Autor Wątek: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona  (Przeczytany 11919 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Kenshin

  • Konkordat puszczy i kniei
  • ***
  • Wiadomości: 2466
  • Reputacja: 1763
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #20 dnia: 16 Marzec 2016, 20:05:22 »
Kenshin przyglądał się straganom z wielką ciekawością. Podziwiał tutejsze owoce, bo każdy wyglądał jakby został przed chwilą zerwany z drzew a do tego ta niska cena! Tutaj mógłby spędzić całe życie na jedzeniu ich zwłaszcza, że ork na brak gotówki nie narzekał no przynajmniej na razie. Druid zajęty rozmową  z anielicą oraz co rusz spoglądając na stragany nie mógł dostrzec, że jest obserwowany i pewnie w takim natłoku ludzi ciężko by mu było to zrobić, jednakże rycerz Bractwa ÂŚwitu okazał się znacznie lepszym obserwatorem. W tym momencie, kiedy Pasterz Stworzenia otrzymał ostrzeżenie natychmiast się odwrócił i na moment zawiesił oko na kimś kto mógł wyglądać na elfa, lecz ork pewności nie miał, gdyż postać jeno mignęła mu przed oczami niczym cień. Dlatego zwrócił się do anielicy.
- Widziałaś go? 
Zapytał z troską, bo to mógł być ktoś bardzo ważny na przykład jakiś zabójca albo Bogowie wiedzą co.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #21 dnia: 16 Marzec 2016, 20:16:38 »
-Bardzo dziękuję- rzekła odbierając od sprzedawcy torbę pełną owoców. Niedługo przyszło jej jednak cieszyć się zapachem i widokiem owoców, gdyż Malachiasz powiadomił ją o tajemniczej postaci, która im się przyglądała. Jej spokój został zmącony. Evening obejrzała się oczywiście. Stał tam elf, który przy ostatnim spotkaniu był przecież niemal martwy. I to była chyba najlepsza cecha, jaką posiadał, gdyż wcześniej był denerwujący i ciśnienie anielicy od razu skakało w górę, gdy go widziała. Zacisnęła szczęki z gniewu, ale cóż mogła zrobić. Nie będzie się przez tłum przepychać, by go dorwać. Niech on się natrudzi, by ją znaleźć. Teraz będzie mu jeszcze trudniej ją zabić, ze względu na demoniczne umiejętności, które posiadała. Musiała się z nimi kryć, ale w wyjątkowych sytuacjach mogły być nadzwyczaj użyteczne.
Na jego widok westchnęła głośno z dezaprobatą. Nie przewidział się jej. Wszak Malachiasz pierwszy go dostrzegł. To dobrze, znaczy, że był czujny.
-Bardzo dobrze Malachiaszu, pomimo upału zachowujesz trzeźwy umysł. Był to ktoś bardzo natrętny, głupi, wnerwiający i chory psychicznie. Reszta niech także zachowuje czujność - gdy go dostrzeżecie ponownie, powiedzcie mi. Jest trochę groźny...- zawahała się, niepewna, czy może to wtrącić. -...ale nie niezniszczalny. To chore, że chciało mu się nas, a raczej mnie, śledzić. I nie wiem zupełnie po co- przewróciła oczami.
Już z zupełnym rozluźnieniem każdemu podała po pomarańczy, a pozostałe trzy schowała do toreb zawieszonych po bokach Pałasza. Wskoczyła z powrotem na konia.
-Ten elf to był Annar- zwróciła się tylko do Kenshina, gdy reszta zajęta była zdzieraniem pomarańczowej skórki. -Ostatnio, gdy go widziałam, miał bebechy na wierzchu i spaloną twarz. Wylizał się- stwierdziła z ironią. -Chciał zabić mnie i Salazara, jest niepoczytalny, ale mam nadzieję, że prócz tego jednego incydentu nie wejdzie nam już w drogę- wytłumaczyła orkowi, kim była ta postać. Rozejrzała się podejrzliwie po okolicy.
-Ruszamy. Nie ma co zwlekać- zawołała do towarzyszy.



