Test kruka #30

[Hagmar]

Hagmar zbliżył się do sklepu, chciał przyjrzeć się ofercie - udając zainteresowanie - no i oczywiście przyglądał się samemu sklepowi.

[Arivel]

Zauważyłeś oczywiście to co typowe dla takiego sklepu, wieloraki wybór mięs. Od poszczególnych zwierząt z których pochodziły, aż do partii ciała z której wydobyto i oprawiono dany kawałek. Były nawet części które normalnie uchodziły za nie do spożycia, lecz niektóre kręgi społecznie nie miałbym problemu by coś z takich rzeczy przygotować i zjeść.

[Hagmar]

//Mnie chodziło o wygląd sklepu, w sensie jak tam można by zrobić włam

Hagmar wszedł do środka i zbliżył się do lady.
- Dobry, dostanę żebro cieniostwora? - spytał, bowiem były dobre. Ponoć

[Arivel]

Do sklepu prowadzą proste drewniane drzwi z dzwonkiem zawieszonym nad progiem, który dzwoni za każdym ich otwarciem. Z przodu sklep ma spore okno po prawej stronie, które daje wgląd na wystawę różnych mięs i dalsze wnętrze sklepu. Nad oknem postawiono daszek wsparty o dwa pionowe drągi, a między nimi rozwieszono sznur z suszącymi się kiełbasami i innymi wyrobami.

-Nie ma i raczej nie będzie. Taki towar sprowadzany jest na zamówienie a nie tak po prostu. To nie jest jakaś zwykła masarnia czy rzeźnia. - odpowiedział sprzedawca.

[Hagmar]

- Naprawdę? To w takim razie proszę mi coś polecić, najlepiej coś co jeszcze dzisiaj żyło.

[Arivel]

-Mam świeżą wieprzowinę, wołowinę i drób czyli to co zwykle. Wszystkie te części, które zazwyczaj można kupić. Schab, karkówka, boczek, skrzydełka i tak dalej. Decyduje się pan na coś?

[Hagmar]

No przecież go nie okradne, raz że nie umiem a dwa... nie będę narażał się dla kawałka mięsa. Hagmar odchrząknął.
- Pół kilo karkówki wieprzowej poprosze. A przy okazji, nie potrzeba wam czegoś ekstra? Jestem myśliwym.

[Arivel]

-Myśliwy tak? Może masz ochotę na mały układ handlowy? Ty pójdziesz i upolujesz zwierzę a ja nie wezmę od ciebie za to pieniędzy i może pozwolę wybrać coś ekstra. Jedyne co musisz zrobić to złapać jakiś wspaniały okaz i przywlec go tu do mnie.

[Hagmar]

- No dobra, coś konkretnego ma być?

[Arivel]

-Nie, ale ta sztuka musi mnie zachwycić i być naprawdę świetna. Nie biorę byle czego.

[Hagmar]

- Rozumiem. Pożegnał się i opuścił sklep, skierował swe kroki ku północnej bramie, bowiem w lasach na północy wyspy żyło więcej zwierzyny.

[Arivel]

Po w miarę krótkim spacerze dotarłeś do północnej bramy.

[Hagmar]

Hagmar opuścił miasto, kierując się kilka kilosów dalej na północ. Potem skręcił w las, szukał tropów.

[Hagmar]

W pewnym momencie dotarło doń że usiłuje dołączyć do grupy o której w zasadzie nic nie wie. Chęć łatwego zarobku przyćmiła mu umysł. Człowiek zawrócił więc do domu, przemyślawszy że jednak nie warto.

//Rezygnuje