Autor Wątek: Dzień gniewu  (Przeczytany 21975 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #40 dnia: 20 Lipiec 2015, 16:12:23 »
Gdy za oknem zrobiło się ciemno, Drago zsunął z głowy kaptur, uwalniając idealnie uczesane włosy. Były one uczesane jakiś tydzień temu, ale liczy się. ÂŚciągnął także rękawice z prawej dłoni. Bez niej zawsze wygodnej. Tę na lewej zostawił, z wiadomych dla niektórych względów. Słysząc słowa elfki uśmiechnął się krzywo. Jej opis miejsca do którego mieli iść dawał dość jasny obraz. Nie komentował tego jednak, zostawiając ten smaczek sobie na później. Pełne satysfakcji oczekiwanie często jest znacznie przyjemniejsze niż sama czynność. I tak minął jakiś czas. Za oknem zrobiło się już całkiem ciemno. Zaś czwórka osób zasiadających przy najciekawszym stoliku w karczmie pojadła, popiła i mogła ruszyć w drogę. Wyszli więc z karczmy, żegnani przez karczmarza. Wyszli na ulicę. Dragosani zatrzymał się i spojrzał na Nessę i Gustawo.
- Prowadźcie więc - powiedział. - Ale skoro to taki sekret, ze aż hasła potrzeba do wejścia, to zawiążecie nam oczy? - zapytał wyraźnie żartując.



Offline Szarleǰ

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 2553
  • Reputacja: 3462
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #41 dnia: 20 Lipiec 2015, 16:26:08 »
Gdy towarzystwo wychodziło z karczmy Szarlej zatrzymał się na moment przy kelnerce. Wymienił z nią parę słów i kilka uśmiechów, a na koniec chyba nawet pożegnała go całusem. Nikt nie mógł się domyślić o cóż mogło chodzić w tej tajemniczej rozmowie, jednak jakiś bystrzacha mógłby odgadnąć, że może kanclerz chciał zapytać o numer. Na przykład numer domu, czy coś. Cóż, faktem jest, iż owa kelnerka nie mieściła się w ramach ideału wedle valfdeńskich kanonów piękna, o ile w ogóle takie istniały, bo przecież są gusta i guściki. Tak, czy inaczej, kanclerzowi to jednak nie przeszkadzało, wychodził bowiem z założenia, że kto wybrzydza... Jakoś tak to leciało.

Chwilę poźniej wyszedł z karczmy, zgarniając jeszcze nietkniętą butelkę ginu ze stołu. Smutno mu było na myśl, że zostanie tutaj sama, zapomniana i odrzucona. Wreszcie udało mu się dołączyć do reszty i szczerząc się pokazał wszystkim butelkę z alkoholem.
- To na drogę! - oznajmił i odkorkował trunek, po czym pociągnął łyk, racząc swój organizm kolejną porcją procentów. Po chwili dotarło do niego, że mogło być to nietaktowne względem elfki z konkordatu, wszak picie z gwinta z zasadami savoir vivre'u nie miało wiele wspólnego, jednak miał nadzieję, że nie będzie marudziła. Wytarł wargi rękawem i podał butelkę Dragosaniemu. Akurat on nie powinien wybrzydzać.
« Ostatnia zmiana: 20 Lipiec 2015, 16:35:36 wysłana przez Szarleǰ »

Forum Tawerny Gothic

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #41 dnia: 20 Lipiec 2015, 16:26:08 »

