Ciemnoskóra trzymała lejce, chociaż wiedziała, że to mężczyzna robi całą robotę, czyli po prostu prowadzi konia. Armin jedynie podziwiała widoki i czuwała, by przez przypadek nie wpadli w pierwsze lepsze drzewo przed nimi. Jechali tak z kilka godzin, ale nie był to zmarnowany czas. Kobieta przynajmniej zobaczyła widoki zapierające dech w piersi oraz przekonała się, że powinna nauczyć się jeździć konno.