Autor Wątek: Znaleziątko  (Przeczytany 7359 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #40 dnia: 04 Listopad 2015, 21:39:03 »
- Powiedział, że niósł list do Bractwa - powiedział wreszcie Funeris, wstając i opierając się o ścianę. Jego ręce były zbroczone krwią. Następna śmierć w tym świecie, do tego zapewne niepotrzebna. Jak każda zresztą. Posłaniec wspominał, że niósł list do Bractwa, czyżby do Bractwa ÂŚwitu? Nie można tego wykluczyć. Funeris nie przypominał sobie żadnego innego Bractwa w mieście, które można było rozpoznać po tym właśnie słowie. A on był Wielkim Kanclerzem tegoż Bractwa i jego aniołem, nie mógł tego tak pozostawić. Nie pozostawiłby pewnie tego nawet wtedy, gdyby to jego w żaden sposób nie dotykało.
- Liszko, przestań łypać na jego buty, wynagrodzę Ci to. Wiesz, gdzie mieszka ten magnat, o którym była mowa?

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #41 dnia: 04 Listopad 2015, 22:24:00 »
Licho zrobiła się cała czerwona, gdy Funeris wspomniał o butach. No i wpadła, kolejny raz. Dała się okraść aniołowi, a potem przyłapał ją na snuciu niecnych planów ograbienia martwego posłańca.
- Ja? A skądże niby? Tych bogatych to ja nie kojarzę, jeszcze jak był Goniec to czasem co nieco ktoś przeczytał. Teraz to cholera wie, trudno się połapać kto jest kim. Ci bogaci stanowiska zmieniają jak rękawiczki, jak nie kanclerz to podskarbi i tak na zmianę- trajkotała zdenerwowana. Szczerze, nie znała żadnego magnata. Tak jak świat bandziorów i zbirów znała doskonale, bo przecież do niego należała, tak wyższymi sferami gardziła a "szlachcice" nie wzbudzali w niej podziwu. - Waldek wie. Gdzież to ten magnat pomieszkuje>- zagadała.
- Mówił biedak, że na Folwarcznej. Nie sposób pomylić, pałac jak w mordę strzelił a dzielnica niezbyt bogata- gospodarz przechadzał się smutny po karczmie. Krew brudziła drewno, ale co poradzić... Ten incydent pewnie wpłynie na liczbę gości. - Folwarczna to gdzieś za handlową dzielnicą jest- dodał. - Ja myślę, że chciał list do Bractwa ÂŚwitu przekazać, ale było w nim coś ważnego, coś co nie mogło być odkryte. To i poniósł ofiarę za to. Myślę, że ten magnat to pierwszy powinien być powiadomiony- myślał na głos Waldek.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #41 dnia: 04 Listopad 2015, 22:24:00 »

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #42 dnia: 05 Listopad 2015, 13:52:52 »
- Tam też się niezwłocznie udam - powiedział Funeris. Wysupłał z mieszka następne 50 grzywien, podał w stronę karczmarza. Wyraził szczerą nadzieję, że to wystarczy na pokrycie kosztów sprzątania i odprawienia ciała na cmentarz.
- Liszko, przejdziesz się ze mną? - zagadnął, próbując wyłowić wzrokiem, czy kobieta zabrała ze stołu medalion i całą resztę.

