Stanęła gwałtownie w miejscu, wzięła szybki wdech i strasznie ciężko było jej wypuścić powietrze z powrotem. Zlękła się, nawet mimo tego, że przeczuwała coś od jakiejś chwili. Gdy pierwsze wrażenie przeminęło i Iz zaczęła wychwytywać szczególiki wyglądu kobiety, zakryła usta dłonią, nie uniemożliwiając oddechu. ÂŁatwiej jej było powstrzymać krzyk. Znajome oblicze, podobna postura i, ach!, siwy już włos na głowie, twarz zaś nie tak gładka. O ile elfka musiałaby być starsza, by tak wyglądać i pojawiać się w kłębie zielonego dymu?
- Czym ty jesteś? - ledwo wydała z siebie głos, robiąc krok w tył. Przez myśl przeszło jej, że to może być jakieś nieznane stworzenie, które zmienia swój kształt. Nie była jednak w stanie skupić się na tyle, bo rozważać teraz przypuszczenia, gdy konkret stał tuż przed nią. Z zapartym tchem czekała na to, co stanie się już zaraz, by móc dobrać odpowiednią reakcję.