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #42 dnia: 20 Lipiec 2015, 16:36:40 »
Dragosani nie oglądał się za siebie, gdy wychodził, więc nie widział jak Szarlej zagaduje do kelnerki. A to byłby taki temat do plotek na zebraniu Rady! W sensie do zapytania się, czy kanclerzowi się udało, a nie, że plotek. Bo Radni nie plotkują. Są poważnymi osobami. Widząc jak kanclerz zaczyna pić, Drago oczywiście to skomentował.
- Szarlej weź, bo nas zamkną za picie w miejscu publicznym - upomniał kanclerza zabierając mu butelkę, po czym sam pociągnął łyk. Podsunął butelkę do Nessy, a potem do Gustawo.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #43 dnia: 20 Lipiec 2015, 17:43:21 »
Gustawo chwycił pewnie butelkę z bardzo nieładnym uśmiechem skierowany do Nessy. Elfka wywróciła na to oczami. Nie patrzyła wcale z jakąś niechęcią na to, że radni pili. Zdawało się, że nie ma ku temu nic przeciwko. Grupki ludzi, które mijali, a którym również alkohol nie był obcy, też nie wydawały się zniesmaczone.
- Nessa lepiej niech nie pije, bo jak ostatnio trafiła tam po takim ginie... - zaczął bard, ale szybko przerwał, bo kuksaniec wymierzony przez Tinuviel był wyjątkowo przekonujący.
- Błędy młodości - syknęła z równie nieładnym uśmiechem jak ten, którym mężczyzna obdarował ją chwilę wcześniej.
- To było tydzień temu! - kolejny łokieć w żebra uciszył barda. Chociaż może to butelka ginu. Po upiciu kilku łyków podał ją ponownie do Szarleja, a kompania ruszyła w bardzo dobrze znanym kanclerzowi i hetmanowi kierunku. Do dzielnicy szlacheckiej.

Już po kilkunastu minutach nietypowa, choć fantastyczna czwórka trafiła pod piękną, lecz wyjątkowo zbudowaną rezydencję. Był to jednopiętrowy budynek o wielkiej powierzchni, choć z zewnątrz nie zachwycał swoim wyglądem. Choćby nie wiadomo jak Dragosani czy Szarlej nie próbowali wytężyć pamięci i przypomnieć sobie, do kogo może należeć ten dom, to i tak trafiali na ogromną pustkę. Rezydencja otoczona była wysokim płotem zbudowanym z prętów, więc można było ocenić ją już z daleka. Przed budynkiem znajdował się jedynie trawnik, bez żadnych kwiatów. Za nim i po bokach było wiele wysokich drzew. Teoretycznie nie było to zbytnio praktyczne ze względu na robactwo, lecz ktoś musiał mieć w tym jakiś cel.
Gustawo i Nessa pewnie ruszyli do drzwi. Dom wydawał się dla Szarleja wręcz wymarły poza drobnym światłem w oknie przy głównym wejściu. Dragosani ze względu na swoje wyczulone zmysły słyszał lekką muzykę i chrapanie kogoś, kto był za drzwiami. Nessa delikatnie w nie zastukała.
- Kto tam?! - odezwał się po chwili nieprzyjemny głos. Nie był on zaspany. Jakby przywykł do wyjątkowo krótkich drzemek. W odpowiedzi Gustawo zaczął stukać w drzwi. Stopniował uderzenia, robił przerwy, momentami to wszystko nabierało jakiegoś rytmu, by później go stracić. Jak na hasło było ono wyjątkowo długie, a bard miał godną pochwały pamięć. Gdy skończył, zerknął na Nessę, a drzwi się otworzyły i pojawił się w nich nieprzyjemnie wyglądający staruszek. Nie powiedział on jednak nic i zaprosił wszystkich do środka.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #44 dnia: 20 Lipiec 2015, 17:57:59 »
A Dragosani obserwował to wszystko w milczeniu. Zastanawiał się przy tym, jakby tu dowiedzieć się co też Nessa wyczyniała po ginie. Uznał, że musi odbyć rozmowę w cztery oczy z Gustawo. Może przy pomocy hipnozy. Mogłyby być ciekawie. Wampir ocenił też teren posesji. Nie wydawał się zbyt ciekawy. Nudny wręcz. Ale może taki właśnie miał być.
- Interesujące hasło - skomentował, gdy drzwi się otworzyły. Rzucił okiem na staruszka. Staruszek jak staruszek. Stary i zasuszony. Czuć było od niego specyficzny zapach starych ludzi. ÂŚrednio przyjemny, ale na to raczej nie było rady. Zerknął jeszcze na towarzyszy, po czym wszedł do środka. Jako że była już noc (a przynajmniej słońce już schowało się za horyzontem), jego tajemne wampirze zmysły były maksymalnie wyostrzone. Całkiem przydatne, gdy wchodzi się do nieznanego budynku.

Offline Szarleǰ

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 2553
  • Reputacja: 3462
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #45 dnia: 20 Lipiec 2015, 18:40:07 »
Kanclerz natomiast wyostrzonych zmysłów jeszcze niestety nie miał, zatem podążał ślepo za resztą. Rezydencja, hasło i staruszek byli dla niego zagadką. Wiercąca dziurę w brzuchu ciekawość męczyła Szarleja. Miał ochotę zadać masę pytań, jednak zdawał sobie sprawę, że pełniąc rolę kanclerza musi przynajmniej udawać, że jest opanowanym i cierpliwym człowiekiem. Ciężko było to znieść, gdyż krew w jego żyłach wręcz wrzała. Mogła to być adrenalina, choć sam kanclerz raczej obstawiałby, że gin.

Wszedł do środka za resztą i rozejrzał się po tej zagadkowej posiadłości. Chciał już wreszcie spotkać te dwie niesamowite babki.
« Ostatnia zmiana: 20 Lipiec 2015, 18:59:07 wysłana przez Szarleǰ »

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #46 dnia: 20 Lipiec 2015, 20:05:43 »

//: Nie jest obowiązkiem odtwarzanie wszystkiego, co tutaj wkleję ^^ To po prostu lekka inspiracja, gdyby cofnąć ją o kilkaset lat

Staruszek bez słowa zaczął ich prowadzić przez dom, otwierając co rusz to nowe drzwi i wchodząc do kolejnych niewielkich pomieszczeń. Ignorował zupełnie fakt, że poza światłem przy drzwiach żadnego innego nie było, a tylko jedna osoba z kompanii potrafiła widzieć w ciemności. Zatem Nessa raz się potknęła, a Szarlej zawadził o framugę. Jednak bez żadnych większych obrażeń czy upadków. W końcu znali się trochę na akrobatyce. Gustawo, o dziwo, nic się nie stało. Nawet się nie zachwiał. Szedł ostatni i za każdym razem zamykał za nimi drzwi. Dragosani widział wszystko. Mógł zauważyć, że sam dom zbudowany jest w specyficzny sposób. Składa się na niego wiele stosunkowo małych pomieszczeń, a lecz rezydencja wydawała się zamieszkała. W końcu w każdym pokoju były meble. Całkiem spora ilość mebli. Okna natomiast zasłonięte były grubymi kotarami i tylko gdzieniegdzie wkradało się światło księżyca w miejscach, gdzie ktoś nie dosunął zasłon do końca.
Wampir słyszy coraz głośniej muzykę i ludzkie śmiechy.
- Miłej zabawy - powiedział jedynie starzec, otwierając ostatnie, bardzo solidnie wyglądające drzwi. ÂŚwiatło, które stamtąd dochodziło przez moment aż poraziło przybyszy. Nie otwarto jednak przed nimi ogromnego pomieszczenia, a zejście w dół. Teraz nawet reszta kompanii mogła słyszeć muzykę. Oczywiście o wiele mniej wyraźnie nić Antares.

Nessa wyszła naprzód, a Gustawo został w tyle. Schody były na tyle wąskie, że mieściła się tam tylko jedna osoba. Już po kilku stopniach kanclerz i hetman usłyszeli, jak bard zamyka za nimi drzwi. Nie uciekł on jednak, a wciąż znajdował się za nimi. Po kilkudziesięciu bardzo zdradliwych stopniach kompania znalazła się przy kolejnych drzwiach. A raczej Nessa się znalazła. Ani trochę nie wydawała się zagubiona. Odwróciła się z uśmiechem do swoich towarzyszy, po czym pchnęła bez słowa wrota i weszła do środka. Muzyka rozegrała się już na dobre.
- Witamy w Burlesce - dotarło do Szarleja i Dragosaniego powitanie zza pleców.


Wbrew możliwym podejrzeniom niektórych przed Dragosanim i Szarlejem nie otworzył się zamtuz. Nie. To było o wiele bardziej elitarne miejsce, choć też nastawione na rozrywkę, ale innego typu. W sentralnym miejscu ogromnego pomieszczenia, które bądź co bądź było piwnicą, znajdowała się scena. W tej chwili występowało na niej prawie dziesięć osób. Kobiety były stosunkowo skąpo ubrane, a mężczyźni wręcz elegancko. Na lewo od sceny znajdowała się orkiestra, która była autorem muzyki słyszanej wcześniej przez wampira. Dookoła znajdowały się stoliki. W większości zajęte. Gdzieś na lewo znajdowała się lada, przy której sprzedawane były alkohole. Goście owego przybytku już na pierwszy rzut oka wydawali się jednymi z bardziej zamożnych mieszkańców stolicy. A kto wie czy tylko stolicy. Między stolikami przechadzały się kelnerki. Nie były tak skąpo ubrane, jak kobiety występujące na scenie, ale niewątpliwie prowokowały swoim wyglądem. Kto to widział, by kelnerka nosiła skórę.
- Tinuviel! - nie wiadomo skąd przed kompanią pojawiła się fantazyjnie ubrana i pomalowana kobieta.



Dopiero po chwili zauważyła ona Gustawo, gdyż on zajęty był bardziej drzwiami i tym, by były zamknięte. Uśmiechnęła się również do niego, a potem zmierzyła wampira i Kruka.
- A co to za gołąbeczki?
« Ostatnia zmiana: 20 Lipiec 2015, 20:13:32 wysłana przez Nessa »

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #47 dnia: 20 Lipiec 2015, 20:31:12 »
Drago szedł przez dom za staruszkiem. Nie bawiły go potknięcia elfki i kanclerza. Ile można śmiać się z czegoś takiego? Więc szedł w milczeniu, obserwując mijane pokoje i korytarze. To miejsce jakoś przypominało mu zamtuz, ale jednocześnie nie. W końcu dotarli do celu. Staruszek otworzył przejście i wszyscy zeszli na dół. Było tutaj źródło muzyki, którą to wampir słyszał już wcześniej. Dość ciekawej muzyki, tak swoją drogą. Sam... lokal, też wydawał się ciekawy. Nietypowy. I raczej nie był zamtuzem. Przynajmniej nie w takim sensie w jakim rozumie się to słowo normalnie. Antares uśmiechnął się lekko, gdy zobaczył występ kobiet i mężczyzn. Przede wszystkim kobiet. Nachylił się do elfki.
- O tym mówił Gustawo? Po pijaku wystąpiłaś tam? - zapytał, wcale nie włączając wyobraźni. Wtedy podeszła do nich wymalowana kobieta. Wyglądała nietypowo, ale bez wątpienia pasowała do tego miejsca. Hetman uśmiechnął się krzywo. Dragowym uśmiechem numer piętnaście.
- Dragosani Antares. I daleko mi do gołębia. Prędzej do nietoperza - odpowiedział, w pewnym sensie witając się tak z kobietą.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #48 dnia: 20 Lipiec 2015, 20:36:16 »
Długoucha odpowiedziała nienawistnym spojrzeniem numer dwanaście.
- Florentina - odparła nieznajoma i podała wampirowi dłoń do pocałunku. - ÂŁadniej się skraca "gołąb" niż "nietoperz", mości wampirze - uśmiechnęła się.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #49 dnia: 20 Lipiec 2015, 20:46:22 »
Drago ujął dłoń, i schylając się dwornie (żyło się długo i bywało w różnych miejscach) musnął ją wargami. Po pierwsze uważał, że zostawiania śladów śliny na kobiecych dłoniach jest raczej kiepskim sposobem na pokazanie się z dobrej strony. Po drugie nie wiedział ile pudru, czy innego dziadostwa kobieta miała na dłoniach. Niezbyt dobrze byłoby się tym wymazać. W ogóle kobiety pudrują dłonie? Kolejna życiowa zagadka. Wyprostował się.
- Może. Zależnie od gustu. I języka. - Musiał wtrącić jeszcze coś od siebie. Oczywiście też się uśmiechnął. Bo mógł.

Offline Szarleǰ

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 2553
  • Reputacja: 3462
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #50 dnia: 20 Lipiec 2015, 22:28:35 »
Szarlej błądząc po posesji za jakimś zdziadziałym odźwiernym zaczął się zastanawiać, czy aby na pewno można zaufać elfce, nie mówiąc już o Gustawo. Może całe to zamieszanie miało na celu likwidację radnych królewskich? Nie mógł tego wykluczyć, jednak był świadom, że jego kumpel z pracy jest krwiożerczą bestią, więc liczył na to, że może w razie czego go obroni. Sam póki co potrafił sprawnie posługiwać się jedynie kuszą i nie był zbyt doświadczonym wojownikiem. Fakt, znał kilka magicznych sztuczek, ale jak sam zwykł mawiać, to raczej do cyrku, niż do walki.

W końcu dotarli do piwnicy, a do uszu kanclerza dotarła zachęcająca muzyka. Coś w jego guście. Gdy cały lokal stanął przed nimi otworem Szarlej uczcił to kolejnym łykiem ginu, którego wciąż nikomu nie oddał. Wtem pojawiła się jakaś wytapetowana kobitka, nazywająca się Florentiną. Kiedy tylko ją zobaczył, stwierdził, że nie jest tu jedynym, który w cyrku by znalazł swoje miejsce. Był ciekaw, czy to jedna z tych kobiet, o których wcześniej wspominali Tinuviel i Gustawo. Swoją drogą, ten zniknął gdzieś za ich plecami, a że było trochę tłoczno, to kanclerz stracił go z zasięgu wzroku.
- Szarlej - przywitał się, podając dłoń i uginając w lekkim pokłonie. Dłoni nie całował, bo cholera wie gdzie ona ją wcześniej trzymała. Wampir nie miał się czego obawiać, ale on wolał zachować ostrożność.

W każdym razie miejsce przypadło kanclerzowi do gustu i po małej grze wstępnej w "Obieżyświecie", chętnie spędził by tutaj resztę nocy. Tym bardziej, że kelnerki tutaj jakieś ładniejsze, a i muzyka bardziej przystępna. Ciekaw był jak stoją z alkoholem, jednak na razie jego uwagę bez reszty pochłaniała butelka ginu i przedstawienie na estradzie. Jeszcze raz przyłożył szyjkę do ust i wlał do gardła trochę trunku, krzywiąc się po tym bardziej niż dotychczas. To był znak, by oddać alkohol Dragosaniemu i tak też właśnie zrobił, wciskając mu do ręki butelkę.
« Ostatnia zmiana: 20 Lipiec 2015, 22:53:15 wysłana przez Szarleǰ »

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #51 dnia: 20 Lipiec 2015, 23:51:35 »
Gdyby tylko któryś z mężczyzn na głos wypowiedział swoje przypuszczenia dotyczące jej dłoni, to Florentina na pewno wybuchnęłaby gromkim śmiechem. W zbędne zaprzeczenia nie zwykła się bawić.
- Dotarł do was mój list? - zwróciła się do Gustawo i Nessy, podnosząc głos, bo na scenie występ trwał w najlepsze. Bard przytaknął, jakby nie chciał nadwyrężać swego cennego głosu. ÂŚcisnął mocniej butelkę. - A to wasza eskorta? Taki bysior jak ty, Gert, chyba nikogo nie potrzebuje.
- Gustawo - poprawił kobietę śpiewak i od razu zaproponował, nie dając nikomu dojść do słowa. Widocznie wcale podnoszenie głosu nie nadwyrężało jego talentu. - Chodźmy w cichsze miejsce, a wtajemniczysz nas wszystkich.

I tak Florentina ruszyła na drugi koniec sali, prowadząc za sobą kanclerza, hetmana, łuczniczkę i barda. Kręciła przy tym biodrami i obdarowywała wszystkich uśmiechem. Co rusz jakiś klient podnosił w jej kierunku kieliszek z pozdrowieniem. Szarlej i Dragosani mogli zauważyć, że takie pozdrowienia również są kierowane do Nessy i Gustawo. Na przeciwległej części sali były drzwi. Poprzez obecność kolejnego pomieszczenia dom wydawał się jeszcze większy niż wcześniej. Po co komu pierwotnie była tak ogromna piwnica?
Cała piątka weszła do stosunkowo ciemnego pokoju. Znajdowały się tam jednak jakieś źródła światła, więc obyło się bez siniaków. Samo pomieszczenie było bardzo przytulne. Znajdowało się tam biurko, dwie sofy, fotel, krzesło i dywan. W kącie był jeszcze niewielki regalik z książkami. Jedynie Dragosani w tym świetle mógł dojrzeć tytuły. Nic ciekawego. Sporo historii, geografii, polityki i dwa tomy dotyczące roślin.
- Raczej nic nie chcecie do picia? - zapytała, wskazując na butelki.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #52 dnia: 21 Lipiec 2015, 00:11:39 »
No i ruszyli do zacisznego miejsca, tak jak zaproponował Gert. Drago, rzecz jasna, zapamiętał to imię i zamierzał podręczyć trochę barda. Tak z czystej złośliwości. Idąc wcisnął komuś w ręce butelkę ginu, którą jemu wcześniej wcisnął Szarlej. Nie wiedział nawet komu, ot pierwszemu z brzegu. Zapewne obraził tym honor jakiegoś szlachetki czy innego członka wyższych sfer, ale niespecjalnie się tym przejmował. W końcu dotarli do oddzielnego pomieszczenia. Dragosani, wbrew pozorom, uznał książki z całkiem ciekawy obiekt obserwacji. Szczególnie te dotyczące historii. Lubił czytać takie. Zazwyczaj pamiętał opisywane w nich wydarzenia. W niektórych uczestniczył mniej lub bardziej aktywnie, o innych po prostu słyszał jak wydarzyły się gdzieś w świecie. A to, że je pamiętał, dawało mu kompletnie inną perspektywę jako czytelnikowi. Zabawnie było czasem bezlitośnie wytykać błędy badaczom historii. W końcu jednak przestał się przyglądać tytułom.
- Krwi pewnie się tutaj nie serwuje? - odpowiedział pytaniem na pytanie, niespecjalnie mając nadzieję na to, że jednak będą tutaj posiadali ten dość specyficzny trunek. Chociaż z drugiej strony Gustawo mówił wcześniej o jakiejś wampirzycy, więc może trafiała się tutaj taka klientelia? Dragosani dawno nie spotkał wampira, który nie miał przysłowiego kółka w dupie i nie był przy tym zdziczałą bestią.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #53 dnia: 21 Lipiec 2015, 00:34:28 »
- Ciekawe, że o to pytasz, bo pewne za chwilę pojawi się gdzieś tutaj Nia - zwróciła się do wampira, na co bard wyraźnie się speszył. - Ona na pewno cię czymś uraczy. Wasze pojawienie się tutaj nie mogło ujść jej uwadze. Nieczęsto w końcu widuje się tego Dragosaniego - podkreśliła, ruszając w stronę fotela i, za nic mając sobie zasady dobrego wychowania, usiadła, wskazując potencjalne miejsca innym. - Osoba kanclerza na pewno też nie jest jej obca. Oczywiście nie osobiście. Lubimy po prostu wiedzieć, co dzieje się na Valfden - uśmiechnęła się w stronę Szarleja. Jak widać, Florentina była o niebo lepiej zorientowana w świecie niż Nessa i Gustawo czy tam Gert. Którzy zresztą szybko zajęli wolne miejsca. Nessa na sofie, a Gustawo odsunął od biurka krzesło i na nim usiadł.

Offline Szarleǰ

  • Krwawe Kruki
  • ***
  • Wiadomości: 2553
  • Reputacja: 3462
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #54 dnia: 21 Lipiec 2015, 00:41:18 »
Kanclerz również zajął miejsce na sofie. Uznał za ciekawe, że ta kobieta dobrze wie kim on jest. Uznał za ciekawe również to, że jakaś wampirzyca zainteresowała się jego osobą. Niemniej jednak nie wyczuwał w tym póki co dużego zagrożenia. Intrygowało go jak rozwinie się ta cała sytuacja i o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi. Potęgował to fakt, że Szarlej swego czasu był stałym bywalcem valfdeńskich knajp, a o takim miejscu nigdy nie słyszał. Cóż, jak dotąd nie udało mu się dorobić tytułu szlachcica, więc nie było w tym nic dziwnego. Pić rzeczywiście już nie chciał, przynajmniej póki co.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #55 dnia: 21 Lipiec 2015, 01:03:01 »
Dragosani także usiadł, aby nie stać. Był to dość powszechny powód siadania. Zajął miejsce na jednej z sof. Była dość wygodna. Jak to sofa. To, że Florentina określiła go mianem "tego Dragosaniego" niespecjalnie go zdziwiło. Chcąc niechcąc był trochę znany w królestwie i to nie tylko z racji pełnionej funkcji. Takie życie.
- Z ją poznam - odpowiedział wampir, zerkając kątem oka na Gustawo. Speszony bard? No proszę, ciekawa osóbka musi być z tej Nii. Czy jakkolwiek odmienia się tę imię pomyślał.
- Z chęcią także zapoznałbym się nieco bliżej ze sprawą, która nas tutaj ściągnęła. Nessa i Ger... Gustawo... - Drago zerknął na barda. Wcale nie złośliwie. - Byli dość enigmatyczni. - Sam też teraz był nieco enigmatyczny. Nie wiedział ile zdradzać z tego, co im zdradzili, aby nie zdradzić ich zaufania. Czy coś w tym guście.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #56 dnia: 21 Lipiec 2015, 02:06:15 »
Gustawo nawet nie mrugnął, gdy Dragosani się przejęzyczył. Jego twarz wyrażała takie samo podekscytowanie wymieszane ze zrelaksowaniem co wcześniej.
- Byli dość małomówni, bo i sami zbyt wiele się nie dowiedzieli, ale skoro wy tutaj jesteście, to sądzę, że wam zaufali - popatrzyła najpierw na Gustawo, a następnie na Nessę i to na niej zatrzymała swój wzrok na dłużej. - Przynajmniej na tyle, by nie bać się posądzeń o szaleństwo. Bo i z takimi można się spotkać. - do pomieszczenia dobiegała muzyka, jednak nie trzeba było podnosić głosu. Architektoniczne zagwozdki lepiej pozostawić budowniczym.
- Ty wiesz, że my wciąż w to nie wierzymy i dlatego próbujemy sprawdzić twoje sny? - wtrąciła Nessa, która wcale nie dziwiła się osobom z takimi podejrzeniami.
- Nie dowierzamy - poprawił ją Gustawo, na co Florentina westchnęła.
- Rozsiądźcie się wygodniej - odchrząknęła. Utwór na zewnątrz zmienił się. Drago mógł usłyszeć, że coraz więcej osób pojawia się w Burlesce. Kobieta rozpoczęła swoją opowieść:
- Tak się nie działo od początku. Sny nawiedzają mnie od jakiś sześciu lat i, gdy dwa sny dotyczące błahostek się spełniły, to wtedy zwróciłam się do Nessy i Gustawo - tym razem Florentina nie pomyliła imienia. - To była luźna rozmowa, a nie chciałam zostać z tym sama. Później miałam prawie na rok spokój, ale wtedy zaczęło się pogarszać. Przyśniły mi się problemy bliskiej mi osoby, potem dość brutalna napaść niedaleko mojego domu. Nie minął nawet miesiąc i wszystko to miało miejsce. Zwykle zachowuję zimną krew, ale wtedy mi się nie udało i spanikowana trafiłam do nich - uśmiechnęła się do barda i łuczniczki. - Sprawdzali dla mnie w miarę możliwości moje wizje. Nie zawsze były one wyraźne, więc czasami polegało to na rozpuszczeniu wici, lecz zawsze dotyczyły mojego otoczenia. A raczej niezbyt oddalonych miejsc. Nie jak daleka północ czy jakieś wysepki.
- Zwykle te sny się sprawdzały - wyjaśnił Gustawo, gdy cisza się przedłużała. - A raczej możliwe, że się sprawdzały. Czasami ciężko jest to określić. To normalne, że raz na miesiąc ktoś umrze na podgrodziu od sztyletu i że w tym miejscu będzie jakiś krzak czy wóz. Przypadek.
- Lub też siła sugestii, jak w niektórych osobach na siłę szukaliśmy cech bohaterów snów.
- Nie wątpię. Dla was to swego rodzaju zabawa, a ja śpię spokojniej dzięki temu, jeśli można tak powiedzieć - odparła bez jakiejkolwiek pretensji Florentina. Musiała naprawdę dobrze znać Nessę i Gustawo.
- Wracając jednak do nowego snu. Nie był on realny. Miał coś w sobie z koszmaru. Nie żeby inne były przyjemne, ale ten był jakiś rozmazany. Kolory były ciemniejsze. Chciałam się obudzić już na samym początku, ale nie mogłam. Nia twierdzi, że spałam spokojnie całą noc, ale ja to inaczej pamiętam - zatrzymała się na chwilę. - ÂŚnił mi się jeździec na karym koniu. Twarzy nie widziałam, ale wiem, że była przerażająca. W ręce trzymał wagę i jechał przez uliczki. Wydaje mi się, że to było podgrodzie. Może nawet te najbardziej niebezpieczne, zniszczone i biedne rejony. Poprzez tę wagę wyglądał jak symbol sądu, sprawiedliwości jakiejś, lecz ludzie przed nim padali. Wydawało mi się, że to oznaka szacunku, lecz oni nie mieli sił. Zbliżyłam się w tym śnie do młodzieńca, który wydawał mi się rosły i zdrowy, lecz z każdą chwilą zdawał się wręcz znikać w oczach. Był strasznie wychudzony, a jego skóra była cieńsza od pergaminu. Nigdy nie zapomnę tych pustych, nieobecnych oczu - większość swego wywodu Florentina patrzyła po obecnych, lecz pod koniec już nie wytrzymała i zaczęła wgapiać się w swoje ręce, które to zaciskała, to rozluźniała nerowo.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #57 dnia: 21 Lipiec 2015, 09:24:44 »
A Drago słuchał. I rozsiadł się wygodniej. Cóż innego miał robić? Słuchał, zapamiętywał i rozmyślał o tym, co usłyszał. Notował sobie też w pamięci pytania, które to mógłby zadać. Gdy Florentina skończyła mówić milczał przez chwilę, rozmyślając. Rozmyślania są dobre. Chyba, że dotyczą jakiś dziwnych rzeczy. Po tej chwili milczenia odezwał się.
- Rozumiem, że nie wszystkie sny były... hm... "prorocze". - Lekko zaznaczył ostatnie słowo. Było dość jasne, że średnio wierzy w sugerowaną funkcję owych snów. Nie tyle w intencje kobiety, widać było po niej, że uważa iż mówi prawdę. Ale może po prostu wyciągać błędne wnioski. - Więc skad wiesz, że akurat ten sen o jeźdźcu ma przewidywać przyszłość, skoro jest nieco mniej realny niż pozostałe? - Nie wspomniał na razie o tym, że sen ów wcale nie musiał być.tak nierealny. Na świecie istnieje wiele tajemniczych istot, od demonów, przez magów, nieumarłych i zjawy, aż po anioły.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #58 dnia: 21 Lipiec 2015, 11:44:30 »
Dość delikatna, dyplomatyczna wręcz reakcja Dragosaniego nie zdziwiła kobiety. W końcu był w Radzie, był szlachcicem. Musiał nauczyć się ważyć słowa.
- Nie wiem. Nie jestem wariatką. Nigdy nie pamiętam w całości zwykłych snów. Nawet tych szalonych czy zabawnych. Zazwyczaj są to urywki lub obrazy. Ten natomiast był ciągły. Wydaje mi się, jakby trwał bardzo długo, lecz wiem, że tak naprawdę to trwało kilka chwil. Tak to się zwykle odbywa. Czasami czegoś nie widzę, lecz nie jest to spowodowane brakiem w pamięci, a jakby celowym zamazaniem się obrazu.
- Dalej wydaje mi się, że "proroczość" jest kwestią interpretacji - uśmiechnęła się łagodnie Nessa, a Florentina przytaknęła, choć wciąż była dość przejęta swoim wcześniejszym monologiem.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #59 dnia: 21 Lipiec 2015, 13:08:51 »
Drago coś knuł, Nessa mogła to poznać po tym błysku w oczach. Rzecz jasna żadnego błysku nie było, po prostu to jego spojrzenie było takie a nie inne. Knuł coś.
- Mam dość szalony pomysł - powiedział nagle. - I wbrew pozorom nie wymaga on beznogich karłów i ogolonych osłów. - Zaśmiał się. Ach, ten nieśmiertelny wampirzy humor. W obecnych czasach nikt nie docenia tej starożytnej sztuki. Swoją drogą ciekawe czy tamten osioł przeżył.
- Jestem w stanie wyczytać wspomnienie tego snu, niejako zobaczyć go w umyśle. Musiałbym jednak wypić łyk twojej krwi - powiedział do Florentiny. - Nie sprawi to, rzecz jasna, że historia o proroczych właściwościach tych snów stanie się bardziej wiarygodna. Po prostu wspólna interpretacja może być bardziej owocna.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Dzień gniewu
« Odpowiedź #59 dnia: 21 Lipiec 2015, 13:08:51 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top