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #43 dnia: 05 Listopad 2015, 15:44:35 »
Karczmarzowi aż pojawiły się wypieki na twarzy, gdy został obdarowany taką sumą, która ledwo bo ledwo, ale wystarczy na skromny pogrzeb. - Dzięki, panie, dzięki!- trudno mu było zebrać słowa.
Licho zaś wzięła medalion ze stołu. Zamknęła go i schowała do wewnętrznej kieszeni bo lało straszliwie i nie chciała pomoczyć drobiazgu.
- Przejdę się; a co będę siedziała- odparła od niechcenia. Mimo wszystko była dość zawiedziona, że nie zdołała przeszukać kieszeni nieboszczyka... Dużo jeszcze okazji będzie mieć Licho, by okradać trupy, a anioł nie codziennie zaprasza ją na przechadzkę. Co tam że w deszczu i w takich okolicznościach.
- Powiem ci, że dziwna sprawa. Z mojego doświadczenia wiem, że koleś musiał albo nieść coś baaardzo ważnego, wartego wiele grzywien, albo zalazł komuś poważnie za skórę. Albo jedno i drugie, co w tym przypadku jest bardzo prawdopodobne. A myślisz że o czym był ten list? Bo wiesz, ja za bardzo nie orientuję się co tam rycerze na posterunku robią całe dnie i jakie powiadomienia dostają. W sumie fajnie tak być rycerzem, ale ta zbroja.... Yyych! Pewnie pełno macie odparzeń później? Uuuu, nie chciałabym tego widzieć hahah!- rozgadało się dziewczę. Po prostu niecierpliwiła się bardzo, przebierała nogami w miejscu, bo już chciała wyruszyć w drogę i rozwiązać tą zagadkę. Bo choć nie była jakoś bardzo zorientowana w sprawach tej magii, to dysponowała dużym sprytem. Zwykłą dziewczynę, chłopczycę, trochę brudaskę bo rzadko nadarzała się okazja do kąpieli, trudniej zauważyć niż znanego anioła z białymi skrzydłami, które rzucały się w oczy nawet z daleka. - Są na to jakieś kremy? W razie jakby co?

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #44 dnia: 05 Listopad 2015, 18:42:37 »
- Są maści i okłady z pokrzywy i aloesu - odparł. Nie poruszał tematu tego, co rycerze całymi dniami robią na posterunku, a czego nie robią, nie chciał w to teraz brnąć i odpowiadać na pytania, które by na pewno padły. Nie miał pojęcia czego może dotyczyć sprawa, nie znał nawet tego bogacza, od którego szło pismo, a miał on sprawę właśnie do rycerstwa, do zakonu Pana ÂŚwiatła.
- Pod zbroją jest aketon. To takie warstwy tkanin, które amortyzują uderzenia, zapobiegają odparzeniom, ocieraniu się metalowych elementów o skórę, trzymają temperaturę i izolują. Aketon, albo inaczej przeszywanica, jest całkiem gruby, można powiedzieć, że to taka kurtka pod zbroją. Jak biedota idzie na wojnę i nie stać ich na nic innego, to czasem mają na sobie tylko przeszywanice. Lepsze to niż nic. Na taki materiał często naszywa się plecionkę kolczą, która zapewnia już w miarę dobrą ochronę... - mówił, ostatnie zdanie jakby zawieszając w powietrzu. Wyszli już na zewnątrz, deszcz zacinał, lał się strugami, chociaż był to jeszcze ten ciepły, letni strumień, który nie mroził do szpiku kości.

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #45 dnia: 06 Listopad 2015, 13:14:32 »
- Achaa...- odparła zaciekawieniem zawartym w tym krótkim słowie. Teraz zamilkła bo myślała o tym, o co pytała i nad odpowiedzią. Nigdy temat wojny jej zbytnio nie dotyczył, więc nie znała się na sztuce boju.
Rzeczywiście było ciepło. Wręcz parno, gdyż deszcz padał na rozgrzaną jeszcze ziemię. Było też ciemno, gdyż szare chmury szczelnie zasnuły niebo. Było dość upiornie, pomimo panującego ciepła. Pioruny waliły nad samą stolicą, a grzmoty przeszywały całe miasto swym hukiem, błyski rozdzierały niebo...
- Ten pałacyk to w takiej bocznej uliczce jest, ale pozory mylą- odezwała się spod kaptura. Buty całe jej przesiąkły, ale nie przejmowała się tym. - Dom z posiadłością jest z czterech stron zasłonięty kamienicami, toteż nie można go obejrzeć w całej okazałości. Dziwne, że skoro ma tyle kasy, to gdzieś na obrzeżach się nie wybudował...- myślała na głos Licho.
Wśród burzy było słychać tylko ich kroki i kolejne rozchlapywane przez nich kałuże. Szli szybko i w miarę możliwości chroniąc się pod arkadami albo tunelami.
- Boję się takiej pogody!- wycedziła nagle spoglądając wielkimi czarnymi oczyma w niebo przez sekundę. A potem znów zakryła się kapturem i stawiała szybkie kroki stając na palcach, żeby mieć mniej wody w butach.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #46 dnia: 07 Listopad 2015, 00:55:05 »
- Nie każdy lubi mieszkać z dala od swoich - skomentował anioł. Też już porządnie przemókł, a do tego skrzydła robiły mu się ciężkie. W powietrzu, w najbliższej odległości Funerisa, roznosił się zapach mokrego pierza, który nie może być pomylony z niczym innym. Przebijał się przez warstwy ozonu wędrującego wśród mieszaniny powietrza. Skórzane buty anioła co prawda nie przemakały, ale po nogawkach ściekało porządnie i szybko Poeta znalazł się w podobnej sytuacji co kobieta. Niewiele mógł teraz zrobić by sobie pomóc, szedł więc żwawo przed siebie, jak najszybciej chcąc dotrzeć na miejsce. Chciał spotkać tego magnata z Folwarcznej...
- Takiej? Nawałnice nad morzem są gorsze. A wyobraź sobie, że może Cię taka złapać jak nie jesteś na lądzie. Albo gorzej, jak jesteś z dala od lądu, kilkadziesiąt metrów nad falującą powierzchnią wezbranych wód... - mówił ponuro, przypominając sobie coś.