8120-10=8110 grzywien

Forum Tawerny Gothic

Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #21 dnia: 16 Marzec 2016, 20:16:38 »

Offline Kenshin

  • Konkordat puszczy i kniei
  • ***
  • Wiadomości: 2466
  • Reputacja: 1763
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #22 dnia: 16 Marzec 2016, 21:07:17 »
Ork ruszył po chwili, ale musiał przetrawić te informacje dotyczące nowo poznanej postaci, która okazała się niepoczytalnym szaleńczym elfem. Kenshin czuł, że to nie będzie takie zwykłe polowanie a jakoś ta wyprawa będzie mieć drugie a nawet trzecie dno. Tajemniczy szalony elf musiał mieć na bank przy sobie krew wampirzą inaczej pewnie by umarł i już wiadome było, że to nie jest jakiś tam przeciwnik. Druid nie na żarty przejął się nowinkami i z pierwszych obserwacji postanowił się podzielić nimi z towarzyszami oraz swoimi obawami co do wyprawy.
- Na mój gusty wylizał się dzięki krwi wampirzej ona potrafi zdziałać cuda, bo skoro miał wnętrzności na wierzchu to tylko ona mogła tego dokonać. Mam złe przeczucia co do naszej wyprawy trzeba będzie się upewnić czy ona nie ma czasem drugiego albo nawet trzeciego dna.
Kenshin, by zająć swoje wielgachne łapy czymś innym niż jedynie lejcami zabrał się za pomarańcze wziął jedną i zaczął obierać ją ze skórki. Ork robił to delikatnie, by nie zgnieść owoc, ale z tych wszystkich nowych wiadomości dłonie mu zadrżały, lecz w końcu uwolnił pożywny owoc i zabrał się za jego zjedzenie. Sok z pomarańczy zleciał mu z ust po brodzie tyle tego było, ale to wszystko było dobre i takie odświeżające!
Jednak nie zapomniał pochwalić rycerza, który ma świetną orientację.
- Muszę Tobie przyznać, że potrafisz obserwować otoczenie były z Ciebie dobry łowca.
Teraz i ork zrobił się nad wyraz czujny i dokładnie badał tutejsze otoczenie.     

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #23 dnia: 16 Marzec 2016, 21:51:55 »
Malachiasz uśmiechnął się na pochwałę delikatnie by po chwili skomentować wyjaśnienie elfa.
- Krew wampira leczy ranę, nie operuje ciała... jeżeli miał wnętrzności an ziemi to umarł, jeżeli żyje to znaczy że to czarna magia. - Powiedział chowając owoc, bowiem martwił się niestrawnościami w czasie jazdy, wolał jednak nie ryzykować rozstroju żołądka.

Wasza podróż aleją jakże umilana oglądaniem straganów z różnościami, wymijaniem przechodniów powoli dobiegała końca. Przed wami pojawił się plac "Vox Populi".

A czym on jest? Swoistym centralnym placem miasta, gdzie znajdują się najważniejsze budowle miasta, począwszy od zabudowań władzy tego miasta, jak i również wszelkie instytucje, zakłady i inne zakłady handlowe, placem "Vox Populi" nazywamy cały zamek, gdzie tętni towarzyskie życie obywateli oraz kontakt z władzą. Poza taką funkcją, jest również gigantycznym placem, na którym zbierają się najważniejsi dostojnicy marchii w celu prowadzenia demokratycznych głosowań w wybranych sprawach dotyczących marchii, dystryktów i gmin.

Dzisiaj jednak nadmiar obywateli nie był tutaj obecny, w związku z sytuacją kryzysową i stanem rzeczy wprowadzenia stanu kryzysowego, ludzie trzymali się z dala od niego dając władzy spokój i ciszę w rozwiązywaniu kłopotu. Tak samo po wyjściu na plac zniknęły wielkie domy gęsto postawione a zostały jedynie pojedyncze wysokie budowle rzucające cień. teraz słońce ponownie pozwalało sobie by raczyć was swym niezmąconym blaskiem.

Na placu poza budowlami jak świątynia, komisariat, w centrum placu były postawione rozległe, owalne wysokie namioty rycerskie pokryte biało czerwonymi płótnami - dokłądnie dziewięć. W każdym z nich mieszkał jeden rycerz wraz ze swoim giermkiem i ewentualnymi nałożnicami. wszędzie wokół panowała grobowa cisza poza jednym namiotem...

Między dziewięcioma owalnymi i wysoki namiotami stał prostokątny, jeden, znacznie większy, pokryty czarnym płótnem. Przez okrutny materiał dawało się dostrzec blaski światła z wnętrza dochodzące z zapalonych świec. wśród świec za stołem siedziała osoba wsparta łokciami o blat z założonymi dłońmi na głowie... jednak co dokłądnie było we wnętrzu ciężko było określić oglądając przez materiał z zewnątrz. Każdy z namiotów miał swoisty przedsionek w formie baldachimu - wspartego na 2 palach fragmentu płachty wskazującego wejście a jednocześnie osłaniające osoby przed wejścia jak i tuż po wyjściu.

Tak i największy ostatni posiadał taki baldachim, a wejście do środka było zasunięte materiałem -> wszystko zapewne po to, by słońce nie wdzierało się do środka.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #24 dnia: 16 Marzec 2016, 22:22:52 »
Cały konny orszak dotarł wreszcie do placu. Bujanie się w siodle, choć nie wymagało wiele wysiłku, nie było najmilszą czynnością.
Gdy dotarli do Vox Populi, Eve pierwsza zeskoczyła ze swego konia. Miała dość niewygodnej jazdy. Otarła dłonią pot z czoła. Nie martwiła się już wcale o swój wygląd. I tak wszyscy byli sponiewierani przez podróż i hektolitry wylanego potu, wsiąkniętego w koszule i kropelkami spływającego po skroniach.
Evening zatrzymała Pałasza w cieniu jakiegoś budynku. Być może był to komisariat. Dla nich ważniejsze były jednak namioty sztabu kryzysowego. Tam musieli szukać informacji. Widocznie całe życie Hessein obracało się właśnie wokół bieżących spraw z wiwernami. Aż tak było źle?...
-Kenshin, chodźmy z kimś porozmawiać- rzekła Eve rozglądając się po placu usłanym namiotami. Naturalnie jej wybór padł na ten czarny, dziwny, prześwitujący namiot. Wyróżniał się kształtem i kolorem, który nijak pasował do gorącego klimatu. -Malachiasz i Wilhelm, wy chodźcie z nami- rozkazała. Mieli być dodatkowym zabezpieczenie w razie nagłego wypadku. Teoretycznie nic im tu nie groziło. Prócz Annara...
Evening wraz z orkiem i paladynami podeszła do ciemnego namiotu. Odsunęła materiał, który zasłaniał wejście do przedsionka.
-Ekhem!... Evening Antarii z Bractwa ÂŚwitu oraz Kenshin, druid z Konkordatu- uprzedziła osoby wewnątrz o swoim przybyciu. Czekała na jakieś pozwolenie na wejście, gdyż uznała, że wypada na takowe poczekać.

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #25 dnia: 16 Marzec 2016, 22:38:53 »
po odsłonięciu parawanu pierwsze co uderzyło Evening to okrutnie wilgotne gorące powietrze, a wraz z rozrzedzeniem pary dojrzała postać wewnątrz.


Postać jednak bez broni siedziała za stołem wsparta na dłoniach spoglądając przed siebie w waszą stronę, a przed sobą miał tylko mapę. Po ciele spływały mu krople wody idealni i kształtnie niczym strumyki spływając po względnie dobrze umięśnionym ciele. Poniżej pasa był obwiązany białym materiałem z czerwonymi przeszyciami osłaniając intymne części ciała.
- Wejdźcie, zasłońcie wejście i rozbierzcie się... Chyba że nie chcecie skorzystać z sauny i odświeżenia... - powiedział i wzruszył ramionami. Powiedział delikatnym barwnym głosem i serdecznie się uśmiechnął - dobry chłopak to był.

Wokół namiotu pod ściankami stały wielkie wiadra z wodą, które co rusz pomocnik zawinięty w czarne płachty pozlepiane do ciała dolewał z dzbanów gdy tej zaczynało brakować. w kątach sali stały też stalowe wanny w które można było spokojnie wlać wodę i się wykąpać... najwyraźniej bywalec namiotu szczególnie dbał o takie przyjemności.

- Ja jestem ze straży marchii Chatal, nazywam się Sylvill z Eretu, jestem dowódcą... dobrze że pani przejmie moje obowiązki. - powiedział i uśmiechnął się ponownie zapraszając was dłońmi do siebie. ze spoglądania na Evening prędko zwrócił swój wzrok na orka. - Przepraszam za te niezręczne słowa, ale rzadko widuje się orków w takiej karnacji. miło mi pana poznać. - powiedział i wyciągnął dłoń wstając i pochylając się nad stołem by uścisnąć dłoń gościowi.
« Ostatnia zmiana: 17 Marzec 2016, 02:08:46 wysłana przez Narrator »

Offline Kenshin

  • Konkordat puszczy i kniei
  • ***
  • Wiadomości: 2466
  • Reputacja: 1763
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #26 dnia: 17 Marzec 2016, 12:36:50 »
- Czarna magia? Może i tak, ale ten elf musiał mieć niezłe kontakty skoro odszukał kogoś takiego.
Orkowi w głowie pojawiły się nowe obawy, co do tej wyprawy i zaczął czuć się nieswojo, jednakże zmęczenie przez pogodę sprawiło, że stał się obojętny. Kenshin dosłownie bujał się na koniu i jedynie starał się omijać pieszych jego koń również odczuwał zmęczenie, bo nie dość, że na swoim grzebcie nosił ciężkiego masywnego orka to palące słońce nie odstąpiło go na krok. Całe szczęście jednak w tym, że budynki rzucały cień, lecz to było tylko do czasu, gdyż dojeżdżając na główny plac miasta zwący się Vox Populi. Główny plac składał się głównie z przybytków publicznych i administracyjnych przynajmniej na pierwszy rzut oka. Eve w tym momencie zeskoczyła z konia i postanowiła się przejść do głównego namiotu, a ork poszedł w jej ślady i również zeskoczył z wierzchowca następnie wytarł pot z całej głowy w swoją koszulę mieszczanina a była ona lepka jak nie wiem co. Druid nawet nie zdążył odezwać się słowem, gdyż panienka Anatrii tutaj zarządzała i przedstawiła się za niego, więc postanowił czekać na odzew kogoś ze środka. Na szczęście towarzyszy długo to nie trwało i ze środka zdało się usłyszeć męski głos, ale taki serdeczny i miły. Ork wszedł do środka i rozejrzał się dookoła pełno było dzbanów z wodą tak jak kilka wanien, które czekały aż ktoś w nich się umyje, lecz najpierw przywitanie i obowiązki a potem przyjemności.
Kenshin oczywiście na wyciągniętą dłoń człowieczą  w jego stronę odpowiedział silnym uściskiem, żeby to wyglądało na porządny męskie przywitanie a potem rzekł.
- Miło mi Sylvill jestem Kenshin.
Następnie opuścił dłoń i zwrócił się do człowieka z prośbą.
- Przepraszam, że się wtrącę, ale nim zaczniemy czy ktoś mógłby się zająć naszymi końmi?
Dla druida sprawa zwierząt miała zawsze priorytet i nie wyobrażał sobie, że będzie bawił się w luksusach kiedy jego koń jest zmęczony, głodny i w ogóle w złym nastroju.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #27 dnia: 17 Marzec 2016, 18:02:33 »
Ork i anielica weszli do namiotu, parnego, ale było tu przyjemniej niż na zewnątrz. Dwóm paladynom kazała zostać w przedsionku, by po prostu pilnować wejścia i nie interesować się zbytnio omawianymi tu sprawami. Choć płachty nie były przecież przeszkodą, przez którą nie dało się słyszeć.
-Ja chętnie skorzystałabym z chłodnej kąpieli- rzekła Eve całkiem poważnie, rozglądając się po namiocie w poszukiwaniu kogoś, kto mógłby nalać wody do wanny. -Jeśli mamy rozmawiać, to potrzebna jest trzeźwość umysłu, a ja, znaczy my, jesteśmy zmęczeni drogą. Nie przywykliśmy do takiego gorąca- wyjaśniła, lecz mężczyzna pewnie był wyrozumiały.
-Poproszę też o wodę dla mych rycerzy. Malachiasz- zwróciła się w stronę przedsionka, wiedząc, że paladyn ją usłyszy.-Przyjdź po wiadro z wodą, obmyjcie się wszyscy- a rycerz wszedł do środka, wziął jedno wiadro od jednego ze sług za przyzwoleniem Sylvilla oczywiście, i wyszedł zasłaniając za sobą materiał. -I tak jak powiedział Kenshin, przydałoby się napoić konie. Ciężko się napracowały- wyjaśniła jeszcze.
-Pan się cieszy, ja jeszcze nie wiem z czym będę mieć do czynienia. Haft mówił o wiwernach i wieży bezczelności, do której ludzie wchodzą, ale nigdy nie wychodzą, a "oddziały pacyfikacyjne są pacyfikowane", tak jakoś to szło- zaśmiała się. Równocześnie jej myśli były daleko od powierzonego jej zadania. Krążyły wokół tych balii z wodą i chęcią odświeżenia ciała po długiej i męczącej podróży.

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #28 dnia: 17 Marzec 2016, 19:17:53 »
- ÂŻle myśli się, będąc spoconym, brudnym, za to gorąca sauna, chłodna kąpiel jest zbawiennie przyjemna, pozwoli oczyścić umysł, ciało i zaznać jakże wszystkim potrzebnych uciech cielesnych... no bez głupich skojarzeń. - powiedział is am się uśmiechnął wiedząc jak to zabrzmiało to też delikatnie wytknął język i przymrużył oczko co by jeszcze śmieszniej obrócić niezręczne nazwanie kąpieli czy odpoczynku przy parze rozkoszami cielesnymi... którymi w gruncie rzeczy i tak były...

- Oktwio. - wrócił się do spowitej w czarne płachty postaci. - Odprowadź konie gości do komisariatu, wraz z rycerzami, niech odpoczną w cieniu i tam sobie poradzą. Haft ich zakwateruje w koszarach. Także zostać i zbudź Novę. - powiedział a postać skinęła głowę, zniknęła za parawanami, by po chwili wraz z nią przyszła druga niemal identycznie wyglądająca osoba, spowita w takie same czarne odzienie. Jedna z tych osób udała się w waszą stronę i chyląc głowę wyminęła was bez słowa udając się za zasłonę, na zewnątrz spokojnie zaczęła rozmawiać z rycerzami i wyjaśniać co jak gdzie zrobić. Razem z nimi udała się do komisariatu zabierając ze sobą wierzchowce.

- Nova, pomóż gościom się rozebrać, daj im białe przepaski, ręczniki, co sobie zażyczą zresztą... - Powiedział a Novum już zapraszała was dłońmi za parawany by pomóc wam się przebrać i przygotować wodne atrakcje jakie sobie goście zażyczą.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #29 dnia: 17 Marzec 2016, 20:01:21 »
Słuchając wypowiedzi mężczyzny, anielica stwierdziła, że głodnemu chleb na myśli... Ale nie przejęła się tym wcale. Jedyną uciechą, jakiej potrzebowała, była chłodna kąpiel.
Anielica ucieszyła się, że Sylvill zadbał o jej podwładnych i zwierzęta. Ich dobry stan był wymagany, by móc zmagać się z bestiami, jakimi były wiwerny.
Evening poszła za służką za parawan.
-Poproszę tylko o ręcznik- rzekła cicho do kobiety. Nie chciała nadużywać niczyjej gościnności, a i tak musiała przecież ubrać się w swoje ubrania. Zaczęła powoli rozpinać guziki koszuli czekając, aż Nova naleje wody do wanny.

Offline Kenshin

  • Konkordat puszczy i kniei
  • ***
  • Wiadomości: 2466
  • Reputacja: 1763
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #30 dnia: 17 Marzec 2016, 20:07:27 »
Ork uśmiechnął się na wieść, że konie zostaną należycie obsłużone więc nie pozostało dla niego nic innego jak się obmyć  potu, kurzu i brudu. - Ja też chętnie skorzystam z kąpieli. Moje ciało aż się o to prosi, by zaznać ukojenia. Powiedział i udał się za parawan, ale nie sądził, że będzie obsługiwany przez kobietę! Zawsze robił wszystko sam w domku jakoś nigdy nie zastanawiał się, by kupić sobie kogoś do pomocy, może pora to zmienić? Tak czy siak udając się za parawan zaczął ściągać koszulę mówiąc do kobiety.
- Nova poproszę o ręcznik reszta będzie zbędna.
Powiedział miło nie rozkazująco, bo po prostu w jego mienianiu nie było się co wywyższać względnie do kobiety, która miała za zadanie im pomóc w zaznaniu odpoczynku. Ork ściągając już przepoconą koszulę i położył ją na podłodze namiotu. W głębi nie mógł się doczekać aż zanurzy swoje umęczone ciało w wodzie.

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #31 dnia: 17 Marzec 2016, 20:52:01 »
Nova bez słowa podała obojgu ręczniki i przepaski, by po kąpieli mogli się ubrać.
-  Po kąpieli zapraszam do stołu, porozmawiamy o sprawach które na ans czekają... - Powiedział Sylvill odprowadzając was wzrokiem za parawny. - Nova pomoże wam się umyć, nie krępujcie się... - powiedział widząc dziwne miny gości których trochę nei rozumiał... lubił czystość, ciepło, wodę...

Nova zaczęła nalewać z dzbanów wody do stalowych wanien i sprawdzała jej temperaturę kolejno biorąc kolejne dzbany z różnych wiader, by raz brać z tych okrutnie nagrzanych, a następnie z tych niedawno przyniesionych chłodnych, tak dobierała odpowiednią temperaturę dla duszy i ciała. Stanęła przy wanna to zależnie które z gości pierwsze dotrze i była gotowa do niesienia pomocy zgodnie z życzeniami gości.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #32 dnia: 17 Marzec 2016, 21:57:14 »
Evening zdjęła koszulę. Na Chatal wzięła same cienkie ubrania, przewiewne - tak jej się zdawało. Lecz 35 stopni ciężko przeżyć nawet w nich. Bluzkę Eve położyła na podłodze, wszak wokół były same tkaniny. Buty postawiła równo przy parawanie. Zsunęła też spodnie i żałowała, że nie może chodzić w zwykłej zwiewnej spódnicy. Niestety niezbyt wygodnie jeździło się w niej konno i była niepraktyczna podczas walki, która mogła zdarzyć się w każdej chwili, biorąc jeszcze pod uwagę fakt pojawienia się Annara, idącego być może ich śladem.
Anielica zdjęła wstążkę z włosów, które stały się już nieświeże i ciężko opadały na ramiona. Przed służką nie bała się pokazać swego ciała, dlatego zdjęła też bieliznę. Niewolników traktowała nieco inaczej niż "zwykłych" ludzi. Byli bardziej bezwolni, cisi, anonimowi - tak jak Nova okryta czarnym suknem od stóp do głów. Anielica nie widziała nawet twarzy tej kobiety, tym bardziej nie krępowała się. Biel ciała Eve i jego jędrność kontrastowały z jednolitą czernią i prostym kształtem odzienia służki.
Anielica weszła do wanny i nawet nie wzdrygnęła się, gdy zimna woda zaczęła ją otaczać. Odetchnęła z ulgą, choć na udach i rękach pojawiła się gęsia skórka. To orzeźwienie było jej jednak bardzo potrzebne. Skrzydła niezdarnie wystawały poza balię i czasem Eve marudziła, że przeszkadzają one w wielu rzeczach, na przykład w kąpieli właśnie. Chciała zanurzyć się w wodzie cała, jednak nie mogła tego zrobić przez anielskie pierze. Nabrała zatem trochę wody w złożone dłonie i polała sobie nią twarz, potem włosy. Czynność powtarzała kilkukrotnie.
Wreszcie, gdy uznała, że wystarczy, wstała i, stojąc tak w wannie, obserwowała przez chwilę krople wody spływające po jej brzuchu. Gęsia skórka nie ustępowała, jednak wystarczyło, by Eve wyszła a robiło jej się ciepło, choć gorąco nie było tak odczuwalne.
Wyszła z wanny i poprosiła o ręcznik. Wytarła się nim staranie i przetarła włosy. Ubrała się w swoje ubrania. Były nieświeże, ale czas na luksusy przyjdzie później. Może jeszcze zdoła się gdzieś przebrać. Na razie jej rzeczy były gdzieś w tobołkach Caledusa.
Evening ubrana, wyszła zza parawanu. Na jej twarzy gościł szeroki uśmiech i nie było w tym nic dziwnego. Anatrii była zadowolona, że spotkała ją jeszcze chwila przyjemności, nim będą musieli stanąć do boju.

Offline Kenshin

  • Konkordat puszczy i kniei
  • ***
  • Wiadomości: 2466
  • Reputacja: 1763
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #33 dnia: 17 Marzec 2016, 22:04:29 »
Wanna była po brzegi wypełniona wodą, która tylko czekała aż ork w jej się zanurzy. Jednak nim do tego doszło to odprawił służkę, bo nie chciał być w pełni nagi przy nieznanej mu kobiecie. - Dziękuję za wszystko teraz możesz odejść. Poradzę sobie sam. Kenshin odprawił służkę, by móc wreszcie poczuć się swojsko i ściągnął spodnie a potem bieliznę, którą pozostawił na podłodze. W tym momencie został zupełnie nagi tak jak go Ventepi stworzyła dlatego nie czekał długo, tylko powoli przymierzał się do kąpieli. Druid zaczął powoli zanurzać swoje mocno rozgrzane i przepocone stopy i już przy pierwszym kontakcie lekko zasyczał z odprężenia, gdyż woda była idealna. Kenshin nie czekał długo, tylko poszedł na całość i gdy miał już w wodzie całe nogi to usiadł a cała woda zalała jego wielkie ciało. Druid czuł się jak w niebie jego spięte mięśnie się rozluźniły a on sam poczuł ulgę i wielkie odprężenie. Ork delikatnymi ruchami gładził swoje silne ciało ciepłą wodą, która była wspaniała i do tego stopnia się rozluźnił, że aż zamknął oczy i oddał się rozkoszy. Kenshin dbał o każdy szczegół na swoim ciele, by nie wyjść niedomytym i to mu się udawało do pewnego stopnia niestety, bo ani rusz nie mógł sięgnąć dłońmi zakamarków na swoich plecach. Dlatego postanowił zawołać służkę do pomocy mimo, że ją wcześniej odprawił.
- Nova czy mogłabyś podejść i mi pomóc w pewnej rzeczy?   
Zapytał tajemniczo i dziwnie zarazem, ale młoda kobieta wstawiła się za plecami orka oczekując.
- Dziękuję , że przyszłaś, ale jednak będę potrzebował twojej pomocy, bo widzisz nie jestem w stanie umyć sobie pleców, pomożesz? 
Poprosił grzecznie jak na druida przystało a kobieta wzięła specjalną szczotkę i zaczęła czyścić brud z pleców orka. Pasterz stworzenia czuł się wspaniale do tego stopnia, że parę razy jęknął czując szczotkę na swoich plecach. Teraz dłoń kobiety zaczęła gładzić jego plecy polewając dłonią to było jak zbawienie, gdyż delikatna dłoń służki wspaniale się sprawdziła do tego typu zadań. Kenshin już wiedział, że będzie musiał nająć jakąś najemnicę choćby dla samej kąpieli. Ork siedząc w wanie będąc pieszczony dłońmi kobiety zapragnął spłukać sobie głowę świeżą zimną wodą! Tak tego teraz potrzebował i mógł już się zbierać do wyjścia z kąpieli.
- Mogłabyś mi jeszcze podać wiadro najlepiej z lodowatą wodą?
Kobieta po prośbie orka odwróciła się i na chwilę zniknęła, by po chwili wrócić z wiadrem pełnej zimnej wody. Druid pochwycił wiadro i bezpośrednio wylał na swoją łysą łepetynę. Woda postawiła go całkowicie na nogi i teraz mógł wyjść dowiedzieć się czegoś na temat misji.
- Dziękuję okazałaś się nieoceniona. Możesz już odejść. 
Kiedy służka wyszła ork powstał i zaczął wycierać się ręcznikiem, który otrzymał jakiś czas temu. Kenshin czuł się jak w siódmym niebie takie czysty i pachnący, ba nawet pogoda nie byłą mu już straszna czuł, że może osiągnąć wszystko. Druid użył nawet przepaski, by zakryć swoje ciało a następnie wyszedł z parawanu, by dowiedzieć się jakie zadanie ich czeka, ale on swoje już znał od dawna miał tylko zdobyć skórę z wiwren więcej nie powinno go interesować przynajmniej do tej pory mu się tak wydawało. Jednak wkrótce się przekona co planuje jeszcze dla niego los. Dlatego w milczeniu podszedł do Sylvill i zamienił się w słuch.   
 

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #34 dnia: 17 Marzec 2016, 22:38:28 »
Widząc ubierające się osoby w brudne rzeczy Nova aż zawyła z bólu to brzmiało jak okrzyk przerażenia. Szybko wytrąciła je z rąk by wręczyć czyste przepaski i odzienia
- - Ja wypiorę szybko suche będzie i czyste. - powiedziała błagalnym tonem.

- No tak... Nasze zadanie to dotrzeć do wieży bezczelności oczyścić teren wokół. dalej się rozstajemy wy wracacie do domu a my próbujemy zniszczyć instancję zgadza się? - zapytał Sylvill czekając ze zniecierpliwieniem.

Offline Kenshin

  • Konkordat puszczy i kniei
  • ***
  • Wiadomości: 2466
  • Reputacja: 1763
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #35 dnia: 18 Marzec 2016, 11:34:08 »
Krzyk kobiety był taki przenikliwy, że aż druid poczuł go na sobie w postaci gęsiej skórki w upalny dzień! Ork o tym nie pomyślał, żeby wykorzystywać dziewczynę do prania swoich ubrań, ale to dobrze, że kobieta wszyła z inicjatywą. Kenshin miał już na sobie przepaskę a brudne ubrania przekazał służce, po czym zwrócił się do dowódcy Sylvill.
- Taki pierwotnie był zamysł, że mamy zabrać skóry i wracać w drogę powrotną. Jednak znając życie okaże się to bardziej skomplikowane, ale skoro już tutaj jesteśmy to może opowiesz mi o tej wieży? Jestem niezmiernie ciekaw jej historii.  
Odpowiedział zniecierpliwionemu człowiekowi, coby nie musiał się denerwować czekaniem.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #36 dnia: 18 Marzec 2016, 23:04:58 »
Nie było się co sprzeczać ze służką. Przydałyby się im czyste, świeże ubrania. Dlatego oddała je Novie, a sama zawiązała materiał powyżej piersi, gdyż niezręcznie byłoby rozmawiać o ważnej sprawie zawiązując przepaskę na samych biodrach.
Mokre włosy zagarnęła do tyłu. Podeszła do biurka Sylvilla.
-Więcej nie będziemy przecież potrzebni. Powiedziano, że za to zostanie nam zapłacone, a skóry możemy sobie wziąć. Nie przewidujemy dalszych rzeczy. Wieża i bestie wokół niej - tyle. Jeśli wrócimy z tego wszyscy cali i zdrowy to już będzie cud- spojrzała na mężczyzn jakby szukając w ich wzroku potwierdzenia

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #37 dnia: 18 Marzec 2016, 23:39:18 »
- Nie wiem jak umówiliście się z Haftem, ten człowiek jest niezbyt komunikatywny. Pytam, bo tylko 3 osoby mogą wejść na instancje, więcej bariera nie przepuści do środka. - Zauważył i wzruszył ramionami.

Westchnął jednak ociężale i zaczął mówić.
- Do samej wieży udamy się o zachodzie słońca, za jakieś pięć godzin.

Zaś noVa z uparciem mieszała i rozcierała ubrania w kadziach z wodą ręcznie piorąc odzienia wraz z olejkami...

Offline Kenshin

  • Konkordat puszczy i kniei
  • ***
  • Wiadomości: 2466
  • Reputacja: 1763
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #38 dnia: 19 Marzec 2016, 11:06:45 »
- To wokół wieży jest bariera?
Zapytał z niedowierzaniem, bo zawsze coś się musiało dziać niespodziewanego.
- Proszę o szersze wyjaśnienia, bo Haft jak sam dobrze ująłeś nie jest zbyt komunikatywny. Powiedz wszytko co wiesz na temat tegoż miejsca. 
Kenshin oczekiwał wyjaśnień, bo mu się należały jako członek całej wyprawy.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #39 dnia: 19 Marzec 2016, 14:26:30 »
-Trzy osoby. Rozumiem, że ty Silvillu nie masz zamiaru wchodzić do wieży?- upewniła się. W końcu dowództwo zostało powierzone jej. -Pójdzie jeden z naszych paladynów. Ten, który będzie chciał, gdyż są jednakowo wyszkoleni. I czemu ta bariera w ogóle powstała wokół wieży? Co jest w środku, że musi być chroniona? - Eve zadawała te pytania, z między jej brwiami pojawiała się coraz głębsza zmarszczka oznaczająca zamyślenie i podjętą próbę wywnioskowania wszystkiego samej. Jednak nie można pozwolić sobie na dziecinne zgadywanki, ale postawić na fakty, które Sylvill czy Haft powinni znać. W końcu sami stracili tam swoich ludzi i są bezradni. Znają teren wokół, doświadczyli jego niebezpieczeństwa.

Forum Tawerny Gothic

Odp: ÂŁzy Fenile - Upadek Barona
« Odpowiedź #39 dnia: 19 Marzec 2016, 14:26:30 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything