zwłaszcza spod ręki Zartata.- dodał.-Jak długo jesteś w Bractwie? Podoba Ci się w nim?- rzucił deszcz pytań.

Offline Elizabeth

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 731
  • Reputacja: 905
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #18 dnia: 05 Czerwiec 2016, 13:26:16 »
- W bractwie jestem trochę dłużej niż trzy lata, dokładnie nie pamiętam kiedy do niego dołączyłam. Niby długo, ale wciąż nie przyzwyczaiłam się do zakonnego życia i do reguł jakie mnie obowiązują. - Westchnęła i spojrzała przed siebie bez szczególnego powodu. Wyglądała na zamyśloną, a jej skryty uśmiech zdradzał powrót jej miłych wspomnień. - W sumie sama nie wiem co myśleć o bractwie, wciąż mam mieszane uczucia. Moje myśli bezustannie zaprząta widok pięknego anioła, Funerisa Venatio, którego towarzystwem mogłam się cieszyć nawet nie jeden raz. Pomimo, że byłam nieznośna, bezużyteczna i tylko zawadzałam, on zawsze doceniał moje starania. Był delikatny, szarmancki, a jego śnieżnobiałe skrzydła były nieporównywalnie śliczne do tego, co opisują w księgach. W dodatku towarzyszył mu taki słodki piesek, który uwielbiał moje pieszczoty. Aż się łezka w oku kręci - przetarła oczy swoimi drobnymi rączkami. - Przepraszam, rozmarzyłam się. Na czym dokładnie skończyliśmy?
« Ostatnia zmiana: 05 Czerwiec 2016, 14:02:50 wysłana przez Elizabeth »

Offline Mohamed Khaled

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4089
  • Reputacja: 3650
  • Płeć: Mężczyzna
  • Bóg napisał tak wstęp, szanuj ludzi, kurwy tęp.
    • Karta postaci

Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #19 dnia: 05 Czerwiec 2016, 16:40:50 »
- Szeklanie, czuje, że ta wojna, która nieubłaganie czeka na progach naszych domów, to nie tylko ta jedna bitwa... Zuesh po raz kolejny jest już we władaniu demonów. Nie wiemy, jaki jest obecny stan tamtejszej ludności... Pamiętasz ostatnią bitwę? Miałem wtedy naprawdę wielkie szczęście, bo skończyło się tylko na ranie na nodze. Ty miałeś gorzej - zwrócił w jego stronę swoje, już chłodne, spojrzenie. - Coś mi mówi, że ta bitwa nie będzie należeć do prostych, mimo naszego wsparcia... Czuje, że teraz wszystko się zmieni. ÂŻe to, co wydarzy się tam, na tamtej wyspie... Zmieni losy nas wszystkich...

Forum Tawerny Gothic

Odp: Gdy krwawy księżyc wschodzi
« Odpowiedź #19 dnia: 05 Czerwiec 2016, 16:40:50 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top