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #47 dnia: 07 Listopad 2015, 12:53:00 »
Deszcz nie ustępował, ale anioł z Licho dotarli na miejsce. Pałacyku nie można było pomylić z żadnym innym, gdyż na tej ulicy biały budynek z dwoma wieżami z zegarami, kolumnami, własną bramą i podjazdem z ociosanych kamieni, wyróżniał się na tle niekoniecznie porządnych kamienic. Większość z nich miała ubytki w fasadzie, farba schodziła całymi płatami, a dachówki trzymały się na słowo honoru. Pałac odstawał od tej scenerii wyraźnie...
Szeroka pozłacana brama była lekko uchylona, więc Licho z Funerisem mogli wejść bez przeszkód na teren posesji. Z przodu był tylko zadbany trawnik z posągami nagich kobiet. Jedna trzyma w ręku skrzypce, druga liczydło. Teraz stały zmoknięte, poszarzałe... Jednak w promieniach słońca biel materiału, z jakiego zostały wykonane, prezentowała się  naprawdę wspaniale.
- Nie wiem, nigdy nie miałam okazji latać. A nad wzburzonym morzem już w ogóle. W sumie... chyba mam lęk wysokości- mówiła po cichu, jakby nie chcąc zburzyć atmosfery tego domu.
Dotarli pod drzwi. Były wielkie, metalowe. Zdobiły je jakieś płaskorzeźby. Gdyby się przyjrzeć, była tam nawet scena z aniołem, który wręcza jakiemuś mężczyźnie zwój papieru. Na następnym zaś mężczyzna siedział na fotelu, a obok niego dwie kobiety odziane w piękne suknie i wszyscy częstowali się winogronami.
Licho oglądała uważnie te sceny przedstawione na drzwiach. Dopiero po chwili się ocknęła i zakołatała w drzwi. Spoglądała na anioła w ciszy, z ciekawością, czekając z niecierpliwością na dalszy rozwój wydarzeń.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #48 dnia: 07 Listopad 2015, 14:12:50 »
A on spoglądał na nią. Tutaj, pod niewielkim gankiem, już nie padało. Stali osłonięci od deszczu, chociaż bynajmniej nie susi. Ciekło z nich niemiłosiernie, a w tej chwili jeszcze bardziej dało się poczuć zapach mokrego pierza. Skrzydła Funerisa były ciężkie, już nie tak nieskazitelnie białe i emanujące mocą. Teraz wyglądał jak zmoknięta kura, która i tak przecież nie wzniosłaby się w powietrze, co najwyżej unosząc się na kilka metrów. Rondo kapelusza ściemniało, jasna skóra nabrała głębokiego koloru przypominającego na myśl jedynie tę pogodę, której teraz doświadczają. Licho i Poeta stali tak przed drzwiami, czekając na jakiś odzew ze środka. Funeris mimowolnie przyglądał się tym wszystkim inkrustacjom, które zdobiły wejście. Dostrzegł scenę z aniołem, który wręcza zwój jakiemuś mężczyźnie. Mimowolnie uśmiechnął się w duchu, wiedząc co pierwotnie miała ona przedstawiać. Albo przynajmniej sądził, że do tej właśnie historii odnosił się autor tego dzieła.

Przed nastaniem tego świata, który wszyscy znają, gdy draconi byli jeszcze rasą w powijakach, między czasem i przestrzenią istniały już pierwsze anioły. Elorchajos był pierwszym z nich, stworzonym jeszcze z Innosa, z którego Zartat dopiero miał się narodzić. Mężczyzna widoczny na płaskorzeźbie nie był wcale człowiekiem, jak przedstawia to owe zdobienie, lecz draconem, panem swego ludu, jego przewodniczącym i pierwszym z szeregu. Na imię miał Nozdormu, co jest swego rodzaju nieprzetłumaczalnym idiomem. Owym aniołem jest właśnie eon Elorchajos, chociaż on sam nie jest ani trochę podobny do tego, który stoi właśnie przed drzwiami do domostwa. To, co znajduje się w zwoju, to wiedza. Wiedza jak okiełznać naturę rzeczy, poszerzająca myśl i stwarzająca ją na nowo. Draconi nie osiągnęli wszystkiego tylko na toku ewolucji, w ich historii pojawiały się momenty, które stymulowały ich rozwój i dawały im dodatkowe bodźce pchające naprzód. Jednym z nich było spotkanie Nozdormu z Elorchajosem.


//Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko takiej krótkiej wstawce na zupełnie odległy temat. :)

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #49 dnia: 07 Listopad 2015, 18:18:43 »
//Nie, wręcz przeciwnie :)


Licho dostrzegła, że Funeris o czymś myśli i już chciała zacząć o coś wypytywać, ze swej wrodzonej ciekawości oczywiście, gdy wtem powoli, skrzypiąc przeraźliwie, uchyliły się drzwi.
Ich oczom ukazał się wysoki, dostojny mężczyzna w surducie, zadbany, z równo przystrzyżoną brodą i paznokciami gładkimi i lśniącymi. Pachniał męskimi perfumami. Dość ospale się zachowywał, gdy nagle spostrzegł skrzydła anioła, czyli kogoś z Bractwa ÂŚwitu. Nieco przemoknięte, ale na pewno anielskie! Otworzył szeroko oczy, ożywił się, i bez pytania rzekł:
- Wchodźcie, wchodźcie! Jak szybko przybyliście! I to pomimo takiej pogody! Mówcie proszę, jakie wieści? Wiadomo już coś?- jego głos był pełen nadziei.
Wnętrze pałacyku zaś było po prostu piękne. Bogatsze niż niejeden dom szlachcica z dzielnicy szlacheckiej. Nad ich głowami wisiały brylantowe żyrandole i tylko tajemnicą było, jak tam sięgnąć by zapalić świece?... Marmurowe podłogi i schody, zdobione liściem agawy poręcz, ornamenty przy suficie i obrazy na nim namalowane ( a były to sceny przedstawiające narodziny świata i bogów, pierwsze lata istnienia Valfden, magów używających zaklęć, konie pędzące przez pola pełne maków). ÂŚciany zdobiły namalowane winorośle, a wśród nich nagie kobiety zajadające się owocami. Stało tu, na podwyższeniu czyjeś popiersie, lecz nie była to twarz właściciela. Tamta była o wiele bardziej pomarszczona i sędziwa.
Roznosił się zapach opium i jakiegoś jedzenia. ÂŚliwki. Jakieś mięso. Alkohol. Czyżby szykowała się uczta? Jednak ani Funeris, ani Licho, nie dostrzegli w domu nikogo, prócz właściciela. Ten zaś wyczekiwał pomyślnej dla niego odpowiedzi od przedstawiciela Bractwa.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #50 dnia: 08 Listopad 2015, 09:54:13 »
- Pragnę serdecznie powitać drogiego gospodarza i od razu zaręczam, że mam prawdopodobnie dwie wiadomości. Jedna jest jeszcze niezidentyfikowana, zależy od odpowiedzi na drugą. Druga wiadomość jest za to na pewno zła, tragiczna i stwarza wiele potencjalnych komplikacji, a na pewno kilka nieporozumień... - zaczął Funeris, nie chcąc wypalić z niczym w stylu: "nie wiem, zabili posłańca". Sam rozglądał się po wnętrzu i z uśmiechem stwierdził, że jest tutaj o wiele bardziej pysznie i strojnie niż u niego w domu. Mimo iż sam miał dwór, sporą rezydencję, to jednak nie dekorował go brylantowymi żyrandolami.
- Mówiąc wprost... - podjął po chwili[/i] - posłaniec, który niósł jakiś list do mojego Bractwa, dostał dwie strzały w plecy i skonał mi na rękach nim cokolwiek zdążyłem zrobić. Udało mu się powiedzieć, że szedł stąd do Zakonu ÂŚwitu.[/i] - Anioł schylił nieco głowę jakby chciał wyrazić smutek i ubolewanie.



//Nie podpuszczaj mnie...

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #51 dnia: 08 Listopad 2015, 11:55:20 »
- Trup na miejscu, krew sikała jak z fontanny!-wypaliła Licho a potem szybko zasłoniła usta ręką orientując się, że to było nie na miejscu.
- Posłaniec... Pół biedy! Ale dałem mu 50 grzywien, pewnie ma gdzieś w kieszeni jeszcze...- tutaj Licho zrobiła wielkie oczy, ale równocześnie zacisnęła mocno wargi. Jednak mogła go przeszukać... - Ale co z Emmą!? Co o niej wiecie? Ale... ale chwila... Czyli list nie dotarł na posterunek? Tam były poufne informacje! Co za niedorajda z tego posłańca!- gorączkował się. - No nieważne, nieważne! Co z moja córką, co pan wie o niej? Wpadliście na ich trop!?- wypytywał nerwowo.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #52 dnia: 08 Listopad 2015, 17:01:52 »
- Nie otrzymaliśmy żadnego listu, przed godziną byłem na posterunku zakonnym i nic do nas nie dotarło. Jestem Funeris Venatio, Wielki Kanclerz, wiedziałbym. Skoro posłaniec szedł właśnie tam i dostał dwie strzały w plecy, to domniemywam, że listu nie ma tam również i teraz. Mógłbyś mi dobry panie opowiedzieć wszystko od początku? Nie znam Ciebie, nie znam Twojej córki, nie wiem o jakich "ich" mowa... Może gdzieś spoczniemy i dowiemy się wszystkiego? - powiedział, wiedząc, że ostatnie pytanie mogło wyrwać wrażenie, jakby to on chciał rozkazywać w domu tego mielmoży.

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #53 dnia: 08 Listopad 2015, 17:35:13 »
Mężczyzna, rażony tą wiadomością, doznał uczucia wielkiego bólu i straty. Zakuło go w sercu... Postarał się jednak szybko otrząsnąć i chociażby przedstawić.
- Mam na imię Apolinary. Tak, bez nazwiska rodowego, gdyż nigdy szlachcicem nie zostałem, ale jak widzicie, trochę się dorobiłem- zaś kwestię na czym zrobił ten majątek wolał pominąć. Zaprosił ich gestem do salonu, bardziej wykwintnego nawet niż hall. Przestronny pokój, z sufitem kilka metrów nad głowami (Funeris z pewnością mógłby urządzać tu krótkie przeloty) i wielkimi oknami na ogród przytłaczał biedną Licho swym przepychem. ÂŚcianę po lewo od wejścia zdobił piec z szylkretowymi płytami i stalowymi zdobieniami. Na środku leżał dywan z czerwonymi frędzlami, wzorami i nićmi tak starannie dobranymi, że aż żal było po nim chodzić. Kozetki i fotele obite były czerwonym, królewskim materiałem. Uchwyty komód zaś były pozłacane.
- Usiądźcie, tak, tak- przytakiwał głową. - Och, w tym liście jest tylko zawiadomienie o porwaniu!...- wymówił to z wielką trudnością. - ...mojej córki Emmy. Ma piętnaście lat, włosy czarne jak węgiel, oczy brązowe jak najsłodsza czekolada! Skóra zdrowa, wcale nie taka blada. Porywacze następnego dnia zażądali ode mnie okupu! 1000 grzywien w przeciągu dwóch dni. Każdy dzień zwłoki to kolejne 500 grzywien do okupu. Nie wiem jakim cudem dowiedzieli się co było napisane w środku... Przeczuwam, że wciąż mnie obserwują, ale nie mogą zabić, ze względu na okup właśnie!- mówił biedaczysko, a pocił się przy tym i denerwował.
Licho zaś wcale nie słuchała, lecz syciła swoje oczy widokiem tych mnogich ozdób, słoników porcelanowych, szklanych buteleczek z muszelkami, tac srebrnych z owocami. A jednocześnie przybiła ją myśl, jak samotni są ci, którzy tu mieszkają.
Usta miała otwarte z podziwu i zachwytu. Chciała zapamiętać każdy szczegół tego domu, a myśl o kradzieży gdzieś uleciała, gdyż czarnowłose dziewczę nie chciało nic zabrać z tego domu, gdyż żal by jej było naruszać tę boską wspaniałość wszystkich artykułów tu zgromadzonych.
- Już nieważne moje życie, ale ją!... Kto ją uratuje? Ja sam niewiele umiem. Zawsze posługiwałem się myślą, moją głową, proszę pana. I tak zdobyłem to, co mam. Zaś "oni!" Też chciałbym wiedzieć kto to... Jednak posługiwali się pewnymi znakami, takie trzy kółka na siebie nachodzące i listki. Wyrysowali i te znaki na murze, przed bramą. Też w pokoju Emmy, skąd ją porwali, zostawili list z żądaniem okupu i tymi symbolami... To jakieś pomioty piekielne pewnie!
« Ostatnia zmiana: 08 Listopad 2015, 17:39:02 wysłana przez Licho »

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #54 dnia: 08 Listopad 2015, 19:16:51 »
- Rozumiem, rozumiem... Liszko, pokaż panu medalion - powiedział Funeris, cały czas kiwając głową podczas monologu Apolinarego. Wolał mu nie przeszkadzać, dopóki ten mówił składnie i przytaczał wiele szczegółów. Później, gdyby emocje wzięły górę, mogliby się dowiedzieć coraz mniej i mniej, a to mogło znacząco utrudnić jakąkolwiek próbę pomocy. Funeris więc spokojnie wysłuchał bogacza, nie zmieniając wyrazu twarzy, cały czas maskując wszelkie emocje. Gdy usłyszał o znakach, nawet nie mrugnął. Powieka mu nie drgnęła, a wargi pozostały tak samo zamknięte jak jeszcze przed chwilą. Spojrzał się na towarzyszkę, o równie czarnych włosach i hipnotyzujących oczach tak te opisane przez mężczyznę.
- Liszko... - lekko dotknął ją w ramię, chcąc przywrócić do świata i odciągnąć jej zainteresowanie od tych wszystkich świecidełek i dekoracji.

