//Okej, więc zrobie sobię szmaty jakoweś jeśli będzie się dało.
-Hahahahah.- Torstein zaśmiał się by oznajmić bandytom o swojej obecności, po czym wyszedł z cienia, przerzucając topór w lewą rękę a w prawą dobywając miecz. Bandyci byli zdezorientowani faktem iż ich kryjówka została odkryta, a kumpel zabity. Jeden dobył miecz, drugi także, dodał też jednak sztylet. Zaatakowali, komunikując się mrugnięciami. Ten który miał tylko miecz po skosie, od lewej, ten drugi machnął mieczem od góry.
Wiking zablokował cios tego pierwszego mieczem a toporem tego drugiego. Nagle jednak ten drugi machnął sztyletem, Bękart wypuścił topór i odskoczył. Oboje momentalnie zaatakowali, razem, by utrudnić mu życie, a najlepiej je skrócić.
Torstein zablokował cios jednej z kling przy tym zbierając drugie ostrze po czym splunął w oko jednemu z bandytów, temu ze sztyletem w ręku, kopnął w brzuch tego bez i przebił swą bronią tamtego któremu splunął, na wylot, po czym równie szybko wyciągnał klinge z jego ciała i odskoczył, dosyć niezdarnie w stronę topora. Podniósł go, sparował kilka ciosów bandyty po czym skrzyżował z nim miecze i wykorzystując jego nierozwagę zatopił topór pod jego żebrami, uderzył go głowicą miecza i zakończył jego życie chlaśnięciem topora po gardle.
//Jest ich więcej? Jaskinia jeszcze się rozciąga?