Autor Wątek: Zachwiana równowaga  (Przeczytany 28146 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #60 dnia: 23 Sierpień 2015, 16:42:37 »
Eve zakrztusiła się dymem, który jednak nie miał tej charakterystycznej woni tytoniu. Zbliżyła się do rodziców i słuchała uważnie, co mają jej do powiedzenia.
-Nie, tato. ÂŻyję i mam się całkiem dobrze. Chyba, że ten miód...- zmrużyła oczy snując podejrzenie. -Wiem, że tęsknicie, ale Valfden to inny świat, jeśli tylko będziecie mogli przejdźcie przez portal. Można na nie trafić na całym kontynencie, nie bójcie się tylko- tłumaczyła podekscytowana. Wyciągnęła dłoń w stronę mamy, ale nic nie poczuła. Raczej wsiąknęła w materię ducha czując tylko krótki chłodny powiew wiatru.
-Zapominam... Zdarza mi się to, ale rzadko. Mam tu całkiem dobre życie, przyjaciół i znajomych... Myślę o was i o tym, że niedługo wrócę po was. Czekam aż rozpęta się wojna, może wtedy będzie okazja. Przecież wy żyjecie, wiem o tym. Nie mogliście zginąć. Czy to nasz dom?...- pytała strapiona.
Gdy mama próbowała ją przytulić i mówiła o tym, że Eve wciąż jest kruszynką... -Mamo, wyzbyłam się tego w sobie. Jestem odważna, naprawdę! Niewiele we mnie zostało z małego dziecka- mówiła czule. A przynajmniej się starała tak mówić.
-Tato, wiem że to przejściowe... Dziękuję wam.
Dalszych wydarzeń Eve nie pamiętała. Powróciła ciemna plama. Po pewnej chwili Eve otworzyła oczy, podniosła się znad łóżka i pustą butelkę miodu pitnego odstawiła na stół,
Sen przyniósł jej sporo zmartwień. Po pierwsze jej rodzice naprawdę mogli zginąć. Od dawna nie słyszała żadnych wieści z Ardenos. Demony czuły się tam jak w domu, rozpanoszone w całym kraju. Wiedziała też, że snów traktować poważnie nie może.
Po drugie rodzice wiedzieli, że dziewczyna znajduje się w niezbyt optymistyczny stanie psychicznym. Być może wytworzyła się między nimi więź, której niestraszne było tysiące kilometrów - na drugi koniec świata dokładnie.
Zmęczona usiadła na łóżku. Był już dzień. Mściciel ubrała się niechętnie, powolnie wsuwając na siebie spodnie i buty.
Silion jeszcze się do niej nie dobijał z nakazem ruszenia dalej na północ, więc oni chyba jeszcze spali. Nie chciała im przeszkadzać, wyszła jednak z pokoju do karczmy i usiadła przy jednym ze stołów garbiąc się i zakrywając twarz dłońmi. Po chwili rozruszała jednak barki i wyprostowała się. Czekała na przyjaciół wiele rozmyślając o tym śnie.
« Ostatnia zmiana: 23 Sierpień 2015, 17:06:53 wysłana przez Evening Antarii »

Offline Armin

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 1658
  • Reputacja: 2475
  • Płeć: Kobieta
  • Nikt nic nie słyszał...
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #61 dnia: 23 Sierpień 2015, 16:43:40 »
Ciemnoskóra tkwiła w zimnym uścisku. ÂŁzy leciały jej przez cały czas, słona woda spływała jej z policzków nieustannie. Nagle ciało mężczyzny zaczęło lśnić białym światłem, a potem zniknęło. Maurenka nie rozumiała tego co się właśnie stało. Chciała, aby to wszystko okazało się tylko strasznym snem, aby to nigdy się nie wydarzyło. Kobieta była teraz sama, bez nikogo, na ogromnej bezgranicznej łące. Jeszcze przed chwilą radośnie zbierała kwiatki z ukochanym. A teraz? Nic już dla niej nie miało sensu. Ogarniał ją smutek i złość, ale nawet nie miała już siły, by go uzewnętrzniać... Armin wstała i zaczęła iść przed siebie. Nie wiedziała gdzie idzie, ale to już było dla dziewczyny obojętne. Nie, to nie prawda. To nie może być prawda! - krzyczała w myślach. Szła bardzo powoli, bowiem nigdzie jej się nie spieszyło. Nawet nie wiedziała gdzie jest i czy sobie poradzi bez żadnej broni. Przez pewien moment ciemnoskóra myślała o śmierci. Gdyby nie żyła, nie rozpaczała by tak mocno... W tym właśnie momencie usłyszała słowa, które rozległy się znikąd. To był głos Siliona, jej ukochanego. Ale kobiety to już nie obchodziło. Może to jej umysł płata takie figle? Przecież on nie żyje... Nagle zrobiło się ciemno.
Maurenka otworzyła oczy ciężko oddychając. ÂŁapczywie próbowała złapać oddech. Serce biło jej niemiłosiernie szybko i ciężko. Poczuła, że jest w objęciach ukochanego, który coś do niej mówi. Sen. Armin, to był tylko sen... Ciemnoskóra usiadła na łóżku ciągle próbując złapać oddech. Dziewczyna próbowała się uspokoić, ale nie przynosiło to na razie żadnych efektów...
« Ostatnia zmiana: 23 Sierpień 2015, 17:38:22 wysłana przez Armin »

Forum Tawerny Gothic

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #61 dnia: 23 Sierpień 2015, 16:43:40 »

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #62 dnia: 23 Sierpień 2015, 17:56:11 »
Mężczyzna nerwowo spoglądał na maurenkę która wyrwała się z jego uścisku i jakby oszołomiona usiadła na łóżku dysząc ciężko i łapczywie łapiąc w płuca powietrze. Wyglądała jakby właśnie doznała szoku. Sil również podniósł się z pozycji leżącej i usiadł sobie skrzyżnie odsuwając kołdrę w stronę frontu łóżka. Spojrzał na kobietę, jej twarz wyrażała wiele emocji, pogłaskał ją po policzku i dłonią przekręcił jej głowę w stronę swojej, pocałował ją soczyście w usta aby wreszcie się uspokoiła. Gdy skończył całować puścił ją i spojrzał w jej mocno brązowe oczka, uśmiechnął się przyjaźnie i zapytał z troską. - Co się stało kochanie? Dlaczego tak nerwowo zareagowałaś na moje słowa?

Evening siedziała sobie przy tym samym stoliku co poprzedniego wieczora rozciągając rozluźnione przez noc mięśnie. Zauważyła że przez noc karczma została wysprzątana na błysk choć pijany krasnolud wciąż spał w kącie. Płonące w kominku drwa ogrzewały kobietę i od rana serwowały dawki pozytywnych emocji. Dziwny sen zostawił ją z wieloma pytaniami na które wyśnieni rodzice nie zdążyli odpowiedzieć. No cóż, święta mściciel musi żyć dalej, może kiedyś w niedalekiej przyszłości znajdzie odpowiedź na dręczące ją zagwostki lub odnajdzie rodzinny dom i sprawdzi co tam się dzieje. W karczmie o tej porze było kilkanaście osób, głównie ludzie ale znalazło by się paru niziołków, maurenów czy orków. Nigdzie niestety nie było widać elfa który wczorajszego dnia żalił się jak to w Metr źle się dzieje. Wszyscy w karczmie coś zajadali, popijali i rozmawiali. Hazardziści też przesiadywali tutaj od samego rana a dokładniej dwóch niziołków grało w 3 kubki. Karczmarz zza lady spoglądał na rozespaną Evening i uśmiechał się do niej przyjaźnie, kelnerki na razie nie było na sali.

Offline Armin

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 1658
  • Reputacja: 2475
  • Płeć: Kobieta
  • Nikt nic nie słyszał...
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #63 dnia: 23 Sierpień 2015, 18:36:21 »
- T-to był koszmar. - powiedziała cały czas dysząc. - Armia, ta która napadła na moją rodzinę. A ty... - nie dokończyła, bo miała wielką gulę w gardle. Nadal była w pewnym szoku po tym co zobaczyła we śnie. Przesunęła się do mężczyzny i przytuliła się do niego. - Obiecaj mi, że nie będziesz mnie osłaniać... Ani oddawać za mnie swojego cennego życia. - wyszeptała maurenka. We śnie biła się z myślami. Doszła do wniosku, że to ona wolałaby umrzeć, aniżeli żyć w przekonaniu, że to przez nią ktoś zginął. ÂŻe nie potrafiła się obronić... Ciemnoskóra nadal próbowała złapać oddech, ale powoli się uspokajała. Serce powolutku zwalniało, a Armin nadal trwała w uścisku. Była szczęśliwa, że Silion żyje i ma się dobrze. Jak było widać, na chwilę obecną miał się zdecydowanie lepiej od kobiety.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #64 dnia: 23 Sierpień 2015, 18:46:27 »
-Panie, ten krasnolud to już chyba w innym, lepszym świecie jest-zwróciła się do karczmarza zachęcona jego uśmiechem. Kiwnęła głową na krępe ciało pijaczka okrytego własną brodą. Powoli wstała i podeszła do szynkwasu. Oparła o niego łokcie i złożyła zamówienie, takie trochę śniadanie jakby. -Mogę prosić kawę? Z mlekiem, jeśli można- położyła monetę na stół. -I może wie pan co stało się z efem z Metra? Pojechał do rodzinnego miast czy postanowił przeczekać gdzieś falę zabójstw?- zagadała jeszcze.

(po usłyszeniu odpowiedzi, albo i nie)
A potem odeszła od lady, gdyż zauważyła, że kilka niziołków gra w jej ulubioną grę! Podeszła do ich stołu i przysunęła sobie krzesło ze stolika obok.
-Witajcie panowie. Czy pozwolicie dołączyć do gry? Jaka jest stawka?- próbowała się dowiedzieć mściciel już gmerając z zadziornym uśmiechem w sakiewce.

//
8127-1=8126 grzywien

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #65 dnia: 23 Sierpień 2015, 19:11:44 »
Krasnolud mocno uściskał kobietę i wciąż patrzył się w jej oczy nie wiedząc co powiedzieć, chwilę musiał pomyśleć więc nastała niezręczna cicha która po chwili została przerwana. - Kochanie, to był tylko sen. - starał się ją uspokoić głaszcząc po policzku i patrząc się w jej oczy. - Zresztą... ÂŚniło mi się to samo. To był straszny lecz najpiękniejszy sen jaki widziałem, uczucie że uratowało się życie ukochanej osoby jednocześnie poświęcając swoje. To straszne lecz piękne. Nie wiem czy mogę ci to obiecać. To był odruch, zrobiłbym to z pewnością jeszcze nie raz. - rzekł pewnie chociaż wiedział że może to ranić maurenkę, niestety nie mógł tego w sobie tłumić, musiał się wygadać. - Kim ja niby jestem? Zwykłym, nic nie znaczącym krasnoludem który miał pecha w życiu i musiał wynieść się z rodzinnego domu. A ty... - uśmiechnął się delikatnie. - Ty masz swoje cele życiowe. Zresztą nie pogodziłbym się z twoją śmiercią... Nie... Nie rozmawiajmy o tym. Mogę cię jakoś rozweselić? - rzekł delikatnie pociągając kobietę z pozycji siedzącej na łoże, położył sobie głowę poduszce i patrzył się w oczy Armin. - Dobrze że cie mam... - wyszeptał.

Karczmarz zaśmiał się z komentarza świętej mściciel podając jej małą kawę z mlekiem. - Ten krasnolud to Thorul i nie, on tylko śpi... Trzy dni temu był tutaj rozgrywany konkurs picia wódki, no wiesz, piją, piją i kto zostanie na polu walki ten wygrywa, no i ten oto osobnik wygrał. Okrągłe 500 grzywien. Chlał ponad 12 godzin z przerwami. Masakra, wcale się teraz nie dziwie że śpi już drugi dzień. - karczmarz uśmiechnął się szeroko. - Ten myśliwy? Nie wiem gdzie się udał, o świcie wyszedł i już się nie pojawił. Podejrzewam że wciąż będzie polował z nadzieją że jak sprawa się wyjaśni to zbije małą fortunkę na trofeach.
Gdy panna Antarii podeszła do niziołków ci zaprosili ją do stolika i nawet zrobili miejsce na ławie. - Stawka to 20 grzywien. Zna panienka zasady? Są 3 kubki, pod jednym z nich jest mały kamień, ja szybko je mieszam a panna zgaduje. Jeśli trafi panienka na kamień to wygrywa 20 grzywien, jeśli kubek będzie pusty to kasa leci do nas. - niziołek wsadził pod jeden z kubków kamyczek i czekał na reakcję przyszłej anielicy.

// Evening, wskazujesz numer od jeden do trzy a ja używam kostki 1d3 i losuje pod którym kubkiem jest kamień.

Offline Armin

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 1658
  • Reputacja: 2475
  • Płeć: Kobieta
  • Nikt nic nie słyszał...
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #66 dnia: 23 Sierpień 2015, 19:26:33 »
Maurenka uspokoiła się już trochę i leżała teraz obok mężczyzny. Oddech miała miarowy i głęboki. Kobieta spojrzała w błękitne oczy krasnoluda. - Kocham cię. - wyszeptała i ponownie wtuliła się w ukochanego. Dziewczyna mogła usłyszeć bicie serca krasnoluda, które było w pewnym sensie muzyką. Rytm powtarzał się w kółko, ale właśnie na początkowym rytmie budowało się piękne utwory czy symfonie. - Chyba powinniśmy już wstawać. - powiedziała lekko zachrypniętym głosikiem. Ciemnoskóra usiadła na skraju łóżka, ubrała buty i spodnie. Podeszła do miski z wodą i porządnie chlusnęła w stronę swojej twarzy, by zupełnie się obudzić. Potem rozczesała swoje włosy i ułożyła je tak jak zwykle. - Ja jestem gotowa. - oznajmiła maurenka.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #67 dnia: 23 Sierpień 2015, 19:35:56 »
-Mocny zawodnik z niego. Szkoda tylko, że został unieruchomiony na dwa dni- zaśmiała się. -Ale ładną sumkę ma w kieszeni za to. O ile biedaczyska nikt nie okradł przy okazji, bo to też możliwe- ostatni raz z rozbawieniem spojrzała na krasnoluda. -Coś mi się zdaje, że niedługo zabawimy w Metr po to, bo dowiedzieć się co to za sprawa- dodała przyjmując kubek z kawą.

-Panowie, ale wy także musicie postawić 20 grzywien. Inaczej gra nie ma sensu- zdziwiła się. -Wtedy wygrany będzie bogatszy o 60 grzywien. No ale... wybieram numer 3.


//
8126-20=8106 grzywien

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #68 dnia: 23 Sierpień 2015, 20:14:38 »
Krasnolud wypuścił maurenkę z uścisku, wszak nie mógł jej tak zatrzymywać, nie była jego własnością (:D). Usiadł wygodnie na łóżku i spojrzał jak Armin się ubiera, dozbraja, odbywa poranną toaletę i czesze swe kruczoczarne włosy. Po chwili ona już była gotowa a on jeszcze siedział na łóżku wpatrując się w jakiś martwy punkt. Po chwili ocknął się i wreszcie wstał, zaścielał za sobą kołdrę i poprawił poduszki. Ubrał swą godną politowania, podziurawioną koszulinę, na to założył napierśnik ze skóry kreshara i całkiem na wierzch zawędrował płaszcz zabójcy. Mężczyzna wziął swój topór który posłusznie leżał oparty o skrzynię i założył go na plecy. Z komody zabrał swe wierne, zabójczo ostre noże i umieścił na specjalnych uchwytach na korpusie. Obie, drewniane kusze wypożyczone ze zbrojowni kruków przypiął do pasa. Pozbierał jeszcze inne swoje klamoty typu runy i eliksiry. Był gotowy do wyjścia, wszystko miał na swoim miejscu. Hmm... Przydało by się coś żeby się zrelaksować. Musze wyciszyć umysł. - postanowił przeszukać komodę, otworzył pierwszą szufladę i nic nie znalazł, w drugiej tak samo, w trzeciej leżała samotna, nabita tytoniem drewniana fajka która prawdopodobnie poprzedni odwiedzający zapomniał zabrać. Krasnolud położył fajeczkę na komodzie, obmył twarz i wytarł rękawem płaszcza gdyż ręcznika nie było akurat pod ręką. Nabitą fajkę odpalił od stojącej nieopodal świecy i wsadził ją w usta. Zaciągnął się mocno dymem i poczuł się lepiej. - Wybacz że pale, nie mam tego w zwyczaju ale muszę się zrelaksować. - rzekł wypuszczając tytoniową chmurkę. - Możemy iść. - rzekł biorąc klucz z szafki i podając kobiecie wełniane ubranie które zostawiła w pokoju wyszedł na korytarz. Gdy Armin i Luna wyszły z pokoju zamknął drzwi na klucz i razem udali się na dół.


Tylko jeden niziołek wyłożył 20 grzywien a był to ten który mieszał kubki drugi siedział i się przyglądał. Zamieszał kubeczki, szybko i długo aż Eve straciła orientacje gdzie faktycznie ten kameń był. Kobieta wybrała numer 3.

Rolled 1d3 : 2, total 2


*Jeżeli wypadło 3*
Niziołek uniósł wybrany kubeczek i faktycznie znajdował się pod nim kamień. Niziołek zrobił krzywy uśmiech i rzekł. - Kurcze, panienka wygrała, oto pieniądze panienki. - podał świętej mściciel 20 grzywien. - Chciałbym się odkuć, gramy jeszcze raz? - zapytał.

//Odzyskujesz swoje 20 grzywien i otrzymujesz kolejne 20. Razem 40.

*Jeśli wypadło 1 lub 2*
Niziołek uniósł wybrany kubeczek i niestety nie znajdował się pod nim kamień. Niziołek uśmiechnął się szeroko, zgarnął grzywny i rzekł. - No niestety nie udało się, gramy dalej?

Offline Armin

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 1658
  • Reputacja: 2475
  • Płeć: Kobieta
  • Nikt nic nie słyszał...
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #69 dnia: 23 Sierpień 2015, 20:28:26 »
Maurenka zeszła spokojnym krokiem na dół. Znowu zauważyła spitego krasnoluda, który nadal spał sobie w najlepsze. Kobieta zauważyła również Evening, która najwyraźniej od samego rana uprawiała hazard z niziołkami. No cóż... Każdy ma jakieś hobby. Ciemnoskóra podeszła do szynkwasu i zwróciła się do karczmarza. - Poproszę kawę. Czarną. - kobieta usiadła przy wolnym stoliku kładąc obok wełniany kubraczek z rękawiczkami i czapeczką. Dziewczyna patrzyła się na bawiące się towarzystwo nieopodal. Nie wyglądają jakby mieli koszmary w nocy. Szczęśliwcy... - rozmyślała Armin. Chciała się czymś zająć, by nie powracać myślami do feralnego snu. Wycieczka do Metr stawała się dla niej coraz bardziej kusząca.

187-1= 186 grzywien

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #70 dnia: 23 Sierpień 2015, 20:32:57 »
-Coś mi nie poszło... Za dobrze pan miesza te kubeczki. Niech będzie jeszcze raz;[ po zamieszaniu wybrała numer. -Jedynka tym razem.

//zostaje 8086 grzywien

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #71 dnia: 23 Sierpień 2015, 21:24:27 »
Siluś popalając fajkę niczym bogaty szlachciur z dzielnicy szlacheckiej obywatelskiej schodził po schodach na parter karczmy. Te kilkanaście schodów przemierzył bardzo szybko i sprawnie idąc krok w krok za Armin, obok mężczyzny maszerowała dumna Luna merdając wesoło swym bujnym, puszystym ogonem. Zwierze rozglądało się na wszystkie strony podejrzliwie lustrując gości znajdujących się w lokalu. Ciekawe co dziś się nam przydarzy i czy krasnolud nie zapomni mnie nakarmić. Dobry z niego pan choć sklerotyk. - tyle sobie zwierze pomyślało na temat obecnej sytuacji no bo co miało myśleć więcej przecież było tylko zwierzęciem i miało tutaj do gadania tyle co nic. Cała trójka znalazła się przy szynkwasie, karczmarz przyjął grzywnę i podał maurence czarną, mocną kawę której ziarna były uprawiane na wulkanicznej ziemi. Krasnolud zaciągnął się mocno racząc swe płuca tytoniowym dymem, poczuł błogość. Bardzo rzadko palił więc takie specyfiki działały na niego dość mocno i intensywnie. Gdy kobieta udała się do stolika krasnolud zaczął składać swoje zamówienie. - Poproszę kawę z mlekiem, słodzoną dwoma łyżeczkami cukru. Do tego surowy udziec ze ścierwojada dla mojego taru. Na śniadanie... Hmm... 3 jajecznice poproszę, na boczku. - rzekł rozmarzonym głosem.
- Nie ma w menu jajecznicy drogi panie. - wytłumaczył karczmarz.
- No i co z tego, ja chcę jajecznice a nie uwierzę że taka wypasiona karczma nie ma jajek na stanie. Weź pan sam siebie nie oszukuj. No to jak będzie? - zapytał unosząc jedną brew do góry.
Karczmarz westchnął głośno i wzruszył ramionami. - Ech... No dobrze. Zrobimy wam te jajecznice ale to będzie 3 grzywny od talerza. - rzekł spokojnym głosem.
- Nie ma sprawy. To pan da to mięso. - przypomniał o udzie.
Właściciel przybytku udał się do kuchni skąd przyniósł duży ociekający krwią udziec wielkiego ptaszyska zwanego ścierwojadem. Położył go na blacie po czym zabrał się za parzenie kawy. Do kubka nasypał mocnej kawy, zalał to wodą, zamieszał, dolał mleka, wsypał 2 łyżeczki cukru, znów zamieszał i podał krasnoludowi.
Siluś znów mocno zaciągnął się tytoniowym dymem, wypuścił z ust gęsty obłok dymu po czym wsadził Lunie w paszcze mięso. Wyłożył grzywny na szynkwas, zabrał kawę i udał się do stolika, usiadł obok Armin otaczając ją ramieniem. - Nie przejmuj się tak, to był tylko sen... - powiedział czule po czym wziął łyka gorącej, słodkiej kawy, napoju posiadającego w sobie pobudzającą kofeinę czyli to czego teraz najbardziej potrzebował. Sam starał się nie przeżywać bardzo tego snu, starał się go stłumić w zarodku i przysłonić tytoniowym dymem. Taru Siliona weszło pod stół i zaczęło łapczywie zajadać mięso. Mężczyzna wytarł ustnik fajki rękawem i położył ją na stole gdyby ktoś chciał się zaciągnąć. - Armin, może chcesz sobie pociągnąć trochę tytoniowego dymu? To zawsze trochę przytłumi problem, na pewno troszkę się rozluźnisz. - uśmiechnął się lekko jednym kącikiem ust. Rozejrzał się wokół i zauważył że Evening już od rana dobrze się bawi, pociska z niziołkami w trzy kubki. Uśmiechnął się w duchu i pomyślał. Ona zawsze miała pociąg do hazardu. Pamiętam jak mnie ograła na statku. Dobrze, niech się rozerwie.
Tymczasem w kuchni przygotowywano jajecznicę, kucharz rozbił 6 jajek których zawartość wlał do miski, do tego dodał dwie szczypty soli oraz pieprzu, trochę sekretnej mieszanki przypraw oraz mleka, na rozgrzaną patelnie wrzucił pokrojony w kosteczkę boczek który smażył aż do chwili gdy stał on się dostatecznie przypieczony, po usmażeniu mięska na patelnie wlał jaja z przyprawami i mieszał pilnując by jajka nie przywarły do naczynia. Po kilku minutach jajecznice były gotowe, kucharz przełożył je na 3 talerze i na każdy położył po dwie kromki chleba oraz jednym widelcu. Zawołał karczmarza i kazał mu to zanieść. Grubasek oczywiście przybył do kuchni, zabrał zamówienie i dostarczył do stolika trójki wędrowców. ÂŻyczył smacznego z uśmiechem na ustach.

433 - 13 = 420 grzywien.

Niziołek wyłożył na stół dwadzieścia grzywien należących przed chwilą do Evening, chyba lubił grać nie swoimi pieniędzmi, uśmiechnął się szeroko i życzył powodzenia. Zamieszał kubeczki, szybko i długo aż Eve straciła orientacje gdzie faktycznie ten kamień był. Kobieta wybrała numer 1.

Rolled 1d3 : 3, total 3


*Jeżeli wypadło 1*
Niziołek uniósł wybrany kubeczek i faktycznie znajdował się pod nim kamień. Niziołek zrobił krzywy uśmiech i rzekł. - Kurcze, panienka się odegrała, oto pieniądze panienki. - podał świętej mściciel 20 grzywien. - Chciałbym się odkuć, gramy jeszcze raz? - zapytał.

//Odzyskujesz swoje 20 grzywien ze stołu i kolejne 20 które przed chwilą przegrałaś. Razem 40.

*Jeśli wypadło 2 lub 3*
Niziołek uniósł wybrany kubeczek i niestety nie znajdował się pod nim kamień. Niziołek uśmiechnął się szeroko, zgarnął grzywny i rzekł. - Wygrałem już drugi raz. Coś panience nie idzie. Chce panienka jeszcze raz spróbować? - zapytał wesoło.

Offline Armin

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 1658
  • Reputacja: 2475
  • Płeć: Kobieta
  • Nikt nic nie słyszał...
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #72 dnia: 23 Sierpień 2015, 21:46:21 »
- Jasne, czemu nie... - powiedziała Armin. Wzięła ze stołu fajkę, przyłożyła ją do warg i zaciągnęła się. Poczuła jak dym przemierza drogę do jej płuc. Można było poczuć charakterystyczny smak i przyjemne drapanie w gardle. Nie wiedzieć czemu maurenka faktycznie się odprężyła. Jej umysł nie zadręczał się koszmarem nocnym. Kobieta patrzyła teraz przed siebie i napawała się tą chwilą. Ponownie wzięła głęboki wdech, a tytoniowy dym znów przeleciał prze jej organizm. Odłożyła drewnianą fajkę na stół, po czym wzięła do rąk ciepły kubek z czarną cieczą. Wypiła kilka łyków, przez co poczuła gorąco, które promieniowało przez jej ciało. Odłożyła naczynie i zabrała się za jajecznicę. Była ona dobrze przysmażona, miała wiele dobrze dobranych przypraw, a na dodatek dołożone dwie kromki świeżego, pszennego chleba. Armin wzięła do ręki widelec i zaczęła jeść śniadanie. - Jak daleko stąd leży Metr? - zapytała z ciekawością.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #73 dnia: 23 Sierpień 2015, 21:50:12 »
-No fuck -przeklęła w jakimś starym wymarłym języku. Dała kolejne 20 grzywien -Jeszcze raz....- i po zamieszaniu wybrała numerek 2.

//zostaje 8066 grzywien

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #74 dnia: 23 Sierpień 2015, 22:14:36 »
Gdy Armin popalała sobie i raczyła się dymem spędzając krótkie, miłe chwile na tym jakże zajmującym zajęciu krasnolud zabrał się za jedzenie. Nabierał na widelec duże kawałki jajecznicy i wkładał do buzi, przeżuwał dokładnie, zagryzając kolejne kęsy chlebem i popijając to kawą. O tak, takie śniadanie to było to co Siluś lubił, jajo z chlebem i kawą komponowały się w może dziwny lecz smaczny dla krasnoluda posmak. Co by się tutaj długo rozwodzić, jajecznica szybko zniknęła z talerza. Armin jeszcze kończyła zajadać swoją porcję a Evening przegrywała kolejne grzywny. Mężczyzna wychylił się w tył na krześle popijając mocną kawę i rozglądając się wokoło, czuł się jak u siebie w domu. Usłyszał pytanie zadane przez ciemnoskórą, odłożył pustą szklankę i wziął jeszcze raz fajkę. Zaciągnął się soczyście, kilka razy tak że aż mu zaszumiało i zakręciło się w głowie. W fajce nie było już za dużo tytoniu więc odłożył ją spowrotem na stół by miał coś na później lub by Eve mogła również raczyć się odrobiną dymu. - No cóż... Jak sobie dobrze liczę w głowie to będzie to około 4-5 godzin drogi koniem. Nie jest tak źle, ciepłe ubranie już masz więc nie zmarzniesz. - uśmiechnął się przyjaźnie. Krasnolud spojrzał w stronę świętej mściciel i krzyknął doń. - Eve, chodź no do nas, śniadanie ci stygnie.
Luna zjadła już całe mięso, spałaszowała też kość, zadowolony psiak położył głowę na bucie właściciela.

Niziołek wyłożył na stół dwadzieścia grzywien należących przed chwilą do Evening, chyba lubił grać nie swoimi pieniędzmi, uśmiechnął się szeroko i życzył powodzenia. Zamieszał kubeczki, szybko i długo aż Eve straciła orientacje gdzie faktycznie ten kamień był. Kobieta wybrała numer 2.

Rolled 1d3 : 2, total 2


*Jeżeli wypadło 2*
Niziołek uniósł wybrany kubeczek i faktycznie znajdował się pod nim kamień. Niziołek zrobił krzywy uśmiech i rzekł. - Kurcze, panienka się odegrała, oto pieniądze panienki. - podał świętej mściciel 20 grzywien. - Chciałbym się odkuć, gramy jeszcze raz? - zapytał.

//Odzyskujesz swoje 20 grzywien ze stołu i kolejne 20 które przed chwilą przegrałaś. Razem 40.

*Jeśli wypadło 1 lub 3*
Niziołek uniósł wybrany kubeczek i niestety nie znajdował się pod nim kamień. Niziołek uśmiechnął się szeroko, zgarnął grzywny i rzekł. - Wygrałem już trzeci raz. Coś panience nie idzie. Sugerowałbym małą przerwe, szczęście coś dziś drogiej pani nie sprzyja. - rzekł zgarniając dorobek do mieszka.

Offline Armin

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 1658
  • Reputacja: 2475
  • Płeć: Kobieta
  • Nikt nic nie słyszał...
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #75 dnia: 23 Sierpień 2015, 22:45:39 »
Armin dokończyła jajecznicę ze smakiem. Przeżuła ostatnie kęsy i połknęła. Wzięła do rąk ciepły jeszcze kubek i spokojnie dopijała resztki mocnej, czarnej kawy. - 4-5 godzin? - zdziwiła się ciemnoskóra. - Nie wiedziałam, że to tak daleko... Fakt, mam ciepłe ubranka. - uśmiechnęła się kobieta. Już prawie zapomniała o marze sennej. Przecież ile można się zamartwiać jakimś głupim snem? - Coś czuję, że Evening nieźle się bawi. - powiedziała spoglądając na panią mściciel. Dziewczyna dopiła w końcu ciepłą ciecz do końca. Wzięła na kolana kubraczek, a rękawiczki zaczęła przymierzać. Armin jest przecież kobietą, a powszechnie wiadomo, że kobiety lubią się stroić i przymierzać przeróżne ubrania.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #76 dnia: 23 Sierpień 2015, 23:00:04 »
-Odzyskałam co moje, więc znikam nim stracę resztę mego dobytku - zaśmiała się. -Dzięki za grę, miło było!- po czym pożegnała się z elfami przyjaźnie.
-Wiecie jaką fajną rozrywkę tu serwują?- zagadnęła gdy podeszła do stolika i przysiadła się do nich. -Już myślałam, że stracę więcej. Ale nie jest tak źle. Straciłam zaledwie 20 grzywien- mówiła i zasiadła do jajecznicy. -Kurde, trochę zimna już- zauważyła, ale nie umniejszało to jej apetytu. -To o czym mówiliście? Kiedy jedziemy?- pytała zaciekawiona kończąc swoje danie.

Offline Silion aep Mor

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 7306
  • Reputacja: 1787
  • oCNpc
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #77 dnia: 23 Sierpień 2015, 23:34:07 »
// "pożegnała się z elfami", Z niziołkami ;)

Mężczyzna widząc że mścicielka wreszcie wstaje od stolika niziołków i zmierza w ich kierunku uśmiechnął się szeroko po czym rzekł przyjaznym tonem. - No, nareszcie nasza ulubiona hazardzistka przyszła. Co ty tak od rana pociskasz na pieniądze? - zrobił poważniejszą minę i zapytał. - Eve jak ci minęła noc? Obyło się bez koszmarów? U nas niestety nie... - wzdrygnął się przypominając sobie zszokowaną Armin siedzącą na łóżku i łapiącą ciężko oddech. - Zapalisz? Taka swoista fajka pokoju. My już się uraczyliśmy. - podsunął kobiecie tlącą się lekko fajkę pod nos. Krasnolud spojrzał na maurenkę już ubraną w wełniany kubraczek i rękawice. - Bardzo ładnie w tym wyglądasz, olśniewająco. A odnośnie drogi, no... Trochę się mogłem rypnąć, jadąc szybko dotrzemy tam w 3 godziny, rzecz jasna bez postoi. Na obiad dotrzemy. ÂŻyczycie sobie postoje jakieś? - zapytał. Gdy kobiety zjadły i odpowiedziały mężczyzna wstał i zarzucił kaptur na głowę. - Luna, chodź. Karczmarzu dziękujemy za gościnę. To jak moje drogie panie, jedziemy? - zapytał. Pies wyszedł spod stołu i podszedł do nogi krasnoluda. Na zewnątrz temperatura wynosiła jakieś -5oC, delikatnie sypał śnieg, powiewał lekki wiatr. Konie stały w boksach gotowe do wymarszu, wystarczyło wejść do stajni przez otwarte drzwi i wsiąść na nie.

Offline Armin

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 1658
  • Reputacja: 2475
  • Płeć: Kobieta
  • Nikt nic nie słyszał...
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #78 dnia: 23 Sierpień 2015, 23:57:30 »
- Taa... Koszmary. - powiedziała cichutkim głosem maurenka. Nie chciała już poruszać tego tematu. - Oh. Dziękuję Silion. - kobiety chyba lekko się zarumieniła, kiedy usłyszała komplement od swojego ukochanego. Dziewczyna wstała od stołu i skierowała się w stronę wyjścia. Wyszła na zewnątrz i natychmiastowo została uderzona falą mroźnego powietrza znad gór. Armin podeszła do konia krasnoluda i pogłaskała go po szyi. Pewnie przydałaby się jemu kostka cukru albo najlepiej marcheweczka... - Możemy jechać. - oznajmiła ciemnoskóra nadal głaszcząc czarnego jak noc ogiera.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #79 dnia: 24 Sierpień 2015, 00:11:30 »
//Ojj wybacz  :P


-Ano cisnę bo dłużyło mi się czekanie na was. Kiedyś szczęście mi dopisywało, teraz tak średnio- na jej twarzy pojawił się grymas niezadowolenia. -Całkiem miłe niziołki, ograły mnie trochę, ale nie ma co narzekać. Wiesz, że mam do tego ciągoty...- próbowała się usprawiedliwić. Właśnie skończyła jeść swoją porcję jajecznicy. -Dziękuję za pyszne śniadanie.
-ÂŚnili mi się rodzice. Było trochę strasznie, byli duchami, a przecież pewnie żyją. Nie wiem o co tam chodziło... Chyba o to, że tęsknią- wzruszyła ramionami i wzięła fajkę. Zaciągnęła się kilka razy i oddała z powrotem krasnoludowi. Dym wciąż unosił się wokół nich.
-ÂŁadnie wyglądasz Ar, to prawda- potwierdziła słowa Siliona z uśmiechem. -3 godziny to niedużo, nie potrzeba robić przystanków. Trochę można przejść nawet pieszo coby od siodła odpocząć- Eve także się zebrała, nałożyła kubrak i udała się stajni po Caledusa.
Koń był najedzony, wypoczęty i gotowy do dalszej drogi. Po chwili mściciel znalazła się w siodle. Chłód jej nie doskwierał tak bardzo dzięki grubej warstwie wełny na sobie.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Zachwiana równowaga
« Odpowiedź #79 dnia: 24 Sierpień 2015, 00:11:30 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top