Nikt w sumie nie wiedział do końca, co planuje Themo. Ten złapał za butelkę i odkorkował ją. Powąchał, by ocenić jakość. Potem podszedł do Mary i sam chwycił dziecko na swoje ręce. Maluch nawet nie zareagował. Domniemany ojciec ułożył je wygodnie, jak do karmienia.
- Czyś ty zdurniał? Dziecku chcesz alkohol podać?!
-Skoro to moje, to nic nie powinno mu się stać. Sam w wieku dwóch lat chodziłem napruty pod gospodarstwie. Do czasu, aż ojciec się nie zorientował, że mój starszy brat podmieniał mi mleko na samogon.
Tą krótką anegdotą urwał wszelkie dyskusje i dał młodemu spróbować nieco nalewki. Dziecko skrzywiło się i wypluło wszystko, co trafiło do jego ust, a potem zaczęło kaszleć i płakać.
-Eeeee, to na pewno nie moje.
Oddał płaczące dziecko matce, której tez zbierały się łzy w oczach.
-Melkior, wracamy.
Sam napił się tej nalewki, a potem odstawił ją na stół i ruszył w stronę drzwi.