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #55 dnia: 09 Listopad 2015, 14:23:16 »
- Hm!? Co?- ocknęła się Licho. Nie słuchała uważnie toteż bez pytania zrobiła, co kazał anioł. Wyjęła z kieszeni medalion, na którym były znaki. Nie pokazywała na razie kluczyka.
- O, to, to!- przytakiwał mężczyzna. - Takie same! Te samiuteńkie!- zapewniał. - Czy to jakiś talizman tych porywaczy?- pytał zatroskany.
- Talizman? Nie, chyba nie...- mruknęła Licho.
- Więc do kogo należał?- dopytywał tamten.
- Cóż...- zmieszała się czarnowłosa. Wymierzyła w Funerisa błagalne spojrzenie pełne zawstydzenia. - Znalazłam go! Tak... znalazłam go. Wiem do kogo należał, ale znalezione - niekradzione- jak głosiła stara zasada, której wyznawczynią z pewnością była Licho.
- To zaszczyt dla mnie, że odwiedził mnie Wielki Kanclerz Bractwa ÂŚwitu i jego...- Apolinary zawahał się. - ...pomocnica. Jednakże martwię się o moją biedną córeczkę Emmę. Macie znajomości, powinno wam się udać ich znaleźć! A to nie jacyś magowie? Pewnie tak! Tych szarlatanów coraz więcej na ulicach- znowu się denerwował. - Macie jakiś trop oprócz tego wisiorka?- podjął znowu. - Jeśli to jakaś grupa, pewnie widać ślady ich obecności w całym mieście. Jestem pewien, że nie tylko ja padłem ich ofiarą! Mamy trzecią erę, a tu ciągle jakby w świecie przed draconami!- skarżył się.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #56 dnia: 10 Listopad 2015, 12:20:35 »
- Apolinary, zajmę się tą sprawą. Postaram się wyśledzić tych, którzy porwali twoją córkę. Mam już nawet pierwszy trop i chyba wiem, gdzie zacznę poszukiwania. Pozwól, że nie zdradzę Ci niczego, gdyż jeszcze sam byłbyś gotów ruszyć na to miejsce, albo kogoś wynająć. Nie chcę niepotrzebnych ofiar, w razie czego oczywiście. Liszko, pójdziesz ze mną? Przydasz mi się - powiedział Funeris.

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #57 dnia: 10 Listopad 2015, 15:54:13 »
Apolinary docenił logiczną myśl Funerisa. - Ooo, tak tak... Za wszelką cenę chciałbym ją znaleźć Przecież to jedyna bliska mi istota na tym świecie!- załamywał ręce, a głos miał coraz bardziej smutny. Jednak odżyła w nim nadzieja, że przynajmniej trop jest.
- Jeszcze się pytasz? Pewnie, że tak!- zawołała wesoło Licho bez zawahania. A nuż to kolejna okazja do zdobycia dobrej sumki?
Jednakże burza nie ustępowała. Lało mocniej, błyski i grzmoty nasiliły się. Było popołudnie, a jakby środek nocy. Burza niemal wdzierała się do pałacu. Wielkie okna w pełnej okazałości pozwoliły obserwować niespokojne i gniewne niebo.
Wtem wszystkie świece zgasły, gdyż po pokoju przebiegł zimny powiew powietrza. Drzwi drewniane i ciężkie zamknęły się z hukiem wywołując na twarzach ludzi strach. Sama Licho, na co dzień wcale nie lękliwa dziewczyna, założyła ręce na głowę i czmychnęła pod stół.
- Duchy! Boję się duchów! Weźcie je!- krzyczała stamtąd.
Apolinary wstał wystraszony, na jego twarzy pojawiły się wypieki. Serce znacznie mu przyspieszyło i wstał z krzesła, zdezorientowany.

Przy suficie pojawiły się cztery zjawy. Duchy lewitowały tam kilka chwil przyglądając się zebranym (także pod stołem). Wszystkie miały kobiece sylwetki, jedna była grubsza, inne trochę mniej. Ale wszystkie tak samo przerażały Licho i Apolinarego. Duchy ruszyły na biednego mężczyznę, który stał się teraz ich ofiarą... Biedak jednak nie umiał się bronić i bliski był chyba zawału!
 

//
4x Zjawa. Atakują Apolinarego, który nie umie się bronić.

Offline Funeris Venatio

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 8062
  • Reputacja: 8788
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym więcej wiem, że nic nie wiem.
    • Karta postaci

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #58 dnia: 11 Listopad 2015, 11:56:26 »
Funeris nie krył zaskoczenia. Nie przeraził się, nie uciekł pod stół, ale był wyraźnie zaskoczony i mocno zaniepokojony. Odsunął szybko swój fotel na bok, gdy zjawy zaczęły krążyć pod sufitem. Rozłożył szeroko ręce jakby próbując nimi kogoś zasłonić, nie wiedział wszak jeszcze co się zaraz stanie. Wiedział dokładnie, że pojawienie się zjawy nie jest przypadkowe i raczej nie zaglądają do cudzych domów w ramach niespodziewanej wizyty z zaświatów. Coś je musiało trzymać z tym miejscem, jakaś siła musiała pętać te kobiece postaci z z tym domem i tym człowiekiem, który właśnie umierał ze strachu. Funerisowi nawet szybko przebiegło przez myśl, że może tak naprawdę nie jest taki święty, że jego córka nie została porwana, tylko on jej coś zrobił, a Bractwo chciał wykorzystać do wyrównania swoich porachunków z jakąś wrogą grupą. Ułożenie dobrej historii nie wzbudzałoby podejrzeń i pomogłoby wykorzystać siłę Bractwa do swoich celów. Myśl ta jednak szybko uleciała z głowy anioła, zaszyła się głębiej w jego umyśle, czekając na wyciągnięcie w spokojniejszych okolicznościach.
Wtedy mniej więcej cztery kobiety ruszyły spod sufitu na Apolinarego. Poeta stał co prawda ledwie kilka metrów od człowieka, ale musiałby się przeciskać przez stół i odgarniać krzesła. Przemieścił się więc momentalnie przed bogacza, niemalże każąc mu wąchać jego nie do końca suche pióra. Rozpostarł szeroko skrzydła, roztrącając niektóre rzeczy ze stołu i z pobliskiej komódki, która znalazła się w zasięgu. Wyglądał majestatycznie, ale też i groźnie. Zza pasa dobył swój żelazny sztylet, broń wykonaną z idealnego materiału do walki z wszelakimi zjawami, duchami i projekcjami astralnymi. Krótkie ostrze znalazła się w jego lewej dłoni, wyciągniętej przed anioła. W prawej momentalnie znalazł się jego wierny Neltharion, który rozbłysł niebieskawym światłem, gdy tylko Kanclerz Bractwa wypowiedział na głos słowo Ilumine. Błogosławiona przez Zartata broń uniemożliwiała obronę zjawom, w razie konieczności mogła przechylić szalę zwycięstwa na korzyść broniącego się anioła, który wtedy mógł zadawać niszczycielskie, dezintegrujące ciosy żelaznym ostrzem trzymanym w lewej dłoni.
- Stać! - ryknął jeszcze władczo, chociaż raczej niezamierzenie tak modulując głos. Zjawy były duchami, ale to nie znaczy, że nie dało się z nimi porozumieć, czy przekazać im jakichś komunikatów. Możliwe, że nawet same będą skore do rozmowy.

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #59 dnia: 11 Listopad 2015, 15:35:51 »
Rzeczywiście, nie pojawiły się tu bez powodu. Gdy Funeris krzyknął, wszystkie podleciały pod sam sufit i zaczęły krążyć wśród żyrandoli. - Apolinary.... Apolinary!...- dało się słyszeć złowrogie szepty z góry.
- Czego chcecie ode mnie! Zostawcie mnie potwory jedne!- łkał mężczyzna schroniony za Funerisem. Chyba poczuł się bezpiecznie, bo zaczął mówić - Po cóż mnie dręczycie! Zamiast zniknąć z tego świata, straszycie mnie!
- Apolinary... Apolinary...- rozlegały się jęki kobiet.
- Wynocha! Wynocha, mówię wam!- i wygrażał im pięściom zza skrzydeł.
- Kim one są?- krzyknęła Licho spod stołu.
- Aa...- zmieszał się nagle mężczyzna. Zaczął się jąkać i pocić. Miał nerwowe ruchy. - A-a boo-o ja wiem!? Zja-wy jakieś przeklęte! Od zawsze mnie tu straszyły!
- Znają cię i nie mogą stąd odejść. Co to za kobiety?- pytała dalej czarnowłosa.
- Dajcie wy mi wszyscy spokój! Zabijcie je i już! Niech nie straszą już w moim domu!-tłumaczył się, ale właściwie nie wiadomo było o co mu chodzi. Zachowywał się jak podejrzany... Na pewno wiedział kim są te duchy, ale nie chciał powiedzieć.
Tymczasem one wciąż krążyły, w kółko, jak w jakimś transie.
- Apolinary... Apolinary... cegły... cegły... Apolinary... cieeeemnooość....

Forum Tawerny Gothic

Odp: Znaleziątko
« Odpowiedź #59 dnia: 11 Listopad 2015, 15:35:51 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything